Tak jak kiedyś za
sernikami nie przepadałam, tak teraz chętnie je piekę i chętnie z
nimi eksperymentuję. Wymyślam i kombinuję... mój idealny sernik
to wiedeński i na tej bazie tworzę.
Doszłam już też do
idealnej temperatury i czasu pieczenia w moim piekarniku, co sprawia,
że sernik jest jasny i równy.
Tym razem postanowiłam
wykorzystać truskawki, którym nijak oprzeć się nie mogę, bo to
moje ukochane owoce. Upiekłam sernik z wanilią, białą czekoladą
i zrobiłam polewę truskawkową z dodatkiem agaru – substancji
żelującej na bazie roślinnej, dużo zdrowszej niż żelatyna. Miał
być mus, ale dałam trochę za dużo agaru i wyszła polewa. Jeszcze
nie mam doświadczenia z agarem, ale będę próbować dalej.
Sernik upiekłam na
bazie półtłustego twarogu czarnkowskiego (mojego ulubionego),
który sama zmieliłam.
Składniki na
tortownicę o średnicy 25 cm
1 kg twarogu (użyłam
normalnego twarogu, nie wiaderkowego)
8 dużych jajek
3./4 szklanki* drobnego
cukru do wypieków
1 biała czekolada
2 łyżki śmietany
kremówki
2 łyżki esencji
waniliowej (dałam domową)
2 łyżki cukru
waniliowego (dałam domowy)
1 budyń waniliowy bez
cukru
50 g masła
Polewa:
300 g dojrzałych
truskawek
2 – 3 łyżki cukru
pudru (zależy od upodobań)
1 łyżeczka agaru
(można zastąpić żelatyną)
3 łyżki wody
*używam szklanki o
pojemności 250 ml
Twaróg zmielić co
najmniej dwa razy. Masło roztopić i lekko przestudzić. Czekoladę
połamać, włożyć do miseczki, dodać 2 łyżki śmietany kremówki
i roztopić w kąpieli wodnej. Jajka wbić do miski, wsypać cukier,
cukier waniliowy i ubić mikserem na puszystą masę (cukier powinien
się rozpuścić). Dodać proszek budyniowy, esencje waniliową i
roztopione, ostudzone masło. Krótko zmiksować. Partiami dodawać
twaróg (dodaję na 3 razy) i za każdym razem zmiksować krótko, do
połączenia składników. Na koniec dodać roztopioną i
przestudzoną czekoladę i jeszcze raz zmiksować. Masa powinna być
dobrze połączona i mieć jednolitą konsystencję (może być lekko
lejąca).
Tortownicę wyłożyć
papierem, zapiąć obręcz, boki posmarować masłem i oprószyć
mąką (ja użyłam tłuszczu w sprayu). Masę serową przelać do
blaszki.
Piekarnik nagrzać do
175 stopni (góra – dół), wstawić sernik i piec 20 minut,
następnie zmniejszyć temperaturę do 150 stopni i piec 40 minut,
potem zmniejszyć do 125 stopni i piec jeszcze 30 minut. Wyłączyć
piekarnik, uchylić drzwiczki i zostawić na pół godziny do przestygnięcia. Wyciągnąć i zostawić aż całkiem wystygnie.
Gdy sernik będzie
zimny, odpiąć obręcz, przełożyć na paterę i zrobić polewę.
Agar wsypać do wody,
wymieszać i zostawić na 5 minut. Truskawki zmiksować z cukrem
pudrem na mus, można przetrzeć przez sito (ja tego nie robię).
Namoczony agar podgrzać, wlać mus truskawkowy, zagotować i
podgrzewać przez kilka minut aż agar dobrze się rozpuści
(gdy użyjemy żelatyny to po podgrzaniu już nie gotować).
Zdjąć z ognia, lekko
przestudzić i polać sernik. Agar działa dosyć szybko i żeluje
prawie od razu, ale w razie gdyby za mocno się ściął można
polewę ponownie podgrzać.
Wstawić do lodówki na
kilka godzin. Sernik pięknie się kroi i jest pyszny.
Wygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńHmm, hmm, hmm, pyszny!
OdpowiedzUsuńNo ba... najlepszy jaki zrobiłam :-)
Usuńpiękny!!! Też się przymierzam do takiego z truskawkową polewą :)
OdpowiedzUsuńEliza zrób, bo jest bajeczny.
Usuńniezwykle apetyczny, aż chce się sięgnąć po kawałek :)
OdpowiedzUsuńNiestety, zostało wspomnienie.
UsuńAle pyszności!
OdpowiedzUsuńJak on cudnie wygląda...ja serca do serników niemam, ale może czas zacząć :) ostatnio co zrobiłam to był sernik toffi i było to bardzo dawno temu...
OdpowiedzUsuńA Twoje serniki normalnie zachwycają !!
Dziękuję kochana. Ja kiedyś też do serników serca nie miałam, ale mi się odmieniło... nie dość, że polubiłam je piec to i zaczęły mi smakować :-) Zachęcam do eksperymentowania, bo to wielka frajda.
Usuńkurcze, ja chyba na Twoje pomysły muszę jednak osobny kajet założyć. Serniczek palce lizać!
OdpowiedzUsuńHihihi... zawsze można wydrukować :-) A sernik polecam, bo jest cudownie pyszny.
Usuńco z tego, że wydrukuję, jak trzeba to potem pospinać. Lubię pisać ręcznie poza tym, bo jak piszę to w trakcie przychodzi mi pomysł na dodanie coś od siebie i zapisuję w locie. Nigdy jeszcze z przepisu nie robiłam dwa razy takiej samej potrawy, zawsze dorzucę coś od siebie...jakoś tak mam. Tak więc kajet musi być pod ręką:))))
UsuńTo mamy tak samo, ja też mam swój kajecik z przepisami i notatkami do nich. Co prawda niewiele w nim dziś już zapisuję, bo robiąc jakieś danie piszę sobie na karteczce to, co mam przenieść do komputera. Ja nie gotuję z przepisów, gotuję na wyczucie. Ale chcąc podawać przepisy na bloga muszę być precyzyjna, więc na blacie leży kartka, długopis, a ja ważę i notuję itd...
UsuńRzadko korzystam z gotowych przepisów, są dla mnie raczej inspiracją. Czasem za pierwszym razem trzymam się przepisu, ale kolejny raz jest już moją wariacją na temat :-)
no faktycznie obie mamy to samo "schorzenie":)), bo przepisy są inspiracją twórczą. Kartka musi być pod ręką!!!!
UsuńNie lubię w kuchni nudy i pewnie dlatego :-)
UsuńWygląda cudownie!
OdpowiedzUsuńJa muszę wykombinować coś z truskawek na dzień dziecka...ale chyba w formie deserku z zrobię :)
Kombinuj, kombinuj... żadne owoce nie są tak cudowne jak truskawki i trzeba korzystać, bo sezon na nie krótki ;-)
UsuńTo jest znęcanie się nad ciężarnymi :D
OdpowiedzUsuńIdę budzić męża żeby leciał po truskawki ;)
Oj tam znęcanie :-) Zachęta malutka :-)
UsuńSernik jest piękny i tak nim kusisz, że nie będę miała wyjścia i też będę musiała zrobić. Cudo po prostu!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie:)
Asiu, wreszcie... tak wreszcie osiągnęłam to, o co mi chodziło - czas i temperatura pieczenia w moim piekarniku idealna - sernik równy, jasny i bez najmniejszego pęknięcia...
UsuńBuziaki
Ps. Dziś drugie podejście do chleba, a zakwas już dałam dwóm koleżankom :-) Mama też chce, ale muszę go podtuczyć :-)
Prezentuje sie pysznie :D
OdpowiedzUsuńI smakuje tak samo jak wygląda :-)
UsuńPrześliczny!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPięknie wygląda! Widzę, że szalejesz truskawkowo ostro. Ale smaczne w tym roku truskawki, prawda? Ala
OdpowiedzUsuńAlu, szaleję, szaleję, bo truskawkom oprzeć się nie mogę. A truskawki rzeczywiście słodkie i pyszne, ale w końcu cały czas słońce, więc nie może być inaczej.
UsuńWygląda wspaniale i super pysznie, ten kawałek to może być dla mnie!? Dziękuję serdecznie. Już wiem jakie ciasto upiekę córce na dzień dziecka. Pozdrawiam Gucia
OdpowiedzUsuńChętnie bym Cię poczęstowała, ale sernik już "wyszedł"... Zachęcam do upieczenia, bo jest naprawdę bardzo smaczny.
UsuńWygląda obłędnie! :) A taki równiusieńki, niczym z najlepszej cukierni :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję - powoli dochodzę do perfekcji jeśli chodzi o serniki :-) I podoba mi się ich pieczenie.
UsuńMe gusta! Przepięknie ta polewa wygląda! :)
OdpowiedzUsuńI całkiem nieźle smakuje, choć założenia miałam trochę inne :-)
UsuńMargarytko ja też kiedyś z serikami na bakier :)ale dziś już powolutku zaczynam je udoskonalać tzn ważne jest z piekarnikiem żeby go opanować, na wekend serniczek będzie robiony bo u nas w irlandii dłuższy wekend i te truskawy mmmm:)pozdrawiam Donia
OdpowiedzUsuńNo i właśnie o to chodzi, aby się rozwijać, iść do przodu i próbować ogarnąć własny piekarnik, bo to przy sernikach ważna rzecz.
UsuńA co świętujecie, że macie dłuższy weekend?
Margarytko a jescze chciałam ci się podpytać bo u mnie piekę wszystko na termoobiegu bo niestety piekarnik mam nowy ale z funkcja termoobiegową i ewentualnie górę grzeje jaka jest dobra temperatura dla sernika na termoobiegu?dzięki DONIA:)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś piekłam serniki w termoobiegu, teraz korzystam z opcji góra - dół. A u Ciebie funkcji termoobiegu nie da się wyłączyć? Bo u mnie można (moja kuchenka ma pół roku, ale w starej też mogłam piec bez termoobiegu). Jednak jeśli nie, to obniż temperaturę o jakieś 10 -15 stopni.
Usuńniestety mam tylko opcję że góra tylko może piec dziwne ale nic nie poradzę landlord taką kuchenkę mi sprawił a co do świąt to w irlandii nie obchodzą swiąt w tygodniu zawsze w niedziele więc boże ciało już wcześniej a w pon bank holiday po święcie, płatny oczywiście:)a truskawki już u nas 3 tyg swieziutkie no i dosyć długo długo ja widzę że powinno wyjśc ok obniżając temperature bo chyba ciut za wysoka u mnie zawsze niby ok ale lubi pękać czasem:)
UsuńSpróbuj po prostu obniżyć temperaturę i powinno być w porządku. Ja dosyć długo szukałam dobrej temperatury dla mojego piekarnika, ale w końcu się udało. Tobie też się uda :-)
Usuńja jak piekę sernik jakikolwiek to zaczynam od 190 stopni i co 10-15 minut zmniejszam temperaturę o 30-40 stopni...tak aż do zera. Dłużej schodzi pieczenie ale sernik wcale nie opada nie zależnie z jakiego przepisu robię i w jakiej kuchence. Nie stosuję termoobiegu nigdy przy sernikach bo wysusza. Ot co, pozwoliłam sobie na wtrancliwość, może się przyda. No i fakt- ciężko wyczuć nowy piekarnik . Pozdrawiam
UsuńAga, ja nie mam nic przeciwko dobrym radom, zawsze komuś mogą pomóc, ktoś może je u siebie wykorzystać :-) Zawsze mówiłam, że rozmowa jest najlepszym nauczycielem.
UsuńJa z pieczeniem sernika długo eksperymentowałam, piekłam też w termoobiegu (w starym piekarniku doskonale się ta metoda sprawdzała), ale w końcu doszłam do idealnych warunków dla mojego nowego piekarnika i pewnie przy tym zostanę, bo efekt jest taki, o jaki mi chodzi.
Ależ wspaniale wygląda :)
OdpowiedzUsuńMargarytko, ja dopiero zaczynam swoją przygodę z sernikami. I tak oto swój pierwszy sernik popełniłam na Dzień Matki dla Teściowej, był to Sernik Krówkowy! Wyszedł przepyszny. Teściowa nie mogła się nachwalić ;) Teraz przymierzam sie do następnych ;) Może to będzie ten? Chociaż nie wiem czy nie sernik z rosą bo już od jakiegoś czasu na niego zerkam, uwielbiaammm ten sernik ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, zaglądam codziennie ale komentuje rzadko ;p Jak widać
Super, że pierwszy sernik okazał się sukcesem. Kolejne pewnie też takie będą. Korzystając z naszych doświadczeń z pewnością będziesz piekła same piękne i udane serniki.
UsuńTen jest bardzo prosty i pyszny, ale wcale się nie dziwię, że masz ochotę na złotą rosę - też jest łatwy :-)
Asiu, pięknie wygląda z tą polewą :) i widać, że jest lekki i puszysty jak puszek :) juz wiem, że go uwielbiam... mimo że sama niedwano podobny robiłam, to i tak znów mam na niego ochotę :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKasiu, a miał być mus - podobnie jak u Ciebie :-) Ale nic to, będzie następnym razem :-) Rzeczywiście wyszedł bardzo puszysty, lekki i pyszny.
UsuńMargarytko az mi dech zaparlo, ja serniki uwielbiam ale takiego idealu jeszcze nie kosztowalam, nie mowiąc o upieczeniu. Zapisuje oczywiscie.
OdpowiedzUsuńBasiu, dziękuję ze dobre słowo... rzeczywiście, jestem z niego bardzo zadowolona, ale myślę, że i Tobie taki wyjdzie jak tylko spróbujesz go zrobić :-)
UsuńTeż uwielbiam truskawki, pod każdą postacią... sernik wygląda bajecznie i pewnie tak też smakuje, dzięki temu postowi dowiedziałam się czegoś nowego, bo agar to dla mnie całkiem nieznane dotąd słowo, hmmm trzeba będzie wypróbować, pod warunkiem, że gdzieś go kupię, bo nie rzucił mi się nigdy w oczy...
OdpowiedzUsuńAnitku, witaj w klubie fanów truskawek :-) Ja też wcześniej nie używałam agaru, choć już dosyć dawno o nim słyszałam i czytałam. Kupiłam go w sklepie z kuchnią świata, ale i ostatnio na targu, w sklepie z eko żywnością widziałam, więc jest dostępny nawet w takim niedużym mieście jak Piła. Jest zdrowszy niż żelatyna, no i nie ma tego specyficznego zapachu.
UsuńWspaniale wygląda, a najbardziej mi się polewa podoba :)dawno nie robiłam sernika i chyba czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńZachęcam, bo ten jest naprawdę pyszny :-)
UsuńCudny, a jaki wysoki! :)
OdpowiedzUsuńJak tylko będę miała swoje truskawki ogrodowe (dzisiaj pierwsze 10 sztuk poszło na degustację :)), wypróbuję.
Coś ostatnio na topie są serniki z dodatkiem białej czekolady, Gdzie słyszę o serniku, tam w środku biała czekolada :))
Ech,drażnicie mnie tymi ogrodowymi truskawkami :-) Ja niestety jestem skazana na kupowane na targu... i z tęsknotą wspominam czasy, gdy mieszkałam z rodzicami, mieliśmy działkę (a właściwie tata miał) i truskawek było pod dostatkiem. Teraz już w ogrodzie maja tylko kilka krzaczków...
UsuńA to ciekawe, bo ja rzadko spotykam się z takimi sernikami z białą czekoladą.
Dostałam ślinotoku!
OdpowiedzUsuńNajpierw była przesyłka od "Ale dobre" z tortownicą ceramiczną i agarem. Potem w połowie mielenia sera, zepsuła się maszynka - dokończyłam w blenderze, łatwo nie było. Serniczek urósł pięknie, lecz równie pięknie opadł:-) Smak i aromat cudowny!!! Agar też się sprawdził. Polecam! Dla mnie bomba!
OdpowiedzUsuńWidzę, że pełne szaleństwo :-))
UsuńAle zastanawia mnie to rośnięcie Twojego sernika. Mnie się ledwo podniósł, a potem równiutko opadł, ale dosłownie minimalnie. Hmm... ciekawa sprawa.
Ale cieszę się, że smakował :-)
W trakcie pieczenia urósł wysoko ponad tortownicę, potem obniżył się do poziomu foremki. W trakcie studzenia (będąc ciągle w piekarniku opadł jeszcze bardziej). Tak zachowuje się każdy sernik pieczony przeze mnie. Mój piekarnik po prostu serników nie lubi - w przeciwieństwie do mnie:-) Mimo że opadają, nie wpływa to na ich walory smakowe, więc aż tak bardzo się nie przejmuję:-)
OdpowiedzUsuńA piekłaś metodą niskich temperatur - tak jak w przepisie, czy na wyższej temperaturze? Ja dosyć długo szukałam odpowiedniej temperatury dla sernika w moim piekarniku, ale w końcu się udało.
UsuńNo tak, na smak nie ma to większego wpływu.
Witam ponownie! Tak, tym razem piekłam tak, jak w Twoim przepisie. Próbowałam też piec serniki stopniowo podwyższając temperaturę, piekłam też w temperaturze stałej, ale za każdym razem sernik spada. Nie zniechęcam się, będę kombinować dalej. W końcu ćwiczenie czyni mistrza:-)
OdpowiedzUsuńNo to znaczy, że jeszcze nie znalazłaś swojego sposobu na idealny sernik, ale tak jak mówisz - trening czyni mistrza i z pewnością Ci się to uda. Ja życzę powodzenia :-)
UsuńUpiekłam ten sernik z waniliowego twarogu wiaderkowego, który bardziej przypominał serek homogenizowany niż twaróg, ale mimo to wyszedł pyszny. Ładnie podrósł, jest zwarty i dobrze się kroi, w smaku nieco delikatniejszy niż z normalnego twarogu. Wierzch posypałam cukrem pudrem, ponieważ polewa truskawkowa była zbyt rzadka z 1 łyżeczką żelatyny (trzeba dać znacznie wiecej niż agaru), a miałam w domu resztkę i nie chciało mi się iść do sklepu. Musem ozdobiłam porcje sernika już na talerzyku i też dało to fajny i smaczny efekt, choć i bez polewy sernik smakuje super i wygląda bardzo zachęcająco. Malina
OdpowiedzUsuńCieszę się, że sernik smakował :-)
UsuńNo tak, żelatyna żelatynie nierówna, podobnie jak łyżeczka łyżeczce :-) Na opakowaniu mojej żelatyny jest napisane, że 3 - 4 łyżeczki na litr płynu... Mnie zależało na tym, aby był mus, a i tak wyszła mi polewa :-))
O, takiego sera jeszcze nie kupowałam, ale mnie zaskoczyłaś. A jakiej firmy kupowałaś, może nadałby się na sernik na zimno?
Kupiłam serek z Biedronki - Vitello o smaku waniliowym (napisane na etykiecie, że z dodatkiem pokruszonej laski wanilii, ale i tak dodałam jeszcze cukier waniliowy). Na sernik na zimno z pewnoscią by się nadał, podali nawet na odwrocie przepis na taki sernik :-) Malina
UsuńDziękuję, muszę zobaczyć, bo nigdy nie zwróciłam uwagi na ser w Biedronce.
UsuńPozdrawiam.
Witam! Mam pytanie czy truskawki można zastąpić innymi owocami? Aga
OdpowiedzUsuńA czemu by nie? Zastąp takimi na jakie masz ochotę :-)
UsuńWygląda cudownie, jak ja kocham truskawki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. To również moje ukochane owoce. Czekam na nie cały rok i wcinam ile się da.
Usuń