Lubię domowe chleby, ale ten z dużą ilością ziaren chwilowo mi się przejadł... więc upiekłam taki najzwyklejszy, szybki i naprawdę pyszny. Przepis sobie wykombinowałam... znikąd go nie zapożyczyłam – ot wsypałam składniki, zagniotłam i jest :-)
A kromka jeszcze ciepłego chleba z masłem jest najlepszą nagrodą za niewielki trud pieczenia :-)
Składniki na 1 bochenek (średnica tortownicy 24 cm)
400 g mąki pszennej (użyłam wrocławskiej – typ 500)
200 g mąki pełnoziarnistej pszennej albo żytniej ( użyłam pełnoziarnistej Lubelli)
30 g świeżych drożdży
2 płaskie łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
3 łyżki ciepłego mleka
400 ml przegotowanej letniej wody
2 łyżki maku
Mleko lekko podgrzać, wlać do dużego kubka, wsypać cukier, dodać drożdże i zrobić zaczyn. Odstawić na 10 minut, aby ruszył i zwiększył swoją objętość. Do miski wsypać obie mąki (nie przesiewać), dodać sól, zaczyn i letnią wodę.
Całość wyrobić hakami miksera przez 5 minut – do całkowitego połączenia składników. Następnie wyrobić ciasto ręką – aż zacznie odchodzić od miski (podsypałam 1 łyżką mąki i wyrabiałam 3 minuty). Wyrobione ciasto przełożyć do miski wysmarowanej olejem, przykryć ściereczką i odstawić na 30 – 40 minut do wyrośnięcia. Następnie odgazować (uderzyć w nie 2 – 3 razy pięścią) i przełożyć do tortownicy wysmarowanej masłem. Przykryć, odstawić na kolejne 30 – 40 minut. Powinno podwoić swoją objętość – u mnie było równe z tortownicą.
Posmarować wodą i posypać makiem. Wstawić do nagrzanego do 200 stopni piekarnika. Po 15 minutach temperaturę zmniejszyć do 175 - 180 stopi i piec jeszcze 45 minut (w sumie 1 h pieczenia) - ja piekę z termoobiegiem.
Po upieczeniu chleb wyłożyć z blaszki na kratkę, aby odparował.
najzwyklejsze to czasem znaczy najpyszniejsze.. prawda?
OdpowiedzUsuńAsieja... dokładnie tak, ta pierwsza kromka smakowała mi tak, jak całe lata temu u babci... choć ona piekła na zakwasie :-)
OdpowiedzUsuńRównież piekłam kiedyś taki chleb, ale użyłam mąki chlebowej, bo ze zwykłej bardzo się kruszył. Ale racja ta pierwsza kromka smakuje niezwykle i pociąga za sobą chęć sięgnięcia po jeszcze i jeszcze, a wystarczy tylko masełko i jesteśmy w siódmym niebie. Pozdrawiam cieplutko i smacznie :)
OdpowiedzUsuńDario, ja mój piekłam w czwartek, a dziś jadłam i nawet nie spróbował się kruszyć - jest zwarty, choć taki świeżutki jak był w czwartek jest najsmaczniejszy. U nas ciężko o mąkę chlebową.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pochwała prostoty ;-)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować..
OdpowiedzUsuńKubełku, nic dodać, nic ująć :-))
OdpowiedzUsuńBożeno, podobno trening czyni mistrza, ale skoro mnie udał się doskonale ze pierwszym razem to chyba masz ogromne szanse na udany wypiek :-)))
szkoda,ze wczesniej nie zerknelam na Twoja stronke,ja 5 minut wczesniej wlozylam chleb do piekarnika,ciekawe co z niego wyjdzie,ale co sie odwlecze to nie uciecze,zrobie w nastepnym tygodniu Twoj!Agnieszka
OdpowiedzUsuńSuper chlebuś! Ja oddałabym wytworną kolację za kromkę takiego świeżego chleba. Czy jesteś już gotowa na chleby na zakwasie? Ja jestem w tym temacie dosyć wyedukowana, ale boję się jeszcze przejść do praktyki.Ala
OdpowiedzUsuńChlebek dobra rzecz! Ja mam maszynę do pieczenia, dostaliśmy ją od córki na Gwiazdkę i w pierwsze święto zaraz wypróbowaliśmy, mimo że nie miałam specjalnej mąki. Wyszedł znakomicie i przyjaciele córki,którzy nas odwiedzili wieczorkiem, wyrywali go sobie z rąk! Co do mąki chlebowej - różne mieszanki można kupić w "Piotrze i Pawle", podobno w "Lidlu". Jeżeli masz znajomego piekarza w prywatnej piekarni, poproś, może ci trochę odstąpi. Pozdrawiam, Mania
OdpowiedzUsuńU mojej babci piekło się chleb w piątek i musiał wytrzymać do następnego piątku. Akurat mam odpowiednią blachę więc pewnie jak minie początek semestru na uczelni będę mieć chwilę żeby i Twój przepis wypróbować :) A tak przy okazji Margarytko - zrobiłam dziś szarlotkę sypaną - musiałam przykryć folią bo zaczynała się za mocno prażyć od góry ale wyszła świetna, zakamuflowana czekoladową polewą toffie :) Buziaki ogromne za przepis!
