Coś słodkiego i szybkiego do
popołudniowej herbaty? Bardzo proszę.
Ostatnio wertuję mój zeszyt i
wygrzebuję z niego przepisy, z których nie korzystałam od
wielu lat. Ciągle próbowałam jakiś nowości, a dobre,
proste przepisy poszły w odstawkę – zupełnie niesłusznie. Dziś
proponuję szybkie ciasteczka serowe.
Do ich przygotowania potrzebna jest
twarda marmolada, albo domowa konfitura przygotowana tradycyjną
metodą (bez cukrów żelujących). Twaróg może być
dowolny, ja lubię twaróg z lokalnej mleczarni –
czarnkowski. Jest już zmielony, kremowy, pakowany w kostki po 250 g.
Składniki na 20 – 25 ciasteczek
250 g mąki pszennej tortowej
250 g zmielonego twarogu
200 g miękkiego masła
1 żółtko
2 łyżki cukru
1 płaska łyżeczka proszku do
pieczenia
dowolna twarda marmolada albo konfitura
cukier puder do posypania ciastek
Wszystkie składniki (oprócz
marmolady) włożyć do miski albo na stolnice i zagnieść na
gładkie, plastyczne ciasto (zajmuje to około 5 minut - można wyręczyć się robotem). Włożyć do
lodówki na 30 minut – schłodzone lepiej się wałkuje.
Schłodzone ciasto podzielić na pół, każdą część
rozwałkować na blacie oprószonym mąką. Pokroić na
średniej wielkości kwadraty (około 7 x7 cm). Na środku każdego
kwadratu ułożyć łyżeczkę marmolady. Dwa rogi złożyć po
przekątnej i dobrze ścisnąć, aby się nie rozlepiły w trakcie
pieczenia. Ciastka ułożyć na blaszkach wyłożonych papierem do
pieczenia.
Piekarnik nagrzać do 180 stopni,
wstawić blaszki i piec je do ładnego zrumienienia (około 15 – 20
minut). Po ostudzeniu posypać cukrem pudrem.
Ty mi chyba czytasz w myślach! :) Właśnie planowałam upiec ciasteczka serowe z marmoladą, a teraz przynajmniej mam przepis pewny w 100%. Podobne piecze się z ćwiartkami jabłek, wiedziałaś?
OdpowiedzUsuńNo wiesz, mam taką czarodziejska kulę... jak na prawdziwą czarownicę przystało :-))
UsuńO tak, kiedyś piekłam je i z jabłkami, gruszkami, śliwkami, malinami... ale najbardziej lubię z wiśniową albo truskawkową konfiturą :-)
smaczne i jakie szybkie :)
OdpowiedzUsuńAga, robi się je piorunem :-) Jak mamy mało czasu to można pominąć etap chłodzenia, ale schłodzone lepiej się wałkuje.
UsuńMargarytko - bardzo fajne ciasteczka! Takich jeszcze nigdy nie jadłam, więc na pewno wypróbuję. Ostatnio dwa razy pod rząd robiłam rogaliki, a jutro planuję usmażyć faworki, oczywiście według Twojego najlepszego na świecie przepisu:) Ala
OdpowiedzUsuńAlu, mam nadzieję, że pięknie Ci wyjdą i będą smakować :-) O raju, dwa razy pod rząd rogaliki? Podziwiam :-)
UsuńA faworki może machnę w przyszłym tygodniu, bo nie wiem, czy uda mi się usmażyć pączki dla rodzinki :-)
Margarytko, mozesz mi powiedziec, ok. ile ciasteczek wychodzi z podanej ilosci skladnikow? Paulina
OdpowiedzUsuńPaulina, przecież jest napisane, że składniki są na 20 - 25 sztuk, zależy jak duże wykroisz :-))
UsuńPozdrawiam.
nie zauwazylam, milego dnia! dzieki!
UsuńZdarza się najlepszym. Dziękuję i równie miłego dnia życzę :-)
UsuńWydaje mi się, czy mówiłaś, że masz przesyt słodkiego??:) Te ciasteczka schrupałabym od razu!! Wyglądają tak apetycznie, że nie umiałabym się oprzeć! Mam bardzo podobny przepis na ciasto, ale robiłam jako spriralki z orzechami, też wyszły pyszne. Muszę zrobić taką wersję jak Twoja. Idealne do przegryzania:)
OdpowiedzUsuńHahaha... nie wydaje Ci się :-) Upiekłam je w środę rano, a popołudniu zawiozłam do rodziców i brata, który miał urodziny... rodzinka wszamała :-)
UsuńBratowa kupiła jeszcze jakieś ciacho w cukierni, ale jak próbowała mi dać do domu to "ręcami i nogyma" się broniłam :-)
Co zjadłam to dosyć i nic na wynos nie zabieram :-)
O, spiralki z orzechami - dla mnie bomba, muszę poeksperymentować z tym ciastem :-)
mhm pycha.Dziękuję za przepis ja również go posiadam i chyba będę piekła w sobotę.
OdpowiedzUsuńW takim razie smacznego :-)
UsuńAle smaka mi narobiłaś. Dawno ich nie robiłam, a robię identyczne ciasto, czasem zwijam w rogaliki, czasem lepię jak pierogi ale sa przepyszne. Miałam w planach murzynka ze serem upiec na niedzielę i tak się zastanawiam, czy nie zrobić go z połowy porcji a resztę sera wykorzystać do ciastek. Kusisz nieprzeciętnie.
OdpowiedzUsuńJa dawno już nie robiłam, a w formie pierożków robiłam z jabłkami, ale w rogaliki nie zwijałam, muszę spróbować :-)
UsuńHihihi... bo na drugie mam kusicielka :-)
Fajniusie, z takiego ciasta jadłam tzw. paluchy serowe smażone na oleju, ale te zdecydowanie bardziej mi podchodzą i wyjdą dużo zdrowsze:)Oczywiście do wypróbowania:)
OdpowiedzUsuńO, takich smażonych paluchów nie znam... ale ja nie przepadam za smażonymi ciastkami (no może poza gniazdkami i faworkami).
Usuńojj koniecznie muszę je upiec !!! wyglądają nieziemsko pysznie...
OdpowiedzUsuńSpróbuj, bo są bardzo smaczne ;-)
UsuńMargarytko mam do Ciebie pytanie odnośnie garnków delimano...a mianowicie mam małe obawy, bo zauważyłam na moich takie wystające kropeczki jakby tej powłoki, a po pierwszym myciu dwie te kropeczki jakby się zdarły i teraz są czarne te kropki...jestem tym nieco przerażona, bo boję się że za chwilę zedrze się ta powłoka...ogólnie to ta powłoka wydaje mi się dosyć chropowata, czy to jest normalne ?
OdpowiedzUsuńAż poszłam obejrzeć moje garnki. Nic takiego nie zauważyłam. Powłoka jest gładka - nie taka jak porcelana, ale po przejechaniu ręką żadnej chropowatości nie wyczułam. Kropek też nigdzie nie widzę (a przejrzałam wszystkie gary po kolei).
UsuńMoże napisz do Delimano, bo moje są w najlepszym porządku, a już jakiś czas ich używam - trochę porysowałam spód od małej patelni, ale przy żeliwnym ruszcie na kuchence to nieuniknione.
Ja już mam chyba jakąs paranoję odnośnie tych garnków ;) napisałam do Delimano, powiedzieli że jeśli chcę to mogę bez problemu odesłać garnki i dostanę nowe, ale byłam dzisiaj w sklepie z garnkami i oglądałam ceramiczne garnki z moneta bo tam jest ta sama powłoka co w tych "ceramica" i ona tak samo wygląda jak moje gary i też zdarza sie miejscami takie nie całkiem gładkie i bywają malusieńkie czarne kropeczki, przejarzałam wszystkie patelnie w sklepie i każda coś tam ma takiego jak ja widzę, ja chyba miałam poprostu inne wyobrażenie że to będzie jak porcelana stąd moje obawy, chyba poużytkuje je i zobaczę jak będą się zachowywać, wkońcu jest 5 lat gwarancji więc jakby co to przecież reklamację uwzględnią. Przepraszam że tak męczę Cię tymi garami, ale tak to jest jak człowiek siedzi w domu i szuka dziury w całym ;)
UsuńMajemi, spokojnie, tak jak mówisz - garnki mają 5 lat gwarancji, więc w razie czego możesz je reklamować. Mnie trafiły się całkiem gładkie, nie mają żadnych czarnych kropek. No to faktycznie, jak sobie wyobrażałaś, że będą jak porcelana to mogłaś być przerażona :-)
UsuńNie męczysz mnie, zawsze lepiej się upewnić :-)
Ale one smakowite....ćudne fotki i przez to jeszcze bardziej smakowite:-)
OdpowiedzUsuńA fotki to tak na szybko robione i nawet wyszły :-)) A ciacha pyszne.
UsuńTe ciasteczka są u mnie znane jako klementynki :) bardzo je lubię!
OdpowiedzUsuńO, jaka ładna nazwa :-)
UsuńPieknie zachęcaja do zjedzenia:))) Dzisiaj juz nie mam mocy na pieczenie ale jutro będa mnie zniewalać. Fajne masz te przepisy .W sam raz dla mnie.Pozd.Ola
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam do wspólnego gotowania i pieczenia :-)
Usuńto chyba tradycyjny przepis, przynajmniej znam kilka osób, które pieką takie ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńByć może, u mnie jest w rodzinie od lat, ale u nikogo jeszcze takich nie jadłam.
UsuńUpiekłam, nie mogłam się oprzeć. I wiesz co? Są rewelacyjne, proste i pyszne. Mąż zjadł już chyba z 10, zaraz znikną.
OdpowiedzUsuńMargarytko, uwielbiam Twoje przepisy i lubię tu do Ciebie przychodzić, bo drugiej tak pogodnej i życzliwej osoby nie spotkałam.
Dorotko, cieszę się, że Wam smakowały :-)
UsuńDziękuję za dobre słowo.
jak najbardziej zapisuję do szybkiego wypróbowania...
OdpowiedzUsuńPolecam :-)
Usuńwygladaja taki slicznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńKto rano wstaje ,ten ma super ciasteczka do porannej kawusi! Upiekłam rankiem, bo "walnięty skowronek" jestem.Wyszły doskonałe!Pozdr.Ola
OdpowiedzUsuńOlu, pełna podziwu jestem dla Ciebie :-) Skoro świt upiec ciasteczka - to jest coś :-)
UsuńPozdrawiam.
A ja miałam okazję jeść kupione...choć nie wiem czy właściciele lokalu nie pieką tych ciasteczek na miejscu. Wyglądają identycznie i też tylko i wyłącznie z twardą marmoladą...Margarytko, nie wiem czy się dobrze wysłowię ;)te ciasteczka są takie twardawo-miękkie? Sprawiają wrażenie że są lekko twarde ale jak się je ugryzie same się rozpływają...dobrze kombinuję? Czy Twoje też się tak zachowują?
OdpowiedzUsuńAnuś, nie wiem jakie ciasteczka kupujesz, ale te moje są raczej miękkie, ale rzeczywiście w ustach się rozpływają. Być może to podobny przepis - musiałabyś spróbować, wtedy miałabyś porównanie :-) No i może nie musiałabyś kupować :-)
Usuńo matko jak ja bym zrobiła takie ciasteczka to one by godziny nie przetrwały ;/
OdpowiedzUsuńNo to koniecznie musisz zrobić :-)))
UsuńCiasteczka zrobiłam, nawet z dwóch porcji, bo co to jest 20 ciasteczek, kiedy rodzina uwielbia jeść:P
OdpowiedzUsuńPyszne były, ale niestety nie wyszły mi takie kształtne. Ciasto jakby za luźne trochę było, a bałam się dodać więcej mąki, żeby nie wyszły "gniotki". Spróbuję następnym razem z innym serem, może to jego wina była.
To mój pierwszy komentarz i pierwszy wypróbowany przepis, ale zapewniam, że nie ostatni:)
Świetny blog z trzech powodów:
*domowy
*nie wymaga "niewiadomo jakich składników", które "niewiadomo ile kosztują" i "niewiadomo gdzie ich szukać"
* wszystko jest tak opisane, że każda z nas to zrobi
Jesteś bardzo ciepłą osobą i z chęcią będę Cie odwiedzać i korzystać z Twoich porad:) Pozdrawiam
Olu, tak sobie myślę, że może miałaś bardziej mokry ser i dlatego ciasto było luźniejsze. Spokojnie mogłaś podsypać trochę mąki - przy tej ilości twarogu i masła byłyby co najwyżej bardziej kruche :-)
UsuńDziękuję Ci za miłe słowa. Staram się, aby to miejsce było jak najbardziej normalne. Mieszkam w średniej wielkości mieście i dostęp do różnych produktów mam ograniczony, więc staram się gotować i piec z tego, co jest ogólnie dostępne, a przy tym nie rujnuje domowego budżetu :-)
Pozdrawiam i oczywiście zapraszam tak często, jak będziesz miała ochotę ;-)
Ojjj... Ochotę to ja ciągle mam i tak jak trafiłam tu parę dni temu, tak kilka razy dziennie wchodzę i nie mogę się naczytać i napatrzeć. A że akurat dzidziuś w drodze, ja w domu siedzę (trochę zakatarzona)i będę siedzieć teraz przez dłuższy czas to się naczytam. Nie wiem tylko za które przepisy mam się brać, bo ich za dużo;-)
OdpowiedzUsuńJa mieszkam w Poznaniu, więc dostępu może i nie mam tak ograniczonego, ale małżeństwo z półtorarocznym stażem nie ma, aż takich środków na wyszukane składniki. I mimo, że inne blogi też są piękne to tylko ten w całości jest do użytkowania, a nie tylko oglądania:)
No proszę, też Wielkopolanka :-) Do Piły rzut beretem, a Poznań to jedno z miast, w którym bywamy dosyć często :-)
UsuńGratuluję maleństwa, mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie i katar nie będzie Cię męczył, bo w ciąży z lekami to chyba nie za bardzo można "poszaleć".
No trochę tych przepisów już jest, zawsze możesz losować, co zrobić najpierw :-)
Doskonale rozumiem, bo wyszukane składniki to niestety i sporo wyższa cena. Ja czasem zaszaleję, ale bez przesady :-)
Bardzo się cieszę, bo o to właśnie mi chodziło, gdy zakładałam bloga... aby był nie tylko do oglądania, ale do próbowania.
No to gratuluję, bo osiągnęłaś swój cel i jako jedyna z setek blogów, które oglądam, wiem, że przyciągnełaś mnie na dłużej i będę próbować i zdawać relację:)
OdpowiedzUsuńA okolice rzeczywiście sąsiednie, my często też jesteśmy troszkę bliżej Piły, bo mąż pochodzi z małej wsi niedaleko Ryczywołu, jakieś 50km od Piły.
No niestety zostają tylko herbatki ziołowe, wolę nie ryzykować, aby "mały" tego nie odczuł:)
Ciepłego wieczoru (u nas śnieg zasypał całe miasto)
W takim razie jeszcze bardziej mi miło, bo nieczęsto czyta się takie słowa :-) Próbuj i dziel się wrażeniami :-)
UsuńZawsze postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam wieczorową porą.
Witaj Asiu! Dziękuję za kolejny przepis, zrobiłam je na Urodzinki mojej córci (od razu z 2 porcji) i okazały się hitem imprezy:)Pozdrawiam Cię słodko i gorąco:) Asia.
OdpowiedzUsuńAsiu, cieszę się, że smakowały i zalazły uznanie w oczach gości. Proste i smaczne :-)
UsuńPozdrawiam.
Witam!
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Twój blog przez przypadek, ale na pewno zostanę tu na dłuuuuugo. Właśnie zajadam się z mamą tymi ciasteczkami, są rewelacyjne, a jutro próbujemy kolejny Twój przepis! :-)
Pozdrawiam serdecznie,
Martyna
Podobno w życiu nie ma przypadków :-) Cieszę się, że ciasta smakowały i mam nadzieję, że kolejne przepisy też się sprawdzą :-)
UsuńPozdrawiam
Zastanawiam się jakby dodanie całego jajka, a nie tylko żółtka, wpłynęło na smak ciastek. Oczywiście trzebaby było zwiększyć nieznacznie ilość mąki. Może ktoś próbował?
OdpowiedzUsuńChodzi mi głównie o to, że mam już zamrożoną sporą ilość białek. Za bezami nie przepadam, a ta babka z białek jakoś mi zbytnio nie smakuje.
Jeśli dasz całe jajko i więcej mąki to będą twardsze. Ale możesz spokojnie żółtko w tym przepisie pominąć i ciasteczka wyjdą dobre.
UsuńMoje ulubione ciasteczka... Mojej mamie wychodzą lepiej ode mnie ;) Kiedyś będąc na diecie miałam postanowienie że nie zjem nic słodkiego ale widząc u mojej mamy te właśnie ciasteczka uległam pokusie i objadałam się :) Dzisiaj piekłam serowe jagodzianki ale w weekend spróbuję te ciasteczka z gruszkami bo marmolady nie posiadam a że jestem chora i nie wolno wychodzić mi z domu zużyję gruszki które posłała mi mamcia :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, można je zrobić z jabłkami, gruszkami czy innymi owocami :-) Trzymam kciuki za udany wypiek i życzę zdrówka.
UsuńWtam serdecznie :) wlasnie zrobilam te ciasteczka ,zajadam sié nimi i chcé powiedziec ze sà rewelacyjne ,przepyszne, wspaniale , pychota,naprawdé super przepis :)) pozdrawiam Kamila.
OdpowiedzUsuńKamilo, bardzo się cieszę, że wyszły i smakują :-)
UsuńMiałam resztkę marmolady i postanowiłam je upiec. Zabrakło mi jej i dodałam nutelli i też były rewelacyjne. Moja teściowa nawet chciała przepis. Dziękuję za pyszne ciastka ;)
OdpowiedzUsuńZostało mi trochę marmolady i upiekłam je. Wyszły rewelacyjne nawet mimo tego że brakło mi tej marmolady i zastąpiłam nutellą. Też były dobre. Nawet moja teściowa chciała ten przepis bo tak jej smakowały.
OdpowiedzUsuńGosiu, do tych ciasteczek można wykorzystać to, co ma się pod ręką, a Ty sobie doskonale poradziłaś. Ciesze się, że smakowały.
UsuńOne sa naprawde wysmienite! Nawet moj maz (ma troche dziwne gusta co do slodyczy) stwierdzil, ze stanowczo za malo ich zrobilam :) Bardzo smaczne, niebawem zrobie powtorke!
OdpowiedzUsuńAnetko, bardzo się cieszę, że smakowały. One rzeczywiście są pyszne i dosyć szybko się robią, więc na powtórkę zawsze dobra pora :-)
UsuńTak mnie kusiły ze zdjęcia, że jeszcze wieczorem je upiekłam. Zrobiłam z połowy porcji ze względu na ilość twarogu jaką miałam bo nie byłam przygotowana na to pieczenie. Wyszły pyszne! Ciasto bardzo fajne, dobrze się z nim pracuje. Brakło mi marmolady, więc do ostatnich dałam krem orzechowo - czekoladowy i wyszły równie smacznie :)
OdpowiedzUsuńKasiu, rzeczywiście z tym ciastem pracuje się doskonale. No i ciasteczka powstają szybko. A nadziać je można wszystkim na co ma się ochotę :-)
UsuńPychotka :) super proste i bardzo smaczne :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że smakowały :-)
Usuńwyglądają świetnie:) na pewno bardzo smaczne:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Tak, są smaczne i szybko się je robi.
UsuńPycha. Tylko pierwsza partie za cienko rozwalkowalam, ale druga wyszla lepiej:) Szkoda, ze Ciebie przy mnie nie ma gdy pieke i gotuje:( ale dobrze, ze mam Twoje przepisy. Dziekuje. Mi jest latwiej gdy moge cos dotknac i powachac:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo
Ania
Aniu, trening czyni mistrza :) Cieszę się, że ciasteczka się udały i smakowały.
UsuńA ja, no cóż... nie mogę być w kilku miejscach na raz, a klonowanie zabronione ;-)
A szkoda:)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńZrobilam trzeci raz i wreszcie mi wyszly tak jak powinny:) Juz byla zniechecona i stwierdzilam ze nie dam rady, ale jedna z kolezanek mnie poprosila, bo jej bardzo smakowaly i obiecalam jej ze zrobie. No i dobrze, bo teraz juz wiem jak je robic:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam .
Ania
Moim pierwszym też daleko było do ideału, ale nabiera człowiek wprawy i potem idzie jak powinno :-) Super, że nie dałaś się pokonać i koniec końców to Ty wygrałaś :-)
UsuńSuper przepis!Wszysko sie udalo!Zrobilam kilka z jablkami I smakuja znakomicie.Zdjecie wyslalam Ci na E-mail.Jeszcze dzisiaj zrobilam placki do miodowinika a jutro bede robila mase I wsadze do lodowki na cala noc.Nastepnego dnia to juz czekolada I wykanczanie.Blog jest super powinien nazywac sie:Matgerytka gotuje na calym SWIECIE!!Pozdrawiam ze slonecznego I cieplego.San Diego.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakują :-) Zdjęcie dostałam, dziękuję.
UsuńMiło mi, że przepisy się przydają.
Hi,upieklam ciasteczka ktore sa wspaniale.Zdjecie wyslalam.Pozwolilam sobie zrobic takze z jablkiem innego format.Czy mozna je mrozic?Ewa
OdpowiedzUsuńEwo, można je mrozić, jak większość ciast :-) Co prawda u nas schodzą ekspresowo i nic nie zostaje, ale jak najbardziej można.
UsuńHi,dzieki ze odpisalas.Czesc ciasteczek zamrozilam bo jest nas tylko dwoje a nie chcemy miec zbednych kilogramow.Placki miodownika z kremem I powidlami juz w lodowce.Jutro tylko polewa z czekolady 90% cacao I znowu lodowka a w srode to juz bedziemy w smakowym NIEBIE!!!Wysle Ci oczywiscie zdjecie na E-mail.Pozdrawiam.Ewa
OdpowiedzUsuńNo widzę, że szalejesz z pieczeniem :-) Pięknie Ci miodownik wyszedł. I cieszę się, że przepisy się przydają.
UsuńPozdrawiam ciepło.
Właśnie zabieram się za te ciasteczka. Jak dobrze, że widać na zdjęciu jakie mieszadło użyłaś bo właśnie się tak zastanawiałam czy te czy hak wziąć :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka Asiu :)
Basiu, hak to raczej do cięższych ciast :-)
UsuńWlasnie wyjelam ciasteczka i rece mi opadly, bo przypomnialam sobie, ze nie dalam proszku do pieczenia. Upiekly sie, ale nie wyrosly. Tak to jest, gdy sie za malo spi:) Jestem pewna, ze i tak bede zjedzone, bo wszyscy bliscy je uwielbiaja, tylko nie beda juz takie mieciutkie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo
Ania
Pewnie bez tego proszku bardziej jak kruche wyszły. Ale dało się zjeść?
UsuńDalo sie. Zniknely jak zwykle szybko. A najsmieszniejsze jest to, ze w sumie nikt nie zauwazyl. Dopiero gdy powiedzialam to sie zorientowali:) I dokladnie byly bardziej jak kruche. Poza tym co zagladam na Twoja strone to dostaje slinotoku i nie moge sie powstrzymac przed probowaniem kolejnych przepisow. Nawet gdy cos od lat gotuje po swojemu, to probuje wg zamieszczonych przepisow, zeby wiedziec jak smakuje. I dzieki temu sie ucze. Za co bardzo dziekuje.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Ania
Czyli w sumie nie ma tego złego :-)
UsuńFajnie, że przepisy Cię mobilizuję do kolejnych dań. Ja w zasadzie też gotuję "pod nas" i nie mam nic przeciwko, gdy ktoś sobie coś tam zmienia. Sama też chętnie sięgam do rad innych osób i próbuję innych połączeń.
Przepyszne, proste i szybkie. Cudne :) Wiem, że są to serowe ciasteczka, ale ja za bardzo go nie wyczuwam i generalnie żeby go kupić muszę kawałek podjechać. Czy dałoby się ser czymś zastąpić? :) Dziękuje za świetne przepisy i czekam na więcej "ciasteczkowych" :) Pozdrawiam, Magda.
OdpowiedzUsuńNo niestety, raczej się nie da. Można spróbować dać mascarpone, ale obawiam się, że wtedy będzie trzeba dosypać trochę więcej mąki. Ale kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Można spróbować :-)
UsuńPozdrawiam.
Jeszcze jedno pytanie. Jak piekłam w normalnej opcji "góra-dół" to były blade a rogi brązowe. Gdy trzymałam dłużej to za bardzo się spiekały. Jak uzyskać takie ładne, złote? Czy piec w termoobiegu? A może pokombinować z temperaturą?
UsuńJa ostatnio piekę prawie wszystko w opcji góra - dół. Kiedyś prawie wszystko w termoobiegu.
UsuńTe są pieczone góra - dół, ale wiadomo, że piekarnik piekarnikowi nierówny i warto po prostu kombinować z temperaturą własnego piekarnika.
Potrzebuję pomocy :( Pierwszy raz próbowałam zrobić te ciasteczka, zrobiłam wszystko tak jak napisałaś, a po wyjęciu z piekarnika (18 minut były na 180 stopniach) okazało się że marmolada się rozpuściła i z ciasta wytoczył się tłuszcz, przez co zaczęło się smażyć a i tak wyszło prawie surowe... totalny niewypał.. masz pomysł, dlaczego?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, bo nigdy takiego przypadku nie miałam.
UsuńDobra marmolada nie ma prawa się rozpuścić. A i tłuszcz nie powinien się z ciasta wydostawać. Użyłaś masła?
Dałam zamiast marmolady dżem i część popłynęła.........przypomniało mi się że mam własnej roboty marmoladę i ta część wyszła znacznie lepiej. Tak jak u Ciebie. Czyli wszystko zależy od jakości marmolady, konfitury....... Zostały zjedzone wszystkie nawet te z dżemem-który wypłynął ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, ale sklepowe dżemy się nie nadają. Zawierają środek żelujący, który pod wpływem ciepła wypływa. Dlatego najlepsze do tych ciastek są własne wyroby, bez środków żelujących, tak jak wspomniałam we wstępie :-)
Usuń