Bardzo lubię to włoskie danie. Nie
przepadam jednak za sosem beszamelowym, więc moją lazanię robię
zawsze na pomidorowo. Niezależnie od tego, czy robię z
mięsem, brokułami, grzybami to zawsze z pomidorami... tak
lubię i już, a Zielonooki też nie narzeka.
Najbardziej lubię lazanię z
mozzarellą, ale jeśli nie mam to daje taki ser, jaki akurat jest
pod ręką, byle dobrze się topił. Płatów makaronowych wcześniej
nie gotuję, układam suche. Kiedyś gotowałam, ale nie dość, że
więcej pracy to jeszcze gorszy smak, bo makaron zamiast sosu ma w
sobie wodę.
Danie jest bardzo sycące, a dobrze doprawione jest naprawdę bardzo smaczne.
Składniki na 4 duże porcje:
Płaty makaronowe do lazanii - tyle, aby wystarczyło
na 3 warstwy w naczyniu, które przygotujemy do zapiekania –
u mnie wchodzi 9 płatów
Na farsz:
600 - 700 g mięsa od szynki albo
łopatki (można użyć każdego innego mięsa, które lubimy)
1 duża cebula
1 jajko
2 łyżki bułki tartej
1 łyżka kaszy manny
1 łyżka oleju
sól, pieprz, papryka, chili
szklanka mrożonego zielonego groszku
(może być też groszek konserwowy z puszki)
Na sos:
1 ząbek czosnku
1 duża cebula
1 kartonik tomatery bądź duża puszka
pomidorów krojonych (około 500 ml)
przyprawy wg uznania: pieprz, bazylia,
oregano, papryka, sól
1 łyżeczka cukru
1 łyżka oleju
200 g mozzarelli albo żółtego
startego sera (podzielić na 3 części)
ulubione zioła do posypania (daję bazylię i zioła włoskie z młynka)
Mięso oczyścić i zemleć (albo
kupić już mielone, choć ja osobiście wolę zemleć sama, bo
wtedy wiem, co mam). Na rozgrzanym oleju podsmażyć drobno pokrojoną
cebulę, dołożyć mięso, podsmażyć i przyprawić wg własnego
smaku. Do usmażonego i ostudzonego mięsa dodać jajko, kaszę manną
i bułkę tartą i wyrobić na jednolitą masę. Podzielić na 2
części.
Ząbek czosnku drobno posiekać,
podsmażyć razem z pokrojoną w drobną kostkę cebulką na łyżce
oleju. Dodać tomaterę albo rozdrobnione pomidory razem sosem i
doprawić do smaku (bazylią, ziołami, pieprzem, cukrem, itp.). Sos
nie może być zbyt rzadki, ale musi być go sporo (minimum 500 ml), aby płaty miały co „wciągnąć”.
Do naczynia żaroodpornego wlać trochę
sosu, na to ułożyć suche płaty makaronowe. Następnie polać je
sosem, wyłożyć połowę mięsa i połowę groszku i posypać 1/3
startego żółtego sera. Następnie wyłożyć drugą warstwę
płatów, polać sosem, wyłożyć pozostałe mięso i groszek,
posypać 1/3 sera. I na górę jeszcze jedną warstwę płatów, polać sosem (płaty makaronowe muszą być całkowicie przykryte sosem) i posypać resztą sera. Posypać ziołami.
Wstawić do podgrzanego piekarnika. Zapiekać bez przykrycia około 30
minut w temperaturze 180 - 200 stopni (ja używam termoobiegu z dolną
grzałką i zapiekam w temperaturze 180 stopni)
Płaty powinny być miękkie
ale nie rozpadające się, a sos w całości powinien zostać przez
płaty „wciągnięty”. Po wyciągnięciu z piekarnika przykryć folią aluminiową, zostawić na około 10 minut, aby danie się scaliło. I dopiero wtedy kroić.
Podobno najlepiej upiec lazanię wcześniej, a potem pokroić i podgrzać. Ja jednak lubię na świeżo, choć odgrzewaną na drugi dzień też zjem.
Podobno najlepiej upiec lazanię wcześniej, a potem pokroić i podgrzać. Ja jednak lubię na świeżo, choć odgrzewaną na drugi dzień też zjem.
sama nie wiem czy lubię tą potrawę,nie jadłam nigdy domowego...trzeba to dzięki Tobie zmienić:)
OdpowiedzUsuńDopóty się nie dowiesz dopóki nie spróbujesz :-) My lubimy bardzo, więc polecam.
UsuńTa kasza manna to surowa do tego mięsa? Czy ugotowana przed dodaniem?
OdpowiedzUsuńSurowa, surowa - ładnie skleja mięsko i czyni go miękkim :-)
UsuńPięknie się prezentuje.Moja Mama robi tą z beszamelem.Ja lubię,ale już mi się przejadła i chętnie wypróbowałabym taką właśnie.Musi być nieco ostrzejsza w smaku...mniam!
OdpowiedzUsuńBo w sumie z beszamelem jest chyba najbardziej poprawnie, ale nie jestem fanką tego sosu, więc po co się męczyć :-)
UsuńTa nasza wersja jest dosyć ostra, bo chili i pieprzu nie żałuję, ale my tak właśnie lubimy - jałowe i delikatne dania się u nas nie sprawdzają :-)
spróbuję za dziewięć dni, teraz katuję sie dieta aby po zimie wrócić do pionu:)
OdpowiedzUsuńTo życzę wytrwałości :-)
UsuńBardzo ładna lasagna, Margarytko! :) Ja też nie znoszę beszamelu, jednak akurat w tym daniu mi nie przeszkadza. Zabawne jest to, że pierwszy raz robiłam sama lasagnię tydzień temu, do tej pory to Prezydent robił u nas to danie, był też ekspertem od beszamelu. Teraz już umiem dobrze i beszamel, i lasagne. :)
OdpowiedzUsuńMy również dajemy suche płaty, dużo przypraw i mnóstwo pomidorów. :)
Kasiu, a mnie jednak beszamel przeszkadza :-)Ale ja jestem zdecydowanie pomidorową fanką, więc robię tak jak lubię :-)
UsuńOj, ja nawet nie pamiętam, kiedy był mój pierwszy raz z lasagne... mam wrażenie, że wieki temu, dobre 15 lat z pewnością - wtedy sama robiłam płaty makaronowe :-)
Aż mi się wierzyć nie chce, że nie robiłaś wcześniej sama... no, ale skoro Prezydentowi tak cudnie wychodziła to po co odbierać mu przyjemność :-)
ojej jak ja dawno nie robiłam lasagne ... chyba z 9 lat bo robiłam jak jeszcze mieszkałam u mamy. Pamiętam, że jej nie przykryłam i makaron się tak wysuszył, że nie dało się jej ugryźć ... mama powiedziała żebym więcej nie robiła bo to nie moja specjalność no i nie robiłam :))) a za to Lu robił lasagne w Stanach i raz wywalił całą na siebie jak wyjmował z pieca i długo miał blizny po oparzeniach :)))
OdpowiedzUsuńPolly, może miałaś za wysoką temperaturę w piekarniku. Ja nie przykrywam żadnych makaronowych zapiekanek, żeby nadmiar płynu spokojnie mógł odparować. Jak płaty są dobrze pokryte sosem to nie mają prawa się wysuszyć.
UsuńBiedny Lu, aż mi ciarki przeszły - wszak to ma taką temperaturę, że szok...
moje górne płaty nie były polane sosem były tylko posypane serem :)))
UsuńA to ja już nie mam więcej pytań :-)))
Usuńzapewne jestem Twoją ulubioną kucharką ;D
UsuńPolly, ależ ja Cię uwielbiam zawsze :-)
UsuńUwielbiam, ale takiej jeszcze nie jadlam:)
OdpowiedzUsuńMoniko, to polecam spróbować :-)
UsuńPycha, niedawno myślałam o tym żeby ją zrobić i właśnie z takim sosem:)Pamiętam jak robiłam pierwszy raz piekła się strasznie długo, bo makaron ciągle był twardy, teraz już wiem, że musi być cały pokryty sosem, a tamten sos był jakiś taki gęsty, że mi go brakło za to następnym razem była ok. Niedługo zrobię z Twojego przepisu, mniam:)jak tylko moje dziąsło się wygoi po wyrwaniu zęba:(
OdpowiedzUsuńAgata, sos nie może być za gęsty, ale też niezbyt rzadki, żeby lasagne nie pływała. No i każdy płat musi być dobrze sosem pokryty - na górną warstwę daję trochę więcej sosu, bo ona jest bardziej narażona na wysuszenie. Mnie mniej więcej pół litra sosu wystarcza na tę porcję - czyli dla 4 osób.
UsuńUps... straciłaś ząbka... znam ten ból i nie zazdroszczę.
Rany, zrobiłam się taaaka głodna! :) Podobnie jak Ty nie przepadam za beszamelem więc pomysł na sos pomidorowy z pewnością mi się przyda.
OdpowiedzUsuńNo proszę, jak wiele osób nie przepada za beszamelem - nawet sobie z tego sprawy nie zdawałam, myślałam, że ja jakiś odmieniec jestem :-))
UsuńJa tez robie z sosem miesnym, albo warzywnym pomidorowym.Na platy mam swoj sposob- namaczam je po kolei w prostopadlym naczeniu,aby sie nie skleily,potem obcieram troszeczke i robie tak jak ty. Pycha!!! Ewa
OdpowiedzUsuńEwa, ja kiedyś też płaty właśnie tak moczyłam we wrzątku, ale przekonałam się, że jednak lepsza wychodzi, gdy daję suche płaty i już się z nimi nie bawię :-)
UsuńMargarytka, nie we wrzatku, mocze chwilke w zimnej wodzie.pa ewa
UsuńNo to tym bardziej nie łapię sensu moczenia w zimnej wodzie :-) Ale co tam, nie wszystko muszę rozumieć :-))
UsuńWidzę, że nie ja jedyna nie lubię sosu beszamelowego i robię z pomidorowym ;-))) hi,hi,hi... ale szczerze mówiąc to chyba nie znam osoby, która robi lasagne z sosem beszamelowym - wszyscy z pomidorowym, więc jest nas całkiem spora "drużyna" ;))) pychota! Co prawda groszku nie dawałam nigdy, ale nie omieszkam kiedyś spróbować!
OdpowiedzUsuńA wiesz, myślałam, że to ja jestem dziwna, że nie lubię beszamelu :-) Ja znam osoby, które robią lasagne z beszamelem i jest ich zdecydowanie więcej. Dopiero jak czytam tu komentarze to widzę, że faktycznie sporo osób woli z pomidorowym :-)
UsuńJa czasem robię z groszkiem, czasem z brokułami. Ale groszek u mnie górą :-)
Fajna ta twoja wersja, no i troche lzejsza od tradycyjnej, z beszamelem (za ktorym, niestety, przepadam :))
OdpowiedzUsuńZdecydowanie beszamel jest dużo cięższy i dużo bardziej kaloryczny niż sos pomidorowy, ale jeśli lubisz beszamel to raz na jakiś czas można zaszaleć :-)
Usuń:) przypomniałaś mi jak strasznie dawno nie robiłam lasagne :) Ja co prawda beszamelem nie pogardzę ;) ale faktycznie taka wersja na pomidorowo jest dużo lżejsza :) Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńEliza, no to koniecznie trzeba to zaniedbanie nadrobić :-) U nas lasagne gościła ostatnio w grudniu, więc też nie jest to jakaś szalona częstotliwość :-)
UsuńA taką wersję z sosem pomidorowym polecam, bo jest naprawdę smaczna :-)
Niech żyje lasagne wolna od beszamelu. Cieszę się że nie ja jedna pomijam ten sos tworząc potrawę, zgadzam się że musi być bardzo pomidorowo i przepraszam za osobistą dygresję, ale Polly, ja też cię uwielbiam i pozdrawiam. Nadia
OdpowiedzUsuńNadiu, no to witaj w gronie nielubiących beszamelu :-) Gdy sobie przypomnę jak mi kiedyś zaserwowano kalafiora z beszamelem to aż mnie skręca... bo miałam wtedy ogromną ochotę na kalafiora, a obeszłam się smakiem :-)
UsuńNie przepraszaj, nie ma za co :-)
pycha :))) lasagne to jedno z moich ulubionych dań :) beszamelem nie pogardzę, raz robię lasagne z samym sosem pomidorowym, raz "pół na pół" - z pomidorowym i beszamelem.
OdpowiedzUsuńPatentu z kaszą manną nie znam - od Ciebie Margarytko zawsze można się dowiedzieć czegoś pożytecznego :)
Nikko, kasza manna sprawia, że mięsko jest miękkie i jednocześnie jest takim spoiwem, które razem z jajkiem sprawia, że mięso się nie rozwala. Jakiś czas temu sama do tego doszłam. Dodaję też kaszę manną do klopsów, pulpetów, mielonych - znacznie poprawia konsystencję, a dla smaku nie ma większego znaczenia.
UsuńUwielbiam Cię :-)
OdpowiedzUsuńGotowanie było dla mnie zmorą dnia codziennego.
Książki kucharskie nie zdały u mnie egzaminu, ale odkąd trafiłam przypadkiem na Twój blog nastąpiła totalna zmiana. Mój mąż jest zachwycony od czasu jak zaczęłam gotować wg Twoich przepisów, nie ma dania którego by nie pochwalił, wszystko jest takie proste łatwe i pyszne. Jestem wielką fanką Twojego bloga - a lasagne podbiła nasze serca - pyszna.
Bardzo się cieszę, że moje przepisy się udają i że znalazły uznanie w Waszych kubkach smakowych :-) To dla mnie największa radość, gdy ktoś korzysta z przepisów i jest zadowolony - wszak po to jest to moje pisanie :-)
UsuńPs. A jak Ci na imię?
Śledzę Twojego bloga już od dłuższego czasu, nawet korzystałam z kilku przepisów w całości lub częściowo się nimi inspirując, np. kurczak tandoori masala zrobił podczas świąt Bożego Narodzenia furorę wśród gości :) Do tej pory nigdy nie wstawiłam żadnego komentarza (pewnie z lenistwa) tylko tak po cichu sobie tu zaglądałam. Zdjęcia i przepis na lazanię powaliły mnie do tego stopnia, że pokonałam lenistwo i piszę :) Muszę ją koniecznie zrobić w najbliższym czasie, bo od samego patrzenia ślinka mi cieknie (ten roztopiony serek mmmmniam), a znając Twoje przepisy jest pewnie tak samo pyszna jak cudnie wygląda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
W takim razie witam serdecznie wśród "piszących", a nie tylko czytających.
UsuńLasagne polecam i mam nadzieję, że będzie smakowała. Daj znać jak wyszła :-)
Pyszna ta lazania, mojej rodzince bardzo smakowała
OdpowiedzUsuńMarta
Marto, bardzo się cieszę :-)
Usuńpycha, zrobiłam z pieczarkami zamiast groszku, troche przesadziłam z przyprawami ale były dokładki - to chyba znak :)
OdpowiedzUsuńjak na niedoświadczoną kucharkę jestem z siebie dumna :)dziekuję za przepis :)
No skoro były dokładki to znaczy, że smakowało. Gratuluję udanego obiadu :-)
Usuńwspaniały przepis ja dodam jeszcze pieczarki to moja 1 lazania, robie dla mezusia wlasnie bo niedlugo wroci z pracy zmarzniety:) a zazyczyl sobie to wlasnie danie, jego wychodzi wspaniala - choc daje tylko mieso i ser, postanowilam go przebic ;p
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Violka
Mam nadzieję, że mąż będzie usatysfakcjonowany Twoim debiutem :-) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńMargarytko mam pytanie.A czy do tej lasagne może być taki makaron jak na łazanki?
OdpowiedzUsuńTylko wtedy to będą zapieczone łazanki z sosem, a nie lasagne, ale w kuchni można wszystko :-)
UsuńWypróbowana na dzisiejszy obiad i jest pycha! Ja nie dodałam groszku, bo go wręcz nie znoszę:) Pyszne danie na jesienny obiad, mąż (jak zawsze gdy gotuję z Twoich przepisów) zachwycony:) Pozdrawiam, Aldona.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowała :-) Groszek konieczny nie jest, ja go lubię i dodaję.
UsuńRobię ją dziś według Twojego przepisu drugi raz, bo jest pyszna. Ile ja się namęczyłam, zeby Twoją stronę otworzyć w telefonie ale w koncu się udało i lasagne jest już w piekarniku . Pozdrawiam i życzę zdrowia oraz wielu ciekawych przepisow w Nowym Roku. Dominika
OdpowiedzUsuńDominiko, cieszę się, że lazania smakuje.
UsuńA jeśli chodzi o otwierane w telefonie to nie powinno być problemu, bo ja mam ustawione wersje na komputer i mobilną na telefon. Ja w swoim telefonie otwieram bez problemu.
Pozdrawiam ciepło.
No oczywiście nie ma problemu, strona jest super, to ja jestem gapa i trochę się pomęczyłam i kapnęłam o co chodzi. Teraz szukam inspiracji na ciasto i chyba znalazłam.... jutro biorę się za orzechowiec :-) pozdrawiam Dominika
OdpowiedzUsuńUfff, to dobrze, że działa, bo już myślałam, że coś się porypało :)
UsuńMam nadzieję, że orzechowiec będzie smakował.
Lazania doskonała :-), moja rodzinka ją uwielbia... Jutro podejmę swoich gości właśnie Twoją lazanią ... Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że smakowała :-) Mam nadzieje, że gościom też smakowała.
Usuńjutro robię :) jesteś moim guru kulinarnym ;) stwierdziłam to przedwczoraj szukając przepisu na lazanię - też nie lubię beszamelu :) tak się zastanawiam, mała puszka pomidorów krojonych+słoiczek (ok 330 ml) przecieru pomidorowego (z Twojego zresztą przepisu) i powinno być ok??
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od tego jak duże masz naczynie i ile płatów makaronu zużyjesz. Zawsze dobrze mieć trochę sosu w zapasie, żeby nie zabrakło, bo płaty muszą być dobrze sosem przykryte.
UsuńMnie spokojnie z tej porcji wystarcza, więc puszka pomidorów + słoik przecieru powinno być ok. Możesz trochę wody dolać, w zależności jaką będziesz miała gęstość.
wystarczyło :) a lazania pyszna i wystarczy na dwa dni spokojnie :)
UsuńW takim razie cieszę się, że smakowała :-)
UsuńZostało mi mięso z kotletów mielonych. Czy takie doprawione z jajkiem nada się na Lazanię ? :)
OdpowiedzUsuńBasiu, no nie bardzo, bo trzeba je wcześniej podsmażyć, a takie doprawione i wyrobione raczej trudno. Z surowym mięsem nigdy lazanii nie robiłam, bo ono potrzebuje trochę czasu, aby się upiec, żeby nie było surowe.
UsuńAsiu czy wiesz co mi się stało?? Makaron na wierzchu zwinął się w rulon ale tak do połowy. Dusilam widelcem aby wyprostować go, w lidlu kupiony więc dobry nie byle co...i ja robię sos pomidorowy bo bezapelacyjnie nie moja bajka zamiast groszku były pieczarki,brygida
OdpowiedzUsuńNo tak komórka ciągle zmienia mi wyrazy- miało być beszamelowy nie bezapelacyjnie.. A teraz znam przyczynę- chyba -rolowania makaronu zrobiłam jak zawsze na makaron ser ale wtedy gotowała lekko makaron a na sucho trzeba sosu potem serek
UsuńDomyśliłam się, że chodzi o sos beszamelowy :-)
UsuńNo widzisz, czyli już wiadomo co było przyczyną. Sos musi być, inaczej płaty się nie będą miały czego "napić".
Lasagne z tego przepisu robię od dawna. Jedna moja uwaga, może komuś się przyda. Na wypadek, gdyby jednak sosu zabrakło, radzę jednak nie dawać suchych płatów, tylko je wcześniej podgotować. Nie jest to czasochłonne a maleje ryzyko, ze na skutek zbyt małej ilości sosu, płaty będą twarde.
OdpowiedzUsuńMożna, choć dla mnie osobiście to strata czasu i kolejne naczynie do mycia... no, ale ja jestem leniwiec pospolity :-) I jednak takie płaty z samym sosem, bez wody smakują lepiej. Ale w kuchni nic nie jest zabronione, można kombinować do woli :)
UsuńDzis robilam na obiad, przepyszna:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowała.
Usuń