OdpowiedzUsuńjuż dawno nie piekłam chleba i chyba się skuszę na ten przepis...
OdpowiedzUsuńaż mi zapachniało takim świeżutkim chlebkiem :-))
pozdrawiam
Pięknie się prezentuje! Muszę w końcu upiec jakiś chlebek na drożdżach, bo ostatnio tylko na zakwasie, a przecież te też są bardzo pyszne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Chlebuś przepiękny!I z pewnością najlepszy z prawdziwym masełkiem!!Hmmm...Ale ja troszkę z innej beczki :).Czy robiłaś kiedyś ciasto "czarny las"? To jest czekoladowe ciasto przełożone czekoladową bitą śmietaną. Może mieć też wiśnie w środku. Nie bardzo wiem jak je zrobić :(. Pozdrawiam serdecznie! Kaśka
OdpowiedzUsuńwygląda pysznie:) patrząc na Twój przepis przypomniałam sobie, że miałam zamieścić i mój chlebek, który już dawno został zjedzony i zapomniany;p
OdpowiedzUsuńAgnieszko, spróbujesz następnym razem - nam bardzo smakował.
OdpowiedzUsuńAlu, kromka ciepłego chleba nie ma sobie równych :-). Sporo czytałam o tych chlebach na zakwasach... ale jeszcze się nie zdecydowałam. Pewnie jeszcze chwileczkę i przygotuję zakwas :-)
Maniu, ja z automatu zrezygnowałam, bo już nie mam gdzie tych sprzętów wszystkich trzymać :-) Jeśli chodzi o gotowe mieszanki to ich próbowałam kilkanaście razy, ale jednak wolę mąkę i swoje dodatki. Ostatnio dostałam kilka kilogramów prosto z młyna... Muszę zapytać w zaprzyjaźnionej piekarni o tę mąkę. Dziękuję za podpowiedz.
Panna Pandka - moja babcia też piekła chleby w piątki... zawsze zostawiała część zakwasu, wkładała do słoiczka i był zaczynem do kolejnego pieczenia. Och, ten niesamowity zapach chleba pieczonego w piecu...
Widzę, że dałaś radę z szarlotką. Mnie jeszcze się nie zdarzyło, aby góra się przypiekła, ale używam termoobiegu z dolną grzałką.
Anno, jeśli tylko masz ochotę to zapraszam do pieczenia.
Asiek, a ja jeszcze do tych na zakwasie nie dojrzałam... ale edukuję się i mam nadzieję, że w końcu zrobię krok w stronę zakwasu. A domowy chleb czy na drożdżach czy na zakwasie zawsze jest pyszny.
Kasiu, przykro mi, ale takiego ciasta nie robiłam. Robiłam tylko tort szwarcwaldzki (znaczy właśnie "czarny las") - ciemny, z bitą śmietaną i wiśniami nasączonymi likierem. Ale czekoladowej bitej śmietany nie dodawałam.
Moniko, ja widzę, że Ty masz niezłą kolekcję tych przepisów do publikacji :-) A dobry chlebek nie jest zły :-)
Ja jadłam to ciasto (z cukierni)z czekoladową śmietaną i tak to nazwali. Czy prawidłowo...nie wiem. Ale w smaku było fajne. A mogę prosić o przepis na ten tort? Pozdrawiam Kaśka
OdpowiedzUsuńKasiu, być może to coś podobnego. A przepis na tort pojawi się pewnie przy okazji jak go będę robić ponownie. Nie mam w tej chwili zdjęć, więc wstawiać przepisu teraz nie będę.
OdpowiedzUsuńAle jeśli podasz mi e-maila to zrobię skan i Ci podeślę. Robię go z przepisu Ewy Wachowicz, z moimi niewielkimi zmianami.
Nie ma nic wspanialszego do wypiekania we własnej kuchni jak chleb. Najszlachetniejsza z potraw. Twój jest taki równiutki, bez śladu zakalca :)
OdpowiedzUsuńBeti, zgadzam się - to najpiękniejszy zapach :-) jeszcze nigdy nie miałam w chlebie zakalca... nawet nie pomyślałam, że to się zdarza.
OdpowiedzUsuńMargarytko wysłałam maila, ale nie jestem pewna czy dotarł :). Pozdrawiam serdecznie Kaśka
OdpowiedzUsuńKasiu, nic nie dostałam. Jak możesz puść jeszcze raz: margarytka75@vp.pl
OdpowiedzUsuńdzis przyszla chwila na zrobienie Twojego chlebka,ja zrobilam go w keksowce i zostalo jeszcze troche ciasta na 2 bulki,wyszlo wszystko przepysznie,jeszcze jak posmarowalm swiezo upieczony chleb maslem solonym moje podniebienie bylo zachwycone,dziekuje za przepis.agnieszka
OdpowiedzUsuńAgnieszko, wszak w prostocie siła i smak. Cieszę się, że chlebek pięknie się udał i smakuje :-))
OdpowiedzUsuńWitam! Mam pytanie, czy jeśli ma się maszynę do pieczenia chleba ( od niedawna), to czy wyrobić to ciasto w maszynie,czy lepiej ręcznie. A potem przełożyć je do maszyny do chleba? Pozdrawiam Edyta
OdpowiedzUsuńEdyto, nigdy w maszynie nie piekłam, ale wydaje mi się, że trzeba rozrobić drożdże w niewielkiej ilości wody, wszystkie składniki do maszyny, dodać zaczyn i niech sama wyrobi. Tak mi się wydaje ;-))
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź. Poza tym chciałam podkreślić,że od dłuższego czasu korzystam z Twojej stronki. Przepisy są naprawdę ciekawe, proste i sprawdzają się. Gratuluję pomysłu! Tym bardziej,że korzysta z tego wielu ludzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Edyta
Edyto, ależ nie ma za co :-) Mam tylko nadzieję, że nic nie namieszałam :-) A za miłe słowa dziękuję - lubię pisać bloga, to dla mnie prawdziwa przyjemność.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
witam czy ten chlebuś piecze się z termoobiegiem czy bez?
OdpowiedzUsuńJa piekę z termoobiegiem.
OdpowiedzUsuńŚwięta dopiero co minęły, a mnie się chlebka zachciało zwykłego, najzwyklejszego i najpyszniejszego, właśnie skonsumowałam z synem po kromeczce chlebka z masełkiem mniam mniam :-)
OdpowiedzUsuńAgatini
Agatini, bo w sumie chyba nie ma nic smaczniejszego niż kromka świeżego, domowego chleba z masłem. Chyba też jutro upiekę, bo już nam się pieczywo kończy.
OdpowiedzUsuńZnów będę piekła Twój chlebek, bo najlepiej nam smakuje:)Przymierzam się do upieczenia chleba na zakwasie, zakwas już stoi 3 dni jeszcze 3 i próba;) Jak się uda to się pochwalę, a co. Czy Ty piekłaś kiedyś chleb na zakwasie, może masz jakiś sprawdzony przepis?
OdpowiedzUsuńAgatini
Agatini, piekłam kiedyś z babcią, ale sama tak całkiem od początku do końca to nie. Zabieram się do tego, ale jakoś nie wychodzi. Pochwal się jak już upieczesz :-)
OdpowiedzUsuńWitam smakowicie, właśnie upiekłam, zajadam sie gorącą piętką z masełkiem... dziękuję za przepis - Jagoda
OdpowiedzUsuńJagoda, czyli to co najlepsze - uwielbiam ciepłe piętki z masłem :-)
OdpowiedzUsuńkrótko i na temat... pyszny... ciut mniejszy mi wyszedł niż na zdjęciach, ale to nie przeszkoda w jego smakowaniu :) zastanawiam się jak kalorycznie wypada taki chlebek drożdżowy robiony w domu, a sklepowy zrobiony z trudno powiedzieć czego?? pozdrawiam Anja
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakował :-) A jeśli chodzi o kalorie to te w domowym chlebie można sobie policzyć. W kupionym w sklepie to raczej niemożliwe. Ale sądzę, że kaloryczność klasycznego pieczywa jest podobna.
UsuńMARIA
OdpowiedzUsuńMAM PYTANIE... CZY MOGĘ DO TEGO CHLEBA DODAĆ ZIARNA NP SŁONECZNIKA, DYNI, SIEMIĘ LNIANE ITP? CZY WYJDZIE Z ZIARNAMI, ŻEBY BYŁ ZDROWSZY???
Oczywiście, że można, byleby nie przesadzić z ich ilością :))
UsuńOstatnio piekłem swój pierwszy chlebek - http://www.kulinarnyblog.pl/domowy-chleb-z-oliwkami-i-cebulka/ i tak się zastanawiam, co zrobiłem źle że mi wyszedł bardzo ciemny? Dałem tylko mąkę przenną typ 550.
OdpowiedzUsuńNiczego źle nie zrobiłeś. Wcale taki ciemny Ci nie wyszedł. A smażona cebula i oliwki zawsze sprawiają, że chleb nie jest zupełnie biały.
Usuńpyszny, smaczny, najlepszy i najprostyszy, aromatyczny. Dziękuję za przepis i idę ukroić następny kawałek:))
OdpowiedzUsuńA u mnie właśnie sobie rośnie pszenny na zakwasie :-)
UsuńUpiekłam chleb w sobotę 29.09. Koleżanki, które zaprosiłam na imprezę nie mogły się nachwalić i zażądały linku do strony. Pozdrawiam ciepło i serdecznie Jola
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że chlebek smakował. I oczywiście wielkie dzięki za polecenie mojej strony koleżankom :-)
UsuńPozdrawiam.
Wczoraj zrobiłam go po raz pierwszy i po prostu "niebo w gębie", a w piekarniku siedzi właśnie następny, bo już nam brakło :)Nawet teściowa nie mogła się go nachwalić :)Dziękuje bardzo za przepis!!! Dorotka
OdpowiedzUsuńFajnie, że przepis się przydał. Nie ma to jak domowe pieczywo :-)
UsuńTak się zastanawiam czy któryś z tych Twoich chlebków można zrobić jak nocne bułki. Tzn. wieczorem zrobić ciasto a rano dopiero upiec, tak by mieć cieplutki chlebek na śniadanko??? Dorotka
UsuńNigdy żadnego tak nie próbowałam robić, ale wypróbuję i wtedy z pewnością dam znać.
UsuńBędę bardzo wdzięczna :)pozdrawiam
Usuń/Dorotka
Zrobię ten chlebuś na Święta-wygląda slicznie achcialam zrobić ten pierwszy raz -pierodi od Asi z ciasta zaparzanego super -i też ryzykowałam dużo bo robilam na wigilię pierwszy raz w życiu ,to i chlebek się uda -Jestem dobrej myśli :)
OdpowiedzUsuńNie ma wyjścia, musi się udać :-) Trzymam mocno kciuki.
UsuńMargarytko upiekłam go na święta, wyszedł pięknie (zrobiłam z podwójnej ilości), wyrósł i jest smaczny, zaraz po upieczeniu posmarowałam skórkę wodą, dzięki czemu jest miękka. Wyrabiałam go długo dosypując mąki. Bardzo dobry przepis dziękuję Dorka
OdpowiedzUsuńSuper, że się skusiłaś i że chlebuś się udał. Powiem Ci po cichu, że ja lubię, gdy skórka jest chrupiąca :-) Ale moja babcia też smarowała wodę :-)
UsuńMargarytko, czy mogłabyś podać swoją wersję na chleb z automatu? Może masz w zanadrzu jakiś wypróbowany przepis, który zawsze wychodzi?:)
OdpowiedzUsuńpiekę z mieszanek z lidla, ale mam wrażenie,ze to nie ten smak...
Pozdrawiam
Marta
Nie piekę w automacie, bo go nie mam :-) Ale myślę, że ten przepis spokojnie możesz wykorzystać do automatu.
UsuńUpiekłam i ja :) Chleb smaczny i zawsze to coś innego niż te kupne. Mąż trochę kręcił nosem, ale pewnie tylko dlatego że On jest zwolennikiem białego pieczywa. Jedyne co mi nie wyszło, to ten mak mi się zbytnio nie przykleił i potem przy krojeniu wszędzie go było pełno. No i tortownicy użyłam 26 cm, więc chleb wyszedł mi niziutki. Następnym razem upiekę w 20 cm tortownicy lub keksówce i zamiast makiem, posypię mąką. Niemniej jednak przepis do powtórzenia :)
OdpowiedzUsuńKeksówka to bardzo dobry pomysł, taki chleb kroi się idealnie na kanapki. Oczywiście możesz posypać mąką, też będzie dobrze.
UsuńDzis upieklam chlebek po raz trzeci i za kazdym razem nie moge sie nadziwic, jaki on smaczny i chrupiacy! A do tego taki prosty i szybki. Pychotka! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie też często zadziwia, że coś tak prostego może tak dobrze smakować :-)
UsuńJa też już 3 razy piekłam, nie mogę się najeść tym chlebem...:) cudo w porównaniu do tego co serwują sklepy. Mam tylko wrażenie, że mój nie wyrósł tak fajnie jak ten tu na zdjęciu. Te kromeczki takie dosyć wąskie były. Co może być przyczyną...?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Aniu, a może to złudzenie fotograficzne - zerknij na drugie zdjęcie, te kromeczki też bardzo szerokie nie są. Wyrasta mniej więcej równo z tortownicą. Ale cieszę się bardzo, że smakuje.
