Przepis na te pierniczki dostałam od mojej babci, gdy byłam jeszcze małą dziewczynką i razem z babcią piekłam i ozdabiałam te korzenne ciasteczka. Babcia miała przepis zanotowany w swoim magicznym zeszycie, a kto jest jego autorem pojęcia nie mam. Kiedyś ktoś na moim starym blogu zarzucił mi, że skopiowałam czyjś przepis, choć w rzeczywistości nic takiego miejsca nie miało. Ale zajrzałam z ciekawości na wspomnianą stronę (na której wcześniej nigdy nie byłam ) i okazało się, że autorka faktycznie posiada podobny przepis, który pochodzi ze starego wydania „Kuchni polskiej”. Skąd go zaczerpnęła moja babcia nie mam pojęcia. W każdym razie pierniczki piekę od lat i przepisu zmieniać nie zamierzam, bo sprawdza się doskonale.
Lubię te pierniczki bez żadnych dodatków w postaci lukru czy czekolady, takie suche, maczane w gorącej herbacie smakują mi najbardziej. Ale Zielonooki lubi z czekoladą i lukrowane, więc część zawsze zostawiam suchych, a pozostałe ozdabiam.
Od kilku lat piekłam po 4 – 5 porcji pierniczków, które cierpliwie ozdabialiśmy i tuż przed świętami obdarowywaliśmy nimi naszych bliskich, przyjaciół i znajomych. W tym roku upiekłam tylko jedną porcję i nie wiem, czy znajdę czas na kolejne.
Przyprawę do pierników można zrobić samemu albo po prostu kupić gotową mieszankę. W jej skład wchodzą różne składniki. Firmy produkujące przyprawy różnie je komponują. Można w nich znaleźć cynamon, gałkę muszkatołową, kolendrę, imbir, goździki, ziele angielskie, pieprz, anyż, kardamon. Ale część przypraw zawiera również wypełniacze w postaci mąki i cukru, które są zupełnie zbyteczne. Mój subiektywny przegląd przypraw można zobaczyć TUTAJ.
Wypróbowałam wiele przypraw korzennych przez 20 lat, ale odkąd kupiłam przyprawę Kotanyi to okazało, że jakość jest pierwszorzędna. Przyprawa nie ma żadnych konserwantów ani wypełniaczy w postaci mąki i cukru, składa się tylko z naturalnych składników, po otwarciu cudownie pachnie i ma fajny, ciemny kolor. A przy tym ilość poszczególnych składników jest tak dobrana, że smak pierniczków czy ciast jest doskonały. Szczerze polecam, choć oczywiście nie narzucam. Można użyć innej przyprawy, albo stworzyć domową mieszankę do pierników, co też zdarza mi się czynić.
Składniki na około 80 – 100 sztuk (zależy od wielkości – dziś wyszło mi 100 sztuk)
500 g mąki pszennej wrocławskiej typ 500 albo tortowej typ 450
200 g prawdziwego miodu (użyłam lipowego)*
200 g cukru pudru
125 g masła albo margaryny (ja daję masło)
1 jajko (używam jaj 75 g)
1 pełna łyżeczka sody oczyszczonej (10 g)
szczypta soli
3 czubate łyżeczki przyprawy do pierników (ja używam Kotanyi)
Masło, cukier puder, miód i przyprawę do piernika lekko podgrzać, ale nie gotować (masa powinna być płynna).
Na stolnicę (albo do miski) przesiać mąkę z sodą i solą, we wgłębienie wlać rozpuszczony i lekko przestudzony (ale nie zupełnie zimny) miód z masłem. Dodać roztrzepane jajko i wyrobić aż ciasto będzie gładkie i lśniące (wyrabia się bardzo lekko i szybko). Gotowe ciasto zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na 2 godziny, aby się dobrze schłodziło (ciasto można przechowywać w lodówce nawet dwa tygodnie, nic mu nie będzie). Ciasto wyciągnąć z lodówki na 10 - 15 minut przed wałkowaniem.
Blat, albo stolnicę oprószyć mąką. Ciasto podzielić na 4 części i po kawałku rozwałkować na grubość ok. 0,5 cm i foremkami wycinać pierniczki. Pierniczki układać na natłuszczonej blasze (albo na papierze – ja wolę papier, bo potem nie muszę blachy szorować) zachowując odstępy bo trochę urosną.
Piec ok. 8-15 minut w 160-170 stopniach aż będą złote, ale nie brązowe (ja piekę w termoobiegu).
Pierniczki pieczone około 8 minut są nieco jaśniejsze, ale nie twardnieją i są od razu dobre do jedzenia.
Pierniczki pieczone około 8 minut są nieco jaśniejsze, ale nie twardnieją i są od razu dobre do jedzenia.
*200 g miodu to cztery duże pełne łyżki, trochę więcej niż pół szklanki
Przestudzone pierniczki polukrować albo oblać stopioną czekoladą i ozdobić płatkami czekolady, posypką, migdałami, wiórkami kokosowymi – inwencja twórcza każdemu podpowie czym jeszcze.
Można je bardzo długo przechowywać w metalowym pudełku (u nas często leżą dwa miesiące i dłużej). Jeśli dołoży się do puszki skórkę od jabłka czy pomarańczy szybko zmiękną, bo "wyciągną" wilgoć ze skórek, a gdy zostawi się odkryte to wciągnąć wilgoć z powietrza.
Szybciej miękną pierniczki lukrowane.
Ja piekę pierniki mniej więcej miesiąc przed świętami, aby dać im czas na to, aby skruszały i zrobiły się miękkie.
Ja piekę pierniki mniej więcej miesiąc przed świętami, aby dać im czas na to, aby skruszały i zrobiły się miękkie.
Pojawiły się głosy, że ciasto ciężko się zagniata. No cóż, od lat robię te pierniki i nigdy niczego takiego nie zaobserwowałam - ciasto zagniata się dużo lżej niż zwykłe kruche. Ale to nie biszkopt, więc nie można oczekiwać, że wystarczy wymieszać składniki. Zagnieść trzeba.
Jeszcze jedna uwaga - masło, miód i przyprawę rozpuszczam równocześnie w jednym rondelku, żeby miód się nie karmelizował. Ale nie gotuję, tylko podgrzewam, aby masa była płynna. Mąki zawsze używam tortowej, typ 450, a masła ekstra 82 % .
Jeśli ciasto nie chce się zagnieść, to oznacza, że masa miodowa została za mocno wystudzona (powinna być letnia), wystarczy dodać trochę śmietany albo masła i nie powinno być problemu.
Jeśli ciasto się lepi, wystarczy dosypać odrobinę mąki. Niestety mąka mące nierówna, jedna jest bardziej sucha, druga mniej - w każdym razie nie ma się lepić, ma być gładkie i jednolite.
Margarytko, te pierniczki są przepyszne. W ubiegłym roku upiekłam dwie porcje i szybko zniknęły. Wszyscy po nie sięgali. Wczoraj upiekłam znowu i też dwie porcje. Ciekawe, czy wytrzymają do świąt.
OdpowiedzUsuńOj, piekę pierniki z tego przepisu już 2 lata, jest pierwszorzędny, ale właśnie nawalił mi piekarnik- działa tylko górna grzałka. I to przed świętami.... :/ Chyba nawet ciastek nie zdołam w ten sposób upiec. ;( Dzisiaj ciasto kilka razy przekręcałam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
nigdy nie piekłam pierników, ale w tym roku chyba się skuszę:) a miód naturalny musi być?
OdpowiedzUsuńDorota, bardzo się cieszę, że pierniki przypadły Ci do smaku :-) Ja w zeszłym roku piekłam z 4 porcji, oj zeszło mi z tym wałkowaniem i pieczeniem... może jeszcze jedną w tym roku upiekę.
OdpowiedzUsuńPaulina, a to pech, tak przed samymi świętami. Ale może pierniczki z górną grzałką da się jakoś upiec? Ja planuję wymienić kuchenkę i też się zastanawiam, czy jeszcze przed świętami czy dopiero po nowym roku. Trochę się nowej boję :-))
Anonimowa, ten przepis jest bardzo prosty, a miód jak najbardziej prawdziwy :-)
Kocham pierniki i pierniczenie!:P
OdpowiedzUsuńTrzcinowisko :-))
OdpowiedzUsuńOj! Piękne te Twoje pierniczki. Uwielbiam robić te pyszne ciasteczka i też robię w ilościach hurtowych. Zbieram różne przepisy na pierniczki i wypróbowuję szukając najlepszego:) Zapisuję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Asiu, ja lubię ten przepis, bo fajnie się z tym ciastem pracuje. Próbowałam różnych przepisów i ciągle wracałam do babcinego... już przestałam eksperymentować w tym temacie :)
OdpowiedzUsuńmam przepis od Eris i jest prawie identyczny jak Twój tylko jajka nie ma :)))
OdpowiedzUsuńPS. moje pierniczki też wyszły identycznie tyle, że są bardziej płaskie wiadomo dlaczego ;D
Z nieba mi spadłaś Margarytko! Dostałam śliczne foremki od Pana Chomika i zastanawiam się z jakiego przepisu zrobić nimi ciasteczka :) A powiedz, czy można tym ciastem (oprócz wykrajania kształtów) wypełniać takie piernikowe foremki?
OdpowiedzUsuńjuz sie nie moge doczekac :)
OdpowiedzUsuńjestem na urlopie od dziewiatego, i to bedzie pierwszy swiateczny wyrob w tym roku :)))
przez lata bylam zrazona do pierniczkow, bo mi nie miekly, niewazne ile czasu w puszce byly.
z tego przepisu sa perfekcyjne, rol temu wlozylam do puszki skore po dwoch mandarynkach i pieknie zmiekly na czas. w tym roku juz mam nakaz je upiec :D
po raz kolejny Margarytko, dzieki ze jestes :)
Pierniczki pyszne, ale mam takie pytanie do Ciebie Margarytko, zauważyłam, ze (takie mam odczucie) nie jadasz bigosu, ponieważ nie masz go w swoich przepisach ani na starym ani na nowym blogu. Ciekawi mnie to dlatego pytam, pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńMargarytko, spadłaś mi z nieba z tym przepisem, przedwczoraj myślałam o pierniczkach (bo to już pora je piec), foremki mam, chęci też, tylko przepisu nie miałam, ale teraz już mam:-)
OdpowiedzUsuńJutro muszę miodek zakupić i zabieram się do pracy:-)
Agatini
Polly, ale dają się zjeść? W razie czego możesz machnąć jeszcze jedne :-))
OdpowiedzUsuńPanno Pandko, a nie wiesz, co ja w tym niebie robiłam? :-)) A tak poważnie, to zawsze robiłam takie wykrawane pierniczki, ale możesz spróbować. W końcu eksperymenty kuchenne zabronione nie są :-)
Olu, znaczy się jesteś kolejną osobą, której przepis się sprawdził :-) Cieszę się bardzo. Ja też dodaję skórkę bo uwielbiam ten zapach :-)
Ps. A urlopu zazdroszczę. Ja jak dobrze pójdzie to od 22 będę miała wolne.
Dario, ależ ja jadam bigos, choć niezbyt często. Nawet jest na moim blogu przepis na taki letni, lekki bigosik z mięsem z kurczaka. A przepis na klasyczny bigos nawet mam napisany, tylko zdjęcia wyszły mi ostatnio kiepskie i czekam do świąt, bo wtedy znowu bigos pojawi się na stole :-)
Agatini i Ty też widziałaś mnie w niebie? No kurcze, co ja tam robiłam? :-))) A tak poważnie to mam nadzieję, że będziesz zadowolona. Ja te pierniczki podjadam od razu z blaszki - gdy są ciepłe są mięciutkie, gdy ostygną robią się twarde i trzeba dać im trochę czasu... ale warto, bo są bardzo smaczne.
Aha, zapomniałam dodać, że na surowo też są pyszne. :P
OdpowiedzUsuńPaulina, wcinałaś na surowo? Nie próbowałam :-))
OdpowiedzUsuńJa na surowo też jeszcze nie próbowałam, ale moja mama zawsze jak piernik (taki dojrzewający) robi, to sobie skubnie :)
OdpowiedzUsuńMargarytko, jak to co robiłaś? Udzielałaś lekcji gotowania! :D
Próbowałam, siostra też- były pyszne. Obie żyjemy i nawet nie ścigałyśmy się do toalety. xD
OdpowiedzUsuńPanno Pandko, no proszę, to widzę, że jest więcej amatorów surowego piernika ;-))
OdpowiedzUsuńHahaha... dobre, może raczej oni uczyli mnie :)
Paulina, no niemożliwe jesteście :-) Ale znaczy się da się po tym żyć :-)
ciasteczka bardzo fajne, ale zaciekawiły mnie też.. foremki:) jako maniaczka wszelkich form do pieczenia muszę spytać- są silikonowe czy plastikowe?
OdpowiedzUsuńMoniko, foremki są plastikowe. Myślę, że silikonowymi ciężko byłoby wycinać ciasteczka. Mam też mniejsze metalowe - te gwiazdki z ogonem są wycinane metalową.
OdpowiedzUsuńPs. Właśnie wysłałam do Ciebie maila :-)
Margarytko ja równiez pożyczam przepis, moje dziecko będzie wniebowzięte:)
OdpowiedzUsuńTylko mam takie trochę głupie pytanie:)
Zawsze daję miodu tak na oko, ale chciałabym tak dokładnie zrobić, więc te 200 gram miodu to ile jest łyżek, szklanek itp? Mam miód w litrowym słoiku, taki z pasieki, i nie mam wagi:(
Pozdrawiam:) Kasia
Własnie szukałam przepisu na pierniczki! Dziękuję :0) Mam nadzieję, że mi się udadzą- wyglądają niezwykle smakowicie!
OdpowiedzUsuńooo na to czekałam :D wielkie dzięki za ten przepis napewno wykorzystam przy pieczeniu pierniczków :D:D:D
OdpowiedzUsuńKasiu, normalnie wzięłam się i poświęciłam. Postawiłam szklankę na wadze i wlałam 4 duże pełne łyżki - pokazała 200 g a w szklance to troszkę więcej niż połowa :-)))
OdpowiedzUsuńNigdy nie odmierzałam szklanka, bo po prostu wlewam od razu do garnuszka z masłem (taruję tylko wagę).
Margo, jak zrobisz zgodnie z przepisem to nie ma bata, muszą wyjść :-))
Majemi, bardzo proszę, mam nadzieję, że pierniczy będą smakowały.
Przepis na pierniczki oczywiście wypróbuję:) Jestem na Twoim blogu od niedawna, ale już kilka przepisów wykorzystałam (właśnie w lodówce dochodzą skrzydełka w miodzie z Twojego przepisu).
OdpowiedzUsuńCzy masz może w swoich zbiorach sprawdzony przepis na paszteciki z kapustą i grzybami lub z mięsem??
Pozdrawiam Natalia
Dziękuję, jesteś wielka!!!:)Juz zabieram sie za zagniatanie, a jak synek wróci z przedszkola będzie wycinał.Ale będzie radocha:) Kasia
OdpowiedzUsuńNatalio, witaj w takim razie w mojej kuchni :-) Przepis na paszteciki z kruchego ciasta (z kapustą i grzybami) znajdziesz na moim starym blogu (link po prawej stronie pod moim zdjęciem), a drożdżowe robię z takiego przepisu jak pierogi drożdżowe, które są na tym blogu, tylko inaczej zwijam :-)
OdpowiedzUsuńKasiu, to bawcie się dobrze i daj znać jak wyszło :-)
OdpowiedzUsuńPowiedz mi proszę, ile im zajmuje czasu zmięknięcie na powietrzu? Tak pi razy oko, zebym orientacyjnie wiedziala na kiedy się z nimi ustawić ;)
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają i myślę, że mimo braku czasu w tym roku przed świetami, to skuszę się na nie :)
OdpowiedzUsuńKleopatra
Pierniczki są rewelacyjne, piekłam je w zeszłym tygodniu, jeden wieczór wykrajanie i pieczenie, drugi wieczór dekorowanie i po sprawie :) zrobiłam dwie porcje (część suchych pierników odłożyłam na spód do sernika), bo w sobotę zamierzam upiec jeszcze z 3-4 rodzaje innych ciastek.
OdpowiedzUsuńZ tego przepisu korzystam dopiero drugi rok, znalazłam go na blogu Eris, jest niemal identyczny. Pewnie przechodził z różnych rąk do rąk, albo wiele osób korzystało z tej samej książki kucharskiej :)
Asiu- odczytałam i staram się odpisać, ale ciągle ktoś mi przeszkadza;p może i masz rację, że było by ciężko wycinać takimi silikonowymi.. chociaż jak byłyby dostatecznie grube..;p
OdpowiedzUsuńCzy Ty musisz reklamować te przyprawy? Innych na rynku nie ma?
OdpowiedzUsuńNiezapominajko, przyznam się, że zawsze wkładam je do puszki ze skórkami jabłek i mandarynek, ale myślę, że około tygodnia muszą poleżeć, choć głowy nie daję :-))
OdpowiedzUsuńKleopatro, robi się je dosyć szybko :-))
Nikko, no właśnie Polly wspominała o przepisie od Eris, tylko mówiła, że nie ma w nim jajka. Faktycznie, pewnie przechodził z rąk do rąk. Po co wymyślać, jak ten przepis jest świetny :-) Ja chcę jeszcze upiec kruche ciasteczka, ale czy mi się uda tego nie wiem.
Moniko, myślę, że nawet gdyby to był gruby silikon to byłoby ciężko, bo jednak foremkę trzeba przycisnąć :-). Nie musisz się spieszyć z mailem, poczekam :-)
Anonimowy, nie muszę ale chcę, bo uważam, że są dobre. Mój blog i będę polecać to, co chcę. Każdy ma swój rozum, a ja nikogo do niczego nie zmuszam.
Skorzystam z przepisu bo pierniczki wyglądają cudownie!
OdpowiedzUsuńPierniczki wyszły pyszne, zdjęcie na Twojej stronie na FB:) Kasia Ż.
OdpowiedzUsuńJa skopiowałam ten przepis z dawnego onetowego bloga Eris i mam w składnikach jedno jajko, więc u niej też musi być :) może Polly coś pokręciła? ;)
OdpowiedzUsuńPrzepis jest świetny, to fakt. Ciasto ma idealną konsystencję do wyklejania, nie łamie się. Raz wzięłam przepis z mało znanego kulinarnego bloga na świąteczne pierniki i ile się naprzeklinałam to moje - był totalnie nietrafiony. Później trafiłam do Eris i się nie przejechałam. Potem widziałam go u Ciebie na poprzednim blogu.
Ja z ciastek zrobię jeszcze kokoski, bo moja rodzina za nimi przepada, jakieś kakaowe z orzechem i może jakieś małe rożki waniliowe lub migdałowe. Nie mam jeszcze dokładnej koncepcji. Zresztą zależy czy się do soboty wykuruję z przeziębienia i czy będzie mi się chciało :))
Asiu, troszkę się dzieje u mnie ostatnio i nie mam czasu wchodzić za dużo na blog, ale muszę ogarnąć i zacząć przygotowania do Świąt, a te pierniczki już dawno za mną chodzą. Ala
OdpowiedzUsuńAniu, korzystaj, są naprawdę fajne :-)
OdpowiedzUsuńKasiu, widziałam, piękne Ci wyszły :-) Fajnie, że się podzieliłaś fotką.
Nikko, to może faktycznie Polly coś pominęła :) Wygląda więc na to, że źródłem przepisu jest stara Kuchnia Polska. Jednak te stare przepisy sprawdzają się znakomicie :-)) No, szalejesz z tymi ciasteczkami, ale skoro rodzinka lubi to co im żałować ;-)
Zdrówka życzę.
Alu, ależ nie ma problemu. Codzienne życie jest ważniejsze niż blog :-)
No jak chodzą to trzeba je upiec :-)
To kolejny Twój przepis z którego skorzystałam. Pierniczki wyszły smaczne i pachnące. I są proste do robienia. W tym roku zrobiłam z córcią dla rodziny i przyjaciół choinki z pierników. Zapakowane w celofan były ładnym upominkiem.
OdpowiedzUsuńDorota
Zawzięłam się i zagniotłam ciasto, za godzinę dalszy etap. Powiedz mi jeszcze, proszę, jak najlepiej przechowywać pierniczki, odtryte czy przykryte. Metalową puszkę mam tylko jedną. Ala
OdpowiedzUsuńDorota, bardzo fajny pomysł z tymi choinkami. Ja zawsze piekłam kilka porcji pierników i pakowaliśmy w świąteczne torebeczki i też obdarowywaliśmy rodzinę i znajomych.
OdpowiedzUsuńAlu, ja przechowuję przykryte, razem ze skórką od jabłka i mandarynki. Może być plastikowe pudełko. Ale możesz je też zostawić - ja moje piekłam w niedzielę, kilka zostawiłam na wierzchu i dziś już da się je gryźć, choć jeszcze są chrupiące, a nie całkiem miękkie.
Już się nie mogę doczekać jutra!! myślę , że trafiłam na super przepis i te komentarze ... jutro działam z moja 4- letnia Martineską :) na pewno dam znać ;)
OdpowiedzUsuńMega, to czekam na relację :-)))
OdpowiedzUsuńKuchnia Polska to klasyk, znajduje się chyba w wielu domach. Moja mama powinna ją jeszcze gdzieś mieć. Ale przepisu na korzenne pierniki nie znałam wcześniej, bo tych ciastek w mojej rodzinie się nie piekło, dopóki ja nie spróbowałam.
OdpowiedzUsuńDzięki za życzenia, czuję się już dużo lepiej, ale ponieważ siedzę w tym tygodniu na zwolnieniu, zrobiłam dziś dwa kolejne rodzaje ciastek (orzechowe i rożki migdałowe). Przynajmniej część wypieków jest już gotowa. A moja rodzinka bardzo lubi słodkie wypieki, więc wszystko zniknie :) oczywiście wszystkiego nie damy radę zjeść w święta, ale za to po nich przez jakiś czas znajdzie się coś słodkiego do kawy :)
Margarytko, właśnie jestem w trakcie przygotowywania tych pierniczków, ciasto zagniotło się rewelacyjnie, co w moim przypadku nigdy nie jest proste, bo nie mam do tego drygu :) Teraz pięknie się chłodzi w lodówce. Foremki czekają zwarte i gotowe i pudełko też :) Pozdrawiam cię ciepło, choć za oknem wieje i leje :)
OdpowiedzUsuńPierniczki upieczone pachnące i chrupiące, pyszne są jeszcze takie cieplutkie, mniam.Miałam mieć pomocnika mojego syna(7 lat), ale zapomniał umówił się z kolegą na popołudnie, robiłam więc z pomocą młodszego synka(2,5 roku), ale w jedzeniu, bo on kocha wszystko co chrrrrupiące. Jak dałam starszemu do spróbowania zdziwił się, że bez lukru i zaoferował swoją pomoc:-)w ozdabianiu, ale chyba wiem jak to się skończy;). Najważniejsze, że wszystkim smakują.
OdpowiedzUsuńAgatini
Nikko, sama mam Kuchnię Polską, choć już w nowszym wydaniu, z 1992 roku (o raju, to prawie 20 lat, a mi się wydawało, że tak niedawno ją kupowałam ;-))) I czasem z przyjemnością do niej wracam.
OdpowiedzUsuńU mnie pierniki piekło się odkąd pamiętam, cześć wieszało na choince ;-))
Te migdałowe rożki mnie zaciekawiły. Co to takiego? Brzmi bardzo pysznie.
Agnieszko, ciasto faktycznie zagniata się bardzo przyjemnie. Jestem ciekawa jak efekt końcowy?
Agatini, czyli pełne przedświąteczne szaleństwo :-) Pomocników masz jak się patrzy :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Pierniczki cudowneee.... jak z obrazka :) dołączam do moich ulubionych przepisów ! dziękuję Margarytko!! pozdrawiam świątecznie :))
OdpowiedzUsuńJeszcze raz bardzo dziękuję za przepis! Pierniczki PYSZNE! Zrobiłam z podwójnej porcji i mam ich chyba z 300 (małe gwiazdki) Przepis notuje jako mój ulubiony i posyłam dalej w świat! Skoda, żeby o takich smakołykach ludzie nie wiedzieli :)))) Nie mam tylko puszki metalowej i włożyłam do plastikowej- mam nadzieję, że im nie zaszkodzi. Pozdrawiam Gorąco!
OdpowiedzUsuńa u mnie zagniecione ciasto się chłodzi w lodówce :)
OdpowiedzUsuńprzyznaję że to mój debiut w kwestii ciastek z modem, lekko zszokowały mnie proporcje: ogromna micha z suchymi składnikami versus malusi rondelek z płynnymi, ale ciasto po chwili wyrabiania utworzyło błyszczącą kulkę
podłączam się do pytania o plastikową misę - nada się? puszek brak, choć nie wierzę by ciastka dotrwały do Świąt to jednak całkiem na wierzchu nie zostawię...
/zana
Mega, bardzo się cieszę, że się udały :-)
OdpowiedzUsuńMargo, a tak, jak malutkie to wychodzi ich bardzo dużo :-) Ja sobie kupiłam w ubiegłym roku wiesze foremki, bo też miałam małe i wycinałam i wycinałam :-))
Jak najbardziej może być plastikowy pojemnik :-)
Zana, czyli niemożliwe stało się możliwe i ciasto dało się ładnie zagnieść :-))
Można przechowywać w plastikowym pudełku, misie czy czym kto sobie życzy :-) Nic im nie zaszkodzi.
A ja już mam zamówienie na drugą porcję pierniczków dla mojego Taty, bo też mu bardzo smakują. Spróbuję zrobić z "witrażykiem" zobaczymy co z tego będzie:), dam znać jak zrobię.
OdpowiedzUsuńAgatini
O bardzo łatwy przepis :)) Ja mam swój trochę bardziej skomplikowany, ale za to te moje pierniczki nie twardnieją na kość, są ciągle delikatne i miękkie. Dla mnie lepiej bo zawsze robię parę dni przed świętami i nie zdążyłyby zmięknąć.
OdpowiedzUsuńIlona
Ja niedawno kupiłam "Kuchnię Polską" w Klubie Dla Ciebie Małgorzaty Caprari. Nie wiem na ile ona bazuje z tą starą "Kuchnią Polską", bo nie porównywałam. Czasami z niej skorzystam, ale zdecydowanie częściej sięgam po Twoje receptury :D ;-)
OdpowiedzUsuńChodziło mi o rogaliki migdałowe, takie na jeden ząb, rożek jest większy. Źle klepnęłam w klawiaturę. Fajnie smakują te ciastka.
Przepis podaję, może kiedyś zechcesz go wypróbować.
Kruche rogaliki miodowo-migdałowe:
400g mąki
280g masła (ja daję margarynę)
80g cukru
1 op. cukru wanilinowego (może być Kotanyi :P hehehe ;))
80g płynnego miodu (dałam sztuczny)
150g obranych ze skórki i zmielonych migdałów
2 krople aromatu z migdałów
1 średnie jajo
ok. 150g brązowego cukru
Mąkę, miękką margarynę, cukry, 50g miodu, zmielone migdały, aromat i jajo posiekać. Zagnieść kruche ciasto. Przechowywać w lodówce kilka godzin. Schłodzone ciasto podzielić na 8 równych części. Z każdej porcji zrobić cienki wałek o grubosci ok. 0.5 cm. Wałeczki pokroić na kawałki o dł. 7cm. Uformować półksiężyce, ułożyć na blasze z pergaminem. Piec w nagrzanym piekarniku (170-175 stopni) ok. 10-15 min (zależy od piekarnika)
Gorące posmarować pozostałym miodem i lekko obtoczyć je w brązowym cukrze.
Wszystko :)
Pierniczki pyszne wczoraj upieczone dzisiaj prawie zjedzone, do swiat nie wytrzymaja.
OdpowiedzUsuńCzesc Margarytko,
OdpowiedzUsuńchcialabym zrobic te pierniczki ale zastanawiam sie czy mi wyjda,bo nie mam sody (a z racji tego,ze mieszkam w Hiszpanii to pewnie nie dostane w zadnym sklepie i nawet nie wiem pod jaka nazwa tego szukac)...co moglabym dodac zamiast sody? czy moze nic nie dodawac? Pozdrawiam Cie cieplutko,
Ana
Agatini, trzymam kciuki za witrażyki :-) Robisz takie z landrynek?
OdpowiedzUsuńIlona, to w takim razie muszę do Ciebie zajrzeć i podpatrzeć te pierniczki :-)
Nikko, ja oprócz starej "Kuchni Polskiej" mam jeszcze taką nowoczesną Ewy Aszkiewicz, kupioną kilka lat temu i chyba najczęściej z niej korzystam.
Bardzo podobają mi się te rogaliki, wypróbuję z całą pewnością... A, ja już od dawna nie używam cukru wanilinowego, a jedynie ten z prawdziwą wanilią (właśnie Kotanyi), albo taki, który robię sama. Teraz nastawiłam kolejną buteleczkę esencji waniliowej (uwielbiam ją).
Beata, no to trzeba machnąć jeszcze jedną porcję :-)
Ano, drugim spulchniaczem jest proszek do pieczenia, ale nigdy pierniczków z proszkiem nie robiłam - pojęcia nie mam co z tego mogłoby wyjść. Możesz spróbować np. z połowy porcji, żeby w razie czego nie zmarnować dużo produktów.
A tak na przyszłość (jak będziesz w Polsce) - sodę można kupić na zapas, bo nie wietrzeje :-)
Pierniczki pycha. Wczoraj piekłam z dziecmi wyszły pycha.
OdpowiedzUsuńJanielko bardzo mi miło, że miałaś ochotę skorzystać z tego przepisu i że się wypieki udały.
OdpowiedzUsuńDzisiaj jest mój pierniczkowy debiut, oczywiście z Pani przepisu :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że udany :)
Pozdrawiam, Asica0108
bardzo dobry przepis i łatwy :) wczoraj piekłam i wyszły pyszne :) teraz czekają na dekoracje :) Pyszne :)
OdpowiedzUsuńPolecam
Wreszcie zrobiłam pierniczki,pyszne oczywiście, jakoś ostatnio brakuje mi czasu i dzieci mi się pochorowały:(, miały być z witrażykami właśnie z landrynek, tylko dziwnym trafem nie ma ich tam gdzie powinny być;), może następnym razem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agatini
Asica i ja mam wielką nadzieję, że Twój piernikowy debiut zakończył się sukcesem :-)
OdpowiedzUsuńMadziu, cieszę się, że się udały i smakują.
Agatini, najważniejsze, że zrobione :-) A z witrażykami jeszcze zrobisz. Zdrówka dzieciom życzę :-)
Oj udany i to jeszcze jak :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMargerytko, zrobiłam wszystko tak jak w przepisie. CIASTO NIE DO ZAGNIECENIA! Suche, rozsypuje się, jestem bliska płaczu... jak to możliwe?
OdpowiedzUsuńAsica, bardzo się cieszę :-))
OdpowiedzUsuńAnonimowa, prawdę powiedziawszy wydaje mi się to niemożliwe, ale nie mam powodu Ci nie wierzyć. Napiekłam się tych pierników tysiące i nigdy nie miałam żadnego problemu z zagnieceniem tego ciasta. Nikt też nie zgłaszał podobnego problemu. Jedyne co przychodzi mi do głowy to to, że mąki za dużo, ale skoro mówisz, że zrobiłaś dokładnie jak w przepisie to nie mam pomysłu na to dlaczego tak Ci się zadziało. Początkowo przy zagniataniu może wydawać się suche, ale po dobrym połączeniu składników jest plastyczne i bardzo elastyczne.
Cześć, w środę piekłem pierniczki razem z moją prawie trzyletnią córcią według Twojego przepisu. Mnóstwo radości, zwłaszcza u dziecka, w czwartek kolejna radocha- ozdabianie wypieków.
OdpowiedzUsuńNiestety jest jeden problem, te pierniczki jakoś dziwnie znikają bez śladu. Muszę upiec następną porcję, by coś zostało na święta
Pozdrawiam sevek
Od dawna szukałam sprawdzonego i kuszacego przepisu na pierniczki... dziś go wreście znalazła.. Pierniczki wyszly cudne, pachnące i takie smaczne... Warto bylo wertowac tyle stron by trafic na twoja.
OdpowiedzUsuńA z okazji zblizajacych sie Swiat zycze wszystkiego dobrego :)
siti
Na swoim poprzednim blogu też miałaś przepis na pierniczki. Przepis ten sam, ale zdjęcia inne. Czy to nadal te same, czy nie? http://margarytka-kulinarnie.blog.onet.pl/2,ID268045807,index.html
OdpowiedzUsuńSevek, też to zauważyłeś? Chyba wszędzie znikają w niewiadomych okolicznościach :-) Ogromnie mi miło, że skorzystałeś z przepisu i pierniczki się udały :-)
OdpowiedzUsuńSiti, w takim razie wielka przyjemność po mojej stronie :-)
Anonimowy/a, oczywiście, że to ten sam przepis. Tu zdjęcia są tegoroczne, a na starym blogu robione cztery lata temu. I tamte pierniczki były polukrowane.
Witam! To ja pisałam, że byłam bliska płaczu. Margerytko, ciasto w końcu zagniotłam, pierniczki w ilości prawie 200 (małe foremki)wyszły rewelacyjne! Trochę mnie zmyliła uwaga o łatwym zagniataniu, a to ciasto zagniata się długo i ciężko. Niemniej efekt jest wspaniały, już szykujemy się z Synkiem lat 17, który mi pomagał, żeby powtórzyć! Pozdrawiam serdecznie i życzę Wszystkiego Dobrego :-)
OdpowiedzUsuńJola
Jolu, cieszę się, że efekt końcowy jednak jest udany. Jestem zdziwiona, bo wg mnie ciasto zagniata się dużo łatwiej i przyjemniej niż np. kruche ciasto. Tylko w pierwszym momencie, do połączenia składników jest ciężej(ale tak jest przy każdym innym cieście). Po chwili robi się plastyczne i łatwo się wyrabia. I z pewnością jest to zasługa ciepłego miodu i masła. Nie wiem dlaczego miałaś takie trudności. Oczywiście, nie jest to tylko wymieszanie składników, ale wyrobienie ciasta. U mnie nie trwa to dłużej niż kilka minut.
OdpowiedzUsuńA jeszcze mam pytanie - dałaś lekko ciepły miód z masłem, czy całkiem ostudzony? Ja daję taki letni i zagniatanie idzie bardzo szybko i przyjemnie.
Wczoraj znalazłam ten przepis i bloga.Przeczytałam wszystkie komentarze i po ostatnim miałam wątpliwości,czy ciasto się zagniecie.Ale tyle innych pozytywnych bardzo mnie zachęciło.Zrobiłam i nie żałuję.Upiekłam z dwóch porcji i mam 300 pierników,które będę dziś z synkiem lukrować.Ciasto zagniata się mega łatwo,choć myślałam,że będzie ciężko.I faktycznie jest plastyczne.Dziękuje Ci za ten przepis,jest fantastyczny.Będę regularnie zaglądać na tą stronkę.
OdpowiedzUsuńMarta
Marto, nie ma za co. Cieszę się, że pierniczki się udały :-) Oczywiście zapraszam częściej.
OdpowiedzUsuńMargerytko, sama już na to wpadłam! Rzeczywiście, ostudziłam i to bardzo, było po prostu za gęste... Ano cóż, człek się na błędach uczy najskuteczniej! Ważne, że już wiem, co zrobiłam źle i następnym razem na pewno będzie lekko, łatwo i przyjemnie :-) Miłego wieczoru życzę :-)
OdpowiedzUsuńPs. takie komentarze są bardzo pomocne,inni nie będą popełniali błędów, które czasem nie są do uniknięcia...
Jola - przepraszam, umknęło mi :-)
OdpowiedzUsuńJolu, no to jesteśmy w domu :-) Oczywiście, że takie komentarze są jak najbardziej potrzebne - wtedy można dojść do tego, w którym momencie pobłądziłyśmy, a i dla innych są wskazówką - ja nie mam nic przeciwko, wszak ich nie kasuję :-)
OdpowiedzUsuńSama uczę się na błędach :-)
Pozdrawiam serdecznie i życzę kolejnej partii, która zrobi się łatwo i przyjemnie :-))
Witam serdecznie, czy do pierniczków trzeba użyć tylko mąkę krupczatkę czy można zwykłą tortową pszenną? Dziękuję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMichalina
Michalina, ale ja nie pisałam nic o mące krupczatce. Używam do pierniczków zwykłej tortowej.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za błyskawiczną odpowiedź, a już myślałam, że pobiegnę do sklepu po mąkę ufff upiekło mi się;) A więc Margarytko zabieram się za pierniczki z maleństwem w bujaczku Pozdrawiam przedświątecznie:)
OdpowiedzUsuńMichalina
Michalino, powodzenia. Trzymam kciuki za udane wypieki. Maluszek raczej Ci nie pomoże :-))
OdpowiedzUsuńpierniczki juz się robią :) ale nie sa tak intensywnie kolorowe :( no nic pokolorujemy i zobaczymy co z tego będzie :) najwyzej nasz labrador sie ucieszy... jakos nie mam reki do pierniczków :)
OdpowiedzUsuńKuchnio niedoskonała, u mnie to zasługa ciemnej przyprawy do pierników. Kiedyś też wychodziły mi jaśniejsze, ale dla smaku nie ma to większego znaczenia.
OdpowiedzUsuńMargarytko, pierniczki wyszły doskonałe, dzisiaj zrobiłam drugą turę, bo coś czuję, że pierwsza, pięknie miękka, szybko podczas Świąt zniknie :) A przepis jest na tyle cudowny, że nawet takie kilkudniowe są po prostu chrupkie, a nie twarde jak kamień :) Będę na twój blog często zaglądać chyba :) Spokojnych Świąt, niech wszystkim Mały Jezus błogosławi! I smacznego!
OdpowiedzUsuńAgnieszko, bardzo się cieszę, że pierniczki się udały i smakują :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i Tobie również życzę pięknych świąt :-)
Margarytko masło musi być przestudzone zanim dodamy miód?:)
OdpowiedzUsuńAGA
Powalajace te pierniczki! Upieklam dzisiaj rano i od tej pory nie potrafie przejsc obok nich obojetnie :)
OdpowiedzUsuńAgo, ja dodaję masło i miód i razem podgrzewam, ale niezbyt mocno - tak, żeby było płynne.
OdpowiedzUsuńToxicista, bardzo się cieszę, że smakują :-)
Wspaniałe są te pierniczki Margerytko:)Dziękuję za przepis
OdpowiedzUsuńEwa
Droga Margarytko!
OdpowiedzUsuńNie mam słów na opisanie swojego zachwytu tym przepisem. Dzisiaj po raz pierwszy w życiu zrobiłam pierniki a rezultaty przerosły moje najśmielsze oczekiwania:) Z podanych przez Ciebie proporcji wyszło mi 130 pierników i spora garść małych pierniczków zrobionych z ciasta pozostałego po wykrawaniu. Postaram się przesłać Ci zdjęcie bo szkoda się nie pochwalić jak świetnie działa Twój przepis.
Miuriel
Ewo, cieszę się, że smakują :-))
OdpowiedzUsuńMiuriel, no i co ja mam Ci powiedzieć? Bardzo się cieszę, że Twój pierniczkowy debiut okazał się taki udany i obfity :-) Śliczne te Twoje pierniczki :-))
Właśnie skończyłyśmy piec... pierniczki są cudne, naprawdę proste w przygotowaniu, jedyny problem to te dwa dni, których na pewno nie przeżyją ; P
OdpowiedzUsuńK&E&K
Zrobiłam dzisiaj twoje pierniczki. Wyszło mi ponad 140 sztuk! Musiałam dwa razy wkładać do piekarnika. Wyglądają przepysznie i tak samo smakują. Schowałam głęboko i mam nadzieję, że wytrzymają do świąt. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMargarytko,
OdpowiedzUsuńrównież dziękuję za przepis! Dzieci miały frajdę wycinając pierniczki. I jedząc. :-)
Pozdrawiam!
K&E&K, super, że jesteś kolejną zadowoloną z pierniczków osobą - znaczy, że przepis się sprawdza :-)
OdpowiedzUsuńAnonimowa, ja wkładam nawet 4 razy do piekarnika, bo piekę przeważnie na dwóch blaszkach, ale to idzie szybko :-) Jak schowasz to pewnie wytrzymają do świat :)
Długopisarko, bardzo się cieszę :-)
Pozdrawiam przed świątecznie :-)
Też je piekliśmy i są przepyszne i łatwe do zrobienia :) Mój Bartek powiedział że takich dobrych jeszcze nigdy nie jadł, a mojemu wybrednemu tacie też bardzo smakowały :) i musimy już drugi raz je piec na te święta bo poprzednie już wszystkie znikły :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Wesołych Świąt życzę :)
Moniko, ja widzę, że w tym roku wszystkim znikają pierniczki :-) Ciekawe zjawisko. Ale bardzo się cieszę, że smakują :-)
OdpowiedzUsuńWitam ponownie, Asiu! Pierniczki upieczone, pachnące i pyszne, ale może podpowiesz mi co zrobiłam źle: ciasto nie dawało się wałkować, takie małe placuszki tak, ale rwało się itp.; na domiar złego popękały mi strucle z Twojego przepisu:(Teraz sernik krakowski siedzi w piekarniku i mam nadzieję, że wyjdzie. Dziękuję! Wesołych Świąt! Asia:)
OdpowiedzUsuńAsiu, tylko jedno przychodzi mi do głowy jeśli chodzi o pierniczki - ciasto mogło być za mało schłodzone.
OdpowiedzUsuńA strucle jak mają dużo maku to bardzo często pękają. Mnie w tym roku też pękły - ta z białym makiem tylko troszkę z boku, ale ta z ciemnym pękła koncertowo - przez sam środek. Ale jak to mawia moja sąsiadka - nie nadaje się do niczego innego jak tylko do zjedzenia :-) Z iloma osobami nie rozmawiam to prawie wszystkim makowce lekko pękają. A choć smaczny był?
A jak sernik?
Asiu, sernik wyśmienity, naprawdę pyszny, zresztą pierniczki również przepyszne(zrobiłam od razu z 2 porcji) ciasto siedziało w lodówce 6 godzin, na pewno zrobię je jeszcze, zobaczymy...Mam jeszcze jedno pytanie odnośnie pasztetu, ćwiartki z kurczaka to udka (takie większe) chciałam zrobić pasztet na Nowy Rok, a nie wiem czy kupię cielęcinę. Pozdrawiam Asia
OdpowiedzUsuńAsiu, fajnie, że sernik się udał, a jeśli chodzi o pierniczki to 6 godzin to zdecydowanie dosyć. Zastanawiam się nad tym ciastem i nic mi do głowy nie przychodzi, bo nie powinno się rwać. Ale fajnie, że mimo tych niedogodności pierniczki smakowały.
OdpowiedzUsuńTak, ćwiartki, to te części z udkami :-) My przeważnie cielęcinę zastępujemy drobiem, bo jednak cielęcina nie jest ani łatwo dostępna ani tania.
Od razu zgłodniałem gdy tylko to zobaczyłem :)
OdpowiedzUsuńMargarytko,czy to ciasto na pierniczki nie musi leżakowac w chłodnym miejscu kilka tygodni?Pytam bo nigdy nie piekłam piernika,a pierniczków.
OdpowiedzUsuńMoniko, nie to ciasto nie musi leżakować. Ale dobrze jak upiecz pierniczki wcześniej i zamknąć je w puszce ze skórkami jabłek albo mandarynek - nabiorą cudownego aromatu.
UsuńMargarytko,dołączam się do wypowiedzi i chcę spytać czy jeśli upiekę te pierniczki np.3 tyg przed świętami i dam do puszki nic im nie będzie?
UsuńSylwia:)
Nic im nie będzie.
UsuńWitam wszystkich.
OdpowiedzUsuńMargarytko mam takie pytanie.
Potrzebuję pierniczki na 11 grudnia i nie wiem czy upiec je teraz i zamknąć szczelnie w pojemniku, czy przykładowo upiec 9 grudnia ( chodzi mi o to czy po upieczeniu są miękkie - muszę zanieść je córce do szkoły na imprezę).
Przyznaję się że nigdy nie piekłam pierniczków, normalnie wstyd.
Ja bym upiekła je już teraz i włożyła do puszki np. ze skórką od pomarańczy czy jabłka. Nabiorą pięknego zapachu i zmiękną. A polukrowałabym je np. 9 grudnia.
UsuńPierniczki po upieczeniu nie są zupełnie miękkie. Ale jak się je polukruje to w zasadzie od razu są dobre.
Przepraszam. Zapomniałam się z wrażenia podpisać. To ja Dorota.
OdpowiedzUsuńNic się nie stało :-)
UsuńRok temu też robilam pierniczki z dziećmi...wysyłalismy je do rodzinki aż na drugi koniec Polski...wszystkim smakowały.Ale w tym roku zrobimy wedłyg Pani przepisu.Jak tylko Córcia wyjdzie z ospy bierzemy się za pracę.też będziemy wysyłać do Mamy i Siostry...zawsze to piękny dodatek do prezentu na święta.Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńAnna Witkowska
Takie wspólne pieczenie pierniczków to ogromna frajda. A i taki słodki upominek jest zawsze wyjątkowy, bo dany i zrobiony z serca.
UsuńJa także dołączam się do pieczenia tych pierniczków chyba już dziś mi się to uda,nie mogę się doczekać:)Wiola.
OdpowiedzUsuńWiolu, cieszę się, mam nadzieję, że będziesz zadowolona z efektu.
UsuńWitam ile takie pierniczki moga lezec zeby byly zjadliwe?
OdpowiedzUsuńNapisałam, że długo. Ile dokładnie? Nie wiem, u nas dłużej niż 2 miesiące nie leżą.
UsuńSzanowna Margarytko,
OdpowiedzUsuńdwa tygodnie temu po raz pierwszy w tym roku piekłam pierniczki z przepisu Kuchni Polskiej (jest niemalże identyczny z tym który podajesz) wyszły nie za dobrze! Tzn. były smaczne itd tylko bardzo urosły i wszystkie się ze sobą zlały. W związku z czym powstała jedna wielka blacha, którą zmuszona byłam pociąć na kwadraty. Ponieważ nie byłam zachwycona (podejrzewałam że wsypałam za dużo sody - nie miałam możliwości odmierzenia dokładnie 10g)postanowiłam poszukać innego przepisu i trafiłam do Ciebie! Jak mówię - przepis podobny, wielu zadowolonych użytkowników - ponowiłam piernikową próbę wczoraj. Jedno ciasto zagniotłam z margaryną a drugie z masłem. Te z margaryną wyszły genialnie - te z masłem.... Urosły, opadły, rozwarstwiły się i w dodatku nie dopiekły... Myślałam że mnie trafi szlag! Czy przydarzyło Ci się kiedykolwiek coś podobnego? Pytam bo masz duże doświadczenie w kuchni - co to mogło być? Moje podejrzenie padło na masło bo wszystkie inne składniki były identyczne, tak samo jak temperatura w piekarniku itd. Jeśli masz pomysł co mogło się stać proszę pomóż - nie chciałabym wyrzucać kolejnej porcji do kosza (szkoda czasu i pieniędzy). Kolejna próba za jakiś tydzień (potrzebuję tych pierników na prawdę dużo) mam nadzieję że udana!
Pozdrawiam serdecznie KASIA!
Kasiu, wg mnie to wina samego masła. Może miało dużo wody i stąd ten problem. Nigdy czegoś podobnego nie zaobserwowałam, a przeważnie piekę wszystko na maśle. Używam zawsze masła 82% tłuszczu.
UsuńAle jeśli te na margarynie wyszły Ci rewelacyjnie to może przy niej zostań, po co się masz stresować. A mogę zapytać jakiej margaryny użyłaś? Chętnie spróbuję i porównam.
Dziękuję za szybką odpowiedź! Piekłam na Kasi a te feralne na LuxMilku Mlekowity - niby 82% tłuszczu. Widzi Pani - mnie to też zaskoczyło. Piekłam nie pierwszy raz ciasteczka i pierniczki i też mi się nigdy nic takiego nie wydarzyło. No nic - po kolejnym podejściu dam znać jak poszło!!!!Na wszelki wypadek użyję margaryny. Trzymajcie kciuki! :)
UsuńKasia
Margarynę Kasię znam i też zdarzało mi się na niej piec. A masło Mlekowity też używam i nic takiego się nie dzieje. Aż mnie to zaciekawiło. Ciekawe co z nim było nie tak.
UsuńKolejny przepis odkryty dzięki konkursowi, ciasto z którym doskonale się pracuje, a zapach pierników jest przecudowny!!!
OdpowiedzUsuńMaria Sobczuk-Dolacińska
Dla mnie to też najlepsze pierniczki pod słońcem, więc ogromnie się cieszę, że i Tobie przepis pasuje.
UsuńTo znowu ja :) melduję, że pierniczki zmiękły po 2 dniach, nie mam pojęcia jak to możliwe :) być może to ten trik ze skórkami pomarańczy, nie wiem :) są miękkie jak biszkopty! ani trochę nie przesadzam. Jeśli ktoś szuka przepisu na pyszne pierniczki to właśnie go znalazł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Tak, to ten trik ze skórkami :-) One po prostu wciągają wilgoć ze skórek i w ten sposób miękną. Też uwielbiam ten przepis :)
UsuńSzukałam prostego przepisu na pierniczki i trafiłam do ciebie :) Miałam taki sam problem jak ktoś opisywał wcześniej: ciasto strasznie się kruszyło i zupełnie nie chciało wyrabiać. Nie była to wina mieszanki masła z miodem, wlałam ją właściwie gorącą, jeszcze jak zaczęłam wyrabiać to lekko parzyło w palce, tak więc na pewno nie za zimna. Ostatecznie dodałam jeszcze jedno jajko i dłuuuugo wyrabiałam, ale się namęczyłam... Na razie ciasto chłodzi się w lodówce, zobaczymy co z niego wyniknie :)
OdpowiedzUsuńJak już napisałam wcześniej - robię te pierniczki od wielu lat i nigdy nie miałam najmniejszego problemu z zagniataniem ciasta. Wlewam ciepłe masło z miodem, ale ciepłe a nie gorące. Być może tak jak nie może być zupełnie wystudzone, tak nie może być za gorące. Ale nie będę tego sprawdzać, zrobię tak jak zawsze :-) Poza tym wilgotność mąki też bywa różna i czym bardziej sucha mąka tym bardziej chłonie płyn i trudniej się zagniata.
UsuńPiec w termoobiegu , czy grzałka góra - dół
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marzenna
U mnie termoobieg, bo często piekę dwie blachy na raz.
UsuńPierniki są przepyszne :) Dziękuję za przepis!
OdpowiedzUsuńMalina
Bardzo proszę :-)
UsuńWitam Margarytko.
OdpowiedzUsuńZamierzam wypróbować powyższy przepis i zrobić piernikowe dzwonki składane z kilku malejących ku górze okręgów z dziurką związanych na szczycie wstążka.
Mam w związku z tym pytanie; czy pierniczki jak zmiękną nie pokruszą się i nie zepsują konstrukcji dzwonka. Pozdrawiam.
Sabina.
Wg mnie nie powinno nic się stać. Oczywiście jeśli dobrze zrozumiałam co chcesz zrobić :-)
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńzamierzam w tym tygodniu zrobić te zachwalane pierniczki. Tylko pytanie mam, jak długo pierniczki są zjadliwe? Czy jak zrobię teraz to po Nowym Roku też będzie można zjeść? Pytam, bo chciałam zrobić na prezent a ten dotarłby do obdarowywanych dopiero na początku stycznia.
Pozdrawiam,
Sylwia
Kilka postów wyżej już odpowiadałam na to pytanie. U nas często leżą dwa miesiące i nic im nie jest.
UsuńDzięki, szybka odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńCzy w lodówce można trzymać godzinę a nie dwie? Czy to nie wpłynie na jakość ciastek?
OdpowiedzUsuńDodaje się ciepły miód i masło, a ciasto po wyrobieniu musi się porządnie schłodzić, żeby dało się ładnie wałkować. Więc 2 godziny to takie minimum. Ja zostawiam czasem na cała noc.
UsuńWyjęłam ciasto po 1 godzinie z lodówki. Też się udały :)
OdpowiedzUsuńPrzepis REWELACJA!!
Chyba będziemy jutro odchorowywać, bo nie możemy się oprzeć i jemy jeden pierniczek za drugim. Córcia 4-letnia wniebowzięta :)
Dziękuję za przepis
Ula
A nie miałaś problemu z wałkowaniem już po godzinie? Dobrze się schłodziło?
UsuńCieszę się, że smakują :-)
Wałkowało się dobrze. Może dlatego, że mam ustawioną na maksa lodówkę i dobrze chłodzi. Ale niestety jest jeden problem - za szybko znikają! Może masz jakiś przepis na to? :)
UsuńUla
Hihihi, pomysł na szybko znikające pierniki jest tylko jeden - codziennie upiec jedną porcję :-))) Innego nie znam :-)
UsuńDziś rozpoczynam świąteczne wypieki, czytając wszystkie komentarze już nie mogę się doczekać. myślę, że piekąc dwie porcje tygodniowo po ok 100szt co nieco się zachowa do Świąt :)
OdpowiedzUsuńNo pięknie :-) Ja wczoraj upiekłam z 1 kg mąki, ale na szczęście nikt nie wyjada, bo upieczone są też zwykłe ciasteczka :-)
UsuńOd lat piekę pierniczki,lecz tym razem upiekłam wg Twojego przepisu.Niby podobnie,ale odrobinę inaczej.Zrobiłam przede wszystkim cieńsze.No i z całego kilograma mąki,bo moi domownicy zjedzą każdą ilość.Wyszły fantastycznie smaczne.Od teraz to będzie mój stały przepis na pierniczki.Dziekuje,pozdrawiam-Torunianka.
OdpowiedzUsuńW takim razie ogromnie mi miło, że babciny przepis się przydał i sprawdził, a pierniczki smakują :-)
UsuńKochani dlaczego mi wyszly takie twarde?! Jak kamień! Jestem zła! Tyle pracy na marne. Czy da sie z nimi cos jeszcze zrobic?
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że to są pierniki? Zmiękną. Włóż do puszki, dodaj skórkę z obranej pomarańczy albo jabłka i zostaw na kilka dni. Pięknie przejdą zapachem i zmiękną.
UsuńA, jak je polukrujesz to też zmiękną :-)
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńZrobiłam dziś pierniczki z Twojego przepisu wyszło ich sporo ;) Jednak miałam problem z ciastem strasznie się rozwalało nie wiem dlaczego zrobiłam wszytko tak jak w przepisie . Czy może do być wina że ciasto było całą noc w lodówce ? . Jednak że ja się łatwo nie podaje zrobiłam je tak jak już mówiłam . Teraz leże już w pudełku mam nadzieję ze będę dobre :)
Jeśli było mocno schłodzone to wystarczyło je zostawić na blacie w temperaturze pokojowej na 10 minut i już nie powinno być problemów z wałkowaniem.
UsuńJa często zostawiam na całą noc w lodówce i nic się z nim nie dzieje, ale chłodziarki nie mam ustawionej na maksa.
Przeczytalam sklad przyprawy do piernika kliku firm i faktycznie slusznie polecasz Kotanyi bo jako nieliczna (jedyna?) nie posiada ulepszaczy typu maka (?) kakao (?) czy cukier, zawiera jedynie przyprawy korzenne.... i.... ANYŻ. Nie znosze anyzu (tak jak i kminku ;)) A juz sie ucieszylam ze nie bede musiala robic przyprawy w domu :( W zwiazku z tym moje pytanie czy ten anyz jest wyczuwalny w pierniku (zapach, smak)?
OdpowiedzUsuńMonika
Ja go nie czuję zupełnie, aż poszłam włożyć nos w paczuszkę :-) Pachnie korzennie, ale ja lubię anyż, więc może po prostu mnie nie przeszkadza. Możesz kupić jedną paczuszkę na próbę i się przekonać :-)
UsuńMoja bratowa też nie lubi anyżu, ale pierniczki je i wszystko, co piekę z tą przyprawą (murzynki, muffinki) też je :-)
Jesli moglabym wiedzic gdzie swoja przyprawe kupujesz....chodze i szukam i jakies pustki nagle w sklepach jesli chodzi o przyprawe do piernika :-/
UsuńU nas w sklepach nie ma problemu - nawet w moim osiedlowym sklepie przypraw do piernika jest kilka rodzajów. A jeśli chodzi o Kotanyi to są w Tesco, w Kauflandzie, i w wielu lokalnych sklepach.
UsuńPiekłam w zeszłym roku z 4 porcji. W tym roku już zaczęłam, będzie 6, a pewnie i tak braknie, bo cała rodzina się po nie w kolejce ustawia. Poza wspaniałym smakiem, Twoje pierniczki mają jeszcze jedną cudowną właściwość - po wielokrotnym wyrabianiu ciasta mam ręce piękne jak nigdy. Nawet najlepszy krem nie robi moim dłoniom aż tak dobrze ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Bogusia
O, tak, w końcu to miód i masło - cudowne właściwości nawilżające i wygładzające :-)
UsuńCieszę się, że pierniczki Ci odpowiadają.
Witaj Margarytko! Z Twoich przepisów korzystam od dłuższego czasu, zawsze udawały się rewelacyjnie!!! Właśnie skończyłam pierniczki, też miałam problem z ciastem :( kruszyło się, nie mogłam zagnieść( wszystko wg przepisu)a jednak.Nie poddałam się,pomęczyłam się poklnęłam ale pierniczki jakimś cudem wyszły smaczne...a miałam chwilę załamania... Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńMagda
Hmm, ja naprawdę nie wiem dlaczego tak się zdarza, bo widać, że się zdarza. Piekę te pierniki od wielu tak i zjawisko kruszenia nie występuje - wszystko się ładnie zagniata dosłownie w kilka chwil. Robiłam w niedzielę dwie porcje i wszystko poszło szybko i gładko.
UsuńBardzo dużo moich znajomych je piecze i nikt nie zgłaszał takich problemów, a tu już chyba jesteś trzecią osobą, która o tym mówi - choć na setki innych, które przepis wypróbowały to i tak niewiele.
Ale skoro się nie poddałaś i pierniczki wyszły smaczne to gratuluję.
Robiłam ciasto wg Pani przepisu i nie mogłam go wyrobić - było bardzo sypkie, nie mogły mi się połączyć składniki, dosłownie przelatywało ciasto przez palce. Ale zaznaczam, nie było wodniste tylko sypkie, kruche. Musiałam dodać na szybko więcej masła i nawet 1/3 szkl. oleju, bo nie mogłam sobie poradzić. I jakoś wyszła mi jednolita, zbita masa. Co mogłam zrobić nie tak ? Dagmara
OdpowiedzUsuńPrawdę powiedziawszy nie wiem, bo mnie się zagniata bez problemu - dużo łatwiej niż kruche. Dałaś ciepłe masło z miodem, czy całkiem ostudziłaś?
UsuńByło lekko ciepłe masło. Trochę konsystencja mnie zdziwiła, bo tak jakby od tej masy ( miód, masło, przyprawa) oddzieliła mi się "woda", nie wiem czy to wina tego, że dałam sztuczny miód ? A wyrabiałam bardzo długo, za długo wręcz i żeby jakoś uratować masę musiałam właśnie dorzucić masło i trochę oleju ( nic innego mi nie przychodziło do głowy ) :( /Dagmara /
OdpowiedzUsuńNo to jesteśmy w domu - sztuczny podgrzany miód się rozwarstwił. Ja używam prawdziwego miodu i po podgrzaniu z masłem i przyprawą tworzy zawsze jednolitą konsystencję. Po wlaniu do mąki wydaje się go mało, ale już po kilku ruchach ręką zagniata się łatwo.
UsuńNo to widocznie wina miodu. Człowiek uczy się na błędach. Ciekawa jestem jakie wyjdą pierniczki, ciasto jest w lodówce, a jutro będę piekła smakołyki :)/Dagmara/
UsuńJa też jestem ciekawa, bo sztucznego miodu w życiu nie używałam. Będę wdzięczna jak dasz znać :-)
UsuńJa też piekłam, wyszły super!!!
OdpowiedzUsuńMagda
Cieszę się, że się udały.
Usuńprzepis naprawdę prosty, a pierniczki SUPER, robiłam pierniki pierwszy raz i naprawdę świetne. Kasia
OdpowiedzUsuńKasiu, fajnie, że dałaś się na nie skusić.
UsuńPiekłam Twoje pierniczki tydzień temu ,niestety już nic nie zostało.Dzisiaj piekę drugą porcję.Jakby co to za tydzień powtórzę :)Pierniczki są mało pracochłonne , wyrabiają się super , stare przepisy odłożyłam.Mąż uwielbia jeszcze takie twarde ,młodzież miękkie ( z tą skórką super pomysł).Przepis przekazuję dalej...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marzenna
Jednym słowem u Ciebie nie powinny nazywać się pierniczki świąteczne, ale pierniczki szybko znikające :-) Ogromnie się cieszę, że przepis Ci odpowiada.
UsuńA ja nie jestem zachwycona ich smakiem jeśli mam być szczera taka moja opinia choć widzę bardzo dużo pozytywnych komentarzy :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz prawo nie być zachwycona, wszak nie zawsze wszystko musi nam smakować. Jak widzisz komentarze są różne. My te pierniczki uwielbiamy, ale jak wszystko tak i to jest kwestią upodobań. Życzę Ci, abyś znalazła przepis, który idealnie wpasuje się w Twój smak, bo fajnie mieć takie "swoje" pierniczki.
UsuńDziękuję :) Ale ogólnie bardzo lubię Twojego bloga i przepisy jest dużo fajnych i smacznych :) pozdrawiam
UsuńAleż ja nie oczekuję, że wszytko będzie wszystkim pasowało. O gustach trudno dyskutować :-)
UsuńA u mnie ciasto wyszło dość suche i nie chciało się wyrobić. Dodałam trochę więcej miodu i jakoś poszło, ale i tak podczas wałkowania kruszyło się. Pierniczki wyszły twarde... mam nadzieję, że do świąt jeszcze zmiękną :)
OdpowiedzUsuńBacha
Już wczoraj na FB doszłyśmy do wniosku, że za taki stan rzeczy pewnie odpowiada mąka albo karmelizowany miód :-)
UsuńAle te pierniczki mają wyjść dosyć twarde, wszak to miodowe ciasto i swoje musi odleżeć :-)
Pierniczki super. Piekę je już drugi rok i w tym roku robię 2 porcje bo zasmakowały mamie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspaniały przepis. Dziś przygotowałam ciasto a jutro będzie super zabawa z dziećmi w wycinanie ciekawych niesamowitych i niepowtarzalnych pierniczków.
Pozdrawiam Aśka
Asiu, miło mi, że przepis się sprawdza i przydaje :-) A dla dzieci to rzeczywiście wielka frajda.
Usuńdzis będzie próba pierniczków;) juz nie mogę się doczekać efektów
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :-)
UsuńI ja się pokuszę na ten przepis. Przyznam się szczerze że co roku wynajduję jakiś nowy przepis na pierniczki ale jak narazie wykorzystane były jednorazowo. Mam nadzieję że ten przepis będzie strzałem w dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuńA ja odwrotnie, tak lubię te pierniki, że już innych nie próbuję :-) Ciekawa jestem, czy przypadną Ci do gustu. Daj znać.
UsuńJuż skorzystałam z kilku Twoich przepisów -rewelacyjne:) Pierniczki zagniecione i biorę się za ich pieczenie...ciasto pachnie cudownie:0
OdpowiedzUsuńDziękuję za takie przepisy:)
Bardzo proszę :-)
UsuńŚwietny przepis!
OdpowiedzUsuńWczoraj robiłam pierniczki, teraz leżą zamknięte czekają na święta.
Łatwo się robi,szybko rosną,pięknie pachną, są pyszne!! Dziękuję za udany przepis :)
Wesołych Świąt, POLECAM!!!!
W takim razie cieszę się, że przepis się przydał :-)
Usuńpodpisuję się pod wieloma komentarzami- pierniczki super :-) Baaaardzo smaczne, sama się nimi zajadam, ale już dosyć, trzeba zostawić coś na święta :-) Dziękuję!!!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto zostawić trochę na święta :-)
UsuńPani Margarytko, wczoraj upiekłam pierniczki z Pani przepisu - są cudowne, mam tylko nadzieję, że zmiękną bo na razie są twarde jak kamienie. Już kiedyś korzystałam z jakiegoś przepisu od Pani ale z bloga na onecie. Fajnie, że się Pani dzieli z obcymi ludźmi - to coś wspaniałego, że w tym świecie są jeszcze tacy ludzie. Pozdrawiam z zaśnieżonej północy Polski! :-)
OdpowiedzUsuńAncorek
Zmiękną, zmiękną - można dołożyć do puszki pachnące skórki pomarańczy i w kilka dni będą mięciutkie, a i pięknie pachnące.
UsuńU nas też właśnie pada śnieg :-) I ja bardziej z Północy niż z Południa :-)
Margarytko, właśnie zagniotłam ciasto na pierniczki i się zastanawiam czy wyjdą... Miałam problem z zagnieceniem ciasta, było bardzo suche i składniki nie chciały się połączyć więc dodałam jeszcze troszeczkę jajka (miałam jajko 57g więc dałam więcej niż jedno) a później zaś musiałam dosypać jeszcze troszkę mąki... Nie wiem czy dobrze zrobiłam, może powinnam była dłużej zagniatać. I tak się zastanawiam czy opłaca się je piec, czy przez to że dodałam więcej mąki nie wyjdą za twarde? Buuu a tak liczyłam że chociaż pierniczki wyjdą bez żadnych niespodzianek...
OdpowiedzUsuńPs. Uwielbiam Twój blog, bardzo fajne przepisy!
Spokojnie je piecz. Mąka mące nie równa. Ja czasem też muszę podsypać więcej mąki, bo mąki miewają różne wilgotności. Pierniki po upieczeniu będą twarde, ale potem zmiękną.
UsuńPierniczki bardzo łatwo się robi ;) Tydzień temu zrobiłam jedną porcję i wszystkie zniknęły w 3 dni! Są przepyszne:) Właśnie zagniotłam podwójną porcję. Jak upiekę i polukruję, to będę musiała je schować żeby dotrwały do Świąt :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, u Ciebie też znikają? Cieszę się, że smakują.
UsuńWitam!
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku robiłam pierniczki z innego przepisu i wyszły mi takie niezbyt ładne wizualnie, matowe. Co mam zrobić, żeby wyszły takie jak na Twoich zdjęciach? Lekko błyszczące? Posmarować je przed pieczeniem białkiem? Nie wiem, jestem kulinarnym laikiem ;)
Niczym nie smaruję pierników przed pieczeniem - takie po prostu wychodzą. One nie są jakoś szczególnie błyszczące.
UsuńWłasnie ciasto zostało wyrobione i "siedzi" w lodówce.Faktycznie szybko sie zagniotło. Mam nadzieje,ze beda te pierniczki pyszne.
OdpowiedzUsuń2 lata temu w internecie znalazłam przepis i zagniotłam ciasto na pierniki.(Postanowiłam pierniki wprowadzic do wypieków światecznych u siebie w domu.)Najpierw nie mogłam go wyrobic poniewaz było strasznie lejace i dodawałam tyle mąki,zeby w koncu sie zagniotło.No, wywałkowałam i upiekłam te pierniczki.Jesc sie ich bez moczenia w herbatce czy kawce nie dało,tak były twarde:-))
Schowałam je do blaszanego pudełka i odstawiłam myslac,ze do Swiat zmiekna.
Owszem zmiękły na Wielkanoc nastepnego roku.
Dziękuje pani za przepis na pierniczki ja też lubię stare sprawdzone przepisy.Często korzystam z przepisów mojej kochanej Mamusi która w tym roku już mi nie pomoże ponieważ odeszła z tego świata. Myślę,że pierniczki się udadzą i będą wszystkim smakować.Chcę je upiec jutro z dziećmi w przedszkolu.Będą wspaniałym prezentem od dzieci dla rodziców.
OdpowiedzUsuń