Strony

środa, 8 lutego 2012

Próbuję, smakuję, testuję: Kiełki i lniany woreczek do uprawy kiełków


Lubicie kiełki? Ja bardzo... ale cena 5,5 zł za małe pudełeczko to rozbój w biały dzień. Kiedyś nawet myślałam o kupieniu kiełkownicy, ale jakoś nie wyszło... do domowej produkcji kiełków używałam zwykłego słoika przykrytego gazą.  
Do czasu, aż portal Uroda i Zdrowie zaproponował mi przetestowanie woreczka lnianego do uprawy kiełków. Trochę sceptycznie do tego podchodziłam, ale w sumie dlaczego miałam nie spróbować i nie przekonać się na własnej skórze jak to działa. Poprzez wspomniany portal, od producenta kiełki.net otrzymałam lniany woreczek i zestaw różnych nasion na kiełki. Próbę rozpoczęłam od mieszanki łagodnej firmy W.Legutko(nasiona fasoli Mung, lucerny, kapusty czerwonej, rzodkiewki i soczewicy) i choć wolę ostrzejsze smaki to te kiełki okazały się bardzo smaczne – delikatne, ale wyraźne w smaku, może dzięki tej różnorodności. Teraz robię kiełki rzodkiewki – czyli moje ulubione, ostre, drobne i przepyszne.


Ale, ale... miałam Wam napisać jak to się robi w woreczku lnianym przeznaczonym do kiełkowania.
Nasiona do kiełkowania należy namoczyć na 8 – 10 godzin w słoiku wypełnionym czystą, przefiltrowaną wodą, a woreczek trzeba dobrze wymoczyć w ciepłej wodzie tuż przed wsypaniem do niego namoczonych wcześniej i odcedzonych nasion. Potem wystarczy tylko zamknąć woreczek, pociągając za sznureczek do ściągania. Tak zabezpieczony woreczek trzeba zanurzyć na 30 sekund w letniej wodzie, a następnie powiesić, aby woda odciekła – ja powiesiłam na kuchennym kranie, ale można też położyć na suszarce do naczyń.
Woreczek trzeba trzymać w letnim, lub ciepłym miejscu, ale z daleka od suchego powietrza i przeciągów, które mogą woreczek wysuszyć. Woreczek powinien pozostawać wilgotny między kolejnymi płukaniami. Woreczek z kiełkami należy płukać dwa razy dziennie (a jak jest bardzo gorąco to nawet trzy razy) – co 12 godzin, przez zanurzenie go w czystej, letniej wodzie na 30 – 60 sekund - można woreczkiem potrząsnąć, aby nasiona luźno sobie kiełkowały. Dokładne płukanie zapobiega powstawaniu pleśni i grzybów i dlatego trzeba to robić często.  
Po płukaniu nasion woreczek powinien ocieknąć. I już po kilku dniach mamy pyszne kiełki.
Czyszczenie woreczka jest bardzo proste, wystarczy obrócić go na drugą stronę, spłukać mocnym strumieniem ciepłej wody i gotowe. Do czyszczenia woreczka nie można używać żadnych detergentów – tylko czysta, gorąca woda.


Woreczek jest wykonany ze 100% naturalnego, lnianego, niebarwionego materiału, szyty jest na maszynie przy użyciu lnianych nici. Sznurek do ściągania jest wykonany z niechlorowanej rafii.
Woreczka nie powinno się używać, gdy jest suchy, bowiem lniane włókna kruszą się, gdy są wyschnięte.
Zrobiłam eksperyment i tę samą porcję kiełków przygotowałam w woreczku i moją starą metodą - w słoiku. Kiełki w słoiku robiły się o dobę dłużej, poza tym, choć tak samo często płukane miały trochę inny zapach niż te z woreczka. Tak więc woreczek sprawdził się znakomicie. Kiełkowanie w woreczku bardzo mi się spodobało, więc słoik poszedł w odstawkę. A ja mogę cieszyć się świeżymi kiełkami co kilka dni.
Dotychczas jadałam głównie kiełki rzodkiewki, brokułów i lucerny, czyli te, które stosunkowo łatwo kupić. Postanowiłam spróbować też innych. Zobaczymy, co jeszcze wpasuje się w mój smak.
Nie omieszkam o tym napisać :-)

Widzę, że woreczek wzbudził zainteresowanie. Otóż można go kupić tu: http://kiełki.net/ i przy okazji wybrać sobie kiełki do wypróbowania. Woreczek kosztuje 25 zł. Ceny nasion na kiełki są różne. 

60 komentarzy:

  1. Ja tez lubie kiełki :) Ale właśnie są trochę za drogie, więc rzadko je kupuję. Nie wpadłam na uprawę u siebie :) A nasiona kupuje się w spożywczych sklepach?Bo nigdy mi się w oczy nie rzuciło..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Margolka, ja kupowałam dotychczas w sklepie z nasionami. W spożywczych nigdzie nie spotkałam. Ale można sobie zamówić w tym sklepie, do którego jest link w tekście. Mają dobrej jakości nasiona - przynajmniej te, które wypróbowałam.

      Usuń
  2. Fajne! Znałam tylko metodę w słoiku i w urządzeniu do kiełków. Oj chodzą za mną ostatnio kiełki. Nie ma to jak samodzielnie wyhodowane!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samodzielna hodowla wymaga trochę czasu i systematyczności, ale przynajmniej wiemy jaki mamy produkt :-)
      A woreczek zabiera niewiele miejsca i bardzo fajnie się sprawuje.

      Usuń
  3. Mi kielki osobiscie smakuja.Nie kupuje ich czesto, bo jadam sama i tak jakos szkoda mi kasy na takie samodzielne rarytasy:)
    Ale...jadam kielki tylko w postaci kanapkowej.Jakos do tej pory nie mialam natchnienia na inna kombinacje, wiec moze podsuniesz jakis pomysl?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego ze względu na cenę robię je sama. Ja dla odmiany jadam je w surówkach, albo sałatkach - np. sałata lodowa, jajko na twardo, szynka konserwowa, kiełki, lekki dresing. Lubię też do pasty jajecznej i do twarogu.

      Usuń
  4. Zimową porą kiełki to cenne bogactwo witamin, swego czasu także hodowałam kiełki w słoiku,dodawałam do czego się dało;-) ale teraz mi się zapomniało:( więc fajnie, że o nich przypomniałaś. Taki woreczek to fajna rzecz, czy można go nabyć w sklepie do którego podałasś link?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agata, dokładnie tak. To bomba witaminowa i warto je sobie co jakiś czas zapodać :-) Cieszę się, że Ci przypomniałam. A woreczek można oczywiście kupić w tym sklepie. Co ciekawe - szyje je starsza pani, dla której jest to pomoc na jesień życia.

      Usuń
  5. Uwielbiamy kiełki, często daję do sałatek, najbardziej lubię kiełki brokuła. Dobry pomysł z samodzielnym chodowaniem, może też się skuszę, bo jednak witaminek w tym dużo :)

    Noo i garnuszki pzrzyszły :) dzisiaj pierwszy obiadek w nich zrobiony i...jestem zachwycona póki co :D patelnia ta głęboka bajka, myślałam że będzie mniejsza a tu pozytywne zaskoczenie, jest idealna na drugo daniowe produkty :) garnek w sumie mógłby być większy, niby pisze że 3l ale wchodzi do niego coś ponad 2,5l, a patelenka też super jest :) Jak tylko nazbieram kasę to mam zamiar kolejne produkty kupić :) następna będzie patelnia normalna o średnicy 24cm :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majemi, ja jestem fanką rzodkiewki, ale brokuł też może być :-) Skuś się, bo zimową porą to ogromna pomoc w dostarczaniu witamin organizmowi.

      Cieszę się, że garnki Delimano Ci się podobają i pomyślnie przeszły pierwszy test :-) Ja lubię w nich gotować i też będę powoli uzupełniać swój zestaw :-)

      Usuń
    2. A wyobraź sobie ostatnio brałam udział w konkursie w którym możnabyło wygrać tefal ingenio i nie wygrałam , na początku byłam załamana, ale teraz cieszę się że nie wygrałam, bo gdybym wygrała to nie kupiłabym tych delimano, a już wiem że był to strzał w dziesiątkę :)

      Ostatnio znalazłam, że w listopadzie na grouponie był kupon na ten wielki zestaw i kosztował 450zł...szkoda że wcześniej tego nie trafiłam bo napewno bym to kupiła, bo zapłaciłam za ten mały 399zł...mogliby teraz zrobić kupon na te patelnie 24 i 28 :)

      A powiedz mi jeszcze odnośnie tych kiełków ile dajesz z każdego rodzaju nasion do woreczka, całą torebeczkę ?
      Znalazłam ten woreczek za 30zł na allegro, w sumie jeśli by się to robiło regularnie to cena napewno się zwróci...tylko czy ja będę w tym wytrwała ;) bo mi czasem zwykłe kwiatki więdną...;)

      Usuń
    3. No widzisz, nie ma tego złego :-) Faktycznie w listopadzie była promocja i nawet Ala wtedy skorzystała i kupiła sobie ten duży zestaw. Była też promocja na zestaw, który teraz kupiłaś... a na patelnie i ja czekam - kupiłabym i sobie i mamie :-)

      A jeśli chodzi o kiełki to wsypałam do woreczka pół torebki - akurat miałam gotową mieszankę. Wyszło ich sporo, ale szybko zjadłam, bo bardzo lubię. W sklepie, o którym wspomniałam w poście ten woreczek kosztuje 25 zł.

      Usuń
  6. Ja uwielbiam kiełki fasoli mung (polecam, są wyjątkowo soczyste), słonecznika (smakują jak słonecznik:)) i rzodkiewki. Miałam kiełkownicę, ale jakoś mi kiełki nie wychodziły. Dbałam o nie, a one jakby pleśniały, no takie kosmate były, a te kupione w sklepie nigdy. Muszę sobie sprawić taki woreczek, ale jeszcze nigdzie nie widziłam, może w sklepach ze zdrową żywnością się rozejrzę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, ile fanek kiełków :) Dobrze wiedzieć - kiełki fasoli miałam w mieszance i faktycznie są smaczne, słonecznika nie próbowałam - koniecznie muszę nadrobić, a rzodkiewka to wiadomo - pyszna.
      Nie wiem, czy w sklepach ze zdrową żywnością są, ale można je kupić w sklepie, do którego link jest w poście :-)

      Usuń
    2. Powinnaś poczytać trochę o różnych gatunkach roślinek na kiełki gdyż część z nich ma NATURALNY meszek na korzonkach, który wygląda jak pleść ale NIĄ NIE JEST :) To normalne bardzo drobne włoski, którymi korzenie pobierają tlen i składniki odżywcze. Wielu ludzi sie na to "nabiera" i wyrzuca pyszne i zdrowe kiełki...

      Usuń
    3. Nasiona Brokuła tak mają, gdy im brakuje wody, wypuszczają dodatkowe mikro włoski (włośniki), którymi "łapią" wodę z powietrza. Taka roślinna zaawansowana technologia ;)

      "Na glebach suchych dochodzi do zahamowania wzrostu korzenia przy jednoczesnej kompensacji powierzchni pobierania poprzez zwiększenie liczby włośników" *

      *za wiki

      Usuń
  7. Znalazłam już ten woreczek na Allegro. 41zł z przesyłką, trochę dużo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja znalazłam za 31,49 na Allegro z przesyłką.

      Usuń
    2. We wspomnianym przeze mnie sklepie można je kupić :-) I do tego jakieś nasionka na kiełki. Jeśli się korzysta z paczkomatu to przesyłka kosztuje 6,50.

      Usuń
  8. HEJ :)
    Bardzo fajny blog :) można tu znaleść dużo, korzystam z niego i gratuluje inwencji twórczej.
    Zapraszam serdecznie fanów serialu na pmilosc21.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. kurczak nawet już hodujesz kiełki ??? nie do wiary ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hoduje je od dawna, ale robiłam to w słoiku :)

      Usuń
  10. Uwielbiam kiełki ale jakoś idea woreczka do mnie nie przemawia... Jakoś tak mało higieniczny moim zdaniem. Mam kiełkownicę i uwielbiam ją, można zrobić na raz kilka różnych rodzai, które nie trzeba ze sobą mieszać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz prawo do własnego zdania :-) Ale woreczki są specjalnie do tego przystosowane, są w pełni naturalne, więc ja takich obaw nie mam - przetestowałam i stwierdzam, że jak najbardziej są higieniczne :-) Nad kiełkownicą myślałam, ale już nie mam gdzie upychać tych sprzętów, choć przemawia do mnie fakt, że można zrobić kilka rodzajów na raz bez mieszania :-))

      Usuń
    2. Właśnie za to ją kocham :D
      Na górze rzeżucha, kiełki rzodkiewki do kanapek a pod spodem np. soja do zupy. Bardzo wygodne, choć przyznaję Ci rację, że trochę miejsca zajmuje. Zwłaszcza, że moja jest okrągła, i "nieekonomicznie" siedzi w szafce ;)
      Ale wiesz Margarytko, tylko jednych kiełków nie lubię - kukurydzy. Jest dla mnie koszmarnie słodka, aż za słodka :(

      Usuń
    3. Świetna sprawa z tymi poziomami, bardzo mi się to podoba. A powiedz mi, czy też musisz płukać kiełki?
      Kukurydzy nie próbowałam, ale pewnie sięgnę po nią, żeby się przekonać, czy mi podejdzie.

      Usuń
    4. Nic nie trzeba płukać, wlewasz odpowiednią ilość wody na najwyższy poziom, a dzięki baaardzo skomplikowanemu mechanizmowi (dziurka w podłożu z takim jakby wentylkiem) ona sobie spokojnie dalej płynie w dół i wszystkie kiełki obmywa. Ty musisz tylko potem wylać ją z najniższego poziomu. Nie wiem jak to działa ale kiełki są, nie pleśnieją i mogą kilka dni same stać bez chowania do lodówki. ot, otwierasz urządzenie i wcinasz :)

      Usuń
    5. Kurczaki, to zdecydowanie coś dla mnie, bo w woreczku czy słoiku jednak trzeba płukać regularnie. Może jednak pomyślę... choć przeraża mnie rozmiar, bo już nie mam gdzie tych sprzętów wciskać.

      Usuń
    6. Jest naprawdę fajna i bardzo ułatwia hodowlę kiełków. Próbowałam znaleźć w necie podobną do mojej i znalazłam tutaj http://ekozakupy24.pl/produkt/501/kielkownica---naczynie-do-kielkowania tylko moja ma chyba troszeczkę niższe poziomy i jest szersza ale nie sądzę, żeby miało to jakieś większe znaczenie.
      Wiesz Margarytko, akurat na nią to ja miejsca nie żałuję, uwielbiam kiełki i fajnie jest tak wziąć sobie na śniadanie świeżutką porcję witamin :)

      Usuń
    7. Ale kusisz :-) Mam wielką ochotę na to urządzenie, tylko moja kuchnia zamienia się w graciarnię :-) W dużej kuchni to jakoś inaczej się rozkłada, a w małej natłok sprzętów sprawia, że wygląda jakby był bałagan :-) Mikrofala, ekspres, czajnik, parowar, misa z owocami i cały blat zajęty :-) Szafki na górze też zastawione...

      Usuń
    8. Dlatego ja swoją mikrofalówkę wykopsnęłam do rodziców :D I tak jej nie używamy nic a nic a kuchnię - Margarytko, ja to mam małą. Naprawdę. Dosłownie dwa blaty a jeszcze nie dorobiliśmy się stołu...

      Usuń
    9. My używamy mikrofali, bo mam taką "wypasioną" z funkcją Crips - można piec ciasta, pizze, robić zapiekanki itp. To dużo szybciej niż rozgrzanie piekarnika w zwykłej kuchence.
      A mikrofala jest wielka, bo zajmuje cała szafkę 60-tkę.
      O stole w kuchni mogę co najwyżej pomarzyć :-) Dwa blaty i to wszystko :-) Na szczęście mamy stół w pokoju, więc jemy jak ludzie :-))

      Usuń
    10. U nas w domu zawsze był stół i jakoś nie wyobrażam sobie inaczej :-) Mój jest nieduży, okrągły, ale z możliwością rozciągnięcia i 8 osób spokojnie się przy nim mieści :-)

      Usuń
  11. Ja raz spróbowałam w słoiku zrobić kiełki, ale się źle za to zabrałam i mi skisły. Ale w woreczku to super pomysł. A czy on jest jakiś specjalny czy mogłabym sobie z takiego materiału go sama uszyć?
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilona, ja robiłam w słoiku, nigdy mi nie skisły, ale może faktycznie coś zrobiłaś nie tak.
      Wiesz co, ja myślę, że mogłabyś sobie uszyć, ale musiałabyś dostać naturalny len - nie bielony, a przyznaję, że lata całe takiego w sklepach z materiałami nie spotkałam.

      Usuń
  12. Wow! Margarytko, ale cudne kiełki wyhodowałaś! Podziwiam. Ja używam regularnie kiełków mung albo sojowych, często gotuję azjatyckie dania i zupy. Trochę boję się własnej hodowli... A na hodowanie w słoiku też dostałabym od Ciebie instrukcję? Kurczę, ja mam w domu bardzo suche powietrze... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ba... Kasiu, ja zdolna jestem niesłychanie... hihihi.
      Hodowanie w słoiku odbywa się dokładnie tak samo jak w woreczku - też trzeba zalać na 12 godzin (zalewam wodą mineralną), potem wypłukać, do słoika, nakryć gazą i ściągnąć gumką recepturką. Płukać 2 - 3 razy na dobę (na drobnym sicie). Najlepsze słoiki to te litrowe, takie pod gumkę - bo są dosyć szerokie.
      Jak masz suche powietrze to wystarczy płukać 3 razy w ciągu doby i będzie ok.

      Usuń
    2. Wielkie dzięki! ;) Zaraz się zabieram za hodowanie! :)Efekty będą na blogu. :*

      Usuń
    3. A jakie masz kiełki? Czekam na efekty.

      Usuń
  13. Wow, niesamowite!!! Dziekuje za domowy sposob na kielki, zaoszczedzilas nam kilka $$ :-) Trzeba koniecznie wuprobowac!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale smakowicie wyglądają mniam.Szczerze Wam się przyznam,że nigdy nie jadłam kiełków,choć uwielbiam warzywka.Skuszę się chyba na produkcję,ale niestety nie mam takiego woreczka:(Cieknie mi ślinka na te Twoje kiełki....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia, to koniecznie spróbuj. Ja pierwszy raz jadłam je jakieś 7 lat temu i od tego czasu dosyć często kupowałam a potem hodowałam sama.
      Woreczek można kupić, albo wykorzystać słoik - instrukcja w komentarzu wyżej (odpowiadałam Kasi)

      Usuń
  15. Podziwiam efekt twojej pracy. Hodowałam kiedyś kiełki metodą mocno chałupniczą, ale jak sie okazało że nikt oprócz mnie tego jeść nie chce, to dałam sobie spokój. Jak mnie najdzie smak na chrupanie kiełków bądź na zrobienie sałatki to kupuję gotowe, a żeby nie mieć nadmiaru wolnego czasu założyłam sobie ogródek ziołowy na kuchennym parapecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadia, ja też jem je w zasadzie sama, robię przeważnie nieduże porcje, ale tak co 2 - 3 dni, czasem z dłuższą przerwą, bo w końcu nie samymi kiełkami człowiek żyje.
      Ja ziółka też hoduję, ale niestety nie mam w kuchni parapetu i wykorzystuję latem balkon, a zimą parapet w pokoju.

