Naleśniki zawsze są dobrym pomysłem... Ale gdy zaczynam je smażyć to wychodzi mi ok 15 sztuk. Nie jesteśmy w stanie tego zjeść, więc zamrażam. A gdy przychodzi ochota na coś „innego” to naleśnik zawsze jest dobrym pomysłem, bo można do niego włożyć praktycznie wszystko :-))) Tym razem polecam naleśniki na pikantnie... sycące, szybkie i smaczne danie.
Farsz na 4 naleśniki:
6 – 8 pieczarek
1 cebula
1 cienka kiełbaska (frankfuterka, berlinka itp.) albo kawałek innej wędliny (np. kabanosa)
½ papryki czerwonej
1 duży ogórek kiszony
kilka plasterków ogórka zielonego
100 g tartej mozzarelli (ewentualnie dobrze topiącego się żółtego sera)
1 łyżeczka klarowanego masła albo oliwy
sól i pieprz, ewentualnie papryka ostra
ulubione zioła
keczup albo sos czosnkowy czy ziołowy
Usmażyć naleśniki (albo jak ja - wykorzystać usmażone wcześniej i zamrożone)
Pieczarki umyć, pokroić w plasterki i usmażyć na maśle z odrobiną soli i pieprzu. Cebulkę pokroić w dużą kostkę i dodać do podsmażonych już pieczarek. Kiełbasę pokroić w plasterki i również podsmażyć. Dodać zioła i chili.
Farsz nakładać na jedną połowę naleśnika, dodać pokrojoną w paseczki paprykę i ogórki pokrojone w półplasterki. Posypać startym serem i ulubionymi ziołami. Naleśniki złożyć i zapiekać w piekarniku bądź kuchence mikrofalowej do rozpuszczenia się sera - w mojej kuchence w opcji Crips to trwa jakieś 4-5 minut, w piekarniku pewnie ok 15 minut.
Przed podaniem polać keczupem albo sosem czosnkowym czy ziołowym.
Ps. Do farszu można dodać pomidory, kapary, groszek, kukurydzę czy co kto sobie życzy. Ja miałam w lodówce wspomniane wyżej produkty, więc je wykorzystałam.
Ps 1. Wspomniałam na początku, że zamrażam naleśniki... na poprzednim blogu pojawiało się wiele pytań jak to robię, więc aby uprzedzić ewentualne pytania wyjaśniam od razu: usmażone, ostudzone naleśniki wkładam do woreczka na płasko (przekładam papierem śniadaniowym) i zamrażam. A gdy przyjdzie ochota wyciągam, rozmrażam w mikrofalówce, albo po prostu zostawiam na talerzu, aby same się rozmroziły. I potem wykorzystuję np. do krokietów albo właśnie pikantnych naleśników.
Naleśniki takie są zdecydowanie w naszym stylu, zadowolą wszystkich.
OdpowiedzUsuńWczoraj chciałam sobie zrobić dietę, ale niestety nic z tego nie wyszło. Najpierw pozjadałam wszystkie resztki( co zawsze muszę robić, żeby jedzenie się nie zmarnowało), a na kolację upiekłam rachuchy drożdżowe, które uwielbiam. Naleśniki również zamrażam. Ala
Ja tez bardzo lubię naleśniki "na słono". Pikantny farsz świetnie się komponuje.
OdpowiedzUsuńWyglądają i na pewno smakują znakomicie. Patent z mrożeniem kupuję.:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię z takim wytrawnym nadzieniem...
OdpowiedzUsuńJa też dzisiaj mam naleśniki z wytrawnym nadzieniem. Uwielbiam je w ten sposób Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
Mój synuś ostatnio wsunął pięć naleśników:) Wprawdzie zawartość miały znacznie uboższą - dżem, ale i tak wprawił mnie w bezbrzeżne zdumienie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam je w każdej postaci i chętnie skorzystam z Twojego, Asiu przepisu.
Alu, z tymi resztkami to mnie rozłożyłaś na łopatki ;-)))
OdpowiedzUsuńRacuchy drożdżowe robi fantastycznie mama Zielonookiego. Ale ona wszystko na oko i nie mam jak sobie zapisać przepisu. Może Ty się ze mną podzielisz?
Aniu, ja zdecydowanie na słono i ostro... na słodko od czasu do czasu.
Lekka, mrożenie sprawdzone, więc spokojnie możesz stosować :-)
Mikimama... ja też :-)
Mopswkuchni... no to nam się "złożyło"...
Martusiu, to faktycznie Marcinek niezły jest, ja po trzech naleśnikach z dżemem wymiękam... a z twarogiem po dwóch, choć lubię :-) Wcale się nie dziwię, że wprawił Cię w zdumienie.
Nonen omen zrobiłam wczoraj naleśniki - znaczy mąż usmażył, bo ja nie umiem i nie zamierzam się uczyć. Naleśniki z farszem jajeczno-szpinakowym były, mniam :)
OdpowiedzUsuńA chleb niestety nie wyszedł - kolejny raz wylądował w koszu. Nie zamierzam już marnować produktów na eksperymenty, bo mam dość marnotrawstwa, poza tym przyznaję szczerze, że mi się nie chce. Naprawdę próbowałam robić po kolei wszystko jak w przepisie, z temperaturą zrobiłam jak pisałaś i znów klops. Rozważam wymontowanie piekarnika i wstawienie w jego miejsce szuflad, które w kuchni bardzo by mi się przydały, bo piekarnik póki co nadaje się tylko do pieczenia kurczaka, a tego mogę upiec też w inny sposób :P Nigdy nie lubiłam piec i już się to raczej nie zmieni - wolę pichcić na kuchence w garach i na mojej nowej żeliwnej patelni, którą uwielbiam :) Zresztą chleba odechciało mi się na dłuższy okres całkowicie :D
PS a mrożenie faktycznie jest dobrym rozwiązaniem, przekładam naleśniki folią i mogę wyjąć potem pojedyncze sztuki.
Xymeno, do szpinaku jeszcze nie dorosłam... na razie jest dla mnie brrr, więc trudno mi podzielić Twój zachwyt :-)))
OdpowiedzUsuńI już nie wiem, co z tym chlebem u Ciebie nie wychodzi. I wcale się nie dziwię, że się zniechęciłaś, bo sama też pewnie po drugim razie bym odpuściła. Ja ten chleb piekę ot tak, od niechcenia, zamieszam, poczekam, wstawię do piekarnika, po godzinie wyciągam i jest. Zawsze mi wychodzi pięknie.
Ps. Z tą folią to niezły pomysł. Ja co prawda wkładam po 2 sztuki do woreczka, ale folia to niezły patent :-)
ale smaczniutkie sa te nalesniki:) lubie je z roznymi farszami:)
OdpowiedzUsuńi tez zawsze robie wieksza ilosc nalesnikow, a potem zamrazam:)
Margarytko podsunełaś mi świetny pomysł na jutrzejszy obiadek,nawet zawołałam mojego meżusia aby zobaczył naleśniczki w Twoim wydaniu, był pod wrażeniem.Zawsze robiłam z serem lub dżemem.Naleśników nigdy nie mroziłam,ale warto spróbować.Miłego wieczorku życzę.
OdpowiedzUsuńMargarytko, narobiłaś mi smaku na pikantne naleśniki. Będę musiała poeksperymentować z nadzieniami.
OdpowiedzUsuńAga, naleśniki to tak wdzięczny temat, że można szaleć na całego ;-)
OdpowiedzUsuńAlutka, cieszę się, że pomysł Ci się podoba. Ja do naleśników pakuję różne rzeczy i zawsze jest smacznie. Z serem i dżemem też lubię ;-)
Haniu, eksperymentuj... z naleśnikami można nieźle poszaleć ;-))
U nas naleśniki są lubiane tylko w wersji słodkiej. W wytrawnej królują tortille, czyli nieco inna odmiana naleśników.
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że wyglądają u Ciebie pysznie :)
Moniko i my na słodko jadamy, ale osobiście lubię wersje pikantne. Tortilla u nas bywa, ale sporadycznie :-)
OdpowiedzUsuńMargarytko, naleśniki pychotka,mój mężuś po 2 sztukach ,powiedział pycha ale dosyć.Resztę zamroziłam będą jak znalazł na krokiety.Miłego popołudnia Wam życzę.
OdpowiedzUsuńCoś mi się żle kliknęło
OdpowiedzUsuńAlutka, cieszę się, że smakowało... ja po jednym takim mam dosyć ;-)
OdpowiedzUsuńTe naleśniki są przepyszne. Dziękuję Ci za inspiracje.
OdpowiedzUsuńDorotko, bardzo proszę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRobilam juz te nalesniki,PYCHA.zreszta jak wiele potrwa ktore juz probowalam:)pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKwiateczku, ogromnie miło mi Cię tu gościć. Cieszę się, że moje przepisy Ci odpowiadają.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta wersja naleśników, zwłaszcza pieczarki i cebulka:) Przy kolejnych naleśnikach wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńMoniko, szczerze polecam, to zawsze jakaś odmiana od słodkich naleśników.
OdpowiedzUsuńKolejny Twój przepis wypróbowany:) naleśniki wyszły przepyszne:)
OdpowiedzUsuńMarta
Marto, bardzo się cieszę, że smakowały :-)
OdpowiedzUsuńZrobiłam te naleśniki ostatnio, bez ogórków, bo uznałam że nie pasują. Wyszły przepyszne :)
OdpowiedzUsuńJa akurat z ogórkami lubię i mi pasują, ale oczywiście można dodać to co kto lubi :-) Najważniejsze, żeby odpowiadały naszym smakom :-)
Usuńoj to cosik dla mnie ..ostatnio nie moge na słodko i kombinuję ..a z serkiem i wanilią9doczytałam gdzieś )to tak miałam w domku..u mnie nie wchodzi w grę zamrażanie -robię z litra mleka i ciagle mało dla moich dzieci (m. nie lubi chyba ze krokiety lub z mielonym)
OdpowiedzUsuńNo to faktycznie masz w domu naleśnikowych fanów. A to wdzięczne danie, bo można je zrobić na wiele sposobów. Polecam taką pikantną wersję :-)
Usuńnajlepszy przepis na ciasto do naleśników jaki kiedykolwiek znalazłam a korzystałam już z różnych przepisów, dziękuje :) ewelina
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, dlatego chętnie się nim podzieliłam. Cieszę się, że Ci również odpowiada.
UsuńWitaj Margarytko podglądam twój blog systematycznie jest super ,mam dla ciebie propozycję big naleśnika pieczonego w piekarniku ,szkoda że zdjęcie nie mogę ci wstawić .Ja go zrobiłam w formie rolady nadzienie z jabłkami prażonymi i serkiem homogenizowanym udekorowane bitą śmietaną ,można go zrobić na pikantnie z farszem mięsnym lub grzybowym i polać sosem lub ketchupem.Oto przepis może skorzystasz a powiem ci że warto.Składniki
OdpowiedzUsuń600 ml. mleka lub (400 ml.mleka +200 ml.wody )
25 dkg mąki
2 jaja
1 łyżka cukru
1 łyżka oleju
szczypta soli
Składniki dobrze wymieszać ok 1-2 minut .Ciasto ma być rzadkie , wtedy ładnie wyrasta , więc nie dosypywać mąki .
Blaszkę wyłożyć papierem( najlepiej rozciętym rękawem do pieczzenia ) i dobrze wysmarować margaryną lub masłem , lekko oprószyć mąką .Ciasto wstawić do nagrzanego piekarnika do 200 -210 st. Piec ok 20 minut .Ciasto pięknie i ciekawie wyrasta tworząc kule lub inne kształty .Podawać z sokiem , dżemem , lub same .Naleśnik jest pulchny i delikatny....pyszny.Wystarczy dla 3-4 osób .
Ta ilość jest na dużą blachę 33/43 taka co jest w piekarniku .Pozdrawiam DOROTA Z ŁODZI
Ciekawy pomysł, choć to niczym ciasto :-) Ale wypróbuję, tyle, że z mniejszej porcji :-)
UsuńJak zamrozić a jak rozmrozić naleśniki? Czy one smakują tak samo jak świeże?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wystarczy doczytać tekst do końca, wszystko o mrożeniu jest napisane :-)
UsuńSmakują jak świeże, ale bywa, że takie wcześniej mrożone pękają - wszystko jednak zależy od ciasta, z jakiego naleśniki się robi.
Wczoraj robiłam właśnie takie zapiekane naleśniki PYSZNE. Mój mąż powiedział że są zajebiste i mógłby taki obiad jeść codziennie tzn. że naprawdę mu smakowały. Taki obiad każdemu polecam jeśli chce ktoś zrobić coś na szybko szczególnie jeśli zostały naleśniki z poprzedniego dnia, a że byłam po 3 zmianie więc mi zależało na czasie. SZYBKO I PYSZNIE. Ewa podkarpacie.
OdpowiedzUsuńBardzo się Ewo cieszę, że smakowały. Zawsze to jakaś fajna odmiana od codzienności, a i szybko się robi.
Usuń