O tym, że królik lubi marchewkę
to wie nawet małe dziecko... ale, że ja polubię królika nie
było dla mnie takie oczywiste. Dotychczas broniłam się przed
jedzeniem mięsa z królika, no bo jak można jeść
stworzonko, które tak fajnie rusza noskiem? Ale Zielonooki,
niczym kropla wody drążąca skałę, marudził, żebym zrobiła
królika. Dałam się w końcu namówić i żałuję, że
tak późno, bo mięso okazało się bardzo delikatne i
niezwykle smaczne. Wyczytałam też, że mięso z królika jest
jednym z najzdrowszych, zawiera dużo białka i minerałów,
natomiast tłucz i cholesterol występuje w nim w minimalnych
ilościach. Doskonałe dla dzieci, osób starszych,
odchudzających się i rekonwalescentów.
Przejrzałam wiele przepisów z
królikiem w roli głównej, ale w zasadzie niczego nie
wybrałam, zdałam się na swój instynkt i smak i wyszedł
naprawdę fajny obiad. Gdzieś wyczytałam, że królika należy
traktować podobnie jak drób, więc tak też uczyniłam.
Udusiłam go z marchewką i dodatkiem ciemnego piwa. Jeśli ktoś
smaku piwa nie lubi może wykorzystać białe wino, pewnie też
będzie pysznie. Spróbuję następnym razem :-) Może nie jest to zbyt fotogeniczne danie, ale bardzo smaczne.
Składniki na 2 porcje:
2 kawałki królika (użyłam
dwóch niedużych udek)
1 duża cebula
2 średnie marchewki
½ szklanki ciemnego piwa
½ szklanki bulionu albo wody
1 ząbek czosnku
1 listek laurowy
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka pieprzu
½ łyżeczki tymianku
1 łyżeczka majeranku
1 łyżeczka klarowanego masła
1 łyżeczka oliwy
1 płaska łyżka mazeiny (albo mąki)
1 łyżka śmietany (użyłam kremówki)
Kawałki królika opłukać,
osuszyć papierowym ręcznikiem. Ząbek czosnku przekroić na pół
i natrzeć nim każdy kawałek mięsa (czosnek wyrzucić). Posolić,
popieprzyć i oprószyć tymiankiem.
W rondlu (użyłam głębokiej
ceramicznej patelni Delimano) rozgrzać masło i oliwę. Kawałki
mięsa włożyć na rozgrzany tłuszcz i obsmażyć na złoto. W tym
czasie obrać cebulę i pokroić ją w ćwierć talarki. Obsmażonego
królika przełożyć na talerz, a do rondla wrzucić cebulę i
delikatnie ją podsmażyć (lekko posolić i popieprzyć). Na
podsmażoną cebulę przełożyć kawałki mięsa, podlać bulionem
(wodą) wymieszanym z piwem. Wrzucić liść laurowy.
Marchewki obrać, pokroić w plasterki
i dodać do rondla. Całość dusić około 60 minut, aż mięso i
marchewka będą miękkie. Pilnować, aby w rondlu cały czas był
płyn. Mąkę rozprowadzić w niewielkiej ilości wody. Wlać do
sosu, dodać majeranek, wymieszać. Spróbować i ewentualnie dodać odrobinę soli i pieprzu
do smaku. Na samym końcu wlać łyżkę śmietany i wymieszać.
Podawać z ulubionymi dodatkami – u
nas były ziemniaki z koperkiem i surówka z kiszonego ogórka.
O kurczę! Wygląda smakowicie, ale ja chyba nie zdecydowałabym się na zjedzenie króliczka. Wiesz, że lubię poznawać ciągle nowe smaki, ale co do mięs mam jednak opory i chyba już nigdy ich nie pokonam:) Ala
OdpowiedzUsuńAlu, ja długo walczyłam sama ze sobą, aby zdecydować się na spróbowanie królika. Wcześniej podobne opory miałam z jagnięciną. Jednak to są moje smaki i pewnie będą w mojej kuchni się pojawiać, choć pewnie nie tak często jakbym chciała, bo to jednak dosyć drogie mięsa. Może kiedyś i Ty się przełamiesz (mam taką nadzieję :-))
OdpowiedzUsuńZdarzało mi się jeść królika, bo hodował je Tato. Mięso ma smaczne, ale specjalnie go raczej nie poszukuję, bo jednak szkoda mi takich miłych zwierzątek. Z cielęciną mam podobnie:jadłam, jest pyszna, ale skoro mogę się bez krzywdy dla siebie obejść, to wybieram taką swoją "okrojoną" wersję wegetarianizmu.
OdpowiedzUsuńNiemniej gratuluję kulinarnych sukcesów. Prezentują się bardzo apetycznie
nie wierzę w to co widzę ... :(
OdpowiedzUsuńMartuś, ale ja też nikogo ani nie zmuszam, ani nie namawiam. Sama spróbowałam królika po raz pierwszy, a już trochę lat mam :-) Jeśli chodzi o zwierzęta hodowlane to już nie mam żadnych oporów. Kiedyś dosyć długo nie chciałam jeść mięsa. Dziś podchodzę do tego inaczej.
OdpowiedzUsuńPolly, ja wiem, że Ty na króliki patrzysz inaczej.
to tak jakbym zjadła własnego psa. Zjadłabyś psa albo kota ???
OdpowiedzUsuńPolly, nie, z całą pewnością ani psa, ani kota bym nie ruszyła. Ale właśnie dlatego napisałam, że patrzysz na to inaczej, bo masz królika.
OdpowiedzUsuńOj, a ja bym zjadła takiego króliczka... jak byłam mała, wujek mi przynosił a mama robiła cudną potrawkę a do tego kluski na parze. Ależ to było pyszne! Bardzo dawno nie jadłam... Twój obiadek wygląda straszliwie apetycznie!!
OdpowiedzUsuńSama hodowałam króliki, teraz mój brat przejął pałeczkę. Mięso królika jest bardzo smaczne. przynajmniej nie jest tłuste i niezdrowe, niczym jak pierś kurczaka. ;) tylko że królika się je przemrożonego, tak mama mi mówiła. ;) a pasztet z królika jest wręcz znakomity! chudy i smaczny . ;) Iza.
OdpowiedzUsuńhmmmmmmmmmmmmmmmm pięknie wygląda ale tym razem tylko popatrzę, ja tak jak poprzedniczka mam opory co do królika i cielęciny no cóż wiem ze ktoś powie że nie mam pojęcia co dobre ale taki już jestem dziwak :-)
OdpowiedzUsuńa dla mnie mięso z królika to jedno z najlepszych, wiec przepis mi sie podoba, musi smakowac wysmienicie.
OdpowiedzUsuńMmmm, króliczek dobra rzecz. :) Bardzo ciekawy przepis. Tak myślałam, że to mięso Ci zasmakuje. ;) I nie przejmuj się zarzutami niektórych osób. To chyba trochę jak z nawiedzonymi wegetarianami, którzy wyzywają innych od "trupożerców"- po prostu bez komentarza, moim zdaniem.
OdpowiedzUsuńSama miałam kiedyś króliczka miniaturkę, ba, w dzieciństwie nawet kilkanaście dużych królików, ale jakoś mi to nie przeszkadza w ich jedzeniu. Trzeba po prostu umieć oddzielić zwierzęta domowe od tych przeznaczonych do jedzenia. Trochę dystansu, ot i wszystko.
Pozdrawiam Cię serdecznie
P.S. Ostatnio z powodu braku czasu bardziej udzielam się na fb, ale zapewniam, że ze wszystkimi przepisami jestem na bieżąco- są jak zwykle świetne. :)
Asiu, nie myśl, że mam Ci za złe królika. Kiedyś jadłam go u teściów i nie marudziłam:) Jak już jest, to zjem, ale sama raczej nie poszukuję. Wychodzę z założenia, że "podstawowe" mięso mi wystarczy, skoro zupełnie bez niego trudno byłoby mi się obejść.
OdpowiedzUsuńOt, po prostu podzieliłam się swoim rozwiązaniem kwestii "oporów".
P.S. Kiedyś Tato hodował też nutrie. Robiło się z tego kiełbasę. Brr! Dziś chyba bym się nie czepiła i to bynajmniej nie ze względów humanitarnych:(
Jestem stałą czytelniczką Twoich przepisów,które mnie inspirują i dziękuję Ci za to:)Piszę po raz pierwszy ponieważ w takij postaci królika jeszcze nie robiłam a bardzo mi się spodobało.
OdpowiedzUsuńKróliki to milutkie zwierzatka i niektórzy mają opory z jego jedzeniem ale dla przykładu malutki kurczaczek też jest sliczny i miły a jak dorosnie to go zjadamy.Mój tato choduje króliki a ja często gotuje to mięso ponieważ mój synek ma alergię pokarmową w związku z nią mam ograniczone możliwości przygotowywania mu jedzenia ale najbardziej zalecany jest królik którego mięso jest zdrowsze od drobiu.
Ale się rozpisałam:)pozdrawiam
ania
No cóż. Ja królika jem tylko w postaci pasztetu, gdyż inaczej mi nie przejdzie przez gardło. Wiem, że to jedno z najzdrowszych mięs, nie kwestionuję zalet smakowych, ale sama nie przełknę. Nie mam oporów przeciwko jedzeniu baraniny, jagnięciny, czy mięsa ze strusia, ale królika i dziczyzny nie jadam, choć je przyrządzam i serwuje rodzinie. Tym bardziej podziwiam cię że się zdecydowałaś na publikację przepisu, o którym wiadomo z góry że wzbudzi kontrowersje. Myślę jednak, że gdyby tego królika zastąpić udkiem z kurczaka czy kaczki, to na tak przyrządzone mięsko skuszą się wszystkie "królicze niejadki", bo przepis jest ciekawy. Pozdrawiam. Nadia
OdpowiedzUsuńnie dość że jest puszysty, milutki i rusza noskiem to jeszcze fantastycznie smakuje... i jak tu nie lubić królika?
OdpowiedzUsuńAsiu a jak smakuje mięsko z królika? też jak drób? postanowiłam zacząć od nowego roku walkę z wagą.. więc i dietę chcę zmienić na lżejszą.. narazie jestem na etapie sałatek rozmaitych:) ale mięsko też muszę wrzucić do diety, a ten Twój królik wygląda pysznie z tą marchewką:)
OdpowiedzUsuńKrólik jest delikatniejszy od kurczaka a jego mięso ma taki lekki posmak dziczyzny :) Ja bardzo lubię tradycyjnego w śmietanie, jakoś ten składnik do królika pasuje idealnie.
OdpowiedzUsuńPanno Pandko- dziękuję za info:)
OdpowiedzUsuńZrobiłam królika raz jeden jedyny w życiu swym - najpierw wg jakiejś porady z bloga kulinarnego pozostawiłam królika w zalewie, a potem go udusiłam i zrobiłam sos. Podany był z buraczkami.
OdpowiedzUsuńNigdy w życiu więcej żadnych królików. Ani zajęcy. Ani pasztetów.
Asiek, a co mama dodawała do tej potrawki? Może mnie czymś zainspirujesz. Ja królika nigdy wcześniej nie jadałam, choć moja babcia robiła.
OdpowiedzUsuńIza, chyba coś w tym jest, bo pamiętam, że dziadek królika albo zająca wieszał w mroźną noc na balkonie i dopiero potem babcia go oporządzała. Ja mojego miałam zamrożonego, więc po przygotowaniu był kruchy i bardzo smaczny.
MB Vintage, ależ ja nie mam zamiaru nikogo zmuszać ;-))) Wszak sama długo się broniłam przed królikiem. Ciekawość smaku jednak wzięła górę. W sumie niech każdy je to, co mu odpowiada. Sama nie chciałabym, aby mnie ktoś namawiał do jedzenia np. śledzi.
Dario, no to widzę, że jesteś kolejną zwolenniczką mięsa z królika. Jeśli lubisz smak piwa to polecam, bo smakuje świetnie.
Paulina, Zielonooki też twierdził, że będzie mi smakować i oboje się nie pomyliliście. A ja cieszę się, że się przełamałam. Ja tam nie mam nic do wegetarian czy osób niejedzących innych produktów, oczywiście pod warunkiem, że dają mi żyć po swojemu ;-)))
Też myślę, że trzeba oddzielić zwierzęta hodowlane od zwierząt domowych, ale pewnie i tak nie wczuję się w sytuację osoby, która posiada określone zwierzę.
Martuś, wcale tak nie myślę. Każdy ma prawo do wyrażenia własnej opinii, a tym bardziej do jedzenia tego, co lubi, na co ma ochotę.
Nutrii nigdy nie jadłam, ale wczoraj sąsiadka wspominała, że jej dziadkowie też hodowali i bardzo jej to mięso smakowało.
Aniu, dziękuję za Twój głos. Niewątpliwie masz rację, każdy ze zwierzaczków hodowlanych był malutki.
Właśnie wyczytałam, że mięso królika jest idealne dla alergików i zdecydowanie jest jednym z najzdrowszych.
Nadiu i o to chodzi, aby dokonywać własnych wyborów. Ja nigdy nikogo bym nie zmuszała do jedzenia, bo sama nie chciałabym aby ktoś mnie zmuszał np. do jedzenia szpinaku, choć też wiem, że jest zdrowy :-))
Ale nie widzę też powodu, dla którego nie miałabym publikować przepisu na dania z królika. Nawet jeśli temat jest kontrowersyjny to myślę, że warto o nim rozmawiać. Nie będę udawać, że czegoś nie robię tylko po to, aby nie wywoływać "burzy" :-)))
Madziu, normalnie mnie rozwaliłaś na łopatki ;-)))
Moniko, smakuje podobnie do kurczaka czy ciemniejszych kawałków indyka. Mnie ten smak odpowiada. No i dla odchudzających się zdecydowanie doskonałe :-)
Panno Pandko, nigdy nie jadłam wcześniej królika, ale będę próbować innych wersji, więc może w śmietanie też nam zasmakuje.
Xsymeno, spróbowałaś, wiesz, że to nie dla Ciebie i ja to szanuję. I absolutnie zmuszać nie będę.
Ciekawy przepis. Przynam się, że gotowanie dopiero zaczyna mnie "porywać" i startuję z prostymi potrawami :P No i duży plus za odwagę w przyrządzaniu takiego zwierzaka; niewiele osób tak robi ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
nashi-somewhereinsideme.blogspot.com
Nashi, zawsze musi być pierwszy raz. Czasem fajnie jest spróbować czegoś nowego. A jeśli chodzi o proste potrawy to w nich tkwi siła, bo jeśli te łatwe nauczymy się robić dobrze to trudniejsze też nie sprawią kłopotu. To tak jak w matematyce - jak ma się podstawy to reszta już nie jest taka trudna :-)
OdpowiedzUsuńJa pod względem kulinarnym jestem dosyć wybredna. Królika jadłam tylko raz w życiu. Nie smakował mi i już nigdy więcej go nie tknę.
OdpowiedzUsuńMiałam ostatnio okazje próbować królika po myśliwsku, na dodatek był to mój pierwszy królik w życiu. Wahałam się troszkę, ale w końcu spróbowałam. Pieknie owinięty boczkiem, na początku w smaku przypominał mi troszkę zrazy wołowe mojej babci, myślę, że to przez boczek. Patrząc teraz na Twojego królika przypomniał mi się smak tego delikatnego mięska, naprawdę coś wartego uwagi :) Będę tu wpadać częściej, masz naprawdę świetnego bloga :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNikko, rozumiem, bo mam podobnie. Jak coś mi nie smakuje to więcej nie próbuję... choć zdarzyło mi się już kilka razy przełamać to podejście i było to dobre posunięcie. Okazywało się bowiem, że to co wcześniej mi nie smakowało, w innej odsłonie jest bardzo w porządku :-)
OdpowiedzUsuńPaulino, fajna wersja tego królika, którego miałaś okazję jeść, chętnie bym spróbowała. Może spróbuję zrobić w przyszłości. No i oczywiście zapraszam do mojej kuchni częściej :)
Próbowałem w białym winie, ciemne piwo to ciekawy pomysł. Sprawdza się do kurczaka więc tutaj na pewno też.
OdpowiedzUsuńJadalnepijalne, w winie jeszcze nie próbowałam, ale wszystko przede mną. Ciemne piwo sprawdziło się znakomicie.
OdpowiedzUsuńMięso z królika jest bardzo smaczne i zdrowe, ja robię oprócz pasztetu zupę a'la flaczki z królika, przyprawiam tak jak flaki tylko nie zagęszczam, jest naprawdę bardzo smaczna, polecam. Jadłam kiedyś królika duszonego przyprawionego na ostro, ale wtedy było to moje pierwsze "spotkanie" z królikiem, więc jadłam go z oporem, teraz jest już ok, bo jest smaczny:)
OdpowiedzUsuńAgatini
Aatini, choć klasycznych flaczków nie jadam (ale zrobić umiem ;-)) to myślę, że królik a'la flaczki bardzo by mi smakował. Muszę spróbować tak go kiedyś przygotować. Dziękuję za pomysł.
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeglądam Twoje przepisy z końca roku bo nie miałam wtedy możliwości korzystać z neta i takiego króliczka właśnie robię dla mojej córki, ona go wprost uwielbia (nie dodaję tylko piwa;))
OdpowiedzUsuńPolecam Ci również zupkę z królika z lanymi kluseczkami jest pyszna, taki lekko słodki rosołek, delikatny, nic nie tłusty.
Ehh i ta patelnia świetna napewno do takiego duszenia mięsa...ale już odkładam co miesiąc fundusze i za niedługo też w mojej kuchni ona zagości :D
Majemi, dziękuję za kolejny pomysł na królika :-) Chętnie spróbuję.
OdpowiedzUsuńJak widzisz ta patelnia ma wiele zastosowań, mam nadzieję, że będziesz równie zadowolona jak ja :-)
Pozdrawiam
Mięso królika zawsze smakuje wybornie ja uwielbiam :)U mnie są bo tato hoduje:)
OdpowiedzUsuńNo ja niestety nie mam takiego dostępu do królików, więc rzadko pojawia się na naszym stole. Ale rzeczywiście smakuje wspaniale.
UsuńDziś podawałam tego królika rodzicom na obiad bo przyjechali na 2 dzień świąt. Jedzenie pierwsza klasa - to nie był mój ostatni raz!
OdpowiedzUsuńJa uważam, że królik jest bardzo smaczny, bardzo zdrowy
i nie mam żadnych oporów przed jego zjedzeniem :)
Przepis rewelacyjny! Pozdrawiam!!!
Cieszę się bardzo, że przepis się przydał. Też mi królik smakuje, choć początkowo miałam opory. Ale człowiek dojrzewa do pewnych potraw długo :-)
UsuńPozdrawiam
Po małych przeróbkach wyszło pysznie, dziecię zjadło z apetytem.
OdpowiedzUsuńMonika
Moniko, cieszę się, że smakowało.
UsuńI znowu super przepis do wypróbowania. EWA PODKARPACIE
OdpowiedzUsuńPróbuj, warto :-)
UsuńWłaśnie mąż przyniósł mi królika :) Szukając inspiracji u Ciebie na blogu,nie zawiodłam się bo znalazłam przepis u Ciebie :) Zaraz będę działać :)
OdpowiedzUsuńCo zrobiłaś z korpusem ???
Moniko, ja tu akurat miałam same nóżki. Ale gdy mam całego, to na korpusie gotuję zupę - pomidorowa albo krupnik - obie wychodzą pysznie.
Usuńdziękuję,tak myślałam że zostawię na zupę :)
OdpowiedzUsuńMoja teściowa często piecze całego, ale potem nie ma komu tych gnatków ogryzać, więc lepiej ugotować zupę.
Usuń