Kapusta kiszona dosyć często gości na stole w moim domu. Dodaję ją do bigosu, do pierogów, do krokietów, pasztecików... Bardzo lubię kapuśniak z kiszonej kapusty, a surówka z kiszonej kapusty należy do moich ulubionych. Jest smaczna, zdrowa i zawiera ogromną ilość witaminy C. Trudno mi wyobrazić sobie smażoną rybę, wątróbkę czy krokiety bez surówki z kapusty kiszonej.
Składniki (na 2 porcje do obiadu)
25 dag kapusty kiszonej
1 mała marchewka
1/2 jabłka
mała cebulka (albo szczypiorek czy natka pietruszki)
1 łyżka oliwy albo oleju
1 łyżeczka cukru
pieprz (u mnie z młynka Kotanyi)
Kapustę posiekać nożem na drobne kawałki. Marchewkę i jabłko obrać, zetrzeć na tarce jarzynowej. Cebulę pokroić w drobną kosteczkę. Wszystkie składniki wymieszać, dodać cukier, pieprz, a na końcu oliwę i jeszcze raz wymieszać.
Smakowita, domowa kapustka! ;) nabrałam ochoty, ale u mnie dziś pierogi leniwe jak na złość! :))
OdpowiedzUsuńSurówka z kiszonej kapusty jest najlepsza i najbezpieczniejsza dla gości. Nie znam osoby, która by jej nie lubiła.
OdpowiedzUsuńOstatnio ciągle trafiałam na kapustę z octem i takiej to nie mogłam jeść. Zaplanowałam na miniony weekend bigos i zrobiłam go, ale ile się nalatałam za kiszoną kapustą, lepiej nie mówić... Dostałam w końcu bardzo smaczną kapustę, bigos też wyszedł dobry i mogłam zjeść go dużo, a wątroba się nie odezwała. Ala
To ja jestem wyjątkiem, bo kiszonej kapusty nie lubię i już!
OdpowiedzUsuńCzasaaaaami, w wyjątkowych sytuacjach do wątróbki jadam, ale tylko do niej mi pasuje.
Ale ja uwielbiam taka suróweczkę mmm :-)
OdpowiedzUsuńRobię niemalże identyczną surówkę z kiszonej kapusty. Kiszę własnoręcznie w niewielkich ilościach w domu. Do surówki nie dodaję cukru, a poza tym wszystko tak samo. Najbardziej smakuje mi, gdy dodam jabłko odmiany szara reneta. Suróweczkę jadam często, bo jestem chwilowo na diecie (aktualnie nie dodaję oleju). Niedługo zaserwuję rodzince i sobie wątróbkę. Skorzystam z Twojego przepisu (dawne smaki) i do tego zestawu będzie surówka. Gospocha
OdpowiedzUsuńKasiu, u mnie leniwe były na kolację :-) To się zgrałyśmy :-)
OdpowiedzUsuńAlu, ja ją często robię, większość mojej rodzinki lubi :-)
A to pech z tym octem. Ja też nie lubię kapusty kwaszonej octem, a normalnie kiszoną. Na szczęście mam dobre źródło kiszonej. Narobiłaś mi ochoty na bigos, a nie robiłam go już bardzo dawno - czas to zmienić :-)
Maua, no masz ci los, ani sernikiem ani surówką z kiszonej nie można Cię pokusić :-)) Ale ja rozumiem, nie każdy mus wszystko lubić :-)
Evita, to jest nas dwie :-)
Gospocha, ja już od dawna nie kiszę sama, więc zazdroszczę Ci tej domowej kapusty. Ale na szczęście mam dobre źródło i zawsze smakuje świetnie. Wg mnie cukier dodaje smaczku, a olej daję po to, aby witaminy z marchewki stały się przyswajalne (niewielka ilość a wiele może :-).
Mam nadzieję, że wątróbka będzie smakowała.
Dopiero, gdy podpatrzyłam ten przepis na starym blogu zrozumiałam w czym tkwi tajemnica dobrej surówki z kiszonej kapusty. W mojej wcześniej brakowało cukru i jabłka. Surówka jest przepyszna, najlepsza jaką jadłam - i do tego sama ją robię. Dziękuję Margarytko.
OdpowiedzUsuńa kminek nie? Mama zawsze dodawała :)
OdpowiedzUsuńDorota, pamiętam Twoją reakcję :-))
OdpowiedzUsuńKasiu, kminku nie daję do surówki, bo niespecjalnie za nim przepadam, ale oczywiście jeśli ktoś lubi to może go dodać. Dodaję tylko szczyptę mielonego kminku do gotowanej kiszonej kapusty i do łazanek.
:) moja mama zawsze robiła taka surówkę :) Wielkie dzięki za przypomnienie!!!! Wieki jej nie jadłam!!!
OdpowiedzUsuńbardzo lubię taką kapustkę:)
OdpowiedzUsuńA moja kapucha od kilku dni się kisi. Jak będzie gotowa to też sobie zrobię taką surówkę :D
OdpowiedzUsuńIlona
Uwielbiam kisić kapustę sama, z takiego greckiego przepisu, jest pyszna i można ją dać do słoików a potem wykorzystywać akurat tyle ile potrzeba.
OdpowiedzUsuńJa nawet robię "nadzienie" do pizzy na bazie kapusty kiszonej :) Pycha... A ten odlany sok...
Śmieją się ze mnie zawsze, że nie będzie wiadomo kiedy będę w ciąży, bo na kwaśne ochotę mam właściwie zawsze ;)
A wątróbki też sobie bez kapusty nie wyobrażam! Zrobiłabym sobie może na jutro ale jestem unieruchomiona w łóżku i nawet ledwo do kuchni doczłapuję.
pozdrawiam
Moje pasje, koniecznie trzeba nadrobić :-)
OdpowiedzUsuńMoniko, bo ona pyszna i zdrowa.
Ilona, to podrzuć trochę tej kapuchy, nie pogardzę :-))
Panna Pandka, a co to za przepis na tą kapustę? Może i ja sobie taką ukiszę, skoro mówisz, że można ją bez problemu przechowywać. I ja lubię kwaśne :)
A co Cię unieruchomiło w łóżku?
Ofkors lubie. :D A najlepiej jak kapustke mamusia zakisi :)
OdpowiedzUsuńMargarytko, a może tak wspólne kiszenie kapusty?? Ala
OdpowiedzUsuńA mogę podrzucić, tylko że pierwszy raz robiłam i ciekawe co mi z tego wyjdzie ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIlona
Taką surówkę jadamy w każdy piątek do rybki. Ciepłego weekendu Margarytko życzę.
OdpowiedzUsuńPaproszku, jesteś niemożliwa :-) Jak mamusia ukisi... ubawiłaś mnie :-)
OdpowiedzUsuńAlu, w sumie niegłupi pomysł :-)
Ilona, jeśli jest bez kminku to biorę w ciemno :-)
Alutko, to jak u mnie... do rybki smakuje idealnie, choć ja ją jeszcze jadam do wielu innych rzeczy (wątróbki, krokietów z mięsem, pieczonych kiełbasek itd.)
Ech... wywaliłam się tak porządnie. Już na blogu pisałam nawet. Dzisiaj jest lepiej i chyba wyjdę na pół godzinki z panem Chomikiem żeby trochę nogę rozchodzić ale nie powiem, żebym mogła już biegać :( a w poniedziałek na zajęcia przecież trzeba iść, uniwersytet do mnie nie przyjdzie.
OdpowiedzUsuńJak tylko znajdę przepis to Ci podeślę, bardzo szybko się go robi, potem w słoiki i sama wiesz - ktoś przychodzi czasem nie masz wielu rzeczy w lodówce ale surówka na szybko jest :)
Panna Pandka, to się kuruj i dbaj o nogę.
OdpowiedzUsuńA z przepisem spokojnie, poczekam - w końcu kapusta jest przez cały rok :-)
U mnie obowiązkowo do ryby,a kiszona kapusta z mielonym mięsem lub z pieczarkami do krokietów ,syn za tym szaleje i od kiedy poszedł do liceum ,jak przyjeżdża do domu bardzo docenia .Kapustę robię sama w beczce ,u nas to już tradycja .Córka też często zagląda na twój blog ,bo ona jest otwarta na świat i nowinki ,eksperymentuje ,chociaż jako dziecko nie bardzo ją to interesowało ,a jednak nawyki wyniesione z domu procentują .Ja mam w domu sportowców ,ale jak się zjadą zawsze czekają co ugotuję/Fajnie jest móc takiego bloga poczytać i miło jest ,że ludzie są normalni.Pozdrawiam mami -bo tak do mnie mówią dzieci.
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam warunków do kiszenia kapusty w domu, a bardzo ją lubię. Jemy sporo kiszonej kapusty i taka mała beczuszka by się przydała :-)
UsuńMiło mi, że blog się przydaje i cieszę się, że również Twoja córka zagląda.
Pozdrawiam ciepło i życzę wielu pysznych dań.
Surówkę z kiszonej kapusty przygotowuję podobnie, z tym że zamiast cebulki dodaję kawałek białej części pora i starty na tarce korzeń pietruszki- jest pyszna, aromatyczna i obowiązkowo dodaję oliwę z oliwek aby witaminy rozpuszczalne w tłuszczach mogły zostać przyswojone.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Jeśli taka wersja Ci smakuje to najważniejsze. Ja akurat za korzeniem pietruszki nie przepadam (do sałatki jarzynowej też nie daję, bo mi przeszkadza), a do surówek wybieram dobry olej tłoczony na zimno, bo oliwa z oliwek mi nie pasuje.
UsuńDobrze, że mamy taki wybór i możemy dopasować składniki do siebie :-)
Pozdrawiam :-)