Dziś danie z gatunku „co w lodówce
znajdę” - szybkie, tanie i bardzo smaczne. Co prawda najbardziej
lubię to danie z makaronem tagliatelle, ale postanowiłam zużyć to
co mam w domu, więc piątkowy obiad był z makaronem spaghetti.
Składniki na 2 porcje
160 – 200 g makaronu tagliatelle albo spaghetti
1 łyżeczka soli
300 g brokułów (użyłam mrożonych)
3 łyżki startego sera grana padano albo parmezanu
2 łyżki jogurtu naturalnego
½ łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka masła
½ łyżeczki mielonego kardamonu
¼ łyżeczki gałki muszkatołowej
¼ łyżeczki białego pieprzu
szczypta chili
160 – 200 g makaronu tagliatelle albo spaghetti
1 łyżeczka soli
300 g brokułów (użyłam mrożonych)
3 łyżki startego sera grana padano albo parmezanu
2 łyżki jogurtu naturalnego
½ łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka masła
½ łyżeczki mielonego kardamonu
¼ łyżeczki gałki muszkatołowej
¼ łyżeczki białego pieprzu
szczypta chili
W dwóch garnkach zagotować
wodę. Do garnka na makaron wsypać 1 łyżeczkę soli, a do garnka
na brokuły ½ łyżeczki soli i 1 łyżeczkę cukru. Gdy woda
zacznie wrzeć wrzucić makaron i brokuły. Makaron ugotować al
dente. Brokuły gotować 5 minut – powinny być miękkie.
Brokuły odlać zostawiając około ¼
szklanki wody od gotowania. Do brokułów dodać 2 łyżki
startego sera, jogurt naturalny, wodę od gotowania, masło,
przyprawy i zmiksować na gładki sos (użyłam ręcznego blendera Triblade HB724 firmyKenwood).
Spróbować i ewentualnie dosolić
(ja już tego nie robię, bowiem soli używam mało).
Makaron odcedzić i gorący wrzucić do
sosu. Szybko wymieszać, nałożyć na talerze, posypać resztą sera
i gotowe.
Brokuły uwielbiam... ale mi narobiłaś ochoty na pyszny obiad :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, polecam, bo szybkie, proste i naprawdę smaczne.
OdpowiedzUsuńWitam Pani Margarytko :-)
OdpowiedzUsuńChciałam się w końcu ujawnić. Trafiłam na Pani bloga całkiem dawno, jeszcze przed przenosinami. Od tego czasu cały czas go czytam. :-) Wstydziłam się ujawnić, bowiem w grudniu skończyłam 16 lat... Kiedyś spróbowałam i zrobiłam "Sałatkę Margarytki". Wyszła pyszna. Natomiast w sobotę zrobiłam ciasto z jabłkami, orzechami i żurawiną, a także sałatkę grecką! Rodzinka zjadła wszystko z wieeeeeelkim apetytem! :)) I kolejne przepisy czekają na wypróbowanie.
Pozdrawiam, Asia :-))
Asiu, nie ma się co wstydzić :-) Cieszę się, że się ujawniłaś i że mimo młodego wieku chce Ci się gotować i eksperymentować :-) Ale może Asie tak już mają, bo i ja zaczynałam szaleć w kuchni jeszcze w podstawówce :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przepisy się przydają i że rodzinka zadowolona z tego, co im przygotowujesz. Tak trzymaj i śmiało się odzywaj - nikt Cię nie wygoni :-)))
Swietny ten sos! Mam slabosc do zielonego koloru na talerzu :)
OdpowiedzUsuńno i właśnie tego mi brakuje ... zdolności do wymyślania fajnych obiadów z praktycznie pustej lodówki ! powinnaś wydać książkę kucharską !!!
OdpowiedzUsuńTy naprawdę używasz tych przypraw czy je reklamujesz bo ci za to płacą?
OdpowiedzUsuńMoj ulubiony kolor do makaronu po czerwonym:):)
OdpowiedzUsuńIwona
Maggie, ja też lubię dania na zielono :-)
OdpowiedzUsuńPolly, a kto by ją kupił? :-) A wymyślanie dań z tego co mam idzie mi całkiem nieźle :-)
Anonimowy, może Cię to zdziwi, ale używam tych przypraw, choć nikt mi za to nie płaci :-)))
Iwona, bo na zielono jest jakoś tak optymistycznie ;-)
kto ??? kto ??? wszyscy czytelnicy bloga jestem pewna ;D
OdpowiedzUsuńMmm... połączenie kardamonu i gałki, to może być ciekawe. Danie w sam raz dla mnie samo w sobie. Gosia musiałaby mieć jeszcze kawałek kurczaka do tego. W tym tygodniu jest syn w domu, więc muszę gotować inne obiady, ale w przyszłym spróbuję Twoją wersję sosu brokułowego. Ala
OdpowiedzUsuńFajne danie takie prawie wiosenne, bo zielone:)Chętnie sobie przyrządzę takie danie, rodzinka nie będzie zachwycona, bo nie przepadają za brokułami, może więc nie będę ich katować, zrobię tylko sobie;))
OdpowiedzUsuńPolly, nie wiem tylko, czy ewentualnemu wydawcy taka deklaracja by wystarczyła :-)
OdpowiedzUsuńAlu, dla mnie też samo w sobie, mięsa mi nie trzeba :-) Ale rozumiem, że młodzież musi mieć zastrzyk energii :-) Mnie połączenie kardamonu, gałki i chili smakuje bardzo, więc polecam.
Agatini, to takie szybkie danie, że nawet dla samej siebie warto zrobić :-)
Wiesz że ja kupię na pewno Twoją książkę,jesteś świetna
OdpowiedzUsuńAgata, ale mnie nakręcacie :-) Wydawcy jak na razie brak... ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńjak dla mnie - DANIE IDEALNE:)...szkoda,że z moimi chłopakami takie eksperymenty nie mają racji bytu u nas w domu:)...ech tradycjonalista i niejadek... Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńKasiu, zrób dla siebie - jak Agata :-) To takie szybkie danie, że warto choć spróbować. Ufff... jak dobrze, że mój Zielonooki nie jest wybredny i zjada wszystko, co zrobię :-)
OdpowiedzUsuńPycha! Uwielbiam brokuły w każdej postaci, ale znając siebie wolałabym je trochę tylko podziabać widelcem a nie od razu miksować :) Lubię gryźć hihi
OdpowiedzUsuńPanno Pandko, ja z kawałkami brokułów robię makaron z kurkami :-) Jak masz ochotę na takie danie i lubisz gryźć to możesz np. część zmiskować na sos, żeby makaron nie był suchy, a część zostawić w kawałkach :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny! Uwielbiam taką intensywną zieleń na talerzu.
OdpowiedzUsuńOd tej zieleni to aż się jakoś tak lepiej na duszy robi:) dziś u mnie taka plucha, że ten kolor minie nastraja optymistycznie. Danie jak dla mnie genialne!!Proste i takie pyszne!! Uwielbiam. Koniecznie muszę przetestować Twoją wersję sosu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Uwielbiam makarony! Fajnie, ze mam kolejny przepis do kolekcji :) I jak znalazł na piatkowy post którego staram się przestrzegać - do tej pory zawsze bylo spaghetti z tuńczykiem
OdpowiedzUsuńHaniu, to mamy podobnie, bo ja również :-))
OdpowiedzUsuńAsiu, zdecydowanie taka zieleń jest pozytywnym elementem w szarości codziennego styczniowego dnia... a przy tym danie jest bardzo smaczne i sycące :-)
Margolka, faktycznie na postny obiad jak znalazł. Ja akurat nie pilnuję postu, ale często samo tak wychodzi, że w piątek ryba albo jakiś makaron :-)
Jakiś czas temu( jeszcze na starym blogu) pisałam,że powinnaś Margarytko wydać książkę kucharską.Przepisy podajesz bardzo szczegółowo , krok po kroku,ze nawet kiepskie w gotowaniu kobitki są w stanie wyczarować fajne danko.Sama mam kilkanaście zupełnie nieprzydatnych ksiązek z przepisami, bo zwyczajnie nie ma "instrukcji obsługi"Liczę na to ,ze znajdziesz wydawcę, a wtedy sama się zdziwisz jak szybko trzeba będzie robić II nakład.Trzymam kciuki i pozdrawiam.Ola
OdpowiedzUsuńkocham ten makaron <3 ostatnio staram się eksperymentować z brokułem( o ile oczywiście wcześniej nie zje go moja druga połówka),a ten sposób na sgahetti brokułowo też muszę przetestować:)
OdpowiedzUsuńOlu, pamiętam :-) Może kiedyś się uda... bo ja bardzo bym chciała, choć wątpliwości mam bardzo dużo :-)
OdpowiedzUsuńMoniko, testuj, mnie smakuje bardzo :-)
Dopiero dzisiaj udało mi się zrobić Twoją wersję sosu brokułowego i muszę przyznać, że jest on naprawdę extra, smaczny i przede wszystkim mało kaloryczny. Od paru dni miałam problemy trawienne i zaczęłam jeść lżejsze potrawy. Przypomniał mi się Twój makaron z sosem brokułowym i to był strzał w dziesiątkę, tego było mi trzeba. Sos jest przepyszny, cudowna kompozycja przypraw, lekki. Jak zjadłam obiad zaraz poczułam się dużo lepiej:) Ala
OdpowiedzUsuńAlu, bardzo się cieszę, że zdecydowałaś się spróbować i że sos Ci smakował :-) Ja też bardzo lubię tę wersję - lekka, smaczna i szybka :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
to cosik dla mnie !ale powiedz kochana gdzie kupujesz kardamon??kiedyś zlatałam całe miasto ..aha od niedawno dopiero umiem gotować brokuł ..wstyd ,stara baba ze mnie a młodsza o 13lat siostra mnie nauczyła ..-poprostu za długo gotowałam a rozgotowany jest niesmaczny ..teraz gotuję go ok. 6-8min w zależnosci od ilości i człek całe życie sie uczy ..
OdpowiedzUsuńJa gotuję brokuły jeszcze krócej, bo lubię jak jeszcze lekko chrupią :-) Ale człowiek uczy się całe życie, ja też ciągle czegoś nowego się dowiaduję, co chętnie wprowadzam w życie :-)
UsuńA kardamon sproszkowany mam z Kotanyi - można go dostać u nas np. w Tesco. A taki kardamon w strąkach kupiłam sobie w sklepie internetowym, bo nigdzie indziej nie było.
co do cameloni -już wiem muszę przykrywać ..a u mnie napewno z kotanyi nie ma w tesco -no chyba ze ostatnimy czasy przybyło..dzięki Margarytko
OdpowiedzUsuńA to dziwne, bo u nas w Tesco jest całkiem duży wybór Kotanyi.
UsuńZrobiłam i wyszło pyszne, a z sałatką z pomidorów, mozarelli i bazylii, to w ogóle palce lizać:) Chyba ten makaron będzie stale gościł w naszym jadłospisie!
OdpowiedzUsuńOlu, bardzo się ciesze, że smakowało :-) Też lubię ten makaron :-)
UsuńRobię dzisiaj kurczaka w sosie słodko-kwaśnym- przepis ze starego bloga, na którego dziś wpadłam przypadkowo. To będzie obiad urodzinowy dla mojego chłopaka. :)Wytrwałej działalności, bo to co Pani robi jest niezwykle pomocne dla takich amatorów jak ja. Będę wpadać regularnie, Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie smakowało. Cieszę się bardzo, że przepisy się przydają. Pozdrawiam ciepło i oczywiście zapraszam częściej :-)
UsuńPostanowiłam napisać i podziękować za inspiracje kulinarne.
OdpowiedzUsuńTen sos zrobiłam jeszcze na początku sierpnia (trochę zmodyfikowałam, dałam różyczki świeżego brokuła, ser radamer, dwa razy więcej jogurtu i białego pieprzu, a nie dałam masła, kardamonu i chili), wyszedł pyszny. Nie sądziłam, że posmakują mi brokuły w wersji bez czosnku. Ogólnie pyszny i zdrowy sos do makaronu, dla mnie alternatywa zamiast sosów ze słoików. Nawet mu zdjęcie zrobiłam (http://oi57.tinypic.com/dgjol5.jpg).
A piszę komentarz dzisiaj, bo właśnie drugi raz zrobiłam pastę jajeczną chrzanową i to najlepsza pasta jaką jadłam. Nie przepadam za szczypiorkiem, więc go opuściłam. No ale niebo w gębie i w dodatku bez majonezu, więc bez zbędnego tłuszczu.
Tak więc dziękuję Pani za tego bloga, przydatne przepisy można tu znaleźć. :))
Bardzo proszę. Cieszę się, że przepisy się przydają i inspirują do własnych kuchennych poczynań :-)
UsuńPychota. Włąśnie zjadłam na obiad i pęęękam w szwach :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowało :-)
UsuńPozdrawiam.