Rzadko piekę kurczaka w całości, bo
dla nas w dwójkę to stanowczo za dużo, ale tym razem udało
mi się dostać takiego mniejszego ptaszka i wymyśliłam podwójny
obiad. W sobotę był kurczak w całej swojej okazałości, a w
niedzielę był quiche (kisz) twarogowy z kurczakiem i warzywami :-)
Kurczak został zagospodarowany i sprawdził się znakomicie w obu
odsłonach.
Dziś przepis na samego kurczaka... a
już niebawem na quiche.
Kurczak cytrynowy w moim wydaniu jest
naprawdę mocno cytrynowy, więc jeśli ktoś nie przepada za tą
nutą powinien zmniejszyć ilość skórki i soku
cytrynowego... Delikatna miodowo – tymiankowa nuta sprawia, że je
się go ze smakiem.
W przyprawianiu ptaszydła jak zawsze
towarzyszyła mi marka Kotanyi.
Składniki na 1 kurczaka
1 kurczak (mój miał 1,6 kg)
2 cytryny
2 łyżki płynnego miodu
2 łyżki oleju
2 łyżki wody
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka pieprzu białego
1 łyżeczka słodkiej papryki
½ łyżeczki chili
¼ łyżeczki sproszkowanego
imbiru
1 łyżeczka suszonego tymianku
Cytryny dobrze umyć i sparzyć
wrzątkiem. Skórkę z jednej cytryny zetrzeć na tarce, a
następnie wycisnąć z niej sok. Miód, olej, wodę, sok i
skórkę z cytryny wymieszać w miseczce razem z przyprawami.
Drugą cytrynę odłożyć – przyda się później.
Kurczaka dobrze umyć, osuszyć
papierowym ręcznikiem i dobrze natrzeć przygotowaną marynatą
(również w środku). Zostawić na kilka godzin, a najlepiej
na całą noc w lodówce.
Zamarynowanego kurczaka włożyć do
naczynia żaroodpornego albo do rękawa foliowego przeznaczonego do
pieczenia (wybrałam rękaw). Drugą cytrynę pokroić w ósemki
i obłożyć nimi kurczaka (dwie cząstki można wrzucić do środka
kurczaka). Przykryć naczynie albo zamknąć klipsem rękaw foliowy
(w rękawie zrobić małe dziurki).
Piekarnik nagrzać do 200 stopni,
wstawić kurczaka i po 10 minutach zmniejszyć temperaturę do 165
stopni. Piec około 80 – 110 minut (wszystko zależy od wielkości
kurczaka – im większy tym dłużej – ja piekłam 90 minut).
Wyciągnąć z piekarnika, zostawić na
10 minut, aby „odpoczął” i podzielić na porcje :-)
Podawać z ulubionymi dodatkami. U nas
były to ziemniaki z koperkiem i mieszanka królewska (brokuły,
kalafior, marchewka) z bułką tartą.
ale musi być pyszny :D
OdpowiedzUsuńBył pyszny :-)
UsuńAle się pięknie pzryrumienił:-)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ładnie się upiekł.
UsuńA to ci ptaszek! Pięknie przypieczony!
OdpowiedzUsuńNo wziął i się przypiekł :-)
UsuńRobię podobnie, tylko bez miodu i imbiru. Kurczak wygląda smakowicie i tak też pewnie smakuje. Dodatek miodu na pewno daje takie piękne zarumienienie. Ala
OdpowiedzUsuńAlu, smakuje super, a połączenie miodu z imbirem i cytryną bardzo mi pasuje. To moje pierwsze takie połączenie. Gdy wcześniej robiłam cytrynowego kurczaka to z tymiankiem i czosnkiem w łupinach. Ten mi smakuje jeszcze bardziej.
UsuńMniam mniam, znów pomysł na kurczaka :) napewno się przyda na jakiś niedzielny obiadek :)
OdpowiedzUsuńA moja droga robisz może kaczkę ? naszła mnie ochota na tego ptaka a kompletnie niewiem jakby ją przyrządzić. Lubimy napewno bo nieraz kaczkę jedliśmy na obiadach weselnych :)
Całej kaczki jeszcze nie robiłam, ale robi ją raz na jakiś moja mama - doprawia solą, pieprzem, papryką, majerankiem i nadziewa ją mielonym mięsem z dużą ilością zielonej pietruszki :-) I piecze w całości.
UsuńJa fanką kaczki nie jestem, ale Zielonooki ją bardzo lubi.
A zauważyłaś, że zegar spóźnia się u Ciebie o 9 godzin? Czy może się nie znam:) Ala
OdpowiedzUsuńHihihi... zauważyłam, ale w ustawieniach jest dobra godzina :-) Blogspot ciągle coś kombinuje - mam nadzieję, że w końcu będzie dobrze :-)
UsuńCo za pyszności, uwielbiam kurczaka:) Odwiedzam Cię od jakiegoś czasu i jestem pod wrażeniem, dzisiaj hitem były łazanki podejrzane niedawno, proste a jakie smaczne! Nawet mojej trzyletniej niejadce smakowały:) DziękuJEMY:)
OdpowiedzUsuńMy też lubimy kurczaka, pewnie dlatego dosyć często pojawia się na naszym stole :-)
UsuńDziękuję i cieszę, że łazanki smakowały - tak to już czasem jest, że banalne dania są pyszne.
Pozdrawiam.
Idealne ptaszysko! Robiłam cytrynowego, tylko bez miodu, ale myślę, że i z jego dodatkiem by mi bardzo smakował. A mnie bardzo zainteresował ten quiche, więc czekam na niego bardzo!
OdpowiedzUsuńAsiu, miód trochę przełamuje cytrynę i fajnie się z nią komponuje :-) No i nadaje kurakowi pięknego koloru.
UsuńA przepis na quiche już gotowy do wklejenia ;-) Będzie niebawem.
Ptaszysko wygląda smacznie:)Tak wogóle to szalejesz z przepisami, nie zdążę się napatrzeć na jeden, nie wspomnę o zrobieniu go, a tu już następny na planie:)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie bardzo to quiche, pewnie też coś pysznego:-)
Agata, a bo ja w weekendy tak już mam. Wtedy jest więcej czasu i na gotowanie i na pisanie. W tygodniu nie jest to już takie proste, bo zawodowa praca jednak zabiera mi sporo czasu. Jej zaletą jest nienormowany czas pracy, ale nie zwalnia mnie to z obowiązków :-) Tak więc zdążysz nadrobić :-)
UsuńA quiche jest pyszny... zresztą już niebawem się przekonasz :-)
Smakowicie wygląda. Od dawna chodzi za mną pieczony kurczak i chyba wreszcie go przyrządzę, chociaż miałam za twoim przykładem robić "porządki" w zamrażarce i lodówce i tworzyć tylko z tego co tam znajdę. No i ja też niecierpliwie czekam na przepis na quiche w twoim wydaniu.
OdpowiedzUsuńNadiu, ja znowu mogłabym robić porządki w zamrażarce i szafce, bo przybyło tego i owego :-) Staram się tak komponować posiłki, żeby jednak z tego korzystać, bo ileż można magazynować :-))
UsuńJeśli lubisz cytrynowe smaki to polecam tego kurczaka - jest bardzo smaczny, soczysty i wyrazisty w smaku.
No cóż, ja w ramach porządkowania wyciągnęłam z zamrażarki mielone mięso i grzyby no i od razu przerobiłam to na gołąbki. Na dodatek z pozostałej z gołąbków kapusty zrobiłam farsz i ulepiłam pierogi i mam mniej miejsca niż miałam. Do kitu z takimi porządkami. A kurczaka na pewno zrobię, bo uwielbiam połączenie mięsa z owocami i aromatem ziół.
UsuńHahaha, no toś posprzątała :-))Ale tak to czasem tak jest jak człowiek wpadnie w trans gotowania :-) Ale masz gotowych kilka obiadów :-)
UsuńKurczak w całości to nie dla mnie - i to już nawet nie dlatego, że nie przejemy, ale po prostu nie przepadam za obgryzaniem kosteczek :) Zdecydowanie wolę pierś z kurczaka. A może da się tylko ją na ten sposób przyprawić?
OdpowiedzUsuńAleż pewnie, że można taką marynatę przygotować do samych piersi czy udek. Ja lubię kurczaka pieczonego w całości - wg mnie smakuje dużo lepiej. Też nie specjalnie lubię obgryzać kostki, ale w tym przypadku po prostu obrałam to co zostało po obiedzie :-)
Usuń.....no rozkosze dla mojego podniebienia :) kurczaka jada sie u nas bardzo często,przgotowuję go na milion róznych sposobów :) więc oczywiscie nie mogłam odmówic sobie zrobienia kurczaka wg Twojego przepisu :) dałam jedną cytrynkę bo akurat jedną miałam na stanie w lodówce :) cała reszta bez zmian :) no i oczywiscie nie byłabym sobą gdybym nie dosypała ziół (to moja kolejna fixacja) :)) dodałam troszkę estragonu i sporo czosnku niedzwiedziego :) Kurczak ma fantastyczny smak własciwie cięzko go opisać koniecznie trzeba spróbowac :) U mnie goscił na stole w towarzystwie sałatki kapusty pekinskiej i smietankowych ziemniaczkow z natką :) Nie uwierzysz tym razem zrobiłam zdjęcia :))))jeszcze trochę samozaparcia i umieszcze na blogu (najwyzszy czas :))))Oczywiscie nie dalismy rady zjesc całego więc jutro zamirzam zrobic quich :)))
OdpowiedzUsuńJasmino, jesteś niemożliwa. Szalejesz na całego :-) No i pięknie, grunt to własna inwencja twórcza. Dodatki też smakowite. No proszę, w takim razie czekam na zdjęcia, pewnie są fantastyczne :-)
UsuńU mnie dziś był krem brukselkowo - brokułowy - pyszny :-)
W moim przypadku temperatura nie zagrała. po 1 i 1/2 godziny kurczak był surowy W takiej temp to by z 4 godziny musiał się robić. Kurczak 1,5 kg
OdpowiedzUsuńMój się pięknie upiekł, zawsze tak piekę kuraka i nigdy nie jest surowy. Ale piekarniki są różne, więc po prostu trzeba dopasować czas i temperaturę do sprzętu, który się posiada.
Usuń