Kiedyś zdarzało mi się piec chleb z gotowych mieszanek, ale nie zawsze byłam zadowolona z efektów.
Ten przepis dostałam od Uli – koleżanki z pracy, która wyciągnęła go od jakiejś znajomej. Gdy mnie poczęstowała tym pieczywem od razu postanowiłam, że upiekę i tak piekę już od ponad roku ;-)) Jeden się kończy to piekę następny i jakoś nie chce się znudzić :-))
Za każdym razem coś w chlebie zmieniam... np. zamieniam część mąki zwykłej na kukurydzianą, pełnoziarnistą czy orkiszową, zmieniam ilość i rodzaj ziaren, dodaję ziarna amarantusa czy lnu albo łyżkę miodu... Pyszny jest z dodatkiem usmażonej cebuli albo z suszonymi śliwkami i morelami. Można dodać oliwki czy suszone pomidory...
Jest to najszybszy chleb jaki dotąd robiłam... a przy tym zdrowy i bardzo smaczny... rewelacyjny z żółtym serem, a z pastą jajeczną to już niebo w gębie :-))
Składniki na 2 bochenki (u mnie: 2 korytka 33 x 9 cm)
1 kg mąki wrocławskiej (ja często używam mąki babuni - typ650)
10 dag świeżych drożdży
3 łyżeczki soli
½ łyżki cukru
1 litr ciepłej (ale nie gorącej) wody
1 szklanka pestek słonecznika
¾ szklanki pestek dyni
¾ szklanki sezamu
1 szklanka otrąb żytnich, pszennych, owsianych (używam głównie otrębów firmy Sante)
Używam szklanki o pojemności 250 ml
Do dużej miski wsypać wszystkie ziarna, cukier i wymieszać. Dodać drożdże, wlać 1 litr wody, dobrze wymieszać i zostawić na 10 minut, aby drożdże zaczęły pracować.
Dodać mąkę z solą i wymieszać drewnianą łyżką (nie wiem dlaczego musi być drewniana, ale podobno musi ;-)). Zostawić na 20 minut, następnie przełożyć do korytek wysmarowanych masłem (niczym nie wysypywać) i zostawić na kolejne 15-20 minut do wyrośnięcia.
Wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec ok 60 minut w 175 stopniach w termoobiegu albo w 185 stopniach góra - dół. Początkowo piekłam na samych grzałkach, teraz zawsze w termoobiegu, jest bardziej chrupiący.
Po upieczeniu od razu wyjąć chleb na kratkę, aby odparował.
Hmmmm.... Na pewno jest dobry, uwielbiam bochenki z ziarnami. :) Też kiedyś piekłam chleby na drożdżach, ale odkąd spróbowałam tych na zakwasie, jestem im wierna. ;) Polecam spróbować, warto. Jeśli będziesz chciała, podrzucę Ci prosty przepis na zakwas i na najłatwiejszy (a pyszny) pszenny chlebek na zakwasie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Próbowałam trzech chlebów na zakwasie, żaden mi nie smakował... jeśli masz sprawdzony przepis chętnie wypróbuję. Moja babcia piekła świetny chleb na zakwasie, ale ja gościłam u niej raz w roku, bo mieszkała na drugim końcu Polski i niestety nigdy nie zapytałam jak go robiła, ale byłam dzieckiem i nad pieczeniem chleba się nie zastanawiałam. Ostatnio znajoma przerzuciła się chlebów na zakwasie właśnie na te drożdżowe... Ale jeśli możesz podesłać przepis chętnie wypróbuję. Właśnie upiekłam kolejny chleb, z innego przepisu, ale o tym będzie niebawem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Piekłem kiedyś chlebek właśnie bardzo podobny przepis do Twojego. Różnica polegała na tym że składniki (wszystkie razem) wkładało się do jednego gara i wyrabiało mikserem - robotem.Jeszcze jedno do tego przepisu była szklanka oleju. Może dla tego żeby nie wysychał??? Chlebek zawsze wychodził bardzo smaczny jednak miał swoje wady , w środku miał wielkie dziury ??? Jakie są tego przyczyny??
OdpowiedzUsuńGrzegorzu, ja nigdy oleju nie dawałam, a mimo to chlebek przez cały tydzień jest świeży i wilgotny (w chlebaku).
OdpowiedzUsuńA dziury mogą być przyczyną zbyt szybkiego rośnięcia - tak mnie się przynajmniej wydaje, ale nie jestem piekarzem, więc dokładnie powiedzieć nie umiem. Właśnie wypróbowałam kolejny przepis na smaczny chleb, niebawem się nim podzielę ;-)
Margarytko,od trzech msc robię chleb z Twojego przepisu i grono moich znajomych,jest super,ja tylko daję mniej drożdży 60g.za to trzeba dłużej poczekac aż wyrośnie. Pod Tatrami chlebek się przyjął.Dziękuję,również za inne smakowite przepisy. Pozdrawiam. Mamma
OdpowiedzUsuńMamma, cieszę się, że góry przyjęły ten chlebek :-) faktycznie mniejsza ilość drożdży sprawia, że dłużej trzeba czekać aż wyrośnie, ale jest też bardziej zwarty, co ma swoje plusy (ja ostatnio miałam tylko 55 g drożdży i też się udał :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Witaj Margarytko!!! Od dawna przeglądam przepisy na Twoim blogu, są jednym słowem wspaniałe!!! Opisane krok po kroku przez co wydaje się , że są banalnie proste do zrobienie ;) zresztą nie jedna osoba Ci to już pisala.... Właśnie jestem w trakcie pieczenia chlebka z powyższego przepisu, narazie rosnie sobie w formie za chwilę wyladuje w piekarniku... Chciała Ci tylko napisać, że dzięki Tobie zaczęłam lubić gotowanie ;) Dziękuję Ci za czas poświęcony temu blogowi ;)
OdpowiedzUsuńMyszko, dziękuję za ciepłe słowa. Miło mi, że blog Ci się podoba, a moje przepisy odpowiadają :-) Ja z przyjemnością się nimi dzieje, a jeśli ktoś z nich korzysta tym większa moja radość.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że chlebek pięknie Ci się upiecze.
Pozdrawiam.
Wiedziałam! tak to jest, jak się Xymena bierze za wypieki... zrobiłam wszystko dokładnie jak w przepisie, świeże drożdże i w ogóle i co? i nico! - ciasto w misce zapowiada się pięknie, a po upieczeniu? płaskie jak naleśnik, zakalec nie tylko po środku, ale na całej długości. Nie da się tego przełknąć. Dlaczego, dlaczego, dlaczego? co ja robię źle z tymi wypiekami? :( Piekę góra-dół, bo piekarnik bez termoobiegu. To dlatego? Nie mam już sił do wypieków :(
OdpowiedzUsuńXymeno, wygląda mi na to, że za niska temperatura pieczenia, skoro zrobił się taki zakalec. Może Twój piekarnik oszukuje z temperaturą? Moja koleżanka (ta, od której dostałam przepis) też piecze góra - dół i wychodzi bez mrugnięcia okiem.
OdpowiedzUsuńJa właśnie dziś upiekłam chlebek...no ale niewiem czy go można tak go nazwać...wyrósł przepięknie, w piekarniku też wyrósł, z góry ładnie się przypiekł...ale własnie jest ale...po pierwsze nie umiałam go wyjąć z blaszki, a wkoncu jak na siłę wyjęłam to dół odleciał :( niewiem co zrobiłam nie tak, proszę poradź mi !!
OdpowiedzUsuńPrzed wkładaniem ciasta do blaszki posmarowałam ją olejem może to jest wina, ale bałam się że jak nie posmaruję to wogóle go nie wyciągnę :( piekłam 60 min i w środku upieczony jest i pulchniutki i dobry ale co z tym wyciąganiem ? może z moją blachą jest jakiś problem ? ja już sama niewiem załamana jestem...
Pozdrawiam Maja
Łoo matko teraz doczytałam że blaszki mają być wysmarowane masłem...o ja głupia...
OdpowiedzUsuńMaju, nie wiem dlaczego tak Ci się stało. Ja moje korytka do chleba smaruję masłem (albo margaryna) i jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby nie chciał wyjść. Wyciągam z piekarnika, przytrzymuję górę, odwracam i bez mojej pomocy sam z blaszki wyskakuje. Trzeba go wyciągać z blaszki gorącego, od razu po wyjęciu z piekarnika, bo inaczej zaparuje.
OdpowiedzUsuńKorytka, których używam do chleba specjalnie kupiłam nowe i do niczego więcej ich nie wykorzystuję. Nie wiem, co masz za blaszkę, ale ja piekę w zwykłych, srebrnych korytkach (po 4,5 zł).
Bardzo dużo osób wypróbowało już ten chlebek (możesz przejrzeć komentarze na starym blogu) i nie przypominam sobie, aby ktoś zgłaszał tego typu problem.
Maju, nigdy olejem nie smarowałam, ale może faktycznie mąka go wchłonęła i stąd to przyczepienie się do blaszki.
OdpowiedzUsuńNapewno to wina oleju :) hihi w misce robi się kolejny zaczyn bo normalnie nie umię sobie tego wybaczyć ;) ale zrobiłam teraz tylko 1/4 porcji bo mam jedną malutką blaszkę i akurat na taki pół bochenek, bo chleb ogólnie jest przepyszny, bo tamten mimo że z odpadniętym spodem jest do zjedzenia ;)
OdpowiedzUsuńA robiłam go też w takich korytkach srebrnych, teraz mam tę blaszkę taką małą czarną i zobaczę w tej, no normalnie będę próbować do skutku pozytywnego :D a potem planuję wypróbować ten pszenno-żytni tylko muszę takie mąki zakupić, a w jakim sklepie kupujesz te mąki pszenną-żytnie i pełnoziarniste ?
Pozdrawiam Maja
Maju, podziwiam Twoją determinację i mam wielką nadzieję, że tym razem wszystko pójdzie dobrze :-)
OdpowiedzUsuńA mąki kupuję w moim osiedlowym sklepie, który pod tym względem jest świetnie zaopatrzony. W dużych centrach nie ma takiego wyboru mąki jak w sklepie do którego idę 2 minuty :-)) Przy okazji zaopatruję w mąkę moją mamę :-)) Czasem kupuję też w "Piotrze i Pawle", bo oni też są dobrze zaopatrzeni.
Drugie podejście i WYSZEDŁ :D czyli wina na 100% tego posmarowania blachy :) z blaszki się teraz tylko ześlizgnął :)
OdpowiedzUsuńA mąk poszukam może w almie bo tam też mają taki zrużnicowany wybór :)
O dalszych moich kulinarnych poczynaniach będę dawać znać ;)
Jeszcze raz muszę powiedzieć że Twoje przepisy są rewelacja !! dzięki za nie :D
Następne mam zamiar [piec muffinki jagodowe :)
Pozdrawiam Maja
Maju, cieszę się niezmiernie, że się nie zniechęciłaś i że efekt tym razem jest satysfakcjonujący :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za kolejne podejścia do przepisów i czekam na relacje.
Myślę, że a almie powinnaś dostać różne mąki. U nas niestety jej nie ma.
Pozdrawiam.
Margarytko, chlebek rewelacja! Ale mój wykipiał w trakcie pieczenia (i był kłopot z wyjęciem dlatego). A i tak piekłam w jednej większej blaszce. Następnym razem upiekę w innej, trochę większej (jest normalnej wysokości). Jeszcze muszę zaopatrzyć się w kratkę do odparowania - jaka to kratka? Pozdrawiam! nowalijka
OdpowiedzUsuńNowalijko, foremki muszą być dosyć wysokie. Mnie się nigdy nie zdarzyło, aby wykipiał - zawsze piekę w tych samych.
OdpowiedzUsuńA kratka do odparowania to mogą być po prostu raszki z piekarnika, ja używam raszek z mikrofalówki.
Dziękuję Margarytko za wyjaśnienia. A gdybym chciała dodać np. śliwki, to co i w jakiej ilości trzeba odjąć? Czy starczy na wyczucie? (z tym gorzej u mnie)
OdpowiedzUsuńA może posiadasz jakiś niezawodny przepis na ciasto drożdżowe? Taki zwykły placek. Najlepiej żeby można było wyrobić tak szybko jak ten chleb. Drożdżowe na słodko zwykle nie wychodzi mi... Pozdrawiam, nowalijka
Nowalijko, ja ostatnio robiłam ten chleb z połowy porcji, wkroiłam kilka suszonych śliwek, kilka moreli. Niczego nie odejmowałam. 1/3 mąki dałam pełnoziarnistą, a 2/3 pszennej i upiekłam w okrągłej (24 cm) tortownicy :-)
OdpowiedzUsuńPrzepis na drożdżowe się pojawi, tylko muszę upiec, bo nie mam fotek :)
Dziękuję za Twoje wspaniałe przepisy
OdpowiedzUsuńWiele z nich już wypróbowałam i zawsze-strzał w 10!
Ten chlebek piekę co tydzień pycha <3
dziękuję-Kasia
Kasiu, cieszę się, że przepisy Ci się przydają, a chlebek smakuje :-)
OdpowiedzUsuńChleb jest przepyszny. Robiłam już kilkanaście razy i każdy kto spróbował, zapisywał przepis i sumiennie obiecywał, że wypróbuje. Moim odstępstwem jet mieszanie łyżką plastikową Tu..re (więc mit o drewnianej łyżce jest obalony.)Świetnie nadaje się do mrożenia i to jego kolejny plus.Dzięki bardzo za udostępnienie tak dopracowanej receptury.kdamek
OdpowiedzUsuńKdamek, cieszę się, że przepis się sprawdził :-) Mówisz, że z tą drewnianą łyżką to lipa? Hahaha... ale ja i tak innej dużej nie mam, więc nie sprawdzę :-)))
OdpowiedzUsuńZaczynam wypróbowywać chlebki z Twoich przepisów, wczoraj upiekłam wieloziarnisty i wyszedł super,wyrośnięty,wilgotny i bardzo smaczny:), kiedyś piekłam podobny chlebek też wyrabiany łyżką i bardzo szybki, ale nie taki smaczny.
OdpowiedzUsuńNastępne w innym czasie, dziś jescze pierniczki będę piekła, ciasto już się chłodzi w lodówce, a ja czekam na syna jak wróci ze szkoły i będzie mi pomagał, bo mu obiecałam:)
No i zima nam się zaczyna, u nas już posypało i cały czas sypie, u Ciebie też już śnieg:)
Pozdrawiam Agatini z Brodów (świętokrzyskie)
Agatini, cieszę się, że chlebek smakuje. Ja nie piekłam wiele rodzajów chleba, ale te, które są na blogu zawsze mi pięknie wychodzą :-)
OdpowiedzUsuńCzekam na relację z pieczenia pierniczków :-)
W Wielkopolsce śniegu nie ma - na razie słonko świeci.
A te Brody to gdzieś w okolicach Iłży? W piątek się wybieram do Radomia (do teściowej) i liczę na to, że jednak śniegu nie będzie (nie lubię zimy) :-))
Zgadza się, Brody znajdują jakieś 15 km od Iłży(czasem jeżdzimy tam na lody). Ja uwielbiam jak sypie śnieg, takie ogromne płatki,drzewa pięknie ośnieżone, ale tylko przez okno ciepłego domku :-)), jak pomyślę o grubych kurtkach i śliskich jezdniach to brrrr.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Agatini
Agatini, no właśnie... jeśli o mnie chodzi to śnieg mógłby spaść w Wigilię a po Nowym Roku stopnieć :-) W górach niech sobie będzie, ale w mieście jest uciążliwy jak mało co.
OdpowiedzUsuńWitam :-) Czy masa ma mieć luźną konsystencję przed włożeniem do korytek?
OdpowiedzUsuńAnonimowy/a, tak dosyć luźną, ale nie lejącą. Trzeba przełożyć z pomocą łyżki.
OdpowiedzUsuńA czy jak rosną w korytkach, to trzeba je przykrywać folią?
OdpowiedzUsuńAnonimowy/a, gdyby trzeba było je przykryć to bym o tym napisała. Nie trzeba niczym przykrywać.
OdpowiedzUsuńwitaj! Dzisiaj upiekłam chleb wg Twojego przepisu. W smaku jest bardzo dobry, ale wg mnie zbyt wilgotny. Poza tym pod skórką wierzchnią zrobiła się wielka dziura i trochę chleb opadł. Nie wiem, jaka jest tego przyczyna? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeśli zrobiła się dziura to znaczy, że chleb zbyt szybko rósł. Natomiast wilgotny nie powinien być, może zbyt słabo odparował.
UsuńDziękuję za odpowiedź. Być może i za szybko rósł, miałam wrażenie,że wykipi z foremek.Chleb jest naprawdę bardzo smaczny- będę piec go znowu, ponieważ muszę dojść do wprawy. Lubię dom pachnący chlebem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie ma za co. Spróbuj następny razem dać trochę chłodniejszą wodę i nie stawiać chleba w bardzo ciepłym miejscu (wystarczy kuchenny blat) i będzie dobrze :-) Trzymam kciuki za kolejny, udany chlebek.
Usuńwitam:) często zaglądam na Twoją stronę i wypróowuję Twoje przepisy. Wypróbowałam już ciasta i świąteczne pierniczki, dziś piekłam chleb, bo uznałam, że nie taki diabeł straszny.....:)Odkąd zaczęłam tutaj zaglądać, miałam dziwne wrażenie, że chyba jesteśmy mniej więcej rówieśniczkami:) No i oczywiście gapa ze mnie, dopiero niedawno zauważyłam ten sam rocznik:) A co do chlebka, wyszedł mi troszkę chyba wilgotny i z dziurami, ale to mój pierwszy raz, więc może kolejne będą bardziej udane. Clebek za szybko rósł, z tego, co czytam (trzymałam go przy kaloryferze:) chciałam dobrze:)... Ale i tak wszystkim smakuje:) Pozdrawiam cieplutko, Monika
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przepisy się przydają :-) A chleb nie powinien rosnąć zbyt szybko - nawet lepiej niech postoi 10 minut dłużej, ale spokojnie niech sobie rośnie :-)
UsuńNo proszę, kolejna osoba z tego dobrego rocznika :-)) Bardzo się cieszę :-) Pozdrawiam.
WITAM! UPIEKŁAM DZISIAJ CHLEB Z TWOJEGO PRZEPISU- UDAŁ SIĘ , ALE NIE DO KOŃCA. CO ZROBIŁAM ŹLE?
OdpowiedzUsuńPO PIERWSZE-CIASTO KIPIAŁO Z MISKI, PÓŹNIEJ Z KORYTEK- MOŻE ZBYT CIEPŁA WODA, MOŻE ZBYT DUŻO DROŻDŻY( DAŁAM 10 DAG)?
PO DRUGIE-PO 15-20 MIN. PIECZENIA CIASTO ZACZĘŁO OPADAĆ:(
PO TRZECIE- PIEKŁAM Z TERMOOBIEGIEM I CZAS PIECZENIA BYŁ ZNACZNIE KRÓTSZY NIŻ PISAŁAŚ. MUSZĘ WYPRÓBOWAĆ BEZ TERMOOBIEGU.
CHLEB JEST CHRUPIĄCY, MOKRY, ALE OPADŁ.
P.S. KORYTKA MAM TAKIE SAME JAK TWOJE.
POZDRAWIAM
MOŻE COŚ MI DORADZISZ?
Ciasto nie ma prawa kipieć - być może była za ciepła woda. Powinno rosnąć powoli. Nigdy mi nie kipi, ani z miski ani z korytek. A opadło pewnie dlatego, że zbyt szybko rosło.
UsuńDrożdży jest w przepisie 100 g więc wszystko ok.
Temperatura i czas jest jak najbardziej w porządku. Piekę na 175 stopni w termoobiegu przez równą godzinę. I nigdy mi nie opada, a piekę go od dawna - średnio dwa razy w miesiącu.
Ps. Proszę nie pisz z włączonym Caps Lockiem, bo źle się czyta.
Dziękuję za odpowiedź! Będę go znowu piec i mam nadzieję, że tym razem nie wykipi. Pozdrawiam zimowo
UsuńTo trzymam kciuki za udany wypiek :-)
UsuńTo jeszcze raz ja, od tego kipiącego chleba- widocznie woda była zbyt ciepła. Teraz dam chłodniejszą. Odezwę się za jakiś czas i napiszę czy wyszedł. Paaa
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie dobrze.
UsuńZastanawiam się, jakie zmiany musiałabym wprowadzić w przepisie(myślę głównie o czasie pieczenia), aby zrobić bułeczki.Pozdrawiam.Beata.
OdpowiedzUsuńCiasto na ten chleb jest dosyć luźne i raczej ciężko z niego uformować bułeczki. Ja bym dała tylko połowę wody i wyrobiła ręką... ale od razu mówię,że to byłby eksperyment i nie mam pewności, czy bułki byłby zjadliwe ;-))))
UsuńBardzo dziękuję za odpowiedż,chyba jednak nie będę eksperymentować ,tylko poszukam innego przepisu na takie bułeczki pełne ziaren.Pozdrawiam.Beata.
OdpowiedzUsuńTo polecam Ci moje bułeczki orkiszowe - możesz do nich dosypać dowolne ziarna. W zasadzie każde bułeczki, również z mąki pszennej można wzbogacić ziarnami :-)
UsuńWitam Margarytka,Znalazłam Twoje przepisy na starym blogu,pochwaliłam tam ten chlebek :) Pochwalę i Tu :) POLECAM POLECAM POLECAM!!! jedną rynienkę właśnie jemy,a drugą zostawiam na jutro :) chlebek,robi się szybko i bardzo łatwo.dziękuję za Twoje pomysły,moje się już wyczerpały ;)korzystam z Twoich przepisów od dwóch tyg,każde danie wyszło w 100% :D Dziękuję :)
UsuńMargarytka chlebek wyszedł PYSZNY!!! POLECAM każdemu Twoje przepisy,skorzystałam już z kilku i każdy jest prosty i wychodzi w 100% :D Dziękuję za pomysły,których obecnie Mi brak :)
UsuńCieszę się, że chlebek smakował i zapraszam częściej :-))
UsuńPozdrawiam.
Oj teraz się ode mnie nie opędzisz :) bardzo polubiłam Twoje przepisy :D mam tylko jedno pytanko:dlaczego na Tym blogu nie masz przepisu na jabłecznik z bezą kokosową? właśnie robię ten pysznie wyglądający placek,który znalazłam na Twojej starej stronce,czy z tym przepisem było coś nie tak? mam nadzieję że z nim wszystko w porządku i Mi wyjdzie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja wcale nie mam zamiaru się opędzać - ja lubię, gdy czytelnicy zaglądają i dzielą się wrażeniami po wypróbowaniu przepisu albo mają fajne pomysły na innowacje.
UsuńHihihi, z ciastem jest wszystko w porządku - ja po prostu jeszcze wszystkiego nie przeniosłam. Kiedyś nie robiłam tak wielu zdjęć jak teraz i jak przenoszę przepis to staram się zrobić to w chwili, gdy po raz kolejny dane danie czy ciasto robię i mam nowe zdjęcie :-)
Mam nadzieje, że jabłecznik z bezą będzie smakował :-)
Margarytko placek bardzo smakował :D został zrobiony na dzień taty,od dzieci,tata był zachwycony :D zjadł prawie całą blachę :)wyszedł w 100%.Pozdrawiam
UsuńSuper, że przepis się przydał i ciacho smakowało.
UsuńWitam serdecznie, mam zamiar zrobić dziś ten chlebek i mam jedno pytanie. Mogę użyć suszonych drożdży? Czy muszą być koniecznie świeże? I ewentualnie jak zmodyfikować przepis by wszystko się udało :) Pozdrawiam :) Klara
OdpowiedzUsuńMożna użyć suszonych, choć osobiście wolę świeże. Jeśli masz suszone - takie na 500 g mąki, to do tego przepisu będą Ci potrzebne dwie paczuszki.
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńMargarytko w niedzielę piekłam chlebek z Twojego przepisu i tak jak poprzednicy mogę tylko zachwalać jest bardzo,bardzo smaczny.Dziś dokończyłam ostatnią kromkę i co ważne po dwóch dniach nadal jest bardzo dobry.Bardzo dziękuję za przepisy nie tylko na chlebek:)
pozdrawiam Aneta
Fajnie, że przepis się przydał a chlebek smakował :-) Też go lubię, choć dawno nie piekłam, bo jak wpadłam w szał pieczenia chlebów na zakwasie to o tych drożdżowych nieco zapomniałam :-)
UsuńMargarytko ja mam pytanie do tego chlebka czy mogę go upiec z mąki pełnoziarnistej 3 ziarna z lubelli, to mieszanka mąki pszennej, orkiszowej i żytniej, albo ile zmienjszyć mąki zwykłej celem dodania tej ? i czy jak dodam tę mąkę to wtedy muszę zmniejszyć dodawanie otrąb albo wcale ich nie dawać ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Maju, ja bym dała tylko połowę tej mąki i połowę pszennej albo żytniej ale chlebowej 720. Sama używam Lubelli, jest dosyć ciężka. Możesz zmniejszyć ilość otrąb ale nie jest to konieczne. Może być jedynie tak, że chleb będzie potrzebował więcej czasu, aby wyrosnąć, bo inaczej będzie w środku klajstrowaty (moja kosmetyczka ostatnio dała cały kilogram mąki razowej i niestety zmarnowała chleb).
UsuńWitaj Margarytko, a raczej powinnam napisać dzień dobry Pani Margarytko. Twój blog czytam już od x czasu najpierw stary teraz ten nowy. Korzystałam z porad lecz identycznych potraw zrobiłam bardzo mało, bo tylko 2:). Pierwszy był orzechowiec, pychotka jednak przez zly dobór brytwanek trochę się rozwalał. Teraz właśnie przed chwilą upiekłam w/w chlebek:) Wyszedł piękny duży(może lekko kleisty w środku) aż ślinka ciekłą. Jednak jak to ja zawsze coś rozale i tak o to zamiast łyżeczek soli dałam łyżki i chleb jest po prostu za słony:) ale z dodatkami wszystko sie wymiesza. Zrobiłam go tylko ze slonecznikiem jednak juz sie nie mogę doczekać kiedy zrobię go z dynią...
OdpowiedzUsuńJestem miłośniczką kulinarnych eksperymentów.
Pozdrawiam gorąco i życzę jeszcz większych pomysłow na gotowanie,
Ola :)
Ups, za słony chleb to rzeczywiście nieciekawe zdarzenie. Dosolić zawsze można, ale z przesolonym jest trudniej.
UsuńA jeśli chodzi o przepisy to ja też nigdy nie robię niczego tak jak gdzieś wyczytam - są to raczej inspiracje niż odwzorowania, więc się wcale nie dziwię, że inni czynią podobnie :-)
Ps. Ta "pani" nie jest potrzebna, wystarczy po prostu Margarytka ;-)
To mój pierwszy wpis tutaj i pierwszy wykorzystany przepis. Bardzo mi smakował ten chleb, jest wyśmienity. Dałam pół na pół mąki pszennej i mąki razowej i siemię lniane zamiast całego sezamu. Na pewno będę piekła go częściej. Bardzo dziękuję za przepis! Myślałam, coby na konkurs zdjęcie zrobić, ale nie wiem, czy po takich modyfikacjach mógłby być?
OdpowiedzUsuńŚmiało możesz zrobić zdjęcie i dodać do konkursu. Wszak mąka jakiej użyjemy nie ma w tym przypadku znaczenia.
UsuńSuper, że chlebek smakuje.
Już nie ma czemu robić zdjęć:) Jutro powtórka z pieczenia:)
UsuńNo to czekam na odsłonę numer dwa :-)
UsuńWitam :) chlebek upiekłam bardzo dobry ale...popękal po bokach nie wiem czemu posmarowalam blaszke maslem i wyciagalam jak byl gorący czyli po upieczeniu,niestety tak łatwo nie wypadal z foremki trzeba bylo troszke kanty ponacinac hmmm nie wiem a moze od tego ze pod koniec pieczenia wlączylam termoobieg na 10 min, mam nadzieje ze nastepnym razem bedzie lepiej :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeśli foremka jest dobrze wysmarowana to bez problemu powinien wyjść. Jeśli popękał po bokach to może za szybko rósł (np. woda była za ciepła).
UsuńJa też piekę w termoobiegu - kiedyś piekłam góra - dół, ale w termoobiegu wychodzi bardziej chrupiący.
To istotniе znany oгaz wskazany kаwałeκ
OdpowiedzUsuńwiedzy. Jestem гaԁosna, że trаfiłаm na Тwój mаterіał.
Dzięki za udostępnienie.
Μy blog post: okna drewniane wroclaw
kochana dziękuje za tak wspaniałe przepisy ,jak ty znajdujesz tyle czasu żeby to wszystko opisać i to tak dokładnie że nawet ktoś co nie ma pojęcia o gotowaniu ani pieczeniu jest zadowolony z tego co ugotuje albo upiecze,pozdrawiam gorąco i czekam na następne przepisy,jesteś wielka pozdrawiam Anka
UsuńStalowa Wola
No właśnie tego czasu mam zdecydowanie za mało. Ciągle coś gotuję, robię zdjęcia, a potem leżą i czekają, aż się nimi zajmę i napiszę przepis :-)
UsuńFajnie, że przepisy się przydają - bo w sumie o to mi chodziło, aby służyły innym.
A ja ten chlebek robię już od dawien dawna :) I zawsze mi wychodzi,piękny zapach się rozchodzi i wcinamy cieplutki z masełkiem i miodem :) mniam!!
OdpowiedzUsuńWiola z Żor
I słusznie, bo to jeden z najlepszych chlebów :-)
Usuńwitam, wlasnie pierwszy raz upieklam ten chlebek i musze powiedziec ze wyszedl superr,dziekuje i pozdrawiam Iwona
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Cieszę się, że przepis się przydał, a chlebek smakuje.
UsuńKiedyś piekłam ten chlebek bardzo często. I dzisiaj wróciłam do przepisu i jak chlebek od pół godziny siedział w piekarniku doczytałam, że drożdży miało być 10dag a nie 10gramów :D hihi :D:D
OdpowiedzUsuńAle nie dzieliłam na dwie porcje, tylko całość piekłam w garnku rzymskim. Chlebek jest pyszny, wilgotny, wyrośnięty, boski :D nie zaszkodził widocznie brak odpowiedniej ilości drożdży;-)
Widać, że przepis nadaje się również dla osób chodzących z głową w chmurach:)
Pozdrawiam cieplutko.
Marciorek
Niezłe miałaś te drożdże skoro 10 g pociągnęło kilogram mąki i całkiem sporo ziaren, otrąb :-) Ale cieszę się, że mimo wszystko dał radę. Pewnie miąższ miał bardziej zwarty, ale to w sumie niczemu nie przeszkadza.
UsuńPozdrawiam.
tanie, dobre i nietypowe - to lubie! :)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem, czy takie nietypowe? Dla mnie normalne :-)
UsuńWitam :-) czy mogę użyć mąki żytniej 720 ?
OdpowiedzUsuńZ samej żytniej nie piekłam, jeśli już to mieszałam z pszenną. Ale myślę, że z typem 720 drożdże powinny sobie poradzić. Mąka żytnia lubi zakwas, lepsze chlebki wychodzą właśnie z dodatkiem zakwasu.
UsuńChlebek właśnie wyciągnęłam z piekarnika.
OdpowiedzUsuńNajpierw upiekłam najprostszy z najprostszych a teraz ten.
Jest super i nic mi z blaszki nie uciekało, jak czytałam we wcześniejszych komentarzach.
Dziękuję i pozdrawiam.
Basiu, powiem Ci, że to mój pierwszy i do dziś ulubiony, wracam do niego co jakiś czas.
UsuńCieszę się, że smakował.
Chlebek pyszny !!!!!!!!!!!!!! Piekę go od kilku tygodni:) Czwartek u nas jest dniem " pieczenia chleba ", tak
OdpowiedzUsuńmówi mój mąż , który uwielbia ten chrupiący chlebuś. Dziękuję i pozdrawiam :) - Maria
Fajnie, że smakuje i cieszę się ogromnie, że coraz więcej osób piecze domowy chlebek.
UsuńChlebek, pyszny! Chrupiący, wilgotny. Smak rewelacja choć tylko ze słonecznikiem, otrębami żytnimi i siemieniem. Następnym razem bedzie więcej dodatków. Chlebek robi się ekspresowo, właściwie dużo nie trzeba się napracować. I za to Ci serdecznie dziękuje :-)
OdpowiedzUsuńSuper, że się udał i smakuje. Dodatki zawsze wg uznania i zawartości szafek :-)
UsuńPozdrawiam.
Dziś zamierzam go zrobić :) Korzystałam już z innych Twoich przepisów i wychodziły super :) Ten chlebek też już kiedyś piekłam, a dziś zamierzam zrobić go na kolacje bo uwielbiam kanapki ze świerzym i chrupiącym chlebem :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Ola
Mam nadzieję, że się udał :-) Miło mi, że przepisy się przydają.
UsuńPyszny chlebek, chyba się od niego nie odczepię;) Ale ja głupia piekłam na papierze do pieczenia i się tak przykleił, że mam chlebek z papierkiem;), w każdym razie praktyka czyni mistrza więc pozdrawiam Mistrzynię Margarytkę;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie wykładam foremki do chleba papierem, wystarczy samo masło i pięknie wychodzi :)
UsuńCieszę się, że smakuje. Pozdrawiam.
Dziś upiekłam chlebek, jest pyszny.Zmieszałam mąki,dałam tortowej 0,5 kg-kukurydziane 0,25kg-z pełnego przemiłau 0,25kg.
OdpowiedzUsuńUrósł bosko i bosko smakuje.
Jestem oczarowany blogiem,jest bardzo jasno wytłumaczone co i jak.
Robiłam wiele przepisów, jestem oczarowana .asia
Cieszę się, że chlebek smakuje i przepisy się przydają :-)
UsuńI znów wracam do chlebka :) znów go upiekę :) po komentarzach swoich dostrzegam że bywam tu juz od 2012 r szok a pamiętam jak wczoraj gdy trafiłam na twój blog :) Co ja bym zrobiła bez twoich przepisów :) dzięki że jesteś :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że chlebek cieszy się powodzeniem :-) Muszę i ja znowu go upiec, bo jak patrzę na to paskudne zdjęcie to mi słabo ;-)
UsuńJa ostatnio więcej piekę na zakwasie.
Witam serdecznie! Jutro będę wypróbowywała pierwszy przepis na chlebek, mam nadzieję że wszystko się uda tylko mam jeden problem mam piekarnik gazowy starego typu który grzeje od spodu i nie wiem jak ustawić temperaturę, bo mam oznaczenia od 1 do 9 :( Nie chciałabym żeby się źle upiekł, bo od czytania tych wszystkich komentarzy które go zachwalają już się nie mogę doczekać żeby spróbować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Niestety, nie dysponuję kuchenką gazową, mam piekarnik elektryczny, więc te cyferki kompletnie nic mi nie mówią. Pewnie w instrukcji masz ile stopni jest na jakiej cyferce. Jak ustawisz na 185 - 190 stopni, to będzie dobrze, ale nie umiem Ci powiedzieć jaka to cyferka.
UsuńMam pytanie. Jak powinno wygladac surowe ciasto, czy takie jak w pszennych miec uksztaltowana forme ale elastyczne czy rzadkie?
OdpowiedzUsuńCiasto ma dosyć rzadką konsystencję, można je wymieszać łyżka. Nie da się uformować w bochenek, dlatego trzeba piec chleb w foremce.
UsuńA czy wilgotnosc chleba ma wplyw na to jakiej maki uzywam? Uzywam pol kilograma maki graham i pol kilograma zytniej lub razowej specjalna do wypieku chleba. Dziekuje za podpowiedzi bo trzy razy juz go pieklam i ciagle chleb jest wilgotny tak, ze gdy kroje ciasto czasami zostaje na nozu. Ale nie poddaje sie, bede piekla bo mimo tego jest pyszny.
OdpowiedzUsuńTo jest chleb na drożdżach, a mąka żytnia razowa czy zwykła żytnia chlebowa jednak potrzebuje kwasu, aby dobrze wyrosnąć. To przepis na typowo pszenny chleb, więc graham jak najbardziej, ale nie w całości, bo graham jest ciężką mąką (typ 1850) i drożdżom ciężko ją samą uciągnąć. Ale można ją pomieszać z pszenną chlebową i będzie w porządku.
UsuńPrzeprasza,am, ze tak późno ale bardzo bardzo dziękuje za podpowiedzi. Teraz juz rozumiem dlaczego wychodził prawie jak zakalec. Pozdrawiam i życzę ochlody w upalne dni.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę... Oj tak, trochę chłodu mile widziane :-)
UsuńChlebek przepyszny☺ Jak nie mam pomysłu na obiad to zawsze szukam u Ciebie inspiracji i jestem zawsze zadowolona z efektu końcowego ☺ Mam pytanie - ile dać podsmazonej cebulki do chleba i zamiast czego? Pozdrawiam i dziękuję MK
OdpowiedzUsuńFajnie, że przepisy się przydają. Ilość cebuli to kwestia własnych upodobań. Ale spokojnie można dwie spore cebule podsmażyć i dodać. Niczego zabierać nie trzeba.
UsuńChleb pyszny. Jadlam go przez tydzien i nic sie z nim nie dzialo. Polecam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania
On rzeczywiście długo zachowuje świeżość :-)
UsuńJutro piekę, bo jest pyszny. :)
OdpowiedzUsuńTeż go znowu muszę upiec, dawno nie robiłam :-)
UsuńMargarytko czy można w jakoś sposób wydrukowac Twoje przepisy? Kiedyś na stronie był taki skrót, teraz już nie widzę go pod przepisami :( Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś była wtyczka, która umożliwiała drukowanie, ale sfiksowała i mąż usunął ją z bloga. Nic w zamian niestety nie ma. Pozostaje skopiować przepis do Worda i wydrukować.
UsuńMój pierwszy w życiu chleb... a mam 30 lat. DOSKONAŁY!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakuje.
UsuńBardzo Fajny chlebek wychodzi z tego przepisu :)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się udaje :-)
Usuń