Zamiast kupować wędliny można zrobić je samemu – przynajmniej niektóre. Od czasu do czasu piekę schab, karkówkę albo szynkę. Wymyślam różne marynaty i dodatki, ale prawda jest taka, że najbardziej lubię schab w kolorowym pieprzu i szynkę gotowaną z fenkułem w czerwonym winie. Dziś przepis na schab – jak to u mnie bywa – prosty i szybki.
A niebawem pojawi się i szynka, ale chwilowo się pekluje (kupiłam w piątek już gotową, świeżo peklowaną i wstawiłam do lodówki, jeszcze co najmniej 3 dni musi się peklować). Gdyby ktoś chciał przygotować sobie taką szynkę na święta to już musi koło niej pochodzić... no chyba, że uda się kupić przed samymi świętami peklowaną minimum 5 dni.
Ale wracając do schabu... to mięso, do którego nie potrzeba niczego poza pieprzem i solą. Jednak, gdy piekę schab ze śliwką albo morelą to lubię posmarować go jeszcze miodem... Pomysłów na takie domowe wędliny jest wiele i grzech z tego nie korzystać. Przynajmniej wtedy wiem, co jemy :-) Dziś propozycja w najprostszej formie – schab w pieprzu.
Mięso zawsze piekę w rękawie foliowym – wtedy nie wysycha, a i nie mam problemu z szorowaniem naczynia żaroodpornego (strasznie nie lubię tego robić). Tym razem wykorzystałam do pieczenia rękaw marki „Gosia” i przyznaję, że bardzo pozytywnie mnie zaskoczył – jest mocny i się nie rwie, a mięso wyszło soczyste i pachnące.
Składniki:
ładny kawałek schabu środkowego (u mnie 1,5 kg)
sól
pieprz kolorowy – najlepiej grubo, świeżo mielony albo utłuczony w moździerzu
Schab umyć i dobrze osuszyć (ja to robię papierowym ręcznikiem). Następnie natrzeć dosyć mocno solą i obficie posypać kolorowym pieprzem. Włożyć do miski i przykryć folią spożywczą. Wstawić do lodówki na 24 godziny.
Schab przełożyć do rękawa foliowego, zamknąć klipsami, w folii zrobić kilka dziurek (np. wykałaczką). Ułożyć na blaszce. Piekarnik nagrzać do 200 stopni C (góra - dół), wstawić mięso i piec około 20 minut, potem zmniejszyć temperaturę do 150 stopni i piec jeszcze około 1 -1,5 h (w zależności od grubości mięsa).
I gotowe... chude, smaczne i z pewnością bez konserwantów.
Margarytko, uwielbiam takie domowe wędliny, przepisów na nie nigdy mi nie jest dosyć. Twoja propozycja jest bardzo fajna, prosta. Ja najczęściej piekę schab z marchewką, który darzę sentymentem, bo mama mi zawsze taki robiła, jak jeździłam na studia. Kiedyś piekłam schab nadziewany kiełbasą, też dobry.
OdpowiedzUsuńDzięki, że zajęłaś się działem mięs na zimno, zawsze się czegoś nauczę. Szynkę kiedyś piekłam, ale niezbyt mi wyszła, więc z niecierpliwością czekam na Twoją propozycję. Ala
Alu, zaintrygowałaś mnie tą marchewką. Możesz coś więcej powiedzieć, bo to jedno z moich ulubionych warzyw, chętnie bym wypróbowała :-)
OdpowiedzUsuńA szynkę robiłam na wiele sposobów. Niebawem będzie ta gotowana w czerwonym winie, o której wspomniałam w notce. A pieczoną ostatnio robiłam z miodem, sokiem jabłkowym, martini i goździkami - była mocno aromatyczna, ale bardzo smaczna.
Domowe wędlinki są najlepsze na świecie:)
OdpowiedzUsuńMargarytko, wiem, że lubisz marchewkę, dlatego o tym wspomniałam.
OdpowiedzUsuńPo prostu wybieramy warzywo o długości zbliżonej do schabu, robimy wgłębienie w mięsie, w które upychamy naszą marchewkę. W zależności od grubości schabu czy marchewki możemy upchać jedną albo dwie sztuki. Nie jest to wcale trudne. Schab doprawiamy jak chcemy i piec w wybrany przez nas sposób. Jemy na gorąco lub zimno. Ala
Marchewka musi być oczywiście surowa, umyta i obrana uprzednio:)))
OdpowiedzUsuńAla
U mnie specjalizuje się w tym mama. Kiedyś robili z tatą również kiełbasy, które potem wędzili, zresztą generalnie wszystkie wyroby.
OdpowiedzUsuńWspaniały przepis, który nawet i mnie zachęcił do spróbowania swoich sił.
I kto wie czy niedługo nie będę "zmuszona" zacząć sporządzać wędliny sama? A wtedy najpewniej zapukam po wskazówki własnie tutaj.:)
Dla mnie nie ma nic lepszego nad domowe pieczeni !! Te wszystkie kupowane wędliny, jak dla m,nie to są takie nijakie...
OdpowiedzUsuńJednakże muszę Ci powiedzieć, że takiej pieczeni idzie o wiele więcej do brzucha, niż gotowej - po prostu jest bardziej o wiele smaczniejsza.
Cieplutko pozdrawiam
Uwielbiam mięso pieczone w domu, przywołuje smak dzieciństwa... teraz wszystko co kupujemy w sklepie smakuje tak samo, a po kilku dniach leżenia w lodówce nie nadaje się do jedzenia :(
OdpowiedzUsuńTwój schab wygląda wspaniale i pewna tak samo smakuje :)
mi wiedzieć czemu schab zawsze wychodzi za suchy :( za to karkówka (wiem, wiem że tłusta i nie zdrowa ale piekę ją raptem dwa razy w roku na święta) zawsze jest pyszna i znika w mgnieniu oka;)
a i muszę się pochwalić że upiekłam muffinki, miałaś rację uzależniają
a to efekt
http://kochamgotowac.blog.onet.pl/muffinki-z-cola,2,ID425662963,n
a i poproszę jeszcze przepis na szynkę z miodem, sokiem jabłkowym, martini i goździkami
OdpowiedzUsuńWiosenko, no nie da się ukryć :-)
OdpowiedzUsuńAlu, dziękuję - tak właśnie myślałam, ale wolałam dopytać.
Hahaha... nie śmiałabym nieoskrobanej pchać do schabu ;-)))
Lekka, moi rodzice robią do dziś, ale tylko kiełbaskę i szynki. Tata ma taką małą wędzarnię w ogrodzie i faktycznie takie wędliny są najlepsze.
A ten schab jest tak prosty, że każdy da sobie z nim radę :-)
JaGo, dokładnie tak - domowe pieczenie są dużo lepsze, ale i dużo zdrowsze niż to co możemy kupić w sklepie. Ja taki schabik robię dosyć często.
Meg, schab sam w sobie jest chudym mięsem, więc nigdy nie będzie taki wilgotny jak karkówka, ale pieczony w rękawie foliowym w niezbyt wysokiej temperaturze nie wysycha tak szybko.
Za karkówką nie przepadam, choć robię ją od czasu do czasu, bo Zielonooki lubi. Ja wolę chudsze mięso.
A muffiny piękne ;-) Mówiłam, że uzależniają.
Meg, ta szynka była pełna improwizacją - ale jak zrobię następnym razem to pospisuję ilość składników i przepisem się podzielę :-)
uwielbiam takie wędlinki! Już czuję ich zapach, warto zrobić!
OdpowiedzUsuńFajny ten schabik i na pewno pyszny
OdpowiedzUsuńKlasyczny sposób na schabik, na pewno bardzo smaczny :)
OdpowiedzUsuńNiech tegoroczna Wielkanoc przyniesie Ci chwilę wytchnienia,
OdpowiedzUsuńczas do życiowych podsumowań,
beztroskie momenty spędzone w gronie najbliższych
oraz optymizm na poświąteczny czas.
Asiu, masz rację - domowe wędliny są najsmaczniejsze. Ja jutro będę gotować szynkę w winie, a w sobotę upiekę schab - jeszcze nie wiem czy ze śliwką i morelą czy z wędzoną kiełbaską. Zobaczymy, co mi do głowy strzeli ;-))
OdpowiedzUsuńKasinka, bardzo pyszny :-)
Monico, bo klasyka to moje drugie imię :-)) Lubię klasykę, czasem z nutą szaleństwa :-)
JaGo, bardzo Ci dziękuję i również ślę ciepłe życzenia. Na życiowe podsumowania czasu pewnie nie będzie, ale na bycie z bliskimi z pewnością tak :-)
jako że nie mogę teraz jeść wieprzowiny, uprzejmie poproszę smakowity przepisik na drób albo wołowinę (za którą też nie przepadam, ale lekarz kazała zamiennie na wieprzowinkę ;)
OdpowiedzUsuńAle schabik taki, że ślinka cieknie!
Xymeno, dokładnie w taki sam sposób piekę filet z indyka :-)) Jest pyszny i soczysty.
OdpowiedzUsuńdomowe to domowe. Zaczęłam przeglądać Twoje kombinacje i kilka wpadło mi w oko. Poza tym, że zrobiłam się głodna:)
OdpowiedzUsuńAgo, pewnie, że domowe najlepsze - jak znajdziesz coś dla siebie będzie mi miło.
OdpowiedzUsuńMargarytko, co tu pisać schabik pychota :), takie pieczone domowe mięska są pyyycha, mam jeszcze boczuś i szyneczkę do upieczenia, i mam też prośbę do Ciebie, podziel się ze mną i z innymi swoim przepisem na pieczony boczek i taką właśnie szyneczkę, bo mnie zawsze wychodzi trochę za suche to mięso.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Agatini, pewnie, że nie ma to jak domowe wędliny. Jeśli chodzi o boczek to go nie robię, ale mój Tato podobno robi rewelacyjny (ja nie jem boczku, ale wszyscy się zajadają), więc podpytam co i jak. A szynkę piekę podobnie jak schab, choć robię różne marynaty - ostatnio upiekłam ją w soku jabłkowym z dodatkiem martini i naszpikowałam goździkami :-) Ale robię też szynkę gotowaną w czerwonym winie - na nią przepis niebawem :-))
OdpowiedzUsuńFajnie ze tu zajrzałam....zrobię sobie taki schabik:-)
OdpowiedzUsuńA zrób Dorotko, bo prosty i pyszny :-)
Usuńwygląda bardzo apetycznie :) Tato moj zawsze robil schab w majeranku i czosnku :) uwielbiam wędliny domowej roboty są poprostu przepyszne :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW majeranku też robię, a za czosnkiem nie przepadam. Ale co racja to racja - domowe wędliny są najsmaczniejsze.
UsuńMoja droga, wspaniały bloog. Będę twiją fanką. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i oczywiście zachęcam do próbowania przepisów.
UsuńSchab wyszedl smaczny;) napisze jak wrzuce na bloga i beda zdjecia:)) Wesolych Swiat!
OdpowiedzUsuńFajnie, że się udał i smakuje.
UsuńBardzo rzadko jadam wedliny, bo sklepowe mi nie podchodza. Od czasu do czasu robie domowe i wtedy wcinam za wszystkie czasy :) tak bylo w przypadku tego schabu :) Ja dodatkowo nadzialam go jajecznica z pomidorkami suszonymi :) Wiec taki troszke "oszukany".
OdpowiedzUsuńAniu, to mamy dokładnie tak samo. Ja tych sklepowych też nie lubię, choć mam dwa wyjątki (ale za jakością idzie cena). A domowe to domowe i wtedy człowiek z przyjemnością je.
UsuńBardzo podoba mi się pomysł z nadzianiem schabu jajecznicą. A powiedz mi tylko, czy ona nie robi się twarda po godzinnym pieczeniu? Nigdy niczego jajecznicą nie nadziewałam ;-)
Fantastyczny przepis na smaczną, domową wędlinę... W dodatku dużo taniej niż ze sklepu, a o ile smaczniej!!!
OdpowiedzUsuńZawsze to alternatywa dla faszerowanych chemią wędlin. Cieszę się, że smakowało.
Usuńprzed chwila wyjelam schabik z piekarnika.oj pierny on oj pierny,zobaczymy jak bedzie smakowal jutro aleczuje ze maz powie wow
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że smakował?
UsuńMoj sie piecze wlasnie zdam relacje jak smakowal :)
OdpowiedzUsuńTo trzymam kciuki i czekam na wrażenia :-)
UsuńKiedys go pieklam mialam zdac relacje,a dzis przyszlam odswiezyc pamiec i przy okazji powiedziec,ze bardzo czesto siegam po ten przepis :)
UsuńCieszę się bardzo, że smakuje. I bardzo mi miło, że po niego wracasz.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Proszę powiedzieć czy piekarnik ustawiamy na grzanie góra i dół czy termoobieg? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie jak nie ma mowy o termoobiegu, to zawsze góra - dół. Tu góra - dół albo sam dół, jeśli piekarnik jest gazowy.
UsuńBardzo dziękuje za odpowiedz 🙂
OdpowiedzUsuńPrzygotowałam na te święta wielkanocne, jedyne czego nie przestrzegałam to, czasu pieczenia i trochę mi wyszedł za suchy. Jednakże nikt nie zwrócił na to uwagę, gdyż wyszedł szybciej niż wszedł na stół!! Pychaaa!
OdpowiedzUsuńNo to i tak sukces. U nas schab też zawsze ma branie. Staram się nie piec go zbyt długo, żeby nie wyszedł suchy.
UsuńOj taki schabik zawsze dobra sprawa :D Dawno nie jadłam pieczonego schabu, trzeba to zmienić!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto :-)
UsuńPyszny schabik z tego przepisu, właśnie planuję go na święta zrobić :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że smakuje :-)
Usuń