Miałam upiec tartę serową z przepisu Izy... i upiekę, ale kiedy indziej, bo jest bardzo zachęcająca. Dziś wykombinowałam sernik z wiśniami na czekoladowym spodzie.
Co jakiś czas, gdy piekę biszkopt do tortu, robię wyższy biszkopt, jeden krążek zostawiam do wysuszenia, mielę w melakserze i potem mam jak znalazł, gdy chcę upiec sernik na spodzie, a nie chce mi się zagniatać ciasta. Tak zrobiłam i tym razem, dodałam łyżkę masła a że miałam czekoladowy biszkopt zrezygnowałam z ciemnego kakao.... W przepisie spokojnie można wykorzystać rozdrobnione herbatniki.
W sobotę kupiłam słodkie i duże wiśnie, które idealnie się wkomponowały w ten prosty, delikatny sernik. Użyłam do niego zwykłego twarogu, który przecisnęłam przez praskę (nie chciało mi się mielić) – ja w ogóle wolę serniki z normalnego, a nie „wiaderkowego” twarogu – wg mnie są dużo smaczniejsze, choć ja zagorzałą wielbicielką serników nie jestem. Serniczek wyszedł niezbyt wielki, bo miałam tylko 500 g sera, a nie chciało mi się iść do sklepu – wychodzi na to, że leniwiec pospolity we mnie siedzi :-)). Użyłam tortownicy o średnicy 20 cm... ale do niedzielnej kawy jest w sam raz :-)
Sernik nie jest zbyt słodki, zawiera niewiele tłuszczu i jest naprawdę bardzo smaczny. Świeże wiśnie mają sporo soku, więc dobrze jest je wydrylować trochę wcześniej i pozwolić im puścić sok... żeby potem nie puściły go do ciasta i nie uczyniły go zakalcowatym.
Składniki na tortownicę o średnicy 20 cm
100 g herbatników albo suchy biszkopt (ja miałam czekoladowy, więc nie dodałam kakao)
1 łyżka masła
1 łyżeczka ciemnego, dobrego kakao
Masa serowa
500 g zmielonego twarogu (dałam chudy)
1 czubata łyżka miękkiego masła
4 duże jajka
¾ – 1 szklanki cukru (ja dałam ¾ szklanki i uważam, że wystarczy)
1 budyń śmietankowy w proszku bez cukru
kilka kropel olejku śmietankowego
1,5 szklanki dojrzałych wiśni pozbawionych pestek albo wiśnie ze słoika dobrze odsączone
1 czubata łyżka bułki tartej
Herbatniki rozdrobnić za pomocą melaksera, moździerza czy wałka. Dodać 1 łyżkę miękkiego masła i 1 łyżeczkę ciemnego kakao. Wszystko wymieszać. Spód tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, a boków nie smarować (ja kroję papier, kładę na spód i dopiero zamykam na nim obręcz tortownicy – mam pewność, że papier się nie przesunie). Mieszankę herbatników wysypać na spód, lekko ugnieść. Posypać bułką tartą i wyłożyć wiśnie.
Białka oddzielić od żółtek. Masło, cukier, żółtka utrzeć mikserem (albo kulką) na puszystą masę. Dodawać partiami zmielony twaróg i delikatnie ucierać. Wsypać proszek budyniowy i dodać olejek śmietankowy. Dokładnie utrzeć.
Białka (ze szczyptą soli) ubić na sztywną pianę. Dodać do masy serowej i delikatnie połączyć (już nie mikserem a łopatką silikonową albo dużą łyżką).
Masę wyłożyć na wiśnie, wyrównać.
Piekarnik nagrzać do 165 stopni (u mnie z termoobiegiem i dolną grzałką), ale najlepiej dostosować temperaturę do własnego piekarnika, który jest nam znany i wiemy co i na ile stopni piec. Ciasto wstawić do nagrzanego piekarnika i piec 60 minut. Po tym czasie piekarnik wyłączyć a ciasto zostawić w piekarniku jeszcze przez 20 minut.
Wyciągnąć, ostudzić, oprószyć cukrem pudrem i podawać.
szalenie romantyczny , jeszcze z tymi różami...mniam:)
OdpowiedzUsuńOch, jaki ładny ten sernik i jaki równy. Mnie sernik nigdy taki nie wychodzi. No i jaka ładna oprawa, cudowne róże. Przepis już sobie skopiowałam, upiekę niebawem.
OdpowiedzUsuńprzyglądam sie temu serniczkowi i napatrzec sie nie moge, cudowny jest...
OdpowiedzUsuńJa wypróbuję go na pewno bo uwielbiam różne nowości sernikowe:-)
OdpowiedzUsuńTrzcinowisko... a tak mnie jakoś wzięło. Stały sobie w wazonie to je wykorzystałam :-)
OdpowiedzUsuńDorotko, już się przekonałam, że jak nie dodaję proszku do pieczenia to sernik co prawda nie urośnie, ale też nie opadnie i zostaje ładny, równiutki .
Bijano, dziękuję... też mi się podoba :-)
Doroto, mam nadzieję, że będzie smakował.
podoba mi się ten pomysł z biszkoptem.
OdpowiedzUsuńciasto jest piękne.
Ty to jesteś pomysłowa :)
OdpowiedzUsuńSernik wygląda zachęcająco. Na bank go wypróbuję. Bardzo lubię serniki. Te w przeciwieństwie do bab się na mnie nie uwzięły i mi wychodzą (odpukać, odpukać :))
ależ rarytaśny ten sernik!
OdpowiedzUsuńmmm ;]
Joasiu, oprócz ciasta, które wygląda pysznie urzekły mnie te róże
OdpowiedzUsuńAsieja, taki biszkopt sprawdza się znakomicie :-)
OdpowiedzUsuńNikko, wiesz, w kuchni czasem dziwne pomysły przychodzą do głowy :-) A serniki z pewnością nie wypną się na Ciebie i dalej pięknie będą się udawać :-)
Karmel-itko, dziękuję.
Moniko... a stały sobie w wazonie i jakoś mnie tak wzięło na ich rozsypanie :-) Przeważnie Zielonooki kupuje mi kwiaty, tym razem byłam w sobotę rano na targu i kupiłam sobie mały bukiecik za całe 5 zł :-)))
Ha znam to:) Mi przeważnie też Przemek kupuje kwiaty, jednak kiedy widzę podobne okazje sama bez zażenowania kupuję kwiaty:) Ostatnio zrywam po kwiatku z ogrodu do zdjęć:)
OdpowiedzUsuńMargarytko mam do ciebie pytanie co mogłam zrobić nie tak, że SZYBKIE CIASTO Z OWOCAMI wg twojego przepisu mi nie wyszło? pozdrawiam Zosia
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczny, i te wisienki :).
OdpowiedzUsuńMoniko i właśnie o to chodzi, abyśmy potrafiły samej sobie czasem zrobić przyjemność małym bukiecikiem :-)
OdpowiedzUsuńZosiu, nie wiem co mogłaś zrobić nie tak, bo nie wiem co Ci się z tym ciastem stało. Piekę je od lat i zawsze wychodzi idealnie.
Degustatorko, dziękuję :-)
Nie dość,że smakowity serniczek to jeszcze w towarzystwie pieknych różyczek, nic tylko sie czestować.Cieplutkiego dzionka zycze Margarytko .
OdpowiedzUsuńAlutko, bardzo smakowity... ale zostało po nim wspomnienie.
OdpowiedzUsuńDziękuję i ciepło pozdrawiam.
Ależ z Ciebie pomysłowa kobieta! Nigdy nie pomyślałabym, że tak można wykorzystać biszkopt!
OdpowiedzUsuńKradnę jeden kawałek sernika, dawno nie konsumowałam takiego wypieku serowego :)
Monico, kiedyś doszłam do wniosku, że skoro stary biszkopt nadaje się na bajaderki to można zrobić z niego i inny użytek. Patent się sprawdza :-)))
OdpowiedzUsuńJa nie piekę zbyt często serników, ale ten jest wart powtórki.
Sernik wygląda wybornie, dlatego postanowiłam go upiec, ale nie wiem czy mogę użyć mrożonych wiśni?Jeśli tak, to czy wcześniej powinnam je rozmrozić?
OdpowiedzUsuńKarina
Karino, ja robiłam ze świeżymi, więc trudno mi powiedzieć jak wyjdzie z mrożonymi. Ja bym je rozmroziła i odsączyła, bo wiśnie mają jednak sporo soku. Ale próbuj i daj znać jak wyszło. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńto jest na małą tortownicę a jakbym chciała podwójną porcję to zmiesci sie na wieksza tortownicę czy może lepiej będzie na prostokątną
OdpowiedzUsuńPo prawej stronie na blogu jest przeliczarka form, można przeliczyć wielkość blaszek.
Usuń