Plyndze poznańskie, czyli placki ziemniaczane to danie, które lubi większość z nas. Są smaczne i łatwe do przygotowania, choć dosyć kaloryczne. Można je jeść na wiele sposobów i z czym kto lubi: same, ze śmietaną, z cukrem, z sosem, z keczupem, z majonezem - inwencja twórcza nieograniczona.
Ja najbardziej lubię same i w wersji po węgiersku, czyli z gulaszem z dużą ilością papryki, ale fantastycznie smakują również z kurczakiem w sosie greckim. W naszym domu placki ziemniaczane często były podawane jako dodatek do zupy ogórkowej - tak w ramach drugiego dania.
Składniki na 4 porcje:
1 kg mączystych ziemniaków (najlepiej klasy C albo BC –
ja używam do klusek i placów przeważnie odmiany Satina albo Owacja)
1 mała cebulka (żeby ciasto nie ściemniało – w smaku jest niewyczuwalna, jeśli nie damy jej zbyt dużo)
1 duże jajko
1 płaska łyżka skrobi ziemniaczanej
opcjonalnie: 1 łyżeczka cukru
opcjonalnie: 1 łyżeczka cukru
sól i pieprz
olej do smażenia
Ziemniaki i cebulkę obrać, opłukać. Najpierw cebulkę, a potem ziemniaki zetrzeć na tarce o drobnych oczkach (jeśli ktoś lubi może zetrzeć jeszcze ząbek czosnku). Jeśli ziemniaki mają dużo wody to część płynu odlać. Dodać jajko, skrobię, ½ łyżeczki soli i pieprz do smaku (ewentualnie cukier). Wymieszać, aż ciasto ziemniaczane uzyska gładką konsystencję. Gdy będzie się wydawać zbyt rzadkie to dodać jeszcze łyżkę mąki.
Na patelni rozgrzać mocno olej. Dużą łyżką wkładać na patelnię porcje ciasta (ja używam do tego łyżki do sosu – większa niż ta do jedzenia, a mniejsza od wazowej). Zmniejszyć odrobinę ogień i smażyć z obu stron na złoty kolor.
Po usmażeniu można wyłożyć na papierowy ręcznik, aby odsączyć nadmiar tłuszczu, ale nie jest to konieczne.
Najlepsze są takie od razu usmażone, bo chrupią i nie „flaczeją”... Dodatki pozostawiam do własnego wyboru, bo każdy lubi coś innego.
Smacznego.
Rozwiązanie konkursu:
Dziękuję za wszystkie opowieści kryminalne, które czasem rozśmieszyły mnie do łez. I o to chodziło. Gdybym mogła nagrodziłabym wszystkich... ale książki są tylko dwie.
Zielonooki postanowił nagrodę przyznać Karoli za królika jej pradziadka...
i wyróżnienie specjalne dla Polly za bohaterstwo i akrobatyczne wyczyny godne strażaków.
Ja nagrodę przyznaję Blackdiamondin za rymowankę, którą rozbawiła mnie do łez.
Tak więc książki „Długi weekend” wydane przez wydawnictwo W.A.B. wędrują do Karoli i Blackdiamondin, a Polly jako wyróżniona za bohaterstwo przez Zielonookiego dostanie małą niespodziankę :-)
Wszystkie wymienione panie proszę o przesłanie adresu na margarytka75@vp.pl
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa dostałam wyróżnienie !!! dziękuję Zielonooki !!! szkoda, że nie mam już kontaktu z tą sąsiadką to bym jej powiedziała ;DDD fajnie, że Wam się spodobała historia chociaż czytałam wszystkie i inne były świetne (no może poza tą o kurze) ta mnie nieco przeraziła :)))
OdpowiedzUsuńZaraz napiszę na maila adres bo chyba nie masz już aktualnego :))
BTW: co do placków to nie wiedziałam, że też pszennej mąki się daje ... muszę wypróbować ;]
OdpowiedzUsuńznaczy ziemniaczanej miałam na myśli nie pszennej ... matko to z wrażenia żem wyróżnienie dostała ....
OdpowiedzUsuńGratuluję nagrodzonym. Książka jest naprawdę fajna, więc nie będą się dziewczyny nudzić.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o placki to robię dokładnie jak Ty. Hahaha, w końcu od Ciebie się nauczyłam. I są pyszne, chrupiące.
Poluśka, no nie mogliśmy zignorować takiego bohaterskiego czynu :-)
OdpowiedzUsuńJa dodaję łyżkę ziemniaczanej, bo fajnie wiąże wodę.
No właśnie, mam tylko stary adres, więc ślij na maila :-)
Dorota, ja już Ci mówiłam, że jesteś niemożliwa :-)) Z pewnością pyszne te Twoje placki ;-)
Dziękuję bardzo:)Jestem niesamowicie ciekawa książki:)Gratuluję pozostałym.
OdpowiedzUsuńKarola
Bardzo wszyscy lubimy placki ziemniaczane. Kiedyś robiłam je bardzo często, teraz już rzadziej, bo wiadomo, mam dosyć urozmaicony repertuar, ale parę razy do roku znajdują się na naszym stole.
OdpowiedzUsuńPlacki po węgiersku natomiast robię we wrześniu lub październiku, bo nie wiem dlaczego, ale właśnie wtedy smakują mi najbardziej.
O kurczaku w sosie greckim nie słyszałam.
Gratuluję nagrodzonym dziewczynom,Ala
no to żeś mnie zaskoczyła.. a ja myślałam, że mi totalna głupota wyszła;) pięknie dziękuję:*
OdpowiedzUsuńA placki są takie jak moje:D i wiesz co? też już całe wieki nie robiłam..
Kaola, książka jest bardzo fajna. Podeślij mi proszę adres.
OdpowiedzUsuńAlu, ja placki po węgiersku najczęściej robię zimą i zupełnie nie wiem dlaczego :-)
A kurczak w sosie greckim to żadna filozofia - sos taki jak do ryby po grecku (cebula, marchewka, pietruszka, seler, pomidory) i podsmażony filet z kurczaka pokrojony w kostkę. Sos powinie być taki ciut rzadszy niż do ryby i gotowe :-)Do tego placki ziemniaczane. Może dziwne połączenie, ale bardzo smaczne. Gdy byłam kiedyś na urlopie w Ustce to pani gospodyni poczęstowała mnie właśnie takim obiadem. Potem robiłam wiele razy.
Moniko, to cieszę się, że mi się udało Cię zaskoczyć... a rymowanka jest niezła... te ptysie mnie rozwaliły :-))
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja też już zapomniałam jak placki smakują - mam zamrożony gulasz, więc może we wrześniu machnę placek po węgiersku :-)
Też fajne połączenie. Ale twórczy weekend miałaś:) Chyba w lesie się tak dotleniłaś. Ja też zbieram tylko takie grzyby jak Ty, no i jeszcze kanie. Ala
OdpowiedzUsuńAlu, nawet bardzo twórczy. Nie ma Zielonookiego, więc wykorzystuję czas i nadrabiam zaległości :-)
OdpowiedzUsuńMój dziadek zbierał kanie, ale ja nie umiem ich poznać. Mój tata i brat zbierają jeszcze maślaki, rydze, kozaki... ja jak coś takiego znajdę to daję im do sprawdzenia :-) Ale i tak najbardziej lubię kurki ;-)))
Acha, a co do placków, to ja sama robię rzadko, ale u mnie w domu dodaje się ze 3-4 łyżki płatków owsianych. Placki pysznie chrupią:)
OdpowiedzUsuńKarola
gratuluje! :)
OdpowiedzUsuńa ja sie przyznam..całkiem zapomniałam bo ciagle w pracy jestem ..
Pozdrawiam, Asia
Karola, z płatkami owsianymi nie próbowałam. Trzeba poeksperymentować :-))
OdpowiedzUsuńAsiu, cóż, czasem zabieganie sprawia, że coś nam umyka :-)
Pozdrawiam.
Jak miło, że do Ciebie wpadłam i przypomniałaś mi o plackach ziemniaczanych. Tylko na grzyby trzeba trochę poczekać (lubię z sosem grzybowym ).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Moniko, cała przyjemność po mojej stronie... a grzyby już są i w tym roku jest ich sporo :-))
OdpowiedzUsuńW sobotę byłam na grzybkach i trochę nazbieraliśmy. Tata z bratem byli trzy tygodnie pod rząd i całkiem sporo ich przynieśli :-)
Ja placki bardzo lubię, i często je robię ..
OdpowiedzUsuńNo udało się, hurrra ! To była próba z hasłem. A wiesz Margarytko, że ja nigdy nie piekę placków na dużym tłuszczu, bo są dla mnie za tłuste. Zawsze piekę je prawie bez tłuszczu (prawie tak jak naleśniki), oczywiście musi to być patelnia teflonowa !
OdpowiedzUsuńSerdeczności zostawiam.
JaGo, cieszę się, że hasło się dało odtworzyć :-)))
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o placki to właśnie nie są tłuste, kiedyś znajomi się dziwili jakim sposobem usmażyłam chrupiące i nietłuste placki na dużej ilości oleju. Dziwne to może, ale tak się właśnie dzieje.
Tak prawie bez tłuszczu smażę szwajcarski placek z grubo tartych ziemniaków.
Narobiłaś mi smaka na placki. Idę trzeć :)
UsuńA jak robisz placek szwajcarski? Nie słyszałam o takim.
Olat
A miałam na starym blogu. Jak chcesz to mogę podesłać mailem :-)
UsuńGratuluję zwycięzcom!! :)
OdpowiedzUsuńNo placki ziemniaczane zawsze chętnie zjem :) mnie najbardziej smakują z kurczakiem usmażonym na przyprawie gyros + dip czosnkowy z jogurtu.
Niko, jednak ile osób tyle wariacji :-))) Ja z niczym co czosnkowe nie ruszę :-)))
OdpowiedzUsuńPyszności:):):) wprost uwielbiam...
OdpowiedzUsuńI przy okazji zapraszam do siebie, stawiam dopiero pierwsze kroki ale mam nadzieję, że będzie coraz lepiej :)
http://kuchnia-domowa-ani.blogspot.com/
Zapraszam po wyroznienie :)
OdpowiedzUsuńJezeli juz je dostalas to przepraszam,ale bardzo lubie Twojego bloga i nie moglabym nie wyroznic :)
Aniu, dziękuję. Trzymam kciuki za bloga. Będzie dobrze :-)
OdpowiedzUsuńDzolina1, owszem dostałam, nawet kila razy, ale to zawsze bardzo miłe, więc pięknie dziękuję :-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak ja daaawno nie jadłam dobrych placków ziemniaczanych. Najlepsze to były te zrobione przez babcię oczywiście :) Na samą myśl aż mi ślinka cieknie!
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga kulinarnego FlyingTaste. http://flyingtaste.blogspot.com Powstał co prawda nie tak dawno , prowadzony w języku angielskim. Z czasem oczywiście przybędzie wpisów :)
Pozdrawiam!
FlyingTaste, no cóż zrobić, gdy babci już nie ma... trzeba smażyć samemu :-)
OdpowiedzUsuńW piątek, po powrocie z delegacji czekała na mnie miła niespodzianka - avizo:)Normalnie nie cieszę się tak, kiedy znajduję je w skrzynce, ale tym razem wiedziałam co to będzie:)Dziś odebrałam na poczcie książkę i herbatkę:)Książka ciekawie wydana, mam dużo kryminałów z tej serii wydanych przez WAB - powieści Marka Krajewskiego (które uwielbiam), Aleksandry Marininy, Mankella. teraz pora na zaznajomienie się z "Długim weekendem" i Wiktorem Hagenem:)Jeszcze raz bardzo dziękuję za przyznanie mi nagrody.
OdpowiedzUsuńKarola
Podziękowania należą się Zielonookiemu :-) Cieszę się, że nagroda sprawiła Ci przyjemność.
OdpowiedzUsuńps. Mnie też awiza nie cieszą, a dziś jedno znalazłam w skrzynce - dostałam książki na kolejny konkurs :-)
Ciekawość mnie zżera jakie tym razem:)
OdpowiedzUsuńKarola
A to się okaże za jakiś czas :-) Najpierw muszę przeczytać :-)
OdpowiedzUsuńA mam pytanie żeby zrobić jeden duży placek ziemniaczany do dania "placek po węgiersku" zrobić w takiej ilości składników jak tu jest podane i po prostu całą mase wlać na patelnie?
OdpowiedzUsuńAnonimowy, z tego ciasta powinny wyjść dwa duże placki - oczywiście pod warunkiem, że weźmiesz duże ziemniaki.
OdpowiedzUsuńZaraz biorę się za smażenie:) Margaretko masz może przepis na dobrą sałatkę śledziową?
OdpowiedzUsuńMarta
Marto, muszę Cię rozczarować. Śledzie to jedyne ryby jakich nie jadam, bo nie lubię. Ale moja bratowa robi jakieś sałatki śledziowe, którymi rodzinka się zajada, ale dopiero za trzy tygodnie wróci z sanatorium i będę mogła podpytać.
OdpowiedzUsuńZostała mi reszta krupniku od wczoraj i myślę soebie co by tu dorobić. Zaglądam do Margarytki i olśnienie nastąpiło! Przecież od początku małżeństwa nie robiłam ani razu placków ziemniaczanych. Szybko wzięłam się za przeszukanie bloga i oczywiście znalazłam:)
OdpowiedzUsuńPlacki bardzo smaczne i chrupiące:) Ja preferuje jak zwykle na słodko, mąż jak zwykle na ostro:) Obojgu nam smakowało. Dziękujemy
Olu, u nas placki ziemniaczane najczęściej do ogórkowej :-) Nawet podczas tego ostatniego tygodnia, gdy byłam u teściowej gotowałam ogórkową i robiłam placki :-)
UsuńMnie najlepiej smakują bez żadnych dodatków, ale teściowa wcinała z cukrem :-)
Każdy ma jakieś takie "piątkowe" zestawy:) Moja mama bardzo często robiła pomidorową, a na drugie kluski leniwe i zawsze kiedy akurat niespodziewanie przychodzili moi znajomi. Potem mama się tłumaczyła, że inne potrawy też potrafi gotować:)
OdpowiedzUsuńJa u teściowej nie odważę się gotować, o ona jest mistrzynią tradycyjnej kuchni polskiej i nawet nie śmię z nią konkurować:)
No takim zestawem też bym nie pogardziła :-)
UsuńA u teściowej poczynam sobie tak jak mam ochotę, a ona wszystko je i chwali :-) I choć ma 82 lata to uczy się ode mnie całkiem prostych rzeczy, co cieszy mnie ogromnie :-)
Margerytko po raz kolejny dziekuje za smaczny obiad, bo bez Ciebie by go nie bylo ;) Twoj blog jest skarbnica przepysznych, domowych przepisow! Ja placki wcinalam ze smietana i cukrem, natomiast moj luby z gulaszem (rowniez z przepisu z tego bloga :)) oboje zadowoleni i najedzeni :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Cieszę się, że obiad smakował, a przepisy się przydają :-) Widzę, że każdy lubi inaczej. Ja najchętniej sięgam po suche, bez niczego :-)
UsuńA ja jutro robię babkę ziemniaczaną. Placki uwielbiam, ale nie lubię ich smażyć dlatego coraz częściej robię babkę, też jest pycha i może ciut mniej kaloryczna (tak się łudzę ;D) bo nie smaży na oleju
OdpowiedzUsuńBabka też pyszna, choć nie robiłam jej całe wieki. A jeśli chodzi o kaloryczność to jej chyba też nic nie brakuje, wszak przeważnie zawiera boczek, albo jakąś inną mięsną wkładkę, która tę kaloryczność zwiększa.
UsuńJa rzadko robię tego typu dania.
Robilam dzis risotto z pieczarkami a, ze pieczarek mialam duzo, wymyslilam sobie, ze zrobie placki ziemniaczane z sosem pieczarkowo-smietanowym. Chyba kazdy ma swoj wyprobowany przepis na placki, ale ostatnio nawet w takich przypadkach zagladam do Ciebie. Roznia sie tym, ze ja nie dodawalam nigdy maki ziemniaczanej ale za to dodawalam wieleeeeee majeranku. Oczywiscie dzis zrobilam wg Twojego przepisu. Wyszly bardzo smaczne.
OdpowiedzUsuńp.s.: wiesz Asiu, ze jak bylam mala to przepadalam za plackami ze smietana i z..... cukrem!! Pychotka!
Taki sos pieczarkowy to świetny pomysł do placków.
UsuńRzeczywiście przepisów na placki jest niemało, ja czasem dodaję jeszcze 1 łyżkę cukru do ciasta, wtedy są jeszcze bardziej chrupiące. Mam też fajny przepis na placki, do których się dodaje do ciasta śmietanę. Muszę je znowu zrobić i opublikować, bo warty uwagi :-)
Ale przyznam się, że do placków majeranku nigdy nie dodawałam, choć go uwielbiam.
To jest w tych plackach w końcu ta mąka pszenna oprócz ziemniaczanej czy nie ma, bo w przepisie ciągle jest, a wyczytałam w komentarzach że nie powinna i już sama nie wiem. Pomocy.
OdpowiedzUsuńTak, ma być, tak jak jest w przepisie. Ja nigdzie nie napisałam, że pszennej nie ma być, więc nie wiem w którym moim komentarzu to wyczytałaś?
UsuńWszystko zgodnie z przepisem.
OK. Dziękuję bardzo :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :-)
UsuńWitam mam taki problem córka jedzie na konkurs kulinarny i tematem są placki ziemniaczane tylko nie jakieś banalne jak po węgiersku,potrzebuje pomocy może znasz jakiś przepis bo mi już ręce opadają...proszę o pomoc Basia
OdpowiedzUsuńKażde placki można urozmaicić ciekawymi dodatkami. Ja jednak najbardziej lubię bez niczego, więc specjalnie nie kombinuję, więc nie bardzo Ci Basiu w tej materii pomogę. Kiedyś jadłam taki duży placek ziemniaczany, z polędwiczkami w sosie kurkowym - był przepyszny. Może to Was jakoś zainspiruje.
UsuńDziękuję bardzo")Basia
UsuńWyśmienite i z pewnością fantastycznie chrupiące!
OdpowiedzUsuńTak, chrupiące są najlepsze :-)
UsuńChrupiące, bardzo smakowały. Mąż wpadł abym mu zrobiła na kolację. Poszedł kupił ziemniaki, ja zrobiłam,on posprzątał kuchnię. Teraz smaży, ale już krzyczy z kuchni że za mało 1 kg ziemniaków, bo dzieciaki już 3 talerz wsuwają a jeszcze mój tata czeka na placki i ja, tak więc może nie starczyć dla mężusia ;)
OdpowiedzUsuńNoooo, dla fanów placków, to zdecydowanie trzeba z podwójnej porcji :-)
UsuńCieszę się, że smakowały.
Placki jak to zawsze u nas zrobione z podwójnej porcji. Pyszne i chrupiące. Daga
OdpowiedzUsuń