Podobno Grecy nie znają „ryby po grecku”... Kiedyś oglądałam program, w którym pewien Grek zapytany o to, czy zna „rybę po grecku” odpowiedział, że zna i lubi... a po chwili dodał, że nauczył się ją przygotowywać, gdy pracował w restauracji we Francji, gdzie szefem kuchni był Polak.
No i wszystko jasne, „ryba po grecku” jest prawdopodobnie polskim daniem.
Tak naprawdę nie wiem, czy moja „ryba po grecku” spełnia jakieś normy, ale taką od zawsze robiła moja babcia, mama i taką robię ja. Kilka lat temu sąsiadka spróbowała i stwierdziła, że mam ją nauczyć... no to nauczyłam.
Taka ryba smakuje wspaniale i na zimno i na ciepło. A gdy podamy ją z ryżem ugotowanym na sypko może stanowić świetny, zdrowy obiad. U nas w domu w tej wersji pojawia się najczęściej, bo jest najbardziej lubiana. No i oczywiście nie może jej zabraknąć na świątecznym stole.
Ja osobiście najbardziej lubię dorsza, ale każda inna ryba też się nadaje, choć wg mnie powinna być to ryba morska.
Składniki
1 kg filetów z dorsza (albo innej ryby)
mąka do obtoczenia ryby
olej do smażenia ryby
sól, pieprz
sok z połowy cytryny
1 kg marchewki
2 średnie pietruszki
1 średni seler
3 cebule
puszka rozdrobnionych pomidorów bez skórki (w ostateczności mały słoik przecieru pomidorowego)
3 liście laurowe
4-5 ziarenek ziela angielskiego
kilka ziaren czarnego pieprzu
1 łyżeczka soli
1 mała łyżeczka pieprzu mielonego (ja daję biały ale może być czarny) - można dać mniej, jeśli ktoś lubi łagodne dania
1 łyżeczka cukru
2 łyżki oliwy albo oleju
Filety z dorsza pokroić na kawałki (jeśli były mrożone to rozmrozić), skropić sokiem z cytryny, posolić, popieprzyć i zostawić na kilkanaście minut.
Na patelni dobrze rozgrzać olej, każdy kawałek ryby obtoczyć w mące i usmażyć. Usmażoną rybę przełożyć na talerz.
W czasie gdy ryba się smaży obrać warzywa. Cebulę pokroić w kostkę, a marchewkę, pietruszkę i seler zetrzeć na tarce (na grubych oczkach albo tak jak ja - na tarce, która szatkuje w cieniutkie słupki).
W dużym garnku rozgrzać dwie łyżki oliwy, zeszklić na niej cebulę (ale uważać, aby się nie przypaliła, bo będzie gorzka). Wrzucić poszatkowane warzywa, dodać liście laurowe, ziarenka ziela i pieprzu. Wsypać płaską łyżeczkę soli (potem zawsze można dosolić, jeśli będzie jej zbyt mało) i łyżeczkę pieprzu.
Wlać 1 szklankę przegotowanej, gorącej wody i dusić około 40 minut, aż warzywa będą miękkie. Następnie dodać rozdrobnione pomidory z puszki albo koncentrat pomidorowy, dodać cukier i jeśli trzeba odrobinę soli czy pieprzu*
W naczyniu (najlepiej szklanym, bo wtedy ryba ładnie wygląda) ułożyć warstwę ciepłych warzyw, na niej ułożyć usmażoną rybę. Przykryć warzywami. Ułożyć drugą warstwę ryby i warzywa. I tak aż do wyczerpania składników.
U mnie przeważnie są to dwie warstwy.
* Sól i pieprz to w tym przypadku kwestia smaku. Ja solę niewiele, za to dodaję sporo pieprzu.
taką rybkę uwielbiam na ciepło i zimno
OdpowiedzUsuńKasandro, ja również :-)
OdpowiedzUsuńnie widze rybki :)
OdpowiedzUsuńoj tak, wplynie taka na swiateczny stol :)))
OdpowiedzUsuńKasiu, rybka jest pod pierzynką z warzyw - zimno jej było i się przykryła :-) A tak poważnie to robiłam tę rybę w ubiegłym roku i jeszcze nie pstrykałam wtedy zdjęć w trakcie gotowania. Ale przy najbliższej okazji to nadrobię.
OdpowiedzUsuńuwielbiam dorsza pod każdą postacią :)
OdpowiedzUsuńRobię tak samo rybkę po "grecku", dodaję tylko jeszcze łyżkę musztardy dla zaostrzenia smaku:D Iza
OdpowiedzUsuńTo chyba telepatia, bo właśnie na jutro zaplanowałam rybę po grecku na obiad, wchodze tu i co widzę? Przepis na nią. Kocham rybkę w takiej wersji, choć ogólnie za rybami nie przepadam i zgadzam się z tobą, że najlepiej do tego dania naddaje się ryba morska. Swoją przed usmażeniem posypuje jeszcze odrobiną suszonego tymianku, a do warzyw dorzucam selera naciowego i groszek. Wiesz co, chyba nie będę czekała do jutra i dziś wieczorem to przyrządzę. Niemożliwa jesteś. Nadia.
OdpowiedzUsuńsuper przepis.
OdpowiedzUsuńu mnie też się taką robi, nie przepadam za rybą po grecku, ale kawałek co roku zjem. Znaczy wygrzebuję rybę a marchew oddaję mamie;D
OdpowiedzUsuńJa robię tak samo,tylko jak robię taką rybkę np.na jakąś imprezę to po zdjęciu warzyw z ognia dodaje jeszcze zielony groszek z puszki.Bardzo fajnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńAnno, ja również - to moja ulubiona ryba, a za raz za nią łosoś :-)
OdpowiedzUsuńIzo, zaciekawiłaś mnie tą musztardą - jestem ciekawa jak to smakuje.
Nadio, no widzisz telepatia jakaś czy coś w tym stylu :-) Ja ostatnio robiłam pulpeciki po grecku, ale to nic dziwnego, bo przepadam za tym daniem. Seler naciowy też zdarza mi się dodać, ale z groszkiem jakoś nie bardzo mi pasuje. Jadłam już taką z groszkiem i jednak wolę bez (choć sam groszek lubię bardzo - ale w tym połączeniu jakoś mi nie leży :-))
Moniko, a ja właśnie najbardziej lubię te warzywa :-) Z pewnością byśmy się dogadały :-))
Violinku, no właśnie Nadia wspomniała o groszku. Już miałam okazję jeść z groszkiem i jednak wolę bez :-) Choć faktycznie wygląda to bardzo ładnie.
Jeszcze nie jadłam takiej rybki, a dużo o niej słyszałam, chyba wypróbuję :) może już nawet jutro, musze tylko kupić dzis jakąś dobrą rybkę :)
OdpowiedzUsuńMajemi, to moja ulubiona ryba, mam nadzieję, że będzie Ci smakować.
OdpowiedzUsuńO to ja taką też właśnie robię ! I też dorsza lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńElu, bo dorsz fajnie się z tymi warzywami komponuje :-)
OdpowiedzUsuńMargarytko! Ja swoją rybkę po grecku (tylko dorsz, nigdy panga, ble!)robię według przepisu z książeczki wydanej w 1981r. Wszystko jest tak, jak u Ciebie, tylko dodaję tak jak napisałam dla zaostrzenia smaku pół łyżki musztardy zwykłej, najzwyklejszej, najczęściej sarepskiej i pół łyżeczki papryki ostrej. Zamiast koncentratu wlewam sok pomidorowy firmy Primo Gusto, który uważam za najlepszy i do zupy pomidorowej i do wszystkich innych potraw do których dodajemy koncentrat.
