To mój podstawowy przepis na naleśniki, który wykorzystuję najczęściej.
Przepis na te naleśniki mam z książki pt. "Gospodarstwo domowe" Kazimiery Pyszkowskiej, którą moja Mama kupiła sobie po ślubie i która jest jej biblią, bo zawiera najprostsze na świecie przepisy (Książka była przeznaczona dla uczniów szkół gastronomicznych i jest w niej wszystko: od rozbiórki mięsa, przez robienie wyrobów garmażeryjnych, przez zupy, kluchy i mięsa, aż po ciasta) .
Naleśniki z tego przepisu wychodzą doskonałe – kto spróbował ten wie. Sama wypróbowałam kilka przepisów i żadne nie smakują mi tak jak te. Kiedyś robiłam naleśniki „na oko”, były dobre, ale odkąd zachowuję proporcje są znakomite.
Składniki na 10 -12 naleśników, w zależności od wielkości i grubości.
2 duże jaja (ja używam jajek o wadze około 75 g)
szczypta soli
320 g mąki pszennej: krupczatki typ 450 albo wrocławskiej typ 500 (czasem daję tortową typ 450)
300 ml mleka
300 ml wody (połowę wody można dodać gazowanej)*
Jajka roztrzepać trzepaczką, dodać sól, wsypać mąkę, wlać mleko i wodę, wszystko dokładnie wymieszać (ja używam takiej okrągłej trzepaczki).
Opcjonalnie można dodać do ciasta 1 łyżkę oliwy albo stopionego masła, ja tego nie robię, bowiem wolę przesmarować patelnię pędzlem.
Ciasto odstawić na 15 - 30 minut, jeśli wydaje się za gęste można dolać trochę wody (czasem mąka jest bardzo sucha i bardziej chłonie płyny)
Ciasto odstawić na 15 - 30 minut, jeśli wydaje się za gęste można dolać trochę wody (czasem mąka jest bardzo sucha i bardziej chłonie płyny)
Patelnię posmarować cienko olejem albo roztopić niewielką ilość masła i rozsmarować, na patelni nie może być dużo tłuszczu, ma być tylko posmarowana. Wlewać ciasto, smażyć z dwóch stron (przekładać najlepiej drewnianą łopatką, ewentualnie można przerzucać, ale to może się skończyć skrobaniem naleśników z sufitu, więc nie polecam mało wprawionym).
My nie jesteśmy w stanie zjeść wszystkich usmażonych naleśników z tej porcji, więc przeważnie robię z połowy składników.
*nie polecam wody gazowanej do naleśników, które mają być podane z dżemem. Woda gazowana powoduje, że naleśniki mają maleńkie dziureczki od bąbelków i dżem nimi lubi wychodzić :-)
*nie polecam wody gazowanej do naleśników, które mają być podane z dżemem. Woda gazowana powoduje, że naleśniki mają maleńkie dziureczki od bąbelków i dżem nimi lubi wychodzić :-)
I jeszcze jeden sposób na naleśniki godny wypróbowania przy nabliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńDołączam do grona stałych bywalców na blogspot'owym blogu :)
Pozdrawiam!
Witaj Monico ;-) Miło mi Cię widzieć. Cieszę się, że jednak stali bywalcy Onetowskiego bloga są i tutaj.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, a naleśniki polecam.
Margarytko własnie szukałam czegoś na obiad, a tu naleśniki spadły jak z nieba :) Serdecznie dziękuję za pomysł :* P.S Nowe miejsce nie jest złe, już się przetransportowałam :)
OdpowiedzUsuńMagdo, bardzo się cieszę, że przeprowadzka nie jest problemem :-) Mnie tu podoba się coraz bardziej :-)
OdpowiedzUsuńJa dziś też smażyłam naleśniki.
Witaj Margarytko na nowej stronce:-)Bardzo lubie Twoje przepisy,bardzo duzo razy juz gotowalam z Twojej stronki,wszystko zawsze przepyszne,a jak widze Twoje nalesniki z pysznym polskim twarogiem to mam sline po kolana;-)niestety w Niemczech nie ma takiego twarogu:-( jestem zmuszona urzywac takiego bardzo drobno pomielonego sera jaki tu maja,ale lepszy kit niz nic,w piatek zrobie sobie Twojego przpisu nalesniki,pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne naleśniki - też się trochę pośliniłam do nich :o)) Całe szczęście, że już jestem po kolacji.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, masz rację, nasz twaróg nie ma sobie równych. Do dziś pamiętam ser robiony przez moją babcię - niezapomniany smak. Jakiś czas temu sąsiadka przywiozła mi od swojej siostry twaróg robiony w domu i mleko na koktajl... Chyba muszę się "zaprzyjaźnić" z kimś, kto ma w okolicy krówki :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moje przepisy Ci odpowiadają.
Haniu, jak będziesz w Wielkopolsce to zapraszam - będą specjalnie dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńObserwowałam "Cię" na Onetowskim blogu,i teraz też przeprowadzam się tu z Tobą :) Masz bardzo apetyczny blog :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że przeszłaś na blogspot,bo będzie mi łatwiej obserwować nowe posty :)
Co do naleśników,jeden jedyny raz robiłam z krupczatki,i nigdy więcej,w ogóle mi nie wychodziły :) teraz używam jedynie tortowej mąki.
Arabello, miło mi w takim razie, że nie robi Ci różnicy w jakim miejscu jestem.
OdpowiedzUsuńJa osobiście uwielbiam naleśniki z krupczatki - ale wszystko jest kwestią gustu ;-)
Pozdrawiam ciepło.
Mi po prostu z krupczatki się rozwalały na kawałki, więc nawet nie było co próbować :)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam ciepło!
Arabella
O, to mnie zaskoczyłaś. Mnie nigdy się nie rozwaliły, ale są dużo delikatniejsze - te na zdjęciu też są z krupczatki :-))
OdpowiedzUsuńJak robię z krupczatki to odstawiam ciasto na jakieś 10 minut przed smażeniem.
Margarytko! Jestem twoją kulinarna fanką jeszcze z poprzedniej strony. Gotowałam już pierogi z mięsem wg Twojego przepisu/ były przepyszne/ Obecnie zauważyłam,że po przeniesieniu na nowa strone przepis uległ pewnej modyfikacji/ przybyła kasza manna/. Czy możliwe,że będą jeszcze smaczniejsze? Pozdrawiam serdecznie. joanna645
OdpowiedzUsuńJoanno, tak, zmodyfikowałam jeszcze te pierogi za ostatnim razem dodając kaszkę manną, mniej bułki tartej i okazały się jeszcze smaczniejsze. Polecam :-)
OdpowiedzUsuńWitam ponownie i od razu przepraszam. Zagapiłam się i komentarz do pierogów umieściłam na stronie naleśników. Sorry. Na przyszłość obiecuję poprawę. Ale tekst pozostaje aktualny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie ma problemu :-) Znalazłam go.
OdpowiedzUsuńMargarytko DZIĘKUJĘ!!!
OdpowiedzUsuńWczoraj u mnie w domu było święto :-) Dzięki Tobie nareszcie udało mi się zrobić cienkie naleśniki!!! Ha, i nawet mogłam je z entuzjazmem podrzucać na patelni :-)
Squirrel, bardzo się cieszę, że jesteś zadowolona z przepisu ;-) Odkąd robię z tych proporcji moje naleśniki też zawsze są doskonałe.
OdpowiedzUsuńTakie zawijane w ruloniki z serem kojarzą mi się z dzieciństwem :) Moja mama tylko takie dla nas robiła i nigdy nie zapomnę i niestety nie odtworzę te smaku :( Smakowały bosko, kiedy wracałam straszliwie głodna ze szkoły :)
OdpowiedzUsuńMoja mama też robiła takie ruloniki i ja robię je do dziś :-)) Z serem, z dżemem - są super.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie z niego skorzystam :)
OdpowiedzUsuńAsiu, polecam, bo wychodzą pyszne... my dziś mieliśmy na śniadanie - z twarogiem i malinami :-)
OdpowiedzUsuńA ja dzisiaj zrobiłam naleśniki wg Twojego przepisu Asiu na śniadanko :) wykorzystałam krupczatkę ,nie sądziłam że nadaje się do nalesników a tutaj taka niespodzianka ,wyszły znakomite,u mnie były z nadzieniem z twarogu i dżemu malinowego a na wierzch kleksy bitej smietany do której wlałam parę kropli syropu malinowego Hebapol ;))))....a i nie miałam akurat na podorędziu wody min.gazowanej więc wsypałam odrobinę proszku do pieczenia :)
OdpowiedzUsuńJasmino, krupczatka do naleśników nadaje się idealnie - wychodzą delikatniejsze. Ja przeważnie nie daję wody gazowanej, bo potem naleśniki mają takie mini dziurki i dżem przez nie wyłazi :-)))
OdpowiedzUsuńProszku też nigdy nie dodaję, bo w sumie lubię, gdy naleśniki są bardzo cienkie :-)
Cieszę się, że smakowały, a przepis się przydał :-)
Margarytkowa kuchnia teraz będzie także Olową kuchnią:) Wprowadzam się na stałe...
OdpowiedzUsuńA naleśniki od dzisiaj już nigdy na oko! Przyrzekam:) Te spełniają wszystkie naleśnikowe wymagania.
A teraz lecę, żeby mój naleśnik n ie wyglądał jak po dodaniu kakao:P
Olu, cieszę się, że i u Ciebie naleśniki na oko to już przeszłość :-) Odkąd robię z przepisu zawsze są pyszne :-)
UsuńPim nalesnikom zawsze czegos brakowalo, albo byly za kruche albo nie dawalam rady ze smazeniem bo sie przyklejaly, ten przepis jest na prawde rewelacyjny, smazylam tez zupelnie bez tluszczu ale wtedy zostaja male dziurki od pecherzykow powietrza z olejem ich nie ma! Dziekuje za przepis juz nigdy nie benemila watpliwosci jakie NALESNIKI zrobic , czy na krokiety uzywasz tego samego przepisu?
OdpowiedzUsuńO, super, że przepis się przydał. Ja robię z tego przepisu zawsze. Do krokietów też :-) Zwijają się bardzo dobrze.
UsuńPodpisuje się pod wszystkimi komentarzami obiema rękoma, obiema nogami i jeszcze oślinionym językiem!!!! Całe życie naleśniki robiłam "na oko"... Były całkiem niezłe i gdyby nie to, że kupiłam robota planetarnego, którego chciałam przetestować, a że w zestawie akcesoriów była też waga, więc zrobiłam naleśniki co do grama według przepisu. Od dziś to moje JEDYNE naleśniki jakie będą gościć w naszej kuchni, a do niedowiarków: obiecuję! jak raz spróbujecie naleśników z mąki krupczatki, już nigdy nie wrócicie do tych z mąki zwykłej. Dziękuję za cudowny przepis!!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo proszę, cieszę się, że się sprawdził. Choć nie moja to zasługa, a dobrej książki :-)
UsuńWspaniałe krokieciki. Właśnie takiego przepisu szukałam. Zrobiłam i wyszły pyszne. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :-)
UsuńBardzo Ci dziękuję za ten przepis, pierwszy raz udały mi się wszystkie naleśniki. Wyszły idealne, dokładnie takie jak chciałam, a moja córeczka była nimi zachwycona :-)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że przepis się przydał :-) Rzeczywiście to są najlepsze naleśniki, próbowałam różnych, ale ten przepis jednak jest dla mnie numerem jeden.
UsuńKiedys zrobiłam z mąki typ 500 i mi się rozrywały. Wydawało mi się, że za dużo wody i mleka w tym przepisie jest. Dzisiaj zrobiłam z krupczatki z zachowaniem dokładnych ilosci z przepisu i wyszły WYŚMIENICIE :) Bardzo elastyczne. Świetny przepis. Dziękuję :) Marta
OdpowiedzUsuńO, to mnie trochę zaskoczyłaś. Ja robię czasem na wrocławskiej i nigdy się nie rozrywają. Ale wiadomo, mąka mące jednak nierówna.
UsuńAle skoro na krupczatce smakują to bardzo się cieszę - też lubię je z tą mąką.
Ja nie jestem fanką naleśników, ale mój M za to bardzo, więc czasem robię. Miałam fajny przepis, ale do kartki dorwał się mój piesio, rozdarła na milion kawałków, obśliniła i tyle z niego ;-)
OdpowiedzUsuńNIby kazdy przepis podobny w internecie, ale nie zawsze wychodzą.. Zrobiłam z Twojego i nie muszę pisać że wyszły tak dobre, że sama je jadłam:))
Nudno się robi, wszystko wychodzi takie dobre :))
no, ale taka ''nuda'' może być
*Monia
No rzeczywiście nuda... wszystko się udaje... nuda :-) A tak poważnie to bardzo się cieszę, że przepisy się przydają i sprawdzają.
UsuńNie pojawia się na tym blogu nic, czego bym sama nie zrobiła, często wielokrotnie, więc przepisy jak najbardziej sprawdzone, często dopracowywane przeze mnie przez dłuższy czas.
Po odwiedzeniu Twojej Księgi Gości, postanowiłam napisać o przełatwym, a jakże wytęsknionym przepisie na naleśniki. Po raz pierwszy naleśniki te wyszły IDEALNIE!!! Dziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jesienno-wiosennie :)
Dziękuję za komentarz. Bardzo się cieszę, że przepis się przydał, a naleśniki wyszły pyszne.
UsuńBardzo smaczne. Wszyscy zachwyceni:) Rozeszły się bardzo szybko i muszę powtórzyć:) Pozdrawiam, Anita
OdpowiedzUsuńMiło mi, że przepis się sprawdził, a naleśniki smakowały.
Usuńnajlepszy przepis na naleśniki superancki
OdpowiedzUsuńFajnie, jeśli się przydał :-)
UsuńZawsze wychodzą i są pycha...raz w tygodniu z zupą muszą być :) dziękujemy za przepis!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przepis się przydaje :-)
UsuńMargarytko dziękuje :) u mnie w domu to mąż jest fachowcem od naleśników ale przyszła moja kolej na zrobienie więc natychmiastowo przybyłam na Twój blog po przepis. Użyłam krupczatki i naleśniki rewelacyjne pierwsze takie w moim życiu po wielu porażkach ;) robilam krokiety z kapustą i grzybami i mimo napychania farszu naleśniki się nie rwały ...no perfect :):)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Cieszę się, że przepis się przydał, a naleśniki okazały się strzałem w dziesiątkę :-) Gratuluję przełamania naleśnikowych porażek :-)
UsuńRobię te naleśniki już od dłuższego czasu i zawsze są idealne. Do ciasta nie dodaję oleju, bo wtedy są dziurki i dżem przechodzi tylko co jakiś czas smaruje patelnie pędzelkiem. Doskonałe na słodko jak i do krokietów. Dziękuję za przepis.
OdpowiedzUsuńGosiu, ja też zdecydowanie preferuję smarowanie patelni, ale wiesz jak to jest... co kto lubi :-)
UsuńFajnie, że przepis się sprawdza.
Jutro mam robić naleśniki i zrobię wedle twojego przepisu. Dobrze że napisałaś żeby nie dawać wody gazowanej jeśli ma się jeść naleśniki z marmoladą , bo tego nie wiedziałam. A mąkę krupczatkę też wypróbuję bo nalesników z takiej mąki nie robiłam. Ewa podkarpacie.
OdpowiedzUsuńEwa, wiesz jak to jest - człowiek uczy się całe życie, a wiedzy nigdy zbyt wiele :-)
UsuńDaj znać jak się udały i smakowały.
Super wyszły naleśniki, ale oczywiście musiałam przerwać smażenie i dać jeść córuni bo ni odstępowała mnie na krok. I wiesz zjadła prawie dwa naleśniki, tak więc jej też smakowały. Wychodzą rzeczywiście delikatne. Ewa podkarpacie.
UsuńSuper, bardzo się cieszę, że i Małej smakowały. To moje ulubione naleśniki :-)
UsuńWitaj Margarytko!
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa jak robisz ciasto na naleśniki, a tu proszę robimy je tak samo :). Dzisiaj na obiadokolację będą z farszem pieczarkowym, a to co zostanie przesmaruję czekośliwką. Jakiś czas temu porobiłam trochę słoików i jestem ciekawa jak wyszło. A teraz zastanawiam się, czy nie zrobić parę słoików musu jabłkowego. Jak mnie najdzie ochota na Twój jabłecznik z galaretką i bitą śmietaną będą jak znalazł. :) Mmmmm on jest taki pyszny i lekki jak chmurka :) Pozdrawiam cieplutko. Doti:)
Bo to dobry przepis jest :-) A mus jabłkowy to zawsze dobry pomysł. U mnie kilka słoików w piwnicy. I do naleśników i do jabłecznika jak znalazł :-)
UsuńNaleśniki z tego przepisu robię od lat, więc to już norma.Jako, że eksperymentuję z różnymi wariantami robiłam ciemne z dodatkiem kakao lub czekolady a chciałbym jeszcze zielone ze szpinakiem lub bazylią. Jeśli miałabyś takie przepisy lub zechciała je obmyśleć byłoby super, a ja miałabym 100%pewności, że są najlepsze. AS
OdpowiedzUsuńWystarczy dobrze zmiksować szpinak albo bazylię z odrobiną wody i dodać do masy naleśnikowej. U nas częściej jednak naleśniki na słodko, ale takie bazyliowe też już robiłam - z kurczakiem i warzywami smakowały bardzo dobrze.
UsuńJak długo robi się naleśniki z tego przepisu?
OdpowiedzUsuńCiasto musi po zrobieniu kilka minut odpocząć, a smażenie to około 10 minut.
UsuńBardzo ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńZawsze robiłam naleśniki na oko. Tym razem skorzystałam z Twojego przepisu. Proporcje są super. Wszystko wrzuciłam do blendera (miksera) kielichowego, chwila, moment i miałam gotowe ciasto. Naleśniki wyszły wspaniałe, delikatne, cieniutkie. Nie musiałam dodawać więcej płynu do ciasta. Naleśniki zrobiłam na wytrawnie z warzywami i serem mozzarella. Pozdrawiam Dorota
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że przepis się przydał i sprawdził. O, takie z warzywami i mozzarellą to chętnie bym zjadła.
UsuńPozdrawiam ciepło.
Najlepszy przepis, składniki idealnie dobrane, naleśniki czy z mąką krupczatka czy też zwykła pszenna bardzo delikatne.Uwielbiam pani blog😊, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper, że przepis się przydał i sprawdził.
UsuńMoja babcia też zawsze tak robiła! Smakują genialnie :)
OdpowiedzUsuńKorzystam z przepisu na naleśniki i zawsze wychodzą pyszne. Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńrobię te nalesniki juz trzeci raz zgodnie z przepisem i.......kicha , nadal rozwalają się moim zdaniem coś jest nie tak z tym przepisem a, szkoda bo za chwilę znowu po 4 miazgach reszta ciasta wyladuje w WC. nie polecam nikomu!!!!! . pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, to trochę mnie rozbawił ten komentarz :-)
UsuńZ przepisem wszystko jest jak najbardziej w porządku, praktykuje go od ponad 20 lat, a moja mama robi z tylko tego przepisu naleśniki od ponad 40 lat. I jak widać, wielu osobom (komentarze wyżej) przepis pasuje i naleśniki wychodzą.
Przykro mi, że Tobie się nie udają, ale widocznie robisz coś inaczej / używasz innej mąki albo robisz zbyt gęste ciasto (maki mają różna wilgotność, więc jeśli ciasto jest zbyt gęste można dolać wody, o czym zresztą w przepisie jest napisane). Albo masz kiepską patelnię, bo to też może mieć znaczenie.