Dziś coś w ramach "przeprowadzki"
Czasem mam ochotę na małe szaleństwo śniadaniowe i wtedy wymyślam różne pasty. Jednym ze smarowideł do pieczywa, które bardzo lubię, a które od czasu do czasu robiła moja mama, jest pasta z makreli. Oczywiście najsmaczniejsza jest z wędzonej makreli i taką robią najczęściej, ale gdy takowej akurat nie mam (a i w sklepie brak), to wykorzystuję makrelę z puszki (najbardziej odpowiada mi w sosie pomidorowym). Nie trzeba specjalnych zdolności, aby taką pastę przygotować, a jest to zawsze jakaś odmiana.
Składniki:
1 kostka (200 g) albo opakowanie twarogu*
1 makrela wędzona (albo 1 puszka makreli w sosie pomidorowym)
1 nieduża cebulka
1 łyżka majonezu, gęstej śmietany albo jogurtu naturalnego
opcjonalnie natka pietruszki
sól, pieprz, szczypta chili
*ja bardzo lubię do tej pasty twarożek domowy z Piątnicy - jest dosyć wilgotny i pasta nie wychodzi sucha.
*ja bardzo lubię do tej pasty twarożek domowy z Piątnicy - jest dosyć wilgotny i pasta nie wychodzi sucha.
Do miski włożyć twaróg. Makrelę obrać dokładnie ze skóry i ości (ja drobię na małe kawałeczki, aby żadna ość nie została), dołożyć do twarogu. Cebulkę obrać, pokroić w bardzo drobną kostkę i dorzucić do miski. Połączyć twaróg z makrelą i cebulką. Natkę pietruszki drobno posiekać i razem z majonezem, keczupem i przyprawami dodać do miski. Wszystko dobrze wygnieść widelcem i wymieszać. Jeśli pasta jest zbyt sucha (wszystko zależy od twarogu) można dodać jeszcze trochę majonezu czy jogurtu. I gotowe.
Wersja z makrelą z puszki jest trochę szybsza, ale ta z wędzoną zdecydowanie smaczniejsza, obie polecam.
Wersja z makrelą z puszki jest trochę szybsza, ale ta z wędzoną zdecydowanie smaczniejsza, obie polecam.
Margarytko - ja bardzo lubię robić pasty do pieczywa. Z samej makreli robię ich kilka i o ile jestem raczej jestem odtwórcza w gotowaniu, tak dziedzinie smarowideł lubię eksperymentować. Dzisiaj rano np. wzięłam resztki kukurydzy z puszki, dodałam ugotowane jajka, majonez i zmiksowałam to. Twoja pasta jest bardzo dobra, robiłam ją. Ala
OdpowiedzUsuńJeden ze smaków dzieciństwa :) Ja ją bardzo lubię a z powodu niechęci Chomika do twarogu zjadam sama, pycha!
OdpowiedzUsuńOj, jak ja lubie pastę z wędzonej makreli! U mnie mama robiła ją bez twarogu, ale chętnie wypróbuję twoją wersję :D
OdpowiedzUsuńAlu, bo taka pasta to zawsze miła odmiana :-) Zaciekawiłaś mnie tym połączeniem jajek z kukurydzą, muszę spróbować, bo jajeczna jest moją ulubioną pastą, a za kukurydzą przepadam.
OdpowiedzUsuńTeż lubię w tej materii poeksperymentować :-)
Panno Pandko, no to szalejesz... ja na szczęście nie mam problemu - Zielonooki zjada bez szemrania :-))
Catus, ja też robiłam bez twarogu, ale z serem jest łagodniejsza. Mnie smakuje bardziej, ale jak wszystko, taki i to jest kwestią smaku :-)
Bardzo dobra wyszła ta pasta, doprawić można ją czym się chce, ja użyłam Chili-Mix Kotanyi. Ala
OdpowiedzUsuńMoja kolezanka robi podobną :)
OdpowiedzUsuńAlu, doby wybór przyprawy :-) Wypróbuję, bo pomysł mi się podoba.
OdpowiedzUsuńDario, pewnie sporo osób ma podobne w swoim repertuarze :-))
OdpowiedzUsuńuwielbiam makrelę! to tak naprawdę moja ulubiona ryba.. pasty nie jadłam bardzo dawno, ale czytając przepis przypomniał mi się ten pyszny smak.. mmm Ty to wiesz, jak się pobudza kubki smakowe na odległość;p
OdpowiedzUsuńMoniko i o to właśnie chodzi... aby pobudzać wyobraźnię smakową :-) Ja też makrelę lubię bardzo i w sumie dosyć często kupuję.
OdpowiedzUsuńWitam! Mam pytanie co do przechowywania tych past, jako ze nas jest tylko dwoje to chcialam zapytac jak dlugo i w jakich warunkach polecasz przechowywac twoje pasty (z makreli i ta pyszna pierwsza jajeczna). Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńKasiu, to akurat takie pasty, które nie powinny długo stać. Ja zawsze robię je w szklanych miseczkach. Jak zostaje to przykrywam folią spożywczą i wstawiam do lodówki. Nie powinny być jednak przechowywane dłużej niż dwa dni. Jajecznej robię przeważnie tyle, aby zjeść na jeden posiłek i nie zostawiać.
UsuńNo rzeczywiście jest i pasta z makreli :)Też podaję z ogórkiem bo to zestaw idealny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
To znaczy, że smaki mamy podobne :)))
UsuńPyszna pasta, robię podobą, ale z ryb w puszce. Wtedy mam juz gootowy sos pomidorowy z makreli z pomidorem. ALe myślę,ze Twój przepis jest lepszy bo wędzona makrela jest dużo mniej chemiczna i zdrowsza niz ta z puszki...Opcja z keczupem fajna rzecz, wypróbuję i dziekuję za ten przepis.
OdpowiedzUsuńMimi :)
Oczywiście można zrobić z ryb w puszcze - mnie też się czasem zdarza i wychodzi pysznie. Jeśli nie próbowałaś z wędzoną makrelą to polecam, bo wychodzi pysznie.
UsuńKurcze margarytko :) ale pyszna pasta.Musze ją wypróbować bo na razie własnie zajadam z makrelą w oleju,bo nie miałam w pomidorach:( a tak lubię tę w sosie pomidorowym. Zrobiłam ją bardzo podobnie do Twojej. Tylko, że jako iż to nie "czerwona" pasta,więc zamiast keczupu do pasty z ryb w oleju -dodaję kilka łyżeczek majonezu.No palce lizać, wszystko resztę tak samo jak Ty, a zamiast chili dodaję do każdej pasty zioła prowansalskie.
OdpowiedzUsuńAle tą pastę podaną przez Ciebie też wypróbuję, bo zaciekawił mnie ten keczup.następnym razem robię z Twojego przepisu :).
pozdrawiam,mimi
Szalejesz. Ja za taką z rybami w oleju nie przepadam, bo trochę za tłusta dla mnie i mi w buzi rośnie :-)) A zioła prowansalskie to fajny pomysł - wypróbuję następnym razem :-)
UsuńHaha, widzę swój wpis powyżej,teraz tak na szybkiego pisałam, nie widząc własnego wpisu :)))) tak czy siak, Twoja pasta za mną chodzi już od jakiegoś czasu i ciągle albo zapominam,albo mam rybę w oleju,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam. :)
Oj tam, kolejny komentarz oznacza, że zaglądasz i że Cię kusi :-)
UsuńMargarytko, właśnie zrobiłam pastę z makreli. Przypomniałaś mi smak z dzieciństwa; wyszła bardzo fajna:)
OdpowiedzUsuńNie jem często takich past bo są dla mnie za cięzkie; jem je z chęcią ale później się męczę:)
Ala co tam; raz na jakiś czas można zrobić i później się pomęczyć...
Margarytko, czy możesz jeszcze dać przepis na kolejną pyszną pastę: chodzi mi o twaróg z np. ogórkiem kiszonym czy pomidorem...
Ta pasta awanturka u mnie odpada, gdyż nie lubię rzodkiewki. Ale gdybyś mogła podać z czym można twaróg jeszcze wymieszać to będę Ci wdzięczna.
Ja, raz na jakiś czas robię prostą pastę: twaróg z ogórkiem kiszonym i pomidorem i ewentualnie trochę jogurtu naturalnego, sól i pieprz; ale czegoś mi w niej brakuje...
Inka
Do twarogu można dodać w zasadzie wszystko, co się lubi. Ja robię jeszcze taką twarogową z łososiem, jajeczną z twarogiem. Awanturki pod różną postacią. Rzodkiewkę zawsze możesz pominąć i zrobić bez. Pełna dowolność.
UsuńDo pasty z kiszonym ogórkiem i pomidorem spróbuj dodać trochę szczypiorku albo koperku (ewentualnie natkę pietruszki) - na pewno podkręci smak.
Ostatnio zrobiłem taką: kostka twarogu, czerwona papryka (ze skórą, ale bez pestek), kilka pomidorów suszonych z oleju, dwa jaja na twardo i dwa ząbki czosnku - wszystko zblendować z łyżką majonezu/śmietany (twaróg można rozdziabać widelcem i następnym razem tak właśnie zrobię), dodać soli i przypraw, jakich kto uważa (u mnie harrissa i wędzona papryka). Wyszła naprawdę dobra.
UsuńPS. Odpowiadam na wpis sprzed dziewięciu lat, ale może ktoś przeczyta? ;)
Gryx, ta wersja też brzmi pysznie. Tylko ja oczywiście spróbuję bez czosnku, bo surowy u mnie nie przejdzie. Ale harrissie zawsze mówię zdecydowane tak.
UsuńTeż wolę takie pasty rozgniatane, niż blendowane, bo jednak faktura ma znaczenie.
Znowu zrobiłam pastę z makreli i jak zawsze wyszła rewelacyjnie:) Jest prosta i pyszna:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakuje :-)
UsuńRobię często ta pastę mojemu synowi,bo on wędlin wcale nie je.Zawsze z wędzonej makreli ,tylko nie dodaje ketchupu,następnym razem spróbuję zrobić z makreli w puszce ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj z taką makrelą zapuszkowaną w sosie pomidorowym, może mu będzie smakować. Choć wiadomo, że wędzona makrela to wędzona. Bardzo fajnie smakuje też pasta z wędzonego pstrąga.
UsuńAsiu ja z twarogiem nie robiłam ale robie makrelę z ogórkiem(kiszony) cebulą i kapką keczupu ostatnio -uwielbiam z moim m. dzieci nie ..
OdpowiedzUsuńBrygidka, taką prostą też robię, a wczorajszą pokombinowałam jeszcze z jajkiem i też fajnie wyszła.
UsuńBardzo smaczne są takie pasty.
OdpowiedzUsuńI zawsze to jakaś odmiana od wędlin czy serów.
UsuńUmarłam i wróciłam do nieba z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńAle przyznasz, że takie niebo to fajne jest? ;-)
UsuńRobię często pasty z wędzonej ryby z twarogiem i bez, ale z twarogiem najlepiej mi smakuje :)Pozdrawiam Asiu. Buziaki :)
OdpowiedzUsuńBasiu, u nas też często goszczą, bo to fajna alternatywa dla wędliny. Cieszę się, że i Ty doceniasz ich smak. Pozdrawiam ciepło.
Usuń