Bardzo lubię pieczonego w całości
kurczaka, ale dla nas takie ptaszydło to zdecydowanie za dużo. Gdy
już się na niego decyduję to więcej niż pewne, że następnego
dnia wykorzystam go do sałatki, albo jakiegoś zapiekanego dania.
Ten kurczak był duży, więc była i sałatka (ale zdjęć brak, bo
została skonsumowana podczas pierwszego meczu Polska – Grecja i o
zdjęciach nikt nie myślał) i rolada z ciasta francuskiego.
Połączenie kurczaka, brokułów i mozzarelli jest bardzo smaczne,
ale warto pamiętać, że trzeba ten farsz dobrze doprawić albo
podać danie z wyrazistym sosem.
Wykorzystałam do przygotowania dania
świeże ciasto francuskie (przeważnie kupuję w Lidlu), ale jeśli
ktoś ma ochotę może pokusić się o wykonanie go samemu.
Przygotowanie tego dania to żadna filozofia i znów jest to bardziej
pomysł niż przepis, bowiem taką roladę można przygotować z czym
dusza zapragnie.
Składniki na 4 porcje:
1 opakowanie świeżego ciasta
francuskiego
250 – 300 g brokułów
400 g upieczonego kurczaka (u mnie
mieszane – z piersi i udek)
100 - 150 g tartej mozzarelli
pieprz świeżo mielony
chili (u mnie z młynka Kotanyi)
ulubione zioła (u mnie włoskie z
młynka Kotanyi)
sól – ja pomijam, bo zioła w młynku
ją zawierają
Brokuły podzielić na różyczki. W
garnku zagotować wodę, wsypać ½ łyżeczki soli, 1 łyżeczkę
cukru i wrzucić brokuły. Gotować bez przykrycia około 2 minut –
powinny się tylko zblanszować. Odcedzić i zahartować zimną
wodą, ponownie dobrze odcedzić.
Kurczaka pokroić w kostkę (1 cm).
Ciasto rozwinąć, posypać połową
mozzarelli, zostawiając około 3 cm od górnego, dłuższego brzegu
i po 1 cm na brzegu krótszych boków. Na ser ułożyć brokuły
(jeśli różyczki są duże to podzielić je na 2 – 3 części),
oprószyć ziołami, chili i pieprzem. Na przyprawione brokuły
wyłożyć kurczaka, całość posypać resztą mozzarelli i raz
jeszcze oprószyć przyprawami.
Zwinąć roladę – brzegi posmarować
wodą i dokładnie zlepić. Roladę złączeniem do dołu ułożyć
na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, nakłuć ją dosyć
głęboko (fajnie sprawdzi się wykałaczka albo patyczek do
szaszłyków), aby nadmiar wilgoci miał możliwość odparowania.
Górę posypać ziołami.
Piekarnik nagrzać do 220 – 230
stopni, włożyć blaszkę z roladą i piec około 20- 25 minut do
ładnego zrumienienia ciasta. Ja piekłam 25 minut w 220 stopniach w
termoobiegu z dolną grzałką.
Można się pokusić o zrobienie sosu:
czosnkowego, pomidorowego czy ziołowego – będzie niewątpliwie
pysznym dodatkiem, bo ciasto francuskie samo w sobie jest dosyć
jałowe.
Podawać z ulubioną surówką - u nas była koperkowa z młodej kapusty.
juz mam w zakładkach :) musze spróbować! mniam! Dorota
OdpowiedzUsuńPróbuj i daj znać czy smakowało :-)
UsuńO i podsunęłaś mi pomysł na obiad, wygląda wspaniale i na pewno tak smakuje :):) Brokuły z mozzarellą, sama bym tego nie wymyśliła :)
OdpowiedzUsuńSmakuje bardzo dobrze, choć jak już wspomniałam - jakiś fajny, ostrzejszy sosik zdecydowanie wzbogaci smak. Uwielbiam połączenie brokułów i mozzarelli :-)
UsuńKobieto, moje litość..ślinka cieknie a pora na jedzenie mało odpowiednia.;/
OdpowiedzUsuńMyślisz, że z ciastem na calzone też byłoby dobre?
Soy :)
Oj tam, oj tam... co ja poradzę, że dopiero udało mi się usiąść i napisać przepis? :-))
UsuńMyślę, że z ciastem na calzone będzie równie pyszne, jeśli nie lepsze.
Pozdrawiam.
Próbowałam i polecam również z ciastem calzone. Nie wiem czy lepsze ale równie wspaniałe. Każde ciasto ma swój smaczek i urok
UsuńAga, no tak sobie myślę, że byłoby niezłe :-) Ja poszłam na łatwiznę, nie chciało mi się specjalnie w niedzielę w garach siedzieć :-)
UsuńMasz rację - każde ciasto ma to swoje "coś"
FANTASTYCZNY pomysł! Ostatnio przygotowywałam podobne naleśniki i wyszły fantastyczne! Z pewnością ta rolada z ciasta francuskiego jest przepyszna.
OdpowiedzUsuńNaleśniki w takim wydaniu też już robiłam, bo do naleśników pakuję wszystko co się da, a dobrze wiemy, że da się wiele :-)
UsuńRolada wyszła smakowicie.
tak, tak, masz rację- to jest wspaniałe, eleganckie a zarazem proste. Często robię takie rolady, a z farszami można poszaleć ile się chce, bo jest tyle możliwości, że szok!
OdpowiedzUsuńAgo no właśnie można poszaleć :-) - dlatego też napisałam, że to bardziej pomysł niż przepis, bo do takich rolad czy calzone można włożyć to, czego dusza zapragnie. Lubię takie uniwersalne przepisy - zawsze się w lodówce znajdzie coś, co można zagospodarować.
UsuńPozdrawiam.
Margartyko świetny pomysł. Ja też ciasto francuskie kupuję najczęściej w Lidlu. Jest dobrej jakości a przy tym tanie. Jednak najczęściej robię je ze słodkim farszem - brzoskwiniami z puszki lub serem. Tylko raz zdarzyło mi się robić wytrawny farsz i też była w nim mozzarella. Poza nią dodałam też chyba szynkę i sporo ziół prowansalskich. Zrobiłam z ciasta małe pakieciki, bo miała to być sylwestrowa przekąska. Chyba wyszły nieźle, bo dość szybko zniknęły ze stołu, ale twój pomysł bardziej mi się podoba i myślę, że też można by go zrealizować w formie takich małych pakiecików. Aha żeby pakieciki mi się nie rozleciały (a często mi się to zdarza, kiedy robię je z ciasta francuskiego) wykorzystałam blaszkę do muffinów :)
OdpowiedzUsuńNa słodko też pysznie. Ja sobie kupiłam taki wałeczek do nacinania ciasta i wychodzi wtedy ładna kratka. Gdy robiłam rogale marcińskie zostało mi trochę farszu makowo - orzechowego i zrobiłam właśnie takie francuskie ciasteczka - o raju, jakie to dobre było :-)
UsuńOczywiście i tę moją propozycję możesz w wariancie mini... tylko więcej czasu to zajmuje, ale w sumie czasem można się pobawić. Jeśli robię takie małe to do sklejania używam widelca - sprawdza się idealne i nic się nie rozkleja. Ale wersja z foremką do muffinek też fajna, widziałam kiedyś u Jamiego.
Wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńMrożone ciasto francuskie z Lidla jest b. dobre, też je tam kupuję. Mam jedno opakowanie zamrożone, kurczaka też, mozzarella jest w lodówce, brokuły jutro kupię (uwielbiam je!). Podwędzę Ci przepis i w niedzielę będzie obiad jak znalazł :)
Nikko, ja kupuję to świeże ciasto - zwinięte w rolkę, nie mrożone. Jakoś nie mogę się do tego mrożonego przyzwyczaić :-)
UsuńA przepisy w końcu po to są, aby z nich korzystać :-))
To samo ciasto francuskie kupuję.Po wielu próbach stwierdziłam że dla mnie to z Lidla jest dla mnie najodpowiedniejsze :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na jedzonko.Szkoda tylko że ja muszę bardziej tradycyjnie gotować.No chyba że kilka sobie w formie rożków zrobię ;)
Mnie też najbardziej odpowiada właśnie to ciasto z Lidla. Co prawda sporadycznie go używam, ale jest najlepsze.
UsuńMówisz, że rodzinka nie przełknie w takiej formie?
Dziecko moje mięso jada jedynie w formie kotlecika.Dopóki wierzy że kotlet to nie mięso jest ok...gołąbki to też dla niej potrawa bezmięsna ;) chwilo trwaj bo jak oprzytomnieje (w sensie uświadomiona będzie) czar pryśnie...
UsuńTato to człowiek mocno przywiązany do tradycyjnej kuchni.Zaraz po zjedzeniu takiej potrawy uśmiechnąłby się i powiedział -a teraz daj mi coś zjeść bo jeszcze obiadu nie jadłem ;)
Trzeba by czekać na Mamę i Siostrę :)))
No to rzeczywiście poszaleć nie możesz :-) Ale mnie ubawiłaś tymi gołąbkami - rewelacyjna ta Twoja córka :-)
UsuńMój tata też lubi tradycyjną kuchnię, moja mama też tak gotuje, choć śmieje się, że teraz coraz więcej eksperymentuje, gdy jej dostarczam przepisów :-) Na szczęście Zielonooki je prawie wszystko (oprócz grzybów, kalafiorów, kalarepy, szpinaku i fasolki szparagowej), więc mogę kombinować... a to, czego nie lubi robię tylko dla siebie, bo nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie jeść tych warzyw :-)
Ostatnio Bzdureczka prosiła mnie o gołąbki.Widziałam że Tato wybiera się na zakupy,więc ubierając córę do przedszkola krzyknęłam na odległość-kup kapustę i mięso bo małe chce gołąbki.
UsuńSpojrzałam na dziecko a ona z przerażeniem w oczach- mamo!To gołąbki są z mięsa?!
Szybko odpowiedziałam-nie kochanie...to mięsko na jutrzejszy obiadek ;)
Tak....jest prze kochana i przezabawna ;)
No kochana, Ty licz się ze słowami, bo dziecko stresujesz... hihihi :-) Ale dobrze, że szybko wybrnęłaś :-) Ale ciekawa jestem dlaczego Twoja córka ma taką awersję do mięsa? Bo w sumie chyba jej smakuje skoro kotleciki i gołąbki jada?
UsuńAle podsunęłaś mi fajny pomysł na jutro dla mojej strefy kibica. Zrobię wcześniej, przed meczem szybko do piekarnika i nie zabraknie nam sił do kibicowania w drugiej połowie. A że od razu mnie inwencja twórcza naszła, to tak sobie wymyśliłam, że zrobię dwie rolady a do drugiej zamiast brokułów dam podduszone pory. I kurczak będzie gotowany ale to chyba wielkiej różnicy nie zrobi. Fajny przepis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo to cieszę się, że pomysł Ci się spodobał :-) Dodatek duszonych porów super - będzie pysznie. Gotowany kurczak też może być, trzeba go tylko mocniej doprawić, żeby nie był jałowy :-)
UsuńPozdrawiam.
Wygląda wspaniale.Aż jeść się chce. To nadzienie ahhh :) Tylko,że jedna rzecz martwiąca. Zapiekanie mozarelli. jest chyba najbardziej rakotwórczym serem kiedy się go zapieka. Można się nieźle urządzić.Czy to danie byłoby również dobre gdyby było bez zera zapiekanego w środku?
OdpowiedzUsuńTak samo boję się smazenia i pieczenia na oleju i margarnie ponieważ obie zawierają tłuszcze utwardzane przekształcające sie w momencie pieczenia na tłuszcze trans, co grozi rakiem, czy macie jakieś pomysły? ja przeszłam na oliwę z oliwek i na tym piekę :)
Można użyć innego sera, nie widzę problemu. Ale też nie można dać się zwariować i po prostu używać wszystkiego z umiarem. Jakby się tak bliżej temu przyjrzeć to trzeba by kupować wszystko z ekologicznych upraw albo hodować samemu. Oliwa z oliwek też nie do wszystkiego się nadaje, szczególnie ta najlepsza - z pierwszego tłoczenia. Ja do smażenia używam przeważnie oleju rzepakowego, który świetnie się do tego nadaje. A do pieczenia używam oleju z pestek winogron. Margaryny nie używam prawie wcale, jak piekę to na maśle. Zawsze można dokonać własnych wyborów.
UsuńSuper. Mnie się to danie bardzo podoba. Uwielbiam i kurczaka, i wszelką roślinność, a w mozarelli się po prostu zakochałam będąc u siostry we Włoszech.
OdpowiedzUsuńP.S. Popieram: nie dajmy się zwariować z tą zdrową żywnością. Swoją drogą chętnie przeszłabym na oliwę z oliwek, ale jej cena odstrasza.
I to w sumie nie takie drogie to danie, a naje się nim cała rodzinka. Można pokombinować też z innymi dodatkami. Ja też bardzo lubię mozzarellę :-)
UsuńJa oliwy z oliwek używam, ale fanką nie jestem - do surówek wolę olej z pestek winogron.
Mniam. Z chęcią bym zjadła. Szkoda, że u mnie opornie podchodzą do warzyw...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No to jak już wpadniesz do mnie na tę zupkę to dostaniesz na kolację roladkę :-)
UsuńOj, ja Ci współczuję - nakarmić Twoją rodzinkę łatwo nie jest :-)
Oj, żebyś wiedziała, że łatwo z nimi nie jest... A na zupkę i roladkę rzeczywiście będę musiała kiedyś wpaść. ;)
Usuń..oj tak to ciasto jest wszechstronne w kuchni.U mnie jest na porządku dziennym ,ale głównie na słodko.Kupuje w ,,B,,nie jest mrożone i najbardziej mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńMam okazję ,,szaleć,,kulinarnie we Francji i tam też oprócz gotowych ciast i ciastek,które są dość drogie jak na ciasto regionalne (1,60 za małe ciastko z jabłkami)można kupić gotowe(0,39 za baton) i samemu cuda wyczyniać.Smakuje zupełnie inaczej niż ,,nasze,,Oryginalne w smaku jest bardziej tłuste i ma posmak serowy,nie rozwarstwia się aż tak bardzo.Szczerze mówiąc ,,nasze,,bardziej mi smakuje.Aldona
Ja najbardziej lubię ciasto francuskie zrobione samodzielnie, dobrze wywałkowane pięknie się rozwarstwia podczas pieczenia. Ale to czasochłonne, choć dosyć proste.
UsuńA nazw sklepów spokojnie możesz używać - zakazu na tym blogu nie ma :-)
Oj jak masz fajnie, że możesz poszaleć kulinarnie we Francji. A te ciastka i ciasta pewnie są tak drogie, bo drogie są usługi. Podobnie jak w Niemczech - produkty w sklepach tanie, ale już wszystkie wyroby, ciasta drogie, bo sektor usług jest drogi.
Margarytko, zrobiłam dzisiaj roladę na obiad - wyszło pysznie, zostały tylko okruszki;(
OdpowiedzUsuńSkoro zostały okruszki to znaczy, że rolada miała wzięcie. Cieszę się bardzo, że przepis się przydał :-)
UsuńMniam, pysznosci :) Uwielbiam, robie różne rolady z ciasta francuskiego :)
OdpowiedzUsuńNo ba, pewnie, że pyszności :-)
Usuńa dziś ja :) zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńRewelacja :) POLECAM !!!! nawet udostępniam znajomym na fejsie :] Ania
UsuńAniu, cieszę się, że smakowało :-) A za polecenie dziękuję bardzo :-)
UsuńU nas potrawa z tego przepisu była dziś na kolację. Mniam! Przynajmniej dla mnie, bo mąż wybrzydzał, że wolałby ten farsz w calzone, ale gdzie ja mu tam będę ciasto na pizzzę zagniatać, kiedy w lodówce czeka francuskie. Ogólnie pomysł świetny i pewnie nie raz zagości na naszym stole.
OdpowiedzUsuńPS. Margarytko dzięki tobie nauczyłam się gotować brokuły tak jak lubię (jeśli chodzi o kuchnię to dopiero raczkuję) Wcześniej, by wyszły dobrze zawsze musiałam je gotować na parze, a tak chop, chwilka we wrzątku i już.
Ech ci faceci :-)) Ale rozumiem Cię, bo pewnie też by mi się nie chciało robić ciasta mając w lodówce francuskie :-) Cieszę się bardzo, że smakowało i że mogłam pomóc w nauce gotowania brokułów :-) Bardzo łatwo je rozgotować i zrobić ciapę - też nie lubię rozgotowanych brokułów :-))
UsuńMam pytanie czy mozzarella to tylko może być tarta czy ta z zalewy w kulce też może być?
OdpowiedzUsuńJa używam tylko tartej, nie próbowałam z zalewy, ale możesz spróbować.
Usuńczy można użyć usmażonego w kostkę fileta z kurczaka?
OdpowiedzUsuńPewnie, że można, bo w kuchni można wszystko :-)
UsuńMargarytko, powiedz mi proszę czy mogę to przygotować ok 2 godziny wcześniej przed upieczeniem (zwinąć i wsadzić do lodówki), czy mi się ciasto rozmoknie? Mam gości w sobotę, przyzwyczaiłam ich, że u mnie zawsze coś smacznego, więc szukam inspiracji, ale, że mam trochę roboty to chciałabym troszkę to wszystko sobie porozkładać w czasie.
OdpowiedzUsuńAsiu, spokojnie możesz zrobić ją wcześniej i włożyć do lodówki. Tylko brokuły trzeba dobrze odsączyć i nie będzie żadnego problemu, wszak ani kurczak ani ser mokre nie są :-)
UsuńA to wygodne, bo zwija się szybko i roboty mało :-)
Super! Dzięki:)
UsuńMam nadzieję, że będzie smakowało.
UsuńOoooo mniammmmm!!!! Uwielbiam ciasto francuskie nadziewane mięskiem:) Zrobię koniecznie.
OdpowiedzUsuńPolecam, bo danie fajne :-)
UsuńPopełniłam dzisiaj w ilości podwójnej :) Bardzo nam smakowało - mam tylko jedną propozycję - brokuła można dać surowego - w ciągu 20 minut będzie miękki - mój wcześniej blanszowany był zbyt miękki i stracił na smaku niestety.
OdpowiedzUsuńOgólnie bardzo smaczne - szczerze polecam.
Pozdrawiam, Kasiek :)
Cieszę się, że smakowało. Co prawda mnie się brokuły nie rozpadły, ale to dobry pomysł, aby dawać je surowe. No chyba, że używamy mrożonych to wtedy trzeba je blanszować, żeby jakoś podzielić :-)
Usuńwlasnie dzis zrobilam ta roladke :) tylko dodalam jeszcze pieczarki. wyszla pyszna :) surowka do tego i obiad jak ta lala :) polecam przepis :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tymi pieczarkami, do wypróbowania w przyszłości :-)
UsuńO moj Boże :*, cudo ! Margarytko uwielbiam Cię <3
OdpowiedzUsuńa jaka jest przybliżona kaloryczność takiej jednej porcji ? :)))
OdpowiedzUsuńPolicz kaloryczność całości i podziel na 4 :-)
UsuńZrobiłam... zjedliśmy... teraz muszę pochwalić :) Bardzo smaczne. Zmieniłam tylko formę kurczaka - filet zamiast "resztek" z całości. Polecam!
OdpowiedzUsuńMonika
Cieszę się, że smakowało :) A forma kurczaka dowolna, mnie akurat zostało, więc wykorzystałam :-)
UsuńPozdrawiam.
a czy może to być kurczak gotowany zamiast upieczony"?
OdpowiedzUsuńMoże.
UsuńPrzepis jest znakomity... Wszystkim bardzo smakowało :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że przepis się przydał.
UsuńPrzydał się, a jakże... Zresztą jak wiele innych z Pani bloga... :)
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic innego jak tylko się cieszyć, że przepisy mają wzięcie :-)
UsuńPozdrawiam.
Świetny przepis ;) sprawdziłam i smakowało wszystkim ;)
OdpowiedzUsuńna pewno jeszcze nie raz to zrobię ;)
Miło mi, że przepis się przydał, a danie smakowało.
UsuńAsiu można zrobić ciasto takie jak do rogali marcińskich? Czy jednak trzeba kupic ciasto francuskie? W rogalach rozumiem, ze jest półfrancuskie?:)
OdpowiedzUsuńBasiu, ciasto jak do rogali jest na bazie drożdży, więc rośnie i możesz mieć dziurę w roladzie. Myślę, że w tym przypadku lepiej kupić albo zrobić samemu (przepis na domowe francuskie pojawi się za jakiś czas na blogu)
UsuńTo jest pyszne, już kiedyś robiłam:) A dzisiaj Teściowa nas odwiedza, więc mam nadzieje, że jej też będzie smakować;) Udanego weekendu Pani Asiu, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI jak? Teściowa usatysfakcjonowana obiadem?
UsuńPozdrawiam serdecznie.
:) z tego co mówiła wychodzi, że jej smakowało. Tylko czy prawdę Ci powie to już Ona sama najlepiej wie:):)
OdpowiedzUsuńNo tak, tego to nie wie nikt. Ale miejmy nadzieję, że rzeczywiście smakowało :-)
UsuńPozdrawiam.
Jeeezu, coś cudownego! Uwielbiam ciasto francuskie w każdej postaci, a tu jeszcze ta surówka koperkowa, mniam! :D
OdpowiedzUsuńFakt, z ciastem francuskim można poszaleć. A za taką surówką już tęsknię i nie mogę się doczekać młodej kapusty.
UsuńRewelacyjny przepis :) zresztą jak wszystkie, które do tej pory wypróbowałam :) Marzena
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowało. Miło mi, że przepisy się przydają i sprawdzają.
Usuń