Zielonooki mówi, że ciągle coś nowego tu wstawiam a stare przepisy, które obiecałam przenieść leżą odłogiem... no to dziś jeden z nich... I choć u mnie dziś mizeria i młode ziemniaki to podzielę się z Wami przepisem na babkę ziemniaczaną.
Jakiś czas temu odkopałam przepis (bo nie robiłam tej babki kilka lat) na życzenie Xymeny i babka ponownie znalazła się na naszym stole. Z przyjemnością ją zjedliśmy, bo to miła odmiana od klasycznych ziemniaków, kaszy czy ryżu.
Ja osobiście lubię ja z sosem pieczarkowym czy grzybowym, ale Zielonooki nie bardzo, więc zrobiłam ją z gulaszem (z papryką, pieczarkami i kiszonym ogórkiem)
Z podanych niżej składników wychodzi mi jedna keksówka . Porcja dla 4-5 osób, bo babka jest naprawdę sycąca. Można ją dodatkowo przełożyć mielonym mięsem czy warzywami, ale nie jest to konieczne. Można dodać majeranku, ale ja go jakoś nie widzę w tym zestawie, choć normalnie lubię :-)
Gdy już postanowiłam, że babę zrobię to wybrałam się do sklepu po wędzonkę i jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że schab wędzony kosztuje zaledwie złotówkę więcej niż boczek. Nie zastanawiam się długo i wybrałam schab, czego nie żałuję ani odrobinę (bo boczek zawsze wydłubywałam ze swojej porcji ;-))
Składniki na keksówkę (25 x12 cm)
1,5 kg mączystych ziemniaków
2 jajka
10 dag kaszy manny
25 dag mąki pszennej
2 łyżki kwaśnej śmietany (u mnie była 16% ale może być każda inna)
30 dag schabu albo boczku wędzonego (u mnie schab)
2 średnie cebule
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka pieprzu
szczypta chili
szczypta gałki muszkatołowej
opcjonalnie: 1 łyżka majeranu (ja nie daję)
Ziemniaki obrać i zetrzeć na tarce razem z jedną cebulą (ja tradycyjnie wykorzystałam maszynkę z przystawkami do warzyw).
Boczek albo inną wędzonkę oraz drugą cebulę pokroić w drobną kostkę, podsmażyć na patelni (na 1 łyżce oleju lub masła jeśli mamy inną wędzonkę niż boczek) na rumiany kolor (można dodać ząbek czosnku jeśli ktoś lubi).
Starte ziemniaki wymieszać z mąką, jajkami, śmietaną, kaszą manną, podsmażonym mięsem i przyprawami. Jeśli masa wydaje się nam zbyt luźna można dodać łyżkę czy dwie bułki tartej. Masę wyłożyć do keksówki wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą. Piec w piekarniku nagrzanym do 175 °C przez około dwie godziny. Można wykorzystać większą blaszkę, babka będzie niższa ale nie będzie wymagała aż tak długiego czasu pieczenia (na większej, kwadratowej blaszce 25x25 cm czas pieczenia ok 1,5 godziny).
Podawać z sosem pieczarkowym, pomidorowym albo mięsnym i ulubioną surówką ale równie dobrze można ją jeść z kwaśną śmietaną, co podobno jest praktykowane na Podlasiu.
Ps. Porcja wychodzi spora, można babkę odgrzać na drugi dzień, albo zamrozić i wykorzystać, gdy przyjdzie ochota.
Wstawiasz nowe przepisy, bo ciągle ewaluujesz i zmieniasz się w Twojej kuchni. To normalne i jak najbardziej pozytywne.
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj ziemniaki, jajka, maślanka. Nikomu tak naprawdę nie chce się jeść, ale coś ugotować trzeba.
Babkę ziemniaczaną robię rzadko, raczej jesienią, Twoja na pewno jest bardzo dobra. Ala
Super przepis
OdpowiedzUsuńmam prosbę czy dostałabym przepis na gulasz, który Pani przygotowała do babki. Moja przygoda z kuchnią dopiero się rozpoczyna, więc za wszelka pomoc byłabym wdzięczna.
Justyna
Wygląda smakowicie! Trzeba wypróbować...Marta
OdpowiedzUsuńmam jeszcze prośbe czy masz może przepis na muffinki z czekoladą
OdpowiedzUsuńjustyna
Alu, niewątpliwie masz rację :-) Bawi mnie gotowanie i szukanie nowych fajnych, szybkich rozwiązań... a przy tym lżejszych :-)
OdpowiedzUsuńO, maślanki to ja już dawno nie piłam :-) Faktycznie, w takich upałach człowiek pije, a jedzenie gdzieś tam z boku.
I ja babkę robię niezwykle rzadko. Od czasu, gdy zrobiłam ją na prośbę Xymeny (po kilku latach) jeszcze jej nie robiłam.
Justyno, to klasyczny gulasz. Możesz się posiłkować gulaszem, który jest przy placku po węgiersku na starym blogu (link do starego bloga pod ramką "o mnie"). Tu dodatkowo dodałam kilka pieczarek i pod sam koniec pokrojonego kiszonego ogórka. Obiecuję, że pełen przepis pojawi się także tutaj, ale potrzebuję czasu, aby napisać.
Marto, jeśli tylko masz ochotę to próbuj :-)
Justyno, owszem mam... ale wszystkiego na raz się nie da napisać :-) Muffinki z czekoladą piekę z przepisu p. Ewy Wachowicz. Dopisałam do "listy życzeń" czytelników i pewnie się pojawią ;-)
fajny przepis, chyba raz w życiu jadłam taką babkę i pamiętam, że mi smakowała, u mnie też dziś ziemniakowo.
OdpowiedzUsuńRobiłam tą babkę już trzy razy po publikacji na onetowskim blogu. Jest doskonała, nie ocieka tłuszczem i smakuje fantastycznie.
OdpowiedzUsuńKochana Asieńko..ja troszkę nie na temat, ale "na gwałt" potrzebuję przepisu na gofry..kupiliśmy w poprzedni weekend gofrownicę i żaden internetowy przepis się nie sprawdził..Arek twierdzi, że smakują jak omlet, którego nomen omen nie lubi..oczywiście pierwsze kroki skierowałam na Twój blog..znalazłam tylko na starym informację, iż wkrótce pojawi się wpis, ale nie umiałam go znaleźć..gorąco proszę o pomoc
OdpowiedzUsuńGosia
Ok to niecierpliwie czekam na przepis na muffinki z czekolada i na pełen przepis gulaszu. Wczoraj robiłam muffinki z truskawkami, bo mój mąż juz od jakiegoś czasu mnie cisnie, odkąd kupiłam foremki i zaczełam piec te babeczki (oczywiście wszystkie przepisy w twojego bloga). Wszystko wyszło super.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz podrawiam. Justyna
Zauberi, ja ją robię niezbyt często... powiedziałabym, że raz na kilka lat... ale swoje miejsce na blogu ma :-)
OdpowiedzUsuńDorotko, jesteś niesamowita... ja od tamtego czasu nie zrobiłam jej jeszcze ani razu ;-)
Gosiu, przepis na gofry poszedł mailem :-) Mam nadzieję, że z tego przepisu będą Wam smakować. Zielonooki wcina i czasem mówi: "nic o mnie nie dbasz, gofrów mi nie robisz" i ja wtedy wyciągam gofrownicę i piekę, piekę, piekę...
Justyna, cierpliwości... a zostanie nagrodzona :-)
Dla mnie muffiny truskawkowe są numerem jeden... ale czekoladowe zrobię... już niebawem :-)
A CZY JA TEZ DOSTANĘ PRZEPIS NA GOFRY? POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńZOFIA@WP.EU
Pewnie... przepis na gofry wysłany ;-)
OdpowiedzUsuńAsieńko! Ja też poproszę przepis na gofry :)
OdpowiedzUsuńAha no i NA WCZORAJ potrzebuje jakiś fajny przepisów co by zaskoczyć gości na roczku jak i na wieczór ze znajomymi :) Coś szybkiego i łatwego- wiesz dla początkujących ;) Może być na maila też. A dokładnie mam na myśli OBIAD i może coś na kolacje- nie chce typowej zimnej płyty. Ja sama myślałam o pasztecikach w cieście francuskim i barszcz... - na gorąco + inne rzeczy;p
pelnia_ksiezyca5@o2.pl
Pozdrawiam AM ;)
Aniu, przepis na gofry wysłany mailem.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czym chciałabyś zaskoczyć gości, więc trudno mi coś doradzać.
Sama na obiad zrobiłabym pewnie roladki - można je przygotować szybciej i potem tylko podgrzać - są proste i efektowne.
Jeśli dla tych samych gości to kolacji na ciepło już bym nie robiła - jakaś sałatka, paszteciki, o których wspomniałaś też są dobrym pomysłem.
A wieczór ze znajomymi - hm, zależy co znajomi lubią - my robimy albo pizzę, albo lasagne (czy inny makaron), zapiekanki, czy po prostu pieczone pałeczki kurczaka i do tego micha sałaty z pomidorem, ogórkiem, rzodkiewką itp.
Dziś zrobiłam "babkę"... cudo, cudo...
OdpowiedzUsuńKiedyś jadłam ją, pod nazwą "kartoflak", u koleżanki w Toruniu i przez wiele lat próbowałam go zróbić, ale niestety, coś mi nie wychodziło (mimo, że miałam koleżanki przepis) i nagle trafiłam na Twój blog...
To jest jedna z wielu potraw jakie robiłam, hmm... robiliśmy (ja i mój Książę), ale powiem Ci przepisy są doskonałe... ten smak przypomniał mi czasy studenckie, oczywiście w Toruniu... :) bomba, a mojej mamie przypomiały się czasy dzieciństwa, z kolei mój Książę delektował się samkiem, a nasza Jagodzianka (ma 18 miesięcy) powiedziała znaczące "Hmmm" (masując sobie brzuszek) mistrzostwo :)
P.S.
Zrobiłam na dużej blaszce 36x24 cm nie zmieniając proporcji i "babka" wyszła super. Dziś zjedliśmy ją z sosem bolońskim (jakiś się ostał), a jutro będzię gulasz i sałatka z ogórków konserwowych :)
Dziękujemy i serdecznie pozdrawiamy :)
Aniu, ogromie się cieszę, że danie okazało się sukcesem i smakowało :-) Ja rzadko robię tę babkę, bo choć lubię to jest bardzo kaloryczna :-)
OdpowiedzUsuńStudenckie czasy w Toruniu... ech, ileż to już lat minęło. Ale chętnie tam wracam, tym bardziej, że mieszka tam moja siostra :-)
Witaj Asiu! Dzisiaj zrobiłam babkę- jest pyszna. Przeczytałam komentarze i mam prośbę. Mogę prosić o przepis na gofry, moje dzieci je uwielbiają,ja również:, robiłam z różnych przepisów, ale żaden nie jest dobry. Asia.
OdpowiedzUsuńjoanna_pg@op.pl
Asiu, super, że smakowała. Przepis na gofry poszedł :-)
OdpowiedzUsuńWitaj Margarytko.
OdpowiedzUsuńBabkę taką robię dość często, gdyż mój mąż pochodzi z Podlasia, a tam jest ona bardzo popularna tyle że ociekająca tłuszczem. Ja robię ją w wersji odtłuszczonej z czego rodzina nie jest zbyt zadowolona. Przeglągając komentarze zainspirował mnie przepis na gofry, bo te które robiłam dotychczas były takie "gumowe" i nie bardzo zjadliwe. Jeśli nie stwarza to problemu, to ja również prosiłabym o przepis.
Pozdrawiam. Beata
betinka0708@wp.pl
Jak dotrę do domu po urlopie to wyślę. Gdybym zapomniała to proszę upomnij się na maila :-)
UsuńZ góry dziekuję, i napewno się upomnę. Życzę przyjemnego urlopu. Beata
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :-)
Usuńczesc mam prosbe przyslij mi swoj przepis na gofry caly czas o nim czytam a go nie posiadam pa pozdrowienia
UsuńAnonimowy, ale komu ja mam ten przepis wysłać?
UsuńBardzoo lubię Twoje przepisy, ale babka jak babka. Niestety nie ważne czy z tych przepsiów,czy z innych, jest po prostu NIEDOBRA. Sucha, lepiąca w środku,taka jakaś mdła, nawet po dodaniu bekonu... tak gdzieś je zachwalano więc postanowiłam upiec. Wyszła jak w przepise,super wyglądała.Co z tego,jak była ohydna w smaku. Juz duzo lepiej jest zrobić placki ziemniaczane, bo z obu stron trzeba smazyć i są chrupiące i jakiś smak mają. A ta babka-wstrętna niestety. Z całym szacunkiem do wielu przepsiów które tutaj zamieszcozne-są rewelacyjne, ale babka czy tu czy gdzieś indziej w jakimś przpeisie-ja-smakosz i lubiąca gotować-nie polecam babki ziemniaczanej. Tylko się trzeba orobić-a efekt mierny. Juz lepiej zrobić placki ziemniaczane z sosikiem :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, wszystko jest kwestią smaku. My lubimy babkę, więc raz na jakiś czas pojawia się na naszym stole. No i zdecydowanie nie jest mdła - dobrze doprawiona, z dobrą wędzonką jest pyszna. Ale tak jak napisałam - wszystko jest kwestią indywidualnego smaku.
UsuńNo i z jednym nie mogę się zgodzić - babka nie jest sucha :-)
A placki ziemniaczane to już inna bajka :-)
To jeszcze raz ja, spieszę z odpowiedzią ;) pomimo iż, mnie babka nie smakuje, to ta Twoja ze zdjęcia w taki sposób podana,z sosem i surówką wygląda wyśmienicie i na pewno ten smak wg mnie mdły zabija ;) no tak,placki to już inna bajka, jednak wolę je od babki.
OdpowiedzUsuńP.S.Dodam, że nie mogę rozstać się z Twoimi przepisami, w końcu dałam stronę jako główną kiedy łączę się z internetem, więc mam Cię na bieżąco. ;) masz też bardzo apetyczne zdjęcia,które tylko działają na zmysły :)
Ależ nie wszystkim musi smakować :-) Znam ogromnych fanów, ale i przeciwników tego dania, więc rozumiem doskonale, że komuś może zupełnie nie pasować. Ja dosyć mocno doprawiam pieprzem, odrobiną chili i daję dobrej jakości wędzonkę, więc nawet bez sosu bardzo nam smakuje (Zielonooki lubi z keczupem :-))
UsuńA placki i ja bardzo lubię... chrupiące i rumiane :-).
No ładnie, to nawet ja nie mam swojej strony jako startowej :-) Miło mi bardzo :-)
Ps. A mogłabyś podać imię albo wymyślić sobie jakiś nick (pseudonim)? - zawsze będzie mi łatwiej skojarzyć :-)
No jasne, mozesz nazywać mnie "mimi" to taki moj nick ;) A jak mozna utworzyć na tym blogu stały nick? Bo widzę osoby o stałych nickach -są na niebiesko :)
OdpowiedzUsuńP.S-ja ten blog znam już od dłuższego czasu, ale była inna szata graficzna,nastąpiła zmiana www i nadal jestem z Tobą :) kilka przepisów już zrobiłam i jestem zadowolona. A widzę, że masz wielu sympatyków :) jak się robi dobre zdjęcia i ładnie dekoruje potrawy (masz chyba tego samego bzika co ja,bo też lubię podawać schludnie i z dekoracją) to aż miło popatrzeć na takie przepisy.Klucz do sukcesu to dobra dekoracja dania, nawet proste i niewybredne stanowi pyszny przysmak :)
pozdrawiam.
Aby utworzyć stały nick musisz się zarejestrować i potem wybrać opcję, która jest pod okienkiem "Komentarz jako" - możesz wybrać rozwijając listę jak ma być podpisany (trzeba wybrać profil).
UsuńJestem zwolenniczką stałych nicków, bo wtedy wiadomo, że dana osoba to dana osoba i nikt się pod nią nie podszywa :-)
No tak, stary blog miał inną szatę graficzną, ale po 5 latach zmiana była wskazana :-)
Moim zdjęciom do miana dobrych i ładnych bardzo daleko. Czasem aż mi głupio, gdy oglądam inne blogi i widzę piękne zdjęcia. Ja ciągle się uczę je robić i właśnie zastanawiam się nad zmianą aparatu na lepszy, bo mój ma już 7 lat i jest zwykłym małym cyfrowym compactem. Ale rzeczywiście lubię ładnie podane posiłki, choć wszystko z umiarem.
Dziękuję za przypomnienie przepisu. Takie "ciasto" to wspomnienie mojego dzieciństwa, wraz z odejściem babci potrawa odeszła w zapomnienie, a szkoda. U mnie w rodzinie mówiło się na to "bryzgielec" - w sumie nie wiem dlaczego. U nas stosowało się większą blaszkę - wychodzi niższe ciasto, bo uwielbiamy niezdrową chrupiącą skórkę ;) Na wierzch jeszcze skwarki wędzonki z cebulą. Dietetycy łapią się za głowę, ale jaka to przyjemność:) Mi wystarczy jako dodatek śmietana, ale mój Luby pewnie wybrałby taką opcję jak Twój Zielonooki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :-) U mnie w domu baba ziemniaczana nie królowała, ale raz na jakiś czas ją robię. Oczywiście można upiec w większej blaszce, wszystko zależy od tego, co się lubi. Ja akurat nie lubię na tłusto, więc boczek zastępuję wędzonym schabem, albo wędzonką krotoszyńską :-)
UsuńBaba ziemniaczana z boczkiem siedzi w piecu!Ewa
OdpowiedzUsuńJest znakomita!Slubny jadl z zoladkami w sosie koperkowym I z konserwowym ogorkiem polskiej firmy a ja bede wcinala jutro.Dzisiaj moja dieta to cztery rogaliki maslane I dwa litry wody.Ewa
OdpowiedzUsuńNo pysznie to wykombinowałaś :-) Żołądków dawno już nie robiłam, oj dawno.
UsuńZoladkow nie jem bo maja ogrom cholesterol a tylko smakuje.Uwielbiam gotowac ale z jedzeniem to juz roznie bywa.Uklony.Ewa
OdpowiedzUsuńMy też mamy trochę rzeczy, których nie jadamy, ale to chyba jak każdy :-) Żołądki lubię, ale jadłam ostatnio chyba z 5 lat temu :-)
UsuńMoja babcia tez piekła taką babkę. Rózni się od zaprezentowanej tym, że nie dodaje się do niej jajek ani mąki ani żadnych zagęstników. Do babki babcia wrzucała wysmażony SUROWY boczek, świetnie także, moim zdaniem sprawdza się surowe podgardle. Jako przyprawy wyłącznie sól i świeżo mielony pieprz. Jadło sie samą bez żadnych dodatków ani sosów, które zepsułyby jej doskonały smak. Polecam szczerze.
OdpowiedzUsuńNajlepsza na drugi dzień, pokrojona w plastry i odsmażona na smalcu.
Ile domów, tyle sposobów. Najważniejsze, żeby smakowała.
UsuńUwielbiam babkę ziemniaczaną, u mnie koniecznie z kleksem śmietany, kolejnego dnia odsmażona na patelni. Czasami na taką odsmażaną babkę wbijam jajko i wychodzi taka ala jajecznica.
OdpowiedzUsuńKażda wersja dobra, jeśli smakuje :-)
UsuńMiałem już trzy podejścia do babki ziemniaczanej, wszystkie średnio udane, niestety (przepisy kombinowałem "na oko" raczej, z internetu). Muszę kiedyś spróbować wg Twojego przepisu. PS. Kwaśna śmietana do placków i do babki jest najlepsza! ;)
OdpowiedzUsuńMoże to kwestia użytych ziemniaków? A może rzeczywiście samego przepisu. Mnie wychodzi całkiem nieźle... ale dawno nie robiłam, czas sobie przypomnieć jak smakuje :-)
UsuńPozdrawiam.
Ewa.
OdpowiedzUsuńJestem z Podlasia i babkę robię bardzo często.Musi ona zawierać w sobie tłuszcz bo inaczej będzie sucha, będzie się kruszyć. Starkowane ziemniaki należy sparzyć gorącym tłuszczem (boczek + kostka smalcu). Ostatnio ją daję łopatkę jak na gulasz i oczywiście kostkę smalcu dodatkowo 3-4 jajka, 2 łyżki mąki .Przyprawy do smaku. Jest znakomita na drugi dzień odgrzna na patelni.Rewelacja. Polecam
Ewo, u mnie by to raczej nie przeszło... boczek i kostka smalcu, to dla mnie zbyt wiele, choć nie wiem na jaką ilość ziemniaków dajesz tę kostkę smalcu. Moja babka nie wychodzi sucha, ale i tak podaję ją przeważnie z sosem :-)
UsuńCiekawy pomysł z tym zaparzaniem ziemniaków gorącym tłuszczem, o tym nie słyszałam, ale człowiek uczy się całe życie. Dziękuję za cenną informację.
Czytałem gdzieś o zalewaniu startych ziemniaków wrzącym mlekiem, no ale nie po to chyba radzą je odciskać i dodawać mąkę/bułkę tartą/kaszę manną, by później rozrzedzić je mlekiem? Boczek i kostka smalcu brzmią... strasznie :P Ja chyba w tym tygodniu jeszcze babkę popełnię, mam na nią wielką ochotę :)
UsuńGryx, ile ludzi, tyle metod. Nie słyszałam o tym mleku, ale masz rację, po co zalewać, jak i tak trzeba odcisnąć... ale może cel jest taki, żeby nie ciemniały? Nie mam pojęcia.
UsuńDla mnie też ta kostka smalcu brzmi przerażająco, bo boczek jakoś zniosę ;-)