Gotowe mieszanki przypraw to coś, czego używam w swojej kuchni bardzo sporadycznie. Staram się stosować naturalne przyprawy i zioła, ale sklepowe półki kuszą nowościami... Zdarza mi się więc skorzystać z jakiegoś sosu i niestety mam słabość do dwóch sosów: francuskiego Knora i „Tysiąca wysp” firmy Kotanyi, który przygotowuję na jogurcie i który jest doskonałym dodatkiem do sałatek ze świeżych warzyw, do panierowanych kalafiorków czy mięsa przygotowanego na grillu.
Ostatnio moja imienniczka wspomniała na swoim blogu o Warzylionie, jej kurczak wyglądał tak apetycznie, że postanowiłam zaryzykować i wypróbować ten zestaw przypraw. Przejrzałam składniki na etykietce i uznałam, że nie jest tak źle.
Chciałam jednak za jednym zamachem przygotować cały obiad i wybór padł na filety z kurczaka w marchewce z dodatkiem koperku, który uwielbiam. Do tego szafranowy ryż i obiad gotowy.
Składniki na 2 porcje
2 filety z kurczaka
2 duże marchewki
1 łyżka klarowanego masła albo 2 łyżki oleju
2 łyżeczki Warzylionu albo 1/2 łyżeczki soli
szczypta chili, szczypta pieprzu
2 łyżki posiekanego koperku
1 łyżeczka świeżego masła
½ łyżeczki cukru
Filety umyć, osuszyć papierowym ręcznikiem. Na patelni rozgrzać masło klarowane (albo olej) i włożyć filety. Obsmażyć na złoto i przełożyć do rondla (bez tłuszczu, na którym był smażony). Wlać ok ½ szklanki gorącej wody, dodać warzylion, pieprz i chili.
Marchewki obrać, pokroić w cieniutkie paseczki albo zetrzeć na tarce (ja wykorzystałam tarkę do słupków). Wrzucić do mięsa i dusić ok 20 minut pilnując, aby woda całkiem nie odparowała. Po tym czasie marchewka powinna być miękka a mięso gotowe. Dodać koperek, cukier i 1 łyżeczkę masła, aby uwolnić karoten z marchewki. Wymieszać i gotowe.
Podawać z ryżem, albo ziemniakami.
Ps. Po wypróbowaniu Warzylionu stwierdziłam, że jest dosyć fajnym produktem... tylko czy warto wspomagać się tym, co nie do końca naturalne?
Aż mi zapachniało tymi pysznościami. Mam filety, miały być kotlety. Zaraz poproszę męża, żeby poszedł do sklepu po ten warzylin i zrobię dziś na obiad. Marchewkę mam, ryż też. Potem napiszę jak smakowało.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że spróbowałaś :) Potrawa wygląda cudownie i na pewno jest pyszna! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpysznie aromatycznie z tym szafranowym ryżem.
OdpowiedzUsuńDorotko, ale T jesteś szybka :-)) Mam nadzieję, że będzie Wam smakowało tak jak mnie.
OdpowiedzUsuńJoasiu, czasem dobrze posłuchać głosu innych. Warzylion okazał się fajny :-)
Asieja, ja osobiście lubię ryż, a z dodatkiem szafranu jeszcze bardziej :-)
Ale znowu super jedzonko!O warzylionie oczywiście nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńFajna ta Dorota, ledwo się u Ciebie przepis pojawi, szybko wysyła męża do sklepu po brakujące składniki i gotuje. Ja wszystko planuję dokładnie, przynajmniej z parodniowym wyprzedzeniem.Ala
Alu, danie jest ciekawe i smaczne, a do tego szybkie i niewiele potrzeba aby je przygotować. Warzylion rządzi ostatnio na stronie Winiar na Facebooku :-)
OdpowiedzUsuńJa przeważnie też planuję, ale czasem mam wyciągnięte jakieś mięsko i tworzę z tego co mam pod ręką :-)
A Dorota jest niesamowita, zresztą jej mąż też nie lepszy. Dorota uczyła się ze mną gotować (nie umiała zupełnie nic, gdy wychodziła za mąż) i wciągnęła do tego swojego męża, który nie ma nic przeciwko jej "poleceniom", bo wie, że to się opłaca.
To, co tu na blogu to tylko maleńka część naszej korespondencji - czasem to się tak z nich uśmieję, że aż brzuch mnie boli.
Margarytko, padam do stóp. Tak ekspresowo to jeszcze obiadu nie zrobiłam. Pyszne to było i żal, że już nie ma. Ale powtórzę to danie lada dzień. Tylko ryż był biały bo nie mam szafranu.
