Owoce z kruszonką to chyba jeden z lepszych letnich deserów. Świeżych owoców jest pod dostatkiem, zrobienie kruszonki trwa 5 minut... 20 minut pieczenia i już mamy pyszny deser.
Oboje z Zielonookim mieliśmy dziś wolny dzień. Od rana biegaliśmy po mieście w poszukiwaniu nowego karnisza do „salonu naszego ogromnego” . Udało się, potem zakupy i prace domowe. Zielonooki montował karnisz, a ja z sąsiadką przygotowywałam sałatki na 18-stkę jej córki. Szybki obiad i nastawienie nalewek. No i zasłużyliśmy na nagrodę po pracowitym dniu.
Na deser było cudowne crumble. Pyszne i pachnące. Połączenie wiśni, cynamonu i mąki orkiszowej okazało się doskonałym pomysłem. A gałka zimnych lodów dopełniła całości.
Polecam szczerze, bo wiśnie w tym roku są niesamowicie słodkie, soczyste i pyszne (przynajmniej w Wielkopolsce), a przy tym bardzo zdrowe i nie tracą zbyt wielu cennych składników podczas obróbki cieplnej.
Zawsze do crumble robię kruszonkę z poniższych proporcji mąki, cukru i masła – wg mnie jest to zestaw idealny. Taka kruszonka przechowuje się świetnie w zamrażarce i zawsze jest gotowa do użycia. Wystarczy zmienić dodatki – trochę cynamonu, kokosu, migdałów, orzechów czy musli i już mamy nowy pomysł na crumble. Chyba jeszcze nie zdarzyło mi się zrobić dwa razy tego samego crumble. Zawsze coś zmieniam, coś dodaję. I jeszcze nigdy się nie rozczarowałam.
Składniki na 5 - 6 porcji
1 kg wiśni
1 łyżka mazeiny albo mąki kukurydzianej
150 g mąki (dałam 80 g pszennej tortowej i 70 g orkiszowej pełnoziarnistej)
50 g zwykłego cukru
50 g cukru trzcinowego
80 g masła
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżka cukru waniliowego (np. domowego)
3 – 4 łyżki płatków migdałowych
masło do wysmarowania naczynia
2 – 3 łyżki bułki tartej
1 kg wiśni
1 łyżka mazeiny albo mąki kukurydzianej
150 g mąki (dałam 80 g pszennej tortowej i 70 g orkiszowej pełnoziarnistej)
50 g zwykłego cukru
50 g cukru trzcinowego
80 g masła
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżka cukru waniliowego (np. domowego)
3 – 4 łyżki płatków migdałowych
masło do wysmarowania naczynia
2 – 3 łyżki bułki tartej
Z mąki, cukru, masła, cukru z wanilią i cynamonu zagnieść kruszonkę – powinna mieć konsystencję mokrego grubego piasku. Miskę z kruszonką wstawić na kilka minut do zamrażarki.
Wiśnie wydrylować – ja zrobiłam to ręcznie, przecinając wiśnie na pół i usuwając pestki ( w ten sposób zawsze mam pewność, że nikt zębów nie połamie). Wiśnie przełożyć na sito, odsączyć z soku (można go wypić) a następnie wymieszać z mazeiną.
Naczynie żaroodporne wysmarować masłem i posypać bułką tartą. Wyłożyć do naczynia wiśnie, posypać grubo kruszonką i płatkami migdałów.
Piekarnik nagrzać do 200 stopni ( u mnie z termoobiegiem i dolną grzałką). Przygotowane crumble wstawić do nagrzanego piekarnika i zapiekać 20 – 25 minut.
Podawać na ciepło z gałką lodów waniliowych.
Zawsze największą przyjemność podczas jedzenia ciasta z owocami i kruszonką sprawiały mi właśnie owoce i kruszonka, reszty mogłoby nie być. Dlatego jestem fanem takich deserów jak ten :)
OdpowiedzUsuńObenie marzę o wolnym dniu. W tym tygodniu pracowałam, wliczając dzisiaj 60 godz.( urlopy).
OdpowiedzUsuńPysznie zapowiadają się Twoje crumble, może machnę je dziś popołudniu, niewiele roboty, a pyszne i przyda się ciepły deser na ten ponury, zimny dzień.Życzę miłego weekendu. Ala
Wygląda apetycznie! Jak tylko skombinuję wiśnie to zrobię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo tak Margarytko, i mnie skusiłaś. Wiśnie na działce sobie rosną, a z resztą, nie będzie problemu. Więc do dzieła !Dziękuję za to pyszne ciacho !
OdpowiedzUsuńJadalnepijalne, to mamy podobnie... z ciasta z kruszonką zawsze wyjadałam kruszonkę i owoce. A takie desery są fajne - szybkie i spełniają nasze oczekiwania :)
OdpowiedzUsuńAlu, no tak to z tym sezonem urlopowym jest - ktoś pracuje więcej, żeby ktoś inny mógł odpoczywać. Ale po 12 godzin dziennie to faktycznie sporo. Ja mogę sobie zrobić wolne sama, ale oczywiście wcześniej muszę się nagimnastykować, żeby się z terminami wyrobić.
A to crumble jest naprawdę pyszne, no i szybkie przygotowanie do mnie przemawia najbardziej ;-)
Tobie również Alu miłego weekendu życzę. Jutro wybieramy się do Poznania.
Ps. Paczuszka gotowa, tylko wczoraj jakoś o poczcie zapomniałam, wyślę w poniedziałek.
Agnes, z wiśniami teraz nie ma problemu, mnóstwo ich na targu.
JaGo, no wreszcie czymś Cię skusiłam :-) Tych własnych wiśni to Ci trochę zazdroszczę... ale muszą być smakowite.
Rany jaki pyszny deser!:)a z dodatkiem lodów-niebo!:)
OdpowiedzUsuńPysznie prezentuje się ten deser, narobiłaś mi smaku, Margarytko. Zastanawiam się, czy można by zrobić crumble z morelami, bo mam ich w nadmiarze.
OdpowiedzUsuńJudik, faktycznie był pyszny :-)
OdpowiedzUsuńHaniu, ależ oczywiście, że można zrobić z morelami. Ja praktycznie każde jedne owoce zapiekam. W ubiegłym roku mieliśmy zatrzęsienie brzoskwiń (w tym nie ma ani jednej) i też robiłam crumble z brzoskwiniami.
W takim razie muszę zrobić taki deser - fajny sposób na zagospodarowanie nadmiaru owoców.
OdpowiedzUsuńMargarytko, muszę się przyznać,że nigdy nie słyszałam takiej nazwy crumble... i również nie miałam okazji wypróbować,ale kto wie...-:))Niedawno zmieniłam kuchenkę z gazowej na elektryczna i boje się cokolwiek w niej piec ,szczegolnie ciasta.
OdpowiedzUsuńSłoneczka żczę na weekend.
Haniu, koniecznie spróbuj, bo warto.
OdpowiedzUsuńAlutko, jeśli nie miałaś okazji jeść tego deseru, to szczerze zachęcam Cię do wypróbowania crumble- nie będziesz żałowała. Pracy niewiele, a efekt pyszny.
A kuchenki elektrycznej się nie bój, ja dawno temu temu zmieniłam gazową na elektryczną i już sobie nie wyobrażam odwrotnego scenariusza. Moja kuchenka już też się prosi o wymianę, ma 12 lat...
lubię te Twoje crumble:) A i kupiłam moją pierwszą przyprawę Kotanyi:D
OdpowiedzUsuńMoniko i ja je lubię... chyba musisz mnie odwiedzić, to poszalejemy ;-)
OdpowiedzUsuńA co kupiłaś z Kotanyi?
Jednak nie kupiłam papryki(bo sprawdziłam, że mam duży zapas) ale liść laurowy:) chciałam młynek garam m. lub ten kwiatowy ale oczywiście BRAK...yhh
OdpowiedzUsuńOj odwiedze odwiedze nie martw sie:)
Izo, bardzo Ci dziękuję za wyróżnienie. Jest mi bardzo miło, że o mnie pomyślałaś, choć zawsze broniłam się przed udziałem w łańcuszkach. Ale jeszcze raz dziękuję.
OdpowiedzUsuńMoniko, z tymi młynkami to bywa kłopot. Ja też nie zawsze mogę na nie trafić, a garam masali jeszcze nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńNo to czekam na odwiedziny :-)
Margarytko, zrobiłam to cudo. O matko, jakie to było pyszne. Zrobiłam wielką blaszkę (rodzice i teściowie byli wczoraj na obiedzie) i wszyscy wcinali aż im się uszy trzęsły. A ja miałam frajdę, bo się nie narobiłam, a tak wszystko smakowało. Kurczak na butelce jest hitem tego roku. I chyba te wiśnie dołączą do niego.
OdpowiedzUsuńDoroto, bardzo się cieszę, że smakowało i że znalazło uznanie również w oczach rodziców i teściów. Jak tak dalej będziesz szaleć to zaczną się u Ciebie stołować każdego dnia.
OdpowiedzUsuńzjadłabym takie na śniadanie:D
OdpowiedzUsuńNic prostszego, trzeba zrobić :-)
Usuńmogą być wiśnie mrożone?
OdpowiedzUsuńTak, oczywiście, że mogą być.
UsuńMam pytanko: dlaczego akurat mąka kukirydziana?
OdpowiedzUsuńTakiej używam i taką podałam. Można sobie zmienić, nie widzę przeszkód.
Usuń