Bardzo rzadko jadam wątróbkę, choć
należę do tych osób, które ją lubią... pod warunkiem, że jest
dobrze wysmażona – ani gotowana, ani duszona nie przejdzie mi
przez gardło. Tak mam i już. Naszło mnie któregoś dnia na
wątróbkę. Gdy już kupuję to wybieram wieprzową albo cielęcą,
bo znacznie mniej pracy przy niej, ale tym razem miałam ochotę na
wersję z jabłkiem, a do tego lepiej mi pasuje wątróbka drobiowa
(ale nie lubię jej oczyszczać). Kupiłam do niej kiszoną kapustę
– młodą kiszoną kapustę – genialną w smaku. Użyłam też
młodej cebuli, która pojawiła się na targu i ma całkiem
przystępną cenę – w połączeniu ze słodkim jabłkiem okazała
się wyborna... Jedyną i w zasadzie najważniejszą zasadą przy
smażeniu wątróbki jest to, że solimy ją i pieprzymy dopiero po
usmażeniu – wtedy pozostaje miękka i soczysta, a nie twarda jak
podeszew.
Do smażenia użyłam patelni ceramicznych Delimano, które nie wymagają użycia dużej ilości tłuszczu, więc do całego dania zużyłam 2 płaskie łyżki klarowanego masła.
Do smażenia użyłam patelni ceramicznych Delimano, które nie wymagają użycia dużej ilości tłuszczu, więc do całego dania zużyłam 2 płaskie łyżki klarowanego masła.
Niedrogi i smaczny obiad.
Składniki na 4 porcje
500 -600 g oczyszczonej wątróbki
drobiowej
4 duże młode cebule
1 duże jabłko (użyłam odmiany
ligol)
½ szklanki mąki pszennej (użyłam
wrocławskiej)
sól, pieprz
1 płaska łyżeczka cukru
opcjonalnie 1 łyżka majeranku (można nie dodawać)
1 szklanka mleka
2 łyżki klarowanego masła albo oleju
Wątróbkę dobrze oczyścić z żyłek
i zanieczyszczeń, włożyć do miski, zalać mlekiem i odstawić do
lodówki na godzinę. Następnie wyciągnąć, osuszyć na
papierowym ręczniku.
Cebulę obrać i pokroić w
półplasterki. Na patelni rozgrzać 1 łyżkę masła, wrzucić
cebulę, lekko ją posolić i smażyć na wolnym ogniu do lekkiego
zrumienienia. Jabłko obrać, usunąć gniazdo nasienne, pokroić w kostkę i dodać do cebuli –
razem lekko podsmażyć, aż jabłko straci posmak surowości.
Doprawić solą, pieprzem, odrobiną cukru.
W międzyczasie mąkę wsypać do
miseczki i obtoczyć w niej wątróbkę (nie doprawiać!). Na drugiej
patelni rozgrzać drugą łyżkę masła, wkładać wątróbkę i smażyć
na dosyć mocnym ogniu do pożądanego zrumienienia (moja musi być
dobrze wysmażona).
Usmażoną wątróbkę przełożyć do cebuli
podsmażonej z jabłkiem, posolić i popieprzyć, podlać niewielką
ilością (około 1/3 szklanki) gorącej wody, przykryć i dusić około 5- 7 minut. Pod sam koniec można dodać odrobinę roztartego w dłoniach majeranku.
Podawać z dowolnymi dodatkami. U mnie
obowiązkowo młode ziemniaki i surówka z kiszonej kapusty.
Niestety, danie nie jest zbyt fotogeniczne ale bardzo smaczne.
co daje namoczenie wątróbki w mleku ??? bo ja tego nie robię nigdy ;] ale z jabłkiem nie próbowałam jak dostanę we wtorek ładną to sobie strzelimy na obiadek :)))
OdpowiedzUsuńPolly, wieprzowej wątróbki nie mocze, ale drobiową tak, bo nie mogę znieść jej zapachu, a mleko jakoś go wyciąga, albo przynajmniej na tyle niweluje, że spokojnie ją smażę :-) Poza tym mam wrażenie, że jest smaczniejsza.
UsuńJa lubię i z samą cebulką i z dodatkiem jabłka...
Uwielbiam wątróbkę, ale z jabłkami jeszcze nie robiłam. Musze koniecznie wypróbować ten przepis bo coś mi się zdaje,że to jest pyszne:))
OdpowiedzUsuńSpróbuj Kasiu, mnie smakuje bardzo - to połączenie jest bardzo dobre. Wieprzową wolę z samą cebulką, ale drobiową lubię z jabłkiem.
Usuńwczoraj miałam wątróbkę indyczą ..,też lubie mocno wysmażoną i też przekładam do cebulki po usmażeniu ..ale jabłko -nowość(oczywiście nie omieszkam wypróbować!!) acha miałam także surówke z kapustką z tymże dodałam por bo cebuli mi zbrakło
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię taką. Właśnie indyczą, i z cebulką i jabłkiem - polecam -zapalka
UsuńPrzypomniał mi sie ten przepis właśnie jeszcze moczę w mleku ..ciekawam czy m. się kapnie ..??
UsuńI co, kapnął się?
Usuńnie hihi!! pałaszował aż miło..jabłko dodało takiej jakby winności do tej wątróbki ..
UsuńBardzo się cieszę, że smakowało :-)
UsuńSmacznie wygląda, ale ja nie jadam wątróbki ;/
OdpowiedzUsuńZrobiłam dzisiaj tą potrawę z brokułów, kurczaka i ciasta francuskiego (nie mrożonego :)) którą parę dni temu podawałaś Margarytko. Wspaniale smakowało, naprawdę smaczny obiadek dzisiaj mieliśmy :)
I smaczna jest, ale skoro nie jadasz to ja nie zmuszam... sama też kilki rzeczy nie jadam :-))
UsuńOgromnie się cieszę, że obiadek smakował :-) To zawsze jakaś odmiana od klasyki.
Pozdrawiam.
ja swoim zrobiłam post od wątróbki, bo się zniechęcą:) najbardziej lubią w pomarańczach, ja kocham wszelkie ale najbardziej zwykłą tradycyjną. Ale jak tu pościć gdy Ty wstawiasz tu takie smakowitości!!!!mmm...jeju, ale zapachy!
OdpowiedzUsuńAgo, ja tak sporadycznie jadam wątróbkę, że czasem po prostu mi się jej chce :-) Takiej w pomarańczach jeszcze nie jadłam, będę musiała spróbować. Najbardziej lubię taką klasyczną - z cebulką :-)
UsuńJakbym widziała swój piątkowy obiad. Uwielbiam wątróbkę, podobnie jak ty muszę mieć dobrze wysmażoną, bo innej nie przełknę. Ja nie moczę w mleku tylko przemrażam. Gubi wtedy ten zapach o którym piszesz i mniej pryska w trakcie smażenia.
OdpowiedzUsuńNo proszę, to obie w piątek miałyśmy wątróbkę i obie podobnie wysmażoną lubimy :-) Moja też była zamrożona, ale i tak ten zapach mnie dobija :-) Ale rzeczywiście, taka przemrożona nie pryska tak podczas smażenia.
UsuńBardzo lubię wątróbkę - sama jednak robię tylko z cebulką w sosie, moja teściowa natomiast robi taką z jabłkami - rewelacja! Ja raz spróbowałam, ale chyba moje garnki się nie nadają ;) U niej jabłka nie są surowe, ale trzymają kształt ćwiartek (bo tak je kroi), a moje po chwili zamieniają się w "marmoladę" - teoretycznie myślę, że to właśnie przez garnki, które są przeznaczone do gotowania bez wody, albo w niewielkiej ilości wody, ale może to po prostu kwestia moich "nieumiejętności" ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz co sobie właśnie pomyślałam? Że może to zależy jednak od jabłek - mnie niektóre też się rozpadają, a inne zostają jędrne i w kawałkach. Np. do modrej kapusty kupuję najczęściej lobo, albo inne miękkie jabłka, bo wtedy ładnie się rozgotowują. A do wątróbki raczej twarde, słodko - winne, wtedy pozostają w ładnych kawałkach.
Usuńmożliwe... tyle, że ty użyłaś Ligoli, a ja również najczęściej sięgam właśnie po nie :) chociaż nie wiem jak teściowa... ale często robię taką "marmoladę" z jabłek do naleśników i robiłam już z różnych jabłek i wszystkie szybko mi się "rozpadają"... chyba, że nie mam wyczucia ;)
Usuńa co do wątróbki - co jak co, ale mojej teściowej jest genialna, choć ona jeszcze inaczej robi niż ja czy Ty, bo zazwyczaj, do tej z jabłkami, kroi wątróbkę jakby na "frytki", w takie wąskie paski i naprawdę nie wiem jak ona to robi, ale w smaku jest inna niż moja - może właśnie przez to, że tak "wąsko" pokrojona. Aż mi się zachciało wprosić do teściów na obiad ;))))
O, świetny pomysł z takim krojeniem wątróbki w paski- wypróbuję następnym razem :-)
UsuńA z tymi jabłkami to ja już sama nie wiem, może rzeczywiście to zasługa garnków, albo jesteś zdolna i każde jabłka potrafisz rozgotować :-)
Bardzo lubię drobiową wątróbkę. Jest smaczna, wartościowa i niedroga. Szkoda tylko, że to jedna z tych rzeczy, które w domu jadam jako jedyna - więc rzadko. Ale pycha-pycha!:)
OdpowiedzUsuńI pewnie nijak nie dają się przekonać? No cóż, pozostaje Ci raz na jakiś czas zaserwować im coś innego, a dla siebie zrobić wątróbkę :-)
UsuńAsiu kochana, właśnie znalazłam Twój wpis pod moim postem. Rzeczywiście eksperymentowałam dziś z tłem, ale że mnie Onet doprowadził do furii, przerwałam pracę. Dokończę niebawem i oczywiście dostosuję tło do możliwości czytających.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Rozumiem, zajrzę jak już poprawisz :-) Mnie też Onet doprowadzał do szału, więc rozumiem :-)
UsuńMargarytko dziś była u mnie na obiad wątróbka wg Twojego przepisu, wyszło bardzo smacznie, do tej pory robiłam podobnie tylko bez jabłek, ale jabłka dodają smaczku i chyba będę robić częściej wątróbkę po Twojemu, bo jakoś rzadko ją robię a jest dobra, tania i szybko się ją przygotowuje:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci smakowała. Fajnie też smakuje z gruszkami, warto spróbować :-) Ja w sumie też robię wątróbkę rzadko, sama nie wiem dlaczego :-)
UsuńZ gruszkami, no ciekawe....Asiu szukałam u Ciebie przepisu na leczo, ale nie ma:( Może planujesz zrobić w najbliższych dniach;) Bardzo Cię proszę jak tylko będziesz mogła to wrzuć przepis na bloga, pewnie wiele osób się ucieszy, m.in. ja :)))))
UsuńRobiłam leczo w ubiegłym roku, ale zdjęcia były tak fatalne, że nie wrzucałam przepisu. Zrobię, gdy papryka trochę stanieje, bo ja robię takie klasyczne: pomidory, papryka i cebula w równych proporcjach. Można dodać cukinię czy kabaczka, ale ja najbardziej lubię wersję klasyczną. Napiszę przepis pewnie pod koniec sierpnia.
UsuńWłaśnie zrobiłam wątróbkę wg Twojego przepisu i smakuuuuje mi bardzo, nie jadłam nigdy w wersji z jabłkiem i już raczej nie zjem bez niego hahahah
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za kolejny smaczny przepis.
B.B.
Bardzo się ciesze, że smakowało :-)
UsuńJak to danie nie jest fotogeniczne? Wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kasia Młynarska
No skoro tak mówisz... mnie się wydawała mało fotogeniczna :-)
UsuńTak się zastanawiam czy zamiast wątróbki ( bo nie lubimy!!!!) można dodać żołądki drobiowe??? Tylko czy jabłko wtedy pasować będzie???? Masz jakiś pomysł???
OdpowiedzUsuńW ten sposób nigdy żołądków nie robiłam, więc trudno mi powiedzieć, ale wydaje mi się, że niekoniecznie te smaki się zgrają... ale może się nie znam. Żołądki wymagają dłuższej obróbki, żeby były miękkie.
UsuńJa dzisiaj zrobiłem wątróbkę w/g twojego przepisu, tylko pociąłem ją w paski jak któraś z was zasugerowała. Wyszła bomba. Dzięki za przepis.Pozdrawiam kuchareczki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Fajnie, że przepisy i rady czytelniczek się przydają :-)
UsuńWszystko super, wątróbka jest bardzo dobra (jeżeli dobrze wysmażona :))- duszonej nie lubię. Lubi bardzo mój syn i ja i mąż, ale.... Nie robię - bo pryska!! Strzela po całej kuchni! I więcej sprzątania po smażeniu niż ze zrobieniem :(( Co zrobić żeby nie "strzelała" ? I nie satysfakcjonują mnie odpowiedzi żeby dusić z cebulą czy przykryć pokrywką! LUBIĘ SMAŻONĄ!!
OdpowiedzUsuńOczywiście piszę o drobiowej, bo taką lubimy :)
Pozdrawiam i czekam na dobrą radę
Są takie siatki z rączką, którymi przykrywa się patelnię i nic nie pryska. Kosztują około 10 - 20 zł, zależy od wielkości. Polecam, bo się sprawdzają. Powietrze dochodzi, bo to siatka więc wątróbka się smaży a nie dusi. Może to będzie jakieś rozwiązanie, aby wątróbka pojawiała się na Waszym stole :-)
UsuńJa też robię smażoną, nawet mocno wysmażoną, ale pod koniec podlewam wodą i chwilę duszę. Ale każdy robi jak lubi :-)
Asiu, dziś właśnie wątróbkę zaplanowałam na obiad. Uwielbiam, a jadamy rzadko, bo Mężowi nie służy. Niestety ma on wiele dietetycznych ograniczeń, co niekiedy bardzo mnie frustruje. Dziś na pohyble frustracjom przyrządzam obiad dla siebie. Dla męża wymyśli się jakiś wariant awaryjny:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
I to jest dobre podejście do sprawy, czasem trzeba zrobić coś dla siebie i rozpieścić własne podniebienie :-)
UsuńA wiesz, Mąż zjadł wątróbkę:)
OdpowiedzUsuńI rozumiem, że nic mu nie było? :-)
UsuńZupełnie nic... Kiedyś mu bardzo poszybował cukier, ale to pewnie przez jabłka. Specjalnie dla niego część przyrządziłam z samą cebulą. Nie dość tego: wczoraj przychodzę ci ja do domu, licząc na to, że jeszcze coś dla mnie zostało z wątróbki przygotowanej na dwa dni, a tu tylko resztka sosu w garnku i jakaś smętna wątróbeczka - połóweczka na dnie:)
OdpowiedzUsuńWniosek: nie rozpieszczać przesadnie facetów! :)))
No to pięknie Cię załatwili :-) Ale chyba jednak pozostaje się cieszyć, bo to oznacza, że smakowało. Już wiesz, że nic mężowi się nie dzieje, cukier nie szaleje, więc możesz częściej wątróbkę przygotowywać :-)
UsuńA ja właśnie zabieram się za robienie wątróbeczki z Twojego przepisu, nie przepadam za nią ale w tej wersji na pewno będzie dobra ... zresztą ja wierze na 100% że potrawy z Twoich przepisów są pyszne. Jeszcze mi się nie zdarzyło zeby było coś nie tak :) W mojej kuchni Margarytka rządzi ... hehe tz jej przepisy ;)
OdpowiedzUsuńDaj znać, czy taka forma wątróbki Cię choć trochę przekonała :-) Podobno smaki się nam zmieniają.
UsuńMój M zaproponował dzisiaj wątróbkę na obiad, wszystko fajnie bo sama ją uwielbiam tylko nie cierpię jej robić, nie jestem wrażliwa, no ale tego nie mogę.
OdpowiedzUsuńPrzygotowałam, pierwszy raz z jabłkiem i mimo tego okropnego widoku.. zjadłam ze smakiem!
Może w głowie mi się zakodowało, że przepis od Ciebie musi się udać i musi być dobry :D
*Monia
Powiem Ci, że ja kiedyś też miałam wstręt do wątróbki. Jadłam, ale robiła ją mama. Potem, gdy zaczęłam sama przygotowywać lekko nie było, ale z czasem przestał mi przeszkadzać i zapach i wygląd. Pewnie się przyzwyczaiłam :-)
UsuńBardzo się cieszę, że wersja z jabłkami smakowała :-)
Przyrządziłam wątróbkę z Pani przepisu ,wyszła pyszna , dziękuje bardzo za przepis pozdrawiam Bożena
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Cieszę się, że smakowała :-)
UsuńCzytam wszystkie Pani przepisy, wiele z nich wykorzystałem i są....FENOMENALNE!
OdpowiedzUsuńBardzo za nie dziękuję i szacunek największy za czas poświęcany na dzielenie się swoja pasją.
PS. Wczoraj zapiekanka ziemniaczana z polędwiczkami (mniam!), a dziś (po raz kolejny) wątróbka.
Pozdrawiam serdecznie i.....biegnę "szaleć" do kuchni. Arek.
Bardzo mi miło, że przepisy się przydają, a dania nadają się do konsumpcji :-)
UsuńLubię to, co robię, ale przyjemnością jest wielką, gdy ktoś z tego korzysta.
Pozdrawiam i życzę samych owocnych "szaleństw".
Margarytko co zrobić żeby obtoczona w mące wątróbka drobiowa podsmażona się nie rozpadła?Nie mam takim ładnych grubych kawałków jak u ciebie na zdjęciu :(.A drugie pytanie to że posoliłam sporo ale danie jest nadal jakby nie dosolone ;/
OdpowiedzUsuńJeśli obtoczysz w mące, włożysz na dobrze rozgrzany tłuszcz i się ściągnie, to nie powinna się rozpadać. Przyznam, że pierwszy raz się spotykam ze zjawiskiem rozpadającej się wątróbki. Moja wychodzi mięciutka, ale jest w całych kawałkach, niezależnie od tego czy są większe czy mniejsze.
UsuńA z solą to czasem tak jest, że jedna jest bardziej słona, druga mniej (nie wiem dokładnie od czego to zależy, ale tak bywa) i trzeba dosolić. Jeśli dla Ciebie jest mało słona, to ją po prostu dosól, nie ma innego wyjścia.
Wątróbka przepyszna. Mięciutka. A z ziemniaczkami i surówką normalnie niebo w gębie. Zawsze robiłam podobnie, ale nigdy nie moczyłam wątróbki w mleku. Od dzisiaj już wiem jak zadowolić domowników wątróbkowym obiadem :) Dziękuję za kolejny smaczny przepis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Super, że pomysł z mlekiem się sprawdził i wątróbka wyszła smakowita.
UsuńPozdrawiam ciepło i dziękuję za komentarz :-)
Każdy mówi, że zrobienie wątróbki jest proste, a mi nigdy nie wychodzi taką, jak bym chciała.
OdpowiedzUsuńA jaką byś chciała?
Usuń