Moja przygoda z
chlebami na zakwasie dopiero się zaczęła, upiekłam do tej pory
zaledwie kilka bochenków, więc jeszcze moja wiedza w tym temacie
jest mocno ograniczona. Jednak zdaję się na swoją intuicję i jak
na razie mnie nie zawodzi.
Przepis na ten chleb
podesłała mi Agatini, a zaczerpnęła go ze strony: http://kotlet.tv/chleb-bialy-prosty dodając od
siebie prażony słonecznik. Chleb okazał się bardzo smaczny –
z chrupiąca skórką, miękkim i sprężystym środkiem –
czyli taki jak lubię najbardziej.
Co prawda odrobinę
przepis zmieniłam, bo nie dodałam drożdży i nieco zmieniłam
temperaturę pieczenia, ale chleb wyszedł pyszny.
Składniki na 1
bochenek
150 g aktywnego zakwasu
żytniego ( ja zrobiłam dzień wcześniej zaczyn z 100 g zakwasu
żytniego, 50 g mąki pszennej i 50 g wody)
500 g mąki pszennej
(dałam tortową, bo taką miałam w domu)
250 ml letniej wody
7 g świeżych drożdży
(pominęłam)
1,5 łyżeczki soli
100 g ziaren
słonecznika uprażonego na suchej patelni
Do miski przesiać
mąkę, dodać zaczyn (zakwas), wodę i sól. Zagnieść gładkie
ciasto, włożyć do miski posmarowanej oliwą, przykryć folią i
ściereczką. Zostawić na 2 – 4 godziny do wyrośnięcia (bez
drożdży wyrasta dłużej, ale przy tych szalonych temperaturach
ciasto rosło dosyć szybko).
Przełożyć na blat i
rozciągnąć ciasto nadając mu kształt prostokąta, posypać
słonecznikiem i złożyć boki do środka. Czynność powtórzyć
tak, aby słonecznik dobrze wgniótł się w ciasto.
Uformować bochenek –
tym razem był podłużny i wąski (zgodnie z sugestią w
przepisie), następnym razem spróbuję zrobić okrągły.
Chleb przełożyć na
blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia, obsypać delikatnie mąką, przykryć folią albo
ściereczką i zostawić na 45 minut do wyrośnięcia (u mnie trwało
to około godziny, może trochę dłużej – pewnie dlatego, że
pominęłam drożdże).
Piekarnik nagrzać do
210 stopni i piec 45 minut. Ja (znając swój piekarnik) piekłam
nieco inaczej – wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i piekłam 20 minut (góra – dół), następnie zmniejszyłam
temperaturę do 180 stopni i piekłam kolejne 20 minut, i ponownie
zmniejszyłam temperaturę do 170 stopni , włączyłam termoobieg,
aby skórka się ładnie zrumieniła i piekłam jeszcze 20 minut. Tym sposobem nie przypiekłam
mocno skórki tylko ją delikatnie zrumieniłam, a środek ładnie
się dopiekł i nie był gumowaty.
Po upieczeniu chleb
ostudzić na kratce i kroić po całkowitym wystygnięciu.
Z masłem taki świeży chleb, to najlepsze co może sie zdarzyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Nie da się ukryć... ale wtedy trudno poprzestać na jednej kromce :-)
UsuńZ chęcią wsunąłbym teraz takich chlebek na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://tomekgotuje.blogspot.com/
Tomku, nie jest to specjalnie trudne, więc zachęcam do upieczenia takiego chlebka.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Cudny chlebek!Podoba mi się też kształt i ilość słonecznika.Taki chlebek musi być pyszny!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście pyszny, podzieliłam się z sąsiadką i była pod wrażeniem.
UsuńZaraz wyjmę zakwas i zrobie Twoim sposobem:-)
OdpowiedzUsuńWygląda cudnie, mniam:)
Dziękuję, a wszystko dzięki Tobie :-) Zdecydowanie go powtórzę, bo jest bardzo smaczny. Spróbuję następnym razem dać połowę mąki żytniej :-)
UsuńOj tam, zawstydzasz mnie tylko, ja dałam Ci tylko przepis a reszty dokonałaś Ty z doskonałym rezultatem:-)
UsuńAle polecam się ;-)
Agata, ale to prawda - wypróbowałaś przepis, a ja takie wypróbowane lubię najbardziej :-))) Jeszcze muszę spróbować tego razowego ze śliwkami.
UsuńPisze się na ten chleb , wspaniały !
OdpowiedzUsuńPolecam, bo rzeczywiście wychodzi fajnie :-)
UsuńZa każdym razem, jak widzę u Ciebie chlebek, to cieszę się jak dziecko, bo wiem, że mam w tym swój malutki udział. A ten chlebek pięknie wygląda! i bardzo prosty do zrobienia. Będzie następny:)
OdpowiedzUsuńAsiu, gdyby nie Ty to pewnie jeszcze długo bym nie zrobiła sama zakwasu, a tak nie miałam wyjścia - nie mogłam zmarnować takiego prezentu :-) Dziś go dokarmiłam, pięknie pracuje :-)
UsuńA chlebek jest pyszny, delikatny i z dużą ilością słonecznika.
Uwielbiam taki domowy chlebek, pięknie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Chyba mało kto nie lubi takiego domowego chleba.
UsuńSmakowicie wygląda ten chleb, gdybym zdecydowała się zrobić sama taki przysmak, na pewno skorzystam z Twojego przepisu!
OdpowiedzUsuńZapraszam do czytania i komentowania moich kosmetycznych recenzji i porad dotyczących urody i zdrowia na http://ambasadorka-testerka.bloog.pl/
Jeśli tylko będziesz miała ochotę to polecam.
UsuńKocham wyrabiać ciasto chlebowe, kocham zapach zakwasu, kocham czuć w rękach jak ciasto pracuje i szaleję z rozkoszy gdy czuję zapach pieczonego chleba w domu! nie ma nic cudowniejszego!
OdpowiedzUsuńAga,to mamy podobnie - też lubię wyrabiać ciasto na chleb - ale nie tylko, ja w ogóle lubię ciasta drożdżowe, chlebowe...
UsuńA zapach chleba w domu uwielbiam jak mało co... no może jeszcze jak ciasto drożdżowe :-)
to faktycznie mamy tak samo :)
Usuń:-)))
UsuńNie ma to jak świeży, domowy chleb na zakwasie. Ma on tylko jedną wadę- nie można potem jeść tej waty, którą serwują w pobliskich piekarniach. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Paulina, ja odkąd upiekłam pierwszy chleb na zakwasie tak nie kupiłam ani jednego bochenka w sklepie. U nas w soboty na targu można kupić taki porządny żytni chleb w wielkich bochnach (na zakwasie), ale odkąd piekę sama to nie kupuję.
UsuńMoja Mama piecze dwa razy w tygodniu po 3 bochenki od razu (takie w korytkach) - jak trzech facetów się dorwie to jednego bochenka nie ma :-) Piecze z tego mojego pierwszego przepisu i za każdym razem miesza mąki w innych proporcjach :-)
No właśnie. Po spróbowaniu takiego chleba trudno jeść sklepowe podróbki. Ech, dobrze mieć w rodzinie kogoś, kto regularnie piecze chleb.
UsuńNo nie da się ukryć :-) Ja piekę raz w tygodniu, ale to i tak dla nas dużo. Dziś wpadłam do rodziców to się zaczęłam śmiać, bo mama zakwas ma już w dwóch słoikach, bo nie wyrabia się na jednym :-)
UsuńTo może niech upiecze chleb z przepisu, gdzie daje się dużo zakwasu? Mnie np. bardzo smakuje Tatterowiec- piekłam go zawsze, kiedy miałam zbyt dużo zakwasu i mi się nie mieścił.
Usuńhttp://mojewypieki.blox.pl/2009/06/Tatterowiec-chleb-razowy-na-zakwasie.html
Ale Mama celowo naprodukowała tego zakwasu, bo na jedno pieczenie (na 3 chleby) bierze 200 g i nie nadążała go dokarmiać i jej znikał w szybkim tempie :-))
UsuńA, to chyba, że tak... :) Kup Mamie taką wielką beczkę jak do kiszenia kapusty albo ogórków, będzie w sam raz na zakwas. :))
UsuńHihihi... aż tyle to jej raczej nie trzeba :-) Daje radę z dwoma słoikami :-)
Usuńoj chlebuś ..własny pamiętam babcia piekła w piecu chlebowym...ale ja raz tylko raz robiłam -nie wyszedl ..dałam se spokój Masz kobietko zdolności ..
OdpowiedzUsuńMoja babcia też piekła - uwielbiałam ten zapach... i zostało mi do dziś, więc piekę :-) Ten chleb jest bardzo prosty. Może miałaś kiepski przepis, że chleb się nie udał. Ja na zakwasie piekę od niedawna, ale na drożdżach piekłam już dosyć długo i zawsze się udawały. Jest u mnie kilka sprawdzonych przepisów na proste chleby - może dasz się skusić?
UsuńŚwietny przepis!
OdpowiedzUsuńFaktycznie, bardzo fajny. Godny polecenia.
UsuńWiesz co, ten chleb jest najpiękniejszy ze wszystkich jakie tu do tej pory widziałam. Nie wiem jak smakuje, ale jeśli tak jak wygląda, to aż się boję go robić bo zjem sama cały.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jest ładny i był bardzo smaczny, długo trzymał świeżość, choć ja osobiście wolę ciemniejsze chlebki - żytnie, razowe...
UsuńTen dał się ładnie formować w bochenek, bo ciasto było ściślejsze.
OdpowiedzUsuń150 g aktywnego zakwasu żytniego ( ja zrobiłam dzień wcześniej zaczyn z 100 g zakwasu żytniego, 50 g mąki pszennej i 50 g wody)
Mogłaby mi zdradzić Margarytko ile to łyżek zakwasu i mąki? Niestety nie mam wagi kuchennej.
Agnieszko, to trudne do określenia, bo w domu mam łyżki w 4 wielkościach i nie bardzo wiem jak mam Ci to przeliczyć, bo każda z tych łyżek ma inną pojemność. Ja używam tej większej łyżki, mniej więcej jedna pełna łyżka to 50 g zakwasu, a 1 łyżka mąki żytniej razowej to jakieś 25 g. Wody nigdy łyżkami nie odmierzałam.
UsuńW przepisie jest 150 g zakwasu. Ja jednak zawsze robię zaczyn dzień wcześniej ze 100 g zakwasu, wtedy chleb jest mniej kwaśny.
WoW! moj pierwszy chleb na zakwasie! Pieknie wyrosl, ma super chrupiaca skorke i lekko kwaskowaty smak - tak jak lubie. Troche mi popekal podczas pieczenia - musze nabrac wprawy w pieczeniu na zakwasie a sam zakwas musi dojrzec, bo "mlodziuki". Ciesze sie jak dziecko z mojego pierwszego chlebka :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Brawo, cieszę się, że się udał. Z mojego malutkiego doświadczenia mogę podpowiedzieć, że skoro popękał to trochę za krótko wyrastał. Ale moje pierwsze też nie były idealne. Poza tym nawet jeśli popęka to niczemu nie przeszkadza :-)
Usuńwitam
OdpowiedzUsuńrobilam juz Pani bułeczki i chleby wychodziły super za pierwszym razem ale wszystko do tej pory na drożdżach.
Mam więc pytanie jak zrobić zakwas ?
Ja mój zakwas dostałam od koleżanki, ale wszystko na temat robienia zakwasu można znaleźć na tej stronie: http://www.chleb.info.pl/
UsuńPolecam serdecznie, bo doskonale wszystko napisane.
witam
OdpowiedzUsuńrobiłam już bułeczki i chleby z Pani przepisów. Wychodziły super za pierwszym razem, ale wszytkie na drożdżach robiłam. jestem ciekawa jak zrobic zakwas, tak od podstaw i ile czasu musi dojrzewac
Zakwas musi pracować kilka dni, wyżej podałam link do strony, na której wszystko o robieniu zakwasu i pieczeniu chleba można znaleźć.
UsuńJa mój zakwas dostałam i cały czas go pielęgnuję.
Witam:) Super przepis a chlebek pyszny;) za pierwszym razem dodałam mąkę tortową(bo taką miałam) i żurawinę -po prostu niebo w gębie :D następnym 650 i słonecznik a ostatnio dodałam mąkę razową i słonecznik. Cała rodzina oszalała na punkcie tych chlebków i teraz robię za nadwornego piekarza:) Pozdrawiam serdecznie - RR
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z tą żurawiną, muszę zrobić. Bardzo się cieszę, że przepis się sprawdza i przydaje, a rodzinka cieszy się świeżym i pysznym pieczywem.
Usuńwitam. a ten zaczyn jak odmierzasz? na wadze? czy moze lyżką itp??? nie mam wagi i nie wiem jak sie zabrac do tego:/
OdpowiedzUsuńWażę, bo łyżka łyżce nierówna.
UsuńWczoraj go zrobiłam i już ponad połowę nie ma... bardzo fajny, prosty do zrobienia i przepyszny... Dziękuję za przepis i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOla.
Cieszę się, że smakował :-)
UsuńMam pytanie dotyczace zakwasu. Przeczytalam jak go zrobic, zaczac od pol szklanki maki i wody i tyle samo dodawac przez nastepne 7 dni. Po tych dnia mozna upiec chleb, a do pozostalego zakwasu dodac znowu okolo pol szklanki maki i wody i wstawic do lodowki. Czy chcac upiec nastepny chleb powinnam wyjac zakwas dzien wczesniej z lodowki, czy tez w dniu pieczenia ciasta. Napisalas tez ze do zaczynu dodalas make i wode, czy potem trzymasz to w lodowce przed upieczeniem czy tez nie? Pewnie to bardzo proste pytania, ale ja dopiero przymierzam sie do zakwasu i nie bardzo wiem jak sie z nim obchodzic.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Aniu, gotowy zakwas, gdy już sobie zabierzesz porcję na chleb trzeba nakarmić, poczekać 24 godziny i wstawić do lodówki, a przed pieczeniem kolejnego chleba wyjąć wcześniej, ogrzać do temperatury pokojowej, nakarmić i zostawić na 24 godziny, aby przepracował i można piec.
UsuńGdy robię już zaczyn na chleb i do zakwasu dodaję mąkę i wodę, to absolutnie nie wstawiam do lodówki. Przykrywam ściereczką i zostawiam na blacie, chodzi o to, aby całość się zakwasiła.
Chyba mnie zmobilizowałaś do napisania w końcu postu o zakwasie, bo zbieram się do niego kilka lat i napisać nie mogę ;-)
Asiu, bardzo dziekuje za odpowiedz. Nasunelo mi sie jeszcze jedno pytania: jaka forma jest najlepsza do pieczenia chleba, chodzi mi o material z ktorego jest zrobiona. Jest ich tak duzo i tak roznej sa wielkosci, ze trudno i wybrac. Do tej pory uzywalam tortownicy, lub naczynia zaroodpornego, jednak chcialabym tez korzystac z prostokatnych foremek. Widzialam z firmy pyrex szklana, ona mi sie podoba tylko czy bedzie uzyteczna? Jaka dlugosc i wysokosc jest najlepsza do upieczenia standardowej wielkosci chleba. Uff duzo pytan:) Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńPrawdę powiedziawszy ja najbardziej lubię do chleba metalowe blaszki - może być czarna czy srebrna (czarne lepsze). W szklanych niespecjalnie lubię pie - chleb piecze się dłużej, poza tym nie powinno się ich wstawiać do gorącego piekarnika, a dla chleba najlepiej, gdy piekarnik jest dobrze rozgrzany.
UsuńJa mam kilka blaszek różnej wielkości i korzystam w miarę potrzeb - jak chcę mały chleb piekę w mniejszej, gdy większy, to wybieram foremkę większą. Najlepiej zaopatrzyć się w 2 różnej wielkości.
Witaj Asiu, dzisiaj zakupilam forme, niestety szara, bo czarne byly duzo mniejsze. Przeczytalam wszystkie przepisy z Twojego bloga (dotyczace pieczenia chleba) wypisalam wszystkie produkty ktorych jeszcze nie mam w domu i bede piekla kazdego tygodnia inny chleb. Najpierw te na drozdzach, a potem na zakwasie. I choc nie przepadam za smakiem chleba orkiszowego ze sklepu, postanowilam ten rowniez upiec, bo domowe zawsze inaczej smakuja. Probowac warto. Pierwszym chlebem byl pszenno-zytni na miodzie. Pycha. Dziekuje za przepisy i wyjasnienia.
OdpowiedzUsuńAnia
Szalona Aniu jesteś. Ja obecnie zajadam się chlebkiem z samych ziaren (bez mąki, bez drożdży, bez zakwasu). Lada dzień podam na niego przepis, bo jest naprawdę smakowity.
Usuń