Bardzo lubię tę zupę, robię ją często, szczególnie w jesienne i zimowe wieczory, gdy zmarznięta wracam z pracy. Przeważnie mam zamrożony bulion i go wykorzystuję, ale kostka bulionowa może być alternatywą (nie stosuję już od dawna tego zamiennika). Zdecydowanie smaczniejsza pomidorowa jest na rosole. Moja babcia w niedzielę często gotowała rosół, a w poniedziałek na tym co zostało przygotowywała zupę pomidorową... nie było smaczniejszej zupy niż ta poniedziałkowa pomidorówka.
Oczywiście można tę zupę ugotować na skrzydełkach, czy kawałku schabu, ale wtedy już nie można powiedzieć o tej zupie, że jest szybka.... bowiem wymaga co najmniej godzinnego gotowania. Niektórzy nie dodają do zupy pomidorowej liścia laurowego, czy ziela - ja dodaję, bo wg mnie podkreśla to fajne smak pomidorów, a przy okazji rozgrzewa. Od czasu do czasu gotuję pomidorową używając świeżego soku pomidorowego Marwit - jest to trochę większy wydatek, ale zupa wychodzi przepyszna, podobnie jak z domowego przecieru.
Zupa jest gęsta, ale taką właśnie lubię – szczególnie gdy stanowi cały posiłek.
Każdy gotuje jak lubi – ja lubię właśnie tak.
Składniki na 4 duże porcje (albo 6 mniejszych)
3 - 4 średnie marchewki
1 pietruszka
½ niedużego selera
1 mała cebulka
1,5 l bulionu
½ szklanki sypkiego ryżu (ok. 100 -120 g)
500 ml tomatery albo słoiczek koncentratu pomidorowego albo krojone pomidory bez skórki (ja najbardziej lubię tomaterę albo domowy przecier, który dziwnie szybko się kończy)
2 ziarnka ziela angielskiego
1 liść laurowy
kilka ziaren czarnego pieprzu
pieprz mielony, sól
1 czubata łyżeczka cukru
opcjonalnie koperek albo natka pietruszki czy bazylia
/żeby nie było, że znowu jakaś reklama - pokazuję czego używam, bo często pojawia się pytanie, co to jest tomatera/
Do garnka wlać 1,5 litra bulionu. Gdy używamy przecieru, a nie tomatery to bulionu powinno być około 2 litry.
Cebulkę pokroić w drobną kostkę i wrzucić do bulionu wraz z zielem, liściem i pieprzem. Zagotować, a w tym czasie obrać warzywa i zetrzeć je na tarce o grubych oczkach (ja wykorzystuję tarczę robota FP270 Kenwood). Wrzucić do wywaru i doprowadzić do wrzenia. Dodać opłukany ryż i zamieszać. Gotować około 20 minut często mieszając, aby ryż nie przywarł do garnka. Gdy ryż jest miękki dołożyć tomaterę albo koncentrat pomidorowy bądź pomidory, cukier i doprawić świeżo zmielonym pieprzem. Jeśli trzeba dodać trochę soli (u mnie przeważnie nie trzeba, ale ja soli używam bardzo mało). Zagotować. Jeśli jest zbyt gęsta dolać trochę wrzątku.
Jeśli ktoś lubi może dodać odrobinę słodkiej śmietany... Ja osobiście wolę bez ;-))
Posypać ulubionym zielonym dodatkiem... albo i nie. Pełna dowolność.
Cały proces gotowania tej zupy trwa około 30 minut.
pomidorówkę to ja mogę zawsze i wszędzie :-)
OdpowiedzUsuńZupa pewnie dobra, wygląda bardzo apetycznie. Ale tak się zastanawiam się jak twój szef zapatruje się na to, że w godzinach pracy piszesz sobie bloga? Żeby cię ktoś czasem nie podkablował.
