W ubiegłym tygodniu stałam się szczęśliwą posiadaczka ceramicznego woka włoskiej filmy Delimano. Wok jest duży, ciężki i ładny... to ostatnie też w sumie jest ważne, bo w ładnych garnkach przyjemniej się gotuje :-))
I choć wok kojarzy się głównie z kuchnią chińską to ja z powodzeniem wykorzystałam go do przygotowania kolejnego już dania indyjskiego. Nie posiadam karahi (i choć marzę o nim, to w Polsce kupienie go jest w zasadzie niemożliwe), ale wok doskonale je może zastąpić... szczególnie taki ceramiczny wok, który doskonale się rozgrzewa i długo trzyma ciepło, co pozwala przygotować potrawy szybciej niż w tradycyjnym rondlu czy patelni.
Moje pierwsze wrażenie po wzięciu go do ręki było równe zdziwieniu, gdyż mój stary wok, który już wylądował na śmietniku, bo był mocno wyeksploatowany i po prostu zniszczony - był dużo, dużo lżejszy i trochę mniejszy. Podobnie jak patelnia Dry Cooker , tak i wok daje znać kiedy jest wystarczająco nagrzany i gotowy do użycia.
Ryż z warzywami, który przygotowałam na motywach przepisu z mojej ulubionej książki „Kuchnia indyjska. Najlepsze przepisy” okazał się pysznym dodatkiem do kurczaka tandoori masala.
Tak przygotowany ryż spokojnie może stanowić samodzielne danie, ale wtedy trzeba trochę zwiększyć porcje.
Przepis podaję po moich przeróbkach – jest to wersja średnio pikantna. Jeśli ktoś lubi delikatny ryż to wystarczy zrezygnować z chili. Dodaję też niewiele soli, bo ja w ogóle używam jej dosyć mało.
Ryż jest bardzo aromatyczny i bardzo smaczny.
Składniki na 4 porcje
1 szklanka suchego ryżu basmati (około 200 g)
1 czubata łyżka ghe (klarowanego masła) albo 2 łyżki dobrej oliwy do smażenia
1 duża posiekana cebula
2/3 szklanki kukurydzy konserwowej
2/3 szklanki groszku zielonego (dałam mrożony, ale może być z puszki)
2 średnie marchewki
1 duża czerwona papryka
2 zielone ziarna kardamonu
2 liście curry
2 goździki
½ łyżeczki soli (można dodać trochę więcej jeśli ktoś lubi bardziej słone potrawy)
½ łyżeczki mielonego chili
1 łyżeczka garam masala
1 łyżeczka mielonej kolendry
szczypta mielonego szafranu
450 ml ciepłej wody
Ryż dokładnie wypłukać na sicie i namoczyć go w zimnej wodzie. Zostawić na 20 minut, a następnie dobrze odsączyć na drobnym sicie. Cebulę obrać, pokroić w niewielką kostkę. Paprykę pozbawić gniazd nasiennych i pokroić w cienkie, niewielkie paseczki. Marchewkę obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach (ja używam tarki, która szatkuje w słupki zwane julienne)
W karahi, woku albo dużym rondlu rozgrzać dobrze ghe (albo oliwę). Wrzucić goździki, liście curry, kardamon i smażyć na średnim ogniu 3 minuty, od czasu do czasu mieszając.
Dodać pokrojoną cebulę i delikatnie ją podrumienić, ale nie przypalić. Wrzucić ryż, marchewkę, paprykę i smażyć 3 minuty. Dodać kukurydzę i groszek.
Do ciepłej wody wsypać sól, chili, kolendrę, garam masalę i szafran, dobrze wymieszać i wlać do woka. Doprowadzić do wrzenia, zamieszać, przykryć i gotować na niewielkim ogniu przez 15 minut, aż woda zostanie wchłonięta przez ryż.
Odstawić na 10 minut (pod przykryciem). Ryż spulchnić widelcem i od razu podawać.
Ależ pięknie wygląda, a po dodaniu tych wszystkich aromatycznych przypraw musi smakować bajecznie.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie skompletowałam wszystkich przypraw, ale jak już dostanę moją przesyłkę to będę eksperymentować. Twoje smaki są zdecydowanie naszymi smakami.
Oczywiście pod Twoim wpływem zaczęłam interesować się kuchnią indyjską i raptem wszystko mi smakuje, dawniej np. za przyprawą curry nie przepadałam. Parę dni temu kupiłam w Biedronce serek z przyprawami indyjskimi i oczywiście bardzo mi smakuje. Taki ryż zjadłabym chętnie nawet bez kurczaka, no i liści curry, bo takowych nie posiadam. Ala
OdpowiedzUsuńMiałam jeszcze napisać, że jeśli ten wok jest tak fajny jak patelnia z kominem, którą już używam jakiś czas, to chyba też sobie zafunduję przy najbliższej okazji.
OdpowiedzUsuńPatelnię kupiłam dzięki Twoim relacjom, masz dar przekonywania Margarytko, ale na szczęście polecasz świetne produkty.
Margarytko, uwielbiam chińszczyznę ... A Twoje danie wygląda znakomicie, paluszki lizać. Robię podobne, ale teraz czas Twoją recepturkę wypróbować ... mniam, mniam.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zostawiam.
Dorotko, faktycznie, tak przygotowany ryż cieszy nie tylko podniebienie ale i oko. Cieszę się, że mamy podobne smaki... a jeśli o woka chodzi to bardzo mi pasuje i mam nadzieję, że będzie wykorzystywany równie często jak ten poprzedni :-)
OdpowiedzUsuńAlu, teraz to mnie rozbawiłaś :-) Ale cieszę się, że dobre fluidy przekazuję dalej... ja jestem zaczarowana kuchnią indyjską, bogactwem przypraw, smaków i zapachów.
Liście curry są troszkę podobne do laurowych, ale mniejsze i mają inny aromat. Kupiłam je w tym sklepie z przyprawami, o którym wspominałam wcześniej :-)
JaGo, i ja lubię chińszczyznę, ale kuchnia indyjska odpowiada mi jeszcze bardziej. A taki ryż jest bardzo aromatyczny i pyszny. Szczerze polecam.
Ryż wygląda pysznie i tak.. kolorowo:)
OdpowiedzUsuńwidzę, że tydzień Indyjski trwa nadal ;DDD
OdpowiedzUsuńPS. my wczoraj dojadaliśmy resztki ale już nie typowo indyjskie bo dorzuciłam to co było w lodówie minn cukinię ;] i już smakowało inaczej ale nadal było wyśmienite :)
Moniko, ryż oprócz tego, że ładnie wyglądał, bo warzywa się nie rozpadły to jeszcze świetnie smakował. Będę często go powtarzać :-)
OdpowiedzUsuńPolly, toż to już drugi miesiąc trwa moja indyjska fascynacja :-) I coś mi się zdaje, że tak już mi zostanie. Cieszę się, że i Tobie kuchnia indyjska "leży".
Uwielbiam kuchnię indyjską nie tylko za aromaty, ale i kolory - są takie energetyzujące, optymistyczne!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z wokiem - to też naczynko dietetyczne - potrzebujące znacznie mniej tłuszczu, niż klasyczna patelnia, co ma znaczenie jeśli się człowiekowi zamani coś smażonego na głębokim tłuszczu, a przecież ma prawo.:)
Cudna potrawa, do której śmieją się moje oczy choć w okularach, jednakowoż bez zeza.:)
Lekka, bo kuchnia indyjska ma w sobie coś takiego, co przyciąga jak magnez :-))
OdpowiedzUsuńMój stary wok był mocno zużyty, więc cieszę się, że dostałam nowy i to taki wypasiony :-) A pichcenie w nim to czysta przyjemność.
Oczy Ci się śmieją? No... znaczy się, że ryż ma dobre fluidy ;-)
margarytko fantastyczny przepis!!! wczoraj zrobiłam ryż, rewelacja. bez curry, ale za to z garam masala - to jest ten smak! wielkie dzięki. teraz na dłuzszy czas możemy zapomnieć o ziemniakach:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakował :-))
UsuńSwietne danie ale faktycznie troche malo slone....
OdpowiedzUsuńDlatego napisałam, że można dosolić :-) Ja soli używam bardzo oszczędnie, bo nie lubię słonych potraw - odzwyczaiłam się od solenia gotując w parowarze.
UsuńMój zięć z Indii jak nas odwiedza,to zawsze robi taki ryż. Troche różni się od tego dania, przede wszystkim jest żółtego koloru, ponieważ dodaje kurkumę w proszku,dodaje tez kilka ząbków czosnku przeciśniętego przez praskę.I są jeszcze 2-3 pomidory bez skórki(moga być z puszki),pokrojone w kostkę.Pozostałe składniki mniej więcej takie same.To wszystko doprawione carry w proszku i oryginalną Garam Masala z Indii. Niebo w gębie :)
OdpowiedzUsuńNie dostałam liści chili, ale jest bardzo, bardzo dobre.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakuje :-)
UsuńWitam. Dziękuję za przepis,mam męża Pakistanczyka więc dania kuchni indyjskiej są u mnie codziennością.
OdpowiedzUsuńWczoraj zrobiłam Twój ryż i wyszedł super- jednak mam jedno przyzwyczajenie, zawsze jak smażę cebulę z przyprawami, dodaje pokrojone ������ lub te z puszki. Resztę zrobiłam jak w przepisie.
Zapraszam do spróbowania z pomidorami.
Pozdrawiam Wanda
Cieszę się, że ryż się udał. A z pomidorami też pycha :-) Ja w ogóle lubię takie orientalne smaki :-)
UsuńPozdrawiam ciepło.