Coraz chłodniej na dworze, więc dziś coś na rozgrzewkę.
Kapusta kiszona czy kwaszona? Podobno obie formy są poprawne. U mnie w domu zawsze używało się pojęcia „kiszona” i ja tego się trzymam. Kiedyś babcia mi tłumaczyła, że sama kapusta (z solą) się kisi, a jeśli dodaje się do niej octu, kwasku czy czegoś tam jeszcze, to się ją kwasi. No i niby logiczne, ale polonistką nie jestem, więc się mądrzyć nie zamierzam.
Gdy mam zamiar zrobić kapuśniak to planuję go wcześniej i wtedy poprzedniego dnia gotuję więcej ziemniaków... A wszystko dlatego, że ziemniaki (czy inne warzywa) w kiszonej kapuście się nie ugotują.
Są dwa sposoby gotowania tego kapuśniaku: albo gotujemy osobno kapustę albo ziemniaki. Ja gotuję osobno ziemniaki, bo wg mnie tak ugotowany kapuśniak smakuje lepiej.
Przepis opublikowałam na poprzednim blogu na specjalne życzenie AS... pewnie nigdy by się nie pojawił, bo choć zup gotuję dużo (bo lubię) to zapominam o nich jako daniach przydatnych na blog.
Składniki na 4 porcje:
50 dag kiszonej kapusty
4 średnie ziemniaki
1 duża marchew (albo 2 mniejsze)
1 duża cebula
1 mała pietruszka
kawałek selera (mniej więcej tyle ile pietruszki)
kilka suszonych grzybów
1 wędzone żeberko (ok 10-15 dag) albo kawałek wędzonej ogonówki czy szynki
15 dag wędzonego boczku albo schabu czy innej wędzonki (jeśli boczek to chudy, bo o smak a nie o tłuszcz chodzi)
pieprz,
mielony kminek (jeśli ktoś nie lubi może nie dodawać)
2 liście laurowe
3 ziarenka ziela angielskiego
Do garnka wlać 2 litry wody, włożyć wędzone żeberko i gotować przez chwilę (5-10 minut). Nie powinna wytworzyć się szumowina, ale jeśli tak się zdarzy to należy ją ściągnąć.
Wrzucić liście laurowe, ziele angielskie i 1 łyżeczkę pieprzu (u mnie biały).
Marchew, pietruszkę, seler obrać, opłukać i zetrzeć na tarce jarzynowej (na grubych oczkach). Cebulę pokroić w drobną kostkę. Grzybki, 1/3 pokrojonej cebuli i starte warzywa wrzucić do garnka i gotować około 10-15 minut aż warzywa zmiękną.
W tym czasie posiekać kapustę kiszoną (żeby się potem nie ciągnęła). Kapustę dodać do gotujących się warzyw i na wolnym ogniu gotować około godziny. W trakcie gotowania zupa odparowuje, należy ją uzupełniać przegotowaną wcześniej wodą.
Ziemniaki obrać, pokroić w kostkę i ugotować w osobnym garnku (albo tak jak ja : ugotować dzień wcześniej więcej ziemniaków i po prostu je pokroić).
Boczek (wędzonkę) pokroić w drobną kostkę, wrzucić na patelnię i podsmażyć. Po około 2 minutach dołożyć resztę cebuli i przesmażyć ją razem ze skwarkami.
Gdy kapusta już będzie miękka, dodać ziemniaki, podsmażony boczek z cebulką i gotować jeszcze przez 5 minut. Doprawić mielonym kminkiem (u mnie pół łyżeczki), spróbować i jeśli trzeba to dodać jeszcze trochę pieprzu.
Właśnie dzięki Tobie ugotowałam swój pierwszy kapuśniak ponad półtora roku temu. Tak nam zasmakował, że gotuję go przynajmniej raz w miesiącu. Och, Margarytko, co ja bym bez Ciebie zrobiła?
OdpowiedzUsuńBuziaki ślę.
Ja właśnie jestem w Szklarskiej Porębie, więc miałam okazję tutejszą kwaśnicę. Pychota. Ale jak przyjadę to z pewnością skorzystam z Twojego przepisu :-)))))
OdpowiedzUsuńCo kraj to obyczaj, a co to dom, to inny zwyczaj gotowania... zup. U mnie, czyli w Polsce centralnej kapustę się kisiło i z nie gotowało kapuśniak, ale na różne sposoby. Ja gotuję albo podobnie jak Ty Margarytko, albo ziemniaki podaję oddzielnie ze skwareczkami z boczusia, ale wtedy do kapuśniaku wsypuję trochę kaszy jęczmiennej średnio grubej.Tak mnie nauczyła jedna z moich babć, która była Kurpianką z pochodzenia. Kapuśniaczek taki jest przepyszny, właśnie w chłodne jesienne i zimowe dni.
OdpowiedzUsuńDo następnego smakowitego przepisu i pozdrawiam. Iza
Dorota, pamiętam te Twoje pierwsze podejścia do moich przepisów. Na samo wspomnienie się uśmiecham :-)
OdpowiedzUsuńOdcisk1, no góralska kwaśnica nie ma sobie równych :-) Mam nadzieję, że moja Cię nie rozczaruje.
Izo, u nas zawsze też kapustę się kisiło i z kiszonej kapuśniak gotowało :-) Dziś już nie kiszę, dziś kupuję gotową. Z kaszą nie próbowałam, chętnie skorzystam z pomysłu. A ziemniaczki duszone, oddzielnie podane kojarzą mi się z barszczem i zupą grzybową... oj Izo, wieczór jest, a przez Ciebie mnie grzybowa po głowie chodzi :-))
Moja najulubieńsza zupa zimowa. Jest od wieków w mojej rodzinie i nawet syn bardzo ją lubi.
OdpowiedzUsuńMoja mama kisiła zawsze całą beczkę kapusty na zimę. Ech, jaki to był smak:) Ala
A swoją drogą Twoja babcia mądrą kobietą była. Obecnie w sklepach jest tylko kapusta kwaszona, kiszonej prawdziwej nie uświadczysz.
OdpowiedzUsuńO ile nie mam nic przeciw octowi w niektórych potrawach, mój organizm niezbyt reaguje na kapustę kwaszoną i chociaż bardzo lubię bigosy, kapuśniaki, nie za dużo mogę ich zjeść. Kapusta poddana naturalnej fermentacji mi nie szkodzi, ale niestety rzadko na nią trafiam. Ala
Alu, co do babcinej mądrości wątpliwości nie mam :-)
OdpowiedzUsuńA kwaszonej kapusty nie cierpię - jak już kupuję to u pana na targu, który ma kiszoną w beczkach, zawsze jest pyszna i soczysta.
Jeszcze dwa lata temu moja bratowa sama robiła kiszoną kapustę i zawsze dostawałam "na wynos".
Jestem z Żywiecczyzy, gdzie kapuśniak i kwaśnica, to dwie zupełnie różne zupy - ta powyżej, to z pewnością kapuśniak, a aby spróbować prawdziwej góralskiej kwaśnicy (przejrzystej i bez kiełbasy) zapraszam na coroczny Festiwal Smakowania Kwaśnicy, który odbywa się w sierpniu w Żywcu:) Pozdrawiam, Beata
OdpowiedzUsuńPewnie masz rację :-) U nas to jedno i to samo. Niestety, na kwaśnicę do Żywca specjalnie jechać nie będę, bo trochę daleko, ale jeśli kiedyś będziemy w okolicy to z przyjemnością :-)
UsuńA ja wczoraj zrobiłam swój pierwszy kapuśniak z Pani przepisu, i wyszedł rewelacyjny:) Pycha:) Ola
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się udał i smakował.
UsuńPozdrawiam.
Pierwszy raz w życiu gotowałam kapuśniak z Pani przepisu i wyszedł bardzo, bardzo smaczny!Nawet mojemu wybrednemu mężowi smakował ;-) a teraz szukam inspiracji na jutrzejszy obiad :-) pozdrawiam i dziękuję za bloga, który baaaaardzo pomaga w kuchni niedoświadczonej kulinarnie mężatce :-) Ola
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że kapuśniak smakował. Też go bardzo lubimy :-)
UsuńMam nadzieję, że coś sobie na obiad wybierzesz i będzie smakowało.
Pozdrawiam.
Ps. Ta "pani" nie jest potrzebna, wystarczy Margarytka :-)
Witaj,
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj robię pierwszy raz kapuśniak, oczywiście wg Twojego przepisu. Z ukiszonej przez nas kapusty. Mam nadzieję, że mi wyjdzie:)
Daj znać jak smakuje :-)
Usuńrobie tak samo tylko wczesniej kapuste dusze pozniej smaze z cebulka jak na pierogi i taka daje do zupy ;)
OdpowiedzUsuńTeż fajny sposób.
UsuńHihi,kapusniaczek ugotowant na wedzonym udzie indyka-znakomity!Kapusta troszke podduszona I zamazana z c ebulka na patelni znakomita-znam ten sposob z rodzinnego domu.Uklony.Ewa
OdpowiedzUsuńTeż pysznie :-) Wędzone uda indycze u nas ciężko dostać, kurze szybciej.
UsuńW nadchodzacy czwartek ogromne swieto indyka kupic mozna calego wedzonego I wszystkie jego czesci-bardzo jest dobry ale ja I tak wole ciasta drozdzowe I torty bo jestem slodka dziewczynka.Mieso moze nie istniec/mam to po tacie/Uklony.Ewa
OdpowiedzUsuńU nas z samymi indykami większego problemu nie ma, ale wędzonego jeszcze nie spotkałam - udało mi się tylko raz kupić pierś wędzoną z indyka. Niezła była.
UsuńDziś pierwszy raz robiłem kapuśniak i z tego przepisu wyszedł rewelacyjny:-)))
OdpowiedzUsuńZ tego przepisu BOMBA:-))
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że przepis się przydał i kapuśniak smakował.
UsuńCo to za kapuściana z ziemniakami.
OdpowiedzUsuńNormalny kapuśniak z ziemniakami.
UsuńA czym się różni kapuśniak od kwaśnicy?
OdpowiedzUsuńPodobno najlepsza kwaśnica jest na baranich kościach i mięsie, ze sporą ilością wody z kiszonej kapusty, ale bez dodatku warzyw.
UsuńA kapuśniak to co widać na załączonym obrazku ;-)
Są 3 sposoby gotowania można gotować wędzone żeberka potem dodać włoszczyznę potem ziemniaki o na końcu kapustę i w jednym garnku wyjdzie kapusniak
OdpowiedzUsuńTylko ta kapusta też musi się jeszcze pogotować, a mimo wszystko ziemniaki nie powinny się tak długo gotować. No, ale każdy robi jak mu pasuje i smakuje :-)
Usuń