Strony

czwartek, 15 grudnia 2011

Spaghetti z łososiem i zielonym groszkiem w sosie jajeczno - serowym z cytrynową nutą


Gdy wróciłam we wtorek do domu (po weekendzie spędzonym w Radomiu) czekała na mnie przesyłka od Kotanyi... Otworzyłam i zaczarował mnie delikatny cytrynowy zapach. Zastanawiałam się co tak pachnie i odkryłam, że torebka z pieprzem cytrynowym lekko się uszkodziła. Miałam już wcześniej pieprz cytrynowy, ale zawierał czosnek, którego zwolenniczką nie jestem. Ten czosnku nie ma i jest obłędnie aromatyczny. Niby nic szczególnego: pieprz, skórka cytrynowa i naturalne aromaty. A jednak... Wczoraj ugotowałam łososia w parowarze (w towarzystwie brokułów i ziemniaczka), a dziś zrobiłam łososiowe spaghetti... ot tak wrzuciłam to co miałam. Nie chciało mi się już iść do sklepu po makaron pełnoziarnisty, więc wykorzystałam ten, który miałam w domu – z mąki durum.  
Danie wyszło pyszne, choć kompletnie nie fotogeniczne. Ale nic to... zostało zjedzone ze smakiem.


Składniki na 2 porcje

150 -180 g makaronu spaghetti albo tagliatelle (w zależności od apetytów)
150 g surowego łososia (filet)
4 łyżki startego sera grana padano
2 jajka
2 łyżki mleka
sok z ½ cytryny
½ łyżeczki pieprzu cytrynowego (u mnie Kotanyi)
szczypta soli (u mnie morska Kotanyi)
½ łyżeczki ziół włoskich z młynka Kotanyi
¾ szklanki mrożonego groszku
1 łyżeczka oliwy


W dużym garnku zagotować wodę na makaron (dodając 1 łyżeczkę soli), w mniejszym zagotować wodę na groszek (ze szczyptą soli i 1 łyżeczką cukru). Do wrzącej wody włożyć makaron, przykryć i ugotować al dente. Groszek wsypać do wrzącej wody i gotować bez przykrycia około 7 minut (spróbować – groszek powinien być miękki).
Łososia opłukać, osuszyć papierowym ręcznikiem, delikatnie posolić i posypać pieprzem cytrynowym. Na dużej patelni albo w woku (użyłam mojego ceramicznego woka Delimano) rozgrzać 1 łyżeczkę oliwy, włożyć łososia i smażyć go po kilka minut z każdej strony (czas zależy od grubości fileta). Gdy łosoś będzie usmażony ściągnąć do z patelni i podzielić na kawałki.
Jajka wbić do miseczki, dodać 2 łyżki mleka, sok z cytryny i 3 łyżki sera, zioła włoskie i wszystko dobrze roztrzepać.
Makaron i groszek odcedzić. Przełożyć na patelnię razem z łososiem. Wlać sos i szybko wymieszać, żeby nie zrobiła się jajecznica. Przełożyć na ogrzane talerze, oprószyć ziołami, posypać resztą sera i podawać.


16 komentarzy:

  1. Uwielbiam makaron, ale łososia z groszkiem jeszcze nie jadłam :))
    bardzo ciekawa kombinacja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aga, pysznie było.

    Nikko, ja uwielbiam i łososia i groszek, a w makaron wkomponowały się idealnie :-) Sos podobny jak do carbonary, tylko lekko cytrynowy.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja bym się z wielką chęcią wprosiła na taki obiadek!!
    Pychowato wygląda!:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć Margarytko!
    Pozazdrościłam Ci tej rybki i od razu u siebie w Składzie umieściłam przepis na ulubioną rybę mojego głodnego stada:)
    Połączenie palącego, lekko gorzkiego smaku imbiru z ostrością limonki ,no i ta chrupiąca panierka:))
    Jak będziesz miała czas to zajrzyj.
    Gaga Skład Towarów Różnych

    OdpowiedzUsuń
  5. Siedzę i chichoczę jak głupia - Margarytko, w środę robiłam łososia (tylko, że dzwonka) pieczonego z warzywami a do tego makaron pełnoziarnisty z taką zupełnie wymyśloną na szybko mieszanką- olej, jajko, cytryna, pietruszka! :D
    Chomikowi uszy się trzęsły jak jadł, wcisnął w siebie taką porcję, że zastanawiałam się, czy będzie mógł się ruszać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mniam. narobiłaś mi ochoty na łososia:)
    z groszkiem nigdy nie jadłam, więc chętnie bym się skusiła na porcję takiego dania:)

    OdpowiedzUsuń
  7. O widzisz a ja właśnie dzisiaj mam łososia na obiadek, szkoda że wcześniej nie spojrzałam do Ciebie na bloga bo bym tak spróbowała zrobić, no ale nic straconego, następnym razem :)
    A ja wczoraj robiłam tagliatelle z kurczakiem i brokułami w sosie serowym, może Cię zainteresuje, mam na blogu przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Margarytko sama nie wiem jak dawalam rady ale w ciazy smaki sie zmieniaja sama sie sobie dziwie jak ja to pozeralam.
    Co do smakow i przypraw to full wypas sklepow indyjskich arabskich chinskich bez liku dominuje jednak kuchnia indyjska,jak sie wchodzi do sklepu to mozna oczoplasow dostac od przypraw warzyw ziol i roznosci.Gdybys potrzebowala przypraw to nie problem wrzucic do koperty dla mnie i wyslac.
    A spagetti wyglada cudnie znow sie poslinilam:):)Iwona

    OdpowiedzUsuń
  9. Asiek, następnym razem dam znać :-)) Danie rzeczywiście wyszło pyszne.

    Gago, przeczytałam przepis ;-)) Bardzo ciekawy i chętnie wypróbuję.
    Fajnie, że dzielisz się takimi pomysłami.

    Panno Pandko, no to żeśmy się zgrały :-) Ja też się uśmiechnęłam, gdy przeczytałam Twój komentarz. Osobiście bardzo lubię taki makaron z sosem jajeczno- serowym, a ta cytrynowa nuta jeszcze go podkręciła :-)

    Leno, smakuje naprawdę dobrze. Jeśli lubisz groszek to szczerze polecam.

    Majemi, pewnie, że nic straconego, w końcu gotujemy praktycznie codziennie i będzie okazja do wypróbowania.
    A tagliatelle z kurczakiem i brokułami w sosie serowym bardzo lubię, od czasu do czasu robię, ale chętnie przyjrzę się bliżej Twojemu przepisowi :)

    Iwona, no ja wiem, że smaki w ciąży się zmieniają, ale żeby aż tak :-)) Ubawiłaś mnie serdecznie.
    Moja mama jak była ze mną w ciąży to jadła tylko jabłka i popijała mlekiem. Prawie całą ciążę tak jadła, a drzwi od kuchni musiały być zamknięte, bo zapachy ją drażniły. Tata gotował dla mojego starszego brata i dla siebie. I w sumie nic dziwnego, że mama w ciąży zamiast przytyć to schudła. Lekarz się głowił, sprowadził jakiegoś specjalistę z kliniki... a jak ten specjalista zapytał, co mama je to już przestał się dziwić, że schudła ;-))
    Dobra, jak będę czegoś potrzebowała to dam znać. Na razie mam zapas orientalnych przypraw, bo brat przywiózł mi prawie 1 kg różnych przypraw. A w te klasyczne zaopatruje mnie Kotanyi :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. madisa26@wp.pl17 grudnia 2011 13:46

    A ja, choc dotad sie nie ujawnialam, to kazdy dzien zaczynam od przejrzenia Twojego bloga. Jutro zamierzam zrobic szaszlyki, a ze nie bardzo mialam na nie pomysl (poza filetem i papryka) to pomyslalam, ze u Ciebie znajde przepis na takie danie... Nie pomylilam sie... Maz juz pojechal do sklepu po ananasa...
    Poza tym wiele przepisow juz wyprobowalam (tych ze starego bloga rowniez) i zawsze byly strzalem w dziesiatke!

    OdpowiedzUsuń
  11. Madisa26, bardzo mi miło, że zaglądasz, że próbujesz i cieszę się, że smakuje - wygląda na to, że mamy podobne gusta :-) Fajnie, że się odezwałaś - dla mnie to sygnał, że warto dalej robić tę robotę :-)
    A szaszłyki z ananasem są pyszne. Mam nadzieję, że i to danie spełni Twoje oczekiwania.
    U mnie dziś schab z cebulką i marchewką.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. za łososiem nie przepadam.. ale na takie spaghetti bym się skusiła:) kiedyś zrobiłam z tuńczykiem (tym z puszki) i było bardzo dobre (ale też średnio wyglądało;p)

    OdpowiedzUsuń
  13. Moniko, tuńczyk też jest jak najbardziej ok., ale osobiście wolę łososia :-) Danie na talerzu wyglądało całkiem całkiem, tylko jakoś zdjęcia nie bardzo chciały ładnie wyjść ;-))))

    OdpowiedzUsuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl