Nie zwykłam marnować ani wyrzucać jedzenia. Po sobotnim obiedzie zostało mi trochę kurczaka, ziemniaków i marchewki z groszkiem. Gdy gotuję dla nas dwojga to przeważnie udaje mi się ugotować tyle, że zjemy. Ale przy kurczaku na butelce i goszczeniu kogoś na obiedzie zawsze „przedobrzę”, bo nie chcę, aby zabrakło. Tak było i tym razem, wszystkiego zostało po trochu, dogotowałam więc kilka różyczek brokuła i na niedzielę zrobiłam zapiekankę resztówkę. Wyszła po królewsku i była pyszna. Takie zapiekanki mają to co siebie, że trudno je powtórzyć, więc postanowiłam zapisać... i pewnie kiedyś skorzystam.
Do takich dań fajnie sprawdzają się pojedyncze naczynia do zapiekania – wtedy taka porcja wygląda apetycznie i nic się nie rozpada przy nakładaniu... do zdjęć są idealne, bo jednak zapiekanka nałożona na talerz już się tak pięknie nie prezentuje. A wiadomo – najpierw jemy oczami i nosem... a dopiero później zmysł smaku zaznacza swoją obecność. Jeszcze się takich foremek nie dorobiłam, ale kuchnia nijak nie chce mi się powiększyć, a ja już nie mam gdzie tych naczyń upychać.
Składniki na 2 duże albo 3 mniejsze porcje.
300 g upieczonego kurczaka (bez skóry)
3 – 4 ugotowane ziemniaki
200 g brokuła ugotowanego na pół twardo
4 łyżki ugotowanej marchewki z groszkiem
1 jajko
100 ml śmietany 12 %
100 g żółtego, drobno startego sera (dałam ok 70 g)
pieprz, chili
gałka muszkatołowa, zioła prowansalskie
Ziemniaki i kurczaka pokroić w kostkę, wrzucić do dużej miski, dodać marchewkę z groszkiem. Brokuły podzielić na mniejsze część i dodać do ziemniaków. Wszystko razem wymieszać.
Naczynie żaroodporne posmarować masłem, przełożyć do niego warzywa z kurczakiem.
Jajko rozkłócić w miseczce, wlać śmietanę, dodać szczyptę gałki muszkatołowej, odrobinę chili i pieprzu, 1 łyżeczkę ziół prowansalskich i dobrze wymieszać.
Warzywa polać mieszaniną jajka, śmietany i ziół, posypać żółtym serem, wstawić bez przykrycia do podgrzanego piekarnika. Piec w temperaturze 200 stopni przez około 30 minut – aż ser się rozpuści i lekko przypiecze.
Sycące, zdrowe i pyszne... warte grzechu :-)
Zapiekanka prezentuje się równie pięknie z naczyniu jak i na talerzu. A sama zapiekanka - cudowny pomysł, której z nas nie zbierają sie resztki z poprzednich obiadów :)
OdpowiedzUsuńWrotka, ja lubię takie zapiekanki: warzywa, mięso czy ryba, trochę sera, ziół i obiad jak marzenie. Najbardziej lubię takie na bazie fasolki szparagowej i kalafiora :-)
OdpowiedzUsuńZapiekanka super, i super jej zdjęcie. Bardzo lubię zapiekanki, i też zawsze do nich wykorzystuję jakieś resztki, które się ostały. Tak w ogóle zapiekanki mają to do siebie, że ze wszystkim smakują ... :))
OdpowiedzUsuńWiosennie pozdrawiam.
Zapiekanki uwielbiam i również wykorzystuję do nich różne resztki, chociaż u mnie taki pyszny kurczak na butelce nie przetrzymałby do następnego dnia:) Zapiekanka super!Ala
OdpowiedzUsuńw takich zapiekankach to mój Lu jest mistrzem :)))
OdpowiedzUsuńJeszcze jedno Tobie powiem. Ty bezbłędnie umiesz ocenić wielkość i ilość porcji, przynajmniej u mnie się to sprawdza, naprawdę:)))Ala
OdpowiedzUsuńlubie takie poobiadowe zapiekanki, a Twoja wyglada super smacznie:)
OdpowiedzUsuńMargarytko,to zapiekanka wygląda tak pieknie, jak dzisiejszy 1 dzien wiosny.Z pewnością zagości na moim stole, tylko troszkę ja "odchudzę".Mam już "dziurawą" patelnię,namowiłam też synową,oni już na niej gotowali i są bardzo zadowoleni.Jutro zaczymam ja.Moc wiosennych pozdrowień dla Ciebie i Twojego "zielonookiego".
OdpowiedzUsuńJaGo, w sumie masz rację, do takich zapiekanek nadaje się w zasadzie wszystko... i ja ciepło pozdrawiam, choć ten pierwszy dzień wiosny lekko chłodny ;-)
OdpowiedzUsuńAlu, u nas bez problemu się ostał, więc go wykorzystałam i nie żałuję:-))
Poluśka, to niech spisuje, a ja wypróbuję ;-)
Alu, czasem określenie tych porcji łatwe nie jest... pamiętam, że swego czasu moja szczuplutka przyjaciółka pochłaniała porcje trzy razy większe od moich twierdząc, że tym by się nie najadła... ale gdzie jej się to mieściło to ja pojęcia nie mam ;-)
Ago, dziękuję i widzę, że amatorów takich zapiekanek jest więcej ;-)
Alutka, oczywiście możesz ją jeszcze odchudzić - np rezygnując ze śmietany i jajka, ale wtedy będzie się mocno rozsypywać. Sera użyłam z niską zawartością tłuszczu ale jak widać całkiem ładnie się stopił.
A dziurawą patelnię wykorzystuję bardzo często, bo też staram się jadać zdrowo. I jest to moja ulubiona patelnia.
Bo najlepsze zapiekanki, to właśnie zapiekanki z niczego i bez pomysłu hehe ;)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda :)
Też nie jestem zwolenniczką marnowania żywności niezjedzonej ;)
Pozdrawiam :)
Wczoraj był kurczak, dziś będzie zapiekanka. Jak fajnie, że tak od razu podałaś ten przepis. Ugotowałam więcej ziemniaków i marchewki i po pracy dokończę.
OdpowiedzUsuńMonico, no coś w tym jest... takie resztówki przeważnie wychodzą znakomicie :-) Coś mi się wydaje, że jutro będzie resztówka kalafiorowa :-)
OdpowiedzUsuńDorotko, ciekawa jestem jak Wam będzie smakowała - dla mnie była świetna.
Ostatnio mam ochotę na jakąś zapiekankę, w końcu będę musiała się zmobilizować i upichcić taki kąsek jak TY ;-)
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Biedr_ona, to do dzieła :-)) Dobra zapiekanka nie jest zła ;-)
OdpowiedzUsuńOj chyba się głodna zrobiłam...
OdpowiedzUsuńZapiekanka wygląda przepysznie...
Zapisuję ten przepis!
Pozdrawiam
Jak powiedziałam, tak zrobiłam. Zapiekanka jest wyśmienita. Doskonałe połączenie smaków. Zawsze trafiasz w nas kulinarny gust. Oboje z mężem zjedliśmy całą porcje, więc dla nas zdecydowanie na 2 osoby było dosyć.
OdpowiedzUsuńAnus77... smakuje jeszcze lepiej niż wygląda ;-)
OdpowiedzUsuńDorotko, bardzo się cieszę, że smakują Wam moje propozycje - znaczy się mamy podobny gust kulinarny :-)
Wiem, że trudno jest zaprezentować ładnie zapiekankę, ale Tobie ta sztuka udała się doskonale i zapiekanka we wszystkich odsłonach wygląda absolutnie cudownie!
OdpowiedzUsuńLekka, ależ bardzo Ci dziękujęa dobre słowo :-) Mam nadzieję, że w końcu ogarnę szafki, powyrzucam co nieco i dorobię się takich pojedynczych naczyń do zapiekania :-)
OdpowiedzUsuńHejka Asiu,
OdpowiedzUsuńZapiekanka udana wszystkim smakowala. Nie mialam marchewki z groszkiem ale ugotowalam troszke marchweki na parze razem z brokolami. Dobry pomysl na szybkie danie z resztek obiadu. Asiu uwielbiam Twoj blog jest super ciekawy i ulatwia mi zycie w kuchni. A w poniedzialek kuskus z warzywami I kurczakiem tylko zmienie go na meksykanska nute. Czy przyprawa garam masala jest pikatna.?
Mialam ja kupic do tego dania ale coz zapomnialam.
Beata
Beata, grunt to pomysłowość :-) Cieszę się, że zapiekanka smakowała. Zawsze z takich "resztek: wychodzą pyszne dania - sprawdziłam wiele razy :-)
OdpowiedzUsuńA garam masala ma kilka odmian - spotkałam się z różną jej ostrością w zależności od użytych przypraw do mieszanki, ta klasyczna nie jest bardzo pikantna, ale ma bardzo wyrazisty smak.
Mówisz na meksykańską nutę? A co dodasz zamiast garam masali?
Szukałam inspiracji na wczorajszy obiad i trafiłam do Ciebie na pierogi z mięsem mielonym, takie pierogi robiła moja mama, takie z gotowanego mięsa odkryłam dużo później. Teraz szukam czegoś na jutro, mam trochę mięsa z dzisiejszego obiadu, trochę brokuła, pieczarek myślę, że ta zapiekanka to przepis dla mnie, dogotuję tylko ziemniaki. Mam pytanie czy zamiast śmietany można dodać jogurtu naturalnego. Pozdrawiam. Mirra
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę takie pierogi z nadzieniem z surowego mięsa :-)
UsuńZapiekanka zawsze jest fajnym rozwiązaniem, gdy zostaje nam jedzenie z dnia poprzedniego. Ta nam bardzo smakowała.
To jest przepis dla mnie mam trochę karkówki, parę pieczarek trochę brokuła, marchewki dwa ziemniaki na dwie osoby będzie dobrze, mam tyko pytanie czy zamiast śmietany można dodać jogurt naturalny?. Mirra
OdpowiedzUsuńNie robiłam z jogurtem, ale myślę, że można go użyć.
Usuń