OdpowiedzUsuńMargerytko! Zbieram się i zbieram, żeby Ci napisać, że Twoje przepisy są wspaniałe, bo łączą nowoczesność z tradycją. Twój blog mam w zakładkach i jak szukam inspiracji, to zaczynam zawsze od Ciebie, chociaż nie jestem początkującą kucharką. Wiele przepisów weszło już na stałe do jadłospisu mojej rodziny, wiele smaków dzieciństwa przypomniałam sobie właśnie dzięki Tobie. Pozdrawiam gorąco i czekam na następne przepisy.
OdpowiedzUsuńP.S. Właśnie zajadam się zebrą, która była w modzie ponad 20 lat temu.
Nie umiałam tego nigdy ująć, za co najbardziej lubię Twój blog. Zrobiła to za mnie dzisiaj Izarys. Tak, za łączenie nowoczesności z tradycją. Kiedykolwiek podam coś z Twojego repertuaru, zawsze wszystkim smakuje.Ala
OdpowiedzUsuńA ja, królik doświadczalny, jeszcze tego nie jadłem ;-))
OdpowiedzUsuńDorotko, cieszę się, że smakowało. Choćby dla Was warto się starać i pisać przepisy :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Izarys, cieszę się, że tak odbierasz moje przepisy... i chyba tak u mnie właśnie jest, łączę tradycję z tym, co nowoczesne. Uważam, że mamy tyle cudownych polskich potraw, że warto je trochę zmieniać, odchudzać i promować. Dziękuję Ci za tak ciepłe słowa.
Alu i Tobie dziękuję, przede wszystkim za to, że zechciałaś za mną podreptać i za życzliwość niezmienną.
Dareczku, serduszko Ty moje... ale gołąb zastrajkował i powiedział, że nie będzie leciał w taką pogodę 450 km... zrobię za tydzień jeszcze raz, jak będziesz.
Witaj Maragrytko!
OdpowiedzUsuńMoglabym prosic o wstawienie przepisu na surowke pekinska poniewaz na wczesniejszym bloku juz jej niestety nie ma ;o(
bylabym wdzieczna ;o) Pozdrawiam Monika
Moniko, ona tam jest, nic nie kasowałam :-)) Pewnie chodzi Ci o pekinkę z kukurydzą i szczypiorkiem - to "szybka surówka obiadowa" :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jak myslisz Margarytko.. Czy pasowało by do tego kurczaka twoje risotto z papryka?
OdpowiedzUsuńLinko, oczywiście możesz zrobić risotto, ale ja myślę, że sam ryż jest lepszym pomysłem do tego dania:-))
OdpowiedzUsuńPyszne! Dzisiaj było u mnie na obiad. Naprawdę smaczne i syte.:) Wcale mnie to już nie dziwi, bo wszystkie potrawy według Twoich przepisów są pycha!
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twój blog:)
Elu, takie komentarze cieszę mnie najbardziej. Ogromnie mi miło, że chcesz korzystać z przepisów i że dania Ci smakują :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Dostalam mnostwo dzialkowej marchewki odprzyjaciolki i postanowilam wyprobowac twoj przepis. pocielam marchewke na slupki i oplacalo sie! wspanialy smak (kocham koperek) a jaki zapach. bardzo nam smakowalo i napewno bedziemy czesciej jesc to danie:)) Pozdrowienis
OdpowiedzUsuńKasiade
Kasiu, ogromnie się cieszę, że Wam smakowało i że chciałaś wypróbować ten przepis. Ja to danie powtarzam od czasu do czasu, bo bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńWitaj Margarytko!
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu odwiedzam Twój Blog i jestem zachwycona przepisami.
Wypróbowała Kurczaka z marchewką- jest rewelacyjny. Bardzo lubię drób a ten przepis pozwala w banalnie prosty sposób odkryć jego smak na nowo.
Dzięki Tobie już się tak nie boję odpowiedzi na odwieczne pytanie "Co dzisiaj na obiad...?" (Zazwyczaj było to "Nie wiem..." :>)
Pozdrawiam serdecznie:)
Miuriel, bardzo Ci dziękuję. Ogromnie się cieszę, że chciałaś wypróbować ten przepis i że obiad smakował :-))
OdpowiedzUsuńI miło mi, że się ujawniłaś :-)
Margarytko, jak Twoje potrawy wygladaja apetycznie..musze wyprobowac piersi z marchewka..czasami juz mi brakuje pomyslow na obiady, z racji tego ze oboje z mezem pracujemy na inne zmiany, takze musze dzien wczesniej zawsze przygotowac obiad bo on chodzi na popoludniowki a ja na ranne zmiany...dziekuje za super przepisy:) Mili
OdpowiedzUsuńTen kurczak wychodzi fajnie i bez problemu nadaje się do odgrzania, więc spokojnie możecie zjeść go oboje :-)
UsuńPozdrawiam i cieszę się, że przepisy się przydają.