Bardzo lubię dodatek miodu do kurczaka. A skrzydełka w takiej postaci smakują mi najbardziej. To jedyne kawałki kurczaka, które jadam ze skórą.
Przepis czekał na publikację chyba z pół roku :-) Dziś będąc na zakupach dojrzałam ładne, duże, mięsiste skrzydełka i przypomniałam sobie o moich miodowych kęskach. Przeszukałam folder ze zdjęciami i są – moje złote, słodko – pikantne skrzydełka :-)
Przepis jest banalnie prosty i poradzi sobie z nim każdy :-) Czasem odcinam te najcieńsze końcówki (zamrażam i oddaję mamie, która wykorzystuje je do gotowania rosołu).
Przepis jest banalnie prosty i poradzi sobie z nim każdy :-) Czasem odcinam te najcieńsze końcówki (zamrażam i oddaję mamie, która wykorzystuje je do gotowania rosołu).
Składniki na 4 porcje:
12 kurzych skrzydełek (po 3 na osobę)
sól, pieprz, słodka papryka, chili
3 łyżki płynnego miodu
1 łyżka oliwy
2 łyżki wody
Skrzydełka dobrze oczyścić i umyć. W miseczce rozmieszać miód z oliwą i wodą. Dodać ½ łyżeczki soli (ja solę niewiele, można dodać więcej soli), po ½ łyżeczki pieprzu, słodkiej papryki oraz chili. Wszystko wymieszać.
Skrzydełka wrzucić do miski, wlać marynatę i dobrze wymieszać – tak, aby wszystkie części skrzydełek były pokryte marynatą. Zostawić na 2 – 3 godziny w lodówce (można i na cała noc). Skrzydełka przełożyć do foremki, blaszki czy naczynia żaroodpornego.
Piekarnik nagrzać do 200 stopni, wstawić skrzydełka (można przykryć folią aluminiową i zdjąć ją pod koniec pieczenia). Po 10 minutach zmniejszyć temperaturę do 170 stopni i piec około 30 minut (do miękkości skrzydełek). Dobrze upieczone skrzydełka powinny łatwo odchodzić od kostek i mieć ładnie zrumienioną, chrupiącą skórkę. Pod koniec pieczenia można na chwilę włączyć opcję grilla.
Doskonale smakują i na ciepło i na zimo.
Jezu, ale jesteś sadystka. Takie cuda w środku nocy? No i głodna jestem przez Ciebie. Ja nie wiem jak Ty to Margarytko robisz, ale ja mam ochotę od razu robić te Twoje cudeńka.
OdpowiedzUsuńHa! To już wiem, co będziemy jeść w najbliższy weekend ;-)))
OdpowiedzUsuńnooooooo miodu Ci u nas dostatek ... niech no sie dieta Luśkowa skończy to skrzydła będą z pewnością !!!
OdpowiedzUsuńO rany! Jakie złociutkie!! I jak tu teraz zasnąć???? Kaśka
OdpowiedzUsuńWłaśnie myślę od kilku dni co zrobić na ciepłą, urodzinową kolację moich córek i chyba już wiem ;-) Dodatkowo zrobię jeszcze udka, albo kotlety i wszyscy będą zadowoleni /tak myślę/. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAsia
Wiesz co, nie masz miłosierdzia za grosz. Człowiek głodny, bez śniadania i widoków na nie wchodzi na bloga i co widzi? Takie cuda, po które ręce się same wyciągają. Mam nadzieję, że kiedyś ktoś skonstruuje taką maszynę do teleportacji i będzie można potrawy przesyłać na duże odległości. Obawiam sie tylko że jak zaczniesz karmić miliony, to pójdziesz z torbami, bo co do tego że chętnych na tego typu smakołyki będzie ogrom. Miłego dnia. Pozdrawiam. Nadia
OdpowiedzUsuńAsiu super, że zamieściłaś ten przepis, bo od jakiegoś czasu chodził za mną kurczak w miodzie a nie miałam przepisu.. na razie raczę się bigosem domowym, ale ten przepis na pewno przetestuję:)
OdpowiedzUsuńDorota, bo kto to widział po nocy chodzić po blogu kulinarnym, co?
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pobudzam Twoją wyobraźnię i chęć działania.
Maua, no widzisz, czasem blog się przydaje :-))
Polly, mówisz, ze miodu dostatek? No to trzeba z jego dobrodziejstw korzystać. Jak Lu na diecie to możesz w takiej marynacie zrobić mu filety bez skórki :-))
Ps. A skąd macie tyle miodku, co?
Kasiu, no ja tam nie wiem, ale ja przykładam głowę do podusi i odlatuję w objęcia morfeusza - o jedzeniu już nie myślę :-)))
Asiu, no to mam nadzieję, że wszystko pięknie Ci się uda i kolacja będzie smaczna i udana :-)
A kiedy dziewczynki mają urodziny?
Nadio, teraz to wymyśliłaś :-) Hahaha, nie sądzę, aby prędko to nastąpiło :-) Ale masz rację - pewnie poszłabym z torbami i to wcale nie przy milionach, a już przy dziesiątce osób :-)
I Tobie miłego dnia życzę.
Moniko, no to teraz już przepis masz, choć w tej materii można tworzyć wg własnej inwencji i smaku :-) Ja lubię kurczaka z dodatkiem miodu bardzo :-)
A bigosu (takiego normalnego) nie jadłam chyba od Wielkanocy :-) Robiłam tylko taki letni, z młodej kapusty z dodatkiem kurczaka :-)
Uwielbiam takie skrzydełka mniam,mniam :=)
OdpowiedzUsuńA jakoś tak się uzbierało, że mamcia przywiozła mi z urlopu na mazurach wielki słój, ja sobie sama wcześniej kupiłam też słój no i teraz mam 2 litry ;D
OdpowiedzUsuńNasze ulubione skrzydelka miodowe,u nas tak 2kg lekko schodzi dzieciaki luba lagodne a mezowi dodaje platki chilli albo swierze,robie tez cytrynowo-pieprzowe paleczki,akurat mam w zamrazarniku ze 2 kg skrzydelek na sobote sie zrobi po pracy jak wroce caly dom bedzie pachnial:):) do tego pieczywo czosnkowe sie zrobi i bedzie mala uczta,a ze jeszcze trochu miodu z polski zostalo to w sam raz do skrzydelek starczy:)
OdpowiedzUsuńMargarytko kochana rzuc jakis przepisem na jesienne ciasto,cos czym moglabym zaskoczyc znajomych jak na kawusie wpadna:):)
Iwona
Kochana to ja Ci radzę te końcówki wyrzucać, bo w nich zbierają się wszystkie resztki hormonów i innych cudów, którymi są karmione kurczęta. Sa to słowa mojej Pani Prof. od Technologii drobiu ... no chyba, ze masz skrzydełka od swoich kurczaków z podwórka.
OdpowiedzUsuńA co do samych miodowych skrzydełek to poezja:)
Świetnie wyglądają te skrzydełka, a mam pytanie czy są one takie bardziej mokre czy jednak chrupiące ?
OdpowiedzUsuńEvita, ja może nie aż tak, ale od czasu do czasu lubię :-)
OdpowiedzUsuńPolly, a to takie buty, a ja już myślałam, że jakieś pszczółki hodujecie :-) I ja ostatnio stałam się posiadaczką słoja doskonałego miodu prosto z pasieki :-)
Iwona, no to nieźle - 2 kg to jest co obrabiać :-) Ale jak się kilka osób dorwie to w sumie nic dziwnego - w końcu 2 kg to jakieś 20 skrzydełek :-)
Jesienne ciasto to dla mnie zawsze szarlotka :-) Albo jabłkowo - cynamonowe z orzechami :-) Na weekend chyba upiekę sernik na korzennym spodzie... tzn jeszcze pewna nie jestem, ale takie mam plany :-)
Jolu, a dziękuję Ci bardzo za tę wiadomość. Pojęcia nie miałam :-) Już nie będę mamie oddawać :-)
Majemi, w środku są wilgotne, ale skórka dzięki dodatkowi miodu staje się chrupiąca (pod koniec włączam grilla). Nie są takie jak przygotowane w panierce i usmażone, ale ja osobiście takie lubię :-)
Witam :)
OdpowiedzUsuńSkrzydełka w miodzie są pyszne :)
Dodam jeszcze, że od dawna obserwuję Pani kulinarne szaleństwa i bardzo żałuję, że nie mogę tego co Pani robi oglądać na YouTube :( A dlaczego? Otóż Pani dania są rewelacyjne i takie "swoje" :) Owszem są na YouTube kulinarne kanały, ale od niektórych aż wieje snobizmem, niestety. Myślę, ba! jestem tego pewna, że ludzie, którzy Panią obserwują i korzystają z Pani przepisów też chętnie obejrzeliby to co Pani przyrządza :)
Pozdrawiam ciepło :)
Margarytko, zawsze mówiłam, że nie lubię skrzydełek. Ale jak spojrzałam na Twoje, to wiem, że je koniecznie muszę zrobić. Bardzo piękne zdjęcia, ogromnie działają na wyobraźnię! Ala
OdpowiedzUsuńNo popatrz Margarytko, to takie łatwe i nieskomplikowane. Nigdy nie robiłam skrzydełek. Teraz spróbuję, miodu ci u nas pod dostatkiem.
OdpowiedzUsuńJuż mi ślinka cieknie.
Pozdrawiam w mglisty poranek :)
Wyglądają apetycznie:) W niedzielę piekłam Twoje ciasto jabłkowo-cynamonowe z onetowego bloga:) pycha!!! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMarta
Witam :)) Przepraszam za zmiane tematu ale mam jedno pytanie odnosnie Szarlotki sypanej :)) mam ogromna ochote ja zrobic, moja mama dala mi cała reklamowke jablek a ciasto wyglada smakowicie. W sumie to chyba oczywiste, składniki sypane..ale wole sie upewnic , otoz czy ta kasza mana powinna byc ugotowana czy tez nie?:P
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i przemiło mi sledzic Pani blog.
Nataszo, dziękuję Ci bardzo :-)Niestety nie mam możliwości nagrywania filmów, montowania tego odpowiednio. Nie dysponuję ani odpowiednim sprzętem ani wiedzą na temat obrabiania filmów. I prawdę powiedziawszy nawet o tym nie pomyślałam.
OdpowiedzUsuńAlu, może się skusisz i Ci zasmakują :-))) Ja akurat skrzydełka lubię bardzo :-)
Małgosiu, to prościzna. Nie wymaga wielkich umiejętności, a jedynie chęci :-)
Marto, dziękuje. A ciasto jabłkowo - cynamonowe jest i na tym blogu :-) Powoli przenoszę przepisy.
Anonimowa, kaszka oczywiście musi być sucha :-)) Gdybyś ugotowała to chyba niewiele by z tego wyszło. Pozdrawiam serdecznie.
Witam, muszę przyznać, że już od dawna zaglądam na Pani bloga, którym oczywiście jestem zachwycona. Wypróbowałam wiele przepisów i każde danie czy ciasto było przepyszne. Dziękuje za ciekawe pomysły, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńGOSIA
Gosiu, a ja dziękuję Ci za dobre słowo. Jeśli będziesz miała ochotę podzielić się z innymi opinią to będzie mi bardzo miło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ps. Ta "pani" nie jest konieczna, wystarczy Margarytka :-)
Dziś na obiadek planuję zrobić skrzydełka w miodku. Robię je bardzo podobnie. Czasami dodaję ketchup, innym razem czosnek... zależy co mam w domu. To takie proste a jednak pyszne jedzonko. No i te paluchy usmarowane po skończeniu jedzenia :))))) mmmmmm....
OdpowiedzUsuńIza, ja bez czosnku, ale keczup też czasem daję. Ale lubię jeszcze w powidłach śliwkowych :-) Muszę zrobić i wstawić przepis :-)
UsuńO tak, oblizywanie paluchów po konsumpcji jest bardzo fajne :-))
Dziękuję za przepis!
OdpowiedzUsuńW sam raz na obiad dla studentki! :D
Mało składników, a obiad treściwy i pyszny :) Ja dodałam jeszcze trochę czosnku i upiekłam całość w torebce.
Palce lizać!
Będę zaglądała tu częściej... :)
Bardzo proszę :-) Cieszę się, że pomysł się przydał, a danie smakowało. Sama lubię proste dania, więc takie głównie w naszym domu królują :-)
UsuńMargarytko,
OdpowiedzUsuńzastanawiam się czy te skrzydełka pasowałyby podane na zimno jako przekąska do piwa...? Chciałam podać je między innymi na imprezie urodzinowej. Urodziny mam w weekend majowy, stąd też prośba - jakbyś miała w zanadrzu jeszcze jakieś przepisy na dania grillowane, byłabym wdzięczna na podzielenie się :) zaglądam na Twój blog od dwóch lat i już wiele razy poratowałaś mnie, gdy nie wiedziałam co przyrządzić spodziewając się gości. W zasadzie to dzięki Tobie nauczyłam się gotować, z czego mój mąż (pomimo że sporo przytył ;P) jest bardzo zadowolony :) Goście też zawsze wychodzą syci i zadowoleni, a wszystko dzięki Tobie. Dziękuję Ci że jesteś :*
Gosia
Myślę, że by pasowały. Ja akurat lubię je na zimno, są lekko słodkie i pikantne.
UsuńNiestety przepisów na dania grillowane na razie nie będę dodawać, bo jestem na urlopie - mam tylko jeden przygotowany, ale jest to ciasto :-)
Ale myślę, że możesz jeszcze wykorzystać przepis na szaszłyki z ananasem, dodać cukinię czy bakłażana i też będzie pysznie.
Do tego mix sałat, feta, pomidor, ogórek, oliwki, czerwona cebula, sos winegret i jest sałatka :-) Świeże warzywa zawsze się sprawdzają :-)
Możesz zrobić szaszłyki z łososia - też są pyszne. Myślę, że wyobraźni Ci nie brakuje i doskonale dasz sobie radę. Po dwóch latach gotowania z pewnością nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych.
Pozdrawiam ciepło, ślę serdeczne życzenia i życzę udanej imprezy urodzinowej :-)
dzięki za przepis!pierwszy przepis ,gdzie podano ilość soli !zniechęciłam się,ponieważ już raz je robiłam było w przepisie i dodaj soli!dodałam ale były trawiaste!te jutro zrobię!!pozdrawiam MIRKA
OdpowiedzUsuńWiesz, kwestia soli jest kwestią upodobań smakowych - ja solę niewiele, więc sól naprawdę trzeba dodawać wg własnych upodobań.
UsuńNo i jutrzejszy obiadek już mam :)
OdpowiedzUsuńAnna S.
Smacznego :-)
Usuńtak czytam ten przepis na skrzydełka :) i musze je zrobić. nigdy nie lubiłam skrzydełek, ale pokochałam z jabłkami i cebulką, Jadłas może? pozdrawiam Sylwia
OdpowiedzUsuńZ jabłkami i cebulką nie próbowałam. Lubię skrzydełka, ale tylko chrupiące.
Usuńno własnie ja skrzydełka chrupiace tylko lubiłam, innych nie a te z jabłkami są obłędne . skrzydelka sie przyprawia na ostro, jabłka sie obiera i kroi na wieksze kawalki-najlepsze sa renety, ale moga tez byc słodkie, cebula w kostke,ale nei za drobno. Skrzydła do piekarnika na jakies 20-30 minut, potem cebula i jabłka, wszystko wyieszac i zapiekac az jabłka bedą miekkie. polecam
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
Usuńmożna upiec w rękawie dopieczenia?
OdpowiedzUsuńCo prawda nie piekłam ich nigdy w rękawie, ale pewnie można, tylko wtedy nie wyjdą takie chrupiące. Pod koniec pieczenia można rozciąć rękaw i podpiec. No i nie jestem pewna, czy z tym miodem nie poprzyklejają się ro folii.
UsuńJa takie skrzydełka lubię robić w rękawie właśnie (przyprawy "jakiekolwiek", miód, duuużo czosnku i pikantny ketchup), przed końcem pieczenia można go rozciąć, żeby się ładnie zrumieniły ;) Wytopiony tłuszcz zbieram do filiżanki, jest świetny do podsmażenia pieczarek, albo cebuli.
UsuńGryx, to robisz jak mój mąż. On też skrzydełka często piecze właśnie w rękawie i dorzuca do nich jeszcze ziemniaki :-)
UsuńWłaśnie się pieka w piekarniku. Pozdrawiam Sara.
OdpowiedzUsuń