W piątek dotarła do mnie przesyłka z bardzo fajną zawartością. Stałam się posiadaczką ręcznego blendera Triblade HB724 firmy Kenwood . Dotychczas używałam prostego blendera, który już prosił, aby go oddać do muzeum, bo zapracował na godziwą emeryturę :-))
Mój nowy blender ma 5 końcówek:
*końcówkę metalową z trzema ostrzami idealną do miksowania ciepłych produktów
*szeroką końcówkę „big foot” do miksowania w płaskich naczyniach (np. sosów)
*trzepaczkę
*ubijak do puree
*szatkownicę z ostrzami do siekania
W zestawie jest też dzbanek i misa do siekania. Zrobiłam miejsce w szafce, tak aby blender był pod ręką a nie w pawlaczu.
Bardzo lubię wszelkiego rodzaju zupy kremy, więc z pewnością będą teraz jeszcze częściej gościły na moim stole, bo ich przygotowanie stało się niezwykle szybkie. Nie muszę czekać aż zupa ostygnie i potem jej ponownie podgrzewać, bo mam metalową końcówkę, która sprawdza się przy miksowaniu gorących dań.
W weekend wybraliśmy się do Trójmiasta, gdzie odbywał się zlot żaglowców, więc mój nowy blender wypróbowałam dopiero dzisiaj... Dotychczas robiłam krem marchewkowy, krem kalafiorowy, ale jeszcze nigdy nie łączyłam tych dwóch warzyw w jednym garnku. Aż do dziś – krem marchewkowo – kalafiorowy z imbirem i gałką muszkatołową okazał się tak pyszny, że od razu stał się moim ulubionym. Dotychczas gustowałam w znacznie ostrzejszych smakach. A ten krem dzięki słodyczy marchewki jest bardzo łagodny, delikatny, a przy tym gęsty i kremowy.
Składniki na 2 porcje
500 ml bulionu drobiowego albo warzywnego
300 g marchewki (4 sztuki)
200 g kalafiora
100 g ziemniaków (1 średni)
1 mała cebulka
½ łyżeczki startego świeżego imbiru
½ łyżeczki soli
szczypta pieprzu
szczypta chili
szczypta gałki muszkatołowej
1 łyżeczka cukru
Do garnka wlać bulion, zagotować.
Marchewkę obrać, opłukać, pokroić na kawałki. Kalafiora oczyścić, podzielić na małe różyczki. Cebulę obrać, pokroić w kostkę. Ziemniaki obrać i pokroić na ćwiartki.
Wszystkie warzywa wrzucić do bulionu, dodać pół łyżeczki soli, szczyptę chili i pieprzu. Całość gotować około 20 minut, aż warzywa będą miękkie.
Garnek odstawić z ognia, dodać świeżo starty imbir, szczyptę gałki muszkatołowej i łyżeczkę cukru. Całość zmiksować na gładki krem.
Przelać do bulionówek albo miseczek, udekorować bazylią i podawać.
Wiesz, że jeśli mi czegoś brakuje na Twoim blogu, to właśnie zup. Bardzo się cieszę, że w końcu się pojawił ten krem, bo połączenie marchewki i kalafiora jest bardzo interesujące.
OdpowiedzUsuńJa odkąd zaopatrzyłam się w blender też kombinuję z nim różne cuda. Mój blender też jest wypasiony, ale brakuje mu końcówki do puree. Cieszę się, że spędziłaś udany weekend w moim ukochanym Trójmieście. Ala
Alu, bo ja jakoś tak trochę po macoszemu traktuję zupy na blogu, a to błąd wielki, wszak gotuję je często, bo bardzo lubię - szczególnie gęste, sycące kremy. Ale przeważnie zapominam zrobić fotki :-)
OdpowiedzUsuńA ten krem bardzo mi smakuje - mam jeszcze porcję na jutro. A chodzi już za mną taki z zielonego groszku.
Dobry blender to przydatna rzecz, mój stary był prosty - blender, rozdrabniacz i nic więcej. A lat ma już chyba z 10 albo lepiej.
O kurcze, jak pięknie wygląda ta zupa. Jakoś nie miałam okazji jeść kremu z marchewki. Zaczarowałaś mnie i już o nim myślę. Zrobię na kolację. Na obiad mam jeszcze gołąbki, oczywiście z Twojego przepisu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dorota, krem marchewkowy robię dosyć często, ale taki z kalafiorem był u mnie po raz pierwszy, ale z pewnością nie ostatni, bo bardzo mi smakował. Polecam.
OdpowiedzUsuńcałkiem zgrabny ten blender:) a krem wygląda pysznie! tak optymistycznie i rozgrzewająco:)
OdpowiedzUsuńehhh ale fajny blenderek ....
OdpowiedzUsuńPS. a ja sobie zakupiłam mopa z Gosi z gąbeczką i faktycznie rewelacyjnie się sprawdza. Sznurkowy się może schować !!!
Blender to super zakup. Mam go już 3 lata i jest niezastąpiony ,zawsze pod ręką, mieści się w szufladzie, nie trzeba dużo zmywać.
OdpowiedzUsuńps.1 Zrobiłam potrawkę ,była bardzo smaczna, chociaż bałam się, że będzie za słodka (rodzynki?!)
ps.2 W piątek mam imieninowych gości, robię między innymi filety z kurkami oraz kotleciki z hinduską przyprawą.Pozdrawiam.Mania
posiadam blender dopiero od niedawna, co prawa dość kiepskiej jakości, ale po roku czekania, nawet taki mnie cieszy :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię zupy kremy, najcześciej robię z pora i z brokułów (ale nie razem, tylko dwa osobne :)) O ten marchewkowy troche się boję, bo własnie nie przepadam za tym słodkim smakiem :))
OdpowiedzUsuńPs. Ostatnio Franek zrobił coś nowego na obiad, zapytałam go skąd wziął przepis, a on na to - a z jakiegoś bloga margarytki czy coś tam :) Ale się zdziwił, jak mu powiedziałam, że to moja blogowa koleżanka :))
Moniko, blender naprawdę fajny, zobaczymy jak się będzie dalej sprawował :-)) A krem okazał się tak pyszny, że zastanawiam się, czy dziś go nie powtórzyć :-)))
OdpowiedzUsuńPolly, no widzisz... bubli nie polecam, a mnie Gosiny mop służy już prawie pół roku i już go na zwykłą ścierkę nie zamienię :-) Fajnie, że Tobie też pasuje.
Maniu, ja dotychczas miałam blender, używałam go często i chętnie. Ale faktycznie ma już wiele lat i mam nadzieję, że ten nowy dzielnie go zastąpi i będzie dobrze służył.
Bardzo się cieszę, że potrawka smakowała. Mam nadzieję, że pozostałe dania też się sprawdzą.
Monami, ja blendera używam od lat - stary też nie był z najwyższej półki, ale dzielnie mi służył.
Margolka, do tej pory moim ulubionym był krem groszkowy. Z brokułów i pora też robię, z marchewki, z cukinii, ze szparagów itd. Ale ten marchewko - kalafiorowy okazał się cudownie smaczny. Spróbuj - wydatek niewielki, więc nawet jeśli nie będzie Ci smakował to niewielka strata.
Ps. No to bardzo się cieszę, że nawet Franek znalazł coś godnego uwagi na moim blogu :-)))
Zrobiłam wczoraj wieczorem te krem. Miałaś rację, że jest boski. Bardzo nam smakował i żałuję, że zrobiłam tylko dwie porcje. Będę go powtarzać częściej, bo szybko i pysznie. Zrobiłam na kostce bulionowej warzywnej, bo nie miałam bulionu. Czekam na kolejne pyszne zupki.
OdpowiedzUsuńDorota, cieszę się, że krem smakował. A kostki czasem ratują nam życie i choć uważam, że najlepszy jest własnoręcznie ugotowany bulion to zdarza mi się korzystać z koła ratunkowego w postaci kostki :-)
OdpowiedzUsuńDługo zabierałam się za jakąkolwiek zupę-krem i dzisiaj w końcu nadszedł ten dzień :) zrobiłam krem marchewkowo-kalafiorowy z Twojego Margaretko przepisu i jestem miło zaskoczona.Zupa pyszna, trochę przesadziłam z ostrością i dzieci nie chciały jeść,ale następnym razem będę się pilnować:) Zupa godna polecenia.Następny będzie krem z groszku;) Pozdrawiam serdecznie :):) Asia
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowało.
UsuńJa osobiście bardzo lubię zupy kremy - szczególnie w zimowym okresie lubię je jeść na kolację - rozgrzewają i sycą, a kalorii mają niewiele.
A z groszku to mój ulubiony krem :)
Uwielbiam ten krem z Twojego przepisu. Jeszcze południa nie ma a ja już sobie go zrobiłam i zjadłam :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że smakował :-)
Usuń