Pierwszy raz zapiekanego kalafiora
zrobiłam kilka lat temu... w ramach przeglądu lodówki. Nawet
nie myślałam, że będzie taki smaczny. Od tego czasu z powodzeniem
danie powtarzam, często jednak zmieniam dodatki. Można przygotować
to danie w wersji bezmięsnej albo zamiast szynki dodać np.
pieczonego kurczaka, który nam został z poprzedniego obiadu. Można
wrzucić inne warzywa – paprykę, pomidora, ogórka, czerwoną
fasolę czy groszek... Albo dodać podsmażone kurki – w tej wersji
smakuje doskonale.
Jako, że kalafior jest dosyć jałowym
warzywem trzeba dobrze doprawić sos. Można do tego użyć swoich
ulubionych ziół, pieprzu, chili... Ja tym razem wykorzystałam
nowość na polskim rynku – zioła dalmatyńskie Kotanyi, które
dostałam do wypróbowania. Choć stronię raczej od gotowych
mieszanek to uwielbiam zioła prowansalskie i zioła włoskie
Kotanyi, a dziś do tych ulubionych dołączyły również zioła
dalmatyńskie.
Już po otworzeniu torebki urzekł mnie
wspaniały aromat – ja po prostu lubię wszystko, co jest w tej
mieszance czyli oregano, bazylia, majeranek, rozmaryn, cząber,
tymianek i szałwia. Kompozycja jest tak fajnie dobrana, że aromat
naprawdę zachwyca. Pewnie wszystko zależy od jakości i od ilości
poszczególnych ziół użytych do przygotowania tej mieszanki.
Producent rekomenduje je do dań kuchni
śródziemnomorskiej – do sosów, dań z makaronem, pizzy i mięs...
a ja powiem, że i nasz zwyczajny kalafior w ich towarzystwie nabiera
charakteru.
Składniki na 2 porcje:
½ dużego kalafiora (albo 1 mały)
1 szklanka mleka
sól
cukier
1 łyżka masła
1 łyżka mąki
3 – 4 plasterki szynki (tym razem
dałam wędzoną parzoną)
½ puszki kukurydzy
1 czerwona cebulka pokrojona w grubą
kostkę
50 -70 g drobno startego sera żółtego
(dałam 40 g goudy i 30 g tartej mozzarelli)
1 pełna łyżka serka mascarpone
1 pełna łyżka serka mascarpone
50 ml śmietany do sosów (najlepiej 30%,
żeby się nie zwarzyła)
koperek
sól, pieprz, chili, gałka
muszkatołowa
½ łyżeczki cukru
ulubione zioła (ja dałam zioła
dalmatyńskie Kotanyi)
Kalafiora podzielić na niewielkie
części, włożyć do garnka z wrzącą wodą z dodatkiem mleka,
soli i cukru (ja daję po 1 płaskiej łyżeczce). Gotować około 8
minut, żeby kalafior się nie rozgotował. Odlać ½ szklanki wywaru
z gotowania kalafiora, a samego kalafiora odcedzić.
Masło rozpuścić na patelni i wsypać
mąkę i lekko ją zasmażyć. Zasmażkę rozprowadzić wywarem z
kalafiora, cały czas delikatnie mieszając, aby nie powstały kluski
(ja używam do tego rózgi). Zagotować całość, dodać serek mascarpone, połowę startego żółtego sera i śmietanę. Przyprawić
cukrem, solą, pieprzem, chili, ziołami i dosłownie odrobiną gałki
muszkatołowej. Dobrze wymieszać i spróbować, ewentualnie jeszcze
doprawić – smak powinien być wyrazisty.
W żaroodpornym naczyniu rozłożyć
różyczki kalafiora, na nim wędlinę, cebulkę i kukurydzę. Zalać wszystko
sosem, posypać koperkiem a następnie resztą startego sera i
ziołami.
Wstawić do piekarnika i zapiekać bez
przykrycia w 180 stopniach około 20 -25 minut (aż ser się ładnie
rozpuści a danie będzie gorące). Ja robię takie potrawy
przeważnie wykorzystując mój kuchenny kombajn zwany mikrofalą...
wtedy na mocy 750W zapiekam jakieś 8-10 minut.
Super pomysł na kalafiora, którego uwielbiam:)) Można miło zaskoczyć gości:)) Kolejny fajny przepis do kolekcji
OdpowiedzUsuńI jest naprawdę pyszny, tylko trzeba dobrze doprawić :-)
UsuńDawaj mi tu porcyjkę, jeno mig!!! Nie wiem tylko, jak Ty mi ten wstrętny koperek zdejmiesz:):):)hhiihi
OdpowiedzUsuńP.S. Pisałam wcześniej i coś mi się ponaciskało i nie wiem czy się dodało, jeśli tak, to skasuj proszę tamto i ps.:)
Hihihi... a że niby jak ja mam ten koperek ściągnąć jak ja go tam wkitowałam pół pęczka :-)) Ale nie jest mocno wyczuwalny :-))) No dobra... dla Ciebie zrobię porcyjkę bez koperku - w końcu w dzisiejszych czasach mamy naczynia do pojedynczych porcji i każdy może dostać to co lubi :-)
UsuńPs. Cosik namotałaś, bo się nie dodało :-)
Dziękuję Ci dobra kobieto!!:) Wiedziałam, że na Ciebie można liczyć:)
UsuńZawsze :-)
UsuńUwielbiam zapiekanki takiego typu :) teraz można szaleć z potrawami tego typu, bo sporo warzyw już jest i nie trzeba sięgać po gotową mieszankę.
OdpowiedzUsuńMargarytko, te zioła dalmatyńskie dostałaś od producenta, czy kupiłaś? nie spotkałam jeszcze takiej mieszanki w żadnych sklepie. No chyba, że jej nieświadomie nie zauważyłam :)
miłego weekendu :)
O tak, teraz szaleństwo pełne jeśli chodzi o warzywa :-) Ja właśnie planuję kolejną ziemniaczaną z fasolką :-) A mam jeszcze zaległą do opublikowania - ze szparagami, marchewkę, groszkiem i ziemniakami :-)
UsuńZioła dopiero niebawem wejdą do sprzedaży, jeszcze ich nie ma w sklepach. To nowość w ofercie firmy Kotanyi - jako ambasadorka marki dostałam do wypróbowania i oceny. Oj pasują mi bardzo.
w takim razie pewnie niedługo będą dostępne w sklepach :)
UsuńJa szparagi robiłam dwa razy i u mnie się nie sprawdziły, nie podszedł nam ich smak :)
U mnie dzisiaj też warzywnie, sam pieczony makaron za chwilę będzie na obiad, bo potem idziemy na urodziny, więc nie chce nam się zbytnio gotować :)
Sądzę, że zioła niebawem się pojawią w sprzedaży.
UsuńNo widzisz, a ja szparagi uwielbiam, nawet Zielonookiego nauczyłam je jeść, bo wcześniej nawet nie próbował. U mnie w rodzinie szparagi były od zawsze, bo dziadek je uprawiał. Jestem ich wierną fanką po dziś dzień :-) Dobrze zrobione są dla mnie poezją smaku.
Oj, nie ma siły, robię jutro. Aż zgłodniałam na widok tych zdjęć. Dobrze, że kupiłam dziś kalafiora.
OdpowiedzUsuńHm, zioła dalmatyńskie... Ale nie są w ciapki? ;)
Pozdrawiam
Paulina i nie będziesz go musiała ganiać po kuchni :-) Ja uwielbiam kalafiora pod różnymi postaciami, ten jest pyszny.
UsuńOtóż to! Biegnę po ser.
UsuńCiekawa jestem Twoich wrażeń :-)
Usuńpycha!!!! ciekawe zioła...sos móglby być beszamel???i moja uwielbiana gałka muszkatołowa //a wrócę (zapewne nudzę) do tortów sowy..nie spotkałam u mnie bezowego tortu natomiast jest tort kajmakowy z serkiem mascarpone na biszkopcie..skusiłam się na tort pralinowy-nie smakował mi ot wybredna jestem chyba..
OdpowiedzUsuńZioła mi pasują bardzo - rano Zielonooki posypał nimi grzanki, które zrobił na śniadanie - wyszły super. A beszamel oczywiście może być, choć ja akurat go nie lubię, dlatego też wymyśliłam sobie sos serowy - jest ostrzejszy i bardziej wyrazisty od beszamelu.
UsuńA jeśli chodzi o torty to wielu niestety nie próbowałam, z pralinowy smakuje Zielonookiemu :-) Ale oczywiście każdy ma swój smak i z tym nie ma co dyskutować ;-))
Cześć, Margarytko! Co Ty na to, żebyś wstawiła kiedyś przepis na buraczki, najchętniej takie drobno tarte, zasmażane? Mnie nigdy nie wyszły dobre, a Ty (chociaż rzadko komentuję) jesteś moją kuchenną wyrocznią :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Przepis na buraczki zasmażane powiadasz? Wstawię - obiecuję, ale jeszcze nie teraz :-) Jest przepis na buraczki tarte do słoiczków, które świetnie sprawdzają się do obiadu - ale tych nie zasmażam.
UsuńDziękuję! tamten przepis widziałam, ale zależy mi na udowodnieniu tym zasmażanym, kto tu rządzi, czyli że sobie w końcu z nimi poradzę - one tyle razy mnie zwyciężyły :D
UsuńA to w sumie dosyć prosta sprawa :-) Obiecuję, że niebawem wrzucę przepis :-)
Usuńłał! bardzo ciekawy pomysł! kalafiora stosowałam w zapiekance jako dodatek, muszę koniecznie wypróbować Twój pomysł i jestem bardzo ciekawa tych ziółek. Miłego słonecznego dnia.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAga, jeśli tylko masz ochotę to polecam. Mnie smakuje bardzo :-) A zioła niebawem powinny trafić do sklepów.
UsuńBędę polować i pilnować tych ziółek. Z ciekawości zapytam: jakie składniki wchodzą w skład tej mieszanki? Wypróbuję z wielką chęcią i to chyba w poniedziałek. I na bank zrobię koniecznie sos serowy do tego, bo wydaje mi się, że faktycznie najlepiej odda cały smak gdy wszystko "przejdzie sobą"
UsuńAga, ja już wymieniłam skład tych ziół we wstępie - jest w nich wszystko to, o czym wspomniałam :-)
UsuńA sos serowy rzeczywiści bardzo fajnie się z kalafiorem komponuje :-)
ups, czytałam ale zapomniałam . Sorki :)))
UsuńNic się nie stało, każdemu może "uciec" :-)
UsuńW taki sposób robię brokuła,który bardziej mojej rodzinie smakuje.Oczywiście w różnych wariacjach.Aldona
OdpowiedzUsuńNic nie stoi na przeszkodzie, aby używać brokułów - to zawsze indywidualny wybór, też je lubię.
UsuńWitam Margarytko po długiej przerwie - usprawiedliwienie jest i to bardzo poważne: papierek z napisem "panna pandka magister" :D Na kalafiora mam straszną chętkę ale dzisiaj jedliśmy bułeczki na parze z sosem jagodowym. Dodam tylko, że jagody były dziś przeze mnie i Chomika zbierane (2 litry w półtorej godziny, ha!) i część już pomroziłam :) Pycha! Na zioła z pewnością się skuszę, chętnie "poniucham" co tam w środku jest! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNo kochana, to serdecznie gratuluję :-) Już nie pamiętam jaki to był stres (dawno to było), ale cieszę się bardzo Twoim sukcesem :-)
UsuńOj jak zazdroszczę tych jagód - u nas ostatnie dni cały czas padało, dziś było pogodnie, ale wybraliśmy się na wycieczkę... Pewnie skończy się na tym, że pewnie zamówię u kolegi jak co roku... bo przyznam się bez bicia, że nie przepadam za zbieraniem jagód, wolę grzyby :-) Ale takie kluchy na łachu z sosem jagodowym chętnie bym zjadła :-)
Pozdrawiam ciepło.
Tak podanego kalafiorka to ja jeszcze nie widziałam, a za przyprawą zacznę bacznie się rozglądać, bo i mnie taka kompozycja ziół przypada do gustu :)
OdpowiedzUsuńNo to masz okazję zobaczyć :-) Ja kalafiora lubię pod każdą postacią, gotowanego z bułką, zapiekanego, surowego w surówkach i gotowanego w sałatkach, a także smażonego w panierce :-)
UsuńZioła są super.
Kalafior jest cudowny na wiele sposobów.To prawda.Ja robię taki w beszamelu z serami(czyli właściwie jak Twój,tyle że bez pozostałych dodatków),i lubię też taki zwykły tylko z bułeczką.Robię też w panierce -w każdej wersji jest doskonały!
OdpowiedzUsuńI co ważne....mój mały Potworek lubi ;)
No bo rzeczywiście kalafior pod każdą postacią jest pyszny, choć mój Zielonooki twierdzi co innego :-) Dopiero niedawno przekonał się do kalafiora panierowanego i smażonego, innego jeść nie chcę. A ja uwielbiam i nie mam zamiaru z kalafiora rezygnować :-)
UsuńDobrze, że Twoje dziecko chce jeść, bo to cudowne warzywo :-)
Ty zawsze musisz czymś zaskakiwać! Zbliża się lato, więc będę więcej wyjeżdżała i może natrafię na zioła dalmatyńskie. Wiadomo,że wszystkie te zioła ma się pojedynczo w domu, ale żeby samemu stworzyć mieszankę, trzeba znać proporcje. Tak jak i Ty uwielbiam kalafior w każdej postaci i latem zawsze u mnie jest pod ręką. Kalafior zapiekany robię na kilka sposobów i też ciągle coś zmieniam. Ala
OdpowiedzUsuńAlu, inaczej byłoby nudo :-) No właśnie o to chodzi - od ilość dobraną do mieszanki. Pewnie gdybym pokombinowała to w końcu był doszła do tego ile i jakich ziół trzeba, ale ta mieszanka jest naprawdę świetna. Dziś ją dodałam do pieczonych ziemniaków, a wczoraj Zielonooki do grzanek, które robił na śniadanie.
UsuńA kalafior... no cóż, cudownie, że jest :-)
Super! Tez bardzo lubię kalafior, robie tez samego pod beszamelem, lub w postaci zapiekanki z roznymi dodatkami, ale z szynka jeszcze nie jadłam:)) musze koniecznie spróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kasia z Krakowa
Ja właśnie za beszamelem nie przepadam, więc unikam jak mogę :-) A kalafior zapiekany z szynką jest bardzo smaczny, choć moje zeszłoroczne odkrycie - kalafior z kurkami jest jeszcze lepszy :-)
UsuńMargarytko, wiesz ze cie uwielbiam ale zrobilam to danie i cebula mi nie podeszla :(cala reszta super zwlaszcza sosik. Nastepnym razem zrobie z kurczakiem i bez cebulki :) usciski
OdpowiedzUsuńKasiu, ależ możesz robić bez cebuli i z dowolnymi dodatkami. Ja absolutnie niczego nie narzucam :-) Mnie akurat dodatek czerwonej cebuli bardzo odpowiada, ale to kwestia osobistych preferencji. Najważniejsze, że pomysł się sprawdził i masz już wizję tego, co będzie Ci odpowiadało smakowo :-)
Usuńfakt, nie wiedzialabym gdybym nie sprobowala :) po prostu w takktorkim czasie ta cebulka nie jest w stanie zmieknoc i jakos odstaje od mieciutkiego kalariora. ale sos bombowy!
UsuńKasiu, zawsze możesz spróbować ją wcześniej poddusić - ja tak robię z białą cebulą. Czerwona mi pasuje taka chrupiąca :-)
UsuńMargarytko,
OdpowiedzUsuńmoje sprzątanie lodówki oznaczało dodanie do kalafiora podpieczonego boczku, papryki czerwonej, czerwonej fasolki w puszce i serka topionego z szynką.
Wyszło bardzo smaczne. :)Doprawiałam prowansalskimi ziołami.
Czytając Twój przepis miałam malutki problem z mlekiem. Ty użyłaś tego mleka do gotowania kalafiora? Bo gdzieś mi potem uciekło.
Po Twojej lazani z zielonym groszkiem - która na stałe zagościła u mnie na stole (moja pierwsza udana lazania!!) to danie będzie pewnie też stałą pozycją w czasie kalafiorowego sezonu :)
Pozdrawiam,
Zuza
No to nieźle posprzątałaś tą lodówkę, ale musiało być pyszne :-)
UsuńTak, dodaję mleko do gotowania kalafiora, poprawia jego smak.
Cieszę się, że danie smakowało, kalafiora trzeba wykorzystywać, bo pyszny i zdrowy :-)
Pozdrawiam.
Zrobiłam dla moich koleżanek, które były zachwycone i wyjadły wszystko...och co ja bym bez Ciebie zrobiła:)zapiekanka pyszniutka, kolezanki spisały przepis i poszedł w świat:) rewelacja i juz obmyslam kiedy ja znow zaserwuje...sosiaaa
OdpowiedzUsuńNo to wygląda na to, że spisałaś się świetnie. Fajnie, że danie smakowało i zachwyciło na tyle, aby Twoje koleżanki chciały je zrobić same :-)
UsuńZapiekana rewelacyjny, mój mąż nawet wylizał całe naczynie, a nawet zapytał kiedy znów ją zrobię.
UsuńŚwietny smak z wykorzystaniem przepysznego kalafioru
Miło mi,że skorzystałaś z przepisu i że kalafior w takiej formie Wam smakował.
UsuńZapiekanka rewelacja:) Długi czas zabierałam się do jej zrobienia i wreszcie nadszedł ten moment......nie mogłam się nią najeść. Nawet mąż pochwalił, a jak Jemu smakowało tzn że było pyszne.Dziękuję za świetny przepis. Pozdrawiam, Asia :):):)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Cieszę się, że Wam smakowało :-)
UsuńKuchenne rewolucje powinny należeć do Pani!
OdpowiedzUsuńTa zapiekana to orgazm gastronomiczny (przepraszam za wyrażenie, ale idealnie oddaje), jak większość Pani przepisów. Zawsze jak mam w zamiarze coś zrobić to biorę z Pani strony i nigdy się nie zawidołam! :) Serdeczne pozdrowienia.
Wdzięczna fanka MAN! :)
PS. W wielu sklepach patrzyłam i tej firmy przypraw nie widziałam (kotanyi).
Dziękuję i bardzo się cieszę, że przepisy się przydają, a dania smakują :-)
UsuńU nas z przyprawami Kotanyi nie ma większego problemu - są w Tesco, Kauflandzie, InterMarche i wielu lokalnych sklepach.
Będzie jutro na obiad w moim domu:)
OdpowiedzUsuńJak ja kocham lato w kuchni! Te wszystkie groszki, fasolki, koperki i młode ziemniaczki!
Pozdrawiam serdecznie!
I ja lubię lato w kuchni, proste przepisy, proste dania, a tyle radości :-)
UsuńWitaj Margarytko:) Dziś na obiadek zrobiłam taką zapiekankę i jestem pod wrażeniem, PYCHA!!!! Dodałam tylko od siebie czerwoną paprykę. Super super przepis!!!
OdpowiedzUsuńMarta
Bardzo się ciesze, że smakowało i że przepis się przydał.
UsuńA dodać można to, na co ma się ochotę, ja w żaden sposób nie ograniczam :-)
fajny, szybki i prosty przepis :) Muszę się koniecznie pokusić :) zwłaszcza, że warzywna jestem bardzo.
OdpowiedzUsuńHelenko, polecam, bo naprawdę pyszny. Równie fajnie smakuje z brokułami i marchewką.
UsuńMargarytko, mam w planach skorzystać z Twojego przepisu, czy zamiast szynki mogę wrzucić do zapiekanki tuńczyka, będzie pasował? :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz, to oczywiście, że możesz :-) Będzie pasował. Z łososiem też wychodzi pysznie.
UsuńDziękuję za szybką odpowiedź :), pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :-)
UsuńDroga Margarytko! Mam pytanie niedawno robiłam zapiekanego kalafiorka wg Twojego przepisu - wszystko zawsze staram sie zrobic tka jak jest napisane krok po kroku - i sama nie wiem czy zapiekany kalafior wyszedl mi dobrze bo na dnie bylo sporo płynu z kalafiroka i bardziej to bylo "ciapowate" jaka moze byc tego przyczyna? czy moze byc tak ze pomimo nastawienia na podana w przepisie temperature - moj piekarnik moze nie grzac tak bardzo i nie do konca kalafior byl zapieczony?
OdpowiedzUsuńdziekuje serdecznie za odpowiedź!
pozdrawiam
Agnieszka :)
Wg mnie kalafior był za mocno obgotowany i pewnie dlatego pojawił się ten płyn. On ma być tylko obgotowany, lekko twardy. Ale jeśli gotowałaś go tylko kilka minut, to nie powinien się rozgotować, więc może być to wina piekarnika.
UsuńTesciowie dzis na obiado kolacji takze trzeba czyms zabłysnąć ;) padło na kalafiora. Gdybym chciała dodac kurki to jak z nimi postępować? Wczensiej smażyć, jakos doprawic? Poproszę o dokaldna instrukcje :). Wtedy z szynki zrezygnować?
OdpowiedzUsuńIlona, pewnie już po kolacji z teściami, ale mam nadzieję, że dałaś sobie radę. Ja kurki bym podsmażyła wcześniej na maśle, a z szynki zrezygnowała, ale można też na bogato - i szynka i kurki :-)
UsuńDaj znać co w efekcie zrobiłaś.
Nie dostalam kurek więc były dwie wersje : z szynka i łososiem. Wszyscy zachwycali sie daniem i jedli ze smakiem :). I tylko ja wiem ze sos serowy wyszedł mi za gęsty ;).
OdpowiedzUsuńOj tam... ciiii, nikt nic nie słyszał, nikt nic nie widział :-) Najważniejsze, że smakowało.
Usuńa można Margarytko to danie odgrzać? albo choć przygotować dzień wcześniej a następnego tylko zapiec?
OdpowiedzUsuńOdgrzewane może być, ale lepiej przygotować dzień wcześniej i zapiec przed podaniem.
Usuń