Gdyby ktoś się pytał, czy ja aby mam dobrze w głowie to oświadczam, że nie mam i nic na to nie poradzę ;-))
W ramach opróżniania zamrażarki przed nowym sezonem owocowym wyciągnęłam woreczek czerwonych porzeczek i powstały pyszne muffinki... kwaskowe i słodkie jednocześnie. I to ciągle w ramach muffinowego weekendu :-))
W ramach opróżniania zamrażarki przed nowym sezonem owocowym wyciągnęłam woreczek czerwonych porzeczek i powstały pyszne muffinki... kwaskowe i słodkie jednocześnie. I to ciągle w ramach muffinowego weekendu :-))
Zostały uwiecznione na zdjęciach i zawiezione do rodziców/brata... jedne i drugie.
A młody pyta: które są z czekoladą... no ludzie, czy oni muszą być tak monotematyczni?
Składniki na około 12 dużych babeczek
2 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/4 łyżeczki soli
2 jajka
1/2 szklanki oleju (albo rozpuszczonego masła czy Kasi)
1 szklanka mleka
1,5 szklanki czerwonych porzeczek (u mnie mrożone)
brązowy (trzcinowy) cukier do posypania babeczek
2 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/4 łyżeczki soli
2 jajka
1/2 szklanki oleju (albo rozpuszczonego masła czy Kasi)
1 szklanka mleka
1,5 szklanki czerwonych porzeczek (u mnie mrożone)
brązowy (trzcinowy) cukier do posypania babeczek
W jednym naczyniu połączyć suche składniki: mąkę, cukier, proszek, sodę, sól. W drugim składniki mokre: roztrzepać jajka, wlać mleko i olej. Wymieszane mokre składniki wlać do suchych i lekko wymieszać, tylko do połączenia się składników. Dodać owoce i wymieszać.
Formę do muffinek wyłożyć papilotkami, każdą wypełnić ciastem do 2/3 wysokości. Posypać brązowym cukrem.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni (termoobieg) i piec około 20 minut - do suchego patyczka.
szkoda,ze mam tylko w zamrażalniku sliwiki :)
OdpowiedzUsuńnApewno były pyszne!
Pozdrawiam, Asia
Ale śliczne. Dopiero opędzlowaliśmy piernikowe a tu znowu takie pyszności. Ale muffinki uzależniają. Tylko skąd wziąć czerwone porzeczki? W sklepie nigdy nie widziałam mrożonych porzeczek. Pozostaje czekać na sezon. Ale zrobię, bo mnie kuszą.
OdpowiedzUsuńto musi być pyszne
OdpowiedzUsuńmnie się wydawało, że zamierzałaś upiec tort a nie muffiny ;)))
OdpowiedzUsuńAsiu, bardzo pyszne... jeszcze trochę i będą świeże porzeczki :-)
OdpowiedzUsuńDorotko, ja też nie widziałam nigdzie w sklepach mrożonych, ale i specjalnie nie szukałam, bo miałam swoje :-) Dziś oglądałam u rodziców krzaczki i wygląda na to, że będą dorodne :-)
Kasandra, nie inaczej ;-)
Nikko... ale jedno drugiemu nie przeszkadza :-)) Tort decquoise też zrobiłam :-))
Zatęskniło mi się za świeżymi, czerwonymi porzeczkami. Margarytko, nie masz litości, że porzeczki pojawiają się u Ciebie przez sezonem na nie. Idę pocieszyć się truskawkami ;-))
OdpowiedzUsuńHaniu, muszę opróżniać zamrażarkę, bo chcę ją rozmrozić przed pełnią sezonu truskawkowego... już niewiele zostało :-)) Ale faktycznie - porzeczki w maju są pokusą :)
OdpowiedzUsuńWieki całe nie jadłam porzeczek!
OdpowiedzUsuńOj, Margarytko, Kusicielko Ty jedna!:)
Margarytko już się poczęstowałam muffinkami, były pyszne !!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Lekka, ja w sezonie porzeczkowym okupuję krzewy w ogrodzie u rodziców... uwielbiam porzeczki... a przed sezonem można pokusić i zaostrzyć apetyt ;-))
OdpowiedzUsuńJaGo :-))) Pozdrawiam ciepło.
Super pomysł ja jestem jak najbardziej za z eksperymentowaniem muffinkowym :)
OdpowiedzUsuńKuchennefascynacje, oprócz kilku ulubionych rzadko zdarza mi się zrobić dokładnie takie same muffinki, choć nasze rodzinne chłopaki najchętniej sięgają po czekoladowe. A ja do muffin daję wszystko, co mi przyjdzie do głowy :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czerwone porzeczki, ale z kupnem ich nawet w sezonie są problemy.
OdpowiedzUsuńEch, pamiętam czasy, kiedy to w piżamie chodziłam podjadać porzeczki wprost z krzaczka.
Mufinki porzeczkowe na pewno byłyby moimi ulubionymi.Ala
Alu, to zapraszam na muffinki ;-) Jeszcze pół woreczka porzeczek mam... a w sezonie na targu można u nas bez problemu dostać. Ale ja zawsze mogę skorzystać z krzaczków rodziców i brata... mają ich całkiem sporo :-) Wczoraj oglądałyśmy z bratową i mają całkiem sporo owoców... w przeciwieństwie do jeżyn i brzoskwiń, których w tym roku nie będzie bo zmarzły.
OdpowiedzUsuńJa też zaczynam owocowe rozmrażanie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne muffiny :)
Moniko, trzeba się w końcu szykować do nowego sezonu :-)
OdpowiedzUsuńMargarytko - dziękuję za zaproszenie, chętnie skorzystałabym, gdybyś trochę bliżej mieszkała.
OdpowiedzUsuńTy więcej się przemieszczasz, to może wpadniesz do mnie na muffinki z rabarbarem, które przed chwilą upiekłam. Ala
Alu, z rabarbarem powiadasz? Ech, żeby to było ze 20 km to już byś miała mnie na głowie ;-))) A u mnie właśnie pięknie się rumienią z truskawkami i migdałową kruszonką. Po południu kawka z koleżankami ;-)
OdpowiedzUsuńPs. Dziękuję za życzenia.
mmmmm... przepyszne :) trochę się zbierałam do ich zrobienia, bo słodkości pojawiają się u mnie rzadko, a w ostatnim czasie zrobiłam bezy i tartę (też z porzeczkami), no i był też tort na dzień dziecka - dawno nie robiłam tylu słodkości w jednym miesiącu :> ale te babeczki!!! warte grzechu - słodycz ciasta złamana kwaskiem porzeczki - niebo w gębie!!!! oczywiście odrobinę zmodyfikowałam przepis, bo wolę zdrowsze muffinki (albo, powiedzmy sobie szczerze, takie, które wywołują mniejsze wyrzuty sumienia ;))) )-dlatego dałam jedną szklankę mąki zwykłej i jedną razowej (pszennej). Naprawdę pycha. Jadłabym i jadła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :D
Bardzo się cieszę, że babeczki smakowały :-) Faktycznie poszalałaś z tymi wypiekami :-)
UsuńJa lubię muffinki z mąką orkiszową, razowe jakoś mi nie podchodzą.
Babeczki rewelacja :) drugi raz piekę, zaraz wyjdą z piekarnika;)PYCHOTA. Pierwsze babeczki zniknęły w oka mgnieniu,zapomniałam posypać cukrem ale dzieci i tak je pochłonęły. Dzisiaj już pilnowałam się i posypałam cukrem ale trzcinowym też PYSZNE:):):) Dziękuję za przepis i Pozdrawiam. Asia
OdpowiedzUsuńAsiu, cieszę się, że babeczki smakują :-) Ja ostatnio też je piekłam :-) I ja używam do posypania cukru trzcinowego :-) Ot napisało mi się brązowy, ale dokładnie o to mi chodziło.
UsuńPozdrawiam.
Hej, a można czymś zastąpić mleko, żeby było równie smaczne? Sojowym? Sokiem pomarańczowym, wodą?
OdpowiedzUsuń:-)
matka alergika :-)
Pewnie, że można - mleko sojowe się sprawdza równie dobrze jak normalne. Z sokiem pomarańczowym robię muffinki pomarańczowe i są pyszne, a z wodą nie próbowałam, więc nie wiem :-)
UsuńHA! Zrobiłam :-) z mlekiem sojowym, i z borówkami, i z malinami z braku pożeczek, z dodatkiem cukru wanilinowego, nie miałam cukru brązowego - zrobiłam z lukrem :-D po tylu modyfikacjach bałam się, że będzie do wyrzucenia, ale jest super! I wyszło nam 18szt. :-) Dzięki za przepis. Następnym razem będzie bardziej przepisowo :-)
OdpowiedzUsuńAnno, te muffinki można dowolnie modyfikować, często zmieniam owoce, robię z nimi różne eksperymenty. Cieszę się, że się udały i smakują.
UsuńWyszły przepyszne!! Dziękuję za tak dobry przepis! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Fajnie, że smakowały :-)
UsuńJak zwykle uratowałaś mnie przepisem, właśnie wróciłam z działki z UWAGA 4kg porzeczek a w zamrażalce z miejscem muszę uważać bo sezon w pełni i nie jedno musi się do niej zmieścić. Muffinki już w piekarniku czuje zapach, czekam jeszcze 10 minut na smak.
OdpowiedzUsuńp.s. Z powodu zbyt małej ilości foremek pozostałą część ciasta włożyłam do formy tortowej o średnicy 12cm, sprawdzam czy się uda taka " wielka muffinka" :D Pozdrawiam Monika
O tak, muffiny z porzeczkami są pyszne. Spokojnie się powinna udać i duża muffina :-)
UsuńA jeśli masz nadmiar porzeczek, to polecam którąś z moich galaretek do słoiczków. Są pyszne.
Witam, czy do tego przepisu zamiast porzeczek mogę użyć borówek? jeśli tak to w jakiej ilości?Babeczki wyglądają przepysznie:)
OdpowiedzUsuńMożna, ilość ta sama.
UsuńAsiu, czy trzeba rozmrozić porzeczki, czy dac zamrozone?
OdpowiedzUsuńNie, nie trzeba, a wręcz niewskazane. Daj zamrożone, nie rozciapią się :-)
Usuń