Dwa lata temu, będąc z wizytą u
znajomych Zielonookiego zostałam poczęstowana nalewką kawową
(choć dla mnie to raczej likier niż nalewka). Zielonooki nie pił,
bo prowadził, W. zadowolił się piwem, a ja z M. raczyłyśmy się
właśnie tą nalewką. Była pyszna i całkiem dobrze nam wchodziła.
Poprosiłam o przepis i zrobiłam w domu. Jest bardzo prosta i
szybka... i powiem, że doskonale się sprawdziła jako dodatek do
niedawnej babki kawowej.
Składniki:
2 puszki mleka skondensowanego
niesłodzonego (po 410 g)
2 szklanki* cukru
1 łyżka cukru waniliowego
2 łyżki kawy inki
500 ml wódki 40%
* używam szklanki o pojemności 250 ml
Wszystkie składniki, z wyjątkiem
wódki wymieszać w garnku, doprowadzić do wrzenia i gotować
na minimalnym ogniu przez 5 minut, często mieszając.
Ostudzić, wlać wódkę, dobrze
wymieszać, przelać do butelek i gotowe.
O Margarytko, normalnie w myślach mi czytasz chyba. W ubiegły weekend piłam likier kawowy u znajomych, ale dostali go od kogoś i nie wiedzieli jak był zrobiony. Jutro idę po mleko, inkę, wódeczkę i działam. Zobaczę, czy to to samo. Jesteś cudowna, najlepsza. I masz nasze dwa głosy.
OdpowiedzUsuńMargarytko, czy można dosypać zwykłą kawę rozpuszczalną? jogoda
OdpowiedzUsuńWitam.zawsze do likieru używam kawy rozpuszczalnej i jest rewelacyjny....
UsuńNastępnym razem i ja spróbuję z rozpuszczalną :-)
UsuńDorota, to czekam na wrażenia.
OdpowiedzUsuńJagoda, nie robiłam z rozpuszczalną, więc trudno mi powiedzieć, czy smakuje tak samo.
Oj, chodzi za mna taki likierek, ja robię troszke inaczej, gotuję(w puszce) mleko skondensowane słodzone 2,5 do 3 godzin, potem wystudzone mieszam ze szklanką wódki i gotowe. Im dłużej mleko się gotuje tym jest tępsze i ciemniejsze(można dodać gotową masę krówkową, też jest dobre. takiego jak Twój jeszcze nie piłam, więc mam okazję wypógować:)W końcu weekend przed nami:)))
OdpowiedzUsuńAgata, takiego z masą kajmakową jeszcze nie próbowałam, a też pewnie jest pyszny :-) Muszę spróbować. Ale dopiero jak tego ubędzie, bo mam jeszcze dwie butelki :-)
OdpowiedzUsuńJestem tu pierwszy raz, przeczytałam chyba z 50 przepisów i najchętniej od razu robiłabym wszystko. Piszesz piękną polszczyzną, a Twoje przepis są dopracowane w szczegółach i te piękne, naturalne zdjęcia. Zostaję tu na zawsze.
OdpowiedzUsuńAnna
Margarytko, pewnie likier pyszny, a ja dostałam od koleżanki bardzo podobny przepis, z tym że dodaje się kawę prawdziwą, rozpuszczalną. Moją kawówkę robię z ok. 1,5 puszki mleka i dodaję 200 ml spirytusu. Czyli podobne proporcje procentowe wychodzą :) A i muszę powiedzieć, że już wiele razy robiłam tą kawówkę i wszyscy się zachwycają jej smakiem, zwłaszcza kobietki :)
OdpowiedzUsuńIlona
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA ja mam takie malutkie pytanko ile taki likier może "postać" :)
OdpowiedzUsuńMargarytko, Twoje przepisy są wyborne, smaczne i inspirujące :) Jesteś naszym "wymyślaczem" obiadów nr 1 :) Pozdrawiamy serdecznie :)
ojej nie lubię kawy inki i nie mamy jej ale przepis ciekawy może spróbuję ;D
OdpowiedzUsuńja robie taki sam ale z rumem zamiast wodki. a jest suuppppeeeeerrrr :-D a jeszcze pol bialego a pol z kakaem instant. mniamka :-D
OdpowiedzUsuńCudeńko! Ja nie przepadam ale mój K. to stópki by wycałował za taki trunek :) Zrobię mu jutro to mnie ozłoci hihi :))
OdpowiedzUsuńSmska wysyłam i trzymam kciuki za zwycięstwo Pani Margarytko! :)
Pozdrawiam :)
Jesteś beznadziejną głupią babą i do tego pijaczką a to co gotujesz i pokazujesz jest tak paskudne ze nawet mój pies by tego nie ruszył.
OdpowiedzUsuńFajnie, że dodajesz likiery do Twojego repertuaru blogowego. Ja kiedyś specjalizowałam się w likierach i trochę ich różnymi sposobami umiem zrobić, jednak moje są nieco mocniejsze:) Ala
OdpowiedzUsuńMmmmm! Dobry likier nie jest zły!:)
OdpowiedzUsuńAnno, bardzo Ci dziękuję za miłe słowa :-) I oczywiście nie wyganiam :-)
OdpowiedzUsuńIlona, sposobów na kawówkę jest bardzo wiele, wszystkich pewnie i tak nie zdołam wypróbować, ale spróbuje Twojego sposobu - jednak będzie musiał poczekać, bo mam jeszcze dwie butelki mojej :-)
Anka-julia, u mnie stoi około roku i cały czas jest smaczny. Składniki są zagotowane, zakonserwowane alkoholem, więc tak szybko nic z likierem się nie stanie.
Polly, a wiesz, że ja ani Inki ani rozpuszczalnej kawy nie lubię, a w tym likierze mi odpowiada :-) Inkę specjalnie do tego przepisu kupiłam :-)
Anonimowy/a, nie wątpię, że z rumem tez jest bardzo smaczny.
Paulina, a to mnie zaskoczyłaś, bo rzadko się spotyka, aby mężczyzna lubił takie trunki :-) Przeważnie kobiety po nie sięgają :-)
Dziękuję.
Anonimowy/a, kompleksów nie leczy się w Internecie, ale u psychologa. Może Cię dobiję, ale zamiast sprawić mi przykrość, od rana mnie rozbawiłeś/aś.
Alu, nie robię takich trunków często, bo pijemy niewiele. Czasem jak wpadną znajomi to po jakimś drinku, czasem w sobotni wieczór po lampce wina albo po kieliszeczku naszej nalewki. W tym roku zrobiliśmy dwie: wiśniową i porzeczkową - muszę spisać przepisy i też się nimi podzielę, bo wyszły bardzo smaczne. W święta wypiłam kieliszek nalewki, którą mój brat zrobił w 2010 roku z ogrodowych brzoskwiń - wyszła cudowna i ma przepiękny kolor.
Martuś, co prawda to prawda :-)
No faktycznie Anonimowy to wielki 'znawca' !! naprawdę psycholog by się mu przydał..
OdpowiedzUsuńIlona
Ilona, no czołowy znawca ludzkiej natury :-) Nie warto sobie głowy zawracać.
OdpowiedzUsuńJa to normalnie KOCHAM Twoje przepisy w święta gościły u mnie: kora, sernik z pomarańczami, dorsz po grecku, pierniczki i oczywiście na sylwestra dacqise:)))PYSZNOŚCI!!!
OdpowiedzUsuńA co do jakiś głupich komentarzy to dziecinne i na pewno była to osoba zazdrosna, to do komentarza Anonimowego,moja zuza (labladorka)błagała mnie o te pyszności:)więc musisz pewnie jak Twój pies być tak samo "wybornym smakoszem" Anonimowy! Pozdrawiam Cie cieplutko Margarytko, właśnie "alkoholizuję" się Twoim likierkiem...ale tak przedpołudniem;) hahahha Asia
Ja robię z naturalnej kawy, ale jeszcze nie próbowałam zrobić kawówki z mlekiem, zajrzyj do mnie na bloga mam tam przepis na kokosówkę jast tak pyszna że ostatnio nawet pozwoliłam sobie na wylizywanie kieliszka w środku :)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco...a bardzo wchodzi w nogi hi hi????
OdpowiedzUsuńAsiu, o jak mi miło. Super, że przepisy się przydały i sprawdziły. No, a jeśli smakowało to ja mogę Ci tylko pogratulować dobrej ręki :-)
OdpowiedzUsuńA idiotycznymi komentarzami nie będę się przejmować, bo w istocie nie ma czym :-)
Gosiu, idę do Ciebie po tę kokosówkę, bo ja wszystko, co kokosowe lubię bardzo. Chętnie wypróbuję przepis.
Dorota, a nie wiem, bo nigdy więcej niż 2 - 3 kieliszki nie wypijam :-)
Ja akurat za likierami nie przepadam - ale to dlatego, ze z reguły jednak czuję wódkę, a za tego alkoholu nie lubię ;) Jestem amatorką wina i wódki :)
OdpowiedzUsuńPs. Na mój głos możesz liczyć ;)
sms wysłany :) mam nadzieję, że wygrasz Margarytko :)
OdpowiedzUsuńa co do likieru ja także robię z kawą rozpuszczalną jest pyszny :) w przyszłym tygodniu wstawię przepis na moim blogu :)
No i co mam zrobić Margarytko z moimi noworocznymi postanowieniami:)))Serniczki, warzywka. likierki:)))) Ech... nowy rok juz za 350 dni!!!Zabieram się za likierek. Cudnie będzie w śnieżny wieczór posączyć z przyjaciółmi:)Fajnie ,ze jesteś:))a i mnie jakby ciut więcej w tym 2012 roku:)))))
OdpowiedzUsuńPS. Karaluchy niech spadaja z Twojej kuchni!!!!! SMS wysłany!!!Pozdrawiam Ola
:) hahahhaha anonimowy mnie też rozbawił :D A co do likieru... świetny jest. Robie baaardzo podobnie z tym że właśnie tez z kawy rozpuszczalnej naturalnej :) Teraz musze jeszcze spróbować do advocata którego robiłam dodac własnie kawy - tez jest podobno świetny :)
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbuję przepis na likier ;-)
OdpowiedzUsuńRobiłam dziś "leniwce" wg Twojego przepisu. Pomieszałam składniki, zrobiłam "klopsy", usmażyłam i jak miałam przekładać do naczynia żaroodpornego to mój wzrok padł na garnek, w którym pęczniał ryż ... więc na obiad klopsy + ryż polany sosem pomidorowym, hehehe ... ale i tak pyszne było i mężuś bardzo chwalił ;-)
Margolka, pogubiłam się. Jesteś amatorką wina i wódki czy też może nie? Bo nieźle mnie zakręciłaś :-)))
OdpowiedzUsuńZa głosik dziękuję pięnie.
Aga, dzięki - a przepis zawsze mile widziany :) To Jagoda ma już odpowiedz - można użyć kawy rozpuszczalnej :-))
Olu, to nie ja :-)) Ja nic nie zrobiłam... hihihi...
A likier jest naprawdę bardzo smaczny i doskonały na wieczory w miłym gronie :-)
Dzięki za głos. A karaluchom mówię NIE :-)
Eliza, no bo tu chyba nie można inaczej zareagować jak tylko śmiechem :-))) Widzę, że prawie wszyscy korzystają z kawy rozpuszczalnej - aż muszę spróbować, ale zrobię tylko pół porcji, bo z tej mojej wychodzi sporo tego likieru :-) A adwokata nigdy sama nie robiłam. Masz jakiś sprawdzony przepis? Chętnie wypróbuję.
Ewa, ale jesteś aparatka :-) Ale skoro można zapomnieć o przyprawach do klopsa (jak ja ostatnio), to można i o ryżu do leniwców :-))) Najważniejsze, że w efekcie końcowym wszystko smakowało.
mmmm pychotka :D aż się skuszę i sobie taki likierek zrobię :D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kawą, ale to już coś o stokroć lepszego ;)
OdpowiedzUsuńKleopatra
Margo, polecam :-)))
OdpowiedzUsuńKleopatro, no pewnie, że lepsze niż kawa, choć ja akurat kawę lubię :-)
Ojej, ojej, nie skupiłam się chyba :P Piwa i wina miało być :) Przepraszam ;)
OdpowiedzUsuńW ogóle ten mój komentarz był jakiś dziwny - tak to jest jak się komentuje oglądając przy okazji TV ;)
OdpowiedzUsuńMargolka, no zakręciłaś mnie na maksa, czytałam kilka razy i kombinowałam o co chodzi ;-)) ale już wszystko jasne. Ja wódki też nie pijam, ale w likierach mi nie przeszkadza. Zdecydowanie stawiam na wino :-))
OdpowiedzUsuńZrobiłam likier na niedzielę, jest super:)ten który ja robię z mleka skondensowanego słodzonego i gotowanego jest gęściejszy, no do wiadomo i trzeba mieć długi język, żeby wszystko wylizać z kieliszka, hehehe, ale polecam bo także super.
OdpowiedzUsuńCzasem robimy z mężem nalewkę"zdowotną" czyli miód, sok z cytryn i spirytus, wszystkiego dajemy w równych ilościach, wymieszać i odstawić na jakiś tydzień, jest fajna i dobrze rozgrzewa:)))
Agtini, ja mam jeszcze sporo tego mojego, bo taka ze mnie pijaczka, że hej :-))) a z tymi gęstymi to jest niezła zabawa, gdy trzeba wylizywać z kieliszków :-) Kolejny zrobię z Twojego przepisu :-)
OdpowiedzUsuńNadal twierdzę, że nie lubię kawy.. ale na taki malutki kieliszek bym się skusiła:)
OdpowiedzUsuńOj Asiu ten jeden komentarz jest naprawdę zabawny:) Może otwórz bloga z samym alkoholem?:)
Moniko, wszak nic na siłę :-))) A komentarz cóż, pijaczką jestem i już :-))
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie likierki, robione samemu mają tę zaletę, że można "sterować" ilością alkoholu. Na studiach na babskie spotkania robiłam podobną, ekspresową wersję: wystarczyło wymieszać puszkę mleka skondensowanego (ale słodzonego, już gęstego), wódkę i 5-6 łyżek cappuccino o ulubionym smaku. Pyszności, do picia z kieliszka i np. na desery lodowe. AniaK
UsuńFajny pomysł z tym dodatkiem cappuccino :-) Ja mam jeszcze ten likier w barku :-) Ot taka ze mnie pijaczka :-)
Usuń2 łyżki kawy sprawiają że ten likier jest kawowy...?
OdpowiedzUsuńTo 2 łyżki suchej masy, a nie zaparzonej kawy.
UsuńPani Asiu, jestem fanką Pani kuchni już od ponad roku, a wszystko zaczęło się od... surówek. No cóż, wstyd przyznać że i z tym człowiek może mieć problem. Na szczęście kłopot skończył się w momencie kiedy znalazłam Pani bloga (jeszcze tego onetowego) :) Od tamtej pory zdążyłam wypróbować mnóstwo opublikowanych tu przepisów, również tych bardziej skomplikowanych, choć muszę przyznać że z Pani opisami cięko jest "pobłądzić". Dziś jednak mam pytanie - czy taki likier gotowy jest od razu czy musi swoje odstać?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. Monika
Moniko, bardzo Ci dziękuję za miłe słowa :-)
UsuńA jeśli chodzi o likier to w zasadzie od razu jest gotowy - ale jak postoi to smaki się przegryzają jeszcze lepiej. Ale jeśli jest potrzeba to można go pić od razu na drugi dzień po przygotowaniu :-)
Pyszny likierek, na próbę zrobiony z połowy porcji i to był błąd, gdyż szybko znikł. Częstowane osoby zachwycone smakiem pytały o składniki oczywiście poinformowałam o składzie i o przepisach Margarytki z których warto korzystać gdyż wszystko tak podane i opisane,że wyjść musi. Chyba uzależniłam się od odwiedzania tego "smakowitego" bloga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agnieszka
Fajnie, że smakował :-) U mnie ciągle jeszcze stoi, jakoś niewiele okazji do wypicia, trzeba chyba zrobić jakiś babski wieczór :-)
UsuńA jak z trwałością owego specyfiku ? :) Długo postoi ?
OdpowiedzUsuńD.W.
Długo, spokojnie pół roku, a nawet dłużej. Nic się z nim nie dzieje, alkohol konserwuje :-)
UsuńWitam Pania:)Kolejny wyprobowany przepis i kolejne cudo!!!Co prawda zamiast zwyklej inki dodalam czekoladowa bo tylko taka mialam to i tak smak jest swietny:))Dziekuje za proste i pyszne po prostu genialne pomysly:)Pozdrawiam.Pati
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przepis się przydał a likier smakuje :-) Grunt to pomysłowość i wykorzystanie tego, co mamy pod ręką.
UsuńHm a ja robie pół na pół czyli puszka mleka skondensowanego niesłodzonego i słodzonego wtedy te słodzone ma piekny kolor jak sie go gotuje i rozpuszczam kawe w kubku i dolewam studze i daje 250 spirytusu a jescze dodtakowo dodaje wanile to jest smak z tej porcji wyszło mi litr czystego likieru
OdpowiedzUsuńMasz po prostu inny przepis i tyle :-)
UsuńRobiłam kiedyś taki likier i muszę przyznać, że jest bardzo smaczny:-)
OdpowiedzUsuńTaki babski i dobrze się go pije :-)
UsuńMusi być pyszna, na pewno do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńJest, zachęcam do wypróbowania.
UsuńA moze byc kawa prawdziwa?Kawa inka nieosiagalna.Woda 40% ?,a moze brendy 40%?Usciski.
OdpowiedzUsuńTak, może być prawdziwa, choć lepsza będzie rozpuszczalna albo zaparzone bardzo mocne espresso. Ja bym brendy jednak nie dała, bo zmieni smak. Wódka albo biały rum.
UsuńJestem na Twoim blogu po raz pierwszy z "okazji" kotletów ziemniaczanych, a już pędzę do sklepu po składniki na likier kawowy. Zawsze marzył mi się barek z nalewkami własnej roboty, zacznę więc od kawowego.
OdpowiedzUsuńCoś czuję,że jeszcze nie raz skorzystam z jakiegoś przepisu :)
Tak trzymaj! Pozdrawiam, Ewa
Mam nadzieję, że likier będzie smakował :-) Dawno go nie robiłam i nabrałam ochoty :-)
UsuńPozdrawiam.
Czy do tego likieru może być mleko skondensowane takie w kartoniku? Bo normalnie wszystkie sklepy obleciałam i chyba wykupili mleko w puszcze niesłodzone są tylko w puszcze ale słodzone
OdpowiedzUsuńMoże być. Bez znaczenia, czy w puszce czy w kartoniku :-)
Usuń