      Usuń
  16. Kiełki są zdrowe i pyszne. Ale chyba wygodniej jest uprawiać je w kiełkownicy niż w woreczku? No poza małymi wyjątkami.
    Podziwiam, że tak fajnie wykiełkowały te nasiona. Gratuluję.

    Pozdrawiam
    kielki-sklep.pl

    P.S.
    Może spróbujesz nasion z naszego sklepu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że wygodniej, ale jak już wyżej napisałam, mam miniaturową kuchnię i na wszystkie sprzęty niestety miejsca nie ma, więc radzę sobie jak mogę :-)
      Dbałam o nie, więc wyszły pięknie... kiełkownica o tyle wygodniejsza, że nie trzeba ciągle płukać.
      Zajrzę do sklepu... ale nie obiecuję, że zrobię zakupy, bo zapas mam na jakiś czas :-)

      Usuń
  17. Zaczęłam hodowlę kiełków, już pare porcji mamy za sobą,ostatnio była sałatka z paluszkami krabowymi i oczywiście z kiełkami:) dodaję je do czego się da, zobaczymy jak długo, hehehe. Zastanawiam się nad kupnem kiełkownicy, nie jest to zbyt duży koszt, ale jaka wygoda, jeśli faktycznie się to sprawdza w praktyce, że nie trzeba płukać tylko wlewa się wodę i sama się rozprowadza i nie pleśnieją!, to myslę, że warto kupić(bo ja leniwa jestem). Zastanowię się jeszcze i rozejrzę ile kosztuje w sklepie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i dobrze, kiełki są zdrowe :-)
      Ja dwa tygodnie temu kupiłam sobie i mamie kiełkownice. Właśnie po raz drugi robię w niej kiełki. Faktycznie bardzo to wygodne, bo wlewa się wodę, jak przeleci do dolnego pojemnika to się ją wylewa. Bez płukania i nie pleśnieją :-)
      Kupiłam na Allegro, po 20 zł za sztukę.

      Usuń
  18. A jednak kupiłaś, ja też szukałam na Allegro i znalazłam coś takiego(cena z przesyłką 30,50): http://allegro.pl/kielkownica-kielki-rz-gratis-poczta-kurier-paczko-i2119855072.html
    Ceny są przeróżne, wszystkie podobne,nie wiadomo czym się kierować?
    A Ty Margarytko jaką wybrałaś, Tobie mogę zaufać w dokonaniu wyboru:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agata, kupiłam dokładnie taką samą - z trzema szalkami. Tylko chyba u innego sprzedawcy. Chyba za całkiem podobną cenę :-) Dokupiłam jeszcze kiełki rzodkiewki, brokuła i słonecznika.

      Usuń
    2. Kupiłam, wczoraj przyszła i już ziarno zasiane, hihihi, dokupiłam kapustę i buraka ćwikłowego, dostałam fasolę mung, która mi nie smakuje, może znajdę kogoś kto lubi;)
      Powiedz mi Margarytko jak często podlewasz kiełki raz dziennie niezależnie jakie to kiełki, czy jedne raz inne co drugi dzień, pytam Ciebie, bo ty już masz to opanowane:)

      Usuń
    3. Agata, ja podlewałam codziennie. Teraz chwila przerwy, bo nakiełkowałam tyle, że muszę zjeść te co mam w lodówce :-)
      Jutro nastawię następne - tym razem zrobię kozieradkę, słonecznik i rzodkiewkę.

      Usuń
    4. Dzięki za odpowiedź, ciekawa jestem jak smakuje kozieradka? Jak wyhodujesz to napisz jaki ma smak:)

      Usuń
    5. Jadłam ją w mieszance, ale trudno określić wtedy smak. Jak wyhoduję to dam znać :-)

      Usuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl