Zrobiłam tort w tej formie po raz
pierwszy (choć wcześniej robiłam już coś bardzo podobnego) i z pewnością
nie ostatni, bo został przyjęty przez rodzinkę z entuzjazmem i
zjedzony z przyjemnością.
Zainspirował mnie tort z książki
„Słodki świat Ewy Wachowicz”. Zobaczyłam go jakiś czas temu i
w zasadzie, gdy już miałam w głowie plan, zajrzałam do książki
– okazało się, że intuicja mnie nie myli. Ewa Wachowicz
proponuje dwa torty – jeden z programu „Domowa kawiarenka”,
drugi z programu „Podróże kulinarne Roberta Makłowicza”.
Oba są interesujące, ale ja robiłam po swojemu. Biszkopt upiekłam
metodą babciną - po raz pierwszy bez użycia proszku do pieczenia,
śmietanę ubiłam tak jak zawsze i dodałam do niej żelatynę.
Doczytałam jedynie, że nazwa tortu
pochodzi od regionu Szwarzwald, który słynie z uprawy wiśni
i wytwarzania destylatu zwanego Kirschwasser, którego używa
się do nasączania tego tortu.
Ja jednak nie miałam owego destylatu i
użyłam nalewki wiśniowej, którą razem z Zielonookim
przygotowaliśmy ubiegłego lata. Poza tym, żeby nie padło sławetne
pytanie mojego brata „a gdzie jest dżem” to przełożyłam tort
również dżemem wiśniowym własnej domowej produkcji, którego w oryginale nie ma. I
wyszedł bardzo smaczny, niezbyt ciężki i cieszący oko tort.
Składniki na tort o średnicy 25 cm (12 -14 porcji)
Biszkopt:
5 dużych jajek (ok.70 g)
150 g bardzo drobnego cukru do wypieków
150 g mąki pszennej tortowej
30 g dobrego, ciemnego kakao
sok wyciśnięty z ½ cytryny
szczypta soli
Krem:
750 ml śmietanki kremówki (u mnie 30 %)
2 łyżki cukru pudru
1 łyżka cukru z prawdziwą wanilią (dałam Kotanyi)
1 łyżka cukru z prawdziwą wanilią (dałam Kotanyi)
3 pełne łyżeczki żelatynny
Dodatkowo:
1 mały słoiczek dżemu wiśniowego
1 słoik wiśni w kompocie albo
zasypywanych cukrem
50 ml destylatu wiśniowego albo
nalewki wiśniowej
½ tabliczki gorzkiej czekolady
Żółtka ubić z cukrem na
gładki, gęsty kogel – mogel (muszą być naprawdę dobrze ubite).
Białka ubić na sztywną pianę ze szczyptą soli. Do żółtek
dodać sok z cytryny, mąkę wymieszaną z kakao i dobrze ubitą
pianę. Wszystko razem delikatnie połączyć, mieszając od boków
i dna naczynia ku środkowi – do połączenia składników,
niezbyt długo.
Dno tortownicy posmarować masłem i
posypać mąką (ja użyłam tłuszczu w spray'u Bake Easy i już niczym nie
wysypywałam). Wlać ciasto i wstawić do piekarnika nagrzanego do
160 -180 stopni i piec około 35 - 40 minut (do suchego patyczka –
ja piekłam 40 minut na 160 stopni w termoobiegu).
Zostawić do wystygnięcia, przekroić
na 3 krążki – dobrze jest upiec biszkopt dzień wcześniej, wtedy
dużo łatwiej się kroi. Aby biszkopt równo przekroić można
skorzystać z metody nitkowej: ciasto delikatnie naciąć nożem
dookoła na 1/3 i 2/3 wysokości. Długą, mocną nitkę umieścić w
nacięciu, skrzyżować i powoli ciągnąć za oba końce przecinając
biszkopt na równe krążki.
Wiśnie z kompotu dobrze odsączyć
zostawiając około 100 ml soku. Sok wymieszać z nalewką wiśniową.
Kilka wiśni odłożyć do dekoracji, pozostałe podzielić na dwie
części.
Żelatynę dokładnie rozpuścić w 1/3
szklanki gorącej wody, zostawić do lekkiego przestygnięcia (ale nie może
być zupełnie zimna). Śmietanę ubić na sztywno dodając pod
koniec ubijania cukier puder, cukier z wanilią i żelatynę.
Krążek biszkoptu ułożyć na płaskim
talerzu, dobrze nasączyć sokiem wymieszanym z nalewką, posmarować
dżemem wiśniowym, nałożyć warstwę śmietany. W śmietanę
powciskać wiśnie odsączone z kompotu. Przykryć drugim krążkiem,
który również mocno nasączyć, posmarować śmietaną
i powciskać w nią wiśnie. Ułożyć trzeci krążek, nasączyć i
posmarować śmietaną górę i boki tortu. Czekoladę zetrzeć
na tarce, obsypać nią boki i górę tortu. Ozdobić dowolnie
śmietaną i wiśniami. Tort schłodzić przez kilka godzin a
najlepiej całą noc w lodówce. A potem już tylko podawać i
patrzeć na zadowolone miny gości albo domowników :-)
Wygląda pysznie. Ja posypałabym jeszcze każdą warstwę śmietany startą na tarce gorzką czekoladą. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O, moja rodzinka byłaby tym zachwycona, ja trochę mniej :-))
UsuńA ja bym nic nie poprawiała, ulepszała, tylko jadłabym, jadłabym i smakowała. Ja raz piekłam coś podobnego o nazwie "pijana wiśnia Heli" i było to niebywale smaczne.
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie i nie wątpię, że tak samo smakuje.
Mnie w tym tygodniu czeka też pieczenie na urodziny mojej córki. I będzie to orzechowiec i pasja brzoskwiniowa.
Iza, ja postanowiłam, że wykorzystam w tym roku wiśnie z nalewki i zrobię takie zasypywane cukrem - będą idealne do tego tortu.
UsuńA tort był bardzo smaczny :-)
O pasja - dawno jej nie robiłam, ale widzę, że przepis jest chętnie wykorzystywany i w sumie się nie dziwie, bo ciasto pyszne.
Piękny,wygląda smakowicie! W piątek mam urodziny i właśnie poszukuję prostego przepisu na Black Forest(u mnie zawsze musi być ten tort:) ).Zapisuję sobie ten przepisik :)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo jest bardzo smaczny i szybko się go robi, ale dobre zrobić wcześniej, żeby przez noc dobrze się schłodził.
UsuńOj bardzo kusząca ta Twoja wariacja na temat tego tortu.
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie to przygotowałam Twoją potrawkę z kurczaka w sosie słodko - kwaśnym, jest rewelacyjna. Dzięki. Piszę o tym tutaj, bo na Twoim starym blogu nie mogłam nic skomentować. pozdrawiam serdecznie
I pyszna ta wariacja wyszła :-)
UsuńCieszę się, że potrawka smakowała - przepis znajdziesz również tutaj :-) A na starym blogu zalogowałam komentarze, bo takiej ilości "popaprańców" jak na Onecie nie ma nigdzie indziej. Komentarze mogą zostawiać zalogowane osoby.
Pozdrawiam.
rozkosznie i słodko się prezentuje.
OdpowiedzUsuńNo no jeden z tortowych klasyków :) ładnie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńJa tylko raz to piekłam, bo nie przepadam za wiśniami. Trochę zachodu z tym tortem jest. Ja przepis wzięłam bodajże wielkiej Księgi Ciast i o ile mnie pamięć nie myli piekłam dwa placki do tego, jeden biszkopt, drugi trochę twardszy z dodatkiem czekolady i potem przekładałam dodatkami. Użyłam kompotu z wiśni, którego podgotowałam z odrobiną cynamonu.
U jednej z moich ciotek tort szwarcwaldzki to mus praktycznie na każdych urodzinach - takie ma na niego parcie ;-))
miłej niedzieli :)
Nikko, niewątpliwie tak. Ja wiśnie uwielbiam, a te w poprzednim roku były tak słodkie i smaczne, że żałuję, iż tak niewiele sobie zamroziłam - gdybym jeszcze miała to zalazłabym alkoholem i wykorzystała do ciasta.
UsuńJa znalazłam dwa różne przepisy, ale oba były na biszkopcie. Ciekawe to ciasto z dodatkiem czekolady, będę musiała kiedyś spróbować.
Dziękuję i życzę miłej reszty weekendu :-)
Dla mnie wiśnie zawsze są kwaśne ;) czereśnie są słodkie :) ale wiadomo jak to z upodobaniami smakowymi bywa :)
UsuńCo do tortu to pomieszałam. Sprawdziłam w książce i wychodzi na to, że piekłam jeden placek nie-biszkoptowy z dodatkiem czekolady a oprócz mąki tortowej dodałam też ziemniaczaną. Z tego co pamiętam gościom smakował. Ja zdecydowanie wolę tort śmietankowy z truskawkami i ubolewam nad krótkim sezonem tych owoców :)))
Nikko, ale te z kompotu są słodkie :-) Nie będę Cię jednak przekonywać, bo ja je uwielbiam i nie jestem obiektywna :-)
UsuńHahaha... jakby Ci to powiedzieć - mając wybór między szwarcwaldzkim a śmietanowym z truskawkami zawsze wybiorę ten drugi, bo truskawki są dla mnie owocami numer jeden - zawsze i wszędzie. I też ubolewam, że w zasadzie sezon na nie trwa jedynie miesiąc.
no ja wiśni nie lubię, więc w tym temacie też nie jestem obiektywna, ale przynajmniej zgadzamy się co do truskawek ;)
UsuńNo właśnie, truskawki górą :-)
UsuńMargarytka a proszku do piecznienia nie ma w skladzie biszkoptu?
OdpowiedzUsuńWe wstępie wspomniałam, że upiekłam biszkopt babciną metodą - bez dodatku proszku do pieczenia :-)) Dobre gatunkowo i dobrze ubite jaja nie potrzebują wspomagacza :-) Ale oczywiście można wsypać 1 łyżeczkę.
Usuńo matko torty to coś co mnie przeraża ;/ na szczęście najbliższe urodzony dopiero we wrześniu :)))
OdpowiedzUsuńPolluśka, ten przepis jest prosty :-) U mnie najbliższe urodziny już w lutym (brat), a ja jestem dyżurny producent rodzinnych tortów, więc prawie co miesiąc jakiś robię :-)
UsuńJest to cudeńko! Piękny Tobie wyszedł, Margarytko. Szkoda, że mnie ominęło skosztowanie go, ale nie dałabym rady dzisiaj jechać do Piły, bo wróciłam z zabawy dopiero po piątej. Ala
OdpowiedzUsuńAlu, dziękuję - był bardzo smaczny i ja żałuję, że nie mogłaś spróbować.
UsuńTego mi było trzeba, niedługo czekają mnie okrągłe urodziny. Niestety nie trzydzieste siódme, więc taki przepis to coś dla mnie. Piekę również torty , ale ten tak pięknie wygląda i chyba tak samo smakuje ,że chyba się skuszę na upieczenie takiego tortu.
OdpowiedzUsuńDanusiu, polecam, bo dosyć łatwo się go robi a rodzinka uznała za bardzo smaczny i udany :-)
Usuńkochana przez cały w/end żarłam czarny las w ilościach nie nadających się do przytoczenia! :) muszę chyba się za niego wziąć! ufam Twoim przepisom! :)
OdpowiedzUsuńKarola
http://karolasway.blogspot.com/
Karola, normalnie mnie rozwalasz - ja po jednym kawałku miałam dosyć, choć faktycznie był smaczny. Zrób, skoro mnie wyszedł to Tobie też łaski nie robi :-)
Usuńpiękny...mam w przyszły piątek urodziny i chętnie bym taki tort zjadła :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, ile styczniowych jubilatów :-)
Usuńczy mrozone czeresnie moga byc??mozna je zasypac cukrem ??i na jak dlugo??prosze o odp.i z gory dziekuje,
OdpowiedzUsuńPowinny być wiśnie, ale w sumie nikt nikomu nie zabrani użyć czereśni - tylko muszą być bez pestek. Ja zasypałabym cukrem na jakąś godzinę czy dwie i odsączyła z soku, żeby nie puszczały soku w śmietanie, bo może się rozpłynąć.
UsuńPiękny tort, Margarytko Ty takie wspaniałości pieczesz bez okazji? ach, Twoja rodzinka ma z Tobą naprawdę dobrze:)
OdpowiedzUsuńMimo, że za wiśniami nie przepadam no i ta kremówka, ale chętnie kawałeczek bym zjadła;)
Zajrzałam na fb(a rzadko to robię) i już wiem, że ten wspaniały tort nie został upieczony bez okazji. Margarytko kochana życzę Tobie miłości, która jest ważniejsza od wszelkich dóbr, zdrowia które pozwala przetrwać najgorsze, pracy która pomaga żyć, uśmiechów bliskich i nieznajomych które pozwalają lżej oddychać i szczęścia które niejednokrotnie ocala nam życie...
UsuńAgatini, no z okazji, z okazji :-) Torty robię głównie na urodziny poszczególnych członków rodzinki :-)
UsuńA wiśnie z kompotu nie smakują wcale jak wiśnie - są dużo słodsze.
Bardzo dziękuję za piękne życzenia.
Pozdrawiam ciepło.
Pięknie wygląda. Dość często go robię, bo rodzina uwielbia, nawet wymogłam na sąsiedzie pracującym w Austrii zakup odpowiedniego wiśniowego destylatu do nasączania biszkoptów, żeby był jak najbardziej zbliżony do oryginału. Podobnie jak ty robię jedną warstwę z wiśniami żeby był bardziej wyrazisty, do masy dodaję własnoręcznie kandyzowane w lecie wisienki. O raju, im dłużej piszę tym bardziej mam na niego ochotę, ale cóż, moja rodzina ostatnio ma smaki tylko na szarlotkę a dla samej siebie bez okazji piec nie będę. Może najem się wzrokiem? Nadia.
OdpowiedzUsuńNadiu, to znaczy, że wiesz co dobre. Jak ktoś ze znajomych się wybierze w tamte strony to też poproszę o zakup, choć i nalewka sprawdziła się znakomicie.
UsuńJa w tym roku wiśni nie zrobiłam - tylko kilka słoiczków dżemu i konfiturę. Ale były tak pyszne, że schodziły na bieżąco :-)
wcale się nie dziwię rodzince, że tort im smakował:) wygląda pysznie! Choć wiem, że Ty nie bardzo lubisz czekoladowe i słodkie.
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie ten biszkopt, bez proszku?? przeczytałam cały przepis i nie mogę się nadziwić.. przyznaj, że dodałaś jeszcze jakiegoś "tajemniczego babcinego składnika" przekazywanego pewnie z pokolenia na pokolenie:)
W jednym z postów napisałaś o dobrych gatunkowo jajkach.. co to znaczy? ja najczęściej kupuję od kurek z wolnego wybiegu (no chyba, ze nie ma takich w sklepie, i jestem zmuszona wziąć inne, ale staram się kupować głównie takie). W sumie to nie pomyślałam, że jajka mają aż taki wpływ na biszkopt..
Moniko, tort nie jest bardzo słodki i to w nim jest fajne, czekoladowe ciasto nie zdominowało całości, więc jeden kawałek bez problemu zjadłam.
UsuńHahaha... no pewnie, że dodałam tajemniczego składnika - dużo dobrych myśli i miłości dla mojej rodzinki :-) A tak poważnie to zupełnie bez proszku upiekł mi się piękny biszkopt.
Dobre gatunkowo jajka to przede wszystkim świeże, ze sprawdzonego źródła i najlepiej z wolnego wybiegu. Nawet jajecznica jest z nich dużo lepsza, a co dopiero taki biszkopt :-)
Jajka mają znaczenie - no i do tego biszkoptu powinny mieć tak po 55 - 60 g.
Ależ on wygląda! :)
OdpowiedzUsuńNo ale kto by to jadł u mnie? :) Jakos poza mną nie ma zbyt wielu amatorów tego typu słodkości :)
Margolka, u mnie wszyscy jedzą... akurat fanów tortów w rodzince nie brakuje.
UsuńA u mnie w ogóle jakoś nikt za ciastami nie przepada :)
UsuńMargolka, ja na szczęście nie mam tego problemu :-)
UsuńTeż go robiłam jakiś czas temu i pokazywałam u siebie na blogu:) Wspaniały Ci wyszedł, naprawdę piękny!:)
OdpowiedzUsuńWidziałam, ale o ile dobrze pamiętam użyłaś też serka mascapone?
UsuńTort wygląda obłędnie !! ogólnie nie przepadam za tortami, ale taki to bym chetnie zjadła :)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze Cię pomęczę pytaniem o gary ;) wkońcu zabieram sie do zamówienia tej patelni z delimano, a ostatnio zaczął mi przeciekać garnek i stwierdziłam że chyba sobie dokupię również taki sam garnek. I teraz zastanawiam sie nad tym zestawem: http://www.delimano.pl/zestawy_garnkow/ceramica_prima_local_set.html i chcę dokupić do tego pokrywkę do tej patelni dwuuchwytowej, opłaca sie to bardziej aniżeli osobno, ale moje pytanie jest takie, czy masz tę małą patelenkę 20cm, czy jest ona przydatna, co myślisz ? a ten garnek jaki jest ? jest to tak jak pisze 3l dokładnie ? Przepraszam że tak Cię męczę, ale wiem że ich używasz i jesteś akurat dobrą osobą do tego pytania :) Pozdrawiam
Majemi, ja też kupowałam ten zestaw, bo się bardziej opłacało. Z patelni jestem bardzo zadowolona, używam jej często - do jajecznicy, do sadzonych jajek, do wątróbki, do podsmażania cebulki... jak robię dwa małe sznycle to też się sprawdza idealnie.
UsuńA w garnku spokojnie gotuję zupę na dwa dni dla nas w dwójkę - wbrew pozorom garnek wcale nie jest taki malutki.
Kurcze, ten dodatek dżemu do tortu bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńKleopatra
Kleopatra i doskonale pasuje :-)
UsuńOch, zachwycający! Lubię ten tort, ale dawno go nie jadłam i chyba tylko raz sama robiłam.
OdpowiedzUsuńPS. Gdy czytam o Twojej nalewce wiśniowej przypominam sobie moje dwie stojące w ciemnym kącie, czekające na wypicie...a ja w ciąży jestem buuu. Mąż się jedynie może rozkoszować. A z taką domową nalewką tort "lepsiejszy" niż z destylatem, moim zdaniem ;)
Pozdrawiam!
Moniko, dziękuję. To akurat tort, który robi się przyjemnie i szybko :-)
UsuńNasze dwie też są gotowe - idealne na zimowe wieczory :-)
Mówisz, że z nalewką lepszejszy? Pewnie masz rację :-)
piekny! Uwielbiam Czarny Las :) Twoja wersja baaaardzo mi się podoba :) Hhahahaha a z dżemem sie uśmiałam :D
OdpowiedzUsuńDzięki, faktycznie jest pyszny :-) A z dżemem mój brat już tak ma - tort musi mieć dżem i już :-))
UsuńTort robi wrażenie i zapewne bosko rozpływa się w ustach :)
OdpowiedzUsuńAle dla mnie zrobienie tortu to wyższa szkoła jazdy, więc pewnie jeszcze przez długi czas się nie odważę :)
Oj, ten tort robi się bardzo prosto i w sumie dosyć szybko. Naprawdę nie taki diabeł straszny jak go malują :-)
UsuńAle pyszny ten Twój tort!! Bardzo lubię:) Kiedyś często jadałam w wersji mrożonej, to dopiero była pycha!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko!
Mówisz w wersji mrożonej? To faktycznie musi bajecznie smakować :-)
UsuńPiękny! Szukam właśnie jakiegoś fajnego przepisu na tort. Za dwa tygodnie córcia kończy dwa latka i postanowiłam, że w tym roku sama upiekę tort, mam tylko nadzieję, że podołam wyzwaniu... ;) Dziękuje za inspiracje, Pani wypieki są wyśmienite!!!!! Pozdrawiam ASIA i NIKOLA :)
OdpowiedzUsuńTen tort nie jest trudny, więc z pewnością podołasz zadaniu :-) Trzymam kciuki za udany wypiek.
UsuńPs. Ta "pani" jest niepotrzebna, wystarczy Margarytka :-)
Pozdrawiam serdecznie.
pomocy,nie mam kompotu !!!co poradzicie ???
OdpowiedzUsuńcholewcia biszkopt już upiekłam, a jutro miałam się brać za tort,obdzwoniłam znajomych u nikt nie ma
A nie masz gdzieś Lidla pod nosem? Ja ostatnio właśnie tam kupiłam wiśnie w kompocie :-))
Usuńmam,nie pomyślałam że tam może być :))) dzięki bardzo
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :-)
Usuńjeszcze jedno pytanie,ponieważ pierwszy raz robiłam biszkopt,a próbuję przed urodzinami synusia,i wyszedł mi marny,czy mogę przekroić go na dwa a nie trzy?
OdpowiedzUsuńOczywiście możesz przekroić na dwa, choć ja bym chyba wolała trzy cieńsze placki niż dwa grubsze.
Usuńuff,zrobiłam,pomimo cienizny udało mi się przekroić na 3 :) oczywiście nie wyszedł mi tak imponujący jak tobie, ale nawet jak nie będzie zjadliwy to wyjem bitą śmietanę :))))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mimo cieńkich biszkoptów torcik smakował :-)
UsuńZ czasem będzie tylko lepiej - moje pierwsze torty imponujące nie były :-)
A ja chciałam spytać, jak obsypujesz boki tortu. Masz jakiś sprawdzony sposób? Sylwia:)
OdpowiedzUsuńNie mam patentu, lekko przechylam tort ułożony na desce i obsypuję boki. Też bym chciała wiedzieć jak zrobić lepiej :-)
Usuń"Żelatynę dokładnie rozpuścić w 1/3 gorącej wody"
OdpowiedzUsuńKochana czy to chodzi o 1/3 szklani?
Tak, szklanki :-) (szklanka 250 ml)
UsuńWitam.Sprawdziłam kilka Twoich przepisów,ostatnio sernik z musem,u mnie z malinowym sa rewelacyjne.Dzisiaj robię ten tort na urodziny siostry,niestety biszkopt mi wogóle nie wyrósł,więc musiałam skoczyc do sklepu i kupić gotowe blaty,nie chciałam ryzykować,że znowu nie wyjdzie,jak będę miała więcej czasu spróbuje jeszcze raz,chociaż robiłam zgodnie z przepisem,jajeczka świeże były prosto od kurki
OdpowiedzUsuńZ biszkoptem bez proszku bywa różnie - trzeba nabrać trochę wprawy :-) Polecam biszkopt z tortu czekoladowego z truskawkami, gdzie dodatek octu i proszku do pieczenia sprawia, że zawsze się udaje - wszyscy, którzy wypróbowali są zadowoleni. Ja piekę też biszkopty bez proszku - takie jak ten, ale bywa z nimi różnie - już wyczułam swój piekarnik, a od niego też dużo zależy.
UsuńJeśli jajka są dobrze ubite to biszkopt powinien wyrosnąć bez problemu.
Nadszedł czas ,że upiekłam podobny, pozdrawiam już Noworocznie:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego!
I słusznie, tort zasługuje na to, aby go zrobić :-)
UsuńWitam cieplutko Margarytko,
OdpowiedzUsuńzaglądam na Twój blog od dłuższego czasu i przyznaję że już niejednokrotnie skorzystałam z Twoich rewelacyjnych przepisów i co najważniejsze w zrozumiały sposób opisanych:). Aktualnie przymierzam się do tego tortu na osiemnastkę syna i w związku z tym mam pytanie, czy można ewentualnie wiśnie zastąpić innym owocem, jeśli nie to oczywiście zrobię taki:)
Gratuluję super blogu i pozdrawiam,
Ewelina.
Dziękuję. Oczywiście możesz zrobić z innymi owocami, bo w kuchni można wszystko. Tyle, że to już nie będzie tort szwarcwaldzki. Ale kto powiedział, że musi być? Ja jednak zachęcam do spróbowania z wiśniami, choć nie zmuszam.
UsuńPozdrawiam.
Witam Margarytko:)
Usuńjuż po osiemnastce i po torcie, wyszedł pyszny chociaż nie obeszło się bez przygód z biszkoptem który oczywiście nie wyrósł hehe..."Dopiekłam" po prostu drugi żeby mieć trzeci krążek i było ok,i jednak z wiśniami zrobiłam:)Bardzo dziękuję za przepis,napewno go jeszcze wykorzystam bo wszystkim tort smakował.
Ewelina.
Grunt to pomysłowość. A z biszkoptami czasem tak bywa, że są zmorą (na szczęście już nie moją :-))
UsuńCieszę się, że mimo wszystko torcik się udał i smakował.
Właśnie przymierzam się do zrobienia tego torciku. Mam pytanko, czy żelatynę można czymś zastąpić? Tutaj gdzie mieszkam, niestety żelatyna jest tylko w płatkach, a na taką w proszkuz Polski muszę troszkę poczekać. Może można by zmniejszyć ilość śmietany i dodać w zamian serek mascarpone i jakiś śmietan-fix ? Może masz Margarytko jakieś inne pomysły?
OdpowiedzUsuńMożesz użyć żelatyny w płatkach, nie widzę problemu :-) Ale możesz też wybrać śmietanę 36 % i dodać fikx, który sprawi, że śmietana nie podejdzie wodą, wtedy żelatyna nie będzie potrzebna, szczególnie jeśli tort nie będzie nigdzie transportowany.
UsuńA użycie serka mascarpone w tym torcie sprawi, że nie będzie to już ten sam tort :-)
Ten torcik jest rewelacyjny.... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń:-))
UsuńPrzepis na biszkopt okropny bo nie rośnie:) Radze wszystkim dać proszek do pieczenia MALWINA WIECZOREK
OdpowiedzUsuńPrzepis nie jest okropny, wystarczy porządnie ubić białka i proszek nie jest potrzebny. Biszkopty bez proszku są może trochę trudniejsze, ale widzę, że łatwiej powiedzieć, że przepis jest okropny niż przyznać się do tego, że coś się nie udało.
UsuńPiekę ten biszkopt od 20 lat i jakoś mi rośnie :-)
witam.. super stronka bardzo ładny tort ,
OdpowiedzUsuńakurat poszukuje tortu na urodziny do teściowej i tego własnie zrobie..
pozdrawiam.
Natalia
Trzymam kciuki, żeby się udał. Jeśli nie masz wprawy w pieczeniu biszkoptów bez proszku to możesz zajrzeć do przepisu na biszkopt - jest tam przepis na biszkopt z octem i proszkiem, jest trochę mniej kapryśny.
UsuńJutro bede piekla i musze sie postarac bowiem musi sie udac na nocsylwestrowa!Hihi.Ewa
OdpowiedzUsuńHihi,jest wysoki i rowny jak stol!!Pozdrawiam.Ewa
OdpowiedzUsuńHihi,upieczony i wyszedl PERFEKT!!!Siedzi w lodowce,zdjecie przysle.Pozdrawiam.Ewa
OdpowiedzUsuńHihi,upieklam mialam orginalny destylat z wisni ktory smakuje jak bimber.Tort bardzo dobry ale ciagle pierwsze miajsce to torty BEZOWE.Uklony.Ewa
OdpowiedzUsuńEwa, nie nadążam za Tobą :) Bardzo się cieszę, że torcik się udał i smakował. A destylat jak udało Ci się zdobyć? Ja kupiłam w tłoczni w Łącku.
UsuńU mnie też bezowe są numerem jeden.
Hihi,dostalam destylat w sklepie z wyskokowymi mapojami z calego swiata i sama bardzo sie zdziwilam.Sprzedawca powiedzial mi.ze jest na niego duze zapotrzebowania przed swietami a glownie kupuja go Niemki i tak to zostalam posiadaczka bimbru!Pozdrawiam.Ewa
OdpowiedzUsuńNo to niezłe zaopatrzenie ma ten sklep :-) Ale w sumie nie dziwię się, że Niemki kupują, w końcu ten torcik to ich dobro narodowe :-)
UsuńPierwszy raz w życiu piszę jakiś komentarz do przepisu, ale muszę. Upiekłam ten tort i wyszedł idealnie. Jedynie czego się nie podjęłam to biszkoptu bez proszku do pieczenia. Ale znalazłam z proszkiem w innym miejscu. Teraz rośnie mi też chlebek na drożdżach - szybki. Dzięki wielkie za takie przepisy, bo ostatnio piekłam dwa inne ciasta i musiałam wyrzucić do śmieci. O takie przepisy mi chodzi sprawdzone. We wtorek będę robić pierogi z mięsem. Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarz i cieszę się bardzo, że tort się udał. A biszkoptów bez proszku nie trzeba się bać... warto kiedyś spróbować. Choć oczywiście rozumiem, bo ja też długo nie mogłam się przełamać... ale proszkowy z octem też lubię, bo zawsze wychodzi pięknie.
UsuńU mnie przepisy tylko sprawdzone :-)
witam mam zamiar upiec ten torcik na swoje urodziny. Ale dla bezpieczeństwa upiekę biszkopt z przepisu na na tort czekoladowo - jagodowy bo mi ładnie wyrósł jak piekłam ten torcik dla córki. dam znać czy mojej wybrednej rodzince będzie smakował :-) monika
OdpowiedzUsuńPewnie, biszkopt zawsze można sobie zmienić, to nie problem. A skoro tamten masz przepracowany, to nie ma co ryzykować.
UsuńBędę czekać na wieści.
Pozdrawiam.
witam tak jak obiecałam zdaję relację :-) tort wyszedł rewelacyjny :-) wszystkim smakował a moja rodzinka jest bardzo wybredna :-). Jestem szczęśliwa że się udał i że znalazłam Pani bloga bo to już drugi tort który robiłam z Pani przepisów i oba wyszły zajebiste :-) Monika
UsuńBardzo się cieszę w takim razie, że się udał i smakował wybrednej rodzince. Mam nadzieję, że będziesz chciała wypróbować również inne moje przepisy.
UsuńPs. Wystarczy Margarytka, ta "pani" jest zbędna.
Pozdrawiam.
Upatrzyłam sobie ten tort jakiś czas temu, i zaplanowałam go sobie na swoje niedawne urodziny. Jak widzę z biszkoptem kilka osób miało problemy, i ja do nich dołączyłam - ale upiekłam kolejny, ten z biszkoptowych propozycji u Ciebie, z octem i proszkiem. Cudnie i smacznie wszystko wyszło! Dojedliśmy właśnie po ostatnim kawałku i żal ogarnął, ze to już koniec. Trzeba koniecznie go wkrótce powtórzyć! Rodzinka spora, to i okazje się znajdą ;) Pozdrawiam, Paulina
OdpowiedzUsuńTo jest najzwyklejszy, prosty biszkopt kakaowy. Ale pewnie dlatego właśnie trudny, bo zwykły, bez proszku. Tu trzeba naprawdę dobrze ubić jajka i nie ma prawa się nie udać, bo podstawą jest dobre napowietrzenie. Ale zawsze jest alternatywa i można upiec biszkopt z proszkiem i octem, on wyjdzie zawsze :-)
UsuńWybrnęłaś i to najważniejsze :-) Cieszę się, że całość okazała się smaczna.
Pozdrawiam.
Ja nie umiem tej śmietany, zawsze mam żelatynowe grudki! Wlewam ciepłą (nie gorącą), po ubiciu śmietany, nadal miksując. No i nie wychodzi... Możesz mi to wytłumaczyć, co robię nie tak? Pozdrawiam Cię świątecznie, a tort - choć z grudkami, zapewne i tak będzie smaczny. Biszkopt zrobi swoje :)
OdpowiedzUsuńŻelatynę trzeba wlewać bardzo powoli cały czas ubijając i nie powinny się zrobić grudki. Ja wlewam pod sam koniec ubijania, delikatnym strumieniem.
UsuńMożesz też do rozpuszczonej żelatyny dodać 2 - 3 łyżki ubitej śmietanki, rozmieszać dokładnie i dopiero dodać do całości.