Strony

sobota, 24 marca 2012

Konkurs: „Wielkanoc z Kotanyi”


Święta niebawem, więc mam dla Was kolejny konkurs z marką Kotanyi.  
Zasady konkursu są bardzo proste. Wystarczy w komentarzu pod tą notką odpowiedzieć na pytanie:
„Jaka jest Twoja ulubiona potrawa Wielkanocna?”
i uzasadnić dlaczego właśnie ta. Przepis nie jest konieczny, ale mile widziany.
Na odpowiedzi czekam od 24 do 26 marca do godziny 18.00
Nagrodami są 4 zestawy losowo wybranych przypraw Kotanyi (każdy zestaw to 10 pachnących torebek + młynek).


95 komentarzy:

  1. Moją ulubioną potrawą jest " Mazurek Wielkanocny " od zawsze podczas Świąt był obecny. Tylko moja babcia zna przepis i pomimo corocznych prób i błagań nie chce się z nikim podzielić - jak mówi jeszcze nie czas :) Mazurek to zapach, rodzina przy wspólnym stole .... i pierwszy raz odkąd pamiętam w tym roku nie będę jadła mazurka, z racji naszego osiedlenia się zagramanicą :( ale babcia obiecała, że specjalnie dla mnie upiecze jak tylko przylecimy na wakacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, szkoda, że babcia nie chce się podzielić przepisem, mogłabyś go sama upiec.

      Usuń
    2. Prosiłam, próbowałam przekupstwa i nic :( ale obiecuję, że jak w końcu nadejdzie " ten czas " to upiekę szybciutko :)

      Usuń
  2. W moim rodzinnym domu w każde Święta
    Wielkanocne był stały zestaw potraw: grzybowa z suszonych grzybów,własnej roboty pasztet i kilka innych, ale w dzieciństwie zawsze najbardziej smakowały mi jajka i kiełbasa ze święconki:). Taki "doniosły" smak miały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tego to nie znałam. Grzybowa to u nas zawsze na Wigilię... ale powiem Ci po cichu, że nie miałabym nic przeciwko, gdyby gościła u nas i na Wielkanoc :-)

      Usuń
  3. Moja najlepsza a zarazem ulubiona potrawa wielkanocna jest zurek mojego taty. Dlatego poniewaz jemy go wlasnie raz do roku w swieta I zawsze czekam na niego z utesknieniem. Podawany jest z jajkiem I biala usmazona kielbaska:). Jest po prostu wspanialy:).
    Pozdrawiam Monika

    mariolka2004@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    moją ulubioną potrawą Wielkanocną są faszerowane jajka. Odkryłam je trzy lata temu i od tamtej pory na stałe zostały wpisane w świąteczne menu.
    Dlaczego? Są aromatyczne, smaku nie da się zapomnieć... z utęsknieniem czekam na kolejne porcje. U nas w domu utarło się, iż potrawy które serwujemy w Święta robione są tylko i wyłącznie w te dni. Naszym zdaniem Święta są wyczekiwane nie tylko z racji spędzania razem czasu - zazwyczaj każdy zabiegany i trudno złapać wszystkich w jednym momencie, ale także wyczekiwane potrawy - to lubimy.
    Przepis na faszerowane jajeczka jest tutaj http://www.polska-gotuje.pl/przepis/faszerowane-jajka-w-skorupce- w tym roku zamieszczę po świętach lepsze zdjęcie ;-) może ktoś z Was się skusi?
    Pozdrawiam
    Magda(Agiatis)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, czas świąt jest czasem dla rodziny. A faszerowane jajka i ja bardzo lubię (ja w ogóle lubię jajka :-))

      Usuń
  5. Moją ulubiona potrawą wielkanocną sa faszerowane jajka bo tyle dają mozliwości. Ostatnio doszłam do wniosku, że mozna nadziac je wszystkim a szczególnie już czymś zdrowszym w ramach małego przemytu dla domowników. popełniłam już jajka faszerowane z kasza jaglaną i z kaszą gryczaną i rzeżuchą i kiełkami a to nie koniec oczywiście ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeżucha i kiełki to normalna, ale o kaszy nie słyszałam... bardzo jestem ciekawa jak to smakuje... więc chyba będę musiała spróbować :-)

      Usuń
  6. hmm, mam dwie, jedna stała, druga zmienna, która tylko z nazwy jest taka sama. Ta pierwsza to żurek - moja babcia kisi zakwas na żurek, mama gotuje pyszny wywar, a całość jemy z kiełbasą, jajkiem i świeżo tartym chrzanem - ten chrzan jest niesamowity. Brat i tata chodzą go kopać do ogródka. To nieodłączny element żurku - uwielbiam.

    Drugi to sernik. Co roku staram się piec inny. Chociaż dobry sernik z brzoskwiniami nie jest zły :) na spodzie, albo bez, z pierzynką lub bez. Do wyboru do koloru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest fajne podejście do tematu - żeby się nie znudziło :)

      Usuń
  7. Moja ulubiona potrawa to mazurek 12 stron świata , jest to u nas juz od pokoleń , mazurek robimy taki duży w piekarniku na tej blaszce i potem dzielimy go na 12 kawałków , każdy jest z czym innym np, mak , kokos , marmolada , orzechy , bakalie, ser , owoce i w wielką Niedzielę taki staje na naszym stole i jest czymś w rodzaju opłatka bożonarodzeniowego , każdy kroi sobie kawałeczek i dzieli sie nim z domownikami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć nie jestem fanką mazurka, to pomysł bardzo ciekawy, no i duże pole dla inwencji twórczej :-)

      Usuń
  8. Moją ulubioną potrawą Wielkanocną jest ciasto, może mało oryginalnie - Mazurek. Wszystkie ciasta można sobie robić w ciągu roku, na każde święta czy urodziny, bez względu na okoliczności, tak samo smakują, tak samo wyglądają. Mazurek jest inny, to jest symbol świąt Wielkanocnych, ciasto z kremem, a na wierzchu lukrowane kurczaczki, jajeczka i bazie. Jedyne i niepowtarzalne pojawia się na stołach tylko raz w roku, to jest piękne. W dodatku z pysznym kremem. To prawda, nie da się go zjeść dużo na raz, dlatego w sklepach Mazurki są zazwyczaj małe, ale i tak czekam rok, żeby sobie zrobić czy kupić to ciasto i zjeść ze smakiem.
    Pozdrawiam, Klaudia
    kakla1995@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, nie spotkałam mazurka poza świętami Wielkanocnymi :-)

      Usuń
  9. Moją ulubioną potrawą wielkanocną są jajka. Lubię prostotę jak i wynalazki więc ubóstwiam jajka ugotowane na twardo z majonezem i drobno posiekanym szczypiorkiem na półmisku wyłożonym zieloną sałatą. ;) i jaja faszerowane różnymi nadzieniami aby było kolorowo i wiosennie jak na Wielkanoc przystało. :) Iza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno wyobrazić sobie święta Wielkanocne bez jaj, to oczywista oczywistość :-)

      Usuń
  10. Kurczę trudno tak wybrać ;) Moim ulubionym przysmakiem wielkanocnym jest szynka. Taka wędzona w kawałku (a la myszka), cały dzień na stole i w każdej chwili gdy ma się ochotkę można skubnąć kawałek. W naszym domku w ten typ szynki w takiej dowolności jest tylko właśnie na święta i warto na nią czekać ;)
    Drugą faworytką jest baba gotowana z przepisu, który parę lat temu znalazłam w zeszycie z przepisami babci :) też głównie na Wielkanoc więc smak nie może się znudzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie będę zbyt odkrywcza, jeśli powiem że faszerowane jajka są moim ulubionym daniem, ale ostatnio przygotowałam świetny farsz do nich, zmiksowane żółtka, chrzan, szczypiorek, sól i pieprz. Farszem takim, ale wykorzystując również białko jaj można napełnić szynkę zwiniętą w rożki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Moją ulubioną potrawą jest żur z białą kiełbasą, a ukochaną pascha, którą robię tylko raz do roku na Wielkanoc.

    OdpowiedzUsuń
  13. Rzecz jasna.. to pascha wielkanocna.. a czemu .. bo gości u nas i w Boże Narodzenie... i w Wielkanoc :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pascha i tylko pascha, jej słodycz, ten smak po prostu !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ulcik! Tylko Pascha! cieszę się, że jest nas dwie.

      Usuń
  15. A u mnie od kiedy pamiętam tylko raz w roku i tylko w Wielkanoc podawane są śledzie w śmietanie z ziemniaczkami w mundurkach i faszerowane jajka w wykonaniu mojej mamy,już się nie mogę doczekać aż mi ślinka cieknie na samą myśl;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Moja ulubiona potrawa to barszczyk wielkanocny ale taki mojej babci z białą kiełbasą i jajem i wędzonym boczkiem i szyneczką a zaprawiony zakwasem własnej roboty i ten zapach, nic mi go nie zastapi w Wielkanoc.
    I jeszcze ćwikła z chrzanem i biała kiełbasa....to jest dopiero Wielkanoc.

    OdpowiedzUsuń
  17. A moja ulubiona potrawa to kuleczki z białej kiełbasy duszone w takim jakby słodko-ostrym 'bigosie' z pory, z dodatkiem tabasco i brzoskwiń, połączenie może się wydać zadziwiające, ale jest rewelacyjne! A dlaczego właśnie to? Bo jest to potrawa, którą robił mój Tato, a już go z nami nie ma, zawsze będzie mi się z nim kojarzyła i dzięki temu czuję, że jest wtedy z nami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale fajny pomysł, mam nadzieję, że podrzucisz przepis :-)

      Usuń
    2. Poszperam u siebie, jak znajdę, to Ci napiszę, a jak nie to wezmę od mamy i też Ci napiszę:)

      Usuń
    3. Bardzo mnie intryguje ten "bigos" :-)

      Usuń
  18. A u mnie na wielkanoc moja babcia robi barszcz z burakow czerwonych.Taki smak nadaje jajko.wędzonka no i oczywiście buraki kiszone ok2 tyg.przed świętami.Babciny barszcz jest raz do roku i dlatego jego smak jest taki wyczekany i wytęskniony.Pycha aż ślinka cieknie na samą myśl

    OdpowiedzUsuń
  19. hmmm wiadomo, że lubię faszerowane jajka, lubię drożdżowe baby wielkanocne aleeeeeeeee najbardziej lubię wielkanocny mazurek marchewkowy mojej mamy dekorowany marcepanowymi zajączkami i marcheweczkami :))) mama zawsze robiła mazurek a my z siostrą farbowałyśmy marcepan i robiłyśmy dekoracje. Niestety nie mam przepisu (ma go mama) i miałam kiedyś zdjęcie tego mazurka na blogu ale kurczak nie mogę znaleźć :((((

    OdpowiedzUsuń
  20. Jejciu, uwielbiam Wielkanoc, właśnie pod względem jedzenia, tej różnorodności na stole. Do wyboru, do koloru, jak to się mówi. Chociaż i tak najbardziej jada się mój luby, wszystkich mięs musi spróbować i sałatek :D
    ja bardziej przepadam za słodkościami.
    W domu święta obchodzimy syto. Potem ciężko wstać od stołu, ale warto się pomęczyć dla tylu pyszności!

    Z całej gany świątecznych przepisów chciałabym polecić Ci ten na marynowaną szynkę. Wyjątkową, bo z goździkami. Robimy ją tylko na Wielkanoc i nie ukrywam, że z utęsknieniem na nią czekam ;) To taki nasz rarytas. Bez porównania do tego czegoś szynkopodobnego ze sklepu :/ Pyszne, aromatyczne, soczyste. i nasze, bo DOMOWE.
    Może i Ty się skusisz? Naprawdę polecam!


    MARYNOWANA SZYNKA Z GOŹDZIKAMI


    Składniki:
    2 kg szynki
    10 dag goździków
    szklanka wytrawnego białego wina
    pół łyżeczki suszonej melisy
    pół łyżeczki suszonego tymianku
    łyżka cukru
    po 4 ziarna pieprzu i ziela angielskiego
    sól
    kilka plastrów ananasa z puszki

    Wino wymieszać z melisą, tymiankiem, pieprzem, cukrem oraz zielem angielskim i wolno gotować około 10 minut.
    Opłukane i osuszone mięsko zalać gorącą marynatą. Gdy marynata ostygnie, wstawić mięso do lodówki na co najmniej 24 godz (w tym czasie należy kilkukrotnie obrócić mięso).
    Mięso wyjąć z zalewy, osuszyć, natrzeć solą. Skórkę naciąć w kratkę i naszpikować goździkami.
    Włożyć do natłuszczonej formy.
    Piec w piekarniku nagrzanym do 200st, aż skórka będzie rumiana. W trakcie pieczenia co pewien czas podlewać marynatą.
    Udekorować plastrami ananasa.


    milena.sumorek@onet.eu

    OdpowiedzUsuń
  21. Moze jajka sa symbbolem tych Swiat, ale nie ma to jak mięcho.
    U mnie to wędzonka, tzn szynka, schab oraz kiełbasa własnego wyrobu, szynka i schab spędza około tygodnia w specjalnej zalewie a nastpenie jest to wędzone- pycha:)Biała kiełbasa z ch
    rzanem też super sprawa

    POLECA WIELKANOCNY ZAJĄC

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja nie będę oryginalna, jeśli powiem, że barszcz biały. Ale tak właśnie jest dlaczego? A dlatego, że jak byłam małą dziewczynką, zapachem każdej niedzieli spędzanej u moich dziadków nie był obiadowy rosół, ale właśnie biały barszcz podawany na śniadanie, oczywiście na zakwasie własnej roboty, z białą kiełbaską i jajkiem!! Przed oczami staje mi babcia, która nożem rozciera ząbek czosnku z solą i trze chrzan do małej blaszanej miseczki z niebieską emalią. Dziś ta miseczka stoi u mnie w domu i co roku wyciągam ją tylko po to by w Wielką Sobotę utrzeć chrzan do święconki, który potem wyląduje w barszczu i....przywołać wspomnienia kiedyś każdej zwykłej niedzieli

    OdpowiedzUsuń
  23. hmmm...W mojej rodzinie post ścisły trwa zawsze od poniedziałku po Palmowej Niedzieli, nie wiem dlaczego ale od zawsze tak już jest. I chyba dzięki temu w pełni doceniamy Wielkanocne przysmaki.Moja historia dotyczy przygody z koszyczkiem...Otóż od zawsze rozgadana Kasia (jako dziecko mówiłam dosłownie non stop)mająca lat 4, pewnej Wielkiej Soboty, w drodze do domu po poświęceniu pokarmów niespodziewanie zamilkła....i po dobrej pół godzinie spaceru okazało się, że siedzę w wózku z pętkiem poogryzanej kiełbasy, sprytnie wyciągniętym z trzymanego koszyczka...i wierzcie lub nie, od tamtej pory to już tradycja, że to ja niosę koszyk (ciekawe dlaczego :D )i jakoś tak co roku trudno mi się powstrzymać przed ugryzieniem chociaż kawalątka po poświęceniu...a na co dzień mięsa jadam mało....więc moje ulubione danie to kiełbasa z chrzanem i oczywiście do tego żur na zakwasie, który robię samodzielnie! :)
    WESOŁYCH ŚWIĄT wszystkim uczestnikom konkursu i wspaniałej Margarytce, dzięki której mogłam podzielić się tą śmieszną historią
    Kasia Michalik

    OdpowiedzUsuń
  24. Moją ulubiona potrawa są faszerowane jajka może dlatego, że tylko w Wielkanoc jem je pod taka postacią albo po prostu za dużą możliwość kompozycji smakowych. W zeszłym roku nadziałam je niebieskim serem pleśniowym i bardzo mi smakowały w tym roku planuje pastą z kurczaka i suszonych śliwek, mam nadzieję,że będą równie smaczne:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. WIELKANOC to bez wątpienia jajka. Bez jajek nie ma tego święta. W moim rodzinnym domu czekaliśmy z niecierpliwością na niedzielne śniadanie aby tłuc się jajkami. Uderzaliśmy jajkiem o jajko a ten kogo jajko zostało na koniec bez szwanku wygrywał.
    Jajka to podstawa ale nie wyobrażam sobie Wielkanocy bez białej kiełbasy robionej przez tatę oraz świeżo tartego chrzanu.......
    Tak...Wielkanoc to raj dla podniebienia :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. A ja odpowiem śpiewająco..."pisanki pisanki jajka malowane, nie ma Wielkanocy bez barwnych pisanek...". Jajka do podstawa tych świąt. W moim rodzinnym domu gdy zasiadamy do śniadania jest tradycja tłuczenia jajek. Każdy bierze jedno i uderza o inne. Wygrywa osoba która ma na koniec nietkniętą skorupkę. To zapewnia pomyślność w najbliższych czasach :-)
    Wielkanocy nie ma też bez BIAŁEJ KIEŁBASY ze świeżo tartym chrzanem. Kiełbasę zawsze robi tata sam i za każdym razem ma ona niepowtarzalny zapach i smak :-)

    Wesołych Świąt :-)))

    OdpowiedzUsuń
  27. A ja uwielbiam szynkę mojego taty. Tato, z reguły w poniedziałek przed Wielkanocą kupuje kilka szynek- tzw kulek. Następnie moczy je jak to nazywa- w solance. Nie wiem co dokładnie jest w tej w tej wodzie- na pewno sól, na pewno listki laurowe, pieprz ziarnisty, ziele angielskie... Więcej nie wiem, bo nikomu tego nie zdradza. Po pięciu dniach tatuś wyjmuje szynki z solanki, wiąże sznurkami i wędzi- w tradycyjnej wędzarni- drewnianej, opalanej drewnem. Wiecie jak to pachnie? Po prostu bosko- nie znam lepszego zapachu. Naprawdę, ślinka sama cieknie z ust. A smak takiej szynki? Genialny! Jest smaczna, na pewno zdrowa i bardzo syta...
    Pozdrawiam serdecznie- Lenka

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja uwielbiam jaja marynowane z sosem wiosennym. Są winne, mają wyrazisty smak, białko jest tak jędrnę, że ucieka spod widelca, ale jak już si je pokroi na cztery i poleje sosem na bazie jogurtu, rzodkiewki, szczypiorkui koperku, doprawione śiweżo zmieloną solą i pieprzem... bajka, marzenie, rozkosz smaku...

    Składniki:
    8-10 jaj ugotowanych na twardo
    1 cebula
    3-4 liście laurowe
    3 ziarenka ziela
    3 pieprzu ziarnistego
    zalewa: 2,5 szklanki wody, 0,5 szklanki octu, 0,5 szklanki cukru, 1 łyżka soli - zagotować

    Przygotowanie:
    jaja obrać tak, żeby były całe białka, musimy ostrożnie i delikatnie obierać jaja ze skorupek
    poukładać w słoiku, dodać pokrojoną w krążki cebulę, liście, ziele, pieprz
    zalać ciepłą zalewą, poczekać aż ostygnie i wstawić w chłodne miejsce, ja trzymam w lodówce
    najlepsze po około 2-3 tygodniach

    Do Świąt 2 tygodie, móżna już nastawiać, moje się marynują na całego;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Spośród wielu dań przygotowywanych na Wielkanoc, począwszy od jaj faszerowanych otoczonych rzeżuchą, po pyszne mięsa, u mnie na pierwszym miejscu jest pyszny i najprawdziwszy barszcz biały, robiony przez moją mamę na Wielkanocne śniadanie,obowiązkowo
    na zakwasie własnej roboty, dlaczego? ponieważ tylko w tym dniu smakuje tak niepowtarzalnie, najpierw poprzedzony życzeniami i zjedzeniem święconego jajka z chrzanem:)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Moim ulubionym daniem Wielkanocnym a zarazem bardzo zagadkowym jest żur mojej Mamy który ma wyjątkowy niepowtarzalny smak jeden dzień w roku w Wielkanoc. Pomimo tego iż jest robiony w kilka razy w ciągu roku ale nigdy to nie jest to. Dostałam przepis ale zapewniam Was nie smakuje tak jak gotowany przez moją Mamę na Wielkanoc. Tak powstała zagadka której nie potrafię rozwiązać. Aż grzech się przyznać ale barszczyk jest zjedzony do ostatniej łyżki. Dla mnie może nie być innych dan byle był barszczyk :) Przepis mojej Mamy na barszczyk tylko Mama dodaje więcej mięsa i kiełbasy wywar jest gotowany w Wielką sobotę zaś w niedziele rano doprawiany :) Pyszności już nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Na Wielkanoc wszyscy ładnie
    i odświętnie i gromadnie
    zasiadają do biesiady,
    gdzie są wielkanocne baby
    i mazurki i kiełbasy
    żurek, barszczyk lub grzybowa
    od nadmiaru boli głowa,
    stół ugina się już w pasie,
    a ja powiem Wam w sekrecie
    to czego jeszcze nie wiecie,
    że najlepsze na Wielkanoc
    to zjeść baźkę taką małą
    co uchroni nas w przyszłości
    od wszelkich dolegliwości,
    bo tak głosi ta legenda
    chcesz być zdrów, nie ma rady
    nie obżeraj się w Święta aż do przesady ;)

    A moją ulubioną potrawą w Święta Wielkanocne, której mogę zjeść bez liku, jest po prostu biała kiełbasa, którą pachnie w całym domu, a skosztować można jej dopiero po ‘poświęceniu koszyczka z pokarmami’. Czy pokrojona w plasterki i ułożona na świeżym chlebie z masłem czy gryziona w postaci całego serdelka w towarzystwie ćwikły z chrzanem, w każdej formie smakuje wyśmienicie i tak świąteczno-wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. a u mnie w domu oprócz tradycyjnych bab wielkanocnych, faszerowanych jaj i barszczu podaje się domowy chrzan.
    potrzebne nam będzie słoiczek chrzanu, dodajemy do niego 2 - 3 łyżeczki cukru, w zależności od ostrości chrzanu, odstawiamy na 10 - 15 minut aby się przegryzł smak, w tym czasie gotujemy na 3 jajka na twardo. białka kroimy najdrobniej jak się da, dodajemy do chrzanu. później mieszamy żółtka ze szklanką śmietany 18 % na gładką masę, całość dodajemy do chrzanu, delikatnie solimy. najlepsze na następny dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  33. W życiu tak nie czekałam na Wielkanoc jak obecnie. A to za sprawą Tsureki, greckiego ciasta drożdżowego. Odkryłam je w zeszłym roku i zrewolucjonizowało święta w moim domu ;) obiecaliśmy sobie nie przygotowywać go 'bez okazji', bo nie chcemy, by stracił swoją wyjątkowość w naszych oczach. W tej chwili szykujemy się do niego jak do gigantycznego wydarzenia. Dosłownie liczymy dni! Ci, którzy go nie próbowali, na pewno postukają się w czoło i pomyślą, że to najzwyklejsza chałka... radzę Wam szybko upiec Tsureki, przekonacie się w jakim byliście błędzie. No cóż, a nawet gdyby smakowo nie był taką rewelacją, to uroczy i niespotykany jest dodatek w postaci karminowych (magia łupin cebuli) jajek ozdabiających wypiek. Przepis, jako że mile widziany, powinnam załączyć, gdyż nietrudno go znaleźć... Ale poczekam aż sama dokonam tego cudownego stworzenia ponownie i wówczas receptura pojawi się u mnie na blogu :) uff, więc mimo miłości do jaj, pasztetu i sałatki jarzynowej, to Tsureki jest moją u l u b i o n ą potrawą Wielkanocną. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  34. Pierwszym przysmakiem po który sięgam przy stole wielkanocnym jest świeży chrzan. Nie utarty, w jednym kawałku, piekielnie ostry ale zdrowy i przepyszny. Większość osób w domu go ledwie podskubuje ze święconki a ja sobie go z radością pochrupuję przy wielkanocnym śniadaniu, bo nic tak nie otwiera kubków smakowych na inne dania niż właśnie kawałek chrzanu. Zajadam się nim jednak tylko raz w roku, dlatego właśnie jest wyjątkowy.

    OdpowiedzUsuń
  35. Zawsze w Wielkanocny poranek budził mnie zapach smażonej białej kiełbasy. Tata z samego rana przygotowywał świąteczny stół. Już dzień wcześniej przygotowywał barszcz biały, a rano kiedy jeszcze wszyscy spali zaczynał smażyć kiełbasę z cebulką. Jest to jedno z najprzyjemniejszych wspomnień mojego dzieciństwa. Zwykle, kiedy smażenie dobiegało końca wszyscy już byli obudzeni. I właśnie ta kiełbasa jest dla mnie najsmaczniejszą potrawą Wielkanocną. Staram się teraz przenieść ten zwyczaj do swojego domu (ale jeszcze nigdy kiełbasa mi tak dobra nie wyszła)

    kuchniabeatki@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  36. Witam wiosennie :) moją ulubioną potrawą wielkanocną jest żur który kiszę własnoręcznie z mąki żytniej i płatków owsianych "górskich". Żur gotuję na wywarze z wędzonki z dużą zawartością czosnku a do tego serwuję pieczoną białą kiełbasę i gotowane jajka. Jest to potrawa jedyna w swoim rodzaju i bardzo smaczna. Pozdrawiam Anna.

    OdpowiedzUsuń
  37. Święta za pasem, już coraz bliżej, więc do kieszeni sięgamy niżej, coś trzeba kupić coś trzeba upiec, coś znów usmażyć, że można zgłupieć :P Tyle roboty z tym gotowanie, więc trzeba robić danie za daniem... taką wielkanocną potrawą są dla mnie flaczki mojej mamy, które zaczynają się gotować od Wielkiego Piątku, przysparzając nam domownikom ogromnego ślinotoku i ssania w żołądku. Flaczki, których nigdy nie da się posmakować tak dokładnie (gdyż piątek i sobota pościmy), to zawsze wychodzą wyśmienite, pachnące majerankiem, który tworzy na ich powierzchni zieloną, wiosenną pierzynkę :) Flaczki, jak to określała moja ciocia to taka zupa mięsna, treściwa i w sam raz na wielkanocne śniadanie, kiedy to po 40 dniach postu smakują NAJLEPIEJ :)

    Pozdrowienia Margarytko :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Skoro "podkradam" przepisy ( rogaliki topione robią furorę:D), to się dołączę :)
    Moją ulubioną potrawą wielkanocną od dziecka jest i będzie tradycyjna sałatka jarzynowa z domową, gotowaną szynką, którą zaczynałam "robić" z mamą w wielką sobotą rano. Chwilę przed święconką szykowało się wielki gar z przyprawami, wrzucało ziele angielskie, liście laurowe, vegetę i cała kuchnia wypełniała się zapachem mało postnej szynki.
    Sałatkę robimy z ziemniaków, konserwowego groszku, marchewki, jabłek, cebulki, ogórków konserwowych z majonezem i musztardą do smaku.
    Sałatka nałożona na plaster gotowanej, pysznej szynki przewyższała u mnie zawsze chęć jedzenia czegokolwiek. I do dziś tak mamy, ot taka mięsożerna tradycja ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Gdy tylko Wielkanoc się zbliża robię całą listę dań, które w tym roku postanawiam przyrządzić. Podstawą każdego dania jest oczywiście jajko. Jajko to symbol świata. Ostatnio wyczytałam, że skorupka jajka to ziemia, białko to woda a żółtko to ogień. A w zaokrąglonym końcu pod skorupką - powietrze.
    Jako dziecko w Wielką Sobotę chodziłam z koszyczkiem do kościoła, gdzie oczywiście poza chlebkiem, wędliną, solą, barankiem główną rolę odgrywały jajka. Sama je wcześniej malowałam, ozdabiałam. A idąc z kościoła zawsze coś z koszyczka podjadłam i zawsze było to również jajko.
    Teraz gdy mam swoją rodzinę razem chodzimy święcić potrawy. A w niedzielny poranek wielkanocny koszyczek na stole pełni główną rolę. Nic tak bardzo nam nie smakuje jak ta nasza święconka.
    I właśnie to jajko święcone jest moją ulubioną potrawą wielkanocną. Czeka się na to cały rok.
    Pozdrawiam wiosennie.
    Edyta Kyzioł

    OdpowiedzUsuń
  40. anka_porcelanka25 marca 2012 12:15

    Moją ulubioną potrawą jest żurek wielkanocny. Uwielbiam go ponieważ moja mama robi obłędny żurek, zapach który unosi się w domu gdy go gotuje sprawia, że muszę wyjść z domu bo cały czas jestem głodna:) Poza tym taki żurek mam okazję jeść raz w roku więc na święta czekam z niecierpliwością. Przepisu niestety nie podam bo go nie znam a mamy nie mogę się zapytać bo jestem daleko od Niej. W te święta na pewno spiszę ten przepis.
    Pozdrawiam
    Anna Piwowarczyk

    OdpowiedzUsuń
  41. Witam:-)Wielkanoc kojarzy mi się ze smakami z dzieciństwa:jajka ale nie z fermy tylko od babcinych kurek biegających po dworku i drapiących w ziemi;szyneczka ze świnek też babcinych;biała kiełbaska z chrzanem,który tarł mój tata;i te babki drożdżowe polane białym lukrem takie wspaniałe i dumne,dziś kiedy siedzę i wspominam te święta sprzed 30 lat słyszę dzwony wzywające na rezurekcję widze w wazonie palmy i forsycje i chociaż będąc mamą i żoną staram sie żeby święta były wspaniałe wiem że tamte już nie wrócą.A moja ulubiona potrawa świąteczna to żurek i biała kiełbaska którą robi dla mnie mój własny mąż:-)Życzę Wszystkim Zdrowych Wesołych Świąt Manuela Helwich

    OdpowiedzUsuń
  42. Moją ulubioną potrawą Wielkanocną jest Sałatka Królewska - u Ciebie Margarytko zwana warstwową z selerem.
    U nas w domu sałatki dzielimy na Bożonarodzeniowe i Wielkanocne, sałatką Bożonarodzeniową jest standardowa sałatka warzywna, a na Wielkanoc przygotowujemy sałatkę warstwową. Staramy się nie robić ich poza sezonem świątecznym aby z utęsknieniem czekać na święta ;)
    U Ciebie można znaleźć przepis na moją ulubioną sałatkę więc dodam tylko od siebie czym moja różni się od Twojej :) Mianowicie sałatka posiada jeszcze jeden składnik - por. Świetnie podkreśla on słodkość ananasa i kukurydzy, nadając jednocześnie troszkę ostrości. Używam tylko białej części pora, krojąc na prawie przezroczyste talarki. Układam go jako warstwę na spodzie naczynia (z reguły jako najmniejszą warstwę, ze względu na kształt miski), aby nie zdominował smaku sałatki a jedynie ładnie go podkreślił.
    Dodatkowo mam wrażenie, że moja wersja jest wersja dla leniuchów ;) zamiast kroić szynkę, kupuję w kawałku i tarę na tarce z grubymi oczkami. Podobnie robię z górną warstwą jajek. Tarę je na tarce ty razem na mniejszych oczkach, co daje super lekka pierzynkę jajeczną. Oczywiście jadłam i wersję krojoną, ale taka jakoś do mnie bardziej przemawia ;)

    Pozdrawiam
    Iza Czyż

    OdpowiedzUsuń
  43. Teraz już coraz częściej odchodzi się od tradycji, które zawsze gościły na naszych stołach od najmłodszych lat. Choć jestem młoda to wiem, że tradycję trzeba pielęgnować i zawsze staram sie tak pomóc rodzicom, żeby te najważniejsze potrawy były przygotowane. Może to zabrzmi mało oryginalnie ( w dzisiejszych czasach) ale moją ulubioną potrawą wielkanocną jest "Babciny Żurek". Nazwa wcale nie wzięła się od osoby, która go przygotowuje, ale właśnie z tradycji. Jest on bowiem u nas w rodzinie od wielu lat. Aktualnie przygotowuje go moja mama ale ja zawsze podpatruje i to bardzo uważnie. Choć czasem musze po prostu wyjść z kuchni, bo już naprawdę nie potrafię się oprzeć tych zapachom :)
    Żurek oczywiście podaje się z białą kiełbaską i jajkiem, oczywiście nie może zabraknąć porządnego, "swojskiego" chrzanu i śmietany. Ten żurek przywołuje mi tyle pięknych wspomnień...
    A na koniec troszkę magi ;)
    Przepis jest zaklęty i zaczarowany a prawdziwy smak nadają mu wspólne, rodzinne chwile przy wielkanocnym stole :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Moja ulubiona potrawą wielkanocną jest żurek z jajkiem i kiełbaską:) Nigdy żurek mi tak nie smakuje jak właśnie w Wielkanoc:)
    pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  45. Ja nie potrafię wybrać:) cały rok czekam na to co będzie na wielkanocnym stole.Uwielbiam śledzie po tatarsku które moja siostra robi,bez barszczu białego nie czułabym w ogóle tych świat.Lubiłam też chrzan z żółtkami na słodko ale już nigdy go nie zjem bo moja przyjaciółka niestety za wcześnie odeszła a tylko Ona taki potrafiła robić w tonach i rozdawać wszystkim w prezencie wielkanocnym.Kocham wszystkie baby,mazurki,szynki swojskie i białą kiełbachę i oczywiście jajka w każdej postaci nawet te zwykłe z majonezem i szczypiorkiem.Tak że sama widzisz że trudno mi se określić hihi:)

    OdpowiedzUsuń
  46. Wielkanoc= Mazurek! tylko raz w roku go jadam ale nie mam umiaru i żadnych ograniczeń :)))) Uwielbiam, choć sama nigdy jeszcze nie piekłam. Dlatego przepisu nie posiadam :(

    OdpowiedzUsuń
  47. O gdzies mi wcieło komenatrz :(
    Wielkanoc= Mazurek! jadam go raz w roku, dlatego tak mocno go lubię :) Żadnych innych dań Wielanocnych nie lubię, dlatego od rana do nocy żywię się mazurekiem :). Uwielbiam to ciasto i czekam na nie cały rok :) sama nigdy nie piekłam, dlatego przepisu nie posiadam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, nie wcięło, tylko wprowadziłam moderację, bo mi się tu jarmark robił :-)
      O matko, nic a nic? Żadnych jajców, białej, żurku? Toż to nasze wybredne chłopaki więcej jedzą :-)

      Usuń
    2. rzeczywiście , nie zauważyłam. gapa ze mnie :0)))
      Co do jedzenia Światecznego to niestety nic a nic :( Kulinarnie wolę Boże Narodzenie :)

      Usuń
  48. Moja ulubiona potrawa wielkanocna to oczywiście mazurek :) Dlaczego? A no dlatego, że jedynie raz w roku jestem w stanie wytrzymać tą słodycz. Zwykle nasze mazurki są tak diabelsko słodkie, że aż zatyka, ale co tam ;) W święta objadam się mazurkiem na zapas, na cały rok :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Uwielbiam Święta Wielkanocne, świeżość wysprzątanego domu, tulipany i bazie w wazonie i oczywiście rodzinne świętowanie przy syto zastawionym stole. Uwielbiam wszystkie potrawy, a to dlatego, że do Świąt Wielkanocnych poszczę, nie jem słodyczy, nie piję alkoholu, ale kiedy już przyjdzie ten czas nie żałuje sobie niczego: żurki, kiełbaski, jajka faszerowane, wędliny, sałatki, rolada z łososia ze szpinakiem, mięsa, garmażerka, serniki, babki,mazurki... w pełni oddaje się wszystkim pysznością...Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  50. W moim domu nigdy nie trzymano się tradycji, na święta nie było mazurków, białej kiełbasy czy żurku, za to od zawsze były… pieczone ziemniaczki z pieczarkami i cebulką, danie może mało świąteczne i wystawne, ale jakie smaczne… do tego proste i tanie. Wszyscy są zaskoczeni kiedy mówie ze u mnie na święta będą ziemniaki ;) Czemu to danie? Pewnie nie będę oryginalna jeśli napisze ze to jest smak mojego dzieciństwa, że robiła je moja prababcia, babcia, mama a teraz robie ja. Pamiętam pierwsze wspólne święta z moim mężem i jego pytający wzrok na widok ziemniaków na świątecznym stole – pewnie sobie biedak pomyślał że muszę mieć bardzo ubogą rodzinę skoro nawet na święta jemy ziemniaki ;) Ale najlepszą rekomendacją jest chyba reakcja mojego 4 letniego syna, który na świątecznym spotkaniu u moich teściów stanowczo zażądał „moich” ziemniaczków i za nic nie dał się namówić na spróbowanie żurku z kiełbasą ;) A przepis na powyższe danie jest następujący: ziemniaki obieramy, obcinamy im kapelusze, wydrążamy w środku i napełniamy farszem z podsmażonych, przyprawionych pieczarek i cebulki, zakrywamy kapeluszami i pieczemy w brytfance i gotowe

    OdpowiedzUsuń
  51. W moim domu nigdy nie trzymano się tradycji, na święta nie było mazurków, białej kiełbasy czy żurku, za to od zawsze były… pieczone ziemniaczki z pieczarkami i cebulką, danie może mało świąteczne i wystawne, ale jakie smaczne… do tego proste i tanie. Wszyscy są zaskoczeni kiedy mówie ze u mnie na święta będą ziemniaki ;) Czemu to danie? Pewnie nie będę oryginalna jeśli napisze ze to jest smak mojego dzieciństwa, że robiła je moja prababcia, babcia, mama a teraz robie ja. Pamiętam pierwsze wspólne święta z moim mężem i jego pytający wzrok na widok ziemniaków na świątecznym stole – pewnie sobie biedak pomyślał że muszę mieć bardzo ubogą rodzinę skoro nawet na święta jemy ziemniaki ;) Ale najlepszą rekomendacją jest chyba reakcja mojego 4 letniego syna, który na świątecznym spotkaniu u moich teściów stanowczo zażądał „moich” ziemniaczków i za nic nie dał się namówić na spróbowanie żurku z kiełbasą ;) A przepis na powyższe danie jest następujący: ziemniaki obieramy, obcinamy im kapelusze, wydrążamy w środku i napełniamy farszem z podsmażonych, przyprawionych pieczarek i cebulki, zakrywamy kapeluszami i pieczemy w brytfance i gotowe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, takie pieczone ziemniaczki kiedyś zrobię, choć pewnie nie na święta, bo nie ogarnę :-)

      Usuń
  52. Lenka Nowicka25 marca 2012 18:59

    Witam!:)
    Dla całej mojej rodziny Święta Wielkiej Nocy były są i będą bardzo ważnymi i rodzinnymi świętami!Świętowanie zaczynamy już w Wielką sobotę od święconki,która już po poświęceniu w koszyczku ma dla mnie bardzo piękny zapach,pachnie smakami świąt!Niedziele zaczynamy wspólnym śniadaniem na którym obowiązkowo od 4o lat ja sięgam pamięcią muszą się znaleźć jajka dużo jajek ugotowanych na twardo obranych przekrojonych na pół ułożonych na półmisku i posypanych dużymi wiórkami zrobionymi nożem z pałki świeżego chrzanu (mniam ależ to jest pycha a jak pachnie) tak samo jest przyrządzony półmisek z wędlinami i oczywiście biała kiełbasa z wody podsmażona na masełku To są smaki i zapachy z tradycji na naszym stole.Przez lata wraz ze wzrostem rodziny i dojrzałością naszych dzieci stół zapełnia się nowymi smakami!W zeszłym roku na naszym wielkanocnym stole zagościła i na pewno zostanie na długo bo jest pyszna "biała kiełbasa upieczona na jabłkach w glazurze z czerwonej porzeczki"
    1 kg surowej białej kiełbasy
    3 jabłka
    3 cebule
    4 łyżki dżemu z czerwonej porzeczki wymieszanego z 2 łyżkami oleju
    2 gałązki rozmarynu
    chili,majeranek kminek sól i pieprz
    Cebule kroimy w plasterki,z jabłek urządzeniem usuwamy gniazdo nasienne obieramy i kroimy w talarki(kółko z dziurką)Piekarnik rozgrzewamy do 180stopni Na patelni rozgrzewamy olej i wrzucamy cebule i szklimy ok 4 minuty dodajemy jabłka majeranek chilli,sól,kminek(oprócz chili wszystko po jednej łyżeczce) i dusimy 3 minuty.Tak przyrządzonymi jabłkami z cebulką wykładamy naczynie żaroodporne.Białą kiełbaskę nakłuwamy w kilku miejscach kładziemy na jabłkach i smarujemy wcześniej przyrządzonym dżemem porzeczkowym z olejem.Na środku kładziemy dwie gałązki rozmarynu i wkładamy do gorącego piekarnia na 50 minut Pachnie i smakuje niesamowicie już nie mogę się doczekać świąt!:)Tym bardziej że córka zapowiedziała nowość, która zagości na naszym stole "Żurek po staropolsku z kiełbaską w chlebku"Zobaczymy!Margarytko życzymy Ci i całej Twojej rodzinie Wesołych Świat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lena, ogromnie mi się ten przepis podoba. Lubię pieczoną białą kiełbasę, ale tego sposobu nie znałam.

      Usuń
    2. Lenka Nowicka25 marca 2012 19:38

      Polecam jest pyszna!jabłka i glazura nadają jej niepowtarzalny smak a rozmaryn zapach!

      Usuń
  53. Moja ulubiona potrawa wielkanocna to od niedawna biała kiełbasa w kiszonej kapuście.Dlaczego ?Bo jest inna od tego co "weszlo mi w krew" :)inna od tradycyjnej u mnie białej kielbasy smazonej z cebulą. Przepis znalazlam kilka lat temu i się zakochałam. Dodatkowo składniki na te potrawę mam z domowej spiżarni - moj tato robi niesamowitą białą kiełbaskę ( bez tych wszystkich E ;P ) a mojej kapuście kiszonej tez niczego nie brakuje :). Potrzebujemy ok 1 kg kapusty, 6-8 sztuk kiełbasy białej ( surowej ) , 2 jablka, 2-3 zabki czosnku,cebula,kostka rosolowa lub bulion, przyprawy typu sol i pieprz. To takie podstawy ale wiem ze np dodatek grzybow tez jest stosowany :).Lekko obgotowana niezbyt kwasna kapuste ( z lisciem laurowym ) mieszamy ze startymi jablkami oraz podsmazona na masle cebula i czosnkiem ,wkladamy do naczynia zarodpornego a na tym ukladamy kielbaski ( mozna je wczesniej podsmazyc )zalewamy je ok szklanka bulionu i calosc zapiekamy pod przykryciem ok 45 minut ( by kapusta byla miekka )w temp 180 stopni.Ja pod koniec zdejmuje wieko by kielbski nabraly koloru. Potrawa jest pyszna sama w sobie a swietna jakosc składników tylko polepsza jej smak :).Przepisow na te potrawe jest tak na prawde wiele - polecam wybrobowac i dopracowac swoj wlasny :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Moim zdaniem pod względem kulinarnym Wielkanoc nie dorównuje Bożemu Narodzeniu :)
    Ponieważ bardzo lubię jajka i jem je przez okrągły rok (na twardo, na miękko, jajecznicę, nadziewane przeróżnymi pastami), nie są one dla mnie jakimś specjalnym rarytasem podczas świąt wielkanocnych :)
    Natomiast od dzieciństwa w moim domu Wielkanoc intensywnie pachniała drożdżami :) zawsze w Wielką Sobotę piekło się u mnie tradycyjny kołocz śląski, czyli regionalne drożdżowe ciasto. Jedną blachę piekło się z nadzieniem twarogowym, drugą z jabłkami. Mnie bardziej odpowiada pierwsza wersja.
    Ja ciast drożdżowych nie piekę i śląskiego kołocza jeszcze nigdy sama nie robiłam. W ten specjał nadal zaopatruje nas moja babcia, robi to chętnie, ma rękę do takich ciast, dlatego nie wchodzę jej w drogę :D

    Do jutra do 18:00 raczej nie dam rady skombinować od niej przepis na to pyszne ciacho, dlatego wkleję przepis mojej cioci. Nie wiem czy receptura jest dokładnie taka sama jak ta mojej babci, ale kołocz cioci też mi smakuje.


    ŚLĄSKI KOŁOCZ Z SEREM I KRUSZONKĄ

    (przepis na jedną dużą blachę z piekarnika)


    1. Ciasto:

    0,5 kg mąki pszennej
    5 dkg drożdży
    2 jaja
    10 dkg masła roztopionego i wystudzonego
    4 łyżki cukru
    200 ml mleka
    szczypta soli
    1 cukier waniliowy


    2. Masa serowa

    1,5 kg zmielonego twarogu
    4 jajka
    ok. 7 łyżek cukru
    1 cukier waniliowy
    10 dkg masła
    1 budyń waniliowy w proszku (lub śmietankowy) bez cukru
    10 dkg rodzynek
    5 dag kandyzowanej skórki pomarańczowej (opcjonalnie)
    starta skórka z jednej cytryny

    Twaróg zmielić. Całe jaja ubić na pianę z cukrem i połączyć z twarogiem. Dodać pozostałe składniki. Wszystko razem wymieszać.


    3. Posypka/Kruszonka:

    25 dkg mąki pszennej
    18 dkg cukru pudru + odrobina do posypania
    1 cukier waniliowy
    1 żółtko
    10 dkg masła
    5 dkg margaryny

    Mąkę przesiać. Dodać cukier puder, cukier waniliowy, żółtko, masło i margarynę.
    Wszystko wyrobić i odstawić w chłodne miejsce.



    Wykonanie:

    Ciasto: Do połowy mleka lekko zagrzanego pokruszyć drożdże, dodać 2 łyżki cukru i 2 łyżki mąki. Wszystko razem wymieszać na jednolitą masę, przykryć i odstawić do ciepłego miejsca do wyrośnięcia.
    Pozostałą mąkę przesiać. Jaja roztrzepać z cukrem waniliowym i połączyć z mąką. Następnie dodać wyrośnięte drożdże, resztę lekko podgrzanego mleka, pozostały cukier, szczyptę soli oraz roztopione i wystudzone masło. Wszystko razem wymieszać i tak długo wyrabiać, aż ciasto będzie odchodziło od rąk. Następnie posypać lekko mąką. Przykryć ścierką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (ok. 30-40 min).

    W czasie gdy rośnie ciasto należy najpierw zrobić posypkę, a potem masę serową.

    Po wyrośnięciu ciasto podzielić na 2 części. Jedną część rozwałkować na grubość około 3 mm i nałożyć na wysmarowaną tłuszczem blaszkę. Następnie widelcem zrobić w cieście dziurki i wyłożyć masę serową.
    Na warstwę masy serowej nałożyć drugą część rozwałkowanego ciasta, w taki sposób, aby dokładnie ją przykryć. W górnej warstwie ciasta zrobić znowu dziurki widelcem, po to by powietrze nie zbierało się pod ciastem. Następnie górną warstwę ciasta można posmarować roztrzepanym białkiem (nie jest to konieczne).
    Na koniec urywając po trochu posypki, układać jeden mały kawałek obok drugiego (w taki sposób "przykryć" całą powierzchnię ciasta).
    Włożyć do nagrzanego piekarnika i piec około 35-40 minut w temperaturze 200 stopni.

    Upieczony i całkowicie wystudzony kołocz posypać obficie cukrem pudrem.

    OdpowiedzUsuń
  55. Jak słyszę słowo Wielkanoc to zaraz przychodzi mi na myśl pyszny, kremowy serowy deser czyli pascha. Bez tej słodkości nasza Wielkanoc się nie obejdzie. Wprowadził ją na nasz stół wielkanocny mój tata kilkanaście lat temu i teraz jej wykonanie należy tylko do niego. Cała rodzina się schodzi na popołudniową kawę do moich rodziców i zajada się pysznymi deserami, ale prym wiedzie serowa pascha, bo z naszej rodziny tylko mój tata ją wykonuje i serwuje każdemu gościowi. Kiedy pierwszy raz ją zrobił to był hit, bo nikt w naszej rodzinie tego jeszcze nie próbował i kiedy porozdawał wszystkim do skosztowania, to do dnia dzisiejszego utarło się, że jeśli masz ochotę w Wielkanoc zjeść pyszną paschę to tylko u mojego taty. I tak od kilku lat cała rodzina dzięki temu deserowi się spotyka w wielkim gronie, wcześniej tego nie było, więc można rzec że Pascha Wielkanocna skleiła naszą rodzinę :)

    Składniki:
    - 50 dag tłustego białego sera 3-krotnie mielonego
    - 15 dag masła
    - 4 żółtka
    - 2/3 szklanki cukru
    - 1/2 szklanki gęstej śmietany 30-36%
    - 1 opakowanie cukru waniliowego
    - można dodać różne bakalie

    Wykonanie
    Żóltka utrzeć z cukrem i cukrem waniliowym na gładką puszystą masę.
    Miękkie masło utrzeć na puch, i cały czas mieszając, dodawać ser i jajka z cukrem.Na koniec dodać bakalie.
    Ser wyłożyć na wyłożone wilgotną gazą (ok. 4-5 warstw, cienkiej, pojedynczej gazy) sitko. Obciążyć talerzykiem i wstawić do lodówki na minimum 12 godzin.Po wyjęciu na talerz udekorować bakalimi lub owocami.

    OdpowiedzUsuń
  56. A u mnie w Wielkanoc
    Złocistych kaczuszek,
    jajeczek dzbanuszek,
    słodziutkich baranków,
    słonecznych poranków,
    wiosennej euforii,
    a w brzuszku świątecznych kalorii nie może zabraknąć zupy chrzanowej:)Gdy żyła moja ukochana babcia był to zawsze żur na zakwasie, ale gdy zmarła kilka lat temu nikomu już ani mamie ani tacie ani mi mimo prób nie udało się "skopiować' babcinego żuru, dlatego od kilku lat na naszym stole Wielkanocnym króluje zupa chrzanowa ze świeżo startego chrzanu gotowana na wywarze z boczku z białą kiełbaską, boczkiem, jajeczkiem i posypana majerankiem i kiełkami rzeżuchy, PYCHOTA.
    Joanna Sikora

    OdpowiedzUsuń
  57. A moją ulubiona Wielkanocną potrawą jest zupa chrzanowa:)Kiedyś gdy żyła moja babcia był to jej staropolski żur prawdziwy na zakwasie, a nie ze sklepowego słoiczka. Niestety gdy babcia odeszła ani mi ani rodzicom nigdy ten żur już tak nie wyszedł, zabrakło babcinego serca.Od kilku lat u nas króluje zupa chrzanowa ze świeżo startego chrzanu, gotowana na wywarze z boczku z biała kiełbaską, jajkiem, cienkimi paseczkami boczku posypana majerankiem i kiełkami rzeżuchy...Pyszna i taka odświętna:)A więc mimo, że do Świąt jeszcze chwilka Tobie Margarytko i fanom Twojego bloga
    Złocistych kaczuszek,
    jajeczek dzbanuszek,
    słodziutkich baranków,
    słonecznych poranków,
    wiosennej euforii,
    a w brzuszku ŚWIĄTECZNYCH KALORII:)
    Joanna Sikora

    OdpowiedzUsuń
  58. Moja ulubiona potrawa wielkanocna? Kurczaki - mini pasztety z ciasta drożdżowego!!! Zawiera w sobie wszystkie oznaki Wielkanocy:
    jest w kształcie kurczaka, w środku ma pasztet jak na Wielkanoc przystało, no i całością jest inna, nowa - a Wielkanoc kojarzy mi się z nowym życiem! Prezentuje się rewelacyjnie, zachwyca gości. A oto przepis:

    Składniki na pasztet:
    - mięso z rosołu (2 uda z kurczaka, ok. 200 g mięsa wołowego),
    - warzywa z rosołu (1-2 średnie marchewki, 1 pietruszka, mały kawałek selera),
    - średnia cebula,
    - 2 małe kajzerki,
    - 2-3 jajka,
    - pieprz, sól,
    - gałka muszkatołowa Kamis,
    - oliwa.

    Składniki na ciasto drożdżowe:
    - 300 g mąki pszennej,
    - 25 g świeżych drożdży,
    - 1 łyżeczka cukru,
    - niecała łyżeczka soli,
    - 150 ml letniej wody,
    - 2 łyżki śmietany,
    - 2 łyżki oliwy.

    Dodatkowo:
    - czerwony barwnik spożywczy,
    - 18 ziarenek pieprzu,
    - roztrzepane białko.

    Na początku gotujemy rosół z dodatkiem warzyw i mięsa (lista składników na pasztet). Właściwe przygotowanie rozpoczynamy od ciasta, ponieważ będzie potrzebowało czasu do wyrośnięcia, w trakcie którego zrobimy pasztet. Rozpuszczamy drożdże w niewielkiej ilości wody (tej ze składników powyżej). Czekamy chwilę, aż zaczną "pracować", a następnie łączymy w misce wszystkie składniki na ciasto. Kiedy powstanie ciastowa kula, przekładamy ją na blat i wyrabiamy do elastyczności. Wkładamy je do tej samej miski, przykrywamy ściereczką i pozostawiamy na godzinę do wyrośnięcia. W tym czasie przygotowujemy pasztet. Z ugotowanego rosołu wyjmujemy mięso i warzywa, studzimy. Kiedy będą już chłodne, oddzielamy mięso od kości. Na patelni z niewielką ilością oleju wrzucamy pokrojoną w ósemki cebulę. W międzyczasie rozmaczamy w garnku z wodą kajzerki. Kiedy mięso już zupełnie zimne, wrzucamy do maszynki do mielenia naprzemian mięso, warzywa z rosołu, cebulę i rozmoczone w wodzie kajzerki. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem. Na koniec przyprawiania dodajemy 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej KAMIS. Następnie oddzielamy żółtka od białek. Ubijamy pianę z białek, dodając do niej szczyptę soli. Do przyprawionego pasztetu dodajemy żółtka i mieszamy (najlepiej ręką). Kiedy piana z białek będzie gotowa, dodajemy ją do pasztetu i delikatnie łączymy. Kiedy pasztet będzie już gotowy, wracamy do ciasta. Wyrabiamy je jeszcze przez chwilę, a następnie kroimy na 10 części, z czego ostatnia może być mniejsza (do ostatniego placuszka można dodać czerwony barwnik). Wszystkie wałkujemy na niewielki placuszek. Do każdego (9 z 10) z nich wkładamy pasztet, dokładnie sklejamy brzegi, formujemy kulę, którą trochę spłaszczamy. Z ostatniego placuszka wycinamy skrzydełka, dzioby, łapki i grzebyki. Przyklejamy je do ciasta za pomocą białka. Oczy tworzymy za pomocą ziarenek pieprzu. Pozostawiamy kurczaki do wyrośnięcia na ok. 20 minut. Po tym czasie smarujemy wszystkie odrobiną oliwy i wstawiamy do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika. Pieczemy 20-30 minut. Smacznego!!!!

    OdpowiedzUsuń
  59. Święta Wielkanocne kojarzą mi csię nie tylko ze słodkościami,mazurkami,sernikami ,ale i z pysznym jedzonkiem.Wielkanoc to dla mnie świeży tarty chrzan i z tej okazji właśnie co roku przygotowujemy barszcz chrzanowy.Kocham tarty chrzan,te lecące łzy oczu i ten przeszywający zapach.A barszcz ten to już zostanie tradycją/myślę/
    Składniki:
    Wywar z gotowania wędzonej szynki,
    boczku lub żeberek: ok. 2 l
    zakwas żurku: 0.5 l
    barszcz biały 1 op
    grzyby suszone: 2szt
    listek laurowy: 2 szt
    ziele angielskie: 3-4 ziarenka
    pieprz czarny ziarnisty: 6 szt
    cebula: 1 szt
    tarty chrzan: 150g
    śmietana 36%: 0.25 l
    żółtko jaja: 1 szt
    biała kiełbasa:100 g
    kiełbasa wiejska
    wędzona: szynka gotowana 100g
    pieczony schab: 100g
    pieczony boczek: 100g
    jaja ugotowane na twardo: 5 szt

    Sposób przyrządzania:
    Wywar gotujemy z dodatkiem przypraw ok.10 min. Dolewamy zakwas oraz rozrobiony biały barszcz.Gotujemy jeszcze ok.5-7 min. Żółtko jaja rozbijamy dokładnie ze śmietaną, dodajemy do odstawionego z ognia barszczu, mieszamy. Dokładamy starty chrzan/może być ze słoika/. Kiełbasę kroimy w plasterki, szynkę i pieczone mięso w kostkę. Ugotowane na twardo jaja kroimy w ćwiartki. Na głębokie talerze nakładamy pokrojone wędliny i jaja zalewamy barszczem. Podajemy z chlebem, najlepiej żytnim.
    Pychota,naprawdę polecam,bo danie jest smaczne i sycące:)

    OdpowiedzUsuń
  60. Moją ulubioną potrawą Wielkanocną jest żurek, jem go kilka razy i nie mogę się najeść, najlepszy żurek pod słońcem gotuje moja mama. Jest w nim wszystko to co musi być. Zawsze czekam na niego z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  61. Dla mnie Wielkanoc to przede wszystkim sos tatarski i bez niego nie wyobrażam sobie świątecznego stołu, robię go tak, jak w moim domu rodzinnym, tj. grzybki marynowane, szalotka, ogórki, szczypiorek, rzeżucha, majonez i jogurt http://pyszotka.blox.pl/2012/03/Sos-tatarski.html ale dla moich maluchów przygotowuję coś specjalnego i wesołego:) jak np. drożdżowe wielkanocne koszyczki:) http://www.dziecijedza.com/2012/03/19/wielkanocne-koszyczki/

    OdpowiedzUsuń
  62. Hm ja najbardziej tesknie za swietami wielkanocnymi z rodzina.Coby chlopaki z dziadkiem jaja poszli swiecic za zapachem swiatecznych potraw zurku bialej kielubaski sernika chcialabym zasiasc z miomi rodzicami do stotu suto zastawionego widziec w oczach mojich rodzicow iskierki ze wnuki sa z nimi slyszec smiech moich dzieciakow i miec radoche w lany poniedzialek jak dzieciako z psikawkami beda napadac dziadkow Iwona

    OdpowiedzUsuń
  63. A ja uwielbiam paschę wielkanocną jest z sera :) za którym przepadam i z bakaliami więc połączenie idealne :)wersja podstawowa (i chyba najsmaczniejsza)
    Składniki
    2 litry mleka świeżego najlepiej jesli byłoby niepasteryzowane :)
    1 laska wanilii
    ½ litra kwaśnej śmietany 18%
    6 jajek
    250 g masła
    ¾ szklanki cukru pudru
    50 g migdałów
    50 g orzechów laskowych
    50 g mieszanych skórek kandyzowanych
    30g rodzynek

    Przepis na życzenie (jest długi więc nie będe Ci Asiu zaśmiecać :))) bloga )

    Drugi moim smakołykiem wielkanocnym jest pasztet indyczy z pistacjami :)


    Składniki
    1 kg udźca z indyka
    1 kg udek z kurczaka
    0,5 kg wątróbek drobiowych
    2 marchewki
    1 pietruszka
    3 cebule
    100 g suszonych grzybów
    300 g pistacji
    4 jaja
    100 ml śmietany
    200 ml oleju
    15 ml koniaku (opcjonalnie)
    2 łyżeczki masła
    liść laurowy
    ziele angielskie
    sos sojowy
    imbir mielony
    gałka muszkatołowa
    sól, pieprz

    Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  64. Niby zawsze lubiłam słodkie, ale wygrywają jaja na różne sposoby, biała kiełbasa i żurek (barszcz biały, zalewajka - jak kto woli).

    A w tym roku zrobię kiełbasę, którą robiłam już kilka razy, ale nie na Wielkanoc.

    Biała kiełbasa duszona w piwie z cebulą

    Składniki (2 porcje):

    5-6 białych kiełbasek
    2-3 spore cebule (pokrojone w duże piórka)
    2 ząbki czosnku (pokrojone w plasterki)
    200-300 ml piwa
    sól, pieprz
    zioła prowansalskie
    odrobina oleju
    odrobina wody


    Kiełbaski obsmażyć na oleju (na patelni lub w większym garnku). Dorzucić cebulę i czosnek. Chwilę jeszcze podsmażyć. Zalać wszystko piwem i odrobiną wody. Dusić około godziny (można także przełożyć do naczynia żaroodpornego i w nim piec kiełbaski). Dusić tak długo, aż kiełbaski i cebula będą miękkie, a sos trochę zgęstnieje.

    p.s. Podawać może z surówką z kiszonej kapusty albo z kapustą zasmażaną. Pasują także pieczone ziemniaczki np. z rozmarynem. Ja najczęściej jadam po prostu z dobrym razowym chlebem.

    Smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  65. Dla mnie symbolem kulinarnym Świąt Wielkanocnych jest pascha, ale nie twarogowa (nigdy takiej nie jadłam, ani nie widziałam "na żywo") a pascha drożdżowa. Ten cudowny zapach drożdżowego ciasta zawsze rozchodzi się w moim domu z samego rana w Wielką Sobotę. I chociaż wydawać by się mogło, że to zwykłe drożdżowe ciasto wcale tak nie jest :) Zawsze piekę (a wcześniej robiła to moja mama) 2 sztuki, jedną malutką i jedną dużą. Malutka idzie do święconki, a duża zdobi świąteczny stół. Śniadanie wielkanocne zawsze rozpoczynamy od jedzenia poświęconych pokarmów, i wtedy ten jedyny raz w roku jemy paschę z poświęconym prawdziwym masełkiem:) To taki smak rozpoczynający świętowanie. Myślę, że sam fakt drożdżowej paschy może wynikać z moich wschodnich korzeni rosyjsko ukraińskich :) Postaram się uwiecznić tegoroczne piękności na zdjęciach i wrzucić na FB z przepisem :) Oczywiście, króluje jeszcze wiele innych pyszności a dla mnie to taki symbol :)

    OdpowiedzUsuń
  66. Miałam nie brać udziału w konkursie (z braku czasu), ale czytam te wszystkie komentarze i po prostu muszę :) bo widzie milion (no, prawie ;>) przepisów na barszcz biały czy żurek, ale barszczu czerwonego jest jak na lekarstwo! A to jest barszcz, który mi tylko i wyłącznie kojarzy się z Wielkanocą :) bo nie jest to taki barszcz jak na Boże Narodzenie (klarowny z uszkami), a taki zaprawiany chrzanem, chyba odrobiną śmietany - a jego podstawą jest wywar z buraków, do tego dodajemy (wszystko pokrojone w kostkę) twaróg, kiełbasę, jajka (duuuuużo jajek), jakieś surowe, chude mięso (niestety nie pamiętam jakie, a przepisu jeszcze na barszcz nie posiadam) i jeszcze jakieś inne, przepyszne składniki, o których zapomniałam, ale bez których barszcz nie smakowałby tak jak powinien ;) do tego wkrajamy święconkę (poza jajkiem, które najstarszy członek rodziny rozdziela przy stole składając świąteczne życzenia) i zajadamy się nim przez dwa dni świąt, a jak coś zostanie, to nie brakuje chętnych, żeby wziąć sobie choć słoiczek do domu :) najlepsze jest to, że jak kiedyś uprosiliśmy babcię, żeby nam przygotowała wielkanocny barszcz jakoś bez okazji, to nie smakował tak jak powinien... babcia myślała, że może źle doprawiła i spróbowała później zrobić go raz jeszcze i nadal nie miał tego smaku - może to za sprawą święconki? To chyba pozostanie zagadką, bo od czasu owych prób jest serwowany tylko i wyłącznie na Wielkanoc :) Do niedawna robiła go moja babcia, ale od jakichś dwóch lat przyrządza go moja mama - oczywiście ostateczne doprawianie należy do babci :) A gotujemy go taki wielki gar, wręcz kocioł, zajmuje prawie całą kuchenkę :))
    I mimo wszystkich innych smakołyków serwowanych w tych wyjątkowych dniach Wielkanocy wszystko blednie przy babcinym barszczu... i nie muszę chyba nadmieniać, że identycznie przygotowywała go moja prababcia, a wcześniej też jej mama... Pomyślałam teraz o tym barszczu i aż mi ślinka pociekła! Bo oto już niedługo będę się nim zajadać!!! :)
    Pozdrawiam serdecznie :)
    Julka

    OdpowiedzUsuń
  67. A dla mnie święta Wielkanocne to PASCHA z samodzielnie robionego twarogu, pyszna, bakaliowa,kremowa i robiona TYLKO na Wielkanoc taka jej wyłączność :)

    OdpowiedzUsuń
  68. A mi Wielkanoc kojarzy się z zawartością koszyka , który święcimy w sobotę rano , a potem zjadamy :) jego zawartość .. czyli babeczki :) uwielbiam je od małego, a zaraz po nich jem poświęconą ćwikłę i oczywiście jajka ;) jedzonko z koszyczka smakuje magicznie ... w żadnym innym dniu roku nie smakuje mi tak jak wtedy .I oczywiście sernik mojej babci :) nie byłoby bez niego świąt:)))

    OdpowiedzUsuń
  69. sąsiadkazwładka26 marca 2012 16:27

    Cytrynowa babka Babci Stasi.
    Żółciutka od jaj zniesionych przez babcine kurki, pracowicie ucierana w makutrze, pieczona w "poniemieckim" piecu. A potem chowana przed nami na szafie- przykryta starannie lnianą ściereczką- coby niedzieli wielkanocnej doczekała:) Pod koniec swojego życia Babcia nie chciała jej piec, bo jak twierdziła nieco zawstydzona "teraz to się piecze takie modne ciasta". Dla mnie i mojej Rodziny moda na nią nie minęła. Od kilku lat pieczemy ją z córką. I mimo,że jaja już nie takie, makutra odeszła w zapomnienie, pieczona w elektrycznym piekarniku przywołuje smak dzieciństwa i pamięć o Babci Stasi.

    BABKA CYTRYNOWA BABCI STASI
    30 dkg (masło, ewentualnie margaryna)
    30 dkg cukru
    40 dkg mąki pszennej
    10 dkg mąki ziemniaczanej
    8 jajek
    sok z 2 cytryn
    2 łyżeczki proszku do pieczenia

    Utrzeć masło, margarynę z cukrem (na puch), dodawać po 1 żółtku,potem mąki, sok z cytryn, proszek do piecz.,potem wymieszać delikatnie z ubitą pianą z białek. Piec w temp.160 stopni-termoobieg

    OdpowiedzUsuń
  70. hmm... u mnie to chyba będą kaczuszki z jajek... :) nie znam dokładnie przepisu, bo nie mam pod ręką, ale są to jajka faszerowane pieczarkami, a główki kaczek robi się ze słonego twarogu. Dziobki są z marchewki, a oczka z pieprzu :) pyszotka :) poza tym babka warstwowa i serniczek oraz obowiązkowo mazurek z kajmakiem lub skórka pomarańczową :)

    Pozdrawiam wiosennie, Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
  71. Nie wiem, czy można to nazwać potrawą, ale mnie kojarzy się z Wielkanocą i rodzinnym śniadaniem. Nazywałam to żartobliwie "Wielkanocną sieczką", przygotowywałam ją razem z mamą i babcią. To danie jest mi droższe tym bardziej, że zarówno babci, jak i mojej Mamy już nie ma wśród żywych. Natomiast pozostało niezatarte wspomnienie ich i tego wyjątkowego smaku.
    Kroiłyśmy w słupki jajka, kiełbasę, szynkę i dodawałyśmy chrzan, sól i pieprz. Wszystko prosto z koszyka, poświęcone! Po wymieszaniu można się było zajadać, zagryzając chlebkiem. Najciekawsze były momenty,kiedy komuś trafiła się grudka nierozmieszanego z resztą chrzanu. Osobnik zmieniał kolory na obliczu, a w ruch szła woda i łzy.. :)
    Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  72. A moim ulubionym daniem tzn ciastem jest biszkopt z kremem jajecznym , w kształcie pisanki i oczywiście pięknie udekorowany, jest on u nas tradycją od 2007 roku kiedy to właśnie w święta Wielkanocne mój już teraz obecny mąż i ojciec moich dzieci poprosił mnie abym została jego żoną. Zdjęcie owego jajka wielkanocnego umieszczam na faceboku na Twoim profilu Margarytko bo niestety inaczej nie wiem jak

    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  73. A moim ulubionym Wielkanocnym smakołykiem są nadziewane jajka. Ulubione wersji z szynką i koperkiem są wprost przebojem Wielkanocnego stołu. Ich niewątpliwą zaletą jest szybkość i łatwość przygotowania oraz łatwość jedzenia. I fakt iż jajka nadziewane to przecież potrawa którą można podać na tysiąc sposobów - z ulubionymi dodatkami oraz przyprawami zdecydowanie odmienią Świąteczny stół!

    OdpowiedzUsuń
  74. Wielkanoc w naszej tradycji to całe bogactwo smaków, zapachów i pyszności, na które jak widzę nie tylko ja z utęsknieniem czekam. Dla mnie te święta nie moga obyć się bez chrzanu, który robię na kilka sposobów, ale chyba najbardziej lubię chrzan gotowany. Oto przepis:
    2 słoiczki chrzanu i nie ukrywam, że najlepszy jest wspominany juz na twoim Margarytko blogu chrzan Polonaise
    4 jajka
    4 łyżki cukru
    4 łyżki wody
    4 łyzki octu spirytusowego 10%
    1/2 łyżeczki soli
    Chrzan wyłożyć ze słoika na talerz. Jajka dokładnie roztrzepać w misce na jednolitą masę. W dużym garnku zagotować wodę z octem, cukrem i solą a gdy się zagotuje szybko wlać masę jajeczną i bardzo energicznie wymieszać rózgą na jednolita masę i cały czas mieszając doprowadzić do zagotowania, wtedy dodać chrzan i znów mieszając zagotować, a następnie zmniejszyć płomień, przykryć garnek pokrywką i gotować około 1 minuty. Wystudzić i można się zajadać. Taki chrzan mozna przygotowac również ze świeżego a nie tylko słoiczkowego, ale po utarciu trzeba go sparzyć wrzątkiem a potem dłużej gotować i mocniej przyprawić.

    OdpowiedzUsuń
  75. Bez zastanowienia - PASCHA!!!

    Twaróg:

    2 l wiejskiego (może być UHT)
    2,5 szk kwaśnej śmietany
    8 żółtek

    Żółtka oddzielić od białek. Utrzeć je ze śmietaną i wlać na wrzące mleko, stale mieszać. Mieszanina powinna się zważyć i zbić w kłaczki. Wtedy garnek wstawić do zimnej wody, by szybko ostudzić mleko. Sito wyłożyć podwójnie złożoną gazą, wylać na nie zważone mleko, a gdy obcieknie związać mocno końce gazy i odłożyć (np. na noc) do dokładnego odcieknięcia.

    Pozostałe składniki paschy (właściwie dowolne bakalie):
    15 dkg stopionego masła
    1,5 szk cukru-pudru
    1 łyżka ekstraktu wanilii lub cukier waniliowy
    10 dkg rodzynek
    5 dkg migdałów w słupkach
    5 dkg skórki pomarańczowej smażonej w cukrze
    5 dkg posiekanych orzechów włoskich lub pekanów
    5 dkg pokrojonych w kostkę suszonych moreli

    Twaróg włożyć do miski, wlać ostudzone, stopione masło, utrzeć na gładką masę powoli dosypując cukier. Do utartej masy wsypać przygotowane bakalie, dokładnie wymieszać. Okrągłą salaterkę, a najlepiej glinianą doniczkę wyłożyć zwilżoną gazą. Wyłożyć na gazę paschę, docisnąć dokładnie, przykryć końcówkami gazy. Przycisnąć talerzem, który można obciążyć. Wstawić do lodówki na 24 godziny. Po wyjęciu z lodówki, paschę wyjąć z salaterki, ułożyć na talerzu i zdjąć gazę. Kroić cienkie porcje.

    OdpowiedzUsuń
  76. Żurek! Bez dwóch zdań. Sama robię zakwas - żadnych torebek i gotowców. Uwielbiam tę zupę nie tylko od święta.
    Ciekawostką jest dla mnie zwyczaj jedzenia wędlin świątecznych z babką, co praktykuje się u moich teściów. Podobno to kresowy zwyczaj, o czym przeczytałam w jakimś kolorowym piśmie (a myślałam, że to tylko taki teściów kaprys:)).

    OdpowiedzUsuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl