Strony

piątek, 11 listopada 2011

Rogale marcińskie i pięć lat mojego kulinarnego blogowania


Dzisiejszy wpis będzie specjalny... i specjalny będzie przepis. Jutro minie pięć lat od mojego pierwszego przepisu umieszczonego na Kulinarnych Szaleństwach na Onecie... to była szarlotka mojej Babci – najlepsza na świecie. A dziś specjalnym przepisem będą rogale marcińskie, bo robione przeze mnie po raz pierwszy.
Dziękuję Wam za obecność, za komentarze i za wszystkie maile pełne życzliwości. 
I mam też dla Was niespodziankę – od dziś przez najbliższe 6 miesięcy, każdego 12 dnia miesiąca będę obdarowywała jedną z komentujących osób książką z zakresu kulinariów... Nie interesuje mnie ilość komentarzy, ale ich jakość a także zaangażowanie w tworzenie tego miejsca, bo przecież i ja od Was wiele się dowiaduję i chętnie się uczę. Ocena ta będzie bardzo subiektywna, kryteriów nie ma żadnych... ot takie moje widzimisię :-) 
I już dziś zaczynam tę akcję, a że okazja specjalna to książki będą dwie. Dostaną je Ala i Dorota – dwie dziewczyny, które są ze mną od bardzo dawna i które zawsze mają coś do powiedzenia. Dorota mnie często rozśmiesza, a Ala dzieli super pomysłami. Dziewczyny dostaną takie książki:


Każdego 12 dnia miesiąca obwieszczę do kogo wędruje kolejna książka :-)

A teraz już przechodzę do przepisu – w końcu to blog kulinarny :-))
To moje pierwsze, samodzielnie zrobione rogale marcińskie. Jadłam je od dziecka, bo Mama przywoziła z Poznania... a gdy nie jechała sama to zawsze ktoś z pracy po nie „wyskoczył”. Kiedyś rogale świetomarcińskie były pieczone tylko na 11 listopada, w tej chwili są dostępne przez cały rok, ale to właśnie w listopadzie poznańskie cukiernie sprzedają około 400 ton tych słodkich pyszności.
Ja swoje rogale przygotowałam zainspirowana przepisem Bajaderki, która umieściła swój przepis na forum cincin – jej oryginalny przepis można zobaczyć kilkając TU.
Podaję jednak moją wersję i na ciasto i na nadzienie - po obejrzeniu wywiadu z poznańskim cukiernikiem wiedziałam już co się nie zgadza, potem skonsultowałam przepis jeszcze z innym poznańskim cukiernikiem i zrobiłam wersję podobno najbardziej poprawną. Tyle, że ja margarynie i sztucznym aromatom powiedziałam NIE i zamiast margaryny używam masła, a zamiast sztucznych aromatów daję masę marcepanową.
Ale mam jedną, myślę, że bardzo ważną uwagę – rogale marcińskie powinny ważyć około 200 -250 g, a te są zdecydowanie mniejsze (około 120 g). Ale cóż, pierwsze koty za płoty, następnym razem będę mądrzejsza i zrobię nie 26 mniejszych (tak jak dziś), a 16 dużych rogali, żeby dorównywały wyglądem tym prawdziwym... bo jeśli chodzi o smak to są pyszne.
Mam nadzieję, że przepis nie będzie pozostawiał wątpliwości (starałam się jak mogłam, aby był czytelny), ale gdyby tak się zdarzyło to oczywiście odpowiem na pytania.

Składniki na 24 mniejsze albo 16 dużych rogali  

Ciasto:
1 szklanka* ciepłego mleka
30 g świeżych drożdży
3 żółtka (2 białka zostawiamy do masy makowej)
pół łyżeczki ekstraktu z wanilii
3,5 szklanki mąki pszennej tortowej
3 łyżki drobnego cukru
szczypta soli
3 łyżki masła (ok 50 g) + 200 g miękkiego masła** (do wałkowania)

Nadzienie:
350 g białego maku
100 g masy marcepanowej (użyłam masy przywiezionej z Niemiec)
3/4 szklanki cukru pudru
150 g orzechów włoskich
100 g blanszowanych migdałów - bez skórki (użyłam płatków migdałowych)
70 g suszonych fig
70 g daktyli bez pestek (użyłam świeżych, ale mogą być też suszone)
3 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej
3 łyżki gęstej kwaśnej śmietany
2 białka
4 podłużne biszkopty, pokruszone na okruszki (utłukłam je w moździerzu niezbyt drobno) albo kawałek suchej chałki

Dodatkowo:
jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka do posmarowania rogali
1 szklanka cukru pudru + 1 łyżeczka soku z cytryny + gorąca woda (na lukier)
posiekane orzeszki lub migdały do posypania

*używam szklanki o pojemności 250 ml
**używam masła extra z zawartością tłuszczu minimum 82%



Ciasto:
Przygotować rozczyn: do ½ szklanki ciepłego mleka dodać 1 łyżkę cukru i drożdże, dobrze wymieszać i odstawić na około 15 minut do wyrośnięcia (w ciepłe miejsce).
Żółtka utrzeć z 2 łyżkami cukru i ekstraktem waniliowym na kogel – mogel. 3 łyżki masła roztopić w małym rondelku.
Mąkę przesiać, dodać szczyptę soli i wymieszać w dużej misce. Dodać rozczyn, pozostałe mleko i kogel mogel. Połączyć, wyrobić aż ciasto będzie sprężyste Dodać roztopione, ostudzone masło i wyrabiać jeszcze przez chwilę, aż ciasto wchłonie tłuszcz. Wyrobione ciasto włożyć do miski, przykryć folią i wstawić do lodówki na godzinę.
Schłodzone ciasto przełożyć na stolnicę (z racji tego, że stolnicy nie posiadam wykorzystałam blat) i rozwałkować na prostokąt (u mnie 45x25 cm) – tak, aby krótsze strony stanowiły górę i dół. 200 g masła pokroić w plastry, ułożyć na cieście (od razu całe 200 g masła) a następnie rozsmarować równomiernie na całej powierzchni. 1/3 ciasta złożyć do góry, następnie złożyć dolną część tak, by przykryła tę górną – wyjdą trzy warstwy. Docisnąć, obrócić o 90 stopni i delikatnie rozwałkować na prostokąt (nie podsypywać zbyt mocno mąką – ciasto jest plastyczne)
Złożyć tak jak poprzednio na trzy części i włożyć na kolejną godzinę do lodówki. Proces wałkowania i składania powtarzać 3 razy za każdym razem obracając ciasto i chłodząc je między wałkowaniami przez godzinę. Po ostatnim rozwałkowaniu i złożeniu ciasto dobrze zawinąć w folię i włożyć do lodówki na na całą noc.
Wyjąć z lodówki na 20 minut przed robieniem rogalików.

Nadzienie:
Mak, figi i orzechy sparzyć gorącą wodą (każde w osobnym naczyniu). Zostawić na 30 minut, odcedzić i dobrze odsączyć (na drobnym sicie). Mak, orzechy, figi, daktyle i migdały dwukrotnie przepuścić przez maszynkę z drobnym sitem. Masę marcepanową rozetrzeć mikserem z cukrem pudrem i 3 łyżkami śmietany. Do utartej masy dodawać partiami zmielony mak z bakaliami i cały czas miksować na średnich obrotach. Dodać okruszki biszkoptowe, posiekaną skórkę pomarańczową i dobrze wymieszać. Białka ubić na sztywną pianę, dodać do masy makowej i delikatnie wymieszać.
Masa powinna być zwarta, ale nie twarda (jeśli jest za mocno zbita można dodać łyżkę śmietany)
Ciasto rozwałkować na prostokąt o wymiarach 65 x 40 cm i przeciąć wzdłuż długiego boku na 2 części. Każdy powstały w ten sposób pasek pokroić na 12 (albo 8) trójkątów. Rozsmarować nadzienie zostawiając mały margines na wszystkich bokach trójkąta – na postawie trójkąta zostawić około 1,5 cm. Brzeg trójkąta założyć na masę makową, na środku zrobić nacięcie i delikatnie odgiąć na boki a następnie zwinąć rogaliki zawijając rogi pod spód (brzmi skomplikowanie, ale robi się łatwo). Masa makowa ma prawo, a nawet powinna lekko wychodzić i być widoczna.
Gotowe rogaliki ułożyć na blaszce zostawiając między nimi spore odstępy, przykryć ściereczką kuchenną i pozostawić do wyrośnięcia na 90 minut.
Piekarnik nagrzać do 180 stopni (u mnie dolna grzałka + termoobieg). Wyrośnięte rogale posmarować jajkiem roztrzepanym z mlekiem, wstawić do gorącego piekarnika i piec około 20 minut, aż się ładnie zarumienią. Wyjąć na kratkę i jeszcze lekko ciepłe polukrować (cukier puder utrzeć z 1 łyżeczką soku z cytryny i niewielką ilością ciepłej wody), posypać posiekanymi orzechami lub migdałami.


A TUTAJ można zobaczyć rogale marcińskie, które upiekłam w 2012 roku:





I w 2013 roku zrobiłam TAKIE


I 2014 rok:


I 2015 rok:


138 komentarzy:

  1. Wyglądają przepysznie, zwłaszcza że ja jestem strasznym łasuchem na marcepan, Uwielbiam go! A sama właśnie zrobiłam risotto z dynią według Twojego przepisu z jednym zmienionym składnikiem, zamiast cynamonu - curry :) Bo nie przepadam za dynią w tej wersji lekko słodkiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. O Jezu, zatkało mnie. Te rogale są przepiękne, mistrzostwo świata. Skoro Ty takie cuda pieczesz za pierwszym razem to ja nie mam pytań. Margarytko czy to o mnie chodzi z tą książką?

    OdpowiedzUsuń
  3. Panno Pandko, ja tez bardzo lubię marcepan, ale tu go mocno nie czuć, choć smaczek daje fajny :-)
    A jeśli chodzi o risotto to bardzo dobrze, że zrobiłaś je tak jak lubisz - w końcu ma nam smakować :-)

    Dorota, żałuję tylko, że wyszły mniejsze niż prawdziwe, ale następnym razem zrobię ich mniej, ale większe.
    Tak, o Ciebie chodzi i poproszę o adres na maila :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglądają cudnie!!!! Gratuluję udanego wypieku Margarytko!!! Uwielbiam takie smakołyki:)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  5. Marto, dziękuję... przyznaję, że trochę się bałam, bo jeszcze tego rodzaju ciasta nie robiłam :-) iI nieskromnie powiem, że też mi się podobają ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Margarytko! - przede mna debiut z rogalami marcinskimi - z wielkim trudem nabylam wszystkie skladniki - najtrudniej bylo o bialy mak!
      Pytanie - rogale zwijamy od podstawy, nacinamy mniej wiecej w polowie podstawy
      na okolo 2 cm i odchylamy ciasto, zeby uzyskac ladniejsze "uszy"? - czy dobrze rozumiem?
      Piszesz o urodzinach - swoich wlasnych? - bo ja jestem tez "listopadowa", Serdecznie pozdrawiam, Joanna z Geteborga, a wlasciwie z Sopotu
      PS. Jakos nie bardzo sie wyznaje w tych profilach, dlatego jestem "anonimowa"

      Usuń
    2. Dokładnie tak jak piszesz, zrozumiałaś wszystko doskonale :-) I bardzo się cieszę, że z nami pieczesz :-)
      Nie, to nie moje urodziny, to "urodziny" bloga :-) Ja jestem styczniowa :-)
      Wystarczy się zalogować na googlach i już nie będziesz anonimowa, albo rozwinąć okienko na dole i tam masz opcję nazwa/adres url - wtedy możesz wpisać swoje imię :-)

      Usuń
  6. Gratuluję tak długiego czasu blogowania :-) i ja robiłam po raz pierwszy rogale- wyszły idealne jak Twoje :-))
    Życzę kolejnych wspaniałych kulinarnych doznań i myślę zaglądać tu częściej :-) przyjemnego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  7. Skoro to taka podniosła chwila, to ja się w końcu ujawnię:) Podczytuję tu sobie Ciebie już od dłuższego czasu:)I bardzo mi się tu podoba:)
    Rogale pierwsza klasa! Masz ich tak dużo, że mogłabyś się podzielić, skoro mój mak do mnie nie dotarł!! I wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!! Kolejnych wielu owocnych lat!!
    Pozdrawiam serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mniam....
    Choć nie piekłam rogali w tym roku mam mocne postanowienie, aby upiec je w przyszłym. Wielkopolska to region gdzie się urodziłam i wychowałam (wracam zawsze z sentymentem), a Marcin to mój mąż, więc mimo, że pieczenie różnie mi idzie - mam parę powodów by je upiec:)))
    Gratulację Margarytko z okazji 5 lecia blogowania.
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  9. Zatkało mnie i wzruszyło równocześnie:) Bardzo dziękuję za tak miłe wyróżnienie!
    Twój blog jest dla mnie najlepszy nie tylko za wspaniałe przepisy, ale przede wszystkim dlatego, że prowadzisz go prawdziwie, szczerze, z sercem. W każdej Twojej wypowiedzi wyczuwam niezwykłe ciepło, cenię Twoją solidność i lubię Toje poczucie humoru.
    Życzę jak najwięcej nowych pomysłów i inspiracji na kolejne lata.
    A rogale, mistrzostwo świata!!! Ala

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzinek i pomyślności na następne lata.Rogale prezentują się wybornie,przyznam się, że nigdy takowych nie jadłam. Tu gdzie mieszkam nikt o takich nie słyszał(próbowałam kupić).Przepis jak dla mnie za bardzo skomplikowany.Pozdrawiam :)Teresa

    OdpowiedzUsuń
  11. Małgosiu, super, że też piekłaś :-) To jednak frajda zrobić coś samemu.
    Dziękuję za życzenia i oczywiście zapraszam częściej.

