Schab pod taką postacią jest
doskonałym pomysłem na obiad ale równie dobrze smakuje na
zimno, np. z sosem chrzanowo – żurawinowym. Schab w wersji „do
chleba” piekę dosyć często, bo zawsze jest to lepszy wybór
niż wędlina ze sklepu, w której nie wiadomo co jest. I
przyznam się, że nie szynka, nie karkówka a właśnie schab
jest moim ulubionym mięsem jedzonym na zimno.
Moja wersja schabu jest bardzo prosta i
w sumie nie wymaga żadnych umiejętności, poradzi sobie z nim każdy. Oczywiście można nadziać schab samymi śliwkami, ale my lubimy z morelami. Ostatnio nawet mój brat stwierdził, że z morelą smakuje lepiej.
Składniki:
ładny kawałek schabu środkowego (u
mnie 1,6 kg)
8-10 suszonych śliwek
8-10 suszonych moreli
1 łyżka płynnego miodu
sól, pieprz
½ szklanki wody
Schab umyć, osuszyć dokładnie
papierowym ręcznikiem albo lnianą ściereczką. W środek schabu
wbić nóż o długim i dosyć wąskim ostrzu (około 2 cm
szerokości). Zrobić delikatne nacięcie uważając, aby nie rozciąć
za mocno, bo to jednak ma być schab w owocami, a nie owoce ze
schabem. Ja nie przebijam schabu na wylot, zostawiam około 1 cm
nieprzekrojonego mięsa od końca (łatwiej upycha się wtedy
owoce). Do powstałego otworu wkładać na przemian śliwki i morele
i dokładnie upychać (wykorzystuję do tego trzonek drewnianej
kopystki).
Gdy już schab będzie nadziany
posmarować go miodem i dokładnie posypać solą i pieprzem (jak to
mówi moja mama: sól między palce i raz przy razie
dobrze nasolić), można też oprószyć delikatnie czerwoną słodką
papryką (ja tego nie robię). Przykryć folią spożywczą i wstawić na co najmniej 12
godzin do lodówki.
Schab przełożyć do foliowego rękawa,
albo naczynia żaroodpornego (wolę rękaw, bo nie muszę potem
szorować naczynia), wlać ½ szklanki wody.
Piekarnik nagrzać do 200 -220 stopni,
wstawić mięso do gorącego piekarnika. Po 10 minutach zmniejszyć
temperaturę do 160 stopni (termoobieg) i piec 1h na każdy kilogram
mięsa (ja piekłam mój schab 100 minut). Jeśli pieczemy mniej niż 1 kg to czas pieczenia wynosi około 1 godziny.
Wyciągnąć z naczynia albo rękawa,
przełożyć na półmisek, zostawić do wystygnięcia.
Najlepiej schab kroi się po kilku godzinach spędzonych w lodówce.
A jeśli chcemy podać na ciepło wystarczy odczekać 10 -15 minut,
aby mięso „odpoczęło” (inaczej po przekrojeniu wyciekną z
niego soki).
Smacznego :-)