Wszystko co dobre szybko się kończy... zdecydowanie za szybko... Piękne dni, cudowne morze, ani kropli deszczu... drugi tydzień wietrzny ale ciągle słoneczny.... Dużo wrażeń, dużo zdjęć, trochę opalenizny, spotkanie z przyjaciółką... Poza tym trochę ciekawych doznań kulinarnych i utwierdzenie w przekonaniu, że kuchnia indyjska jednak jest tą, która zaraz po polskiej odpowiada mi najbardziej. Urlop jednak już za nami i czas wrócić do rzeczywistości i do blogowania...
Mam kilka zaległych przepisów świątecznych... i mam dla Was kawowy konkurs, ale o nim dopiero w czwartek... podsycę jednak trochę Waszą ciekawość i powiem, że nagrody są fajne i jest ich aż pięć :-)))
A dziś opowiem Wam jak powstał ten sernik... mocno czekoladowy, obłędnie pyszny i niezwykle delikatny... czyli eksperyment bardzo udany. Kupiłam przed świętami twaróg z myślą o serniku Tusi... ale uznałam, że jednak mam ochotę na jakąś odmianę (tym bardziej, że bratowa planowała sernik wiedeński). No i pokombinowałam a w efekcie tego kombinatorstwa upiekłam sernik czekoladowo – czekoladowy. W dużej mierze bazowałam na serniku Tusi, choć po tych moich zmianach jest to całkiem inne ciasto. Następnym razem zamiast czekolady mlecznej dodam gorzką, aby uzyskać intensywniejszą barwę ciemnego ciasta.
Ciasto można oczywiście upiec na blaszce, ale ja mam ostatnio jazdę na okrągłe ciasta i prawie wszystkie przepisy przerabiam na potrzeby tortownicy ;-))) A poza tym ten zebrowaty sernik najładniej wygląda, gdy jest okrągły...
Składniki na tortownicę o średnicy 26 - 27 cm
150 g miękkiego masła
1 kg zmielonego twarogu (użyłam sera z wiaderka)
7 jajek (moje były duże)
2 budynie waniliowe (dałam śmietankowe bez cukru)
1 łyżeczka pasty waniliowej albo kilka kropel olejku
170 g cukru pudru
1 tabliczka czekolady białej (100 g)
1 tabliczka czekolady mlecznej albo gorzkiej (100 g)
1 łyżka cukru
szczypta soli (do ubicia białek)
cukier puder do posypania ciasta
Żółtka oddzielić od białek (najlepiej w dwie duże miski).150 g miękkiego masła
1 kg zmielonego twarogu (użyłam sera z wiaderka)
7 jajek (moje były duże)
2 budynie waniliowe (dałam śmietankowe bez cukru)
1 łyżeczka pasty waniliowej albo kilka kropel olejku
170 g cukru pudru
1 tabliczka czekolady białej (100 g)
1 tabliczka czekolady mlecznej albo gorzkiej (100 g)
1 łyżka cukru
szczypta soli (do ubicia białek)
cukier puder do posypania ciasta
Obie czekolady rozpuścić w kąpieli wodnej* (w dwóch osobnych miseczkach) i odstawić do ostygnięcia. W tym czasie żółtka utrzeć z cukrem pudrem, dodać masło (roztarłam je wcześniej kulką, żeby było puszyste), utrzeć na jednolitą masę. Dodać budyń (w proszku) i partiami twaróg. Następnie dodać pastę waniliową albo wlać olejek.
Białka z 1 łyżką cukru (i ze szczyptą soli) ubić na sztywno, dodać je do masy twarogowej i delikatnie wymieszać.
Podzielić ciasto na 2 równe części. Do jednej dodać białą czekoladę, do drugiej ciemną i delikatnie wymieszać.
Spód tortownicy posmarować masłem i posypać mąką albo wyłożyć papierem do pieczenia (wolę papier). I nakładać ciasto w następujący sposób: na środek tortownicy wlać 2 łyżki jasnej masy, następnie na środek białej masy wlać 2 łyżki ciemnej masy, na środek ciemnej 2 łyżki białej masy i tak do wyczerpania ciasta. Tortownica będzie prawie pełna, ale nie ma obawy, ciasto nie rośnie gwałtownie, więc nie powinno wypłynąć.
Piekarnik nagrzać do 100 stopni i piec przez 80 minut, następnie zwiększyć temperaturę do 125 stopni i piec jeszcze 50 minut. Niska temperatura i długi czas pieczenia sprawiają, że sernik jest równy (nie rośnie gwałtownie i nie opada). Piekłam w termoobiegu, ale można piec bez niego wydłużając czas pieczenia o 20 minut.
Zostawić do całkowitego wystygnięcia (u mnie stał ponad 12 godzin), zdjąć z blaszki i papieru.
Posypać cukrem pudrem. Przechowywać w lodówce...
U nas długo nie postał, w dwa dni zniknął w całości... a ciasta w święta naprawdę nie brakowało. Z pewnością będę powtarzać częściej, bo smakował i rodzince i znajomym.
*kąpiel wodna polega na tym, że miseczkę (albo mały garnuszek) z połamaną czekoladą stawiamy na rondelku z gotującą wodą (dno może być zanurzone) i mieszając rozpuszczamy czekoladę - można dodać po łyżce śmietany kremówki albo po łyżeczce masła.
*kąpiel wodna polega na tym, że miseczkę (albo mały garnuszek) z połamaną czekoladą stawiamy na rondelku z gotującą wodą (dno może być zanurzone) i mieszając rozpuszczamy czekoladę - można dodać po łyżce śmietany kremówki albo po łyżeczce masła.
Ależ Ci piękny wyszedł! Ja nie potrafię zrobić tak idealnej zebry, więc chylę czoła :)
OdpowiedzUsuńtaka sernikowa zebra hmmmm
OdpowiedzUsuńps. czekam na kawowy konkurs ;D
Cudności zebra Ci wyszła:) pierwsza klaa:) ...cudownie sie prezentuje taki sernik, no i rzeczywiście chyba najlepie qyglada w tortownicy:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMonico, ja myślę, że cała tajemnica w cierpliwy nakładaniu ciasta :-) Dziękuję.
OdpowiedzUsuńPolly... a wiesz, że o Tobie pomyślałam w związku z konkursem... a Twoja łatwość ubierania zdarzeń w słowa z pewnością się przyda :-))
Jolu i mnie się podoba, tym bardziej, że to był pierwszy raz :-) Zdecydowanie tortownica górą :-)
Witam Margarytko:)))jak zobaczyłam ten sernik to oczywiście na drugi dzień go upiekłam...niestety opadł:(((jak wszystkie;(((gdzie mogłam zrobic błąd ,zastanawiam sie...zrobiłam go wedle Twojego przepisu i klapa...Margarytko powiedz czy pieczesz go z termoobiegiem czy nie???bo moze tu tkwi problem...prosze o odpowiedz...pozdrawiam
UsuńPiekłam z termoobiegiem. Piekłam ten sernik dwa razy, ani specjalnie nie urósł, ani nie opadł i był równy.
Usuńdziękuje bardzo za odpowiedz,ja tez piekłam własnie z termoobiegiem i pomyslałam, ze to moze byc przyczyną opadnięcia...będe próbowała raz jeszcze w takim razie... bardzo dziekuje i pozdrawiam
Usuńooooooooo widzę, że to będzie ciekawy konkurs no to czekam :]
OdpowiedzUsuńpiękne, aż mi ślinka pociekła
OdpowiedzUsuńPolly, ja mam taką nadzieję, że Ci się spodoba :-))
OdpowiedzUsuńMeg, faktycznie ciasto prezentuje się nieźle... ale smakuje dużo lepiej :-)
eh podejrzewam że nie miałabym aż tyle cierpliwości żeby je upiec
OdpowiedzUsuńMeg, samo ciasto robi się szybko, tylko nalewanie ciasta na zmianę trochę trwa :-)) No i samo pieczenie, ale dla tego smaku warto cierpliwość poćwiczyć :-)
OdpowiedzUsuńwłaśnie to nalewanie ciasta trochę mnie przeraża :( ale może kiedyś się skuszę, bo wygląda smakowicie
OdpowiedzUsuńa i czekam na konkurs :)
Meg, nie taki diabeł straszny jak go malują... to nalewanie trwa max 5 minut... i dużo i mało, ale jaki efekt :-)))
OdpowiedzUsuńKonkurs w czwartek :-)
ale cudownie wygląda!
OdpowiedzUsuńAleż piękny ten sernik. Upiekę na weekend. A jutro pokażę dziewczynom w pracy.
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńZauberi, Beti - dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńDorotko, pewnie, że pokaż... niech też popieką :-) A za Ciebie trzymam kciuki... choć chyba już nie muszę, bo wszystko Ci się pięknie udaje.
Pozdrawiam.
Margarytko, ciesze sie,ze wypoczełas i masz miłe wspmnienia.Takiego sernika nigdy nie widziałam i tym bardziej nie smakowałam,ale kto wie może kiedyś upieke.Pozdrawiam majowo!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ten Twój sernik, a ja tylko mogę się pooblizywać przed monitorem;)
OdpowiedzUsuńale sliczny ten serniczek, bardzo lubie takie odmiany wiec chetnie skorzystam z przepisu.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAlutko, oj wypoczęłam - przede wszystkim psychicznie, bo fizycznie to się uganiałam - ale nie żałuję ani jednego dnia.
OdpowiedzUsuńA takiego sernika ja też wcześniej ani nie widziałam, ani nie próbowałam... ale jak już zrobiłam to się nie rozczarowałam i z czystym sumieniem polecam.
Gianasisters, dziękuję... a oblizywać się zawsze można ;-))))
Bijana, ja wielką fanką serników nigdy nie byłam, ale te eksperymenty sprawiają, że chętnie sięgam, aby spróbować czegoś nowego. Ten wyszedł mi idealnie lekki i szczerze polecam.
Cudowna zebra - prezentuje się wspaniale!
OdpowiedzUsuńJejku Margarytko, jakże ślicznie Ci ta zebra wyszła. Gdyby miała kolor niebiesko biały, pomyślała bym, że to fale morza biją o brzeg, i tak sobie zresztą pomyślałam.
OdpowiedzUsuńCudnie.
Serdecznie pozdrawiam.
Piękny sernik! Aż mam na niego ochotę! Jak narazie mam fazę na muffinki ale naprwno go zrobię :)
OdpowiedzUsuńCieszę się,że urlop udany :)
Pozdrawiam, Asia
Haniu, dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńJaGo, gdyby go zrobić z niebieską galaretką to może faktycznie coś takiego by nam wyszło :-))
Asiu, dziękuję i oczywiście zachęcam do wypróbowania. Ja muffiny piekę dosyć często, ale ta "jazda" na nie już mi trochę przeszła :-)
Przepiękny serniczek...chyba się skuszę i upiekę:-)
OdpowiedzUsuńprześliczny ten serniczek, ale mi narobiłaś smaku na sernik, jak do weekendu mi nie przejdzie to będzie sernikowo u mnie ;)
OdpowiedzUsuńJest taki piękny,że będę miała skrupuły żeby spróbować ,jak go upiekę(pod warunkiem ,że mi wyjdzie).Pozdrawiam Efka
OdpowiedzUsuńDoroto, jeśli tylko masz ochotę to polecam, bo jest pyszny :-)
OdpowiedzUsuńNajsmaczniejsze.pl... niech Ci nie przechodzi, bo ten sernik wart jest spróbowania ;-)
Efka, wyjdzie, wyjdzie... co ma nie wyjść. A wiesz, że ja dosyć długo bałam się go rozkroić, bo nie wiedziałam co będzie w środku? Teraz się z siebie śmieję :-)
Pfffff.... jakie cudo! Od razu kopiuję do folderu "przepisy Margarytki" ;) tylko czy mi wyjdzie taki elegancki jak Twój? Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Wam się urlop udał :)
pozdrówki :)
w życiu nie myślałam że ser to zebra wygląda pysznie chyba się skuszę i wyprodukuję super blog pozdrawiam - Martini
OdpowiedzUsuńNikka, a dlaczego miałby Ci się nie udać? Ja robiłam pierwszy raz i wyszedł super :-)
OdpowiedzUsuńMartini, no jak widać i z sernika możne zrobić zebrę i to całkiem niezłą ;-))
Piszę jeszcze raz, bo widzę, że zjadło mojego komenta :)
OdpowiedzUsuńMargarytko, sernik wygląda świetnie, oczu nie mogę od niego oderwać! ;)
Nikko, spróbuj zrobić... wtedy nie tylko wzroku ale i widelczyka nie będziesz mogła oderwać :-)
OdpowiedzUsuńByła okazja, więc sernik upiekłam. Rzeczywiście prezentuje się świetnie, zwłaszcza w przekroju. Smakuje również dobrze (jednak jest bardziej zbity niż 'sernik złota rosa'). Jedyny mankament tego ciasta u mnie był taki, że urósł sporo ponad tortownicę a potem bezczelnie opadł, choć stosowałam się ścisle do przepisu. Choć ja nie byłam z niego zadowolona w 100 %, to osoby które go jadły były jego smakiem zachwycone (i podczas krojenia wyjadały mi brzeg ciasta, który niestety odpadał).
OdpowiedzUsuńEvelino, to ciekawe co mówisz - mój ani nie urósł szczególnie ani nie opadł - był raczej równy. Wiesz, piekarnik piekarnikowi nie równy - mój jest już wiekowy (12 lat), może ciut inna temperatura była..
OdpowiedzUsuńBrzeg ciasta Ci odpadł? Nawet nie umiem sobie tego wyobrazić.
Piekłam go tylko raz, więc wielkich doświadczeń nie mam, ale jak spróbuję ponownie to się mu "przyjrzę" ;-)
A jeśli chodzi o puszystość to pewnie - "złotej rosie" chyba nic nie dorówna - tam są dwie szklanki mleka, więc jest dużo lżejszy :-)
Margarytko, pisząc "brzeg ciasta" miałam na myśli górną obwódkę sernika powstałą na skutek urośnięcia a potem opadnięcia i popękania ciasta (gdyż zapadł się tylko środek a brzegi zostały wyższe).
OdpowiedzUsuńA piekarnik, na który niestety jestem w danym czasie skazana, to dosyć nowy ale tani, najzwyklejszy gazowy. Nie mogę się doczekać kiedy będę miała swój własny piekarnik elektryczny, który niczego nie przypala i piecze krócej i równomierniej. Ale wszystko w swoim czasie. Prędzej chyba jednak zaopatrzę się w prodiż - i do ciasta, i do mięsa, i przenośny ;)
PS Sernik złota rosa to jak dla mnie numer jeden wśród serników :) (i to ten pieczony przez Mamę:))
Pozdrawiam
Evelino i to chyba może być przyczyna tego, że ciasto urosło i opadło - nierówna temperatura w piekarniku. Przyznam się, że od wielu lat piekę w elektrycznym i jak przychodzi upiec mi coś u teściowej (ma gazowy) to zawsze mam problem...
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o serniki to choć lubię "Złotą rosę" to jednak zdecydowanie wolę wiedeński ze zwykłego twarogu, bardziej zbity i cięższy... "złota rosa", "zebra" są dużo lżejsze...
Witam,
OdpowiedzUsuńchciałam zrobić ten sernik na roczek dla córki. Pytanie mam odnośnie pieczenia - można na termoobiegu? Czy lepiej nie?
Będę wdzięczna za odpowiedź. Dodam tylko, że wypatrzyłam jeszcze przepis na tort i też mam pytanie.
Pozdrawiam,
Zuzia
Zuziu, ja piekę z termoobiegiem :-)
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńMam takie małe pytanie, czy można zmienić czas i temperaturę pieczenia (bo napisałaś, że to tylko dla tego aby ciasto było równe)? Jeśli tak to w jakiej temperaturze piec i ile czasu? (zależy mi na tym, aby jak najkrócej)
Julka
Witam,
OdpowiedzUsuńniestety zebra mi na bank z tego nie wyjdzie.Ciasto jest właśnie w piekarniku, ale miałam kłopoty z tym nalewaniem. Ponieważ ta masa nie była zbyt lejąca (użyłam twarogu piątnicy w wiaderku - on był dosyć gliniasty).No i dając tą masą na środek ona nie rozlewała się, dawałam następną i nic. Powstawał mi stożek na środku tortownicy. Czy miałam każdą warstwę łyżką rozprowadzać? Ciekawi mnie, chociaż jestem podłamana, że nie będzie cuda. Za to biszkopt, o który pytałam chyba będzie ok, ale znając życie znającym się na rzeczy wyszedłby dwa razy wyższy.
Pozdrawiam,
Zuzia
PS Julka, odnośnie piekarnika - na jednym cieście, które robiłam uparcie i wychodził mi ciągle lekko zakalec, ale zjadliwy przetestowałam, że ustawiona temperatura jest jakieś 30 stopni niższa od rzeczywistej w piekarniku. Robiła się szybko skorupa i wilgoć ze środka nie miała jak uciekać z ciasta i było zakalcowate. Piekarnik jest elektryczny, chciałam reklamować, bo dosyć nowy, ale usłyszałam, że skala dopuszczalnego błędu to ponad 10%. W elektronicznych ponoć 5%.
Przepraszam mój PS dotyczył wypowiedzi Eveliny a nie jak napisałam Julki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Zuzia
Julko, ja nie napisałam, że piekę w takiej temperaturze, aby sernik był równy ale to niewątpliwie dodatkowy efekt takiego właśnie sposobu pieczenia. Nie piekłam tego sernika w inny sposób, więc nie powiem Ci, co z niego będzie, gdy upieczesz w inny sposób.
OdpowiedzUsuńZuziu, moja masa była dosyć luźna i sama się rozchodziła po wlaniu kolejnej łyżki. Może ma to związek z tym, że używam bardzo dużych jajek. A może i gliniastość sera miała u Ciebie wpływ na to, że masa była taka zbita.
A jeśli chodzi o biszkopt to dosyć długo miałam problemy, aby upiec wysoki i puszysty. Z czasem nabrałam wprawy - białka z cukrem muszą być naprawdę dobrze ubite. Ostatnio upiekłam z 4 jaj i wyrósł mocno. Ważne, aby za bardzo nie obciążyć go mąką. No i jajka powinny być duże.
Daj znać, co z tym sernikiem, czy coś się dało uratować, czy masy się wymieszały. Może Twoje doświadczenia przydadzą się kolejnym osobom.
Pozdrawiam serdecznie i wierzę, że tortem olśnisz gości.
Sernik wyrósł jak głupi, teraz czekać aż opadnie - myślę, że nawet lekko uchylone drzwiczki nie pomogą, żeby nie podzielić losu Eveliny.
OdpowiedzUsuńPrzekrój zbadam dopiero w sobotę.
Pozdrawiam,
Zuzia
Zuziu, aż normalnie upiekę po raz kolejny i zobaczę jak wyjdzie.
OdpowiedzUsuńSernik już w całości zjedzony. Wrażenia? Mimo że masa nie rozlewała się sama i na koniec ją siłą spłaszczyłam zebra wyszła :)Mimo że wyrósł bardzo, to opadł w miarę równomiernie. Użyłam budyni waniliowych, aromatu waniliowego i czekolady gorzkiej. Może uda mi się jakąś fotę wrzucić. Ogólnie bardzo smakował :))
OdpowiedzUsuńDzięki za ten przepis.
Pozdrawiam,
Zuzia
Zuziu, cieszę się, że mimo tych wszystkich perypetii sernik się udał i smakował. A fotkę zawsze możesz wrzucić na profil szaleństw na FB - jeśli z niego korzystasz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Witam,
OdpowiedzUsuńnie korzystam w FB. Zdjęcie można zobaczyć tutaj: http://czekoladowy-kombajn.blogspot.com Zdecydowanie chowa się przy Twojej zebrze :)
Pozdrawiam,
Zuzia
Jednak upiekłam tak jak jest w przepisie (ta temperatura i czas).
OdpowiedzUsuńNie wiem co zrobiłam nie tak ale biała czekolada nie roztopiła sie, przeciwnie bardziej stwardniała, ale mimo to sernik był pyszny i zniknął bardzo szybko.
Dziękuje za przepis i pozdrawiam
Julka
Zuza, całkiem ładnie Ci wyszedł. Po Twoich opowieściach nie spodziewałam się takiego ładnego efektu, a tu proszę - zebrowaty sernik :-)
OdpowiedzUsuńJulko, ja białą czekoladę roztapiam dokładnie tak samo jak ciemną - w kąpieli wodnej. Do jednej miseczki wlewam wrzątek, wstawiam miseczkę z czekoladą i mieszając roztapiam. Jeszcze mi się nie zdarzyło, aby nie stała się płynna. Można też postawić miseczkę na garnuszku z gotującą się wodą i też powinna się roztopić.
Ale cieszę się, że sernik smakował.
Ja też mam kłopoty z rozpuszczeniem białej czekolady (wedel). Konsystencja nie była tak płynna jak gorzkiej. I tak jakby szybciej zastygała. Ale i tak rozpuściła się bez problemu w masie serowej.
OdpowiedzUsuńZuza, moja wedlowska rozpuściła się bez najmniejszego problemu. Często rozpuszczam białą czekoladę, bo wiele kremów do tortów robię z jej dodatkiem i nigdy nie mam problemu.
