Przepis w ramach przeprowadzki ze starego bloga, ale wart przypomnienia, szczególnie w chłodniejsze dni.
Lubię wszelkiego rodzaju zapiekanki, bo stanowią ciekawą alternatywę dla tradycyjnego obiadu. Są też idealne na niezobowiązującą kolację z przyjaciółmi. Można je przygotować wcześniej i na 40 minut przed podaniem wstawić do gorącego piekarnika.
Doskonałym dodatkiem jest zielona sałata czy każda inna surówka.
Dziś proponuję zapiekankę ziemniaczaną z mielonym mięsem - taką najprostszą. Można oczywiście urozmaicić ją dowolnymi warzywami, ale nie jest to konieczne, bo smakuje świetnie w takiej postaci.
Składniki na 2-3 porcje
8 średnich ziemniaków
250 g mielonego mięsa (u mnie mięso od łopatki)
2 cebule
1 jajko
2 łyżki kaszy manny
1 łyżka masła
200 ml gęstej śmietany (ja użyłam 16%)
100 g sera edamskiego albo goudy
2 łyżki oleju
sól, pieprz, chili, ulubione zioła (u mnie jak zawsze przyprawia Kotanyi)
szczypta mielonego kminku i gałki muszkatołowej
Ziemniaki ugotować w mundurkach (do wody można dodać kilka nasion kminku). Jeszcze ciepłe obrać, a po wystygnięciu pokroić na plastry.
Cebulę obrać, pokroić w kostkę, podsmażyć na 2 łyżkach oleju. Do podsmażonej cebuli dodać mięso i dusić aż do odparowania całej wody. Doprawić solą, pieprzem, chili i ziołami.
Gdy mięso przestygnie dodać do niego jajko i kaszę manną. Dokładnie wymieszać.
Żaroodporną formę wysmarować masłem. Na dnie ułożyć warstwę ziemniaków (na zakładkę), na to wyłożyć mięso i przykryć drugą częścią ziemniaków.
Śmietanę wymieszać ze startym żółtym serem, szczyptą kminku i gałki muszkatołowej. Dodać pół łyżeczki pieprzu i pół łyżeczki soli.
Przygotowane ziemniaki z mięsem zalać sosem śmietanowym i wstawić bez przykrycia do gorącego piekarnika. Piec około 40 minut w 175 stopniach (u mnie z termoobiegiem) aż do zrumienienia się sera.
Nie mam zdjęcia w wersji przekrojonej... bo jak już wylądowała na talerzach to nikt nie myślał o robieniu zdjęć :-)
Robię podobną zapiekankę, ale do mięsa mielonego dodaję koncentrat pomidorowy i nie zalewam śmietaną, tylko jogurtem wymieszanym z jajkiem.
OdpowiedzUsuńW ogóle to bardzo lubię wszelkie zapiekanki.
Dzisiaj zaczęłam gotować powidła śliwkowe i kroję paprykę go zamrożenia, no i równocześnie przygotowuję obiad. Wyobrażasz sbie, jak wygląda moja kuchnia. Ala
Gdy ją zrobiłam pierwszy raz w ubiegłym roku to od razu ją pokochałam. Jest bardzo, bardzo smakowita. Raz mi się śmietana zważyła, ale teraz daję 30% i nic się nie dzieje. Fajnie, że o niej przypomniałaś. Zrobię na sobotę.
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Zapiekanki ziemniaczane górą! Uwielbiam je. Taka to klasyka! Zapraszam do mojej akcji Warzywa psiankowate. Ja robiłam wczoraj zapiekankę ziemniaczaną z kapustą.
OdpowiedzUsuńMargarytko nie moge sie doczekac az wyprobuje toj przepis. Co mnie zaciekawilo to te ogorki na zdjeciu, mozesz zdradzic swoj sposob na taka salatke? :) Kasiade
OdpowiedzUsuńFajna ta zapiekaneczka, tylko chciałem zobaczyć w przekroju :) Niby taka sama a jednak inna . Ja nie dodaję jajka ani sosu śmietanowego tylko serki topione śmietankowe rozpuszczam (4.szt.- w półtorej szklanki mleka gorącego) dzięki temu się nie rozpada. Pychota :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie "wynalazki" i na pewno to zrobię .
OdpowiedzUsuńAlu, to też fajny pomysł z tym koncentratem - muszę spróbować. A za zapiekankami zalewanym jajkiem nie przepadam - jakoś tak mi coś nie pasuje ;-)))
OdpowiedzUsuńNo normalnie szatan nie kobieta - tyle rzeczy na raz. Moja papryka już sobie grzecznie leżakuje, a powidła śliwkowe dostałam od teściowej :-)))
Dorotko, masz rację - śmietana 30% zważyć się nie powinna - każda inna ma prawo :-) Ale mnie w sumie to nie przeszkadza. Też dawno nie robiłam, muszę powtórzyć.
Aniu (od mopsika) trudno mi się z Tobą nie zgodzić. Z kapustą jeszcze nie robiłam, koniecznie muszę spróbować. A co to za akcja z tymi warzywami?, bo wiesz ja bloga to mam, ale jeśli chodzi o bywanie na salonach kulinarnych to ciągle jestem w tyle :-))
Kasiu, wypróbuj, bo warto, ale tak jak wspomniała wyżej Dorota dobrze jest dać śmietanę kremówkę. A sałatka to prościzna: ogórki kiszone, cebulka drobno pokrojona, dużo pieprzu i odrobina oleju z pestek winogron. Pyszna jest, choć niewiele pracy.
Grzegorzu, no niestety Twe oczy w przekroju jej na razie nie ujrzą, bo nie cyknęłam fotki ;-)) Pomysł z serkami wypróbuję.
Danusiu, mam nadzieję, że będzie smakowała :-)
Lubię takie zapiekanki na obiady :) Ziemniaczano-mięsna wydaje się bardzo syta, ale też apetyczna.
OdpowiedzUsuńA wiesz Margarytko, ja robię podobnie, ale bez jajka,śmietany i kaszki mammy. Muszę koniecznie tak wypróbować. A ziemniaków nie obieram gorących, ale zalewam je zimną wodą (w ten sposób je studzę), a później bez problemu obieram ze skórki.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Burczymiwbrzuchu, masz rację, takie połączenie daje efekt bardzo sycącego dania.
OdpowiedzUsuńJaguś, a tak ziemniaków obierać nie próbowałam. I mówisz, że bez problemu skórka schodzi? To muszę wypróbować... choć przyznam się, że gdy obieram takie ciepłe ziemniaki to lubię jednego podprowadzić, pokroić w grube plastry i zjeść z odrobiną soli i świeżego masła :-)) A kasza manna i jajko sprawiają, że całość fajnie się trzyma.
Margarytko, dziekuje za salatkowe objasnienia! Chcialam wiedziec dokladnie bo to dobry sposob na zuzycie moich malosolnych z ktorych produkcja mocno przesadzilam :) Olej z pestek nabylam po lekturze twojego blogu i bardzo go lubie. Szybko sie zuzywa :)
OdpowiedzUsuńPowinna Pani dodawać zdjęcia, na których jest widoczny środek potrawy.
OdpowiedzUsuńZiemniaki i mielone mięso - fajny zestaw składników d zapikanki. Bardzo lubię wszelkie zapiekanki, ale w takiej wersji jeszcze nie robiłam. Dziękuję za pomysł i też żałuję, że nie widać Twojej w przekroju. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMargarytko tak samo postępuję i z buraczkami, gdy gotuję je ze skórką na przetwory zimowe. Zalewam je zawsze zimną wodą, a potem skórka prawie sama schodzi. Mówię tu o burakach takich prosto z działki. Kiedyś kupiłam je w sklepie, i niestety, ale niezbyt ta metoda się sprawdziła.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Kasiu, nie ma za co. Gdy mam za dużo małosolnych to taka sałatka sprawdza się świetnie. Ale zdecydowanie bardziej lubię ją z mocniej ukiszonych :-))
OdpowiedzUsuńAnonimowy, proszę nie mów mi co powinnam, bo to jest mój blog i to ja decyduję o tym, co na nim jest. Poza tym zaznaczyłam, że nie dysponuję w tej chwili zdjęciem środka, bo po postu go nie zrobiłam, gdy zaczęliśmy zapiekankę jeść.
Haniu, połączenie jest bardzo fajne i naprawdę smaczne. Gdy zrobię ponownie uzupełnię o zdjęcia w przekroju. Przepis jest w ramach przenosin, a kiedyś nie robiłam tak wielu zdjęć jak dziś :-))
Jaguniu, buraczki też obieram gdy są jeszcze lekko ciepłe. Koniecznie muszę spróbować Twojego sposobu. Dziękuję za te cenne rady.
lubię takie zapiekanki- szybkie, łatwe no i smaczne:D mam jakieś zdjęcie zrobione chyba sprzed miesiąca zastanawiałam się czy zamieścić, no ale jak Ty zamieściłaś swoją to ja chyba też na bloga wrzucę:)
OdpowiedzUsuńMoniko, pewnie, że wrzucaj - ja mam danie przygotowane dużo wcześniej i ciągle czekają na swoją kolej... a dziś zrobiłam makaron z polędwiczkami w pysznym sosie jajeczno - śmietanowym. Pewnie by Ci smakował :-)
OdpowiedzUsuńno ba:D makaron to to co Moniki kochają wręcz:D A ja zabieram się za pisanie przepisu na Twój konkurs:D
OdpowiedzUsuńMoniko, my właśnie przecedziliśmy nalewkę wiśniową i walczymy z porzeczkową... jeszcze się filtruje.
OdpowiedzUsuńA makaron wyszedł mi pyszny - takiej wariacji jeszcze wcześniej nie robiłam. Przepis może jeszcze dziś napiszę :-)
A Ty pisz pisz, jestem ciekawa co wymyśliłaś :-)
No i zapiekanka zjedzona! Udala sie wspaniale, smietana sie nie zwarzyla (12%) i rzeczywiscie cudownosc tego dania tojego prostota. No i salatka z ogorkow pasuje jak ulal.
OdpowiedzUsuńDzieki Margarytko :)
Kasiu, nawet nie wiesz jak mi miło, że wszystko się udało i zapiekanka smakowała. Tak, prostota górą. A ogórki pasują jak ulał :-)
OdpowiedzUsuńwitam! jutro na obiad chcę zaserwować tą zapiekankę . Mam pytanie, czy zapiekać to danie w naczyniu zamkniętym, czy nie przykrywać????;) Wczoraj zrobiłam mojej 13 miesięcznej córce pulpeciki w sosie koperkowym, bardzo jej smakowały.... oczywiście wg Pani przepisu!!!
OdpowiedzUsuńNa niedzielny obiad zaprosiłam rodziców z okazji dnia babci i dziadka.... od paru dni buszuje po blogu, bo chce przygotowac cos extra. Może Pani poleci mi jakiegoś pewniaka;))))) pozdrawiam serdecznie... Paulina ze Żnina;)
Paulino, dania nie przykrywamy :-)
UsuńCieszę się, że pulpeciki smakowały - sama bardzo je lubię.
A jeśli chodzi o pewniaka to polecam kurczaka na butelce albo kurczaka z majerankiem. Równie dobrze sprawdzają się roladki schabowe - jeszcze nie spotkałam nikogo, komu by nie smakowały :-)
Zapiekanka pyszna, a do tego ogórki z cebulką, które bardzo lubię:) Takim sosem jak w Twojej zapiekance jeszcze z dodatkiem jajka zalewam usmażoną rybę, ułożoną na podduszonej czerwonej cebulce i zapiekam , wychodzi bardzo smaczne danie, polecam:)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tą rybą zapiekaną z cebulką - myślę, że to coś dla mnie i chętnie spróbuję.
UsuńMagda:)właśnie robię zapiekankę na obiad:)mam nadzieje że wyjdzie pyszna:)do dania zrobiłam również ogóreczki z cebulką:)
UsuńI ja mam taką nadzieję :-) My też dziś mieliśmy ogóreczki z cebulką do strogonowa i francuskich kluseczek.
UsuńMagda:) I wyszła pyszna:)ogóreczki również :)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSuper, że smakowała :-)
UsuńOczywiście wyszła bardzo smaczna :) pozdrawiam i życzę słonecznego dnia :) gosiaczek :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :-) Dziś było słonecznie... choć jeszcze wietrznie :-) Dziękuję i pozdrawiam.
UsuńZapiekanka przepyszna :) Kolejny Twój przepis zaliczony i dodany do ulubionych :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, ogromnie mi miło, że przepis się sprawdził, a zapiekanka smakowała.
UsuńI ja pozdrawiam serdecznie.
Pyszna ta zapiekaneczka...zrobiłam na powrót męża z delegacji, to moja 1sza zapiekanka a mąż poprosił żebym robiła je częściej:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Wam smakowała :-) Zapiekanki mają to do siebie, że można je zrobić ze wszystkiego :-)
UsuńDrugi Twój przepis, z którego dzisiaj skorzystałam:)
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że jest to zapiekanka prawdziwie męska, z mięsem i ziemniakami jest naprawdę sycąca. Mąż stwierdził, że jest rewelacyjna, jak wszystko co robię z Twojej strony:) Wzbogaciłam mięsko o suszone pomidory, bo w słoiczku na dnie parę mi zostało.
Dziękujemy za pyszny obiad:)
No jestem pod wrażeniem, działasz Olu z prędkością światła :-))
UsuńRzeczywiście, zapiekanka jest bardzo sycąca, a pomysł z suszonymi pomidorami świetny - to jest właśnie twórcze podejście do gotowania i wykorzystanie tego, co się w domu ma. Brawo :-)
Pozdrawiam ciepło.
Czy mięso po podsmażeniu z cebulą ma być już usmażone, tak jak by było gotowe do spożycia? Czy absolutnie nie, bo wtedy po jeszcze 40 minutach w piekarniku będzie przepieczone :].
OdpowiedzUsuń/Agnieszka
Ma być podsmażone na tyle, aby nie było w nim już wody, więc z pewnością nie będzie już surowe. Mięso się raczej nie przypiecze, bo jest między warstwami ziemniaków :-)
Usuńrozumiem że surowe jajko dodajemy do mięsa??
OdpowiedzUsuńTak, tak, surowe :-)
Usuńo jajko to pytała Dorcia..;-)
OdpowiedzUsuńa śmietany 30 też polecasz dać 200 ml?
OdpowiedzUsuńTak, też 200 ml.
Usuńno i byla pyszna kolacja a dzis obiad :) tak ja inni twoi fani radzili u gory dodalam koncentrat do mielonego, uzylam cielecinki wlasnorecznie zmielonej, nie dodawalam jajka do miesa ale dodala je do sosu ktory zrobilam z jogurtu zamiast smietany (10 razy mniej tluszczu a smak podobny!). i bylo pyyyyyyycha! dziekuje za przepis i przepraszam ze go troche zmienilam ale sama wiesz jak jest.... :) bo sama tak robisz szukajac swego smaku :)
OdpowiedzUsuńKasiu, ależ ja nie mam nic przeciwko zmianom w przepisach - bo jak słusznie zauważyłaś ja sama przerabiam przepisy na własną modłę i dopasowuję do naszego smaku. Ale cieszę się, że przepis się przydał i na jego bazie stworzyłaś swoją własną wersję zapiekanki. Ja już od pewnego czasu też używam raczej jogurtu niż śmietany, ale ten przepis jest jeszcze przeniesiony ze starego bloga (jest sprzed 5 lat) i nie chciałam już mieszać.
UsuńZrobiłam. Właśnie konsumuję. Pyszna :) A, tak, ze zmianą: z koncentratem w mielonym :>
OdpowiedzUsuńNa zdrówko :-) Fajny pomysł z odrobiną koncentratu.
UsuńDzien dobry!
OdpowiedzUsuńDziekuje za przepis. Nieco go zmodyfikowałam -każdą warstwę ziemniakow posypalam przyprawą do ziemniakow, zas do mięsa mielonego uzylam soli, pieprzu i przyprawy do miesa mielonego. Do ostygniętego miesa dodalam ,zamiast jajka, koncentrat pomidorowy-tak na oko. Wyszlo przepyszne, naprawdę! Jedyne co, czego bardzo sie obawialam...smietana mi się zważyła :( Ale w sumie nie przeszkadzało to w jedzeniu, i tak bylo dobre :) No i muszę teraz tacie swojemu przepis dać, bo sie zachwycal zapiekaniką-zresztą nie tylko on :)
Dziekuje bardzo jeszcze raz!
Pozdrawiam
Bardzo proszę. Wszelkie modyfikacje dozwolone. Ja nie używam gotowych mieszanek, wolę doprawić sama :-)
UsuńZe śmietaną czasem tak bywa, że się zwarzy.
Ale najważniejsze, że smakowało i to nie tylko Twojemu Tacie :-)
czym zastąpić kaszę manną?
OdpowiedzUsuńBułką tartą.
UsuńWłasnie dzisiaj na obiad u mnie zapiekanka będzie ;) Już mięsko podsmażone,studzi się,ziemniaczki też już ugotowane,i tylko boję się,że z tą śmietaną może być problem bo nie mam 30 %...zobaczymy,zdam relację po konsumpcji ;)
OdpowiedzUsuńJa dawałam 16 % i nic mi się nie zwarzyło, ale z kwaśną śmietaną bywa różnie. Daj znać jak wyszło.
UsuńMoje obawy (na szczęście) były nie słuszne,bo okazało się,że śmietana jednak nie zważyła się,zapiekanka była smaczna,a dowodem na to była zjedzona cała zapiekanka.Aż się zdziwiłam,gdy zobaczyłam,że córka nałożyła sobie kopiasty talerz (a ona przecież ziemniaków nie jada) i ku mojej radości zjadła wszystko.Lubimy wspaniały smak zapieczonego sera żółtego i dlatego nie raz jeszcze zapiekankę na pewno zrobię ;).
OdpowiedzUsuńDziękuję;)
O, to super, że obawy okazały się niepotrzebne i śmietana się nie zwarzyła. I bardzo się cieszę, że zapiekanka przypadła Wam do smaku :-)
UsuńNiedawno wyjełam z piekernika.. zapiekanka smaczna - dodalam jeszcze pieczarki ale 40 min bylo dla niej za dlugo gdyż wyszła mi sucha .
OdpowiedzUsuńWieczorkiem zaserwuje mojemu partnerowi . Dziękuje za przepis
Może to kwestia ziemniaków jakich się używa. Moja się nie wysuszyła. Świetny pomysł z pieczarkami, to zawsze fajny akcent.
UsuńPozdrawiam.
Dzięki za przepis. Robiłam wczoraj i wszystkim smakowała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Monico, bardzo się cieszę, że smakowała.
UsuńCieszę się, że zapiekanka smakowała :-) A modyfikacje zawsze mile widziane.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście nie ma u mnie kotletów z soczewicy, ale czasami je robię. Obiecuję, że przy kolejnej okazji zrobię zdjęcia i wrzucę przepis.
Ostatnio nie miałam pomysłu na obiad i przypomniałam sobie o Pani blogu (coraz częściej do niego zaglądam) i znalazłam tą zapiekankę. Zdecydowałam się ją zrobić i wyszła bardzo pyszna :-)
OdpowiedzUsuńMonika
Fajnie, że przepis się przydał i zapiekanka smakowała :)
UsuńRobię ją wg Pani przepisu od kilku lat; jest jedna z moich ulubionych. Pyszna...
OdpowiedzUsuńMiło mi, że smakuje. Pozdrawiam.
Usuń