OdpowiedzUsuńWczoraj upiekłam sernik korzenny i już go nie ma, właśnie ostatni kawałek zjada mój ślubny. Koleżankom w pracy też smakował. Rzeczywiście smak ciekawy, inny i przede wszystkim nie jest ten sernik za słodki, czego nie można powiedzieć o innych sernikach. Donoszę też, że nie ubijałam piany, dodałam całe jajka i sernik popękał. Najpierw wyrósł tak, że aż się lekko wylał z tortownicy, a potem zgodnie z Twoimi wskazówkami zostawiłam go na pół godziny, a on i tak opadł, co nie wpłynęło na jego smak. W związku z tym, że na serniczek nie załapał się mój syn, obiecałam mu w sobotę brzoskwiniową pasję według Twojego przepisu, ewentualnie "łabędzi puch" z przepisu z moich zasobów. Pozdrawiam serdecznie.Iza
Izo, muszę wypróbować z tą musztardą. Też używam sarepskiej, to moja ulubiona :-)) A soki primo gusto faktycznie są super. Sama ich używam dosyć często. Ale do ryby przeważnie dodaję pomidory z puszki. Jakoś tak się przyzwyczaiłam :-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że sernik smakował. Mnie też się w nim podoba to, że nie jest zbyt słodki, za to cudownie korzennie pachnie.
Czyli wygląda na to, że czy piana ubita czy nie to sernik i tak wariuje :-))) Najważniejsze, że smaczny.
Zaciekawiłaś mnie, co to takiego ten "łabędzi puch"? Może znam pod jakąś inną nazwą?
Pozdrawiam ciepło.
Asiu my się zawsze dogadujemy, więc i teraz nie mogłoby być inaczej:D
OdpowiedzUsuńMoniko, co racja to racja :-)
OdpowiedzUsuńMargarytko! "Łabędzi puch" to ciasto dla smakoszy kokosu. Jest to biszkopt przełożony kremem zrobionym z kajzerek namoczonych w mleku z dodatkiem cukru i wiórków kokosowych oraz masła. W przepisie jest masło roślinne, ale ja jestem zdecydowane lobby maślane. Na wierzch ciasta wykładamy masę wiórków i cukru zrumienionych na maśle. Przepis ten dostałam od mojej koleżanki Anitki, a ona od swojej kuzynki, tak więc nie wiem kto jest jego autorem, ale jest pyszne:)))
OdpowiedzUsuńIzo, dziękuję. Mam podobny przepis, tylko zamiast tej masy z kajzerek, kokosu i masła jest krem na bazie budyniu, masła i kokosu, góra taka sama :-)) Ale te kajzerki mnie ciekawią. Jak to się robi dokładnie (ile czego trzeba dać do masy)? Może bym spróbowała Twojej wersji.
OdpowiedzUsuńAleż bardzo Cię proszę; 2 czerstwe kajzerki, 3 szklanki mleka, 1/2 szklanki cukru, 10 dag wiórków, 1i1/2 kostki masła, 1 cukier waniliowy.
OdpowiedzUsuńBułki namoczyć w 2 szklankach mleka (rozdrobić ją widelcem). Szklankę mleka zagotować, dodać cukier, cukier waniliowy, wiórki kokosowe i namoczone bułki. Gotować przez 5 minut. Wystudzić, utrzeć masło i dodać do masła masę. Jest to porcja na blachę "szarlotkową". Naprawdę smaczne, polecam i gdybyś się ewentualnie zdecydowała, to życzę smacznego!
Iza, bardzo Ci dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam rybę po grecku, robię tak jak Ty, ale dodaję jeszcze pokrojony por:)
OdpowiedzUsuńDagmara
Dagmara, ja też lubię z porem, ale moja rodzinka niestety nie.
OdpowiedzUsuńz tego co wiem to rybę po grecku bynajmniej w Grecji robi się z papryką a nie marchewką....kuchareczka
OdpowiedzUsuńKuchaeczko, Grecy nie znają naszej ryby "po grecku" - to jest danie kuchni staropolskiej :-)
OdpowiedzUsuńCzy do ryby po grecku można użyć karpia? Tak czysto teoretycznie pytam, bo jeszcze jest chwilka czasu ;-)
OdpowiedzUsuńJeśli uda Ci się go odfiletować to pewnie, że tak.
UsuńSzukałam swojego przepisu na dorsza, niestety gdzies sie zapodział, ale na szczęście Pani strona mnie uratowała. W końcu Wigilia bez rybki....
OdpowiedzUsuńA moze ma Pani jakies dobre porady jak zrobic najzwyczajniejszego smażonego karpia w panierce, żeby nie był "mułowaty". Nie wiem czy to wina ryby, czy moje gotowanie sie popsuło, ale ostani karp własnie taki był. A dzieci muszą miec karpia w panierce na wigilijnym stole. Boje się ze bedzie powtórka z ubiegłego roku...
I bardzo dziękuje za przepis na biszkopt. To zawsze była moja pieta Achillesowa. Od kiedy robie biszkopty z Pani przepisu nie było wpadki:)
Pozdrawiam gorąco:)
Mułowaty karp to zdecydowanie wina samej ryby, a właściwie hodowli. Trzeba po prostu kupić rybę z dobrego źródła, gdzie ryby były odłowione na tyle wcześniej i przerzucone do czystej wody, że zdążyły się "oczyścić". Karp wtedy już nie jest karmiony, traci trochę na wadze, ale jest pyszny. My kupujemy w gospodarstwie rybackim, kawałek trzeba pojechać, ale warto.
UsuńBardzo się cieszę, że przepis na biszkopt się sprawdza.
Kawałki karpia najlepiej jest obłożyć plastrami cytryny i wstawić na całą noc do lodówki, ojciec robi tak zawsze przed Wigilią, ryba wychodzi pyszna (za mulisty posmak odpowiada geosmina, ta sama, której gleba zawdzięcza swój charakterystyczny zapach; w środowisku kwaśnym ulega przemianie do bezwonnej argosminy, ot i cała zagadka). To się powymądrzałem, pozdrawiam :)
UsuńGryx, a ja bardzo Ci dziękuję za to wymądrzanie się, może komuś pomoże, a ja się dowiedziałam czegoś nowego :-)
UsuńPozdrawiam ciepło.
zrobiłam i pyszny!! Rodzinka zadowolona. Nie za słony, nie za tłusty. Łatwo spalić cebulę, a zamiast pieprzu białego jednak chyba lepiej ziołowy lub czarny - długo w trakcie robienia zastanawiałam się, co tak śmierdzi.. odpowiedź to-biały pieprz. Ale efekt końcowy wyśmienity : )
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowało. No rzeczywiście biały pieprz ma specyficzny zapach,ale ja go lubię w potrawach, jest delikatniejszy od czarnego. A ziołowego za to nie cierpię.
UsuńWitaj Margarytko. Dawno tu nie zaglądałam bo nie przepadam za gotowaniem. Byłam jednak przed świętami w potrzebie, bo zostałam obdarowana sosem do ryby po grecku, który był bardziej pietruszkowo-selerowy, raczej niezjadliwy dla mnie. Pomyślałam sobie, że poszukam ratunku u Ciebie - no i nie zawiodłam się. Dodałam też wspomnianej w komentarzach musztardy. Wyszło REWELACJA!!! Ja jestem mało pieprzna i dla mnie warzywa były trochę pikantne, ale już z rybką "rozeszło się po kościach". Reszcie rodziny smakowało takie jak było i w tym roku wyjątkowo nic nie zostało - wyjadaliśmy resztki kto pierwszy ten lepszy.
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki!
Agnieszka.
Agnieszko, w takim razie cieszę się, że mój przepis się na coś przydał :-) U mnie przewaga marchewki i wtedy sos mi pasuje :-)
UsuńU mnie trzeba brać poprawkę na przyprawianie, bo ja mało sole, za to pieprzu i chili nie żałuję, bo lubimy pikantne dania :-)
Dzisiaj u mnie rybka po grecku na obiadek, jednak robilam troszke inaczej. Zamiast cebuli u mnie jest biala czesc pora i zamiast pomidorow czy koncentratu jest pikantny ketchup (tak jest w maminym przepisie a ze nie mialam pikantnego ketchupu dalam troszke musztardy i ketchup lagodny). Nie dawalam liscia laurowego, ani ziela angielskiego. Pierwszy raz jadlam z ryzem - pomysl zaczerpnietyod Ciebie, zawsze z chlebkiem zazwyczaj na cieplo. Wersja z ryzem rowniez smakowita. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że zrobiłaś tak jak lubisz :-) Modyfikacje zabronione nie są, a wręcz wskazane :-) U mnie bez liścia laurowego i ziela nie przejdzie :-)
UsuńFajnie, że wersja z ryżem Ci smakowała.
Margarytko na ile osób przewidziany jest przepis? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
W zasadzie nie jest przewidziany na konkretną ilość osób, no bo nie wiadomo ile kto zje. Nigdy nie liczyłam porcji. Ale jeśli miałby to być obiad - z dodatkiem ryżu, to myślę, że 6 porcji spokojnie.
UsuńCzyli rozumiem, że taka porcja jest idealna jako jedno z dań na wigilijnym stole:) Dziękuję
UsuńTak, spokojnie może stanowić jedno z dań wigilijnych, a gdy zostanie to spokojnie przez kolejne dni da się zjeść :-)
UsuńPrzecudowna rybcia po grecku. Wesolych swiat margaretko!
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie :-)
UsuńWłaśnie sie robi :) Wesołych Świąt Margarytko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zuzia
Szybko się za nią zabrałaś :-)
UsuńTo nie było na śwęta haha ;) Już dawno zjedzona :) Super wyszła :)
OdpowiedzUsuńZuzia
A no chyba, że tak :-) Cieszę się, że smakowała.
UsuńSuper była :) A potem sie okazało, że na świeta poproszono mnie, żebym też zrobiła haha więc kolejny raz w tym miesiącu jadłam :) Świetny przepis :)
UsuńZ.
No i dobrze, ryby są zdrowe i warto jeść ich jak najwięcej, a i warzywom nic zarzucić nie można, więc takie danie to porcja dobrych składników :-)
UsuńMargarytko! Może podpowiesz, gdzie można dostać dobrej jakości rybkę? Bo szukam, szukam i znaleźć nie mogę, a narobiłaś mi smaka na taką jej postać, oj narobiłaś....:) Pozdrawiam ja i mój (Twój!) cynamonowy odrywaniec, który siedzi sobie w piekarniku:))) On siedzi i pachnie coraz bardziej, a ja znowu szukam inspiracji u Ciebie:) No i ryba po grecku w tym tygodniu musi być!
OdpowiedzUsuńJa przeważnie kupuję w sklepie rybnym - są bez glazury, co mi bardzo odpowiada, bo nie nasiąkają wodą. Niestety nie są najtańsze. Ale kupowałam też mrożone ryby w Biedronce, z 5 % glazurą - były bardzo dobre.
UsuńOdrywaniec powiadasz... ech, zatęskniło mi się za tym cudownym zapachem.
Właśnie dziś zastanawiałam się w Biedronce, czy warto spróbować ich ryb. Chyba się skuszę. Margarytko, dziś odrywaniec,a wczoraj drożdżowe bułeczki, po których nie ma już śladu ( a piekłam podwójną ilość). Bardzo lubię Twoje przepisy na drożdżowe wypieki-zawsze mi się udają:) Pozdrawiam ciepło! Aldona
UsuńTylko jak będziesz kupować, to zwróć uwagę na ilość glazury, im mniej, tym lepiej. Ja nie kupuję, gdy jest więcej niż 5 -7 %. Też nie wychodzą tanio, bo około 18 zł/kg, ale przynajmniej kupuje się rybę, a nie wodę.
UsuńW sklepie rybnym za mrożonego dorsza bez glazury płacę 22 zł/kg, za mirunę 24 zł/kg i to jest dla mnie najlepszy wybór. Niestety ryby są dużo droższe od mięsa, ale warto je jeść.
Bardzo się cieszę, że przepisy się przydają :-)
Dziękuję za radę, na pewno zwrócę uwagę! Pracowałam trzy sezony w smażalni nad naszym morzem, więc mam to szczęście, że wiem, jak powinna smakować i wyglądać dobra ryba. Jak mam zjeść niedobrą, to wolę nie jeść wcale. A u mnie, niestety, nawet w sklepie rybnym trudno o naprawdę dobrej jakości kawałek ryby. Szkoda, bo rybka i smaczna i zdrowa:)
OdpowiedzUsuńPrzepisy przydają się bardzo. W zasadzie uważam, że my-czytelnicy blogów, powinniśmy zawsze Wam-autorom przepisów, mówić jak bardzo jesteście potrzebni. Ty, Margarytko, nauczyłaś mnie tak wiele, że dziś już nie wiem, jak funkcjonowałabym bez Twoich przepisów' a Twój blog jest mi szczególnie bliski, towarzyszy mi niemalże codziennie. Pisałam Ci to kiedyś w wiadomości prywatnej, ale w sumie niech wszyscy wiedzą:)! Czekam z niecierpliwością na kolejne przepisy i pozdrawiam raz jeszcze! Na pewno jeszcze napiszę, jak już wypróbuję Twój przepis na rybę!Jestem dziwnie spokojna, że będzie pyszna!:)
No widzisz, to nie muszę Ci tłumaczyć co to znaczy dobra ryba. Nasz sklepik rybny (nieduży) jest naprawdę dobrze zaopatrzony. Przed świętami było tyle ludzi,że stałam 40 minut w kolejce, ale nie marudziłam, bo wiedziałam, że na rybach się nie zawiodę.
UsuńWiesz, to działa w dwie strony. Mnie ogromną przyjemność sprawia prowadzenie bloga i kontakt z Wami, więc jeśli Wam się te przepisy przydają to ja się bardzo cieszę. Ogromnie mi miło, że lubisz do mnie zaglądać i że blog jest Ci pomocny.
A ryba? dla mnie najlepsza :-)
Zrobiłam pierwszy raz w życiu i za ostra jest :( przegięłam z tym białym pieprzem. Da się to jakoś uratować?
OdpowiedzUsuńJednym słowem miałaś hojną rękę. No jak się coś przepieprzy, to ciężko uratować. U nas wszystko dosyć pieprzne, ale my tak lubimy.
UsuńDodałam więcej soku z cytryny i mi smakuje :D gorzej jak ktoś nie lubi tak ostrych dań ;) Mój tata był zadowolony!
UsuńDziękuję za przepis i życzę Wesołych Świąt!
Zawsze mówię, że sól i pieprz to sprawa bardzo indywidualna. My np. bardzo mało solimy, za to pieprz i chili rządzi.
UsuńNastępnym razem dopasujesz do Waszych smaków.
Margarytko, czy znajde u Ciebie przepis na rybe w sosie slodko-kwasnym (brzoskwinia ,ananas ).Pozdrawiam i zycze Wesolych Swiat.
OdpowiedzUsuńNie, nie mam takiego.
UsuńPozdrawiam i również życzę wszystkiego dobrego.
Takie małe pytanko :) ile wcześniej trzeba zrobić taka rybkę żeby sie przegryzła i była dobra na święta?
OdpowiedzUsuńJa robię dzień przed Wigilią.
UsuńMargarytko ile wg ciebie taka rybka może postać?
OdpowiedzUsuńKasia
4 - 5 dni w lodówce, u nas nigdy dłużej nie stała.
UsuńSos grecki właśnie się robi :D Pozdrawiam Świątecznie :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że smakował.
UsuńPozdrawiam poświątecznie :-)
Super! Już 4 Wigilia z tym przepisem. Dziękuję Margarytko.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że przepis się sprawdził :-)
UsuńNo pewnie że smakował😀 teraz też się duszą warzywka😍
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo się cieszę :-)
Usuń