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomidorowy poniedziałek! A pomidorowa to moja zdecydowanie ulubiona zupa, w każdej postaci. Chociaż najbardziej chyb lubię ją z lanymi kluseczkami z pietruszką... Margarytko, zamarz na zdjęciu nazwę firmy i już nie będzie reklamy ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
ps. właśnie wpadłam na Twój blog poszukać czegoś szybkiego na dzisiejszy obiad, bo czasu strasznie mało domownicy wrócą głodni i zmarźnięci
U mnie pomidorowa z ryżem była wczoraj na obiad :) To nasza ulubiona zupa :)
OdpowiedzUsuńZostało mi trochę rosołku od wczoraj więc jutro pomidorówka eg Twojego przepisu, pozdrawiam. Magda
OdpowiedzUsuńacha, zagłosowałam na Twoje rogale marcińskie, masz spore szanse! Poprzednio pytałam o przepis jednak poszłam na łatwiznę- zrobiłam z gotowego ciasta francuskiego ale nadzienie własnej roboty :) były nawet, nawet...Ważne że pięknie pachniało w domu z czego najbardziej moje chłopaki się cieszyły... 4- i 2-latek. Magda
OdpowiedzUsuńa tak na marginesie- ja też jestem w pracy :) Magda
OdpowiedzUsuńWitam! Ponownie odwiedziłam Twoją stronę i wykorzystałam przepis na pyszną zupę pomidorową. Wyszła mi wspaniale i nawet nie trzeba było doprawiać! Czekam na więcej! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńEmily ;)
mniam pomidoróweczka ;DD muszę się przyznać, że ja gotuję na koncentracie i z makaronem świderki :)))
OdpowiedzUsuńWitaj!!Pomidorowka u nas zwana zupa pomaranczowa konsumowana z makaronem lanym ciastem zacierka i ryzem ukichana zupa moich 3 synow:):):)
OdpowiedzUsuńCo do makaronu to zostajemy przy kokardkach bo nie udalo mi sie kupic ryzowego ja mieszkam od prawie 10 lat w UK,oblecialm wczoraj sl=klepy polskie i kiszka ale z kokardkami bedzie ladnie wygladalo:):)Iwona
Pyza, to tak jak ja :-)
OdpowiedzUsuńAnonimowy/a. No cóż, nikt mnie podkablować nie może - chyba, że do mnie samej :-)) Pracuję zadaniowo, głównie w domu i w terenie, w firmie zjawiam się raz w tygodniu i nikt mnie z czasu nie rozlicza :-) Sama jestem sobie sterem, żeglarzem i okrętem :-)
Panna Pandka, to widzę, że pomidorowe poniedziałki nie tylko u nas :-) Ja też ją bardzo lubię, najchętniej jem z ryżem, ale i makaron i kluski lane mogą być.
A wiesz, że w sumie nie będę zamazywać nazw. Używam tej tomatery, wypróbowałam różne i dla mnie ta jest najlepsza, a jak kogoś uwiera to nie musi tu zaglądać, prawda? :-)))
U mnie dziś kalafiorowa :-)
Wedelka, ja też najbardziej lubię z ryżem :-)
Magda, mam nadzieję, że będzie smakowała :-) Na rosole zawsze najlepsza.
Z gotowego ciasta francuskiego to już nie to samo (to jest drożdzowo - francuskie), ale w sumie ważne, że były smaczne.
PS. No kochana to uważaj, szef patrzy :-)))
Emily, cieszę się, że była smaczna :-) Smaki są różne, więc tym bardziej mi miło, że nie musiałaś doprawiać.
Polly, ja z koncentratu korzystam w ostateczności - gdy bardzo chce mi się pomidorówki, ale nie chce lecieć po tomaterę (u mnie w sklepie tej nie ma i muszę jechać do miasta). Ze świderkami jeszcze nie jadłam, jak już z makaronem to nitkowym krótkim.
Iwona, czyli u Was pełne szaleństwo pomidorowe :-) Zupa w każdej możliwej odsłonie.
Daj znać jak się kokardki sprawdzą w tej sałatce :-)
"jak kogoś uwiera to nie musi tu zaglądać"... , to w takim razie nie pisz bloga. Zauważyłam, że nie jesteś w stanie przyjąc nawet najmniejszej krytyki, autor bloga i z tym powninien się liczyć,że czasami zdarzy się osoba o innym poglądzie, niestety, żeby przyjąć jakiekolwiek uwagi trzeba mieć klasę....
UsuńI to nie kwestia uwierania tylko prawa nie używa się nazw własnych produktów i to dotyczy nawet kogoś kto sądzi, że gotuje najwspanielej a jest po prostu zwykła gospodynią jakich tysiące.
Nie bardzo wiem, gdzie zauważyłaś, że nie potrafię przyjąć krytyki? Potrafię, często przyjmuję i z przyjemnością uczę się czegoś nowego od innych. A że mam swoje smaki? - no cóż, każdy je ma i każdy ma prawo lubić coś innego. Skoro ktoś lubi czosnek to nie będę mu bronić go jeść, skoro ktoś lubi pomidorową na skrzydełkach to jego święte prawo - ja mogę lubić inaczej. I dzielę się tym, co lubię, choć dla innych wcale dobre być nie musi.
UsuńA słowa, które zacytowałaś dotyczyły określonej sytuacji i osoba, do której były skierowane doskonale wiedziała o co chodzi. Internet jest pełen różnych blogów i jak się komuś u mnie nie podoba to przecież nie zmuszam do zaglądania. A używanie nazw własnych produktu nie jest zabronione, o ile nie są zastrzeżone znakiem towarowym.
Najwspanialej to ja z pewnością nie gotuję, daleko mi do doskonałości, nigdy pewnie jej nie osiągnę i wbrew temu co sobie myślisz zdaję sobie z tego doskonale sprawę. Każdy ma prawo do własnego zdania i ja to odmienne zdanie szanuję, gdyby było inaczej to wprowadziłabym moderowanie komentarzy i te niechciane bym blokowała.
Szkoda, że zabrakło Ci odwagi, aby się popisać. Anonimowo napisać można wszystko.
Mimo wszystko pozdrawiam.
Gospodyni jakich tysiące :-)
ja jakoś nitki jem tylko w rosole a ogólnie zupa jest dla mnie mało sycąca bo sporo jem i dlatego świderki bo są większe i grubsze :)))
OdpowiedzUsuńA ja lubię tak, ja Ty:) Robię tak samo:) i najbardziej lubię z ryżem:)
OdpowiedzUsuńPoluśka, Ty jesteś jednak niemożliwa :) Ale taki argument do mnie przemawia :-))
OdpowiedzUsuńAsiu, no to witaj w klubie :-))
aj tam niemożliwa .... ja po prostu jestem jedno wielkie zawsze głodne JEDZONKO !!! cud, że wyglądam tak jak wyglądam :)))))
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona zupa. Ja najczęściej robię na pomidorach z puszki (2 puszki) i koncentracie pomidorowym, bo lubię bardzo pomidorową. Miksuję wszystko i zupa jest bardzo gęsta. Czasami dodaję serek mascarpone.
OdpowiedzUsuńLubię też na świeżych pomidorach, ale to już trochę więcej pracy, trzeba je sparzyć, obrać ze skórki... Tak, czy tak, każda wersja jest pyszna, i z ryżem, i makaronem, i grzankami.
pomidorówkę chętnie zjem, ale z lanymi kluskami lub dowolnym makaronem, z ryżem mi nie podchodzi :)
OdpowiedzUsuńMargarytko sernik w piekarniku wyglada zajerabiscie:):)przepraszam za slownictwo ale kurcze jest super a pachnie ze hohoho,tort urodzinowy i drugie ciasto w lodowce zdjecia na fb.na profilu meza z ktorego korzystam (pawel goluchowski) zapraszam:):)Iwona
OdpowiedzUsuńNie będe oryginalna ,ale jak u wiekszości blogowych koleżanek i u mnie w poniedziałek pomidorowa z ryżem..)) nawet lubię napić się gorącej bez dodatków...:-))
OdpowiedzUsuńOd kiedy poznałam ten przepis, zupa pomidorowa u mnie tylko według niego. Jest naprawdę smaczna. Ala
OdpowiedzUsuńMargarytko, piękny kolor ma Twoja zupa. Z przyjemnością się na nią patrzy. Wygląda na bardzo rozgrzewająco.
OdpowiedzUsuńPomidorówka też jest nasza ulubiona :)Ja również używam tomatery ale daję jeszcze kilka suszonych pomidorów. Poezja,tylko trzeba później cedzić...
OdpowiedzUsuńMargarytko! Mam do Ciebie ogromną prośbę. Szukałam właśnie na stronach internetowych jakiegoś dobrego przepisu na zupę - krem z cebuli, jednak przypomniała mi się szybciutko Twoja strona, ale niestety nie znalazłam takiego przepisu na Twoim blogu. Może jednak znasz jakiś i możesz go opublikować? Bardzo mi zależy.
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuję, Emily :*
Asiu, mam nadzieję, że dzisiaj się już lepiej czujesz i że choroba jak szybko przyszła, tak za parę dni śladu po niej nie będzie.
OdpowiedzUsuńMenu według Twoich przepisów okazało się niezawodne i kolacja baaardzo wszystkim smakowała. Moja zupka marchewkowa z imbirem też zrobiła furorę. Trochę się denerwowałam, bo goście się spóźnili i makaron po upieczeniu za długo czekał w wyłączonym piekarniku i chyba trochę za mocno zmiękł, no ale to tylko taki niuans. Och, jak ja się rozwinęłam kulinarnie dzięki Tobie:) Ala
Polly, no właśnie, ja nie wiem jak Ty to robisz :-)))
OdpowiedzUsuńSmakowite, czyli to bardziej taki krem pomidorowy - też lubię, choć robię rzadziej niż tę moją ulubioną pomidorówkę. Na świeżych pomidorach robię latem, przecieram je przez przecierak i wtedy zupa jest taka kremowa.
Nikko, ja zjem każdą, choć właśnie wersja z ryżem jest moją ulubioną.
Iwona, mam nadzieję, że tak jak pięknie pachniał tak i dobrze smakował :-) Nie mogłam obejrzeć zdjęć, bo galeria dostępna dla znajomych :-(
Alutka, o tak kubek gorącej pomidorowej jest jak najbardziej dobrym pomysłem :-)
Alu, cieszę się, że smakuje - ja w takiej właśnie odsłonie lubię najbardziej, choć robię też inne.
Haniu, dziękuję - faktycznie rozgrzewa.
Anonimowy/a, z suszonymi pomidorami nigdy nie próbowałam... tylko jak odcedzić zupę z ryżem i tartymi warzywami :-))
Emilly, dawno nie robiłam cebulowej, nie mam żadnego zdjęcia. Ale może faktycznie czas sobie o niej przypomnieć. Nie obiecuję, że będzie na wczoraj, ale pojawi się :-)
Alu, już jest lepiej. Ropy już na migdałach nie ma, głowa mnie nie boli, nie mdli mnie, nie mam gorączki, więc idzie ku dobremu. Jutro jeszcze pójdę do lekarki, żeby mnie osłuchała - tak na wszelki wypadek.
Ogromnie się cieszę, że kolacja się udała i wszystko smakowało :) Oj tam Alu, a ile Ty mi fajnych pomysłów podsuwasz? Fajnie, że można się dzielić swoimi doświadczeniami i uczyć od innych :-)
Za pomidorówką nie przepadam, chyba jako dziecko się jej po prostu przejadłam:) Ale muszę przyznać, że na pewno na jesienno- zimowy wieczór jest w sam raz:)
OdpowiedzUsuńMoniko, gdy byłam dzieckiem to była to moja ulubiona zupa... dziś chyba najbardziej lubię ogórkową i pomidorową na równi.
OdpowiedzUsuńPomidorowa to moja ulubiona zupa. Jem ją ze wszytkimi rodzajami makaronu, zacierkami, lanymi kluskami, makaronem ryzowym czy parowanymi biszkopcikami. Osobiście robię ją z dodatkiem własnoręcznie zrobionego przecieru bądź koncentratu z własnoręcznie wyhodowanych pomidorów. Kiedyś w trakcie gotowania okazało się że nie mam w domu białego ryżu a chęć na pomidorówkę z ryżem właśnie miałam zbyt wielką zeby odpuścić i dodałam ryż brązowy. Sprawdził się znakomicie i od tej pory dodaję albo taki, albo tzw. dziki. Pycha.
OdpowiedzUsuńJa też w piątek robiłam pomidorówkę :) To jest moja najulubieńsza zupa! Nawet dzięki mnie mój mąż też polubił. Robię prawie tak samo, dodaję te same warzywa i przyprawy, z tym że ja zawsze odrobinę śmietany dodaję, a jak mam swoje świeże pomidory to je także. No i ryż czy makaron gotuję osobno, bo zwykle jest to duży garnek zupy, który zajadamy dwa albo trzy dni, więc chcę aby nie był zbyt rozmięknięty.
OdpowiedzUsuńIlona
Nadia, czyli pomidorowa zawsze i wszędzie? Pewnie, że taki własnoręcznie zrobiony przecier jest najsmaczniejszy. Ja niestety nie mam ogrodu i nie hoduję własnych pomidorów. A z brązowym ryżem jeszcze nie próbowałam, nadrobię.
OdpowiedzUsuńIlona, gotowanie makaronu czy ryżu osobno jest niewątpliwie dobrym pomysłem, ale przyznam się, że bardzo lubię, gdy ryż ugotowany jest właśnie w zupie, gdy nasiąknie aromatami warzyw i pomidorów :-))
Bardzo dobra pomidorowka:)Zrobilam dokladnie wedlug przepisu, z jednym wyjatkiem - dodalam na koniec troche smietany:)
OdpowiedzUsuńOla
Olu, każda modyfikacja dozwolona. Jeśli lubisz ze śmietaną to dlaczego masz z niej rezygnować :-) Cieszę się, że zupka smakowała.
OdpowiedzUsuńA czy warzywa muszą być koniecznie starte na tarce? Strasznie tego nie lubię robić :-(
OdpowiedzUsuńAnonimowy, no niestety muszą Ktoś kiedyś proponował rozgniatanie widelcem po ugotowaniu, ale to się robi paćka a nie gęsta zupa. Starte warzywa nadają tej zupie gęstości i smaku.
OdpowiedzUsuńuwielbiam pomidorówę z ryżem ale w domu tylko ja...nie jadłam jej pare lat..kiedyś gotując wrzuciłam woreczek z ryżem do pomidorowej ..nawet nawet ..ale to nie to co ryż luzem...
OdpowiedzUsuńTo jest nas dwie, bo ja choć z makaronem zjem to zdecydowanie wolę z ryżem :-)) Do pomidorówki zawsze używam ryżu takiego z kilogramowej torebki, tego krótkiego, pękatego - jak się "opije" zupy to jest cudny w smaku :-)
UsuńZupka BAJKA :) Przetestowana PYSZNA !!! Cezar
OdpowiedzUsuńAle narobiła mi ta zupa "smaka"! W najbliższych dniach pojawi się u mnie na stole, a potem lecą kolejne zupy do wypróbowania. Szczerze to bardzo rzadko robię zupy w domu, jedynie rosół. Może czas to zmienić, skoro tyle tu fajnych inspiracji ;)
OdpowiedzUsuńTo bardzo prosta zupa, więc polecam. A jeśli robisz rosół, to taka pomidorowa na rosole będzie najlepsza. Ja gotuję często zupy, bo bardzo je lubię, no i są świetnym rozwiązaniem również na ciepłą kolację.
Usuńcebulę wrzucić do rosołu czy zagotować ją na wodzie a potem odcedzić?
UsuńWrzucić do rosołu, nie odcedzać, zostawić w zupie ;-)
UsuńPrzepyszna zupa! Wzięłam sobie nawet dokładkę ;) Pominęłam selera bo nie przepadam, ale za to zupa na domowym rosołku ;) Będzie gościć u mnie w takiej wersji często, to mogę obiecać :) Pozdrawiam!
UsuńKasiu, najważniejsze to dopasować do własnego smaku. O to przecież chodzi w gotowaniu :-)
UsuńU mnie taka wersja gości dosyć często.
No i ja się skusilam.wyszla rewelacyjna.dodalam zabek czosnku ale tak w calosci.ryzu dalam szklankę bo bylo 4 litry wywaru.jak fajnie dal kleik i napecznial.maz juz dwie dokladki wziął 😊
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowała :-)
UsuńJestem na diecie wiec ta zupka dla mnie idealna 😊
OdpowiedzUsuńZdecydowanie można ją jeść na diecie :-)
UsuńPyszna zupa. :) Właśnie zajadamy. Dziękuję za przepis. Będzie gościć częściej na naszym stole.
OdpowiedzUsuńSuper, że smakuje :-)
UsuńJejku, ile komentarzy! :) Fenomenem zupy pomidorowej jest fakt, że czasami jeden przepis a w każdym domu smakuje inaczej :))
OdpowiedzUsuńNo na pomidorową to sposobów wiele, ja tam lubię każdą :-)
Usuń