Siedzę sobie w to niedzielne popołudnie i dumam... Po tygodniu bycia w tym miejscu stwierdzam, że dobrą decyzją było przeniesienie się na blogspota. Edycja postów jest tak przyjemna, że aż chce się pisać.
Już jakiś czas temu obiecałam Ali przepis na galaretkę drobiową. Całkiem niedawno ją robiłam (galaretkę, nie Alę ;-)), więc mam świeżutkie fotki... tylko teraz trzeba napisać przepis. I jeśli ktoś myśli, że to bułka z masłem to jest w błędzie. Ci, którzy piszą blogi kulinarne wiedzą, że napisanie przepisu w sposób jasny i zrozumiały wcale nie jest takie szybkie. A ja nie lubię publikować bubli, więc staram się, aby wszystko było zrozumiałe – jeśli takie nie jest to tylko dlatego, że to co dla mnie jest oczywistą oczywistością dla innych wcale takie być nie musi.
Wielkopolską potrawą regionalną jest galart – czyli popularna galareta z nóżek. Mój tata jest specjalistą od tej galarety, ja niestety zrobić jej nie umiem, ale też nie ubolewam nad tym strasznie, bowiem jej nie lubię. Zielonooki załapuje się na nią, gdy akurat jesteśmy u rodziców :-)
Ja robię za to galaretkę drobiową - delikatną i można rzec dietetyczną... i przy okazji popełniam grzech ciężki, bowiem jem ją z dużą ilością octu. Podziwiam osoby, którym wystarcza plasterek cytryny, ja lubię z octem.
No dobrze, ale dość tego gadania, bo jak się rozpędzę to do wieczora nie skończę ;-))
Przepis jest prosty i poradzi sobie z nim każdy.
Składniki:
600 – 700 g fileta z indyka albo z kurczaka
2 -3 marchewki
1 średnia pietruszka
kawałek korzenia selera
1 nieduży por
gałązka natki pietruszki
1 liść kapusty włoskiej
10 ziarenek pieprzu
sól, biały pieprz
1 opakowanie żelatyny (na 2,5 litra płynu)
Marchew, pietruszkę i seler obrać. Por, pietruszkę i liść kapusty opłukać razem z obranymi warzywami.
Do garnka wlać ok 3 litry zimnej wody, włożyć opłukane filety z kurczaka i doprowadzić do wrzenia. Gdy powstanie szumowina delikatnie ją usunąć. Wsypać 1 łyżeczkę soli, ½ łyżeczki białego pieprzu, wrzucić warzywa i ziarna pieprzu. Gotować na bardzo wolnym ogniu ok 1 godziny – aż mięso i warzywa będą miękkie. Żeby galaretka była klarowna nie wolno rosołu mocno gotować, ma tylko lekko „pyrkać”.
Rosół ostudzić, wyciągnąć mięso i marchewkę. Przecedzić do drugiego garnka, a pozostałe warzywa wyrzucić (liść kapusty zjadam, bo lubię ;-)). Sprawdzić, czy rosół jest dosyć słony i pieprzny – w razie potrzeby doprawić. Rosołu powinno być ok 2-2,3 l (część odparowała).
Do zimnego rosołu wsypać żelatynę (całą paczkę) i podgrzać, aby się rozpuściła – rosół powinien być dosyć gorący, ale nie można dopuścić do wrzenia.
Mięso pokroić na mniejsze kawałki, marchewkę na plasterki.
Na dnie żaroodpornego naczynia albo kokilek ułożyć plasterki marchewki (w wersji dla gości można zrobić dekoracje z jajka, groszku, kukurydzy, natki pietruszki czy koperku). Na to wyłożyć pokrojone mięso i zalać delikatnie ciepłym jeszcze rosołem. Po ostygnięciu wstawić do lodówki.
Taką galaretkę można przygotować w silikonowej foremce do babki – wtedy zrobi nam się piękny wianuszek. Firma Tupperware ma bardzo fajne foremki właśnie dla galaretki w kształcie wianuszka (jeszcze nie jestem szczęśliwą posiadaczką, bo nie mogę trafić na promocję).
Ja przeważnie galaretkę robię z samą marchewką, bo taką lubię najbardziej, ale inwencja twórcza jest nieograniczona
Robię i lubię. Świetna przystawka na przyjęcia:)
OdpowiedzUsuńWiosenko, zgadza się, sprawdza się znakomicie :-)
OdpowiedzUsuńAla też planuje małe party, więc specjalnie dla niej ten przepis :-))
No to mam kolejny przepis do wypróbowania. Nigdy jeszcze galaretki sama nie robiłam, bo jej u Ciebie nie było. A ja na Tobie polegam jak na Zawiszy.
OdpowiedzUsuńChcę Ci jeszcze Margarytko powiedzieć, że masz niezwykłą lekkość słowa. Piszesz lekko i czyta się to świetnie, te Twoje wstępy są boskie.
Margarytko, bardzo dziękuję za przepis i za dedykację. Już widzę, jak robię tę galaretkę w oryginalnych foremkach, znowu zabłysnę.
OdpowiedzUsuńCo do urodzin,też myślałam o zupie gulaszowej, więc menu mam prawie gotowe. Jeszcze raz dziękuję !!!!!Ala
Robisz piękne zdjęcia,a twoje przepisy są takie proste.Będę tu częstym gościem.
OdpowiedzUsuńBarbara
dobra galaretka drobiowa nie jest zła... jest genialna! uwielbiam ją :)
OdpowiedzUsuńDorotko, dziękuję Ci za takie zaufanie, ale przecież w sieci jest wiele dobrych przepisów, z których spokojnie możesz skorzystać :-)
OdpowiedzUsuńAlu, mam nadzieje, że pięknie Ci wyjdą, a gości będą zauroczeni :-)
Zupa gulaszowa to dobry pomysł.
Barbaro, dziękuję, choć ja do końca zadowolona z tych moich zdjęć nie jestem - tylko nieliczna naprawdę mi się podobają.
Eve, nie pozostaje mi nic innego jak zgodzić się z Tobą :-)
Aż wstyd przyznać, ale wydaje mi się, że jeszcze nie jadłam drobiowej galaretki. Z nóżek owszem, ale takiej chyba nie... A ponieważ b. lubię galaretę, zabieram się do dzieła, jak tylko babcine zapasy "nóżkowej" ;) w lodówce się wyczerpią. Aha, też daję dużo octu. Właściwie dużo za dużo. ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Dzisiaj na obiad była pizza, oczywiście ciasto z Twojego przepisu. Robiłam z połowy porcji, na saszetce suchych drożdży i bez przygotowywania rozczynu, gdyż chciałam mieć cieniutkie ciasto. Ale złośnica i tak dużo wyrosła. ;) To dowód na to, że ten przepis naprawdę trudno zepsuć.
Pozdrawiam
uwielbiam takie tymbaliki!
OdpowiedzUsuńosobiście dodałabym jeszcze groszek i kukurydzę, a także kostkę paprykową ;]
Paulino, ja właśnie takiej z nóżek nie jem, a drobiową bardzo lubię i najlepiej jak jest z indyka, wg mnie dużo smaczniejsza niż z kurczaka.
OdpowiedzUsuńNo to widzę, że z octem mamy podobnie :-)) Mój tata może jeść zupełnie bez niczego, a u mnie i brata galaretka "pływa" w occie.
Pizzy na suchych drożdżach jeszcze nie robiłam, ale pewnie dlatego, że zawsze w domu mam świeże (bo ciągle piekę chleb ;-)). Zepsucie tego ciasta faktycznie jest trudne :-)))
Karmel-itko, i ja bym dodała, gdybym robiła dla gości (na imprezę zawsze "cuduję" z dekoracjami). Osobiście najbardziej lubię w takim marchewkowym wydaniu ;-))
Margarytko, spieszę donieść, że papryczki wyszły znakomite. Nie przyznałam się Motylowi, że wsadziłam doń kuskus, bo go nie znosi, ale zjadł i się oblizywał :)
OdpowiedzUsuńJa też jem galaretki z octem i to... spirytusowym :) Bo właśnie tak lubię. Nie znoszę smaku cytryny w połączeniu z wieloma, wieloma składnikami spożywczymi (np. nie przepadam za herbatką z cytryną, pijam bardzo rzadko). Motyl polewa sokiem z cytryny, albo kwaskiem cytrynowym - okropieństwo! Nie ma to jak dawka octu na wątróbkę, a co!
Margarytko, nie Ty jedna "grzeszysz" z tym octem. Ja również wolę wersję octową niż cytrynową :)
OdpowiedzUsuńXsymeno, cieszę się, że papryczki się udały i smakowały... a Motyl nie musi wszystkiego wiedzieć ;-)))
OdpowiedzUsuńI ja używam spirytusowego... winny tylko do surówek ;-)) Galaretka ma być octowa :-)
Pati, wygląda na to, że jest nas więcej ;-))
A propos octu, bez niego nie zjem galarety. Do ryb w galarecie daję ocet już do wywaru, moje grzybki marynowane są konkretnie kwaśne, uwielbiam ryby smażone w zalewie octowej. Nad szkodliwością octu można wiele dyskutować, ale spożywany w niewielkich ilościach poprawia trawienie i pobudza apetyt.
OdpowiedzUsuńJakie są zalety np. glutaminianu sosu czy innych E ileś tam, które są używane przez wielu znacznie częściej niż ocet?Ala
Alu, jestem dokładnie tego samego zdania. Uwielbiam ocet i choćby nie wiem co kto mówił to i tak będę go używała. Moja galaretka "pływa" w occie i dlatego napisałam, że nie jest to zbyt zdrowe :-))
OdpowiedzUsuńSmażone ryby w zalewie octowej uwielbiam, zresztą robię ją mocniejszą niż np. moja mama ;-)) Do ogórków też daję więcej octu, grzybki też muszą mieć konkretny smak.
A za rybą w galarecie nie przepadam, tzn zjem, ale nie jest to coś, co szczególnie lubię.
Ja też nie za specjalnie lubię ryby w galarecie i galarety w ogóle, ale czasem robię pewne potrawy dla innych. Przypomniało mi się, że mam w zamrażalniku piersi z kaczki, można byłoby je przyrządzić na urodziny, ale nie mam pomysłu, bo ja oczywiście do kaczek mam długie zęby.
OdpowiedzUsuńTy pewnie też nie nie jesteś ich amatorką.Ala
W ogóle Margarytko, gotowanie dla rodziny i przyjaciół to dla mnie jedna z największych przyjemności w życiu. Ala
OdpowiedzUsuńAlu, za kaczką faktycznie nie przepadam, choć zdarza się, że robię, bo Zielonooki lubi. Zdecydowanie bardziej smakuje mi gęsina, którą ostatnio robiłam dwa razy i była pyszna. Robiłam marynatę ostrą i piekłam w piekarniku (ale ja przeważnie na ostro). Piersi kacze można upiec i pokroić w grube plastry - do tego jakiś fajny sos i gotowe :-)
OdpowiedzUsuńNo ba, pewnie, że gotowanie to przyjemność :-))
Margarytko, ile mniej więcej muszę mieć pojemniczków na podaną przez Ciebie ilość galaretki? Kupiłam pojemniczki z pokrywką, chyba podobne wielkością do tych ze zdjęcia. Ala
OdpowiedzUsuńToś mi Alu ćwieka zabiła :-)) A to dlatego, że ja ostatnio zrobiłam tylko 4 kokilki, a resztę wlałam do okrągłej szklanej formy do tarty i koiłam jak tort ;-))
OdpowiedzUsuńAle jeśli będzie ok 2 l płynu. Kokilki po 200 ml to odejmując miejsce na dekorację i mięsko powinno wyjść ok 15 sztuk. No chyba, że masz mniejsze pojemniczki. Najlepiej sprawdź ich pojemność wlewając doń wodę. Wtedy podzielisz sobie płyn, mięsko i dodatki.
Margarytko - dziękuję za odpowiedź. Zrobię tak jak Ty, najpierw wykorzystam swoje pojemniki, resztę galaretki wleję do jakiegoś naczynia.
OdpowiedzUsuńAla
Alu, nie ma za co :-) Co dwie głowy to nie jedna :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam... smaka robisz :(
OdpowiedzUsuńAjjj jak już dawno nie jadłam :(
Ania M
Aniu, w takim razie trzeba zrobić :-)))
OdpowiedzUsuńWłaśnie zrobiłam galaretkę drobiową. Myślę, że jest bardzo dobra, ale to ocenią goście. Kupiłam pojemniczki zamykane do galaretek, z podanej przez Ciebie ilości wyszło mi 15 porcji. Udekorowałam pięknie i wstawiłam do lodówki. Bardzo, bardzo jeszcze raz dziękuję za przepis.
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś mi jeszcze tak krótko powiedzieć, jak zrobić risotto z warzywami i kurczakiem? Danie z ryżem u mnie zawsze musi być. Ala
Alu, cieszę się, że galaretki się udały, mam nadzieję, że będą smakowały.
OdpowiedzUsuńA risotto z kurczakiem i warzywami możesz zrobić dokładnie tak samo jak risotto z papryką, tyle, że kurczaka najlepiej albo ugotować, albo osobno usmażyć czy upiec i dodać go pod sam koniec (tak jak w moim risotto z kurkami). Warzywa dodajesz tak jak paprykę. Możesz w pierwszej fazie podlać białym wytrawnym winem i jak się zredukuje dodać dopiero rosół. A na koniec możesz dać 2-3 łyżki startego parmezanu (ale nie jest to konieczne)
Jeśli chodzi o warzywa to użyć mrożonkę? Jeszcze powiedz, proszę, czym najlepiej przyprawić mięsko i całe danie. Skoro polecasz dać parmezan to może być np. oregano i bazylia? Ala
OdpowiedzUsuńAlu, możesz użyć warzyw mrożonych, a możesz świeżych, to co masz pod ręką. Ja bym doprawiła curry, ale nie każdy je lubi, więc myślę, że do kurczaka fajnie pasowałby też tymianek. Świeża bazylia drobno posiekana też by się fajnie sprawdziła. Wierzę, że doskonale dopasujesz pod smaki swoich gości.
OdpowiedzUsuńDziękuję Margarytko. Curry rzeczywiście jest zbyt specyficzne. Myślę, że sobie z tym poradzę. Ala
OdpowiedzUsuńAlu, jestem pewna, że goście będą zaczarowani Twoim daniami :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Margarytko za wsparcie i pomoc.
OdpowiedzUsuńJa się chyba nie nadaję do organizacji przyjęć itp. Niby tyle umiem, a jak co do czego przyjdzie gubię się i nie mogę dać ze wszystkim rady. Najgorzej jeszcze ze sprzątaniem, na nie również trzeba wygospodarować czas. Pozdrawiam serdecznie Ala
Alu, nie ma sprawy... dasz radę i wszystko się super uda.
OdpowiedzUsuńMuszę Ci powiedzieć, że ja bardzo lubię taką organizację... kilka sylwestrów pod rząd i doszłam do wprawy :-))
Nie przepadam za smakiem octu, nawet za ogórkami kiszonymi, choć one go przecież nie zawierają (ale są podobnie kwaśne). Jednak sama galaretka to pyszna rzecz. Też jadam drobiową, a od wieprzowej raczej stronię. Chętnie skorzystam z Twojego przepisu robiąc ją następnym razem (Pan Mąż baaardzo lubi).
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Martuś, a ja wszystko co kwaśne uwielbiam. Właśnie gotuję kapustę kiszoną do obiadu (teściowa zrobiła pyzy)... im bardziej kwaśna tym lepiej :-) Podobnie z ogórkami, kiszone i korniszony uwielbiam - a im kwaśniejsze tym szybciej znikają :-)
OdpowiedzUsuńTa galaretka jest bardzo delikatna, ale bez octu ani rusz ;-))
Dla kiszonej kapusty czynię wyjątek:) Jadam z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńKiszonką kapustę mogę codziennie - uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńMożna wiedzieć,w czym tzn jakich foeremek lub po czym Pani uzyła ze te galaretki wygladaj tak rewelacyjnie?Myslę,żeby zrobic takie własnie teraz na swieta.
OdpowiedzUsuńAnonimowa, użyłam małych kokilek porcelanowych. Ale myślę, że małe szklaneczki czy miseczki też się sprawdzą.
OdpowiedzUsuńTaka galaretka to naprawdę pychotka ! Moja Żonka dodaje jeszcze zielony konserwowy groszek. Sam smak !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Roman
P.S. Żonka własnie robi sałatkę szwedzką z ogórków wg Twojego przepisu.
Cieszę się, że smakuje - groszek to świetny pomysł. Mam nadzieję, że i sałatka wyjdzie smakowicie.
UsuńPozdrawiam i żonkę i Ciebie :-)
Galaretka, pychota. Dzięki wielkie ! Groszek to super pomysł, ja dodałam jeszcze jajko gotowane, po plasterku do każdej miseczki. Ale to już wg uznania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jola
Ozdabiać można tym, czego dusza zapragnie - na imprezy też zdobię "na bogato" :-)
Usuńwitam serdecznie:)na 2,5 litra wywaru to ile by bylo listkow zelatyny,bo tylko taka mam a nie wiem ile dac prodze o odpowiec i z gory dziekuje.
OdpowiedzUsuńNie mam doświadczenia z płatkami żelatyny, bo nie spotkałam u nas w sklepach. Najlepiej przeczytać co jest napisane na opakowaniu.
Usuńwitam serdecznie :)galaretka zrobiona jest prze prze pyszna,a z zelatyna to juz wiem na te porcje galaretki dalam 5 listkow zelatyny i jest akurat:)Margarytko ale i tak dziekuje ze odpisalas wiedzialam ze nie bedziesz obojetna .Wesolych Swiat
OdpowiedzUsuńStaram się nie ignorować pytań. A że nie zawsze znam na nie odpowiedz to już inna bajka. Nie miałam jeszcze okazji pracować z żelatyną w listkach. Ale dzięki Tobie wiemy już coś więcej :-) Dziękuję, pozdrawiam i również życzę Wesołych i ciepłych Świąt.
Usuńkoniecznie z octem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:-)
UsuńTak sobie przegladalam przepisy, wpadlam na galaretke (dawnooo jej nie jadlam) i juz po galaretce hihiih. Zjem i te z nozek wieprzowych, ale wole drobiowa, bo jest delikatniejsza w smaku.... choc i tak te delikatnosc "zabijam" octem - moja porcja galaretki lubi sie w nim pochlapac :-) Galaretka pyszna i prosta do przygotowania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mnie z tą z nóżek jakoś nie po drodze... ale dokładnie tak jak Ty muszę mieć porządną porcję octu do galaretki, bez niego nie zjem :-)
UsuńGalaretka też już wypróbowana, rosół był taki pyszny że zastanawiałam się czy zamienić na galaretkę, nie wiem, może to dzięki kapuście:))
OdpowiedzUsuńTylko nie wiem jednego, rosół był bardzo słony i pieprzny, a jak galaretka stężała to jego słoność zmalała -50%. I tak bardzo mi smakowało, chociaż żałuje że tak się stało :)
Monia*
Rosół do galaretki zawsze musi mieć trochę więcej soli i pieprzu, bo te przyprawy w galaretce łagodnieją. Ale w sumie sam rosół po dodaniu 1 łyżeczki soli nie powinien być słony. Nie doprawiłaś go czasem trochę mocniej?
UsuńDałam na pewno więcej niż jedną łyżeczkę:)
OdpowiedzUsuńMoja Babcia dla siebie i dziadka gotowała bez szczypty soli, moja mama soli, ale tak jak Ty niewiele, a ja mogłabym jeść samą. Szkoda, że jest taka szkodliwa..
Monia*
To zupełnie jak moja mama, też lubi słone... dla mnie wszystko co u niej jem jest przeważnie za słone, ale nic nie mówię - tylko potem piję jak smok.
UsuńPrzez kilka dni zrobiłam eksperyment i niczego nie soliłam... no i jak potem posoliłam odrobinę pomidora to był piekielnie słony. Podobno od soli i cukru człowiek może odzwyczaić się w ciągu kilku dni.
Rosół wyszedł fantastyczny!! Z braku kapusty jest bez, ale zdecydowanie polecam indyka. Łącze pierś ze skrzydełkiem- ze skrzydełka też jest sporo mięsa, a smak wywaru bardziej intensywny. Margarytko, jesteś moją prawą ręką ;) Wszystkie Twoje przepisy wychodzą w 100%, chyba, że przypalę żelatynę albo jakiś chochlik zmieni mi jednostki miary na wadze ;)) Marysia
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakuje, no i że przepisy się przydają :-)
UsuńO to masz jakąś wypasioną wagę, że ma różne jednostki, moja prosta jak budowa cepa, nic się nie poprzestawia :-)
ja robiłam według tego przepisu ze skrzydeł indyka -rewelacja
OdpowiedzUsuńMiło mi, że przepis się przydał :-)
UsuńWitam a ile czasu taką galarete mozna przechowywac? Ewa
OdpowiedzUsuńU nas dłużej niż tydzień nigdy nie leży... a czy można dłużej trudno mi powiedzieć.
Usuńmam pytanko
OdpowiedzUsuńPiszesz Margarytka że na 2 l 1 żelatyna a na opakowaniu jest napisane że 40g na 1 litr czy ta jedna wystarczy a pytam bo nigdy nie robiłam galarety
pozdrawiam gośka
Gosiu, widocznie masz inne opakowanie. Ja użyłam opakowania 50 g, które wystarcza na 2,5 litra płynu. Jeśli masz opakowanie na 1 litr to musisz użyć 2,5 opakowania. Żelatyna żelatynie nierówna i trzeba zrobić to zgodnie z opisem na opakowaniu.
Usuńno to miałam ciut mniej niż 2 litry około 1,8 l i użyłam 2 żelatyny czy się uda zobaczymy rano :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko poszło jak powinno :-)
UsuńGalaretka wyszla super.Pomysl z dodaniem do gotowania liscia kaputy byl super.Kapusta dala fajny posmak :)
OdpowiedzUsuńSuper, że się udała i smakowała. Babcia zawsze do rosołu dodawała liść kapusty i ja też tak robię.
UsuńU Pani jest tak jak u mamy... naprawdę, przepysznie! bardzo często do Pani zaglądam - szukając inspiracji na mięska, surówki itd:) kuszą mnie jeszcze tradycyjne wielkopolskie pyzy.. ale nie mam odwagi;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. Dziękuję za życzliwe słowo i mam nadzieję, że znajdziesz tu jeszcze coś dla siebie. A pyzy nie są takie trudne, warto się odważyć i je zrobić.
UsuńDo galatu ("galat" mawia się u nas w domu, podobnie nasza rodzina w Wlkp) tylko i wyłącznie ocet spirytusowy! Zdecydowanie wolę ten z drobiu - nie przepadam za tłustymi skórami w tym z nóżek ;)
OdpowiedzUsuńZa lokalną gwarą nie nadążysz. U nasz zawsze galart :-) Widzę, że mamy podobnie jeśli chodzi o wybór między drobiowym a wieprzowym.
UsuńDokładnie, ocet spirytusowy i niestety lubię, gdy jest go dużo, ot taki mały grzech :-)
Robiłem pierwszy raz i wyszła mi bajeczna galareta. :)
OdpowiedzUsuńhttp://wyprawadobulgarii.blogspot.com/
Fajnie, że przepis się przydał.
Usuńgalareta drobiowa z żelatyną wieprzową :) :) chyba tak powinno brzmieć, bez sensu psuć kurczaka wieprzem, dietetyczne :)
OdpowiedzUsuńPowinno być tak jak jest. Filet z kurczaka czy indyka naturalnej żelatyny nie zawiera, a agar agar mi nie odpowiada. To tak jakby wymagać od producenta galaretek, żeby pisał na opakowaniu galaretka truskawkowa z żelatyną wieprzową. Może jednak nie dajmy się zwariować.
UsuńDo wielu potraw dodaje się żelatyny wieprzowej i nikt z tego cyrku nie robi.
Galaretkę uwielbiam lecz robię trochę inaczej,tzn gotuje wywar z nóżek wieprzowych ok 5h przecedzam i do słoików -jest jak znalazł gdy zostanie nam kurczak pieczony z obiadu .Obrać to co zostało ,z kuraka do gara i zalać wywarem ze słoika ,doprawić i gotowe.Szybko i smacznie.pozdrawiam Basia:)
OdpowiedzUsuńMożna i tak. Ja nie lubię smaku galaretki z nóżek i zapachu podczas ich gotowania, więc robię tak zwyczajnie i po prostu.
UsuńCzęsto robię galaretkę z Twojego przepisu. Rodzina przepada.
OdpowiedzUsuńZnakomita z dodatkiem marynowanych mini kukurydzek.
Dziękuję za przepis!
Miło mi, że przepis się przydaje :-) O, z kukurydzą, to rzeczywiście pycha :-)
UsuńDzięki tej stronie moja rodzina przyzwoicie je, z pomysłem:)
UsuńJestem wdzięczna niezmiernie za wszystkie przepisy, które nam Pani tak świetnie rozpisuje, że wykonanie potrawy to bułka z masłem.. Kucharka ze mnie żadna, a z tą stroną potrafię zawsze coś swoim bliskim wyczarować.. Jest Pani wspaniała:)
Sylwia, cieszę się bardzo, że przepisy się przydają i sprawdzają. Niech służą dalej :-) Będzie mi bardzo miło jeśli będziesz się dzielić wrażeniami pod przepisami - to zawsze wskazówka dla innych.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Jeśli nie mam kokilek, to w czym przygotować by łądnie podać na urodziny? Czy w szklanej misce na sałatkę będzie ok? tylko jak to wyjąć? czy lepiej w podłużnej babkowej formie, bedzie lepiej się kroiło na plastry. Podrzuć jakimś pomysłem :) Pozdrawiam Kasia M. coś mam problemy z zalogowaniem
OdpowiedzUsuńMożesz przygotować w szklanej misce, nic nie stoi na przeszkodzie. Galareta bez problemu z miski wyjdzie, gdy na 5 sekund zanurzysz miskę w gorącej wodzie. Może być keksówka, choć tą dobrze wyłożyć folią spożywczą, wtedy całość ładnie wyciągniesz, folię zdejmiesz. No chyba, że masz foremkę silikonową - jej nie trzeba wykładać folią.
UsuńAle jeśli masz gdzieś w okolicy hurtownię opakowań, to zapytaj, czy nie mają takich jednorazowych małych pojemniczków - u nas coś takiego jest i to fajne rozwiązanie. Sprawdzą się też zwykłe filiżanki, jeśli takowe masz.
właśnie wpadło mi do głowy z filiżankami, akurat byłyby małe porcje dla każdego. Ile wychodzi porcji z tego przepisu?
UsuńTo zależy jakie masz duże naczynia, płynu jest około 2 l, więc jeśli dołożysz marchewkę i mięso to powinno wyjść około 15 porcji w pojemniczkach/filiżankach o pojemności 200 ml. Ale tak naprawdę wszystko zależy od wielkości naczyń, w których galaretkę przygotujesz.
UsuńGalaretkę robię gdy uda mi się kupić łapki, nie dodaję wtedy żelatyny.
OdpowiedzUsuńI super. Każdy robi jak lubi :-)
Usuń