Magda prosiła mnie o przepis na jakąś
fajną świąteczną wędlinę. Miałam nie lada problem, bo nie mam
praktycznie żadnych zdjęć. Na Wielkanoc gotowałam szynkę w winie
i udało mi się zrobić tylko zdjęcia z przygotowań, a po
rozkrojeniu poszła szybko... wtedy jeszcze nie pilnowałam
kolejności: najpierw zdjęcia, potem na stół :-)
Ale postanowiłam podać przepis, bo
szynka jest naprawdę świetna, ale aby przygotować ją na święta
trzeba pomyśleć o niej najpóźniej jutro, bo szynka musi być
zapeklowana minimum trzy dni (a najlepiej cały tydzień). Ja kupuję
w moim ulubionym mięsnym sklepie szynkę peklowaną (można sobie
wcześniej zamówić), ale w ostateczności można ją samemu
przygotować przy użyciu soli peklowej (przeważnie 20 g soli
peklowej na 1 kg mięsa, gdy mięso nacieramy, albo 25 g soli
rozpuszczonej w 100 ml wody na 1 kg mięsa, gdy mięso
nastrzykujemy).
Przepis dostałam od kuzynki, a ona
bazowała na przepisie Nigelli. Pozmieniałam to i owo, bo pierwsza
ugotowana szynka smakowała mi średnio – dla mnie było za dużo
przypraw o anyżowym posmaku (zmniejszyłam ich ilość). Teraz
wychodzi pyszna, krucha i aromatyczna a przy tym daje się ładnie,
cienko koić.
Ja przeważnie wykorzystuję ten
kawałek szynki, który jest popularnie zwany orzechem czy
kulką. Ale można też wykorzystać inny kawałek szynki i po prostu
zwinąć ją ciasno sznurkiem, aby nadać kształt (sznurek można
zdjąć dopiero po całkowitym ostygnięciu mięsa).
Składniki:
1,5 - 2 kg szynki peklowanej
1 butelka czerwonego wytrawnego wina
1 nieduży koper włoski (fenkuł)
½ łyżeczki ziaren anyżu
1 gwiazdka anyżu
1 łyżeczka kolorowego pieprzu
½ łyżeczki ziaren kminu
rzymskiego (kuminu)
½ łyżeczki ziaren kopru (można
pominąć)
1 duża cebula w łupinie
3 – 4 ząbki czosnku w łupinkach
1 liść laurowy
*wszystkie przyprawy jakich używam to
przyprawy Kotanyi
Zapeklowaną szynkę włożyć do
garnka, cebulę i koper włoski przekroić na pół, dodać do
mięsa i wrzucić pozostałe składniki. Zalać winem, tak aby
całkowicie przykryło szynkę (jeśli jest go za mało to dolać
wody).
Zagotować. Od chwili zagotowania gotować na najmniejszym
palniku, na minimalnym ogniu 1h na każdy kilogram mięsa (przy 2 kg
– 2h). Szynka nie powinna się mocno gotować, a jedynie wolno
pyrkotać.
Po ugotowaniu zostawić jeszcze na pół godziny w
garnku z winem (już bez gotowania), a następnie wyciągnąć i
opłukać pod bieżącą wodą, aby pozbawić szynkę wszystkich
„paprochów”. Ostudzić i dopiero wtedy włożyć do
lodówki na co najmniej 12 godzin. Kroić ostrym nożem.
No i udało mi się zrobić zdjęcia gotowej szynki :-)
bardzo fajny pomysł :) cenię sobie domowe wędliny i staram się często je robić. Twoja propozycja bardzo mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńkulinarnyoliwek.blox.pl
Oliwek, ja też wolę takie domowe - przynajmniej wiemy, co jemy - bez konserwantów i chemii. I co ciekawe, taka domowa wędlina wytrzymuje dłużej niż ta ze sklepu... choć domowa jest bez konserwantów.
OdpowiedzUsuńkurka jak ja lubię Twoje przepisy, cichutko ty zawsze sobie siedzę i szperam ale ta szynka mnie powaliła i żałuje że już zamówiłam u kolegi :-( ale na Wielkanoc na pewno się pojawi na moim stole
OdpowiedzUsuńDziękuje ze prowadzisz ten blog
Gosia
Chciałabym zapytać czy jest opcja na jakieś paszteciki na wigilijny stół.. wypróbowałam kilka przepisów z tego bloga i muszę przyznać-wielkie chapeau bas! Palce lizać :) Tak więc będę wdzięczna bardzo :D
OdpowiedzUsuńHello! Ja robie ta szynke w tym roku mezowi na Swieta. W przepisie Nigelli nie podobala mi sie waga szybki (ponad 6kg!) i czas jaki trzeba poswiecic na jej ugotowanie. Ale twoja wersja jest duuuuzo lepsza.
OdpowiedzUsuńGosiu, dziękuję za miłe słowa. Fajnie, że się ujawniłaś :-)) A szynkę można zrobić nie koniecznie przy okazji świąt :-)))
OdpowiedzUsuńAnonimowa, paszteciki z kruchego ciasta znajdziesz na moim starym blogu: http://margarytka-kulinarnie.blog.onet.pl/2,ID268048146,index.html
A jeśli miałabyś ochotę na drożdżowe to możesz skorzystać z przepisy na pierogi drożdżowe zamieszczone na tym blogu (ja ciasto na paszteciki robię właśnie z tego przepisu), a farsz zrób taki jak do kruchych :-)))
Kasiu, ja się przyznam, że nawet do przepisu Nigelli nie zajrzałam. Dostałam przepis już w lekko przerobionej wersji, a sama jeszcze go zmodyfikowałam. Faktycznie 6 kg szynki to jak dla pułku wojska :-))
Dziewczyny pierogi drożdżowe robiłam z przepisu Margarytki i są yyyyyyyyyyyyyyyyy polecam mój dzień zaczynam od tego blogu ,60% pomysłów na obiad biorę z tej stronki
OdpowiedzUsuńGosiu, no to teraz mnie zaskoczyłaś :-) To dla mnie naprawdę wielka radocha, gdy ktoś z przepisów korzysta, bo samo pisanie dla pisania jakoś mało do mnie przemawia... Jest akcja i jest reakcja... czyli tak jak być powinno :-))
OdpowiedzUsuńA przepis na ciasto pierogowe drożdżowe jest u nas bardzo uniwersalny, można zrobić i pierogi i paszteciki i pizzę, a nawet rogaliki, gdy wyrzuci się zioła i sól, a doda cukru :-)
Pozdrawiam
pisz kochana pisz bo jak przestaniesz to w naszym domu pojawi się tylko kwaśne mleko z ziemniakami:-)
OdpowiedzUsuńGosiu, nie byłoby tak źle... w końcu w sieci jest ogrom kulinarnych blogów :-)
OdpowiedzUsuńale twoje potrawy na zdjęciach już pachną i smakują
OdpowiedzUsuńteż się przymierzam do domowych wędlin w te Święta ale nie wiem czy się wyrobię z czasem... :(
OdpowiedzUsuńMargarycia powinnaś otworzyć restaurację i wydać książkę kucharską :))) Twoja kuchnia to mistrzostwo świata :))) Naprawdę :D
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaa widzisz to nie tylko moje zdanie na temat Twojego gotowania
OdpowiedzUsuńja mogę już zapłacić za książkę w ciemno :-)
to ja też w ciemno kupuje książkę!!!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten przepis, ale już chyba nie zdążę zrobić, bo wiadomo, że składniki najpierw trzeba zgromadzić ( anyż, fenkuł), ale na pewno będę się starała w najbliższym czasie:)
OdpowiedzUsuńAsiu, czy będziesz startowała w tym roku w konkursie na Blog Roku? Myślę, że teraz masz już większe szanse. Ala
Gosiu, normalnie mnie zawstydzasz, a moje zdjęcia są co najwyżej przeciętne, cięgle nie umiem ich dobrze robić.
OdpowiedzUsuńMoje pasje, widzę, że i Ty w tym roku nie możesz zmieścić się w czasie :-)))
Margo, bez przesady... ja po prostu jestem domową kucharką, która lubi gotować :-) A książka, nawet gdyby jakimś cudem udało się ją wydać, zalegałaby na sklepowych półkach, bo teraz jest zatrzęsienie książek kulinarnych. Jakoś trudno mi uwierzyć, że ktoś chciałby książkę z takimi prostymi przepisami. Jasne, marzy mi się zobaczyć własne nazwisko na okładce, ale to jednak ciągle sfera marzeń :-)
Gosia, Aga... nie szalejcie, bo nie ma i nie wiadomo czy kiedykolwiek będzie co kupować :)))
Alu, bo ja też jestem gamoń i się ociągałam z podaniem tego przepisu, a wszystko dlatego, że nie mam zdjęć pokrojonej szyneczki. Ale nadrobię i dodam zdjęcia. Ja mam ją w planie, ale nie mam jeszcze fenkuła, mam nadzieje, że go upoluję, bo się okazuje, że jak jest potrzebny to go nie ma :-)
Alu, jesteś już kolejną osobą, która o to pyta. Dostałam kilka maili i myślę, że zgłoszę blog, a co mi tam. Może ktoś na mnie zagłosuje :-))
fajny przepis:) ja najczęściej robię szynkę pieczoną w winie, gotowanej nie znałam.. ostatnio wygrzebałam przepis na domową szynkę, którą najpierw trzeba przechowywać przez tydzień w chłodnym miejscu(zamarynowaną) a potem krótko gotować:)
OdpowiedzUsuńMoniko, jak już zrobisz tę szyneczkę to i ja chętnie wypróbuję przepis :-) Takie domowe wędliny są najlepsze.
OdpowiedzUsuńZrobię taką szynkę. Nie wytrzymam i zrobię. Na święta nie dam rady, bo za dużo obowiązków i menu już ustalone, ale na Nowy Rok jak najbardziej. Patrząc na zdjęcia i czytając sposób przygotowania wiem, że musi być przepyszna. Pozdrawiam. Nadia
OdpowiedzUsuńNadio, jeśli tylko masz ochotę to polecam. Mnie smakuje bardzo, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :-)
OdpowiedzUsuńAle fajna!! Nie wiedziałam, że tak w garze to też można... Podoba mi się!
OdpowiedzUsuńAsiu, a można, można :-))) Ja kupiłam w tym roku peklowaną, ale dłuższą i już się zastanawiam w jakim garze ją ugotuję :-))
OdpowiedzUsuńno dobrze :) to mam wszystkie przyprawy, peklowana szynke (ma warstwe tluszczu wokol - Anglicy lubia tzw 'crackling' - pytanie: powinnam ja obciac czy zostawic ta warstwe tluszczu? zeby wyciac bede musiala pozbyc sie eleganckiego sznureczka), przyprawy sa, fenkul tez jest. Jestem bezradna co do wina, jest taki wybor a na wiekszosci czerownych w ogole juz nie pisze czy wytrawne, czy pol-wytrawne czy slodkie... pomoz prosze. na co zwracac uwage przy kupowaniu wina do gotowania?
OdpowiedzUsuńKasiu, nie odcinaj tego tłuszczyku, część się wytopi, a po co niszczyć ładny sznureczek ;-) Moja też troszkę w tym roku ma.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o wino to ja kupuję różne do gotowania, ale najbardziej lubię Cabernet Sauvignon (najbardziej lubię chilijskie albo kalifornijskie)- to moje ulubione wino i do picia i do gotowania. Ma dużo garbników, jest lekko cierpkie i doskonale się nadaje do tej szyneczki :) Nie piszą u Was na winach czy jest słodkie czy wytrawne? To kurcze jak wybrać wino w sklepie?
Dziekuje bardzo za te pare porad :0 PIsza 'fruity' 'rich' 'mellow' i cholera wiec co jeszcze o czerownych. nabialych juz pisza czesciej :P Zauwazylam ze zmiejszylas ilosc przypraw takjak mowilas ale zwiekszona jes ilosc wina. W oryginalnym przepisie bylo 250ml a reszta woda do przykrycia. Tu masz cala flaszke :) Myslisz ze to znaczaco wplywa na smak szynki? Usciski
OdpowiedzUsuńKasiu, przyznam się, że nie czytałam przepisu Nigeli, dostałam już taki z całą butelką wina i tak gotuję :-)) Nigdy nie dawałam mniej wina, więc nie wiem jaka jest różnica w smaku :-) Dziś kupiłam butelkę chilijskiego Cabernet Sauvignon i jutro będę gotowała szynkę :-)
OdpowiedzUsuńdobra, to do gotowania a wrazenia porownamy wirtualnie! usciski i Wesolych!
OdpowiedzUsuńKasiu, ja moją zaraz będę wstawiać :-)
OdpowiedzUsuńMargarytko moja kochana. Spieszę donieść, że szynka to mistrzostwo świata. Podchodziłam do niej z lekką dozą nieufności, choć przecież powinnam mieć pewność, że to co od Ciebie jest doskonałe. Przecież gotuję z Tobą już tyle czasu.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że zapach podczas gotowania nie podobał mi się. Dałam jej ostygnąć, przez noc poleżała w lodówce, rano spróbowałam. I padam do stóp i przepraszam, że zwątpiłam w Ciebie na tę krótką chwilę, wstyd mi jak cholera. Szynka jest krucha, pyszna i bardzo mam z mężem smakuje. Cudowny jest ten lekko anyżowo-winny smak. Będę ją powtarzać często. Jesteś mistrzynią.
Moja mama i teściowa nie uwierzą, że sama zrobiłam szynkę.
Dorota, w takim razie cieszę się, że obawy się nie sprawdziły, a szynka okazała się smaczna :-))) I powiem Ci, że ja też nie lubię tego zapachu :-))
OdpowiedzUsuńMargarytko wyszla wspaniala szynka!!! Krucha, wywazona pod wzgledem przypraw :)) po prostu Mistrzostwo! Zaraz przyjdzie tesciows na bozonarodzeniowy obiad to powale ja na kolana :P DZIEKUJEMY
OdpowiedzUsuńKasiu, nawet nie wiesz jak się cieszę, że utrafiłam w Wasz smak :-) Ja osobiście też ją bardzo lubię, choć znam osoby, którym lekki posmak anyżu przeszkadza. Ale nie omieszkam wypróbować jeszcze innych pomysłów, które mi się po głowie tłuką - już mam pomysł na kolejną wędlinkę :-)
OdpowiedzUsuńja spróbuję zrobić tą szynkę na święta:) nie wiem czy kumin uda mi się zdobyć.
OdpowiedzUsuńPolecam, bo jest smaczna - oczywiście jeśli lubi się określone przyprawy :-)
UsuńA kumin teraz można dostać bez większych problemów, więc mam nadzieję, że Ci się uda go zdobyć :-)
Mam wielką ochotę zrobić tę szynkę na święta, ale mięsa peklowanego na pewno u nas nie dostanę. Powiedz, czy wystarczy natrzeć mięsko solą peklowaną i zostawić je tak na tydzień w lodówce? Czy może lepiej powstrzykiwać sól rozpuszczoną? Wiem, że ludzie tak robią, ale nigdy nie byłam tym za bardzo zainteresowana i nie pytałam nikogo o te sprawy. Twój przepis bardzo mi się podoba i chciałabym mieć taką szynkę na świątecznym stole. Pozdrawiam serdecznie Ala
OdpowiedzUsuńAlu, powiem Ci tak. Raz jeden tylko szynkę ostrzykiwałyśmy (z mamą) i niestety nie osiągnęłyśmy pełnego efektu, nie cała po ugotowaniu była różowa. Natomiast nacieranie sprawdza się zawsze (tydzień w lodówce spokojnie wystarczy). Można też zrobić roztwór i zapeklować szynkę w wodzie z solą peklową - tak teraz robią moi rodzice, ale to musiałabyś zrobić już, bo taka szynka powinna poleżeć co najmniej 10 dni.
UsuńJa w tym roku planuję gotowaną w białym winie :-)
Podoba mi się sposób peklowania w wodzie. Ile wtedy dawać soli? Dalej 25g na na 100 ml wody? Ala
OdpowiedzUsuńAlu, pytałam mamę. Na 2,5 kg mięsa daje 50 g soli peklowej rozpuszczonej w 500 ml wody. Mięso musi być w małym, wąskim naczyniu - tak, aby to pół litra wystarczyło na przykrycie mięsa.
UsuńBardzo proszę, zapytaj. Będę chciała rozpoczynać peklowanie we wtorek, bo jutro pracuję cały dzień i nie kupę mięsa. Ala
OdpowiedzUsuńAlu, a o co mam jeszcze zapytać?
UsuńSorki, Margarytko, nie doczytałam. Jestem ciągle taka senna wiosną po lekach przeciwalergicznych:) Ala
OdpowiedzUsuńAlu, nie ma problemu :-)
Usuńidealny smak!!! ja już kosztowałam, goście będą się rozkoszować smakiem popołudniu :) dzięki za przepis. Dominika
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że smakuje :-) Mam nadzieję, że i goście nie pogardzą :-)
Usuńchętnie spróbuje takiej szynki ale raczej nie na Święta, bo mój tata ma wędzak i sam wędzi na święta szynki i wędliny. Takiej w winie jeszcze nie próbowaliśmy więc na pewno po Świętach dla odmiany zrobie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMój tata też sam wędzi, domowe wyroby są najlepsze. Ale ta też jest domowa, choć nie wędzona :-)
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńSzyneczk wg Twojego przepisu wlasnie sie gotuje.
Mam jednak pytanie, czy moga taka szynke jesc takze dzieci??? Czy po 2h obrobki termicznej wszystkie % zdaza wyparowac?
Dziekuje i Wesolych Swiat!
Procenty odparują, więc dzieci spokojnie mogą taką szynkę jeść :-)
UsuńMargarytko twój blog juz od dawna mam w ulubionych i codziennie zaglądam.Szyneczkę robiłam na święta była super,wszystkim smakowała.Dziękuje że jesteś.Pozdrawiam Marta
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że skorzystałaś z mojego przepisu i że szynka smakowała :-)
UsuńŚwietna szyna. Ja ja robię tak samo, ale wrzucam szynkę do wrzącej wody, zagotowanej z pozostałymi składnikami, i gotuję we wrzącej wodzie pierwsze 10 minut i schładzam wodę do ok. 80 st.C (dolewając po prostu zimnej wody), skręcam gaz tak jak Ty, aby tylko pyrkotała i gotuję dalej utrzymując 80 stopni. Mam termometr masarniczy, bo uzywam go tez przy gotowaniu szynek po wedzeniu. Czas gotowania szynki 50 minut na każdy kilogram, wliczając te pierwsze 10 minut.
OdpowiedzUsuńPo skonczeniu gotowania hartuję szynke w zimnej wodzie ( wtedy jest bardziej spreżysta i soczysta) i wieszam ją w chłodnym garazu do ocieknięcia na noc.
Każdy ma jakiś swój sposób. Ja taką gotowaną w wodzie też lubię, ale ta gotowana w winie ma fajny smak i zapach. Ostatnio gotowałam w białym winie, też była świetna.
UsuńNiestety garażu nie mam, musi mi wystarczyć kuchnia :-) Wyroby jednak robią głównie moi rodzice, tata wędzi, więc dostaję często gotowe szyneczki :-)
szynka ugotowana,teraz biedna musze czekac do jutra zeby posmakowac
OdpowiedzUsuńNo właśnie, to czekanie zawsze jest najgorsze.
UsuńPo ostatnim komentarzu widac ze szyneczke robilam rok temu.mialamwtedy kupiona gotowa szynke peklowana.w zwiazku z tym mam pytanie czy lepiej peklowac naciersjac czy w kapieli?czy jak dzisz lub w sobote ja zapekluje to a bede gotowac 23.12 to nie bedzie za krotko lub za dlugo w tej pekli. U nas szynki myszki sa takie kilogramowe to jak kupie taki normalny kawal i zwiaze to nie rozwali sie po zdjeciu siatki?
OdpowiedzUsuńU mnie zawsze leży w zalewie i się pekluje. Jeśli już jest zapeklowana to spokojnie możesz ją w środę gotować.
UsuńSiatkę ściągasz dopiero, gdy szynka całkiem wystygnie, najlepiej na drugi dzień.
A czy siatke to sie zaklada przed peklowaniem czy po peklowaniu?
OdpowiedzUsuńReniu, po peklowaniu, przed gotowaniem.
UsuńOgolnie kolorek byl.rowno sie zapeklowala ale maz mowi ze cos sucha i twierdzi ze jalowa troche.niewiem czemu .wszystko robilam jak rok temu
OdpowiedzUsuńMoże za długo gotowałaś?
UsuńGotowalam tak jak w przepisie.moze wyniklo to z tego ze mimo ze dalam dwa wina to jeszcze wody dalam zeby calkiem zakrylo i moze za mocno sie rozcienczylo.ale zjedzona juz a maz wpadl na pomysl ze do sosu po schabie w piwie wkladal grube kawalki szynki i bylo na obiadek
UsuńAkurat to, że dolałaś wody nie ma żadnego znaczenia dla wilgotności czy suchości szynki, ja często dolewam, bo przeważnie butelka wina to za mało :-)
UsuńAle pomysł z szyną w sosie od schabu super :-)
Szynka z tego przepisu jest extra. Dziękuję za tego bloga. Pozdrawiam Panią serdecznie i życzę radosnych świąt.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przepis się przydał.
UsuńDziękuję i również życzę spokojnych i radosnych świąt.