Wczoraj był Światowy Dzień Muffina... no to nie mogło i u mnie zabraknąć tych cudnych babeczek. Muffinki piekę namiętnie i zaraziłam tym moją Mamę. Śmiejemy się, że muffinki uzależniają.
Co wtorek mój bratanek chodzi na dodatkowy angielski i co wtorek babcia piecze muffinki, które Młody zabiera na zajęcia dla kolegów i pana... Gdy razu pewnego Mama babeczek nie upiekła, bo czasu nie miała to pan od angielskiego mocno się zdziwił... Jak widać nie tylko pieczenie muffinków uzależnia, ale jedzenie też :-)
Ja upiekłam wczoraj dwa rodzaje babeczek – jedne z moimi ukochanymi truskawkami, drugie cappuccino z bananami i groszkami czekoladowymi. Teraz przepis na te z truskawkami... te drugie będą popołudniu, bo chwilowo nie mam więcej czasu na pisanie ;-)
Składniki na 12 - 16 pysznych muffinków:
2 szklanki mąki krupczatki
3/4 szklanki cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/4 łyżeczki soli
2 jajka
pół szklanki oleju
1 szklanka mleka
1,5 szklanki pokrojonych truskawek
W jednym naczyniu połączyć suche składniki: mąkę, cukier, proszek, sodę, sól. W drugim składniki mokre: roztrzepać jajka, wlać mleko i olej. Mokre składniki wlać do suchych i lekko wymieszać, tylko do połączenia się składników. Dodać owoce i wymieszać.
Formę do muffinków wyłożyć papilotkami, wypełnić ciastem do wysokości 2/3 foremek
Piec około 20 - 25 minut w 180º C (góra - dół) do tzw. suchego patyczka.. Wyłożyć na kratkę do wystygnięcia, zdjąć papilotki i gotowe :-))
Można posypać cukrem pudrem, polukrować albo ozdobić bitą śmietaną czy kremem.
jakie puchate :) I jeszcze z powiewem lata.. super :)
OdpowiedzUsuńWczoraj porwałam jedną truskawkę i od razu zatęskniłam za smakiem lata :) muffiny cudne!
OdpowiedzUsuńPiękne te muffiny. Papilotki mam, z truskawkami gorzej ale chyba inne owoce też mogą być? np jabłka?
OdpowiedzUsuńZjemy mojego Serowca i wezmę się za pieczenie :)
milk_chocolate... ten powiew lata jest w nich najprzyjemniejszy.
OdpowiedzUsuńFiolunka, ja kupiłam całe pudełko, połowę dałam do babeczek, a resztę z przyjemnością zjadłam... i choć tym greckim truskawkom daleko do naszych polskich to jednak posmak lata przywołałam.
Tusiu, muffinki to takie cudowne babeczki, że można do nich dodać każdy owoc i nie tylko owoc... ja bazuję na 3 sprawdzonych, lekko zmodyfikowanych przepisach, a dodatki zmieniam jak mi się zachce.
Zapachniało latem. :) Ale przepis wyjdzie chyba tylko i wyłącznie ze świeżymi, bo rozmrożone... Szkoda gadać. :P Muszę dorwać świeże i upiec.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Paulino, zdecydowanie świeże. Zamrożone nadają się tylko drobne owoce - jagody, porzeczki, poziomki... no chyba, ze truskawki są zamrożone w małych kawałkach (pokrojone) to wtedy można ich użyć. Postanowiłam, że w tym roku tak właśnie sobie zamrożę truskawki i zimą będą jak znalazł.
OdpowiedzUsuńTeraz można kupić te greckie, hiszpańskie czy portugalskie. z tych trzech (bo w ostatnim miesiącu kupiłam chyba ze 4 razy) najsmaczniejsze były hiszpańskie.
Widzę, że nie możesz się doczekać truskawek i lata. Mnie truskawki, które są obecnie w sklepie w ogóle nie kuszą, czekam cierpliwie na nasze rodzime, chociaż muffinki śliczniutkie:) Ala
OdpowiedzUsuńAlu, ja mam świra na punkcie truskawek i śmieją się w rodzinie, że mój chrześniak ma to po mnie... jak tylko się pokazują to kupuję. Choć przy naszych rodzimych truskawkach mogą się schować to jednak namiastkę lata dają... A muffiy były super - zabrałam dziś do pracy i rozdałam, żeby mnie nie kusiły :-) Jedną pożarłam.
OdpowiedzUsuńwygladają wręcz jak drożdżowe :)takie puszyste
OdpowiedzUsuńBeti, to zasługa krupczatki - polecam :-) Były obłędnie pyszne i gdyby nie zdrowy rozsądek to na jednej bym nie skończyła ;-)
OdpowiedzUsuńSuper są i te, Margarytko.:) Muszę się w końcu zaopatrzyć w formę i zacząć uskuteczniać tę całą muffinkową sztukę.:)
OdpowiedzUsuńLekka, dziękuję... ale lojalnie uprzedzam - to pieczenia uzależnia jak czekolada (choć ja na czekoladę jestem odporna... hihih)
OdpowiedzUsuńEch... od rana chodzi za mną smak truskawek (aż tak mi tęskno do lata :))) a tutaj dzisiaj (jak na ironię ;)) przepis na babeczki z moimi ulubionymi owocami. No nic, zapisuję i wypróbuję go za dwa miesiące ;)
OdpowiedzUsuńNikko, za mną też chodzi lato, więc przywołuję go sobie jak mogę... tym razem za pomocą greckich truskawek ;-)
OdpowiedzUsuńJa wytrzymam jeszcze te 2 miesiące i wykorzystam swoje truskawki z własnego ogródka ;) tymczasem jutro chcę zrobić sernik "rosyjski skubaniec", bo już dawno go nie piekłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam , miłego weekendu :)
Nikko, to mam nadzieję, że podzielisz się przepisem, bo brzmi intrygująco :-)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że się podzielę :) sernik jest smaczny, więc zachęcam do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńRosyjski skubaniec
Ciasto:
400g mąki
3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
200g margaryny
200g cukru (ja daję odrobinę mniej, ponieważ dodaję trochę cukru wanilinowego)
40 g kakao
1 duże jajko
trochę mleka (wg uznania).
Ja ciasto wyrabiam rękami.
Dobrze utrzeć margarynę, dodać cukry i jajko. Następnie dodać mąkę z proszkiem i kakao. Na koniec dodaję trochę mleka, aby ciasto łatwiej się wyrabiało. Uformować kulę i włożyć ją do lodówki na ok. 45 min.
Masa:
125g rozpuszczonej margaryny lub masła (daję margarynę)
250g cukru
1 duże op. cukru wanilinowego
1 kg sera chudego lub półtłustego (wg uznania). Ja do tego sernika używam półtłustego twarogu w kostkach.
6 jajek
2 opak. budyniu waniliowego lub śmietankowego
sok z połówki cytryny
2/3 ciasta wyłożyć do formy tortowej (28 cm średnicy), boki też. 1/3 ciasta włożyć na ok. 20 min do zamrażalnika. Formy niczym nie smaruję, wykładam na nią papier do pieczenia.
Masę dobrze wyrobić i wylać ją na ciasto.
Pozostałe 1/3 ciasta zetrzeć na tarce o dużych oczkach bezpośrednio na masę.
Piec ok. 1h, nie pamiętam jaki masz piekarnik, u mnie w elektrycznym piekę ten sernik w 175 stopniach.
Upieczone ciasto zostawiam w wyłączonym piekarniku aż do wystygnięcia, aby nie zrobiło mi surprise’a i nie opadło ;)
SMACZNEGO! :)
Specjalnie po to założyłam blog Margarytko! Żeby powiedzieć Ci tak jakoś bardziej osobiście, że uwielbiam do Ciebie zaglądać i wypróbowywać przepisy :) A z tego na muffinki korzystałam już nie raz i nie dwa więc aż wstyd nie podziękować!
OdpowiedzUsuńPanna Pandka
Panna Pandka, dziękuję Ci za miłe słowa. Cieszę się, że przepisy Ci się podobają i że muffiny smakują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Margarytko , a gdzie można kupić te papilotki ma mufinki?
OdpowiedzUsuńMarta
Ja kupuję w moim sklepie osiedlowym, ale w marketach można je dostać bez najmniejszego problemu.
UsuńNie wiem co we mnie dzisiaj wstąpiło, ale muffinki z truskawkami siedzą już w piekarniku :) To już drugi przepis w dniu dzisiejszym :) Szaleństwo
OdpowiedzUsuńGosia M
No to rzeczywiście pełne szaleństwo :-)
Usuńna jakiej funkcji Pani piecze góra-dół czy termoobieg? i na którym poziomie piekarnika?
OdpowiedzUsuńGóra - dół. Nie mam poziomów piekarnika, mam prowadnice drabinkowe, ale blaszkę wstawiam mniej więcej na 1/3 wysokości od dołu.
UsuńUwielbiam muffinki z tego przepisu, uważam ,ze są najlepsze! Margarytko, chcę zamiast truskawek dodać wiórki kokosowe i kawałki czekolady. Czy zmienić proporcje suchych albo mokrych składników?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Karolina
Możesz dodać trochę więcej mleka, jeśli dosypiesz wiórki - tak, żeby konsystencja była odpowiednia.
UsuńPozdrawiam