Od ponad roku piekę sama chleb z bardzo prostego przepisu, który zamieściłam już na blogu.. Jeszcze się nam nie znudził, bo jest pyszny, ma dużo ziaren i jest bogaty w błonnik. W ciągu tego roku wypróbowałam jeszcze dwa inne przepisy na chleb, które jednak nie zachwyciły mnie na tyle, abym chciała wykorzystać je ponownie. Aż do zeszłego tygodnia.
Byłam u rodziców i pożyczyłam od Mamy książkę Tadeusza Barowicza pt. „Pieczenie chleba”. Przejrzałam i znalazłam fajny, prosty przepis – ale nie byłabym sobą, gdybym go lekko nie zmodyfikowała. Upiekłam z połowy porcji (wyszedł jeden bochenek upieczony w korytku 33 x 9 cm)... i już wieczorem, po zjedzeniu pierwszej kromki wiedziałam, że to będzie drugi, często pieczony przeze mnie chleb. Jest taki jak lubię – delikatny, a jednocześnie wyraźny w smaku. Zrezygnowałam z kminku, bo za nim nie przepadam (używam tylko do gotowanej kiszonej kapusty) Chleb doskonale smakuje z masłem... i pewnie nie tylko :-)
Można użyć trochę mniejszej foremki to będzie wyższy.
Składniki na 1 bochenek
200 g mąki pszennej (dałam mąkę babuni typ 650)
150 g mąki żytniej razowej typ 2000
150 g mąki pszennej pełnoziarnistej (dałam Lubellę pełnoziarnistą)
1 pełna łyżka miodu
25 g świeżych drożdży
1,5 łyżeczki soli
2 łyżki oleju (użyłam olej z pestek winogron)
375 ml ciepłej (ale nie gorącej) wody
opcjonalnie 1 łyżeczka kminku
Do dużej miski przesiać mąkę pszenną i pełnoziarnistą, dodać 1 łyżkę miodu, pokruszyć drożdże i wlać ciepłą wodę. Wyrobić drewnianą łyżką, aż powstanie gładkie ciasto. Odstawić na godzinę w ciepłe miejsce. Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Dodać mąkę żytnią wymieszaną z solą, olej i ewentualnie kminek i ponownie dobrze wymieszać. Ciasto powinno mieć dosyć luźną konsystencję. Przełożyć do foremki wysmarowanej masłem (niczym nie posypywać) i ponownie odstawić do wyrośnięcia na ok 1 h. Nagrzać piekarnik do 190 stopni (200 stopni bez termoobiegu) i wstawić blaszkę z ciastem. Po 15 minutach zmniejszyć temperaturę do 175 stopni (185 stopni bez termoobiegu) i piec jeszcze 40 minut.
Chleb po upieczeniu od razu wyciągnąć z blaszki na kratkę i pozwolić mu odparować.
Margarytko, super. Wypróbuję nowy przepis w piątek. Tamten chleb też piekę często, zobaczymy który lepszy.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo dobrze, dla mnie z kminkiem byłoby super:)
OdpowiedzUsuńDorotko, oba są bardzo smaczne, ja od tej pory będę piekła na zmianę ;-))
OdpowiedzUsuńWiosenko, nic nie stoi na przeszkodzie, aby kminek dorzucić :-))
ale Ty szalejesz z tymi przepisami Margarett !!! :)
OdpowiedzUsuńPs. po pierwsze szukałam na allegro tej wykrawarki do pierogów i nie umiem znaleźć :(((
Ps.1. U mnie dziś też przepis ;D
Wygląda pysznie ;) chyba zaraz ja wskoczę do kuchni :D
OdpowiedzUsuńPolluśka, właśnie sprawdziłam, jest tu: http://tiny.pl/hcbwh
OdpowiedzUsuńZaraz obadam, co tam u Ciebie w kuchni piszczy ;-))
Mała Mi, smakuje też super. Polecam z czystym sumieniem :-)
Chlebek wygląda bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio piekłam, z mąki pszennej chlebowej, był bardzo dobry i nie zdążyłam mu zrobić zdjęć ;)
A ja kminek uwielbiam!!! :)
ooooooo znalazłaś mi !!!!!!! dzięki ... kupię sobie i mamie :)
OdpowiedzUsuńMonica, mąka chlebowa jest jak najbardziej wskazana :-)) U mnie ciężko ją dostać. Kilka razy zaledwie mi się udało. Ale radzę sobie...
OdpowiedzUsuńDo kminku przekonałam się dopiero jakiś czas temu, ale do mielonego i tylko do kapusty ;-)
Polly, dla Ciebie wszystko :-) Też kupiłam mamie.
Margarytko, chlebek wyborny !!! Upiekł się znakomicie. Dzisiaj nie ma po nim śladu, więc jutro zabieram się za ten drugi i od razu dwie formy. A obieraczkę postaram się znaleźć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie
Małgosiu, bardzo się cieszę, że chlebek się udał i smakował. Ten drugi też jest bardzo smaczny ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
o, to będzie kolejny mój wypiek - jesli pozwolisz ściągnąć :)
OdpowiedzUsuńPozwalam, ściągaj ile masz ochotę ;-)) mam nadzieje, że Ci się pięknie upiecze - jak bułeczki ;-)
OdpowiedzUsuńZdzialalam ten chlebek dzisiaj i jest pyszny !!! Tesciu zachwycony :) Zastanawiam sie czy mozna z nim kombinowac to znaczy czy mozna dorzucic jakis ziarenek albo papryke pokrojona w kostke (kiedys taki jadlam i byl pyszny)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMarysiu, ależ oczywiście, że można kombinować. Ja ten przepis stworzyłam na bazie chleba wieloziarnistego (znajdziesz go w kategorii pieczywo). Można dodać ziarna, owoce suszone czy podsmażoną cebulkę... ogranicza nas tylko nasza własna wyobraźnia :-)
OdpowiedzUsuńMargarytko,dziś skusiłam się wykorzystać ten przepis w mojej kuchni...Chlebuś wyszedł świetnie!!!Największym pochlebstwem dla Twojego przepisu i mojej pracy niech będzie fakt.że syn,który nie jest amatorem pieczywa razowego,po spróbowaniu,zażyczył sobie wszystkich kanapek na kolację z tego chleba :D
OdpowiedzUsuńJeszcze test mojego Mena-ale to dopiero za kilka godz.(o ile syn coś zostawi hihi) DZIĘKI Diqua
Diqua, bardzo się cieszę, że przepis się przydał, a chleb smakuje. Niewielkim nakładem pracy mamy domowy chleb... to znaczy wiemy, co jemy :-) Synusiowi smakował, a co mąż na taką odmianę?
OdpowiedzUsuńMargaretko-chleb zniknął do ostatniego okruszka-mężowi też bardzo smakował,poprosił tylko aby następnym razem dodać jeszcze jakichś ziarenek i orzechów-zresztą do tego pomysłu i ja się skłaniam.
OdpowiedzUsuńCo dzień to raczej piec go nie będę,ale myślę że tak raz tygodniu na pewno,bo jak piszesz-przynajmniej wie się co pakuje w siebie ;) tym bardziej że tu gdzie mieszkam (Italia) co jak co ale pieczywo nie należy do najlepszych,zwłaszcza dla naszych,polskich podniebień :)))
Pozdrawiam
Diqua
Diqua, cieszę się w takim razie, że również w mężowskich oczach znalazł uznanie. Wzbogacenie go dodatkami jest jak najbardziej możliwe i wskazane :-)
OdpowiedzUsuńNo tak... co prawda we Włoszech byłam dawno, ale włoskie pieczywo mi nie bardzo smakowało. Za to zajadałam się makaronami :-)))
Rewelacja!!! Upieklam juz trzy Twoje chleby i sa przepyszne! Znikaja ekspresowo. Od pol roku nie kupuje pieczywa tylko sama pieke. Dzieki Tobie jest zdrowo i przyjemnie. A ta chrupiąca skórka.... Daga
UsuńDaga, w takim razie bardzo się cieszę, że się udają i że smakują :-) Ja też rzadko kupuję pieczywo... ale czasem się zdarza :-)
UsuńI ja lubię tę chrupiącą skórkę :-)
Upiekłam ten chlebek drugi raz. Pierwszy był smacznym sukcesem. Niestety tym razem coś poszło nie tak. Opadł mi środek, mam chleb z rogami :) smakuje dobrze, ale wygląda zabawnie. Fakt, że siedział w piekarniku 10 min dłużej niż powinien, ale czy to może być przyczyna??
OdpowiedzUsuńTrudno mi powiedzieć, bo nigdy nie przetrzymałam chleba dłużej. Ale mógł też za szybko rosnąć po wyrobieniu i stąd to opadnięcie.
UsuńMargarytko,przymierzam sie do tego chlebka ale dziwi mnie to dodawanie drozdzy do maki.tak bez robienia zaczynu? co jesli nie uda sie calkiem polaczyc tych drobin drozdzy z maka? czy moge zrobic zaczyn? rozumiem ze make przenna moge uzyc chlebowa?
OdpowiedzUsuńKasiu, ale dajesz drożdże do mąki i zalewasz ciepłą wodę, więc spokojnie się drożdże rozpuszczą. Nie ma potrzeby robienia zaczynu. Mąkę możesz użyć nawet zwykłą pszenną, niekoniecznie chlebową. Ale jeśli masz chlebową to dobrze.
Usuńna wstepnie przepraszam za powyzsza 'przenna' az sie przerazilam jak to zobaczylam :( a co do chlebato drozdze byly ta kapiela zachwycone. ciasto lezakowalopod lampka w piekarniku 30 min i juz osiagnelo podwojenie.musialam wyciagnac i nie czekalam godzine bo miska za mala! po dodaniu zytniej chleb juz w korytku rosl tak szybko ze znowu musialam skrocic czasbo mi wyplywal z kilogramowej foremki silikonowej do chleba! czemu??? teraz jest juz w piekarniku i pieknie pachnie.ja juz go uwielbiam bo zawiera moja ulubiona make zytnia i sie go miesza a nie wyrabia!!!!!! to jest najwiekszy plus! usciski K
UsuńOj tam, każdemu się może zdarzyć :-)
UsuńMam nadzieję, że chlebek się udał.
Witam:) czy zamiast drożdży świeżych mogę użyć suchych i czy mąkę pszenną pełnoziarnistą mogę zastąpić mąka pszenną typu graham? bo taka akurat mam w domu:)
OdpowiedzUsuńWitam:) czy zamiast drożdży świeżych mogę użyć suszonych i czy mąkę pszenną pełnoziarnistą mogę zastąpić mąka pszenną typu graham?:) bo taką akurat mam w domu:)
OdpowiedzUsuńNa oba pytania odpowiedz brzmi TAK :-)
UsuńJa stosuję przelicznik do drożdży 25 g świeżych to 7 g instant.
Dziękuję za odp i przepraszam za moje poganianie nie chciałam żeby to tak wyszło teraz zamierzam zabrać się za pieczenie tego chleba pozdrawiam:)
UsuńBardzo proszę :-) Nie ma za co przepraszać, ja po prostu nie zawsze mam czas odpisać od razu :-)
UsuńPowodzenia w pieczeniu.
Moją niedzielę z Margarytką zakończę właśnie tym chlebkiem :) Dość często go piekę, na zmianę z tym najprostszym, zawsze z półtorej porcji. Uwielbiamy domowe chlebki, nawet mój sześciolatek je wychwala! ( wcześniej na okrągło bułki z przedziałkiem były) A dziś na obiad był schabik a'la gyros, do tego surówki z pekińskiej (z kukurydzą i koperkowa), wyszło jak zwykle - smacznie! Święta też mi się zapowiadają po Margarytkowemu, tak już Ci rodzinnie zaufaliśmy. Pędzę do mojego chlebka, czas go przekładać do foremki. Pozdrawiam serdecznie Paulina.
OdpowiedzUsuńPaulina, bardzo mi miło, ze swoimi przepisami trafiam w Wasze smaki. Cieszę się, że smakuje... no i jestem pełna uznania dla synka, że wcina taki domowy chlebek.
UsuńPozdrawiam ciepło.
Witam:) wczoraj upiekłam ten chlebek ale od razu zrobiłam z podwójnej porcji i nie żałuję:) jest bardzo smaczny. Kolejny chlebuś z Pani bloga wyprobowany. Czekam na kolejne przepisy:) pozdrawiam Marta
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że smakował :-) Pozdrawiam.
UsuńTrafiłam tu szukając przepisu na ratafię,a przy okazji znalazłam masę wspaniałych przepisów :)Zrobiłam już konfiturę truskawkową,upiekłam bułki jogurtowe i bułki pszenno -grahamki orkiszowe ,a dziś upiekłam ten chlebek,wszystkie wypieki wyszły idealnie i do tego wspaniale smakowały :)Na tym nie koniec,bo planuję więcej przepisów wypróbować :)Dziękuję:) Ratafia już nastawiona:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że znalazłaś tu coś więcej niż przepis na nalewkę. Super, że przepisy się przydały i sprawdziły. Mam nadzieję, że będziesz się dzieliła wrażeniami. A i zdjęcia można mi podesłać, z przyjemnością umieszczę w galerii czytelników na FB :-)
UsuńWitaj Asiu, upieklam ten chleb. Jest bardzo smaczny i wilgotny w srodku. Uzylam do tego naczynia zaroodpornego, ktore posmarowalam olejem i po upieczeniu nie moglam wyjac chleba z naczynia:) Czy to olej moze byc za to odpowiedzialny? A moze powinnam uzyc calkiem innej formy? Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńAniu, można piec chleby w naczyniach żaroodpornych, ale albo wyłożyć je papierem albo posmarować masłem i posypać otrębami/sezamem/mąką. Na blogu jest chleb szwajcarski, pieczony właśnie w naczyniu ale na papierze.
UsuńChleb pychota, nawet mój wybredny synuś zaproponował jego częste pieczenie, nie oponuje tylko będą 2 blaszki
OdpowiedzUsuńFajnie, że smakuje :-)
Usuń