Naleśniki to zawsze dobry pomysł na
niedzielne śniadanie. Robię je od czasu do czasu i to przeważnie w
wersji na bogato :-) Tym razem twaróg, truskawki i
czekolada... sycące i pyszne danie.
Gdy smażę naleśniki to zanim
wykorzystam całe ciasto te pierwsze są już zimne. Zanim napełnię
naleśniki i podam to trochę to trwa. Więc zamiast podgrzewać je w mikrofalówce, uznałam, że można
je podsmażyć tuż przed podaniem – będą nie tylko ciepłe, ale
ładnie przyrumienione. A że patelnia jest bardzo duża (28x28) nie
trzeba tego robić na kilka razy.
Naleśniki przygotowuję z mojego
ulubionego przepisu – prostego i sprawdzonego przez lata.
Składniki na 4 - 6 porcji
Naleśniki – 12 sztuk
2 duże jaja
szczypta soli
320 g mąki pszennej (najlepiej wrocławskiej)
300 ml mleka
300 ml wody (połowę wody można dodać
gazowanej)
Nadzienie:
400 g twarogu (używam mielonego
czarnkowskiego w kostkach)
2 -3 łyżki cukru waniliowego (dałam
Kotanyi z prawdziwą wanilią)
2 łyżki śmietany albo mleka
truskawki pokrojone w plasterki
Dodatkowo:
50 g czekolady (użyłam gorzkiej)
kilka truskawek do dekoracji
Jajka roztrzepać trzepaczką, dodać
sól, wsypać mąkę, wlać mleko i wodę, wszystko dokładnie
wymieszać (ja używam takiej okrągłej trzepaczki). Odstawić na 15 minut.
Opcjonalnie można dodać do ciasta 1
łyżkę oliwy albo stopionego masła, ja tego nie robię, bowiem
wolę przesmarować patelnię pędzlem.
Patelnię posmarować cienko olejem, klarowanym masłem (ja
robię to pędzlem) albo skórką słoniny (tak robiła moja
babcia), na patelni nie może być dużo tłuszczu, ma być tylko
posmarowana.
Wlewać ciasto niewielkimi porcjami,
smażyć z dwóch stron (przekładać najlepiej drewnianą
łopatką, ewentualnie można przerzucać, ale to może się skończyć
skrobaniem naleśników z sufitu, więc nie polecam mało
wprawionym).
Twaróg wymieszać ze śmietaną
(mlekiem) i cukrem waniliowym – spróbować i ewentualnie
dosłodzić do smaku, bo twaróg twarogowi nierówny.
Truskawki pokroić w plasterki.
Na każdym naleśniku ułożyć łyżkę
twarogu, na nim pokrojone truskawki i złożyć w kopertę.
Patelnie grillową rozgrzać. Posmarować klarowanym masłem
(przy pomocy pędzla), układać naleśniki i smażyć do
zrumienienia.
Czekoladę połamać na małe kawałki,
włożyć do filiżanki, którą wstawić do miseczki z
wrzątkiem i rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej.
Podsmażone naleśniki przełożyć na
talarze, polać roztopioną czekoladą i ozdobić truskawkami.
Naleśniki najlepsze na każdą okazję :) a z serem i czekoladą to mniam mniam mniam :) i jeszcze takie fajne użycie patelni grilowej, super :)
OdpowiedzUsuńMajemi, u nas dosyć często się pojawiają, bo lubimy, a patelnia grillowa sprawdziła się znakomicie :-)
UsuńO Matko...
OdpowiedzUsuńKarola, a co Tobie? :-))
UsuńO kurcze jakie one są piękne. Aż mi w brzuchu zaburcało. To jest sadyzm i powinien być karalny. Te naleśniki są boskie i nie zawaham się ich zrobić jak tylko dostanę truskawki.
OdpowiedzUsuńPatelnię grillową wreszcie wypróbowałam, zrobiłam mięsko w cebuli ala Margarytka, wyszło smakowicie.
Jeszcze nie używałam naczynia do zapiekania, ale i na nie przyjdzie pora.
Dorota, chciałoby się rzec wreszcie :-) Cieszę się, że danie smakowało a patelnia się sprawdziła :-)
UsuńZrobiłam na kolację. Pyszne były. Odkąd pierwszy raz zrobiłam naleśniki z Twojego przepisu to się w nich zakochałam. Są idealne. A w połączeniu z truskawkami, serem i czekoladą są super. A cukier waniliowy do sera nauczyłam się dodawać dzięki Tobie.
UsuńFajnie, że Wam smakowały :-) I ja lubię naleśniki z tego przepisu :-)
UsuńMargarytko kochana!! Czy Ty serca nie masz??? Najpierw wrzucasz na Fb te owoce z kruszonką, a teraz katujesz naleśnikami. I to takimi! Żeby one chociaż mniej apetyczne były, mniej ładne... Ale nie, muszą być takie piękne, takie kuszące i aż tu czuję jakie pachnące! Ty niedobra! I to o tej porze... i jak ja mam teraz iść spać? No jak?!! Po co ja tu wlazłam... mam za swoje:)
OdpowiedzUsuńZdaje mi się, że mam, bo jeszcze bije :-))) Asiu, w żadnym wypadku nie zamierzałam się nad Tobą znęcać :-) Ot tak wyszło :)
UsuńMmmm... jak pysznie wyglądają!!! Czyżbym w piątek miała naleśniki na obiad? Toż to typowo piątkowa potrawa:)
OdpowiedzUsuńOlu, pewnie, że na obiad się nadają :-) U nas są przeważnie na niedzielne śniadanie, bo Zielonooki twierdzi, że naleśniki z serem na obiad to nie obiad ;-)))
UsuńCi faceci! Mojego też nie mogę przekonać, że racuchy na drugie danie są w porządku:)
UsuńWymyśliłaś, że można je podsmażyć? O lol, innym zajęło to o wiele mniej czasu...
OdpowiedzUsuńNo widzisz, bo ja taka mało bystra jestem :-))
UsuńNoo nalesniki to ja każde ..i na słodko i na słono ..z serkiem robię takie ale bez truskawek ..wartne naśladowania ..
OdpowiedzUsuńNaleśnik to chyba takie danie, które można przygotować na setki sposobów i każdy znajdzie dla siebie coś dobrego :-)
UsuńJa lubię dodatek owoców, czasem robię sos owocowy.
Weszłam tu wczoraj wieczorkiem i jak szybko weszłam tak samo szybko wyszłam... Jak zobaczyłam te naleśniki, ślina mi pociekła, w brzuchu zaburczało i zwiałam, no bo jak to, takie pyszności o tej porze, a ja właśnie po aerobicu byłam, nie mogłam na to patrzeć, bo strasznie kusiło!!!!!
OdpowiedzUsuńAle zrobię sobie takie kiedyś, oj zrobię:))))
Agata, teraz mnie rozbawiłaś :-) Jaki z tego wniosek? Blogi kulinarne trzeba odwiedzać rano :-))
UsuńA co to za filozofia zrobić naleśniki.Bez sensu.Po co wstawiać takie przepisy.Wszyscy umieją zrobić ciasto naleśnikowe bez głupich instrukcji,jajko, trochę mąki,mleka,wody i gotowe.Okropny ten blog.Zero fantazji,fatalne zdjęcia,niejasne przepisy.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie mnie po prostu rozwaliło...Fantazji, apetycznych zdjęć i jasności przepisów Margarytce nie brakuje!
UsuńA.
A i ja stane w obronie - mam ten blog w ulubionych wlasnie ze wzgledu na jasnosc i prostote przepisow - w tym przepisie zapewne nie tyle chodzilo o nalesniki, a o pomysl na nadzienie - wszak nie kazdy musi wiedziec co do czego pasuje, a czasem po prostu fajnie zobaczyc, ze dwie rzeczy, ktore sie bardzo lubi (twarog i truskawki) pasuja do siebie w nalesniku. Bez sensu to sa, ale anonimowe wypowiedzi bez odwagi, aby sie jakkolwiek podpisac.
UsuńA nalesniki wygladaja pysznie :P
Pozdrawiam
Julka
Hmmm, Anonimowy a może raczej Anonimowa - jeśli Twoim zamiarem było wbicie mi szpili czy zniechęcenie do pisania to niestety rozczaruję Cię... jedynie mnie ubawił ten komentarz i nic poza tym :)))
UsuńA, dziękuję :)
Julka, dziękuję , ale chyba nie warto z kimś takim dyskutować :-) A i proste przepisy są potrzebne, bo są osoby, które dopiero się uczą gotować i dla nich taki przepis na naleśniki też jest ważny.
I masz rację, czasem nie chodzi o sam przepis, a o pokazanie, że coś można przygotować w innej odsłonie.
Anonimie skoro ci się tu nie podoba to po co zaglądasz? A jeśli chcesz wyrazić swoje zdanie to czemu się nie podpiszesz, wstydzisz się czegoś?
UsuńJak dla mnie jest jeden z moich ulubionych blogów, do których codziennie zaglądam i jak myślisz, że każdy potrafi zrobić ciasto naleśnikowe to się mylisz... a skoro uważasz, że Margarytka ma niejasne przepisy i fatalne zdjęcia to bardzo bym chciała zobaczyć twoje zdjęcia i przepisy... ale pewnie ich nie masz... bo tacy jak ty są dobrzy w gadaniu... a znając życie to twoje gotowanie kończy się na zrobieniu herbaty...
Są naleśniki i naleśniki... jest tak wiele przepisów na ich przyrządzenie (chodzi mi o samo ciasto, pomijam juz farsze, gdzie jest ogrom mozliwosci), ze mysle, ze kazdy moze podzielic sie swoim przepisem... jadalam juz robione przez rozne osoby i wszystkie smakowaly inaczej... z podobnego przepisu robi nalesniki moj tato (kiedys gdzies obejrzal w jakims programie kulinarnym, zdaje sie Bozena Dykiel prowadzila jakis czas i stamtad "zapozyczyl"), ja z kolei robie z zupelnie innego (nawet akurat dzisiaj na obiad byly ;)))), ale doceniam roznorodnosc nawet w tak prostych przepisach.
UsuńNaleśniki wcale nie tak łatwo przyrządzić, jeżeli dopiero rozpoczyna się kulinarną przygodę. Ileż ja ich zmarnowałam, zanim mi się zaczęły udawać! Klarowny przepis bardzo pomaga, ja uczyłam się metodą prób i błędów.
Usuńsuper wiedfzieć, ze patelka Delimano się sprawdza, bo mam na nią straszną chrapkę:) Kupiłam ostatnio tą do nalesników i wiem, ze będę je teraz powoli kompletować:) a nalesniki wygladają pysznie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJolu, sprawdza się znakomicie. Co prawda do naleśników jeszcze używam teflonowej, ale jest niezniszczona (tylko do naleśników służy) i szkoda mi ją teraz wymieniać. Myślę raczej o nowych normalnych patelniach, oczywiście z Delimano :-)
UsuńFajny pomysł na grillowane naleśniki:) Anonimie - no comments. Ala
OdpowiedzUsuńAlu, ja przeważnie podgrzewałam już gotowe w mikrofalówce, ale ten sposób pasuje mi dużo bardziej :-)
UsuńZnowu się znalazł jakiś oszołom, co chciał zabłysnąć, szkoda, że w taki sposób. Ale ja nie o tym chciałam pisać. Zrobiłam Margarytko galaretkę z zielonej herbaty z owocami według przepisu z "Domowej kawiarenki" i powiem ci, że bardzo interesująco smakowało. Robiłam wcześniej domowe galaretki, ale na bazie soków, nigdy z herbaty a szkoda bo są lekkie i orzeźwiające. Polecam szczerze. A naleśniki cudne i głupimi uwagami się nie przejmuj. Ja nie lubię krytykować, bo każdy gotuje po swojemu i je to co jemu smakuje, ale kiedyś onet polecił naleśniki z serem i bakaliami siostry Anieli i cóż, takiej ilości cukru i tłuszczu dawno nie widziałam i mnie samą raczej zniechęciły niż zachęciły do wykonania. Więc uważam, że nie jest sztuką zrobić naleśniki, sztuką jest zrobić dobre naleśniki i tyle w tym temacie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNadiu, nie warto zawracać sobie głowy anonimami :-)
UsuńNo proszę, widzę, że "Domowa kawiarenka" rządzi. Faktycznie przepisy z niej są ciekawe, bardzo oryginalne. Jestem pod ważeniem Twoich działań :-)
Otóż to, każdy gotuje po swojemu, można wymienić się opiniami, ja bardzo cenię dobre rady, które sprawiają, że sama się czegoś uczę, ale trzeba umieć oddzielić krytykę od krytykanctwa. To drugie staram się ignorować :-)
Pozdrawiam.
OMG , jak one przepięknie i przepysznie wyglądają , a ja niestety na diecie:(
OdpowiedzUsuńhmmm..ale sobie mysle , że chyba się skuszę chociaż na jednego i na obiad jutro przygotuję :D
Olu, te naleśniki są bardzo sycące - ja przy drugim wymiękam :-) Mnie naleśniki zapychają, nawet takich z dżemem nie mogę zjeść więcej niż dwa.
UsuńA,ja uwazam ,ze wszystko jest suuuper, napewno Anonimowa wlasnego blogu nie prowadzi, ale lubi krytykowac,. Zadajesz sobie Margarytko tyle pracy z Blogiem, ze ja cie podziwiam, bo sama jestem malo kreatywna .Ciesze sie , ze moge tu zagladac, a przepis Suuuuuper!!!! nalesniki wychodza cieniutke i bardzo,bardzo smaczne....Ewa
OdpowiedzUsuńEwo, nie warto się skupiać na takich komentarzach anonimów. Faktycznie, prowadzenie bloga to ogrom pracy, bo oprócz postów pojawia się wiele komentarzy nie tylko pod aktualnymi wpisami, ale i pod wcześniejszymi. Staram się nikogo nie ignorować...
UsuńAle gdyby nie sprawiało mi to przyjemności to bym tego nie robiła :-) Fajnie jednak, gdy ktoś to docenia.
Cieszę się, że znajdujesz u mnie coś dla siebie :-)
Marzy mi się taka patelnia:) i truskawki hihi ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło, Margarytko! Bardzo lubię tu wpadać do Ciebie, jest tak domowo, jak u mamy :)
Na nasze truskawki trzeba jeszcze poczekać, ale można kupić już hiszpańskie (one jednak tak cudownie nie smakują).
UsuńMiło mi, że dobrze Ci u mnie :)
Masz rację, truskawki z supermarketu nie umywają sią do tych polskich, czerwcowych, pachnących slońcem mmmm.... ;) Rozmażyłam się :)
UsuńJeszcze trochę i marzenia staną się rzeczywistością :-)
UsuńOj kurcze, ale byka strzeliłam! Oczywiście rozmaRZyłam się ;)
UsuńOj, zdarza się najlepszym :-)))
UsuńBoże jakie piękne :D A jak muszą bosko smakować :D Naleśniki rządzą!!! Ale odpowiedniego ciasta to ja się nigdy nie nauczę robić. Zawsze wychodzi mi zbyt gumiaste, albo jak podeszwa. Cóż zdecydowanie wolę je jeść niż przyrządzać :)
OdpowiedzUsuńMargo, nie ma sprawy, mogę zrobić i dla Ciebie :-)
UsuńUbóstwiam! Cóż więcej mogę napisać :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!
Moniko, dziękuję i pozdrawiam.
UsuńO jeju !Zaraz ide !To znaczy po truskawki!Buziole za to Cudo!Efka
OdpowiedzUsuńZnalazłaś te truskawki?
UsuńNaleśniki pycha!Znalazłam piękne truskawki i byłam mile zaskoczona,że były słodkie.Jednak nasze i tak dużo smaczniejsze.Skusiły mnie jeszcze borówki,więc druga porcja była "jagodowa"-taki przedsmak lata ;-).Mam ogromne zaległości w przeglądaniu Twojej wspaniałej pracy i cudowności ,które przygotowywujesz.Chylę czoła przed Twoim talentem i miłością do gotowania.Dużo z Twoich przepisów zostało przezemnie wypróbowanych i jak dotąd wszystie smakowały wyśmienicie.Ludzie,którzy krytykują z zawiści czy też zazdrości nie są warci zainteresowania oni tak mają na pewno uważają że dzień bez ukłucia drugiego jest dniem straconym i nikt takiemu nie dogodzi.Margarytko, trwaj i ciesz nas, i nasze brzuszki fantastycznymi ,przepisami.Efka
UsuńEfka, bardzo się cieszę, że smakowało :-) Ale masz rację, naszym truskawkom nic nie dorówna :-) O, borówek to ja jeszcze u nas nie widziałam.
UsuńBardzo się cieszę, że zaglądasz i że co nieco Ci się przydaje.
Wiem, że wszystkim się nie dogodzi, dlatego nawet nie próbuję, choć czasem przykro, że ktoś zamiast odnieść się do przepisu czepia się czegoś zupełnie drugorzędnego.
Pozdrawiam ciepło i obiecuję, że dalej będę z wielką przyjemnością i radością kucharzyć :-)
do anonimowego bo mi strasznie podniósł ciśnienie!!
OdpowiedzUsuńczłowieku zastanów się co piszesz!! gdzie tu widzisz słabe zdjęcia i przepisy? a może po prostu zazdrościsz bo jesteś kulinarnym beztalenciem skazanym na zupki w proszku i jedzenie na wynos?
i cię zaskoczę, otóż są osoby które dopiero uczą się gotować i potrzebują przepisu na nawet najprostsze dania.
a na koniec napiszę, że też jestem blogerką i chciałabym, żeby mój blog był kiedyś tak dobry jak ten!!
Magda, chyba wielu osobom podniósł :-) Dziękuję za dobre słowo. Sama wiem, że moim zdjęciom daleko do doskonałości - żadnego odkrycia anonim nie dokonał, tylko mnie rozbawił :-)
UsuńNie przejmuj sie kochana - takie Anonimy krążą po wszystkich blogach . A to potrawa nie taka , a to kropka nie tam gdzie trzeba , albo produktów nie jadalnych używamy . A słownictwo takie żeby dopiec . Niech się wypcha . Blogi nasze - przepisy nasze i to My ( blogerzy ) decydujemy co piszemy , jak piszemy , jakie produkty lubimy i polecamy innym . A patelnie Delimano też mam i gorąco wszystkim polecam do naleśników . Durne komentarze wywalaj bez czytania i baw sie dobrze .
OdpowiedzUsuńEch, żeby to wszystko takie proste było :-) Ale masz rację Grażynko - to co piszemy, co reklamujemy jest naszą sprawą - sami za to odpowiadamy.
UsuńAsiu naleśniki wyglądają obłędnie!!!!! Jak chcesz zobaczyć jak wyglądam liżąc monitor to wyglądnij za swój ;) Co do anonima.... nie mogę napisać żebyś się nie przejmowała... tzn chciałabym żeby tak było ale wiem że się nie da :( To strasznie smutne że ludzie tacy są. Nie mam pojęcia jaką czerpią satysfakcję z tego że psują innym krew... I że tez im czasu nie szkoda...Podobnie jak większość też uważam że to jedna i ta sama osoba... Wprowadź moderacje i staraj się nie zwracać na takie uwagi... :) Pozdrawiam Cię cieplutko :) A odnośnie patelni... Choruję na grillową patelnie juz jakiś czas
OdpowiedzUsuńEliza, to byłby niezły widok :-)
UsuńWiesz, są komentarze, które mnie bawią, ale są i takie, które irytują... nie ranią, ale właśnie irytują. No bo niby z jakiego powodu mam się komuś tłumaczyć, że używam przypraw Kotanyi, miksuję blenderem Kenwood czy smażę na patelni Delimano. Używam, wspominam o tym, ale nikogo nie zmuszam.
Jak Ty je fajnie składasz. ;) Ja ciągle te trójkąty, ewentualnie rulony- jak smaruję Nutellą, ale to już pełna rozpusta. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A czasem tak mnie najdzie na odmianę :-) Przeważnie też ruloniki albo trójkąty :-) Ale tak złożone fajnie się obsmaża.
UsuńPozdrawiam.
Nie przejmuj się Margarytko takimi głupimi wpisami.Ja niby jestem stara kuchara ale w chwili, gdy znalazłam Twojego bloga, to bardzo często korzystam z Twoich przepisów:)Zakupiłam dzięki Tobie patelnię Delimano do smażenia beztłuszczowego i wcale nie przeszkadza mi to, że chwalisz to, co na pochwałę zasługuje. To Twój blog i jak się komuś tu nie podoba to po jasną ch....ę tu zagląda? Gotować po prostu trzeba z miłością i to wcale nie jest takie proste wymieszać mąkę z jajkami, mlekiem i wodą i zrobić naleśniki :)KOOOOCHAM TWOJEGO BLOGA i bardzo serdecznie pozdrawiam z Gdańska . Mirka
OdpowiedzUsuńMirko, staram się, ale nie zawsze się da "olać" :-) Ogromnie się cieszę, że znajdujesz tu coś dla siebie.
UsuńWychodzę z założenia, że dobrym trzeba się dzielić, więc ja się dzielę tym, czego sama próbuję w swojej kuchni.
O, to jesteś kolejną posiadaczką Dry Cookera.
Pozdrawiam serdecznie.
Naleśniki w takiej wersji strzelę sobie jak będą świeże truskawki :) póki co dzisiaj na obiad były z farszem z pieczarek, kukurydzy i żółtego sera.
OdpowiedzUsuńTrollami się nie przejmuj Margarytko - kij im w oko!!! ;-)
Nikko, ja już z utęsknieniem czekam na nasze truskawki.
UsuńA Twój farsz też pyszny, jest w nim wszystko to co lubię.
naleśniki uwielbiam :) ja dodaję do ciasta cukier wanilinowy, dzięki czemu pachnie w całym domu gdy je smażę :)
OdpowiedzUsuńpięknie podajesz te naleśniki :)
jak tylko pojawią się polskie truskawki, to ruszam do sklepu i robię w Twojej wersji :)
pozdrawiam serdecznie! :)
Super pomysł z tym cukrem waniliowym - do naleśników na słodko idealny. Spróbuję następnym razem.
UsuńDziękuję i polecam, bo twaróg z truskawkami świetnie się uzupełnia.
Pozdrawiam wieczorową porą.
Niby zwykłe naleśniki, a wyglądają wybornie i mega apetycznie. Myślę, że niejedna restauracja mogłaby podpatrzeć u Ciebie Margarytko sposób w jaki powinno podawać się naleśniki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :-) Czasem uda mi się je tak ładnie podać :-))
UsuńŁadniutkie są! Aż żal zjadać:)))
OdpowiedzUsuńAle w końcu po to zrobione, żeby je zjeść :-))
UsuńMuszę się przyznać że korzystam z wielu Pani przepisów ale pierwszy raz komentuję. Uwielbiam wszelkie muffinki z tej strony. Ma Pani na prawdę fajne przepisy. Zapraszam również do mnie www.bizuteria-asi.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOjejku, niebo w gebie ;)
OdpowiedzUsuńNawet moja dwuletnia Kruszynka (czasami niejadek) pierwsze co powiedziala to bylo "mmmmmm". Mialam w lodowce akurat tylko borowki, poprostu pyyyyyszne. No i bez czekolady, sam puder, ale pomimo to, ja, ktora nie przepadam za nalesnikami zjadlam trzy porcje, i oto najlepszy dowod na to , ze te nalesniki sa najlepsze na swiecie. a juz nie wspomne o moim mezu Lasuchu... hahaha
Pozdrawiam i dziekuje za urocze chwile wczorajszego wieczoru, dzieki nalesnikom.
Ania Pe
Cieszę się bardzo, że naleśniki smakowały :-) Z borówkami też smaczne :-)
UsuńJa już od lat nie robię innych naleśników, zawsze z tego przepisu :-)
Pozdrawiam.
Przepraszam, a ile to 320 g mąki?
OdpowiedzUsuńJak to ile? 320 g.
Usuń