Już jakiś czas temu, w ramach
współpracy z portalem Uroda i Zdrowie, dostałam cztery produkty
firmy Granex do przetestowania. No i przetestowałam. Ale też
naczytałam się opinii, które w większości były bardzo
pozytywne. Nakręciłam się na fajne produkty, ale chyba jestem
jakaś dziwna, bo niestety nie do końca podzielam ten zachwyt.
Oczywiście jest to tylko moja subiektywna opinia i nikt nie musi się
ze mną zgadzać.
Na pierwszy ogień poszły KwadracikiGranex, czyli ryżowo – pszenne kwadraciki z nadzieniem o smaku
czekoladowym. Stanowiły one słodką przekąskę, choć to co było
w środku trudno nazwać nadzieniem, chyba, że szukać z lupą. No,
ale Zielonooki stwierdził, że jak na zdrową żywność to mogą
być. I ja potwierdzam – smaczne ale szału nie ma. Niby mogą być
alternatywa dla niezdrowych ciasteczek. No cóż, w tych
okolicznościach wolę jabłko, które też w błonnik jest bogate, a
i witamin ma więcej, za to tłuszczy wcale.
Drugim produktem jest chlebek chrupki 7 zbóż.
Pieczywo 7 Zbóż wypiekane jest z pełnych ziaren 7 zbóż – żyta, pszenicy, jęczmienia, amarantusa, owsa, ryżu i kukurydzy, bez udziału sztucznych środków spulchniających i ulepszaczy. Jest wyjątkowo niskokaloryczne, nie zawiera też dodatku mleka w proszku, cukru oraz tłuszczów I ono w zasadzie spełniło moje oczekiwania. Jako, że jadam różne
chrupkie pieczywo (lubię bardzo) to mogę powiedzieć tyle, że
chlebek Granex nie wyróżnia się niczym szczególnym jeśli chodzi
o smak, jest bardzo podobny do innych. Skład trudno mi porównać,
bo akurat nie mam w domu innego.
Dwa pozostałe produkty to pałeczki wielozbożowe z dodatkiem błonnika i poduszeczki owsiane. Oba
produkty cechuje bardzo dobry skład, duża zawartość błonnika
pokarmowego, który pozytywnie oddziaływuje na organizm człowieka i
jest zbawienny dla prawidłowej pracy jelit.
Oba produkty są idealne dla osób
odchudzających się, bowiem błonnik wchłania wodę, dzięki czemu
pęcznieje w żołądku, zmniejszając uczucie głodu.
Produkty są bez cukru i bez tłuszczu,
ale to pewnie wyjaśnia fakt, że są w zasadzie bez konkretnego
smaku. Niemniej jednak stanowią niezłą alternatywę dla słodkich
płatków śniadaniowych.
Ja lubię z ciepłym mlekiem ale
niestety i poduszeczki i pałeczki bardzo szybko miękną w ciepłym
mleku, co już nie bardzo mi odpowiada. Jest jednak i na to sposób –
dosypuję po trochu do gorącego mleka i szybko wyjadam, żeby nie
rozmiękły – takie rozciapane nie przejdą mi przez gardło.
Reasumując – produkty dobre, choć
nie zachwyciły mnie na tyle, abym sięgała po nie regularnie.
Moja siostra jadła ten błonnik będąc na diecie. Te produkty raczej nie zachwycą kogoś jedzącego "normalnie", ale myślę, że zasmakują wielu ludziom na diecie- czasami produkty fit, zwłaszcza z błonnikiem, to po prostu niejadalne siano / papka. Po takim żywieniu te poduszeczki na pewno wydadzą się kulinarnym rarytasem. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Paulina, błonnik to świetny wypełniacz i faktycznie sama czuję, że jak zjem na śniadanie to głodu dosyć długo nie odczuwam. Tyle, że mnie nie bardzo to smakuje. Nie mówię, że nie da się tego jeść, bo co to to nie... ale smaku to nie ma :-)
UsuńOstatnio oglądałam program o produktach fit i za głowę się złapałam co też producenci proponują... a to fit to zwyczajna zmyłka. Zielonookiego szlag trafia, gdy nie może kupić zwykłego czekoladowego musli, bo wszystko na półce jest "fit". Ja mam manię czytania etykiet i bardzo niewiele przetworzonych produktów kupuję.
moja zdrowa przekąska błonnikowa stoi sobie grzecznie na biurku... jakiś czas temu z koleżanką chrupałyśmy to sobie tak zamiast podjadania np. chipsów, ale jakoś nam przeszło... dzisiaj natomiast na drugie śniadanie pochłonęłam przeogromnego rewelacyjnego ptysia, tak mnie kusił z bufetowej lodówki, gdy stałam w kolejce po sałatkę, że mu uległam, a co tam :)
OdpowiedzUsuńTeż czasem wsypuję do miseczki i jem bez dodatków, ale fanką nie jestem. A chipsów nie kupiłam chyba od roku - ostatnio naszło nas na urlopie w ubiegłym roku :-)
UsuńJa mam na drugie banana :-) Dobry ptyś nie jest zły... właśnie sobie uświadomiłam, że całe lata ich nie robiłam, a to takie proste :-)
Ja właśnie kiedyś kupiłam ten błonnik, w ramach akcji "jedzmy trochę zdrowiej":) i odczucia mialam takie jak Ty, Smaku żadnego nie miały, rozciapciały się w mleku, a na sucho do zębów się kleiło, tego w jedzeniu nie lubię. W ostateczności stało pół opakowania przez kilka miesięcy, nikt tego nie jadł i w końcu zawilgotniały. Poszłam do parku i dałam ptaszkom:( A że zima akurat była, to one z więszym entuzjazem je wszamały:)
OdpowiedzUsuńJuż wolę na śniadanie zjeść miseczkę musli z jogurtem naturalnym i wkroić sobie jabłko w kosteczkę. Też zdrowo, a najedzona jestem na całe południe.
No właśnie, też wolę musli z owocami, rodzynkami czy orzechami. Mnie jeszcze trochę tego błonnika zostało, pewnie go w końcu zjem :-) Ale z drugiej strony, dla osób odchudzających się to wielka pomoc.
UsuńPonieważ jestem na "wiecznietrwającej" :) diecie przetestowałam chyba wszystkie tego typu produkty. I wiecie co? Szczerze przyznam,że jednakowo beznadziejnie toto smakuje. Na swój własny użytek nazywam to "dyktą" albo "śrutą";) Na dłuższą metę nie da się na tym żyć... Wracam do ludzkiego jedzenia, a dieta trwa wiecznie:))))))
OdpowiedzUsuńRozbroiłaś mnie kompletnie tą "śrutą" :-) Ale masz rację - na dłuższą metę ja też bym nie pociągnęła. Wyjadam je powoli, bo nie zwykłam wyrzucać żywności, ale fakt, że tych dwóch paczek (poduszeczki i pałeczki) nie dałam rady zjeść przez dwa miesiące o czymś świadczy (w każdej paczce jeszcze po trochę jest)
UsuńTeż tak mam,że jedzenia się nie wyrzuca. Wieczniegłodnapsica dostaje to, co jej nie zaszkodzi, a np. przeterminowane suche produkty wykorzystuję w pracy do prac plastycznych.
UsuńO i to jest twórcze podejście do żywności... bo jak się nie da, jak się da :-)
UsuńZdrowy Błonnik to ja jadam ze startym jabłkiem i jogurtem, wtedy jest to fajna rzecz na śniadanko.
OdpowiedzUsuńPieczywo - szału nie ma, zwłaszcza 7 zbóż nie nalezy do moich ulubionych smaków. Reszty nie próbowałam
No w takiej wersji to już wypas :-)
UsuńA dla mnie i poduszeczki i pałeczki są rewelacyjne. Ja bardzo lubię takie produkty ale też mam świadomość, że nie każdy musi je uwielbiać :) Generalnie poduszeczki i pałeczki rozeszły się w tydzień :)
OdpowiedzUsuńAsiu i to działa też w drugą stronę - ja rozumiem, że komuś odpowiadają pod każdym względem. Ja je jem od 2 miesięcy :-)
UsuńPałeczki dodaję do sałatek zamiast grzanek, albo do zup kremów, wtedy nabierają smaku - ale za poduszeczki to się dam pokroić :) - nawet jedzone na sucho :)
UsuńTeż dodałam do sałatki... ale jakoś dziwnym trafem zostały :-) Ale robię jutro krem z zielonych szparagów, więc spróbuję :-)
UsuńTeraz znów poszukują osób do testowania, tym razem pieczywo chrupkie, zajrzyj do nich na FB. Zapraszam też do mnie :)
OdpowiedzUsuńOsobiście wolę pieczywo innej firmy, a na testowanie już nie mam ochoty.
Usuń