    Asiu, nie ma sprawy, mogę się podzielić :-) Jeszcze kilka niezagospodarowanych zostało :-)
    A jak mak już dotrze to napieczesz ile dusza zapragnie :-)

    Karolina, no to zdecydowanie masz motywację do tego, aby spróbować i je upiec :-) Trochę pracy z nimi jest, ale warto :-)
    Pozdrawiam :-)

    Alu, komu jak komu, ale Tobie się należy za tonę życzliwości i ciepła jakie z Twojej strony otrymuję :-) I cieszę się, że udało mi się Ciebie zaskoczyć :-)
    Dziękuję Ci za dobre słowo, rozgryzłaś mnie, nie ma co ;-)))
    Mam nadzieję, że pomysłów mi nie zabraknie :-)
    Ps. Wybieramy się jutro do Przysieka k/Torunia na festyn "Gęsina na św. Marcina" :-)

    Tereso, dziękuję. Przepis może nie jest trudny, ale dosyć praco i czasochłonny. Ale warto było poświęcić ten czas, bo rogale znakomite. Kiedyś można było je dostać tylko w Wielkopolsce, dziś za sprawą internetu można sobie zamówić z dostawą do domu :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. wow już 5 lat publicznie gotujesz i pieczesz ???????? aż tyle ???????? nie do wiary no to ja Cię znam sporo krócej ;/

    Miła taka comiesięczna niespodziewajka ;D

    A co do przepisu to zapewne ja jak zwykle miałabym pytania bo dla mnie to co dla innych oczywiste takowe nie jest ;] a na oko już widzę, że nie kapuję tego fantastycznego zawijania rogali żeby miały kształt jak na zdjęciach hmmm

    Ale przepis ciekawy mimo, że nie znam tych rogali i nigdy nie jadłam bo nie byłam w Poznaniu ani nawet w okolicy ;/

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiesz Margarytko, cenię Cię za to, że nie kopiujesz cudzych przepisów, ale zawsze piszesz go po swojemu. Nawet jeśli czerpiesz inspirację od kogoś innego. To jest ogromna praca, ale dzięki temu jesteś prawdziwa.
    Rogale są przepiękne. Dużo dziś świetomarcińskich rogali na blogach, ale Twoje są fantastyczne.
    Gratuluję stażu i życzę wytrwałości.
    Pozdrawiam
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  14. WOW! Zobaczyłam te rogale i zatkało mnie :)) Oczywiście pozytywnie, bo są prześliczne. Dzisiaj nawet patrzyłam sobie z czego się je robi, bo do tej pory nie wiedziałam no i od dziś jestem uświadomiona.

    Super, że taka fajna rocznica, jest co świętować :) Gratulacje, pozdrawiam serdecznie.
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
  15. te rogaliki sa piekne :)normalnie slinka leci :) teraz juz wiem jak trzeba je zrobic zeby takie piekne wyszly :) musze kiedys zrobic, nie koniecznie na 11 listopada. wielkie gratulacje z okazji 5 rocznicy blogu. ja go niedawno odkrylam i jestem z tego bardzo zadowolona. juz kilka przepisow z niego wyproboalam i wszystkie wyszly bardzo dobre. jutro robie brzoskwiniowa pasje :)
    zycze dalszych sukcesow na blogu i kolejnych 5 lat :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Joanno, piękne te Twoje rogale i na pewno bardzo smaczne, wyglądają lepiej niż z cukierni. A te moje wygrane rogale to nawet rogala w kształcie nie przypominały. Musiałam iść do P i P kupić aby chociaż skosztować oryginalnych. W przyszłym roku skorzystam z tego przepisu. Pozdrawiam Jola

    OdpowiedzUsuń
  17. O rany!! Przepiękne te rogale!! I właśnie ostatnio się zastanawiałam skąd wziąć masę marcepanową.... Niestety nie widziałam u nas w sklepach. Na razie nie mam chyba tyle odwagi, żeby rzucić się na ten przepis...., ale może kiedyś się skuszę.... Na rogale rzuciłabym się od razu!! :) no i moje łakomczuchy pewnie też!!! Pozdrawiam Kaśka

    OdpowiedzUsuń
  18. Gratuluję pięciu lat blogowania i wytrwałości w tym :) ciekawe czy mój blog będzie tyle istniał ;)

    Rogale wyglądają fantastycznie !! może jak tylko mi czas na to pozwoli to się skuszę i zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Margarytko,
    przede wszystkim gratulacje za tak długi staż. Życzę inspiracji i wytrwałości abyśmy wszyscy potrzebujący mogli w pełni korzystać z Twoich przepisów.

    Twoje rogale tak mnie zachwyciły, że postaram się je zrobić o ile czas mi pozwoli. A co tam - gromadzę składniki i do dzieła !!!

    Pozdrawiam bardzo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  20. Margarytko, cudowne rogale - nawet nie wiesz, z jak ogromną chęcią sięgnęłabym po jednego i bardzo żałuję, że nie mogę tego zrobić. Muszę koniecznie znaleźć biały mak i gdy już się uda mi się go zdobyć, wrócę do Twojego przepisu.

    Gratuluję okrągłej rocznicy. Mnie zawsze opada szczęka, gdy wchodzę na Twój blog i widzę, jak wiele osób jest online. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że Twój blog jest najpopularniejszym blogiem kulinarnym w Polsce i choć nie przywiązuję zbyt dużej wagi do liczb, podana przez Ciebie liczba wyświetleń robi wrażenie i gratulacje należą Ci się w szczególności dlatego, że tak szeroki odzew zawdzięczasz tylko i wyłącznie własnym umiejętnościom. Życzę nieustającej radości płynącej z dzielenia się z czytelnikami swoją pasją.

    OdpowiedzUsuń
  21. O ja cię!! Koparka mi opadła. Masz Margarytko zdolności, cudnie wyglądają!! Nigdy nie jadłam prawdziwych rogali marcińskich, szkoda, bo pewnie świetnie smakują, a ja lubię swojskie drożdżowe wypieki, wczoraj załapałam się jedynie na zwykłego swojskiego rogala z cynamonem :) Może kiedyś odważę się i skorzystam z tego przepisu, chociaż jest bardzo czasochłonny.
    Blogowej rocznicy serdecznie Ci gratuluję. Twoje przepisy są świetne, kucharka, piekarz i cukiernik z Ciebie pełną parą ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Rogale wyglądają przepysznie. Muszę się zmobilizować i spróbować swoich sił. Dzięki za przepis.:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej, zmieniłabym swoje plany i też się wybrała:( Ala

    OdpowiedzUsuń
  24. Margarytko! GRATULUJĘ kolejnej rocznicy założenia bloga(u)iżyczę coraz wiecej osób korzystających z Twoich pysznych przepisów.
    Rogale muszą być pyszne, tak jak wyglądają...:_))ale jak zauważyłaś nie jadam słodyczy,od dłuższego czasu nie piekę,czasami kupię jakiś kawałek ciasta dla moich Panów lub zostanę obdarowana przez moja Mamcię ,która pomimo 85 -lat co sobota piecze,ale więcej rozdaje niż sama zje..,dziwię się jej bardzo...:-)) Nie znaczy to,że wogóle nie jadam nic słodkiego,czasami przyjdzie mi ochota np. na śliwkę w czekoladzie, lub na kawałek gorzkiej czekolady lub coś innego.ale teraz dla nas samych nie ma sensu piec całej blachy ciasta kiedy każdy zjada jeden kawałeczek,a reszta się niszczy. dlatego nie piekę...:_)))Milutko pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękna rocznica,piękne rogale,piękny blog,nie powiem piękna(?nie znam i chyba nie wypada)ale w 100% przemiła i przeżyczliwa wszystkim czytelnikom autorka tego bloga.Kilka osób już wspomniało,że słabo by było tu bez Ciebie i ja to również potwierdzam,jestem od Ciebie"uzależniona" i zawsze gdy w głowie pustka coś ciekawego mi w oko wpadnie.Jeszcze nigdy tego nie pożałowałam,a pochwały,które zbieram tylko potwierdzają trafność zachodzenia do Ciebie.Czuję się u Ciebie prawie jak u siebie - smakowo nadajemy na tych samych falach.Równie chętnie czytam Twoje wpisy-ciekawostki z wyjazdów z opiniami gdzie warto zatrzymać się i zjeść oraz wpisy-oceny dotyczące artykułów codziennego użytku,które Ty testujesz.Powiem krótko:CHWILO TRWAJ !!!!Oby jak najdłużej ku naszej uciesze.Raz jeszcze gratuluję i dziękuję,że dzielisz się z nami swoimi pysznościami.Serdecznie pozdrawiam Magda z Gna

    OdpowiedzUsuń
  26. te rogale są warte każdej minuty stania w kuchni:) cudowne:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Gratulacje! 5 lat... no no, ale jeśli nadal masz karmić nasze zmysły takimi przysmakami to życzę Ci kolejnych 55 lat :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Gratuluję tych 5 lat i życzę 10 razy tyle. ;) A rogaliki przepiękne... Nigdy nie jadłam marcińskich, żałuję. Chętnie bym spróbowała. Zwłaszcza takich małych dzieł sztuki. ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Gratulacje!!! Pięc lat... Piękny jubileusz :D a rogale.... matko cudne wyszły :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Sa wspaniałe !!!

    Postanowiłam wyróżnić twój blog bo mi sie bardzo podoba :-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Polly, no już 5 lat - razem z blogiem normalnym prowadziłam kulinarny (założyłam go dokładnie rok później niż ten osobisty, którego już nie ma).
    Ha, Pilluśka, przecież wszystko jest obrazowo przedstawione, dałabyś radę. Po pierwszym już byś nie miała żadnych wątpliwości :-)

    Basiu, nigdy nie korzystam z opcji "kopiuj - wklej". Nawet jeśli korzystam z przepisu kogoś innego to podaję składniki, a opis jest mój. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym kopiować cudze słowa.
    A rogale faktycznie wyszły mi ładnie, jestem z nich zadowolona :-)

    Ilona, mam nadzieję, że już Cię odetkało :-))) Rogale są fantastyczne, moja siostra dziś stwierdziła, że na trzeci dzień jeszcze lepsze :-) Robi się je dosyć długo, ale warto.

    Czerwona, mam nadzieję, że instrukcja jest dosyć dobrze wyjaśniona :-) Mnie zostało trochę maku, mamie też i mi go oddała, wiec pewnie jeszcze za jakiś czas zrobię te pyszności. Co prawda mnie zawsze będą się kojarzyły z 11 listopada, ale piec można je cały rok.
    Trzymam kciuki za brzoskwiniową pasję - daj znać jak Ci wyszła.

    Jolu, dziękuję :) Wyszły naprawdę bardzo smaczne, choć mniejsze niż oryginalne, ale na przyszłość będę mądrzejsza. Szkoda, że gazeta organizując taki konkurs nie zadbała o to, aby rogale były prawdziwe. A przepis polecam z czystym sumieniem.

    Kasiu, u nas na targu są dwa stragany z produktami z Niemiec i czasem mają masę marcepanową. W okolicy świąt pojawia się także w Aldiku, w ubiegłym roku udało mi się kupić.
    Jak już poczujesz przypływ odwagi to szybko zabieraj się do zagniatania ciasta - nie pożałujesz :-)

    Majemi, dziękuję - życzę Ci, aby i Twój blog obchodził kolejne rocznice... ja mam zamiar jeszcze poblogować :-)

    Małgosiu J, dziękuję za życzenia i obiecuję, że będę tak długo jak mi zdrowia i zapału wystarczy :-)
    A rogale polecam i zachęcam szczerze, bo są bardzo smaczne.

    Haniu, domyślam się, że chętnie być skosztowała, bo te rogale są warte grzechu. Dziś można je kupić w zasadzie w całej Polsce, choć wypiekać je mogę tylko Wielkopolskie cukiernie mające certyfikat. Takich podrabianych też niestety pojawia się sporo, a szkoda, bo to często ludzi myli, szczególnie tych, którzy nigdy wcześniej rogali marcińskich nie mieli okazji spróbować.
    Masz rację Haniu, nie o liczby chodzi, choć jak któregoś dnia spojrzałam i dotarło do mnie, że to nie 500 tys. a 5 ml to zrobiłam wielkie oczy. W życiu bym się nie spodziewała. Dziękuję i mam nadzieję, że radości tworzenia mi nie zabraknie.

    Nikko, oj tam zaraz zdolności, udały się i już. Miałam obawy, ale chyba niepotrzebne, bo raczej trudno je zepsuć - no chyba, że się przypalą :-) Faktycznie czasu trochę potrzeba, ale przede wszystkim dlatego, że sporo czasu mija między wałkowaniami, bo całą resztę robi się dosyć szybko.

    Planet Gosia, próbuj, bo naprawdę warto.

    Alu, udało nam się załapać na mini warsztaty kulinarne, a potem pojechaliśmy do Torunia. Szkoda, że nie pomyślałam, aby dać Ci wcześniej znać.

    Alutko, dziękuję :-) A z tym pieczeniem to u mnie jest podobnie jak u Ciebie, a właściwie u Twojej mamy. Chętnie piekę, a potem rozdaję wszystkim dookoła. Ja przeważnie zjadam jeden kawałek z całej blaszki. Ale zawsze obdaruję sąsiadkę, rodziców, albo zabiorę do pracy. Ja po prostu lubię piec.

    Magdo, trochę mnie zawstydziłaś, ale bardzo dziękuje za dobre słowo.
    Bardzo się cieszę, że znajdujesz u mnie coś dla siebie, że nasze smaki są podobne. Fajnie wiedzieć, że są osoby, które z tego korzystają.

    Jolu, dokładnie tak - warte są każdej spędzonej w kuchni chwili.

    Asiu, dziękuję, choć nie wiem, czy kolejne 55 lat dam radę :-)

    Paulina, dziękuję. A rogaliki wyszły smaczne. I może w sumie nie ma tego złego... nie były wielkie, ale było ich sporo, więc dało się podzielić :-)

    Moja pasje, bardzo dziękuję :-)

    Evita, dziękuję ślicznie.

    OdpowiedzUsuń
  32. Margarytko gratuluję 5-ciu lat blogowania i życzę 150-ciu:) oraz wielu osób, którzy będą Cię wspierać, podpowiadać i rozśmieszać. Ja jestem tu od niedawna, a czuję się jak u siebie i uważam, że Twój blog jest świetny nie tylko ze względu na przepisy, zdjęcia na których widok zawsze cieknie ślinka;), ale tak jak napisała Ala robisz to z sercem i szczerze, a to da się odczuć. Życzę wielu pomysłów i wytrwałości, co byśmy mieli gdzie zaglądać;))).
    A rogaliki cudo, cudo, cudeńko, mniam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  33. U mnie w regionie nie ma zwyczaju pieczenia takich cudów na świętego Marcina i nie wiem też dlaczego takie rogale się piecze. Mieszkam na podkarpaciu :) Pozdrawiam serdecznie i gratuluje takiego długiego stażu.

    OdpowiedzUsuń
  34. Gratuluję Margarytko tych pięciu lat i proszę o jeszcze. Na twój blog trafiłam jakieś dwa lata temu ale od tej pory jestem stałym bywalcem. Cenię cię za fajne pomysły i prezyzyjne opisy, ale nie tylko, bo lubię ciekawe wstępy i wiele innych informacji, które zamieszczasz tak "przy okazji". Podoba mi się pomysł pisania o knajpkach w których byłaś i jadłaś i myślę, że konkursy dla twoich "czytelników" są strzałem w przysłowiową "10". Żałuję że za późno natrafiłam na konkurs kryminalny, bo za opis "szlachtowania" indyka z moim tatą miałabym jesli nie nagrode główną to przynajmniej wyróżnienie. Kiedyś ktoś juz tu pisał, że powinnaś wydać książkę ze swoimi przepisami i myślę, że powinnaś o tym poważnie pomyśleć. Gratuluję raz jeszcze i serdecznie pozdrawiam. Nadia

    OdpowiedzUsuń
  35. Gratuluję Margarytko tych pięciu lat i proszę o jeszcze. Na twój blog trafiłam jakieś dwa lata temu ale od tej pory jestem stałym bywalcem. Cenię cię za fajne pomysły i prezyzyjne opisy, ale nie tylko, bo lubię ciekawe wstępy i wiele innych informacji, które zamieszczasz tak "przy okazji". Podoba mi się pomysł pisania o knajpkach w których byłaś i jadłaś i myślę, że konkursy dla twoich "czytelników" są strzałem w przysłowiową "10". Żałuję że za późno natrafiłam na konkurs kryminalny, bo za opis "szlachtowania" indyka z moim tatą miałabym jesli nie nagrode główną to przynajmniej wyróżnienie. Kiedyś ktoś juz tu pisał, że powinnaś wydać książkę ze swoimi przepisami i myślę, że powinnaś o tym poważnie pomyśleć. Gratuluję raz jeszcze i serdecznie pozdrawiam. Nadia

    OdpowiedzUsuń
  36. Wyglądają po prostu zjawiskowo. Widziałam wiele rogalików na blogach, ale te są najpiękniejsze. Aż chce się wyciągnąć po nie rękę. Cuda dziewczyno robisz. Masz niezwykły dar. Gotować może każdy, ale tworzyć takie cuda jak Ty mogą tylko nieliczni. Podziwiam i jestem pełna uznania.
    Gratuluję minionych 5 lat i życzę wielu kolejnych.
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  37. czy taką masę marcepanową można kupić w markecie? jestem zachwycona tymi rogalami i przepis na pewno wykorzystam :DDD


    aginaa

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja napiszęt ylko, że jesteś ogromną WSZECHNICĄ WIEDZY KULINARNEJ....i zapewne nie tylko!Twój blog to Mistrzostwo Świata a Ty sama to Skarb nie KOBIETA (miałam okazję Cie poznać..szkoda, że w tak niewdzięcznej sytuacji i tylko przez maila)było-minęło.....niech Zielonooki Cię trzyma bardzo mocno:)Pozrawiam Was:)

    Rogale to poezja smaku:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Tak, a ja Twojego osobistego bloga kiedyś czytałam, aż przeszłaś tylko na tego i tak zostałam ;)
    Nie powiem, że nie żałuję tego iż czytać nie mogę więcej ale czasem na fb coś bardziej życiowego napiszesz i dzięki temu wiem, że nie tylko gotowanie w Twych żyłach płynie ;)
    Rogale wygladają smacznie :)
    Kleopatra

    OdpowiedzUsuń
  40. A więc to to jest ta tajemnicza co miesięczna niespodzianka:) przyznam, że bardzo pozytywna:)
    Asiu od siebie i Przemka mogę powiedzieć, że rogale były przepyszne.. Przemek już stwierdził, że mogłabym też takie zrobić a ja mu na to, ze za rok pojedziemy do Piły na 11.11 to wtedy się naje u Ciebie:) taki żarcik mały;)
    Rogale są jednak bardzo pracochłonne.. a masz już jakiś pomysł na weekendowe pieczenie?:)

    OdpowiedzUsuń
  41. aaa i jeszcze jedno- wszystkiego naj naj z okazji tych 5 lat!:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Gratuluję i życzę wielu kolejnych tak smacznych lat blogowania! Lubię Twój blog, bo jest bez zadęcia, proponujesz prostą, smaczną i domową kuchnię. Nie wiem czy pamiętasz, ale pisałam, że zrobiłam sałatkę szwedzką wg Twojego przepisu - wyszła świetnie. Niedługo zaprezentuję ją u siebie na blogu, bo dopiero niedawno otworzyłam I słoik. Wszytko wskazuje na to, że dni pozostałych słoików są już policzone...mój mąż jest nią mega zachwycony :)http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/

    OdpowiedzUsuń
  43. Twoje przepisy są dobrze napisane i wszystko jest idealnie wyjaśnione. Dodatkowo zdjecia zachęcają do gotowania i pieczenia! Dziękuję i życzę dalszych sukcesów!

    Emily

    OdpowiedzUsuń
  44. Agatini, dziękuję Ci bardzo i ogromnie mi miło, że dobrze Ci tutaj. Wkładam w to faktycznie kawałek siebie i staram się jak mogę, aby to wszystko miało ręce i nogi :-)

    Lolka, u Was nie ma takiego zwyczaju, bo to lokalna tradycja :-) Rogale piekło się w Wielkopolsce zawsze na 11 listopada, czyli na świętego Marcina. Zwyczaj stary ale trwa po dziś dzień. Rogale teraz piecze się w zasadzie przez cały rok, ale to w listopadzie jest ich prawdziwy wysyp.
    Dziękuję i pozdrawiam.

    Nadiu, ślicznie dziękuję - postaram się jeszcze to moje blogowanie pociągnąć, bo sprawia mi naprawdę wielką przyjemność.
    Bardzo bym chciała wydać kiedyś książkę - taką dla początkujących, taką, gdzie każdy przepis będzie możliwy do wykonania w każdym polskim domu... zobaczymy, może kiedyś mi się to uda.
    Fajnie jest wiedzieć, że to co się robi jest doceniane. I pod tym postem upewniliście mnie, że warto pisać i tworzyć to miejsce. Dziękuję.

    Marto, aż normalnie się zarumieniłam. Rogaliki faktycznie wyszły mi ładnie, sama byłam zaskoczona końcowym efektem. Ale najważniejsze, że pyszne.
    Dziękuję i zapraszam ilekroć będziesz miała ochotę.

    Aginaa, ja czasem spotykam masę marcepanową w sieci sklepów Aldi - pojawia się przeważnie przed świętami. Poza tym nigdzie indziej nie widziałam (poza targiem, gdzie sprzedają produkty z Niemiec)

    Leno, dziękuję. Okoliczności może i niefajne, ale popełniać błędy może każdy i nie ma co do tego wracać. Ważne, że nie zniechęciłaś się. A rogale faktycznie cudownie smakowały.

    Kleopatro, pamiętam :-) Niestety blog był bardzo osobisty, a pisałam pod tym samym nickiem i coraz więcej znajomych zaglądało do przepisów - zbyt łatwo było mnie zidentyfikować, a tego chciałam jednak uniknąć :-)
    No tak, nie tylko kuchnią żyję :-))

    Moniko, chciałam, aby to było coś więcej niż przyprawy czy drobiazgi :-)
    Bardzo się cieszę, że rogaliki Wam smakowały. Moja siostra w niedzielę stwierdziła, że są jeszcze smaczniejsze - z dnia na dzień nabierały charakteru :-)
    A przyjechać możecie zawsze... kto powiedział, że rogale trzeba piec tylko na 11 listopada :-)) Fakt, są pracochłonne, ale sama już wiesz, że warto. Jako jedna z niewielu miałaś okazję ich spróbować :-

    Aniu, dziękuję Ci bardzo. Cieszę się, że do mnie zaglądasz i czasem coś wpadnie Ci w oko. Ja lubię naszą polską kuchnię, bo wbrew powszechnej opinii jest różnorodna i smaczna. U nas sałatka szwedzka też ma powodzenie - ja potrafię zjeść pół słoiczka na raz :-) Pozdrawiam cieplutko.

    Emili, dziękuję i oczywiście zapraszam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  45. Margarytko- kiedyś bywałyśmy u siebie na blogach :)mój pierwszy- zniszczyli trolle.
    Na ten Twój obecny kulinarny- zaglądam często, bo to moja pasja :)
    Przepisy są smaczne, oprawione fotografiami, co cenię :)oprawa całości jest bardzo istotna, wszak jemy oczami, a smakujemy sercem :)
    Pozdrawiam i powodzenia w głosowaniu życzę z serca :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Morgano i ja u Ciebie bywam, choć raczej jako cichy "czytacz".
    Pamiętam historię z Twoim blogiem. Ja mojego usunęłam całkiem świadomie.
    Dziękuję za miłe słowa i życzliwość. pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  47. Margarytko jadłam już kiedyś takie oryginalne rogale prosto z Poznania, a przywiózł je pewien gościu. Nie mogłam się nimi wprost najeść. Dzięki za przepis.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  48. witam
    od dawna podpatruje bloga i czesto sama cos upichce...ale teraz tymbardziej odwiedzam bo tych smakołyków niemogę pojeść bo karmię dzieciątko....ale jak tylko bede mogla od razu robie te rogale...nawet ostatnio szwagier przytwiózl rogale ale mogłam jedynie na nie popatrzec....taka szkoda tyle pysznosci jest nA blogu....
    pozdrawiam bardzo gorąco

    Agata

    OdpowiedzUsuń
  49. JaGo, to musisz spróbować zrobić je sama skoro tak Ci smakowały :) Są niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju.

    OdpowiedzUsuń
  50. Agato, miło mi, że i ty się ujawniłaś :-) No tak karmiąc dziecko na wiele nie można sobie pozwolić - odbijesz to sobie. Patrzeć na rogale i nie móc ich zjeść? No dramat, normalnie dramat... Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  51. Nie wiem czy sie porwe na te rogale, ale wygladaja pieknie, sa takie zlociste i pelne slonca:) na Pani oba blogi wchodze regularnie, mniej wiecej raz dziennie;) gratuluje rocznicy i zycze kolejnych lat blogowania! Aggie

    OdpowiedzUsuń
  52. Aggie, dziękuję i jeśli tylko będziesz miała ochotę to zaszalej i się na nie porwij - są warte tego.
    Miło mi, że zaglądasz.

    OdpowiedzUsuń
  53. i jeszcze... zapraszam Cię Margarytko na mojego bloga po wyróżnienie dla Ciebie http://mojepasjekrakow.blogspot.com/2011/11/wyroznienie-dla-mojego-bloga.html Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  54. Melduję, że książka dotarła. Bardzo dziękuję!!!
    Jeszcze jej nie przeglądałam, ale na pewno przyda się. Ostatnio interesuję się puddingami, bo jadłam taki smaczny robiony przez prawdziwą Angielkę. Ala

    OdpowiedzUsuń
  55. Alu, cieszę się, że już u Ciebie jest :-) Ja takiego prawdziwego puddingu jeszcze nie robiłam, nie mówiąc o tym, że nie jadłam :-))
    Ps. Dla siebie też kupiłam tę książeczkę i już mam pewne plany :-)

    OdpowiedzUsuń
  56. Margarytko, książka dotarła. Jest fantastyczna. Przeglądam i zastanawiam się co zrobić jako pierwsze. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  57. Dorota, cieszę się, że dotarła. Mam nadzieję, że od czasu do czasu się przyda :-)

    OdpowiedzUsuń
  58. Chyba żaden Twój wypiek nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak te rogale. Niezmiernie doceniam kunszt wykonania, efekt estetyczny, włożoną pracę i czas. Nigdy, przenigdy nawet nie zabiorę się za taki wypiek, ale takich rogali mogłabym zjeść, dużo, oj dużo (skoro zwykłych pączków z cukierni zjadłam w Tłusty Czwartek 7 sztuk). Bardzo zazdroszczę Twoim Bliskim, że mogą jeść takie cudeńka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa :-) W sumie pracy to z nimi aż tak dużo nie ma, jedynie czas oczekiwania na kolejne wałowanie ciasta trochę długi. Ale można sobie to zorganizować :-) Rogale są rzeczywiście przepyszne, o niebo lepsze od pączków :-))

      Usuń
  59. Zatkalo mnie jak je zobaczyła, więc już nic nie napiszę, jestem pod wrazeniem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podobają :-) Ale są również pyszne.

      Usuń
  60. po 5 latach w spędzonych w Poznaniu pierwszy raz odważam się sama zrobić rogale :) mam nadzieję, że moje będą choć trochę podobne do tych Pani :) i dziękuję za całe mnóstwo przepisów, które już wypróbowałam i nieskromnie powiem zachwyciłam nie raz, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwiu, a dlaczego miałyby nie wyjść, jeśli dasz szansę sobie i rogalom to z pewnością się udadzą :-) Ja trzymam mocno kciuki za udane wypieki.
      Ogromnie się cieszę, że moje przepisy się przydają i że możesz błyszczeć :-)

      Usuń
  61. Pieknie wygladaja i z pewnoscia cudownie smakuja!!! Gdyby moje maluszki byly troche wieksze (18 i 5 miesiecy) to od razu sprobowalabym je upiec... Na razie naciesze sie ich wirtualnym widokiem!
    p.s.: gratulacje - znakomity blog ze swietnymi przepisami!
    Aneta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może za rok przyłączysz się do wspólnego pieczenia na FB :-) W tym roku zgłosiło się na razie 12 osób (mam nadzieję, że będzie jeszcze więcej).
      Dziękuję za miłe słowa i oczywiście zapraszam częściej.

      Usuń
  62. Asiu, zrobiłam je, pyszne są! :) Chciałam je piec podczas wspólnego pieczenia, ale akurat wtedy mam imieniny męża - Marcina zresztą :) i rocznicę naszego poznania się :)) więc bedę miała do przygotowania tyle potraw, że na rogale już by nie starczyło czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu bardzo się cieszę. Widziałam je, są przepiękne Podeślij fotkę na maila - dodamy do albumu z wspólnego pieczenia tak poza konkursem :-)

      Usuń
  63. Jak je zobaczyłam rok temu tak do dziś nie mogę się napatrzeć takie są cudne, dlatego też postanowiłam je upiec (jeśli tylko mak dotrze na czas, to upiekę wspólnie z Wami, a jeśli się spóźni to i tak upiekę, hihihi), u nas w świętokrzyskim nie są znane takie rogale, a o maku to wogóle nie ma mowy, ale mimo wszystko wysłałam męża na targ żeby zapytał o biały mak, poszedł do stoiska z produktami na wagę:mąki, suszki itp.(panowie sprzedają tam od bardzo dawna) i pyta:
    -Czy jest biały mak?
    -...(chwila zastanowienia)Nie, nie ma?
    -A bywa czasem?
    -...(znów chwila zastanowienia)Nie, nie bywa(odpowiedź bardzo niepewna)
    -Do widzenia.
    Mąż odszedł ale słyszy rozmowę między panami:
    -Ty, co on chciał?
    -Biały mak:o
    -A, to nie ma.
    -A jest wogóle coś takiego???
    -No, podobno, słyszałem coś kiedyś.
    Tak więc widzisz ani słych ani widu czegoś takiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie, po prostu pięknie... sprzedaje człowiek mak, mąkę, bakalie i nie słyszał o białym maku? Ale rozumiem, nie ma tradycji rogali, więc biały mak może być mało znany, trudno dostępny...
      U nas nie ma tego problemu, choć kupić go też wcale nie jest łatwo - w jednym sklepie jest (no i właśnie wykupili), a w hurtowni piekarniczej trzeba kupić minimum 5 kg :-)
      Ale mam nadzieję, że Twój dotrze i dołączysz do pieczenia.

      Usuń
    2. Właśnie dziś mak przyszedł więc piszę się na wspólne pieczenie :-) Asiu powiedz mi tylko jakie masło, śmietankowe czy ekstra, bo nigdy nie robiłam ciasta francuskiego, a chcę żeby się udały:-))))

      Usuń
    3. Super, cieszę się bardzo. Ja używam masła ekstra, już uzupełniłam we wpisie - bardzo słuszna uwaga :-)

      Usuń
  64. Takie rogaliki to coś fantastycznego mniam mniam idealne do kawki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście są pyszne i jedyne w swoim rodzaju :-)

      Usuń
  65. jak apetycznie wyglądają...tylko jeść.....

    OdpowiedzUsuń
  66. Witam.
    Piękne rogale i na pewno smaczne:)
    Margerytko u nas tez nie można białego maku kupić.
    Muszę na sklepach internetowych zobaczyć i na pewno będę piekła w listopadzie z Tobą.:)
    To będzie mój pierwszy raz z tymi rogalikami.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, bo z białym makiem wcale nie tak prosto. Nawet w Wielkopolsce trudno o niego w sklepach. Ale cieszę się bardzo, że dołączysz do wspólnego pieczenia.

      Usuń
  67. Piekłam w tamtym roku i będę piekła w tym! Napiszę jedno: WYCHODZĄ REWELACYJNE!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, bardzo się cieszę i zapraszam do wspólnego pieczenia.

      Usuń
    2. Margarytko z przyjemnością! ale jeszcze nigdy nie brałam udziału we wspólnych pieczeniach i nie za bardzo wiem na czym one polegają? Czy umawia się na konkretny dzień pieczenia? Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    3. A korzystasz z FB? Tam utworzyłam wydarzenie "Marcinki u Margarytki", tam można przeczytać o wszystkich szczegółach.
      Podaję link: http://tiny.pl/qtxm3

      Usuń
  68. Nigdy jeszcze nie piekłam rogali marcińskich. Tu miałam pewność , że będą super, jak i wszystkie inne przepisy. I nie pomyliłam się. Ciasto jet cudownie delikatne i ten farsz... Po prostu -poezja . Polecam. Pozwoliłam sobie zamieścić przepis na blogu, oczywiście z linkiem. :-) pozdrawiam i dziękuję za super przepisy. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że smakują :-) Moje właśnie się pieką.

      Usuń
  69. witam mam pytanie, kiedy najlepiej smakują - tego samego dnia czy muszą trochę przejść i lepiej upiec je dzień wcześniej przed planową impreza?dziękuję serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim skromnym zdaniem najlepsze są od razu po upieczeniu, czyli tego samego dnia, ale nawet na drugi czy trzeci dzień smakują dobrze, jeśli są przechowywanie w pojemniku.

      Usuń
    2. Zgadza się, najlepsze są jeszcze delikatnie ciepłe.

      Usuń
  70. dziękuję serdecznie za odpowiedź:) pozdrawiam i życzę wszystkim smacznego pieczenia:)))

    OdpowiedzUsuń
  71. Margarytko,

    dziś kolejny raz zabieram się za przygotowanie Twoich rogalików. Trzy razy je robiłam w ciągu jednego dnia, ale w tym roku muszę rozłożyć pracę na 2-3 dni, bo już ledwo się ruszam. A rogaliki są takie smaczne, że nie mogę ich sobie odmówić i mam nadzieję, że rekord wspólnego pieczenia z ubiegłego roku zostanie pobity :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że dasz radę :-) Ja też sobie pracę rozkładam, bo trudno to ogarnąć jednego dnia :-)
      Oj tak, bardzo bym chciała, żeby było więcej niż w ubiegłym roku, ale czas pokaże.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  72. I ja się wzięłam za te rogale. Od samiuśkiego rana walczyłam z ciastem, nawet maszynkę do mielenia kupiłam specjalnie na tę okazję, żeby farsz był idealny :) Już je pozawijałam i odstawiłam do wyrośnięcia, wyszły trochę niezgrabne i zostało mi trochę nadzienia, ale satysfakcja jest niesamowita :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę jakie poświęcenie :-) Cieszę się, że farsz smakuje. Mam nadzieję, że rogale też wyszły pyszne?

      Usuń
  73. upiekłam dziś :-) rewelacja!!!
    dziękuję za cudowny przepis :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudnie, cieszę się, że smakowały i przepis się przydał.

      Usuń
  74. Ojć już rozumię :P A czytałam przepis ze pięć razy...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, czasem warto kilka razy przeczytać, żeby zrobić jak trzeba :-)

      Usuń
  75. Rogale są wspaniałe! :-):-):-)chciałam upiec te ccudeńka ale niestety nigdzie nie mogę dostać białego maku:-(:-( mam pytanie gdzie mogę kupić biały mak.? Pozdrawiam i Gratuluję pięciolecia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biały mak można dostać w Piotrze i Pawle, w Almie albo w sklepach internetowych (najszybciej).
      Pięciolecie to było trzy lata temu, ale dziękuję :-)

      Usuń
  76. Ale Wam zardroszcze dzisiejszego marcinskiego dnia!!!!Jecie rogale a ja mam taki slinotok,ze ide sie napic wody.Bialy mak jest tutaj nieosiagalny!Tylko niebieski dostepny.Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewciu, gdyby się dało, to bym Ci podesłała takiego rogala. A próbowałaś poszukać maku w jakiś sklepach internetowych, na Amazonie? Podobno można dostać.

      Usuń
  77. ...witaj Joasiu. W tym roku dołączę do wspólnego pieczenia rogali :) Już nie mogę się doczekać ;) Pozdrawiam bardzo serdecznie i gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  78. Dziękuję za ten przepis i za wiele innych. Wypróbowałam ich już z Twojego bloga bardzo dużo. Zawsze jak mam ochotę na jakieś danie, to myślę sobie: a może Margerytka już to robiła? i pędzę na Twojego/ mojego ulubionego bloga. Dziękuję ! Przepisy są świetne, wszystko zawsze się udaje i jest pyszne. A rogale wypróbuję na pewno!
    Pozdrawiam serdecznie
    Kruszyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za dobre słowo. Cieszę się, że przepisy się przydają i sprawdzają. I serdecznie zachęcam do wypróbowania rogali, bo są przepyszne.

      Usuń
  79. Jakie cudowne są te rogale! Biorę przepis, może uda mi się je zrobić. :)
    Pozdrawiam serdecznie.
    Majana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam, bo są przepyszne.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Cudowne ! Dziękuję za przepis, zrobiłam :) Zapraszam: http://majanaboxing.blox.pl/2015/11/Rogale-marcinskie.html

      Usuń
    3. Pięknie Ci wyszły. Cieszę się, że smakowały.

      Usuń
  80. W końcu kupiłam biały mak, wczesniej robiłam ze zwykłym Zobaczymy co mi wyjdzie :-)

    OdpowiedzUsuń
  81. W tym roku podjęłam się wyzwania:) upiekłam z dwóch porcji, wyszły wspaniałe !!!. Pracy przy nich dużo tym bardziej że wszystko robiłam razy dwa, ale smak rekompensuje wszystko. Masy marcepanowej nie dostałam , więc zrobiłam sama. Dziękuję za przepis!!! pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza, bardzo się cieszę, że smakowały i się udały. Rzeczywiście pracy przy nich sporo, ale raz do roku można się poświęcić ;-)

      Usuń
  82. Po rogalach nie ma już śladu. Wyszły rewelacyjne i chociaż trochę pracy przy nich jest to najważniejsze, że wszystkim smakowały. Jutro czas na szarlotkę sypaną. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haniu, bardzo się cieszę, że się udały i smakowały.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  83. O rany! Pani Margarytko! powinni zabronić Pani wrzucać do sieci tak pyszne przepisy! wczoraj piekłam rogaliki z Pani przepisu a dziś nie ma już ani jednego! dzieciaczki z mężem i oczywiście ze mną na czele, pochłonęły całą blachę kiedy rogaliki były jeszcze delikatnie ciepłe! dziękuję za te pyszności!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ufff, mam nadzieję, że jednak nowa władza nie zabroni ;-) A tak poważnie, to cieszę się bardzo, że smakowały :-) Rzeczywiście są pyszne i gdyby nie było z nimi tyle pracy to robiłabym częściej.

      Usuń
  84. Margarytko, mam wszystko oprócz masy marcepanowej . Czy można to czymś zastąpić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmiel migdały i rozetrzyj je z cukrem i śmietaną. Będzie niczym masa :-)

      Usuń
  85. Rogale z Twojego przepisu rosną sobie, a ja podziwiam ,jakie "indywidua" mi wyszły , haha :)) , pozdrawiam -Bożena.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością będą piękne :-)Ale najważniejsze, żeby były smaczne.

      Usuń
  86. Witam, wpadłam na pomysł zrobienia makowca świątecznego właśnie z tego przepisu: tzn. masa z białego maku z marcepanem, a zamiast ciasta drożdżowego - drożdżowo-francuskie z tego przepisu. Czy to wyjdzie? Czy trzeba zmodyfikować czas i temperaturę pieczenia?
    Pozdrawiam i czekam na odpowiedź od Mistrza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pewnie, możesz tak zrobić, choć nie wiem czy lepszym rozwiązaniem nie byłby wieniec, czyli taka strucla zwinięta w okrąg i ponacinana (nie wiem czy wiesz o co mi chodzi, w razie czego wytłumaczę dokładniej). Obawiam się, że to ciasto może mieć problem z rozrastaniem, bo ono jednak w trakcie pieczenia mocno rośnie. No i pewnie z 5 minut dłużej trzeba piec.
      Ja na blogu mam struclę z nadzieniem z białego maku, ale w cieście drożdżowym, tym od zwykłej strucli.

      Usuń
  87. A czy moglabym zawinąć go ciasto jak roladę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odsyłam do mojej odpowiedzi na komentarz wyżej. Na podobne pytanie odpowiadałam.

      Usuń
  88. Margarytko jestem pod wrażeniem! Dziś robiłam te pyszności wg Twojego przepisu. Ciasto i masę zrobiłam sama, natomiast w zawijaniu pomagał mi synuś - no cóż wyglądem nie dorównują ale smak jest rewelacyjny!😋 Zostało mi trochę masy, czy mogę ją zamrozić i przetrzymać do Świąt Bożego Narodzenia? Może jakiś mały biały makowiec? Pozdrawiam cieplutko, Madeleine

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rogale smakowały.
      Na blogu jest makowiec właśnie z masą od rogali marcińskich. Ja często ją zamrażam i na święta mam makowiec.

      Usuń
  89. Super rogale wyszły przepyszne cała rodzinka była zachwycona

    OdpowiedzUsuń
  90. Dziękuję za pyszny przepis. Rodzina była zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
  91. Margarytko kocha. Śledzę bloga i często korzystam z przepisów. Mam pytanie odnośnie marcinów. Zostala mi porcja ciasta. Czy można ją zamrozić i wykorzystać później? A może zrobić rogale i zamrozić a później w czasie rozmrażania będą wyrastać sobie? Robiłaś coś takiego?. Pozdrawiam i dziękuję😘😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej zrobić rogale i zamrozić już upieczone. Po rozmrożeniu są jak świeżo zrobione. Ja to praktykuję, żeby się nie bawić kilka razy.

      Usuń
  92. W tym roku robię kolejny raz ale tym razem zamiast orzechów włoskich użyłam orzechów laskowych i masa zdecydowanie lepiej mi smakuje. Nie lubię tej goryczki skóry włoskich a jestem leniwa by ściągać :)

    OdpowiedzUsuń
  93. Asiu czy robiłaś z tego ciasta rogale, czy drożdżówki i innym nadzieniem? 🙂
    Pozdrowionka😀

    OdpowiedzUsuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl