To ciasto po raz pierwszy zrobiłam w ubiegłym roku, gdy przywiozłam od rodziców jeżyny i maliny. Jeżyny zamroziłam, a malin było niewiele, więc postanowiłam je wykorzystać od razu. Nie miałam jednak pomysłu co z nimi zrobić... ale spojrzałam na dużą rumianą gruszkę i pomyślałam, że takie połączenie może być ciekawe.
Jak pomyślałam tak zrobiłam... i wyszło pyszne ciasto do popołudniowej niedzielnej kawy... a w domu pachniało wanilią i kokosem. Od tego czasu piekłam je już kilka raz, zawsze wychodzi pysze – wilgotne i pachnące.
Składniki na tortownicę 26 cm
1 i ½ szklanki* mąki tortowej
2 jajka
½ szklanki cukru
¾ szklanki maślanki (może być też mleko albo niezbyt gęsty jogurt naturalny)
1 czubata łyżka gęstej kwaśnej śmietany (u mnie 16%)
1/3 szklanki oleju (ja tradycyjnie dałam z pestek winogron) albo 70 g roztopionego masła albo margaryny
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
3 łyżki wiórków kokosowych
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego albo kilka kropel olejku
szczypta soli
1 duża gruszka
1 szklanka malin
1 łyżka brązowego cukru
cukier puder do oprószenia ciasta
*szklanka o pojemności 250 ml
*szklanka o pojemności 250 ml
Gruszkę obrać, usunąć gniazdo nasienne i pokroić w kostkę.
Mąkę przesiać do miski, dodać wszystkie pozostałe składniki ciasta i wymieszać łyżka albo krótko zmiksować do połączenia składników. Dodać pokrojone gruszki i delikatnie wymieszać. Ciasto przełożyć do wysmarowanej tłuszczem i posypanej mąką tortownicy. Posypać malinami i 1 łyżką brązowego cukru.
Piec ok 40-50 minut (do tzw. suchego patyczka) w temperaturze ok 180 stopni (u mnie termoobieg). Pozostawić do ostygnięcia i posypać cukrem pudrem.
To ciasto jest bardzo smaczne i zawsze się udaje:)
OdpowiedzUsuńWiesz dobrze, że jestem uzależniona od Twojego bloga, jakże mogłabym na Ciebie nie zagłosować:)) ( oczywiście jeśli nie będzie to zbyt skomplikowane).
Ps. Gosia dzisiaj zdała egzamin na prawko, w pierwszym terminie:) Ala
Alu, pamiętam, że je piekłaś i pięknie Ci pachniało :-)
OdpowiedzUsuńGłosowanie jest proste, wystarczy wejść przez link, wybrać mój przepis - tym razem potrawy regionalne - u mnie szare kluchy, kliknąć na "głosuj", podać maila i potem kliknąć w link, który na tego maila przyjdzie.
Pogratuluj Gosi ode mnie bardzo, bardzo serdecznie :-))))
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo interesujący blog. Dodaję do odwiedzanych i zapraszam do mnie;)
OdpowiedzUsuńPichcikowa, dziękuję. Zajrzę w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńWszystko się zgadza, ciasto jest cudowne. Piekłam je kilka razy w ubiegłym roku, nawet w ostatnią sobotę i jak zawsze wyszło doskonałe.
OdpowiedzUsuńPs. Zagłosowałam.
jak dla mnie idealny do porannej kawy :D
OdpowiedzUsuńDorota, no popatrz, ja też w minioną sobotę je piekłam :-)) I pewnie jeszcze powtórzę.
OdpowiedzUsuńEve, co prawda rano lepsze jest śniadanie, ale w sumie może być i placuszek :-)))
ciacho wygląda apetycznie i kusząco.. mmm w pracy oczami wyobraźni poczułam zapach pieczonych gruszek..:)
OdpowiedzUsuńMoniko, faktycznie, podczas pieczenia pachnie cudownie :-)
OdpowiedzUsuńzrobilam i wyszlo pycha, wlasnie zjedlismy po kawalku... tylko nie wiem czy to przezyjemy bo jestem sierota i dodalam do ciasta gruszke i maliny :) dopiero potem doczytalam ze maliny mialy byc z wierzchu. Nasze ciasto jest wilgotniejsze niz Twoje ... od tego sie nie umiera prawda? ;)
OdpowiedzUsuńkasiade
Kasiade, będziecie żyć :-)) Cieszę się, że smakuje :-)))
OdpowiedzUsuńPychaaa :) zrobiłam wreszcie. Na stole kilka gruszek, które w za wolnym tempie znikały, więc do ciasta dodałam nawet dwie sztuki :]
OdpowiedzUsuńmniam mniam
Larysa
Laryso, cieszę się, że ciasto smakowało... a gruszki u nas zawsze mają wzięcie - ja najbardziej lubię, gdy są jeszcze lekko twardawe :-)
OdpowiedzUsuńPiękne i smakowite ciacho chciałabym zgrzeszyć piekąc ten placuszek ale nie wiem czy mogłabym użyć malin mrożonych lub takich ze słoiczka ? O ile gruszki są cały sezon to z malinkami jest problem .Pozdrawiam serdecznie Adrianna
OdpowiedzUsuńAdrianno, teraz jeszcze możesz spokojnie kupić świeże maliny - ciasto ze świeżymi jest najsmaczniejsze. Ale oczywiście zimą można użyć mrożonych. Te ze słoiczka jednak się nie nadają do tego ciasta.
OdpowiedzUsuńNo i zrobiłam, ale jak zwykle musiały wyjść jakieś nieoczekiwane zmiany... Nie było w warzywniaku gruszek, więc do ciasta wpadły papierówki. Dałam maliny, ale patrzyły na mnie z durszlaka piękne, czerwone porzeczki i mówiły: "My też chcemy do letniego ciasta':) I w ten sposób wyszo mi bardzo owocowe i bardzo smaczne letnie ciasto owocowe... Dobrze, że od razu zrobiłam na blasze 25x40 z dwóch porcji, bo myślę, że dużo ludzi czułoby niedosyt:) Mi smakowało przede wszystkim dlatego, że jest wilgotne. Ale koniecznie trzeba dać do nich kwaskowatych owoców, bo to one dają mu ten niepowtarzalny charakter...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowało :-) A porzeczki to bardzo dobry pomysł, też lubię je w ciastach :-)
Usuńjutro planuję zrobić to ciacho :) Zamiast gruszek planuję dodać śliwki, powinno będzie ok? Chyba, że polecisz jakieś inne ciasto ze śliwkami, bo nie mogłam nic na blogu namierzyć :)
OdpowiedzUsuńmarzenkawiki
Ze śliwkami nie próbowałam, ale kto wie, może wyjdzie pysznie :-) Nie mam na blogu akurat ciasta ze śliwkami, ale to "szybkie ciasto z owocami i kruszonką" czasem robię ze śliwkami :-)
UsuńA czy zamiast malin można dodać truskawki z kompotu? Magda
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem mają za dużo soku, ale możesz spróbować po dobrym odsączeniu.
UsuńA mi wyszedł zakalec 😭😭 choć bardzo smaczny 😅
OdpowiedzUsuńMoże za długo mieszałaś albo za długo czekało na wjazd do piekarnika. Je trzeba wymieszać, szybko do formy i do piekarnika.
UsuńNasz młody by wciągnął, uwielbia zakalce :-)
A mi ciasto nie wyrosło;(? Co moglo byc przyczyna? Pzdr
OdpowiedzUsuńNp.zwietrzały proszek do pieczenia.
Usuń