Strony

sobota, 14 kwietnia 2012

Lazania (lasagne) z mięsem i zielonym groszkiem

Bardzo lubię to włoskie danie. Nie przepadam jednak za sosem beszamelowym, więc moją lazanię robię zawsze na pomidorowo. Niezależnie od tego, czy robię  z mięsem, brokułami, grzybami to zawsze z pomidorami... tak lubię i już, a Zielonooki też nie narzeka.
Najbardziej lubię lazanię z mozzarellą, ale jeśli nie mam to daje taki ser, jaki akurat jest pod ręką, byle dobrze się topił. Płatów makaronowych wcześniej nie gotuję, układam suche. Kiedyś gotowałam, ale nie dość, że więcej pracy to jeszcze gorszy smak, bo makaron zamiast sosu ma w sobie wodę.  
Danie jest bardzo sycące, a dobrze doprawione jest naprawdę bardzo smaczne. 


Składniki na 4 duże porcje:

Płaty makaronowe do lazanii - tyle, aby wystarczyło na 3 warstwy w naczyniu, które przygotujemy do zapiekania – u mnie wchodzi 9 płatów

Na farsz:
600 - 700 g mięsa od szynki albo łopatki (można użyć każdego innego mięsa, które lubimy)
1 duża cebula
1 jajko
2 łyżki bułki tartej
1 łyżka kaszy manny
1 łyżka oleju
sól, pieprz, papryka, chili

szklanka mrożonego zielonego groszku (może być też groszek konserwowy z puszki)

Na sos:
1 ząbek czosnku
1 duża cebula
1 kartonik tomatery bądź duża puszka pomidorów krojonych (około 500 ml)
przyprawy wg uznania: pieprz, bazylia, oregano, papryka, sól
1 łyżeczka cukru
1 łyżka oleju

200 g mozzarelli albo żółtego startego sera (podzielić na 3 części)
ulubione zioła do posypania (daję bazylię i zioła włoskie z młynka)


Mięso oczyścić i zemleć (albo kupić już mielone, choć ja osobiście wolę zemleć sama, bo wtedy wiem, co mam). Na rozgrzanym oleju podsmażyć drobno pokrojoną cebulę, dołożyć mięso, podsmażyć i przyprawić wg własnego smaku. Do usmażonego i ostudzonego mięsa dodać jajko, kaszę manną i bułkę tartą i wyrobić na jednolitą masę. Podzielić na 2 części.

Ząbek czosnku drobno posiekać, podsmażyć razem z pokrojoną w drobną kostkę cebulką na łyżce oleju. Dodać tomaterę albo rozdrobnione pomidory razem sosem i doprawić do smaku (bazylią, ziołami, pieprzem, cukrem, itp.). Sos nie może być zbyt rzadki, ale musi być go sporo (minimum 500 ml), aby płaty miały co „wciągnąć”.
Do naczynia żaroodpornego wlać trochę sosu, na to ułożyć suche płaty makaronowe. Następnie polać je sosem, wyłożyć połowę mięsa i połowę groszku i posypać 1/3 startego żółtego sera. Następnie wyłożyć drugą warstwę płatów, polać sosem, wyłożyć pozostałe mięso i groszek, posypać 1/3 sera. I na górę jeszcze jedną warstwę płatów, polać sosem (płaty makaronowe muszą być całkowicie przykryte sosem) i posypać resztą sera. Posypać ziołami.
Wstawić do podgrzanego piekarnika. Zapiekać bez przykrycia około 30 minut w temperaturze 180 - 200 stopni (ja używam termoobiegu z dolną grzałką i zapiekam w temperaturze 180 stopni)
Płaty powinny być miękkie ale nie rozpadające się, a sos w całości powinien zostać przez płaty „wciągnięty”. Po wyciągnięciu z piekarnika przykryć folią aluminiową,  zostawić na około 10 minut, aby danie się scaliło. I dopiero wtedy kroić.
Podobno najlepiej upiec lazanię wcześniej, a potem pokroić i podgrzać. Ja jednak lubię na świeżo, choć odgrzewaną na drugi dzień też zjem.


69 komentarzy:

  1. sama nie wiem czy lubię tą potrawę,nie jadłam nigdy domowego...trzeba to dzięki Tobie zmienić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopóty się nie dowiesz dopóki nie spróbujesz :-) My lubimy bardzo, więc polecam.

      Usuń
  2. Ta kasza manna to surowa do tego mięsa? Czy ugotowana przed dodaniem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Surowa, surowa - ładnie skleja mięsko i czyni go miękkim :-)

      Usuń
  3. Pięknie się prezentuje.Moja Mama robi tą z beszamelem.Ja lubię,ale już mi się przejadła i chętnie wypróbowałabym taką właśnie.Musi być nieco ostrzejsza w smaku...mniam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo w sumie z beszamelem jest chyba najbardziej poprawnie, ale nie jestem fanką tego sosu, więc po co się męczyć :-)
      Ta nasza wersja jest dosyć ostra, bo chili i pieprzu nie żałuję, ale my tak właśnie lubimy - jałowe i delikatne dania się u nas nie sprawdzają :-)

      Usuń
  4. spróbuję za dziewięć dni, teraz katuję sie dieta aby po zimie wrócić do pionu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładna lasagna, Margarytko! :) Ja też nie znoszę beszamelu, jednak akurat w tym daniu mi nie przeszkadza. Zabawne jest to, że pierwszy raz robiłam sama lasagnię tydzień temu, do tej pory to Prezydent robił u nas to danie, był też ekspertem od beszamelu. Teraz już umiem dobrze i beszamel, i lasagne. :)
    My również dajemy suche płaty, dużo przypraw i mnóstwo pomidorów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, a mnie jednak beszamel przeszkadza :-)Ale ja jestem zdecydowanie pomidorową fanką, więc robię tak jak lubię :-)
      Oj, ja nawet nie pamiętam, kiedy był mój pierwszy raz z lasagne... mam wrażenie, że wieki temu, dobre 15 lat z pewnością - wtedy sama robiłam płaty makaronowe :-)
      Aż mi się wierzyć nie chce, że nie robiłaś wcześniej sama... no, ale skoro Prezydentowi tak cudnie wychodziła to po co odbierać mu przyjemność :-)

      Usuń
  6. ojej jak ja dawno nie robiłam lasagne ... chyba z 9 lat bo robiłam jak jeszcze mieszkałam u mamy. Pamiętam, że jej nie przykryłam i makaron się tak wysuszył, że nie dało się jej ugryźć ... mama powiedziała żebym więcej nie robiła bo to nie moja specjalność no i nie robiłam :))) a za to Lu robił lasagne w Stanach i raz wywalił całą na siebie jak wyjmował z pieca i długo miał blizny po oparzeniach :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polly, może miałaś za wysoką temperaturę w piekarniku. Ja nie przykrywam żadnych makaronowych zapiekanek, żeby nadmiar płynu spokojnie mógł odparować. Jak płaty są dobrze pokryte sosem to nie mają prawa się wysuszyć.
      Biedny Lu, aż mi ciarki przeszły - wszak to ma taką temperaturę, że szok...

      Usuń
    2. moje górne płaty nie były polane sosem były tylko posypane serem :)))

      Usuń
    3. A to ja już nie mam więcej pytań :-)))

      Usuń
    4. zapewne jestem Twoją ulubioną kucharką ;D

      Usuń
    5. Polly, ależ ja Cię uwielbiam zawsze :-)

      Usuń
  7. Uwielbiam, ale takiej jeszcze nie jadlam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pycha, niedawno myślałam o tym żeby ją zrobić i właśnie z takim sosem:)Pamiętam jak robiłam pierwszy raz piekła się strasznie długo, bo makaron ciągle był twardy, teraz już wiem, że musi być cały pokryty sosem, a tamten sos był jakiś taki gęsty, że mi go brakło za to następnym razem była ok. Niedługo zrobię z Twojego przepisu, mniam:)jak tylko moje dziąsło się wygoi po wyrwaniu zęba:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agata, sos nie może być za gęsty, ale też niezbyt rzadki, żeby lasagne nie pływała. No i każdy płat musi być dobrze sosem pokryty - na górną warstwę daję trochę więcej sosu, bo ona jest bardziej narażona na wysuszenie. Mnie mniej więcej pół litra sosu wystarcza na tę porcję - czyli dla 4 osób.
      Ups... straciłaś ząbka... znam ten ból i nie zazdroszczę.

      Usuń
  9. Rany, zrobiłam się taaaka głodna! :) Podobnie jak Ty nie przepadam za beszamelem więc pomysł na sos pomidorowy z pewnością mi się przyda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, jak wiele osób nie przepada za beszamelem - nawet sobie z tego sprawy nie zdawałam, myślałam, że ja jakiś odmieniec jestem :-))

      Usuń
  10. Ja tez robie z sosem miesnym, albo warzywnym pomidorowym.Na platy mam swoj sposob- namaczam je po kolei w prostopadlym naczeniu,aby sie nie skleily,potem obcieram troszeczke i robie tak jak ty. Pycha!!! Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, ja kiedyś też płaty właśnie tak moczyłam we wrzątku, ale przekonałam się, że jednak lepsza wychodzi, gdy daję suche płaty i już się z nimi nie bawię :-)

      Usuń
    2. Margarytka, nie we wrzatku, mocze chwilke w zimnej wodzie.pa ewa

      Usuń
    3. No to tym bardziej nie łapię sensu moczenia w zimnej wodzie :-) Ale co tam, nie wszystko muszę rozumieć :-))

      Usuń
  11. Widzę, że nie ja jedyna nie lubię sosu beszamelowego i robię z pomidorowym ;-))) hi,hi,hi... ale szczerze mówiąc to chyba nie znam osoby, która robi lasagne z sosem beszamelowym - wszyscy z pomidorowym, więc jest nas całkiem spora "drużyna" ;))) pychota! Co prawda groszku nie dawałam nigdy, ale nie omieszkam kiedyś spróbować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, myślałam, że to ja jestem dziwna, że nie lubię beszamelu :-) Ja znam osoby, które robią lasagne z beszamelem i jest ich zdecydowanie więcej. Dopiero jak czytam tu komentarze to widzę, że faktycznie sporo osób woli z pomidorowym :-)
      Ja czasem robię z groszkiem, czasem z brokułami. Ale groszek u mnie górą :-)

      Usuń
  12. Fajna ta twoja wersja, no i troche lzejsza od tradycyjnej, z beszamelem (za ktorym, niestety, przepadam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie beszamel jest dużo cięższy i dużo bardziej kaloryczny niż sos pomidorowy, ale jeśli lubisz beszamel to raz na jakiś czas można zaszaleć :-)

      Usuń
  13. :) przypomniałaś mi jak strasznie dawno nie robiłam lasagne :) Ja co prawda beszamelem nie pogardzę ;) ale faktycznie taka wersja na pomidorowo jest dużo lżejsza :) Muszę spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eliza, no to koniecznie trzeba to zaniedbanie nadrobić :-) U nas lasagne gościła ostatnio w grudniu, więc też nie jest to jakaś szalona częstotliwość :-)
      A taką wersję z sosem pomidorowym polecam, bo jest naprawdę smaczna :-)

      Usuń
  14. Niech żyje lasagne wolna od beszamelu. Cieszę się że nie ja jedna pomijam ten sos tworząc potrawę, zgadzam się że musi być bardzo pomidorowo i przepraszam za osobistą dygresję, ale Polly, ja też cię uwielbiam i pozdrawiam. Nadia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadiu, no to witaj w gronie nielubiących beszamelu :-) Gdy sobie przypomnę jak mi kiedyś zaserwowano kalafiora z beszamelem to aż mnie skręca... bo miałam wtedy ogromną ochotę na kalafiora, a obeszłam się smakiem :-)
      Nie przepraszaj, nie ma za co :-)

      Usuń
  15. pycha :))) lasagne to jedno z moich ulubionych dań :) beszamelem nie pogardzę, raz robię lasagne z samym sosem pomidorowym, raz "pół na pół" - z pomidorowym i beszamelem.
    Patentu z kaszą manną nie znam - od Ciebie Margarytko zawsze można się dowiedzieć czegoś pożytecznego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikko, kasza manna sprawia, że mięsko jest miękkie i jednocześnie jest takim spoiwem, które razem z jajkiem sprawia, że mięso się nie rozwala. Jakiś czas temu sama do tego doszłam. Dodaję też kaszę manną do klopsów, pulpetów, mielonych - znacznie poprawia konsystencję, a dla smaku nie ma większego znaczenia.

      Usuń
  16. Uwielbiam Cię :-)
    Gotowanie było dla mnie zmorą dnia codziennego.
    Książki kucharskie nie zdały u mnie egzaminu, ale odkąd trafiłam przypadkiem na Twój blog nastąpiła totalna zmiana. Mój mąż jest zachwycony od czasu jak zaczęłam gotować wg Twoich przepisów, nie ma dania którego by nie pochwalił, wszystko jest takie proste łatwe i pyszne. Jestem wielką fanką Twojego bloga - a lasagne podbiła nasze serca - pyszna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że moje przepisy się udają i że znalazły uznanie w Waszych kubkach smakowych :-) To dla mnie największa radość, gdy ktoś korzysta z przepisów i jest zadowolony - wszak po to jest to moje pisanie :-)
      Ps. A jak Ci na imię?

      Usuń
  17. Śledzę Twojego bloga już od dłuższego czasu, nawet korzystałam z kilku przepisów w całości lub częściowo się nimi inspirując, np. kurczak tandoori masala zrobił podczas świąt Bożego Narodzenia furorę wśród gości :) Do tej pory nigdy nie wstawiłam żadnego komentarza (pewnie z lenistwa) tylko tak po cichu sobie tu zaglądałam. Zdjęcia i przepis na lazanię powaliły mnie do tego stopnia, że pokonałam lenistwo i piszę :) Muszę ją koniecznie zrobić w najbliższym czasie, bo od samego patrzenia ślinka mi cieknie (ten roztopiony serek mmmmniam), a znając Twoje przepisy jest pewnie tak samo pyszna jak cudnie wygląda.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie witam serdecznie wśród "piszących", a nie tylko czytających.
      Lasagne polecam i mam nadzieję, że będzie smakowała. Daj znać jak wyszła :-)

      Usuń
  18. Pyszna ta lazania, mojej rodzince bardzo smakowała
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  19. pycha, zrobiłam z pieczarkami zamiast groszku, troche przesadziłam z przyprawami ale były dokładki - to chyba znak :)
    jak na niedoświadczoną kucharkę jestem z siebie dumna :)dziekuję za przepis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No skoro były dokładki to znaczy, że smakowało. Gratuluję udanego obiadu :-)

      Usuń
  20. wspaniały przepis ja dodam jeszcze pieczarki to moja 1 lazania, robie dla mezusia wlasnie bo niedlugo wroci z pracy zmarzniety:) a zazyczyl sobie to wlasnie danie, jego wychodzi wspaniala - choc daje tylko mieso i ser, postanowilam go przebic ;p
    pozdrawiam Violka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że mąż będzie usatysfakcjonowany Twoim debiutem :-) Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  21. Margarytko mam pytanie.A czy do tej lasagne może być taki makaron jak na łazanki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko wtedy to będą zapieczone łazanki z sosem, a nie lasagne, ale w kuchni można wszystko :-)

      Usuń
  22. Wypróbowana na dzisiejszy obiad i jest pycha! Ja nie dodałam groszku, bo go wręcz nie znoszę:) Pyszne danie na jesienny obiad, mąż (jak zawsze gdy gotuję z Twoich przepisów) zachwycony:) Pozdrawiam, Aldona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że smakowała :-) Groszek konieczny nie jest, ja go lubię i dodaję.

      Usuń
  23. Robię ją dziś według Twojego przepisu drugi raz, bo jest pyszna. Ile ja się namęczyłam, zeby Twoją stronę otworzyć w telefonie ale w koncu się udało i lasagne jest już w piekarniku . Pozdrawiam i życzę zdrowia oraz wielu ciekawych przepisow w Nowym Roku. Dominika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominiko, cieszę się, że lazania smakuje.
      A jeśli chodzi o otwierane w telefonie to nie powinno być problemu, bo ja mam ustawione wersje na komputer i mobilną na telefon. Ja w swoim telefonie otwieram bez problemu.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  24. No oczywiście nie ma problemu, strona jest super, to ja jestem gapa i trochę się pomęczyłam i kapnęłam o co chodzi. Teraz szukam inspiracji na ciasto i chyba znalazłam.... jutro biorę się za orzechowiec :-) pozdrawiam Dominika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ufff, to dobrze, że działa, bo już myślałam, że coś się porypało :)
      Mam nadzieję, że orzechowiec będzie smakował.

      Usuń
  25. Lazania doskonała :-), moja rodzinka ją uwielbia... Jutro podejmę swoich gości właśnie Twoją lazanią ... Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że smakowała :-) Mam nadzieje, że gościom też smakowała.

      Usuń
  26. jutro robię :) jesteś moim guru kulinarnym ;) stwierdziłam to przedwczoraj szukając przepisu na lazanię - też nie lubię beszamelu :) tak się zastanawiam, mała puszka pomidorów krojonych+słoiczek (ok 330 ml) przecieru pomidorowego (z Twojego zresztą przepisu) i powinno być ok??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od tego jak duże masz naczynie i ile płatów makaronu zużyjesz. Zawsze dobrze mieć trochę sosu w zapasie, żeby nie zabrakło, bo płaty muszą być dobrze sosem przykryte.
      Mnie spokojnie z tej porcji wystarcza, więc puszka pomidorów + słoik przecieru powinno być ok. Możesz trochę wody dolać, w zależności jaką będziesz miała gęstość.

      Usuń
    2. wystarczyło :) a lazania pyszna i wystarczy na dwa dni spokojnie :)

      Usuń
    3. W takim razie cieszę się, że smakowała :-)

      Usuń
  27. Zostało mi mięso z kotletów mielonych. Czy takie doprawione z jajkiem nada się na Lazanię ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, no nie bardzo, bo trzeba je wcześniej podsmażyć, a takie doprawione i wyrobione raczej trudno. Z surowym mięsem nigdy lazanii nie robiłam, bo ono potrzebuje trochę czasu, aby się upiec, żeby nie było surowe.

      Usuń
  28. Asiu czy wiesz co mi się stało?? Makaron na wierzchu zwinął się w rulon ale tak do połowy. Dusilam widelcem aby wyprostować go, w lidlu kupiony więc dobry nie byle co...i ja robię sos pomidorowy bo bezapelacyjnie nie moja bajka zamiast groszku były pieczarki,brygida

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak komórka ciągle zmienia mi wyrazy- miało być beszamelowy nie bezapelacyjnie.. A teraz znam przyczynę- chyba -rolowania makaronu zrobiłam jak zawsze na makaron ser ale wtedy gotowała lekko makaron a na sucho trzeba sosu potem serek

      Usuń
    2. Domyśliłam się, że chodzi o sos beszamelowy :-)
      No widzisz, czyli już wiadomo co było przyczyną. Sos musi być, inaczej płaty się nie będą miały czego "napić".

      Usuń
  29. Lasagne z tego przepisu robię od dawna. Jedna moja uwaga, może komuś się przyda. Na wypadek, gdyby jednak sosu zabrakło, radzę jednak nie dawać suchych płatów, tylko je wcześniej podgotować. Nie jest to czasochłonne a maleje ryzyko, ze na skutek zbyt małej ilości sosu, płaty będą twarde.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, choć dla mnie osobiście to strata czasu i kolejne naczynie do mycia... no, ale ja jestem leniwiec pospolity :-) I jednak takie płaty z samym sosem, bez wody smakują lepiej. Ale w kuchni nic nie jest zabronione, można kombinować do woli :)

      Usuń
  30. Dzis robilam na obiad, przepyszna:)

    OdpowiedzUsuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl