Bardzo lubię zupy kalafiorowe, ale jem je tylko ja, więc gotuję wtedy, gdy Zielonookiego nie ma. Mam swoje dwie ulubione wersje: zimową z kaszką manną i mięsnymi kulkami oraz letnią z kalarepą i koperkiem. Oczywiście gotuję też inne wersje, ale te dwie robię najczęściej.
Dziś wersja letnia, a więc i dosyć lekka. Z dodatkiem kalarepy, która w połączeniu z koperkiem idealnie podkręca smak kalafiora i z dodatkiem mleka. Wiele osób dodaje śmietanę, a ja osobiście wolę mleko. Ale tu jest pełna dowolność – każdy robi tak jak lubi. Do zupy kalafiorowej nie dodaję też ziela angielskiego i liścia laurowego, bo one nadają dosyć intensywny aromat, który w zupie kalafiorowej mi przeszkadza.
Składniki na 4 porcje
1 mały kalafior (ok 400 g)
1 mała kalarepa
1 mała cebulka dymka (bez szczypiorku)
2 - 3 małe młode marchewki
1 mała pietruszka
kawałek selera
3 średnie młode ziemniaki
2 – 3 łyżki posiekanego koperku
1 l bulionu (u mnie drobiowy)
1 szklanka mleka
½ łyżeczki miodu albo cukru
sól, pieprz
W garnku zagotować bulion. W międzyczasie obrać wszystkie warzywa, cebulkę pokroić w drobną kostkę, kalafiora podzielić na mniejsze różyczki, a ziemniaki, marchewkę i kalarepę pokroić w niedużą kostkę.
Do gotującego się bulionu wrzucić pokrojoną cebulkę, obrany seler i pietruszkę ( można go również pokroić w kostkę, ale ja nie lubię, więc po ugotowaniu zupy kawałki selera i pietruszki wyrzucam) - gotować 5 minut. Dodać marchewkę, kalarepę i ziemniaki i gotować kolejne 7 -10 minut. Wrzucić kalafiora podzielonego na różyczki i gotować jeszcze kilka minut, aż kalafior będzie miękki, ale nie rozgotowany. Doprawić świeżo zmielonym pieprzem i odrobiną brązowego cukru albo miodu. Wlać mleko albo śmietanę, dodać koperek. Całość podgrzać, ale uważać, żeby się nie zagotowało.
Prosta, pyszna i lekka zupa... w gorące dni sprawdza się całkiem dobrze ;-)
Ale mi narobiłaś ochoty. Nauczyłam się robić kalafiorową dzięki Tobie i zawsze robię z kaszką manną bez ziemniaków. Ale ta dzisiejsza też mnie kusi. Na dziś mam jeszcze gołąbki (oczywiście z Twojego doskonałego przepisu), ale jutro zrobię kalafiorową.
OdpowiedzUsuńMiałam wczoraj ( dla córki) zupełnie podobną zupkę, tylko bez kalarepki.
OdpowiedzUsuńDla syna ugotowałam wielki gar gulaszowej, ale niestety nic nie zostało na dzisiaj. Zaprosił kolegów i szybko zupa zniknęła, a ja jestem zła jak osa, że znów muszę stać przy garach:)
Takie letnie lekkie zupki uwielbiam. Ala
Też niedawno robiłam, to jeden z moich ulubionych smaków wiosny-lata :) http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/?p=1847
OdpowiedzUsuńDorotko, w takim razie czekam na wrażenie. Ciekawe, która będzie Ci bardziej smakowała...
OdpowiedzUsuńHa, ja wczoraj zrobiłam gołąbki i też na dziś mi zostały ;-)
Alu, no to zaszalałaś, a synuś pięknie Cię "załatwił", ale niewątpliwie kolegom zupa smakowała, skoro zostało po niej wspomnienie :-)
Wiesz, moja Mama zawsze mówi, że gotowanie to taka bezproduktywna robota, bo człowiek się narobi, a potem w 15 minut zjedzą i nie ma... zawsze wolała kreślić projekty niż gotować :-)
A kalafiorową z kalarepą polecam, jest bardziej wyrazista w smaku - dla mnie bomba :-)
Mopsiku, widziałam i nawet o mleku wspomniałam :-) Ja już trzeci raz w tym sezonie jem letnią kalafiorową... znaczy to, że mamy podobne smaki :-)
Królowa wiosennych zup. Z kalarepą jeszcze nie jadłam, chętnie spróbuję, bo kalafiorową w każdej postaci bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńPs. Śliczna filiżanka, pasuje do tej pięknej białej zupy.
Grażyna
Bardzo lubię zupę kalafiorową z młodych warzywek, przecież to niebo w gębie ...:) Jednakże z kalarepką jeszcze nie jadłam - dziękuję.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zostawiam.
Grażyno, więc serdecznie polecam wersję z kalarepą, jest naprawdę ciekawa w smaku :-)
OdpowiedzUsuńPs. Dziękuję - filiżanka jest duża i często służy mi za miseczkę do zupy... no i do białej zupy faktycznie świetna.
JaGo, pewnie, że niebo w gębie :-) A odkąd zaczęłam robić z kalarepą mogę ją jeść dwa razy w tygodniu :-) Spróbuj.
już wiem co dzisiaj mam na obiad:) dzięki za pomysł
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam taką zupkę :)
OdpowiedzUsuńZupka pyszna:) Nie jadłam jeszcze z kalarepką, ale widzę, że muszę spróbować:)
OdpowiedzUsuńA ja dziś bigosik z młodej kapustki uskuteczniam..:)
Tu-tusiu, to jest nasz więcej ;-)
OdpowiedzUsuńMoniko, ja z kalarepą bardzo lubię, choć pewnie nie wszystkim ten smak odpowiada. Dla mnie to połączenie jest doskonałe. Myślę, że warto spróbować...
A bigosik z młodej kapusty jest świetny... ale mi narobiłaś smaku ;-) Ja właśnie piję drugą szklankę koktajlu z truskawek :-)
Juz drugi raz wracam na Twoja strone, zeby ugotowac te zupe. U nas w domu mama gotowala kalafiorowa, ale nie zdazylam wziac przepisu, wiec szukalam w necie czegos podobnego. Trafilam tutaj i choc nie jest to taka sama zupa, to jednak pysznosci! Dziekuje! Dziekuje! No i niestety, w UK o kalarepe ciezko (wiekszosc Brytyjczykow nawet nie wie, ze takie warzywo istnieje), ale bez niej i tak zupa jest genialna. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHaniu, to mnie zaskoczyłaś - nie wiedziałam, że w Anglii nie można dostać kalarepy - szkoda, bo to pyszne i zdrowe warzywko.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zupa smakowała - gotują ją latem bardzo często, bo lubię.
w Anglii bez problemu mozna dostac kalarepki. Kazdy duzy Morrison je sprzedaje. Pozdrowienia Kasia
UsuńTen blog jest wspaniały!
OdpowiedzUsuńKiedyś jakoś trafiłem i zrobiłem gęstą zupę pomidorową, która okazała się mistrzem i od tego czasu zrobiłem kilka potraw z tych przepisów i wszystko wyszło świetnie mimo, że mistrzem kuchni nie jestem : )
Pozdrawiam i życzę wytrwałości!
Anonimowy, dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że przepisy się sprawdzają i że znajdujesz coś dla siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dzisiaj prawdziwie wiosenny dzień, pogoda jest prześliczna, więc poszłam do warzywniaka, nabyłam kalafiora, kalarepe, młode pyrki i marchewkę i zrobiłam margarytkową kalafiorową:)
OdpowiedzUsuńA skoro zrobiłam, to trzeba reszcie świata oznajmić, że nie muszą się niczego w niej obawiać, a na pewno kalarepy:) Jest bardzo smaczna:)
I zrobiłam z mlekiem, chociaż zawsze robię ze śmietaną. Mleczna niczemu nie ustępuje:) No i o ile "chudsza" jest...
U mnie dzisiaj ogórkowa,lecz kalafior już czeka na jutro.Na kalafiorową właśnie.
OdpowiedzUsuńAgata
To może wpadnę do Ciebie na tę ogórkową - to zupa, która mogę jeść codziennie.
UsuńMargarytko zupa kalafiorowa wedlug Twojego przepisu to mistrzostwo swiata. Ostatnio robilam i nie moglam sie najesc. Jutro pora na krupniczek na schabie wg Twojego przepisu. Pozdrawiam. Justyna
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że smakowała :-) Mam nadzieję, że i krupnik nie zawiedzie.
UsuńPozdrawiam.
Zupka pyszna :-) zaufałam i dodałam kalarepę i...po raz kolejny NIE zawiodłam się :-) polecam! Pozdrowienia :-) Ola
OdpowiedzUsuńSuper, że dałaś się skusić na kalarepkę. Ona dodaję fajnego smaku. Miło mi, że kolejny przepis się przydał.
UsuńKalafiorowa z kalarepa pychaaa. Robiłam ja w tamtym roku i robię ją juz dzis. Piękny kalafior kupiłam :) Miał być mały garnek i jak zwykle wyszedł duży. Asiu nie robiłam wczesniej z kalarepą, od kąd spróbowałam wg Twojego przepisu to już tylko tak robię :) Polecam :)
OdpowiedzUsuńPs. Asiu można kalarepę jakoś zamrozić?
A szpinak świeży?
Dziękuję i pozdrawiam.
Basiu, to jedna z fajniejszych zup kalafiorowych, kalarepka nadaje jej ostrości, bo sam kalafior bywa mdły. Bardzo się cieszę, że smakuje Ci w takiej wersji.
UsuńBasiu, kalarepę możesz spokojnie zamrozić pokrojoną w kostkę. A szpinaku nie mrożę, bo nie lubię przetworzonego - jem tylko surowy.
Uwielbiam tę zupę mniam. Jak kupię kalafior to obowiązkowo kalarepę i na odwrót. Jest pyszna i na zawsze zostaje ze mną. Robię już ja kolejny raz nawet nie zliczę. Dodaję mięso bo u mnie musi być :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asiu :)
Basienko, cieszę się, ze zupa smakuje. Też ją uwielbiam :-)
Usuń