OdpowiedzUsuńPraktyka czyni mistrza :)Często piekę ten sernik - wszystkim bardzo smakuje. I ta biała czekolada rozpuszcza się już jak powinna. Moje wnioski- o ile gorzka czekolada rozpuści się sama bez mieszania, to białą czekoladę podczas rozpuszczania trzeba od początku mieszać wtedy nie ma grudek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Zuza
Zuza, ja zawsze mieszam każdą czekoladę w trakcie rozpuszczania :-)
OdpowiedzUsuńwyszedł przepyszny. Mój pierwszy sernik zrobił na całej rodzinie niesamowite wrażenie. Szkoda że nie można w komentarzach dodawać fotek :( pochwaliłabym się..:P
OdpowiedzUsuńAmelko, gratuluję udanego wypieku :-))Zawsze możesz pochwalić się fotką na FB na stronie Kulinarnych Szaleństw Margarytki - no chyba, że nie korzystasz z FB. Ale jak masz ochotę to możesz mi podesłać ma maila, chętnie zobaczę Twoje dzieło: margarytka75@vp.pl
OdpowiedzUsuńdziekuje za przepis, sernik własnie "dochodzi" w piekarniku, zobaczymy co za dzieło mi wyjdzie .
OdpowiedzUsuńtroche mam obawy , czy nie za duzo olejku śmietankowego ??, moja masa była dość gęsta (nie lejąca się ) czy tak powinno byc ??
dodałam jeszcze sernix , mam nadzieje ze głupoty nie zrobiłam :C
ale mam treme :D
Monte0918 to trzymam kciuki, aby efekt końcowy był satysfakcjonujący. Dodatek serniksa nie jest problemem. Moja masa też nie była lejąca, ale przy nakładaniu kolejnych łyżek ładnie się rozchodziła na boki :-)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak smakował już rozroisz i spróbujesz.
Witam :) Zrobiłam Pani sernik na święta i wyszedł super ! Bardzo wszystkim smakowało :) Pierniczki też zrobiłam ;) i też wspaniałości :) ale Pani o tym wie ! :) Zrobiłam specjalnie zdjęcie kawałeczka sernika i poślę e-mejlem :)
OdpowiedzUsuńAjamar, pięknie Ci się udał. Dziękuję za maila i cieszę się, że przepis się przydał.
OdpowiedzUsuńSernik pychota a jak się piecze to bajecznie w całym domu pachnie czekoladą. Coś jednak musiałam źle zrobić bo mi opadł :(.
OdpowiedzUsuńMikalika, jeśli Ci urósł to miał prawo trochę opaść. Sernika powinno być dokładnie tyle po upieczeniu ile było wlane do tortownicy :-)
OdpowiedzUsuńA pachnie faktycznie bajecznie.
Zebra w piekarniku, zobaczymy co z tego wyjdzie, w całym domu roznosi się piękny zapach :) potem napiszę jak się udała :)
OdpowiedzUsuńSernik wyszedł fantastycznie! Wygląda i smakuje wyśmienicie:) i ja i moja druga połówka jesteśmy zachwyceni :)
OdpowiedzUsuńAniu, w takim razie bardzo się cieszę, że się udał i smakuje :-)
OdpowiedzUsuńPiękny ten serniczek, przymierzam się do upieczenia jutro, kupiłam już ser na wagę, ale tak sobie czytam komentarze i mam coraz więcej obaw czy masa z takiego sera nie będzie za gęsta, może dam jeszcze jedno jajko? i ten długi czas pieczenia czy tak musi być?, ja nie piekę ciast w piekarniku gazowym tylko w elektrycznym, gzie nie ma regulacji temperatury i zastanawiam się czy jednakowa temp. będzie odpowiednia skoro Ty piszesz o jej zmianie w trakcie pieczenia, ale tak sobie myślę skoro inne serniki mi się udawały to ten również:\ Dużo tych pytań, ale jeśli możesz Margarytko to odpisz,Twoja odpowiedź napewno mnie uspokoi:)
OdpowiedzUsuńAgatini, robiłam już ten sernik z sera z wiaderka, jak i z normalnego twarogu trzy razy mielonego - oba się udały, ale faktycznie ten z normalnego twarogu był gęściejszy.
UsuńJeśli chodzi o czas pieczenia to zależało mi, aby sernik nie rósł gwałtownie i nie opadał, a to zapewnia ta technika pieczenia. Oczywiście można upiec ten sernik zupełnie normalnie - nie ma problemu :-)
Ja też piekę w elektrycznym - ale z regulacją temperatury :-)
Sernik wyszedł fantastyczny i bardzo pyszny:)już niewiele go zostało. Jak się okazuje "nie taki diabeł straszny";) Piekłam go 1 godz 20 min i nawet nie bardzo opadł. Napewno jeszcze nie raz go upiekę:)Moja zebra nie wyszła tak super jak Tobie, ale smak jest niepowtarzalny. Dziękuję za odpowiedź, jak mi się uda to wstawię zdjęcie na fb.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Udał się i naprawdę pięknie wygląda. Ładnie Ci wyszły te ciemne paseczki. Cieszę się, że smakuje :-)
UsuńWitaj Margarytko, jestem tu od kilku dni, a z każdym dniem budzisz w moich coraz większe uznanie. Sprawdziłam przepis na szarlotkę- znikła błyskawicznie...Teraz czas na sernikową zebrę, mam nadzieję, że będzie równie udana.
UsuńPozdrawiam
Cieszę się, że szarlotka się sprawdziła i wierzę, że sernik też będzie udany - moja rodzinka bardzo go lubi :-)
UsuńPozdrawiam.
Sernik pycha, pozdrawiam Kinga od udanej szarlotki
UsuńKingo, w takim razie cieszę się bardzo, że się udał i smakuje :-)
UsuńSernik w miarę, tylko po dodaniu gorzkiej czekolady okazało się, ze sernik po upieczeniu miał gorzkawy smak a moim dzieciom to jednak nie pasowało
OdpowiedzUsuńKażdy ma jakieś swoje smaki. Jeśli dzieciom gorzka czekolada nie odpowiada zawsze można użyć mlecznej :-))
UsuńMoja rodzina uwielbia ten sernik.
Witam !!! Bardzo chce upiec ten serniczek, tylko mam male pytanie : czy jest bardzo slodki? Bo my to malo slodcy jestesmy ;) Justysia
OdpowiedzUsuńJest średnio słodki. A jeśli dasz gorzką czekoladę to powinien Wam smakować :-)
UsuńMój zebrowy debiut będzie w niedzielę - zastanawia mnie tylko ten olejek. Kupiłam taki duży co ma 10 ml czy cały mam dodać ? Nie będzie za dużo ?
OdpowiedzUsuńMyślę też czy nie dodać 2 jajek więcej - mam zwykłe, a boję się że masa będzie za gęsta :(
Pozdrawiam serdecznie, Daga
Daj połowę olejku, będzie w porządku. Moje jajka ważą około 75 g - są spore, więc możesz dać dwa więcej.
UsuńTrzymam kciuki za udany wypiek. Pozdrawiam.
Upiekłam - sernik jest rewelacyjny :) Wszyscy się zachwycili najpierw jego wyglądem, a później smakiem. Wprowadziłam kilka zmian do przepisu, m.in. dałam stopione masło, dzięki czemu masa była rzadsza i lepiej się rozprowadzała w tortownicy. Użyłam gorzkiej czekolady + 1 łyżkę kakao, dzięki czemu ciemne ciasto było dużo wyraźniejsze. W całości efekty można zobaczyć tutaj: http://mirabelkowy.blogspot.com/2012/03/sernik-zebra.html :) pozdrawiam i dziękuję za przepis!
OdpowiedzUsuńWyszedł Ci pięknie, a modyfikacje zawsze są dozwolone :-) Faktycznie gorzka czekolada i trochę kakao sprawią, że paski będą bardziej wyraziste.
Usuńwitam
OdpowiedzUsuńmam takie pytanie czy można do tego sernika jakiś spód dać?
JUSTA
Zawsze można, tylko po co?
UsuńMargarytko, zebra wyszła świetnie, ale niestety nie doczytałam w komentarzach, że piekłaś w termoobiegu i w swoim wiekowym piekarniku upiekłam sernik normalnie, ale w podanej przez ciebie temperaturze. A że był to mój pierwszy sernik w życiu wyszła z tego kompletna klapa, bo próbowałam go jeszcze dopiec. Jaką temperaturę proponujesz do pieczenia bez termoobiegu, bo mam zamiar zmierzyć się z tym przepisem jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńEwka
Ewka, a wiesz chyba niepotrzebnie ją dopiekałaś - nawet bez termoobiegu powinna się upiec przez tyle czasu. Ciasto nigdy nie powinno być dopiekane, gdy już zostało wyciągnięte.
UsuńProponuję następnym razem po prostu wydłużyć czas pieczenia o jakieś 20 -30 minut i powinno być w porządku. Nie podwyższałabym mocno temperatury (najwyżej o 10 stopni).
Witaj Margarytko!
OdpowiedzUsuńPiekłam zebrowy sernik i muszę stwierdzić ,że wyszedł rewelacyjnie. Moja rodzina jest generalnie sernikową rodziną, w związku z czym musiałam dołożyc połowę porcji i zrobić sernik na dużej blaszce z 1 i 1/2 porcji. Myslałam,że będzie problem z usyskaniem zebrowych paseczków ,ale masa serowa tak fajnie się rozlała ,że powstała naprawdę fajna zebra.Ja pokusiłam się jeszcze o polewę z gorzkiej czekolady na górę , bo moi synowie taką lubią. Polecam wszystkim ten sernik , a nade wszystko polecam sposób pieczenia, bo ciasto wychodzi obłędnePiekłam w ten sam sposób sernik TUSI i równiwez wyszedł przepyszny. Kto boi sie tego sposobu pieczenia, to niech porzuci lęki ,bo ciasto wychodzi super. Sernik jest i dopieczony i zwarty, równy i nie popękany. Pozdrawiam Maragrytko .Jestem wierną fanką Twojego Bloga. Marzena z Bielska
Bardzo się cieszę, że się udał i smakował :-) A polanie go czekoladą z pewnością jest dobrym pomysłem jeśli rodzinka tak lubi :-)
UsuńMnie długie pieczenie też bardzo odpowiada, coraz chętnie z nim eksperymentuję.
Pozdrawiam.
Serniczek właśnie się piecze... masa jest pyszna więc i sernik będzie smaczny :) Jestem pełna podziwu, że taki ogrom masy zmieściłaś w tortownicy. Ja się wystraszyłam i dałam w zwykła blaszkę... Może następnym razem zrobię okrągły :)
OdpowiedzUsuńDo tortownicy 26 -27 cm wchodzi bez problemu. Ja sernik z 1 kg twarogu piekę bez problemu w tortownicy 25 cm :-) Jak jest pieczony w niskiej temperaturze to nie rośnie gwałtownie, więc nie ma obawy, że wykipi.
UsuńNaczytałam się tych komentarzy i mimo, że w planach miałam zrobienie Miodownika to jednak z niego zrezygnuję i upiekę ten sernik :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Necik ;)
Jeden z lepszych serników jakie udało mi się stworzyć, więc szczerze polecam. Mam nadzieję, że się uda i będzie smakował.
UsuńTen sernik wygląda niesamowicie apetycznie. Przymierzam się właśnie do jego upieczenia. Mam nadzieje, że uda mi się tak samo jak Tobie :) Mam tylko pytanko; czy mam go wyjąć z piekarnika od razu po upieczeniu, czy mam może odczekać i potrzymać go w piekarniku z przytwartymi drzwiczkami jakiś czas żeby nie opadł? Pozdrawiam serdecznie, Mama Mada ;)
OdpowiedzUsuńJa wyciągam od razu, ale jeśli praktykujesz studzenie serników w uchylonym piekarniku to nie widzę problemu, możesz zostawić :-)
UsuńWitam.Na Twojego bloga natrafilam niedawno.Ten sernik mnie bardzo zaintrygowal i chcialabym go upiec,jednak mam obawy co do sera.Przebywam w Niemczech i tu jest problem z twarogiem,ocztwiscie mozna dostac w polskim,czy rosyjskim sklepie,ale wyboru wielkiego nie ma.W zwiazku z tym mam pytanie,czy moge uzyc serkow homogenizowanych?Bardzo prosze o odpowiedz.
OdpowiedzUsuńNigdy nie piekłam sernika z serków homogenizowanych - używam ich tylko do serników na zimno, do tych pieczonych zawsze normalnego twarogu. Tak więc nie wiem jak one się będą zachowywały w pieczeniu. Jednak jeśli już z nich piekłaś i serniki wychodziły to w tym przypadku też nie powinno być problemu.
UsuńDziekuje za szybka odpowiedz,choc za bardzo mi nie pomogla:-). Ja jednak sprobuje z tych serkow homo,bo przez ten sernik spac nie moge ;-) i jesli sie uda,napewno sie pochwale.Przy okazji gratuluje naprawde wspanialego blogu i zycze wszystkiego naj.... Rozpoczynam nowa przygode kulinarna z Margarytka u boku:-) .Serdecznie pozdrawiam. Ania
UsuńNie chcę ściemniać, że coś wyjdzie, skoro nie robiłam, więc zgodnie z prawdą odpowiadam :-)) No, ale skoro sernik śni Ci się po nocach to nie ma wyjścia, trzeba go zrobić :-)
UsuńPozdrawiam.
Margarytko czy możesz na tego bloga dodać przepis na zwykla zebrę? Kika razy korzytalam z tego przepisu na onecie ale już go nie ma. Ciasto jest super! Na pewno wyprobuje w wersji sernikowej. Kasia
OdpowiedzUsuńPrzeniosę, ale dopiero jak upiekę, aby zrobić więcej zdjęć :-)
UsuńWitam serdcznie :)
OdpowiedzUsuńŚledze Pani blog i widzę że ma pani talent ze hohoho :)
Ten sernik wygląda cudnie i chciałabym go zrobić na święta jednak prosiłabym o podanie w jakiej formie mam te czekolade dodać, bo rozumiem ze kupuje ja w tabliczkach (200g) i dodaje cala, mam ja wczesniej roztopić?
dziekuje za odpowiedz
pozdrawiam Basia
W przepisie jest napisane, że czekolady należy rozpuścić w kąpieli wodnej (miseczka z czekoladą postawiona na garnuszek z gorącą wodą). A tabliczka czekolady, taka klasyczna to 100 g a nie 200 g :-))
UsuńPozdrawiam i mam nadzieję, że wszystko się uda :-)
No to ja jakaś zauroczona byłam tym widokiem tego sernika chyba , że to przeoczyłam ,a co do czekolady to tak 100g ale ja jak zawsze zakręcona
OdpowiedzUsuńdziekuje za odpowiedź
pozdrawiam i życze Wesołych Świąt i SMACZNYCH :)
bASIA Z kRAKOWA
Basiu, ależ nic się nie stało :-) A przedświąteczne zakręcenie to nic dziwnego.
UsuńSernik opada bo jest napowietrzony od miksowania .. żeby nie opadł wystarczy forme owinąć folia aluminiowa do naczynia żaroodpornego wlac 1/3 goracej wody i wstawić w to forme i do piekarnika .nie ma bata ,ze sernik opadnie:-)
OdpowiedzUsuńNie lubię tego sposobu pieczenia w kąpieli wodnej, kilka razy próbowałam i raczej nie będę tego robiłam więcej, ale większego problemu z sernikami nie mam piekąc je klasycznie :-)
UsuńWitaj:)
OdpowiedzUsuńa mój serniczek właśnie w piekarniku, ciekawe co wyjdzie , bo czekolada chyba za bardzo ostygła podczas ubijania białej bo nie do końca mi się zmieszała z masą serową, masa jest brązowa ale nie super jednolita, widac maluteńkie kawałeczki (jak okruszki :)). Do masy dodałam więcej cukru bo dla mnie byl mało słodki, sądze że ser miałam dość kwaśny. No teraz posiedze prawie do rana bo zanim sie wzięłam za sernik nie zerkłam , że tak długo się go piecze hehehe a u mnie teraz 00:30 a sernik dopiero wsadzony do piekarnika:)_ no to czekam ......
Basia K z Krakowa
Wygląda na to, że czekolada rzeczywiście za mocno ostygła. Ale mam nadzieję, że i tak w efekcie będzie smakowało. Dobrze, że spróbowałaś masy i dosłodziłaś w porę. Moje ciasta nie są zbyt słodkie, bo ja przeważnie daję trochę mniej cukru.
UsuńUpiekłam ale studzi się:) wyrosł super poszedł w gore az przy brzegach popekal lekko ale oczywiście w kapieli wodnej piekl się i jest równiutki.Jutro dopiero przekroje i zobaczę srodkowy efekt..Dziękuje Pani za przepis .Po swietach dam znac :)aha i piekłam 1.5 h w 160 stopniach żeby nie krazyc przy tym piekarniku:)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę, mam nadzieję, że końcowy efekt będzie zadowalający :-)
UsuńWyjełam serniczek z piekarnika i klapa.... opadł a taki piękny wyrósł. ( brzegi sernika są wysokie i przywierają do blachu). No cóż nie mam widocznie talentu do pieczenia. Jutro nałoże na niego masę albo zaleję galaretką.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt
ps. jestem pełna pozdziwu do Pani talentu kulinarnego
pozdrawiam Beata
Mnie też serniki nie od zawsze wychodziły. "Walczyłam" z nimi dosyć długo. Niestety w każdym piekarniku z sernikami jest inaczej. Ja mój opanowałam i jakoś daję radę :) Czasem jeszcze mi opadają, ale specjalnie się tym nie przejmuję.
UsuńA sernik nie musi być piękny, ważne aby był pyszny.
Zmodyfikowałam go troszkę. W opadnięte miejsce ( a było dużo miejsca bo opadł bardzo)dałam masę karpatkową a na wierzch galaretkę. Ciasto jest pyszneeee, mniam mniam. Masz rację, nie należy się poddawać. Postanowiłam, że będą
OdpowiedzUsuń" walczyła" i też dojdę do wprawy. Pozdrawiam Beata
O widzisz i to jest twórcze podejście do tematu :-) Nie zawsze w kuchni wszystko nam wychodzi (mnie też zdarzają się wpadki). Grunt to wykorzystać to, co mamy, uruchomić wyobraźnie i zrobić coś, co zachwyci. Powiem Ci, że czasem z takich historii rodzą się całkiem nowe przepisy :-)
UsuńA z sernikami walczyłam długo, ale warto było :-) Czasem jeszcze popękają, czy opadną, ale w sumie nie ma się czym przejmować - to nie wystawa. Mają być smaczne.
Witam, nie mam doświadczenia w kuchni ale kilka Pani przepisów wypróbowałam i dania wyszły bardzo smaczne, ciasta też :) Mam pytanie, czy do tej zebry zamiast olejku śmietankowego mogę dać inny np. migdałowy? i o co chodzi z tym rozpuszczaniem czekolady w kąpieli wodnej? To ma być taka czekolada w tabliczkach?
OdpowiedzUsuńRenata
Miło mi, że przepisy się przydają.
UsuńOczywiście można użyć do tego ciasta dowolnego olejku - co kto lubi.
A kąpiel wodna to prosta czynność, która zapobiega zagotowaniu i przypaleniu się czekolady. Wystarczy czekoladę (taką w tabliczkach) połamać na kawałki, wrzucić do miseczki albo garnuszka, postawić na rondelku z gotującą się wodą (można miseczkę lekko zanurzyć w wodzie) i mieszając rozpuścić czekoladę.
Serniczek wyszedł bardzo dobry i pięknie wyrósł choć był trochę wyższy jak go wyciągnęłam z piekarnika (piekłam w termoobiegu), już połowy nie ma :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepis
Renata
Bardzo proszę. Miło mi, że przepis się przydał, a serniczek smakował.
UsuńPozdrawiam.
niestety nie wyszedł. ; ( ser był za zimny i po dodaniu czekolady masa sie zepsuła.
OdpowiedzUsuńAle to raczej nie jest wina samego przepisu.
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńWczoraj po raz pierwszy zrobiłam sernik zebra (zresztą pierwszy sernik w moim życiu) :-) .....wyszedł cudowny i pyszny.Nie był zbyt słodki więc zrobiłam polewę kakaową i teraz nie dość że wygląda to smakuję niesamowicie.Dziękuję i na pewno nie zrobiłam go ostatni raz.Pozdrawiam Ania
Aniu, w taki razie bardzo się ciesze, że sernik okazał się strzałem w dziesiątkę i jako pierwszy wyszedł smakowicie :-) Rzeczywiście nie jest jakoś bardzo słodki, ale pomysł z polewą świetny.
UsuńŚwietny sernik! Patrząc na zdjęcie byłam pewna, że jest w nim chociaż odrobina mąki, ale się myliłam, musiał być przepyszny... oj chyba się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńTrochę mąki jest, wszak budynie ją zawierają :-) Ale rzeczywiście jest bardzo smaczny i delikatny.
UsuńMargarytko, dumam intensywnie nad sernikiem na wielkanoc i nie wiem którego upiec. Korci mnie powyższy przepis i chociaż mam go od dawno zapisanego w folderze, nie skorzystałam z niego jeszcze.
OdpowiedzUsuńMam pytanie: czy trzeba go piec w opisany przez Ciebie sposób? 2.5 godziny pieczenia to długo, a ja przed świętami nie będę miała tyle czasu, aby pilnować piekarnika :) czy mogę go "rzucić" od razu na ok.180 stopni i nie zmniejszać temperatury w czasie pieczenia? Raczej powinien się upiec, prawda? :)
Zawsze w takiej temp. piekę serniki bez termoobiegu i zawsze mi wychodzą.
Spokojnie możesz go upiec w tradycyjny sposób, tylko wtedy nie będzie taki jaśniutki. Ale dla smaku to nie ma znaczenia.
UsuńMargarytko, serniczek wyszedł pyszny w smaku, niestety strasznie mi opadł (musiałam ratować do dodatkowo masą budyniową bo piekłam dla gości). Piekłam w termoobiegu, zgodnie z przepisem. A i dałam gorzką czekoladę. Z zebrą nie było problemu, ładnie wyszła ;) Wydaje mi się, że jednak ta temperatura była za niska. Następnym razem spróbuję w 180 stopniach około godziny piec, czyli tradycyjnie, bo bardzo nam smakował.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Prawdę powiedziawszy nie mam pojęcia dlaczego opadł. Ja korzystam z tej metody pieczenia bardzo często i serniki wychodzą mi równe. Ale widocznie spore znaczenie ma po prostu piekarnik. Ale oczywiście spróbuj tradycyjnie, jedna z osób tak go piekła i się udał.
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńdziś zrobiłam ten serniczek,
prosze powiedz mi czy on po upieczeniu jest taki galaretowaty i mokry?
Nie, jest jak każdy inny sernik.
UsuńTo co zrobiłam nie tak?Piszę z konta męża:d
OdpowiedzUsuńBeata
Prawdę powiedziawszy nie wiem. A dałaś mu ostygnąć i się związać? Czy jest jeszcze gorący?
Usuńwyskakiwał z tortownicy po zwiększeniu temperatury,bezczelnie opadł po wyjeciu :(w srodku mokry:(
OdpowiedzUsuńNo to, że rósł to jeszcze mogę zrozumieć, bo serniki mają swoje kaprysy i ja za nimi nie nadążam, ale mokry być nie powinien.
Usuńjest jeszcze gciepły..wsadziłam go do lodówki
OdpowiedzUsuńCiepły do lodówki? No to ja nie wiem, co z tego będzie.
UsuńJa napisałam w przepisie, że sernik powinien stać po upieczeniu co najmniej 12 godzin, aby dobrze wystygł i związał. Serniki stygną bardzo długo w porównaniu z innymi ciastami i nie można ich kroić od razu po upieczeniu.
a gdy sie ukroi-pytam z ciekawości-cos sie stanie?
UsuńJuz wyjelam z lodówki:)
Może się rozjechać jeśli ser nie był ścisły i może być mokry, bo nierówno odparuje.
Usuńok..mam nadzieje ze jutro bedzie dobry :) Napisze :d Dzięki za poswiecenie mi chwilki :D
UsuńDaj znać. Akurat miałam wyłączyć komputer, gdy pojawił się Twój komentarz, więc jeszcze chwilkę posiedziałam :-)
UsuńPozdrawiam.
patyczek jak wbijam to mokry..nie ma na nim sera ale mokry jest
OdpowiedzUsuńSerników się nie sprawdza patyczkiem, bo one po upieczeniu są zawsze mokre, gdy są gorące - muszą wystygnąć.
UsuńWitaj Margarytko
OdpowiedzUsuńupiekłam Twój sernik "zebrowaty" ;-), jest przepyszny.
Jedynie miałam problem z czekoladą ;-( (dałam gorzką), bo ona, tak jak podejrzewałam, trochę zastygła, tzn była nazwijmy to na potrzeby tego komentarza "lekko lejąca", ale po dodaniu do masy serowej , zrobiły się cząstki czekoladowe, po prostu nie rozmieszała się ładnie, w smaku to nie przeszkadza, ale nie wygląda tak ładnie jak u Ciebie, tylko takie ciemne kropki czekoladowe...
Wszytko za to rekompensuje SMAK ;-)
acha u mnie wyrósł bardzo bardzo ponad formę, ale też opadł w miarę równo...
pozdrawiam
JOLA M.
Cieszę się, że serniczek smakował. A jeśli chodzi o czekoladę to rzeczywiście musi być lejąca, bo inaczej za szybko się ściągnie. Jak widzę, że czekolada jest za gęsta to dodaję 2 łyżki śmietany albo mleka i wtedy już jest w porządku :-)
UsuńFantastyczne! kilka godzin temu upiekłam i teraz skosztowałam (wiem wiem, 12 godzin ;)niebo w gębie :) W czasie pieczenia (choć zgodnie ze wskazówkami) wyrósł okropniaście, ale później opadł równo i wygląda wspaniale. W smaku jest lekki i delikatny,aż czuć bąbelki powietrza w ustach:) wielkie pokłony dla pani Margarytki, bo ten serniczek będzie często królował na naszym stole:) Jedyny mój błąd to chyba dodanie czekolady mlecznej a nie gorzkiej - zeberka jest mniej widoczna - pewnie przy gorzkiej byłaby bardziej wyraźna :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że ciasto wystygło i się nie rozpłynęło :-) No kurcze, a mi nie chce ten sernik rosnąć prawie wcale, może ciut ciut. Ale najważniejsze, że równo Ci opadł i nie było górek i dolin.
UsuńCieszę się ogromnie, że smakował. No ja właśnie też robię z mleczną czekoladą, a nie gorzką, ale tak woli moje rodzinka, więc zebra mniej widoczna, ale za to znika w tajemniczych okolicznościach.
Pozdrawiam ciepło.
Sernik smaczny wyszedl mi idealny.ale przestrzegam przed wlaniem wiekszej ilosci olejku psuje calkowicie smak sernika,ewentualnie 2 lub 3 kropelki i bedzie git.pieklam juz kilka razy:)super:)
OdpowiedzUsuńMasz rację, z olejkiem przesadzić nie można. Przyznam, że ja od dawna nie używam olejków. Używam pasty albo ekstraktu. Uzupełniłam w przepisie, dziękuję za sugestię :)
UsuńCieszę się, że sernik smakuje. Pozdrawiam.
Wlasnie za kilka dni bede goscic rodzinke i oczywiscie bede sie chciala popisac tym serniczkiem:)juz nie zepsuje smaku olejkiem:):)Margarytko dzieki za te super stronke z przepisami:)same pysznosci:)pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAsia C.
Asiu, to trzymam kciuki za kolejny udany sernik :-) I bardzo zachęcam do przygotowania esencji waniliowej domowym sposobem. Przepis w zakładce "różne".
UsuńMoj serniczek wlasnie sie piecze -:) zobaczymy co z tego wyjdzie-:)
OdpowiedzUsuńPewnie jakiś sernik :-)
UsuńWyszlo przepysznie-:) I wyglada ciekawie-:)Dzieci i maz sa zachwyceni-:) Bardzo dziekuje za przepisy, probowalam juz kilka innych przepisow i zawsze jest to strzal w dztiesiatke-:) Pozdrawiam serdecznie z Wiesbaden w Niemczech. Karina
UsuńBardzo się cieszę, że smakuje i cieszy oczy :-) Miło mi, że przepisy się przydają.
UsuńRównież serdecznie pozdrawiam.
Puszysty, rozpływający się w ustach. Źle podzieliłam masy i wyszła mi czarna zebra w białe paski, ale pyszny :)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam, nie będziemy się czepiać szczegółów :-) Czarna w białe paski też jest ok :-)
UsuńRewelacja, to drugi sernik po "złotej rosie", jaki robię z Twoich przepisów i ponownie jestem zachwycona. Masz kolejną fankę Twojego bloga. Pokochałam Twoje przepisy za to, że nie są zbyt skomplikowane, raczej nie potrzeba bardzo wyszukanych składników, które ciężko dostać w sklepie w mniejszym miasteczku, zawsze to co potrzebne mam w kuchni, a efekt jest naprawdę super:) Niejednokrotnie robiłam coś bardzo nawydziwianego ze składników których musiałam się naszukać albo kupić przez internet a rezultat końcowy był kiepski. Twoje przepisy są naprawdę rewelacyjne:) Magda
OdpowiedzUsuńMagdo, bardzo mi miło, że przepis się przydał i sernik smakował. Staram się, aby przepisy były na tyle proste, aby poradził sobie z nimi każdy. Sama nie mieszkam w wielkim mieście i wiem, jak ciężko kupić niektóre składniki.
UsuńPozdrawiam.
Upiekłam go wczoraj, wykonanie wcale nie jest trudne. Jak każdy przepis tutaj,fachowo krok po kroku opisany.
OdpowiedzUsuńSmakuje pysznie,juz wczoraj jeszcze ciepły z mężem zajadaliśmy :-D
A wygląda super, nabralam właśnie sąsiadkę która myślała ze to inne podobnie wyglądające ciasto i nie spodziewała sie sernika ;-)
Pozdrawiam.Magda.
Bardzo się cieszę, że przepis się przydał i ciacho smakowało. A rzeczywiście, czasem można się nabrać, że to inne ciasto :-)
UsuńPozdrawiam.
Za mnie szkocie dziecko zadecydowalo, ze wlasnie ten sernik upieke :D Od wczorajw zamierzeniu byl sernik na zimno ze sliwkami, ale dzis robiac zakupy wrzucilam do koszyka gorzka czekolade (z mysla o Macku, bo uwielbia) I jakis dzieciak stojac obok mnie wrzucil mi biala, zaczal sie smiac I uciekl :) Ale mysle sobie a nich zostanie. No I jak weszlam na bloga po przepis na sernik, ktory sobie umyslalam rzucil mi sie w oczy ten :) Dzieciak zadecydowal za mnie co upieke :) Ale moze to I lepiej, bo tych sernikow jest tyle, ze ja pewnie z 10 razy zmienialabym zdanie :)
OdpowiedzUsuńNo i fajnie wyszło, przynajmniej wiesz jak ten sernik smakuje :-) Zawsze możesz próbować i robić wszystkie po kolei :-)
UsuńMargarytko, czy proporcje na blachę 25x40cm bedą takie same? Bo niestety nie mam jeszcze tortownicy, a to ciasto nie daje mi spokoju :)
OdpowiedzUsuńPo prawej stronie jest przeliczarka form. Wpisz wymiary blaszek i przeliczy Ci proporcje :-)
UsuńWitam zrobiłam i jest pyszny ,jedyne co pokombinowałam to z czasem pieczenia bo nie mam piekarnika z termoobiegiem (piekłam o 30 min dłużej)oraz dałam pół gorzkiej i pół mlecznej czekolady...polecam Basia:))
OdpowiedzUsuńFajnie, że smakuje :-) O tak, gorzka czekolada, to rzeczywiście doskonały pomysł.
UsuńPozdrawiam.
Sernik upieczony, zebra się piękna zrobiła, w smaku przepyszny ale... ciasto mimo wszystko w czasie pieczenia (zgodnego z Twoimi Joasiu wskazówkami) pękło, urosło ok. 1 cm nad blachę a po upieczeniu opadło ale w granicach normy. Tyle, że brzegi ciasta przykleiły się do boków blachy, które jak zrozumiałam miały nie być ani smarowane ani wyłożone papierem do pieczenia (tylko spód wyłożyłam papierem)no i one niestety nie opadły równo ze środkiem sernika. Więc wygląd tego mojego sernika daleko odbiegał od Twojego widocznego na zdjęciach. Zastanawiam się czy następnym razem nie wysmarować całości blachy, może to pomoże Joasiu, jak sądzisz?
OdpowiedzUsuńIza
Do serników i biszkoptów nigdy boków nie smaruję, ciasto ma się wspinać po brzegach, bo inaczej boki się zapadają i są takie "wklęśnięte". Można je od razu po upieczeniu obkroić od blaszki.
UsuńMoże po prostu piekarnik mocniej Ci piecze, można jeszcze trochę obniżyć temperaturę. Mnie zawsze wychodzi równy, więc nie wiem co jeszcze mogłabym doradzić.
Coś pysznego:) rozpływający się w ustach,delikatny,miód w ustach.Uwielbiam serniki a ten to jest mistrzostwo:) Na święta wszyscy byli zachwyceni;) świetny przepis. Dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAgula.
Bardzo proszę. Cieszę się, że sernik smakował.
UsuńMargatyko droga tak sobie czytam te komentarze i czytam i zrobie ten sernik na weekend, mimo tego, ze u mnie tylko ja lubie serniki ale co to za problem wsunac cala blache samej :-) Dla mnie wiecej :-) Aporopo sposobu pieczenia, gdzies u gory przeczytalam, ze nie powinno sie dopiekac ciast. Moze to co napisze nie bedzie na temat ale ja np.jak pieke sernik wiedenski (przepysznie puszysty, doslownie pianka serowa) to pieke go tak: 5min w 220st, otwieram piekarnik, obkrajam brzegi wtedy nie opada, zmniejszam temp do 180st i pieke 30min, nastepnie otwieram piekarnik na 15min lub wyjmuje ciasto zwyczajnie i znow pieke 15min w 180st. Po ukonczeniu pieczenia otwieram piekarnik na osciez, wylaczam go i czekam tak 15-20min. Wyjmuje i obkrajam znow boki. NIGDY NIE OPADA, ZAWSZE JEST ROWNY NA CALEJ POWIERZCHNI.
OdpowiedzUsuńPolecam. Wcale nie jest to skomplikowane :-) Pozdrawiam Cie kochana i zycze wszystkiego dobrego :-*
Jak zerkniesz na mój sernik wiedeński, to zobaczysz, że i bez tych wszystkich zabiegów przeważnie wychodzi równy :-) Serniki bywają kapryśne, różnych metod próbowałam, obkrawania też, bo ja lubię eksperymentować... i powiem, że one i tak wiedzą lepiej i robią co chcą ;-)
UsuńNo i przyznam, że mnie zaskoczyłaś tą puszystością wiedeńskiego, bo dla mnie wiedeński to raczej z tych ciężysz serników, ze zwykłego sera, z dużą ilością jajek, z bakaliami...
A podzielisz się swoją recepturą? Chętnie wypróbuję Twoją wersję.
Pozdrawiam.
Witam, mam pytanie czy jeśli zamienie ser na truskawkowy z wiaderka to efekt wyjdzie ten sam?
OdpowiedzUsuńNo nie, nie wyjdzie ten sam efekt, będziesz miała sernik o smaku truskawkowym, a ten jest waniliowo - czekoladowy.
UsuńSernik wyszedł super, nawet chyba nic nie upadł. Dzieci i wnuki zawsze życzyli sobie sernik z rosą, ale w tym roku jak jesteśmy sami z mężem postanowiłam wypróbować inne przepisy. Jedyny problem to rozpuszczenie czekolady w kąpieli wodnej. Jakoś mi nie chciała się rozpuścić (zwłaszcza biała) - nigdy tak nie robiłam. Zrobiłam więc po swojemu w rondelku dodając trochę śmietanki a potem szybko schłodziłam troszkę rondek w misce z zimną wodą. Przepis wypróbowany i wchodzi na stałe do mych wypieków.
OdpowiedzUsuńRoma, bardzo się ciesze, że mimo małych komplikacji z czekoladą sernik się udał i smakował.
UsuńJa od zawsze tak rozpuszczam czekoladę, bo tak nauczyła mnie babcia. Ale każdy, sprawdzony przez siebie sposób będzie dobry :-) Dałaś sobie wspaniale radę i to najważniejsze.
Pozdrawiam świątecznie.