UsuńPierwszy raz piekłam chlebek :) najprostszy z najprostszych udał się świetnie:) Następnym razem skuszę się może na plecione bułeczki pozdrawiam Gosia
OdpowiedzUsuńGosiu, bardzo się cieszę, że się udał. A bułki nie są trudne, a warto je zrobić :-)
UsuńChyba upiekę, bo mam dość chleba ze sklepu....
OdpowiedzUsuńZachęcam, bo smakowity.
UsuńŚwietnie się robi, bezproblemowo. Rośnie super a robiłam na suchych drożdżach. jak dla mnie trochę za niski, ale w smaku rewelacja. pierwsze skojarzenie - mała piekarnia... tak ze 20 lat temu ;)
OdpowiedzUsuńMargarytko, czy zawsze do ciast używasz termoobiegu? bo ja w przepisach gdzie nie ma zaznaczone że termoobieg obniżam o 20 stopni - dobrze że tu w komentarzach przed pieczeniem doczytałam że termoobieg bo bym skwasiła obniżając. Mam piekarnik tylko z opcją termo, więc to dla mnie ważne info przy przepisach.
Chlebek super, a zdjęcie do galerii wysłałam z godzinkę temu :)
Olu, staram się pisać jak piekę, ale czasem coś ucieknie :-) Ale wszystkie Wasze sugestie są cenne i uzupełniam w przepisach te rzeczy, o które pytacie :-)
UsuńCieszę się, że chlebek smakuje. Zawsze możesz użyć mniejszej blaszki, albo zwiększyć porcje.
piekę i piekę, już chyba z szósty bochenek. i dziś nareszcie! trafiłam z formą. szukałam odpowiedniej, kupiłam w końcu typową do chleba - krótszą i wyższą i Bingo!
UsuńMam nadzieję że mogę wstawić linka - jeśli nie to przepraszam i skasuj :) ale chciałam polecić, chlebek wyrósł podczas pieczenia sporo ponad tę blaszkę i wygląda... zawodowo :)
http://www.amazon.co.uk/Nostalgia-George-Wilkinson-Traditional-Folded/dp/B00BB9RRW8
Możesz, możesz, w takich pomocnych linkach nie ma nic złego :-)
UsuńCieszę się, że znalazłaś blaszkę odpowiednią dla siebie. Ja mam dwa krótkie korytka :-)
Walsnie wyjelam go z piekarnika :) Wyglada cudnie. Juz z checia bym go sprobowala, ale poczekam az biedny odparuje :)
OdpowiedzUsuńAnia K
Aniu, pięknie Ci się udał. Dziękuję za fotkę. Bardzo się cieszę, że dałaś się skusić również na pieczenie chlebka. Nie ma nic lepszego od domowego pachnącego bochenka.
UsuńPieklam juz drugi raz, taki pyszny :) Choc tym razem nie zdarzyl dobrze wystygnac :D Domowy chlebek to jest TO :) Nie wiem jak to sie dzieje, ale mi ciasto wyrasta po 15 -20 min :) Sposobem babcinym owijam w koc i wkladam pod koldre, moze dlatego tak szybciutko rosnie :)
UsuńAnia K.
U mnie też rzadko udaje się mu wystygnąć :-) Ja zawsze kroję piętkę jeszcze ciepłą.
UsuńA z tym rośnięciem to jest jakiś sposób. Choć podobno nie powinno się przyśpieszać rośnięcia cista drożdżowego - nie wiem ile w tym prawdy, ale tak mi mówił znajomy, który przez lata pracował jako piekarz.
UPS :) To tym razem moze zostawie do normalnego wyrosniecia :) Bo wlasnie ciasto rosnie :) ZNOWU :) teraz juz nie wyobrazam sobie innego chleba niz ten :) A wczesniej to w zasadzie nie jadlam zadnego :P Bo szkocki to porazka :/ Wiec teraz mam "swoj- Twoj" chlebek :) A pietki najlepsze :)
UsuńAnia K.
Wiesz Aniu, ja nie wiem ile w tym prawdy, ale już się przekonałam, że im ciasto wolniej rośnie tym jest potem bardziej puszyste. Ja właśnie wyciągnęłam z piekarnika chlebek na zakwasie... pachnie jak w piekarni.
UsuńZgadzam się z Tobą, piętki najlepsze... i nie muszę się nimi dzielić, bo Darek nie lubi.
Śliczny chlebek
OdpowiedzUsuńTeż mam zamiar dzisiaj go upiec ale mam pytanie czy mogę użyć suchych drożdży? I jeśli tak to jedno opakowanie 7g wystarczy?
Z gory dziękuję za odpowiedź :)
Można użyć suchych drożdży, choć 7 g to będzie trochę mało. 7 g to na pół kilko mąki, tu jest jej więcej, no i jest mąka pełnoziarnista, która potrzebuje trochę więcej. Więc sądzę, że paczuszka 7 g i z drugiej jakieś pół łyżeczki.
UsuńMargarytko,a jakby zamiast przegotowanej wody dodać serwatki (mam na myśli taką prawdziwą serwatkę, zbierana z sera własnej roboty, robionego z wiejskiego mleka)?
OdpowiedzUsuńnie zrobiłby się chleb zbyt kwaśny wtedy?
Robie go właśnie z dwukrotnej ilości składników, bo bardzo nam smakuje i nie chciałabym zeby go zepsuć,a zużyłam ostatnie drożdże
Prawdę powiedziawszy nie mam pojęcia jak będzie smakował, bo z serwatką nigdy nie robiłam. Nie umiem Ci na to pytanie odpowiedzieć.
UsuńCieszę się, że przepis się przydaje.
Super chleb i co najważniejsze przepis jak dla laika, czyli dla mnie bo np. nie wiedziała co to znaczy "odgazować ciasto", a dzięki takiemu dokładnemu opisowi chce mi się cokolwiek gotować czy piec, bo nie muszę googlować kolejnych czynności i tego co one oznaczają ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i na pewno będę zaglądać na Twojego bloga. A znalazłam całkiem przypadkiem - moja koleżanka z lat dzieciństwa - Ania Kołodziej opublikowała ten przepis na facebooku :)
Pozdrawiam, Agata M.
Bardzo proszę i cieszę się bardzo, że przepis się przydał, a chlebuś smakuje.
UsuńAnia robi mi niezłą reklamę i jest chyba jedną z moich najwierniejszych czytelniczek, które nie tylko czytają, ale i gotują ze mną :-)
Upiekłam chlebek z Twojego przepisu jakieś 2 dni temu.Robiłam go poraz pierwszy.Wyszedł pyszny,pulchny:)
OdpowiedzUsuńZjedliśmy go prawie całego na kolację.Już proszą mnie moi domownicy o kolejne chlebki.
Dziękuje ci Margarytko za przepis:)
Pozdrawiam Aga
Chyba nie ma nic lepszego niż domowy chleb, więc wcale się nie dziwię, że domownicy chcą więcej :-)
UsuńPozdrawiam.
Margarytko,bede piekla :-) ale mam problem bo moj piekarnik, strasznie stary, ma grzalke tylko od dolu, co zrobic zeby mi sie chlebek ladnie zarumienil? Jajkiem go, czy woda? Kamila
OdpowiedzUsuńPosmaruj wodą i może zostaw chwilę dłużej w piekarniku.
Usuńten chlebek jest wyborny :) piekłam juz kilka razy i zawsze wychodzi pięknie wyrośniety i wypieczony. Daje do niego też słonecznik i otręby i tez jest świetny.Czasami posypuję słonecznikiem na wierzchu i jest taki fajnie uprazony na świeżym chlebku, a wtedy tylko masełko i nie ma lepszego rarytasu :) Zaniosłam raz sąsiadce i stwierdziła że najlepsze piekarnia niech sie chowa bo mój chlebek jest wyborny :) dziękuję Margarytko za super przepis :D pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA to przecież takie proste... wymieszać kilka składników i chleb gotowy :-) Cieszę się ogromnie, że przepis się przydaje. Można do niego dodawać takie ziarna jak się tylko chce. W moim niedawno wylądowały figi, śliwki i rodzynki - był pyszny. A fajnie też wychodzi z podsmażoną cebulką.
UsuńChlebek w piecu.Mój pierwszy :D Ciekawa jestem jak mi wyjdzie. Jest godz. 00.30 a ja takie zapachy mam w domu i na klatce pewnie też, zaraz mi tu ktoś zapuka hihi. Asiu siedzę i patrzę w ten piekarnik jak bym go pierwszy raz widziała. Już sie nie mogę doczekać zjedzenia pierwszej kromki. Napiszę jak mi wyszedł.
OdpowiedzUsuńAsiu ma pytanie. Czy masz przepis na zakwas?
Basiu, mam nadzieję, że się udał i smakuje :-) A zapach pieczonego chleba rzeczywiście jest jedyny w swoim rodzaju :-)
UsuńBasiu, przepis na zakwas podawałam całkiem niedawno w jednym z ostatnich komentarzy pod "chlebem żytnim na zakwasie" - zerknij tam kochana, bo nie mam w tej chwili czasu pisać raz jeszcze tego samego. Rozpisałam tam dokładnie co i jak, ale gdybyś miała wątpliwości to pytaj :-)
Asiu chlebek pyszota :) Teraz tak siedzę i myślę dlaczego ja wcześniej nie zaczęłam piec chleba. Już sklepowego nie kupię, a w lodówce muszę mieć drożdże na stałe :)Tak czytałam, ale mi chodzi o ten zakwas aktywny co się go "karmi".Ten od początku.
OdpowiedzUsuńPuki go nie mam będę piekła na drożdżach i każdy po kolei z Twoich przepisów.
Jejku jak ja się cieszę. Zaraz prześlę Ci zdjęcie :)
Asiu mam pytanie. Jeśli ja od siebie dodam do ciasta słonecznik, śliwki, itp. Czy mam ująć mąki, czy nie trzeba?
Buziaki.
Dziękuję za cudowne przepisy:)
Basiu, cieszę się, że chlebek smakował. Jeśli dodać słonecznik czy śliwki, to nie musisz odejmować mąki.
UsuńZdjęcie właśnie widziałam - wyszedł pięknie.
W komentarzach teraz znalazłam. Tam pisze że ta sama porcja mąki i wody przez kilka dni. Przez ile?
OdpowiedzUsuńAsiu co do zakwasu nie musisz juz pisać. Już wiem wszystko. To tak jest ze mną jak nie czytam komentarzy. Idę zaraz na zakupy mąkowe, bo szafka pusta
OdpowiedzUsuńTo dobrze Basiu, bo już miałam pisać Ci wiadomość :-)
UsuńUwielbiam ten chlebek :) Pieke go najczesciej jak tylko moge, I wlasnie teraz sie z aniego zabrieram:) Ostatnio zrobilam tez maselko domowe I ten chlebek jeszcze cieplutki (pietka) przypomnialy mi dziecinstwo jak u Babci (pracowala w piekarni I zawsze w niedziele rano mieslimy cieplutki chlebek prosto z pieca) I do tego swojskie maselko , ktore ja ubijalam w masliczce ...ehhhhhh Dziekuje Ci za to, ze Twoj chlebek wydobywa te najlepsze wspomnienia z zakamarkow mojej pamieci :)
OdpowiedzUsuńP.S. Milutkiego weekend zycze :)
Ania K.
Aniu, cieszę się bardzo, że przepis się przydaje... ale to Ty pieczesz i sama przywołujesz te piękne wspomnienia... Ja już od roku nie używam niczego do smarowania pieczywa, odzwyczaiłam się... ale takie domowe masło też pamiętam. Oj ubijałam, ubijałam... ciekawe czy ciotka jeszcze ma gdzieś tę maselicę... Jak będę to muszę zapytać :-)
UsuńAsiu, ale to dzieki Twojemu przepisowi zostaly one wydobyte :) Gdyby nie bylo tego przepisu i bym nie piekla, to pewnie od tak sobie by mi sie nie przypomnialo.. A dzis znowu ciasto rosnie :)
UsuńJeszcze trochę i na najprostszym nie poprzestaniesz :-)
UsuńZaczęłam przygodę z pieczeniem pieczywa- postanowiłam wypróbować najpierw ten przepis, bez szaleństw, abym za szybko nie zrezygnowała...to był bardzo dobry wybór, a tytuł Twojego posta powinien brzmieć "Chleb najlepszy z najlepszych" a nie "najprostszy z najprostszych". Cieplutki z masełkiem jest genialny i będę się powtarzać, ale przypomina dzieciństwo. Taki ciepły chlebek do domu zawsze Dziadek przynosił...dziękuję
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że chlebek smakuje, a pierwsze chlebowe wypieki udane :-)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Z ręką na sercu powiem, że to najlepszy z najlepszych chleb jaki jadłam :) :) :) Mój 11 mieś synek jest zachwycony, a my razem z nim :D Mąż na jutro zamówił kolejne 2 blaszki (robiłam w keksówce a nie w tortownicy i jest b.wysoki : ) Jutro zrobię zdjęcie.Zagości na stałe w Naszym domu :) + do tego miodek z pasieki mojego taty - miodzio <3
OdpowiedzUsuńpozdr,
Martyna
Super, że smakuje. A forma zawsze dowolna, można ją dostosować do własnych upodobań :-)
UsuńO własny miód, to jest to :-) Ja niestety kupuję, ale ze sprawdzonej przez lata pasieki i też jest pyszny.
Margarytko, czy mozna swieze drozdze w tym przypadku zamienic na drozdze w proszku?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Ela
Nie piekłam na suchych, ale z tego co wiem dziewczyny z powodzeniem na nich pieką ten chleb i wychodzi. Paczuszka 7 g powinna wystarczyć.
UsuńTo cudnie,bede piekla,Ewa
OdpowiedzUsuńPiecz Ewciu, piecz :-)
UsuńDzisiaj upiekłam - łatwo, szybko i smacznie. Polecam. Całość ciasta wyrabiałam najpierw łyżką (może być drewniana), potem ciut podsypałam mąką i zagniotłam ręcznie. Naprawdę nie trzeba dużo pracy przy cieście. Ponieważ piekłam w prostokątnej foremce to przeliczyłam składniki na nią (moja 26x20). Asiu - mniam, mniam.
OdpowiedzUsuńSylwiu, cieszę się, że smakuje. W keksówce wygodny do krojenia :-)
UsuńPozdrawiam.
Zrobiłem dokładnie według przepisu ciasto rzadkie jak na naleśniki nie wiem co jest nie tak, podobna sytuacja gdy robiłem ciasto na pierogi - kleiło się do rąk dosypałem 0,5kg mąki i nie było lepiej.
OdpowiedzUsuńPatryk.
No cóż, nie wiem co zrobiłeś, ale z pewnością ciasto na ten chleb nie ma konsystencji naleśników. Mąka pełnoziarnista mocno chłonie płyny, więc ciasto rzadkie nie jest. Nie jest też mocno zbite.
UsuńA jeśli chodzi o pierogi to tym bardziej nie rozumiem, bo proporcje są dobre. Nie robię ich od wczoraj, ale od 25 lat.
Pierwszy chleb powstał, hmmm... z przeterminowanych drożdż, mimo to tak nas zachwycił, że dziś piekę go trzeci raz, i już kromka za mną ;) Robię z żytniej razowej typ 2000 i pszennej typ 500, dziś wyjątkowo 550. Mam w szafie jakieś 1850,pszenną chlebową 750 - czy mogę je użyć do tego chleba? Dodam jeszcze, że od dziś piekę z półtorej porcji, dlatego chciałabym wiedzieć jakich kombinacji mogę dokonywać. Pozdrawiam, Paulina
OdpowiedzUsuńMożesz spokojnie mieszać mąki, tylko trzeba pamiętać, że drożdże samej pełnoziarnistej (typ 1800 - 2000) nie uciągną i trzeba mąki mieszać z tymi lżejszymi. Typ 1850 to mąka graham, pszenne, świetnie się sprawdza, chlebową pszenną 750 też możesz wykorzystać. Przy mąkach pełnoziarnistych trzeba dać trochę więcej wody, bo są bardziej chłonne.
UsuńMargarytko myślisz, że mogę upiec ten chleb w keksówce, takiej dosyć małej? Czy ciasta może być za dużo i powinnam użyć dwóch keksówek? :)
OdpowiedzUsuńDo małej keksówki raczej się nie zmieści. Do dużej jak najbardziej, ale z małej "wyjdzie".
UsuńKolejny Twój przepis Margarytko zagościł na moim stole:) U Ciebie szukam inspiracji i nigdy się nie zawiodłam. Dzisiaj był to chleb
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. Cieszę się, że przepisy się przydają :-)
UsuńPozdrawiam.
Dziękuję Ci Margarytko za taki wspaniały blog :). Dziś kolejny raz wykorzystałam Twój przepis, tym razem upiekłam chlebuś. Pyszny wyszedł, nawet teściowej smakował ;-).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. GosikCz.
Miło mi, że przepis się przydał i chlebuś smakował.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witam,jeszcze nigdy nie piekłam niczego z termoobiegiem,jedynie suszyłam makaron. A chleby najbardziej mi wychodzą i smakują z garnka żeliwnego.Ale czas by to zmienić.Mam 5 keksówek różnych rozmiarów,więc upiekę chleb w keksówce.
OdpowiedzUsuńPo upieczeniu podzielę się wrażeniami.Pozdrawiam Halina
Trzymam kciuki za udane wypieki. Pozdrawiam.
UsuńChlebek przepyszny i jak niewiele wkładu pracy i czasu wymaga!Jak nie wiem co zrobić na obiad to zawsze jesteś moją inspiracją i zawsze rodzinka jest zadowolona z efektu. W tym roku organizuję wigilię i na pewno w większości skorzystam z Twoich przepisów. Mam pytanie, jak chcę dodać smażoną cebulkę do chleba to ile jej dać o zamiast czego? Pozdrawiam MK
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przepisy wigilijne się sprawdzą. A cebulki ile chcesz, nie trzeba niczego zabierać.
UsuńChleb zrobiony. Jest super. Uzylam tylko za duzej tortownicy (26) i byl nizszy. I posypalam go sezamem, bo nie mialam maku:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Wszelkie modyfikacje dozwolone :-) Fajnie, że smakuje.
UsuńMargarytko, czy da się ten chleb zrobić na suszonych drożdżach?
OdpowiedzUsuńPewnie się da, ale ja z suchymi drożdżami się nie lubię, więc nie próbowałam.
Usuń