Strony

piątek, 22 czerwca 2012

Kalafior zapiekany w sosie serowym

Pierwszy raz zapiekanego kalafiora zrobiłam kilka lat temu... w ramach przeglądu lodówki. Nawet nie myślałam, że będzie taki smaczny. Od tego czasu z powodzeniem danie powtarzam, często jednak zmieniam dodatki. Można przygotować to danie w wersji bezmięsnej albo zamiast szynki dodać np. pieczonego kurczaka, który nam został z poprzedniego obiadu. Można wrzucić inne warzywa – paprykę, pomidora, ogórka, czerwoną fasolę czy groszek... Albo dodać podsmażone kurki – w tej wersji smakuje doskonale.  
Jako, że kalafior jest dosyć jałowym warzywem trzeba dobrze doprawić sos. Można do tego użyć swoich ulubionych ziół, pieprzu, chili... Ja tym razem wykorzystałam nowość na polskim rynku – zioła dalmatyńskie Kotanyi, które dostałam do wypróbowania. Choć stronię raczej od gotowych mieszanek to uwielbiam zioła prowansalskie i zioła włoskie Kotanyi, a dziś do tych ulubionych dołączyły również zioła dalmatyńskie.
Już po otworzeniu torebki urzekł mnie wspaniały aromat – ja po prostu lubię wszystko, co jest w tej mieszance czyli oregano, bazylia, majeranek, rozmaryn, cząber, tymianek i szałwia. Kompozycja jest tak fajnie dobrana, że aromat naprawdę zachwyca. Pewnie wszystko zależy od jakości i od ilości poszczególnych ziół użytych do przygotowania tej mieszanki.  
Producent rekomenduje je do dań kuchni śródziemnomorskiej – do sosów, dań z makaronem, pizzy i mięs... a ja powiem, że i nasz zwyczajny kalafior w ich towarzystwie nabiera charakteru.


Składniki na 2 porcje:

½ dużego kalafiora (albo 1 mały)
1 szklanka mleka
sól
cukier

1 łyżka masła
1 łyżka mąki
3 – 4 plasterki szynki (tym razem dałam wędzoną parzoną)
½ puszki kukurydzy
1 czerwona cebulka pokrojona w grubą kostkę
50 -70 g drobno startego sera żółtego (dałam 40 g goudy i 30 g tartej mozzarelli) 
1 pełna łyżka serka mascarpone 
50 ml śmietany do sosów (najlepiej 30%, żeby się nie zwarzyła)
koperek
sól, pieprz, chili, gałka muszkatołowa
½ łyżeczki cukru
ulubione zioła (ja dałam zioła dalmatyńskie Kotanyi)


Kalafiora podzielić na niewielkie części, włożyć do garnka z wrzącą wodą z dodatkiem mleka, soli i cukru (ja daję po 1 płaskiej łyżeczce). Gotować około 8 minut, żeby kalafior się nie rozgotował. Odlać ½ szklanki wywaru z gotowania kalafiora, a samego kalafiora odcedzić.
Masło rozpuścić na patelni i wsypać mąkę i lekko ją zasmażyć. Zasmażkę rozprowadzić wywarem z kalafiora, cały czas delikatnie mieszając, aby nie powstały kluski (ja używam do tego rózgi). Zagotować całość, dodać serek mascarpone, połowę startego żółtego sera i śmietanę. Przyprawić cukrem, solą, pieprzem, chili, ziołami i dosłownie odrobiną gałki muszkatołowej. Dobrze wymieszać i spróbować, ewentualnie jeszcze doprawić – smak powinien być wyrazisty.
W żaroodpornym naczyniu rozłożyć różyczki kalafiora, na nim wędlinę, cebulkę i kukurydzę. Zalać wszystko sosem, posypać koperkiem a następnie resztą startego sera i ziołami.


Wstawić do piekarnika i zapiekać bez przykrycia w 180 stopniach około 20 -25 minut (aż ser się ładnie rozpuści a danie będzie gorące). Ja robię takie potrawy przeważnie wykorzystując mój kuchenny kombajn zwany mikrofalą... wtedy na mocy 750W zapiekam jakieś 8-10 minut.



70 komentarzy:

  1. Super pomysł na kalafiora, którego uwielbiam:)) Można miło zaskoczyć gości:)) Kolejny fajny przepis do kolekcji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jest naprawdę pyszny, tylko trzeba dobrze doprawić :-)

      Usuń
  2. Dawaj mi tu porcyjkę, jeno mig!!! Nie wiem tylko, jak Ty mi ten wstrętny koperek zdejmiesz:):):)hhiihi
    P.S. Pisałam wcześniej i coś mi się ponaciskało i nie wiem czy się dodało, jeśli tak, to skasuj proszę tamto i ps.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihihi... a że niby jak ja mam ten koperek ściągnąć jak ja go tam wkitowałam pół pęczka :-)) Ale nie jest mocno wyczuwalny :-))) No dobra... dla Ciebie zrobię porcyjkę bez koperku - w końcu w dzisiejszych czasach mamy naczynia do pojedynczych porcji i każdy może dostać to co lubi :-)
      Ps. Cosik namotałaś, bo się nie dodało :-)

      Usuń
    2. Dziękuję Ci dobra kobieto!!:) Wiedziałam, że na Ciebie można liczyć:)

      Usuń
  3. Uwielbiam zapiekanki takiego typu :) teraz można szaleć z potrawami tego typu, bo sporo warzyw już jest i nie trzeba sięgać po gotową mieszankę.
    Margarytko, te zioła dalmatyńskie dostałaś od producenta, czy kupiłaś? nie spotkałam jeszcze takiej mieszanki w żadnych sklepie. No chyba, że jej nieświadomie nie zauważyłam :)
    miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, teraz szaleństwo pełne jeśli chodzi o warzywa :-) Ja właśnie planuję kolejną ziemniaczaną z fasolką :-) A mam jeszcze zaległą do opublikowania - ze szparagami, marchewkę, groszkiem i ziemniakami :-)
      Zioła dopiero niebawem wejdą do sprzedaży, jeszcze ich nie ma w sklepach. To nowość w ofercie firmy Kotanyi - jako ambasadorka marki dostałam do wypróbowania i oceny. Oj pasują mi bardzo.

      Usuń
    2. w takim razie pewnie niedługo będą dostępne w sklepach :)

      Ja szparagi robiłam dwa razy i u mnie się nie sprawdziły, nie podszedł nam ich smak :)
      U mnie dzisiaj też warzywnie, sam pieczony makaron za chwilę będzie na obiad, bo potem idziemy na urodziny, więc nie chce nam się zbytnio gotować :)

      Usuń
    3. Sądzę, że zioła niebawem się pojawią w sprzedaży.

      No widzisz, a ja szparagi uwielbiam, nawet Zielonookiego nauczyłam je jeść, bo wcześniej nawet nie próbował. U mnie w rodzinie szparagi były od zawsze, bo dziadek je uprawiał. Jestem ich wierną fanką po dziś dzień :-) Dobrze zrobione są dla mnie poezją smaku.

      Usuń
  4. Oj, nie ma siły, robię jutro. Aż zgłodniałam na widok tych zdjęć. Dobrze, że kupiłam dziś kalafiora.
    Hm, zioła dalmatyńskie... Ale nie są w ciapki? ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina i nie będziesz go musiała ganiać po kuchni :-) Ja uwielbiam kalafiora pod różnymi postaciami, ten jest pyszny.

      Usuń
    2. Otóż to! Biegnę po ser.

      Usuń
    3. Ciekawa jestem Twoich wrażeń :-)

      Usuń
  5. pycha!!!! ciekawe zioła...sos móglby być beszamel???i moja uwielbiana gałka muszkatołowa //a wrócę (zapewne nudzę) do tortów sowy..nie spotkałam u mnie bezowego tortu natomiast jest tort kajmakowy z serkiem mascarpone na biszkopcie..skusiłam się na tort pralinowy-nie smakował mi ot wybredna jestem chyba..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zioła mi pasują bardzo - rano Zielonooki posypał nimi grzanki, które zrobił na śniadanie - wyszły super. A beszamel oczywiście może być, choć ja akurat go nie lubię, dlatego też wymyśliłam sobie sos serowy - jest ostrzejszy i bardziej wyrazisty od beszamelu.

      A jeśli chodzi o torty to wielu niestety nie próbowałam, z pralinowy smakuje Zielonookiemu :-) Ale oczywiście każdy ma swój smak i z tym nie ma co dyskutować ;-))

      Usuń
  6. Cześć, Margarytko! Co Ty na to, żebyś wstawiła kiedyś przepis na buraczki, najchętniej takie drobno tarte, zasmażane? Mnie nigdy nie wyszły dobre, a Ty (chociaż rzadko komentuję) jesteś moją kuchenną wyrocznią :)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepis na buraczki zasmażane powiadasz? Wstawię - obiecuję, ale jeszcze nie teraz :-) Jest przepis na buraczki tarte do słoiczków, które świetnie sprawdzają się do obiadu - ale tych nie zasmażam.

      Usuń
    2. Dziękuję! tamten przepis widziałam, ale zależy mi na udowodnieniu tym zasmażanym, kto tu rządzi, czyli że sobie w końcu z nimi poradzę - one tyle razy mnie zwyciężyły :D

      Usuń
    3. A to w sumie dosyć prosta sprawa :-) Obiecuję, że niebawem wrzucę przepis :-)

      Usuń
  7. łał! bardzo ciekawy pomysł! kalafiora stosowałam w zapiekance jako dodatek, muszę koniecznie wypróbować Twój pomysł i jestem bardzo ciekawa tych ziółek. Miłego słonecznego dnia.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, jeśli tylko masz ochotę to polecam. Mnie smakuje bardzo :-) A zioła niebawem powinny trafić do sklepów.

      Usuń
    2. Będę polować i pilnować tych ziółek. Z ciekawości zapytam: jakie składniki wchodzą w skład tej mieszanki? Wypróbuję z wielką chęcią i to chyba w poniedziałek. I na bank zrobię koniecznie sos serowy do tego, bo wydaje mi się, że faktycznie najlepiej odda cały smak gdy wszystko "przejdzie sobą"

      Usuń
    3. Aga, ja już wymieniłam skład tych ziół we wstępie - jest w nich wszystko to, o czym wspomniałam :-)
      A sos serowy rzeczywiści bardzo fajnie się z kalafiorem komponuje :-)

      Usuń
    4. ups, czytałam ale zapomniałam . Sorki :)))

      Usuń
    5. Nic się nie stało, każdemu może "uciec" :-)

      Usuń
  8. W taki sposób robię brokuła,który bardziej mojej rodzinie smakuje.Oczywiście w różnych wariacjach.Aldona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby używać brokułów - to zawsze indywidualny wybór, też je lubię.

      Usuń
  9. Witam Margarytko po długiej przerwie - usprawiedliwienie jest i to bardzo poważne: papierek z napisem "panna pandka magister" :D Na kalafiora mam straszną chętkę ale dzisiaj jedliśmy bułeczki na parze z sosem jagodowym. Dodam tylko, że jagody były dziś przeze mnie i Chomika zbierane (2 litry w półtorej godziny, ha!) i część już pomroziłam :) Pycha! Na zioła z pewnością się skuszę, chętnie "poniucham" co tam w środku jest! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kochana, to serdecznie gratuluję :-) Już nie pamiętam jaki to był stres (dawno to było), ale cieszę się bardzo Twoim sukcesem :-)
      Oj jak zazdroszczę tych jagód - u nas ostatnie dni cały czas padało, dziś było pogodnie, ale wybraliśmy się na wycieczkę... Pewnie skończy się na tym, że pewnie zamówię u kolegi jak co roku... bo przyznam się bez bicia, że nie przepadam za zbieraniem jagód, wolę grzyby :-) Ale takie kluchy na łachu z sosem jagodowym chętnie bym zjadła :-)
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  10. Tak podanego kalafiorka to ja jeszcze nie widziałam, a za przyprawą zacznę bacznie się rozglądać, bo i mnie taka kompozycja ziół przypada do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to masz okazję zobaczyć :-) Ja kalafiora lubię pod każdą postacią, gotowanego z bułką, zapiekanego, surowego w surówkach i gotowanego w sałatkach, a także smażonego w panierce :-)
      Zioła są super.

      Usuń
  11. Kalafior jest cudowny na wiele sposobów.To prawda.Ja robię taki w beszamelu z serami(czyli właściwie jak Twój,tyle że bez pozostałych dodatków),i lubię też taki zwykły tylko z bułeczką.Robię też w panierce -w każdej wersji jest doskonały!
    I co ważne....mój mały Potworek lubi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo rzeczywiście kalafior pod każdą postacią jest pyszny, choć mój Zielonooki twierdzi co innego :-) Dopiero niedawno przekonał się do kalafiora panierowanego i smażonego, innego jeść nie chcę. A ja uwielbiam i nie mam zamiaru z kalafiora rezygnować :-)
      Dobrze, że Twoje dziecko chce jeść, bo to cudowne warzywo :-)

      Usuń
  12. Ty zawsze musisz czymś zaskakiwać! Zbliża się lato, więc będę więcej wyjeżdżała i może natrafię na zioła dalmatyńskie. Wiadomo,że wszystkie te zioła ma się pojedynczo w domu, ale żeby samemu stworzyć mieszankę, trzeba znać proporcje. Tak jak i Ty uwielbiam kalafior w każdej postaci i latem zawsze u mnie jest pod ręką. Kalafior zapiekany robię na kilka sposobów i też ciągle coś zmieniam. Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu, inaczej byłoby nudo :-) No właśnie o to chodzi - od ilość dobraną do mieszanki. Pewnie gdybym pokombinowała to w końcu był doszła do tego ile i jakich ziół trzeba, ale ta mieszanka jest naprawdę świetna. Dziś ją dodałam do pieczonych ziemniaków, a wczoraj Zielonooki do grzanek, które robił na śniadanie.
      A kalafior... no cóż, cudownie, że jest :-)

      Usuń
  13. Super! Tez bardzo lubię kalafior, robie tez samego pod beszamelem, lub w postaci zapiekanki z roznymi dodatkami, ale z szynka jeszcze nie jadłam:)) musze koniecznie spróbować.
    Pozdrawiam, Kasia z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie za beszamelem nie przepadam, więc unikam jak mogę :-) A kalafior zapiekany z szynką jest bardzo smaczny, choć moje zeszłoroczne odkrycie - kalafior z kurkami jest jeszcze lepszy :-)

      Usuń
  14. Margarytko, wiesz ze cie uwielbiam ale zrobilam to danie i cebula mi nie podeszla :(cala reszta super zwlaszcza sosik. Nastepnym razem zrobie z kurczakiem i bez cebulki :) usciski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, ależ możesz robić bez cebuli i z dowolnymi dodatkami. Ja absolutnie niczego nie narzucam :-) Mnie akurat dodatek czerwonej cebuli bardzo odpowiada, ale to kwestia osobistych preferencji. Najważniejsze, że pomysł się sprawdził i masz już wizję tego, co będzie Ci odpowiadało smakowo :-)

      Usuń
    2. fakt, nie wiedzialabym gdybym nie sprobowala :) po prostu w takktorkim czasie ta cebulka nie jest w stanie zmieknoc i jakos odstaje od mieciutkiego kalariora. ale sos bombowy!

      Usuń
    3. Kasiu, zawsze możesz spróbować ją wcześniej poddusić - ja tak robię z białą cebulą. Czerwona mi pasuje taka chrupiąca :-)

      Usuń
  15. Margarytko,
    moje sprzątanie lodówki oznaczało dodanie do kalafiora podpieczonego boczku, papryki czerwonej, czerwonej fasolki w puszce i serka topionego z szynką.
    Wyszło bardzo smaczne. :)Doprawiałam prowansalskimi ziołami.
    Czytając Twój przepis miałam malutki problem z mlekiem. Ty użyłaś tego mleka do gotowania kalafiora? Bo gdzieś mi potem uciekło.

    Po Twojej lazani z zielonym groszkiem - która na stałe zagościła u mnie na stole (moja pierwsza udana lazania!!) to danie będzie pewnie też stałą pozycją w czasie kalafiorowego sezonu :)

    Pozdrawiam,

    Zuza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to nieźle posprzątałaś tą lodówkę, ale musiało być pyszne :-)
      Tak, dodaję mleko do gotowania kalafiora, poprawia jego smak.
      Cieszę się, że danie smakowało, kalafiora trzeba wykorzystywać, bo pyszny i zdrowy :-)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  16. Zrobiłam dla moich koleżanek, które były zachwycone i wyjadły wszystko...och co ja bym bez Ciebie zrobiła:)zapiekanka pyszniutka, kolezanki spisały przepis i poszedł w świat:) rewelacja i juz obmyslam kiedy ja znow zaserwuje...sosiaaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to wygląda na to, że spisałaś się świetnie. Fajnie, że danie smakowało i zachwyciło na tyle, aby Twoje koleżanki chciały je zrobić same :-)

      Usuń
    2. Zapiekana rewelacyjny, mój mąż nawet wylizał całe naczynie, a nawet zapytał kiedy znów ją zrobię.
      Świetny smak z wykorzystaniem przepysznego kalafioru

      Usuń
    3. Miło mi,że skorzystałaś z przepisu i że kalafior w takiej formie Wam smakował.

      Usuń
  17. Zapiekanka rewelacja:) Długi czas zabierałam się do jej zrobienia i wreszcie nadszedł ten moment......nie mogłam się nią najeść. Nawet mąż pochwalił, a jak Jemu smakowało tzn że było pyszne.Dziękuję za świetny przepis. Pozdrawiam, Asia :):):)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kuchenne rewolucje powinny należeć do Pani!
    Ta zapiekana to orgazm gastronomiczny (przepraszam za wyrażenie, ale idealnie oddaje), jak większość Pani przepisów. Zawsze jak mam w zamiarze coś zrobić to biorę z Pani strony i nigdy się nie zawidołam! :) Serdeczne pozdrowienia.
    Wdzięczna fanka MAN! :)

    PS. W wielu sklepach patrzyłam i tej firmy przypraw nie widziałam (kotanyi).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i bardzo się cieszę, że przepisy się przydają, a dania smakują :-)
      U nas z przyprawami Kotanyi nie ma większego problemu - są w Tesco, Kauflandzie, InterMarche i wielu lokalnych sklepach.

      Usuń
  19. Będzie jutro na obiad w moim domu:)
    Jak ja kocham lato w kuchni! Te wszystkie groszki, fasolki, koperki i młode ziemniaczki!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja lubię lato w kuchni, proste przepisy, proste dania, a tyle radości :-)

      Usuń
  20. Witaj Margarytko:) Dziś na obiadek zrobiłam taką zapiekankę i jestem pod wrażeniem, PYCHA!!!! Dodałam tylko od siebie czerwoną paprykę. Super super przepis!!!
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się ciesze, że smakowało i że przepis się przydał.
      A dodać można to, na co ma się ochotę, ja w żaden sposób nie ograniczam :-)

      Usuń
  21. fajny, szybki i prosty przepis :) Muszę się koniecznie pokusić :) zwłaszcza, że warzywna jestem bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Helenko, polecam, bo naprawdę pyszny. Równie fajnie smakuje z brokułami i marchewką.

      Usuń
  22. Margarytko, mam w planach skorzystać z Twojego przepisu, czy zamiast szynki mogę wrzucić do zapiekanki tuńczyka, będzie pasował? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz, to oczywiście, że możesz :-) Będzie pasował. Z łososiem też wychodzi pysznie.

      Usuń
  23. Dziękuję za szybką odpowiedź :), pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Droga Margarytko! Mam pytanie niedawno robiłam zapiekanego kalafiorka wg Twojego przepisu - wszystko zawsze staram sie zrobic tka jak jest napisane krok po kroku - i sama nie wiem czy zapiekany kalafior wyszedl mi dobrze bo na dnie bylo sporo płynu z kalafiroka i bardziej to bylo "ciapowate" jaka moze byc tego przyczyna? czy moze byc tak ze pomimo nastawienia na podana w przepisie temperature - moj piekarnik moze nie grzac tak bardzo i nie do konca kalafior byl zapieczony?
    dziekuje serdecznie za odpowiedź!
    pozdrawiam
    Agnieszka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wg mnie kalafior był za mocno obgotowany i pewnie dlatego pojawił się ten płyn. On ma być tylko obgotowany, lekko twardy. Ale jeśli gotowałaś go tylko kilka minut, to nie powinien się rozgotować, więc może być to wina piekarnika.

      Usuń
  25. Tesciowie dzis na obiado kolacji takze trzeba czyms zabłysnąć ;) padło na kalafiora. Gdybym chciała dodac kurki to jak z nimi postępować? Wczensiej smażyć, jakos doprawic? Poproszę o dokaldna instrukcje :). Wtedy z szynki zrezygnować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilona, pewnie już po kolacji z teściami, ale mam nadzieję, że dałaś sobie radę. Ja kurki bym podsmażyła wcześniej na maśle, a z szynki zrezygnowała, ale można też na bogato - i szynka i kurki :-)
      Daj znać co w efekcie zrobiłaś.

      Usuń
  26. Nie dostalam kurek więc były dwie wersje : z szynka i łososiem. Wszyscy zachwycali sie daniem i jedli ze smakiem :). I tylko ja wiem ze sos serowy wyszedł mi za gęsty ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam... ciiii, nikt nic nie słyszał, nikt nic nie widział :-) Najważniejsze, że smakowało.

      Usuń
  27. a można Margarytko to danie odgrzać? albo choć przygotować dzień wcześniej a następnego tylko zapiec?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odgrzewane może być, ale lepiej przygotować dzień wcześniej i zapiec przed podaniem.

      Usuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl