Strony

wtorek, 2 sierpnia 2011

7 rzeczy, których o mnie nie wiecie :-)


Nadrabiam zaległości... Już w zeszłym tygodniu zostałam wyróżniona przez Pyzę i Długopisarkę – za oba wyróżnienia bardzo dziękuję.


Łańcuszki nie są tym, co lubię najbardziej i zawsze się przed nimi broniłam, więc nie będę kontynuowała nominowania, bo uważam, że każdy z blogów, jeśli jest pisany z pasją zasługuje na wyróżnienie. A z tych, na które zaglądam raczej trudno byłoby mi wybrać, bo każdy ma w sobie coś, co przyciąga.
Ale żeby docenić starania dziewczyn napiszę o sobie 7 rzeczy, których być może o mnie nie wiecie. Bo to, że kocham gotować jest oczywiste :-)

1. Mam kompletnego bzika na punkcie fok, małych słoni i torbaczy zwanych koala (kiedyś nawet domagałam się, aby rodzice mi takiego sprawili i nie przemawiał do mnie argument, że u nas drzewa eukaliptusowe nie rosną i taki mały „miś” nie będzie miał co jeść).

2 .Lubię książki, filmy i reportaże podróżnicze – namiętnie oglądam „Obieżyświata” i „Kobietę na krańcu świata”. No i kocham stare bimby :-)

3. Uwielbiam Beskid Niski i bieszczadzkie połoniny – jestem w połowie (po Tacie) Łemkowianką.

4. Mam słabość do pięknych naczyń... i tylko zdrowy rozsądek i brak miejsca powstrzymuje mnie przed uleganiem tej słabości :-)

5. Nie cierpię prasować, więc przy kupowaniu ubrań sprawdzam „stopień gniecenia” :-))

6. Uprawiam Nordic Walking (choć ostatnio lekko się ociągam, bo chodzenie w deszczu jest be)

7. Godzinami mogę chodzić morską plażą brodząc po kostki w wodzie.


17 komentarzy:

  1. Ciekawe, czy ktoś będzie wiedział, co to takiego, ta bimba?

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochanie, ale to przecież jest oczywista oczywistość :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myslalas o wydaniu ksiazki :D? Swietnie mi sie Ciebie czyta :) Nawet krotkie notki/opisy czytam z ogromna checia!
    Chetnie przyczytam Twoj a recenzje o podusce, bo rowniez jestem zwoleniczka spania na brzuchu.
    Pozdrawiam i zycze dalszych kulinarnych pomyslow (kazdy jest fantastyczny).

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgłaszam sprzeciw! Ja nie wiem, co to bimba!!! :-(
    O podusi też chętnie poczytam, bom brzuchospaczka ;-)))))

    Maua

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowa, no to się wstrzeliłaś :-) Dziś ze znajomą właśnie o książce rozmawiałam... ale ja chyba nie potrafiłabym tak zbudować postaci, aby były one interesujące na tyle, aby ktoś po tę książkę sięgnął... jednak wolę czytać. Ale za ciepłe słowo bardzo dziękuję :-)))

    Maua, no załamujesz mnie... toż bimba to poznański tramwaj... choć ja kocham nie tylko te poznańskie, ale wszystkie te stare, skrzypiące, trzeszczące... i żałuję, że u nas ich nie ma.
    No no... coraz więcej tych śpiących na brzuchu... a Zielonooki zawsze się dziwi jak ja mogę tak spać :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. A bo ja do Poznania mam daleko. Ba! Nigdy tam nie byłam
    ;-)

    Maua

    OdpowiedzUsuń
  7. Maua, to koniecznie trzeba to nadrobić. Zapraszam - od nas jest blisko :-)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za ujawnienie sekretów.

    Też nie wiedziałam, co to bimba i już miałam sprawdzać w googlu.
    Jeśli chodzi o książkę, to może na początek wydać kucharską? Wydaje mi się, że niektórzy gotujący blogerzy tak robią.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. PS. Albo coś w rodzaju polskiej podróży od kuchni do kuchni. :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. to ja nie wiedziałam o fokach i miśkach:)

    Hahaha a widzisz, coraz więcej osób zauważa Twój talent pisarski:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Długopisarko... czasem warto coś o sobie powiedzieć. A jeśli chodzi o książkę kulinarną to pewnie, że bym chciała... choć patrząc na ilość książek kucharskich na półkach to wydawca musiałby być niezłym ryzykantem :-)

    Moniko... no to teraz już wiesz... no a miną smutnej foki na Zielonookim wymogę wszystko :-)))
    Hahaha... talent, no po prostu mnie rozbrajacie :-)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Mogę się podpisać pod pkt. 4. Ogólnie mam słabość do kuchennych gadżetów i już ledwo mieszczą się w szafkach.

    Prasować lubię - odprężam się przy tym. Ostatnio kupiłam sobie wypasione żelazko, którym o wiele szybciej i lepiej się prasuje.

    OdpowiedzUsuń
  13. PS. Podpisuję się także pod stwierdzeniem osoby, która napisała, że dobrze się Ciebie czyta. Masz lekkie pióro, Margarytko.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam, czytałam, czytałam i jakoś szybko mi się skończyło. Świetnie to Twoje pisanie. I podzielam zdanie koleżanek wyżej, powinnaś napisać książkę, z pewnością byłaby hitem.
    Uśmiałam się z tych fok, słoników i misiów, jesteś niemożliwa.

    OdpowiedzUsuń
  15. Haniu, no to coś nas łączy - oczywiście oprócz pasji gotowania :-)
    A jeśli chodzi o prasowanie to musiałabym mieć takie żelazko, które robiłoby to samo :-)))
    Dziękuję Ci, cieszę się, że da się czytać to co piszę :-))

    Dorotko, jak możesz się śmiać, no jak? ;-)) Nic nie poradzę, że uwielbiam zwierzaki... A książki na razie pisać nie zamierzam... na razie to je czytam i ciągle mało mi czasu.

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja tez wiem,co to Bimba.. TRAMWAJ w Bydgoszczy tez tak mowilismy. pa Ewa

    OdpowiedzUsuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl